Siostry - świąteczne opowiadanie - Magdalena Witkiewicz - darmowy ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Siostry - świąteczne opowiadanie ebook i audiobook

Magdalena Witkiewicz

4,5

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

11 osób interesuje się tą książką

Opis

W świątecznym opowiadaniu Pepco odkryjesz wzruszające historie, które ukazują, że różnorodność jest pięknem,
a bliskość jest możliwa pomimo różnic. Bohaterkami opowiadania są siostry z reklamy świątecznej Pepco.

Zobacz więcej na: pepco.pl/siostry/

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 31

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 54 min

Lektor: Anna Dereszowska
Oceny
4,5 (30 ocen)
20
8
1
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
fiolka88

Nie oderwiesz się od lektury

Wigilia jest czasem spotkań rodzinnych, jakiegoś takiego ciepła, wspomnień i refleksji nad życiem i przemijaniem. W opowiadaniu poznajemy pokrótce dwie siostry Zosię i Natalię. Całkowicie różne od siebie jednak połączone wzajemną miłością. Jako,że święta to także czas rozmów, przebaczenia i wytłumaczenia starych spraw i one poddają się tej magii. Krótkie bo niespełna 30 stronicowe opowiadanie i około godzinny audiobook czytany przez Annę Dereszowską jest miłą i przyjemną lekturą w sam raz na zbliżający się czas. Znając pióro Pani Magdaleny myślę, że nie muszę długo nikogo namawiać do spędzenia chwilki z jej najnowszym e-bookiem. Serdecznie polecam ♥️.
00
anetawe

Nie oderwiesz się od lektury

jak zwykle dobrze spędzony czas. polecam
00
moliczek

Nie oderwiesz się od lektury

piękne i nastrojowe opowiadanie na Święta i czas oczekiwania na nie...
00
AnnaDyczko

Nie oderwiesz się od lektury

Zgodnie z tytułem, historia skupia się na relacji dwóch sióstr, które spotykają się w rodzinnym domu na Boże Narodzenie. Natalia to ambitna kobieta, której życie rodzinne ogranicza się do opieki nad kotem Gandalfem. Zosia, jej siostra, wiedzie spokojne życie jako żona i matka, pracując na pół etatu. Spokojne rodzinne życie daje jej dużo radości. Mimo różnic w stylu życia, łączy je wspólna przeszłość, która ożywa w świątecznej atmosferze. Przesłanie historii jest proste, ale piękne – choć każdy z nas idzie przez życie inną ścieżką, najważniejsze jest nasze szczęście i bliskość tych, których kochamy. Mimo krótkiej formy, opowiadanie angażuje emocjonalnie, a bohaterki szybko zdobywają sympatię czytelnika. Witkiewicz po raz kolejny udowadnia, że potrafi wciągnąć w świat swoich postaci, tworząc ciepłą i pełną refleksji opowieść, w której mruczenie kota jest idealnym dopełnieniem świątecznego klimatu. To opowiadanie to idealna lektura na zimowy wieczór – wzruszająca, lekka, a jednocześnie...
00
lisicamax

Nie oderwiesz się od lektury

super
00

Popularność




Siostry

Opowiadanie Świąteczne

Magdalena Witkiewicz

Natalia

Wpatrywałam się w migoczące światła na choince w domu moich rodziców. Siedziałam w zupełnej ciszy. Chyba już odwykłam od rodzinnego gwaru, od codziennego hałasu. Byłam przyzwyczajona do tego, że żyjemy sobie sami, spokojnie, w symbiozie. Ja i mój kot. Nie wchodziliśmy sobie w drogę. Na początku oboje byliśmy oszczędni w uczuciach, nie wchodziliśmy sobie zbytnio w drogę, ale z czasem przyzwyczaiłam się do tego, że Gandalf pakował się na moje kolana, niemalże zrzucając laptop, który zwykle tam się znajdował.  Bardzo lubiłam to swoje życie, tak bardzo inne od życia mojej siostry i długo nie umiałam zrozumieć, że ona w tej swojej, jakże dla mnie nie do przyjęcia, codzienności znajduje szczęście. Bo czułam, że była autentycznie szczęśliwa.

Usypiała teraz dzieciaki. Po kolacji próbowałyśmy chwilę porozmawiać, ale dzieci domagały się jej obecności i musiała iść im poczytać przed snem. Była przede wszystkim mamą. A dopiero później moją siostrą. Powoli do tego również się przyzwyczajałam.

Zosia dość szybko wyszła za mąż i to za swojego pierwszego chłopaka. Nie rozumiałam tego. Pamiętam, kiedy na jej ślubie stałam tuż za nią i chciałam jej powiedzieć „dziewczyno, co ty robisz?”. Chciałam ją przestrzec przed tym krokiem, poprosić, by popróbowała, by najpierw trochę pożyła, doświadczyła czegoś, zanim zwiąże się z jednym mężczyzną na całe życie. Ja osobiście zupełnie nie wyobrażałam sobie, żeby codziennie po przebudzeniu widzieć tuż obok tę samą twarz … I tak już zawsze, każdego dnia.

Tamtego sierpniowego dnia, gdy moja starsza siostra wychodziła za mąż, nerwowo rozglądałam się, patrząc na weselnych gości, ale naprawdę wszyscy wyglądali na zadowolonych, przejętych i wzruszonych właśnie dlatego, że Zosia przyrzeka komuś wierność i przywiązanie do końca życia. Do końca życia? Przecież to bardzo, bardzo długo! Jak można zobowiązywać się do takich kroków, kiedy ma się dwadzieścia pięć lat? Gdy jeszcze się tak mało wie, gdy tak naprawdę nic się jeszcze nie przeżyło?

Ja nawet teraz nie byłabym w stanie podjąć takiego ryzyka. Mimo tego, że byłam starsza niż Zosia wtedy, w dniu swojego ślubu. Miałam kota, za niego czułam się odpowiedzialna, on pewnie na swój sposób za mnie również i tak było najlepiej.

Oczywiście czasem się z kimś spotykałam, wychodziłam na kolację, do kina, teatru, ale żeby zaraz myśleć o wspólnej przyszłości? Nigdy. Moja przyszłość ograniczała się do rezerwacji zimowych wakacji latem, czy letnich zimą. Może właśnie dlatego te moje związki nie były długotrwałe? Niestety, muszę przyznać, że do tej pory najlepszą relację stworzyłam z moim kotem.  

Gandalf, jakby na zawołanie, wskoczył na moje kolana i zaczął się przytulać.

– Przemówisz dzisiaj ludzkim głosem? – Zapytałam.

Spojrzał na mnie z pogardą. Jakby ludzka mowa była wyłącznie dla słabeuszy. Siedzieliśmy przez chwilę w zupełnej ciszy. Często tak siadywaliśmy wieczorami, chłonąc wieczór, jakbyśmy oboje nie chcieli, by się skończył za szybko.

– Z kotem rodziny nie stworzysz. – Mawiała