Sansara - Patrick Deville - ebook

Sansara ebook

Patrick Deville

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

W kolejnej powieści bez fikcji francuski pisarz Patrick Deville zabiera czytelników w podróż do Indii. Znalazł się w tym najbardziej zaludnionym kraju na świecie w szczególnym momencie, w roku 2019, którego koniec zmusił świat i jego mieszkańców do nagłego zatrzymania. Okazało się, że stan wyjątkowy jest okolicznością nader sprzyjającą snuciu rozważań o sansarze, wielkim kole reinkarnacji.

W opowieści Deville’a śledzimy kolejne wcielenia Indii od powstania kolonii brytyjskiej w XIX wieku, przez okres wyzwolenia, po współczesność. Odtwarzając barwne biografie Mohandasa Gandhiego i Panduranga Khankhoje, autor przemierza kolejne miasta, poszukuje śladów działalności swoich bohaterów, które przetrwały do dziś. Dwa równoległe żywoty, choć tak różne, przecinają się na kartach historii, tworząc obraz nieustannej wędrówki – sansary – odbywającej się już za życia.

Młody londyński prawnik Gandhi w czarnym surducie i cylindrze stał się niestrudzonym piechurem w białej szacie, a później przywódcą duchowym i politycznym, który zyskał międzynarodowy rozgłos. Khankhoje, indyjski działacz niepodległościowy, podróżował po całym świecie, od Japonii po Kalifornię, walczył na Bliskim Wschodzie podczas I wojny światowej. Następnie został zesłany do Meksyku, gdzie zbliżył się do Diego Rivery i Fridy Kahlo. Po powrocie do Indii w okresie wielkiej epidemii dżumy stał się sławnym naukowcem prowadzącym badania w dziedzinie agronomii, podobnie jak Aleksander Yersin, którego Deville uczynił głównym bohaterem powieści „Dżuma & Cholera”.

W tym barwnym historycznym fresku kolonialna przeszłość Indii miesza się z ich teraźniejszością, a postaci z kart historii prowadzą dialog ze świadkami współczesności, jak w wielkim kole życia, które przerwać może tylko osiągniecie nirwany.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 193

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Ty­tuł ory­gi­nału: Sam­sara
Kon­sul­ta­cja in­do­lo­giczna: dr ELŻ­BIETA WAL­TER
Opieka re­dak­cyjna: MO­NIKA SZEW­CZYK
Opra­co­wa­nie re­dak­cyjne: LI­DIA KOŚKA
Ko­rekta: AGATA NO­CUŃ, EL­WIRA WY­SZYŃ­SKA
Pro­jekt okładki: KA­TA­RZYNA KACZ­MA­REK
Zgod­nie z art. 4 Dy­rek­tywy 2019/790/UE oraz od­po­wied­nimi prze­pi­sami kra­jo­wymi, ni­niej­szym za­strze­gamy prawo do wy­łą­cze­nia z eks­plo­ata­cji tek­stów i da­nych (TDM) dla ce­lów in­nych niż ba­daw­cze, w od­nie­sie­niu do ma­te­ria­łów znaj­du­ją­cych się w tej pu­bli­ka­cji. Wy­ko­rzy­sty­wa­nie tych ma­te­ria­łów w ra­mach dzia­łań TDM jest nie­do­zwo­lone.
Co­py­ri­ght © Édi­tions du Seuil, 2023 For the Po­lish edi­tion Co­py­ri­ght © 2025, Noir sur Blanc, War­szawa
ISBN 978-83-7392-991-3
Ofi­cyna Li­te­racka Noir sur Blanc Sp. z o.o. ul. Fra­scati 18, 00-483 War­szawa
Za­mó­wie­nia pro­simy kie­ro­wać: – te­le­fo­nicz­nie: 800 42 10 40 (li­nia bez­płatna) – e-ma­ilem: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl – księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.noir.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

... ja­kie to szczę­ście, że ży­jemy tylko raz,

i że jest to oczy­wi­ste...

Rim­baud, list do ro­dziny z 25 maja 1881[1]

w Ke­rali

Naj­pierw na plaży po­ja­wił się ptak, a po nim ja.

Była to biało-szara cza­pla, bar­dzo wy­soka, żół­to­noga. Nad­le­ciała od strony la­guny, wzdłuż lasu, aby uroz­ma­icić so­bie co­dzienny ja­dło­spis skła­da­jący się głów­nie z żab i za­jąć się przez chwilę wy­dzio­by­wa­niem sło­nej drob­nicy w po­staci kra­bów i małży. Po­ru­szała się wolno, lekko po­chy­lona. Gdyby no­siła na dzio­bie parę okrą­głych oku­la­rów, wy­glą­da­łaby jak sta­rzec od­ro­dzony w ciele ptaka, za­to­piony w my­ślach, z rę­koma za ple­cami. A może po pro­stu zgu­biła te oku­lary i te­raz szu­kała ich w pia­sku.

Sie­dząc na ni­skim murku z pa­pie­ro­sem w ustach, mia­łem wra­że­nie, że cza­pla kie­ruje się ja­kimś nie­ja­snym prze­czu­ciem.

Nie mo­gła jed­nak dys­po­no­wać wie­dzą, jaką po­sia­dał prze­la­tu­jący nad tą wy­marłą plażą sa­te­lita, lo­ka­li­zu­jący nas tuż nad oce­anem, na Odayam Be­ach, le­żą­cej na 8 stop­niu sze­ro­ko­ści geo­gra­ficz­nej pół­noc­nej i 76 stop­niu dłu­go­ści geo­gra­ficz­nej wschod­niej, czyli na Wy­brzeżu Ma­la­bar­skim, które cią­gnie się przez po­nad ty­siąc ki­lo­me­trów w li­nii pro­stej od Bom­baju, dzi­siej­szego Mum­baju, po dawne Tri­van­drum, obec­nie Thi­ru­wa­nan­tha­pu­ram.

Sa­te­lita re­je­stro­wał ucieczkę ma­leń­kiego kraba spod dzioba cza­pli, od­no­to­wy­wał, że była go­dzina 11.15 czasu lo­kal­nego, a tem­pe­ra­tura wy­no­siła 32 stop­nie Cel­sju­sza, w tej sa­mej se­kun­dzie wi­dział pod sobą kulę wpra­wioną w ruch ob­ro­towy i obie­gowy, mi­liony jed­no­cze­snych zda­rzeń na po­wierzchni globu, znik­nię­cie ma­łego kraba w prze­łyku cza­pli, za­bój­stwa i po­ca­łunki mi­ło­sne, wy­bu­chy śmie­chu i pła­czu, na­ro­dziny i po­grzeby, a może i wę­drówkę dusz po kole san­sary[2].

Pły­ną­łem wprost na za­mglony wał i za­ła­mu­jącą się nad nim falę, przed którą prze­strze­gał mnie mi­ster Bla­shios, star­łem się z nią, a od­rzu­cony w tył kilka razy, nie da­wa­łem za wy­graną. Za eks­plo­du­ją­cym na biało wa­łem ta­fla zie­lo­nego jak ja­deit oce­anu była już spo­kojna. Mo­głem wresz­cie przejść na żabkę i te­raz mia­łem przed sobą już tylko ho­ry­zont. Przy­po­mniały mi się dwa zda­nia z dzien­nika Franza Kafki, je­dyne, ja­kie za­pi­sał pod datą 2 sierp­nia 1914 roku: „Niemcy wy­po­wie­działy wojnę Ro­sji. – Po po­łu­dniu szkoła pły­wa­nia”[3]. Dzi­siej­sza Ro­sja na­pa­dła do­piero co na Ukra­inę. Dzi­siej­sze Niemcy za­po­wie­działy sank­cje wo­bec Ro­sji. Męż­czyźni wy­ma­chi­wali mie­czem przy dźwięku trąb, ru­szali do ataku na ko­niach i sło­niach, wy­my­ślali ka­mienne kule ar­mat­nie, a po­tem gło­wice ją­drowe. My­śla­łem o trzech woj­nach In­du­sów z An­gli­kami. O tej dru­giej, w któ­rej brał udział Pan­du­rang Khan­khoje. Prze­te­sto­wany przez falę pod­czas po­wrotu, wy­pluty na brzeg, usia­dłem na murku, aby za­cze­kać, aż wy­schnę i będę mógł do­łą­czyć do mi­ster Bla­shiosa.

Na­je­dzona cza­pla znik­nęła.

Mi­ster Bla­shios cze­kał na mnie na ta­ra­sie po­bli­skiej knajpy, roz­siadł­szy się jak król pod mar­kizą, raz po raz zer­ka­jąc ką­tem oka na swój sa­mo­chód. Obaj mie­li­śmy ochotę na rybę. Mi­ster Bla­shios był lekko otyły, no­sił siwe wąsy, mó­wił w ję­zyku ma­la­ja­lam i ta­mil­skim. Kiedy oma­wia­li­śmy trasę na naj­bliż­szych kilka dni, po­ro­zu­mie­wa­li­śmy się po an­giel­sku. Bla­shios był od dawna kie­rowcą, za­czy­nał w epoce pra­sta­rych am­bas­sa­do­rów[4] bez wspo­ma­ga­nia, jak mó­wił, a te­raz z pre­cy­zją ze­gar­mi­strza ob­słu­gi­wał po­jazd marki To­yota In­nova, za­chwa­la­jąc mi wszel­kie jego za­lety. Czas mi­jał nam po­woli. W mil­cze­niu od­dzie­la­li­śmy pal­cami białe mięso od ości, pi­li­śmy her­batę i po­grą­żeni w po­po­łu­dnio­wym le­targu ob­ser­wo­wa­li­śmy grę słońca na gli­nia­nym murku w ko­lo­rze ochry, omia­ta­nym szma­rag­do­wymi li­śćmi. Na nie­bie po­ły­ski­wał me­ta­liczny punkt.

Prze­la­tu­jący nad nami sa­te­lita do­strzegł za­pewne, jak po chwili ru­szamy w drogę w kie­runku Thi­ru­wa­nan­tha­pu­ram, gdzie na­za­jutrz cze­kało mnie spo­tka­nie z ma­ha­rani daw­nego kró­le­stwa Tra­wan­kor.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

[1] Przeł. Ju­lia Har­twig i Ar­tur Mię­dzy­rzecki. Por. Ja to ktoś inny. Ko­re­spon­den­cja Ar­tura Rim­baud, Czy­tel­nik, War­szawa 1979, s. 142. Ten i po­zo­stałe przy­pisy w opra­co­wa­niu au­tora prze­kładu oraz Elż­biety Wal­ter.
[2] San­sara – łań­cuch na­ro­dzin, śmierci i po­now­nych na­ro­dzin, któ­rego przy­czyną jest kar­man, czyli suma uczyn­ków w po­przed­nich wcie­le­niach i w obec­nym.
[3] Przeł. Łu­kasz Mu­siał. Por. Franz Kafka, Dzien­niki, Of­fi­cyna, Łódź 2022, s. 326.
[4] Hin­du­stan am­bas­sa­dor – sa­mo­chód oso­bowy pro­du­ko­wany w la­tach 1957–2014 przez in­dyj­ską firmę Hin­du­stan Mo­tors. Przez dłu­gie lata naj­po­pu­lar­niej­szy sa­mo­chód w In­diach.

Na­kła­dem wy­daw­nic­twa Noir sur Blanc uka­zały się na­stę­pu­jące książki Pa­tricka De­ville’a:

DŻUMA & CHO­LERA2014

PURA VIDA ŻY­CIE & ŚMIERĆ WIL­LIAMA WAL­KERA2015

EKWA­TO­RIA2016

KAM­PU­CZA2017

VIVA2018

TABA-TABA2020

AMA­ZO­NIA2022

FE­NUA2023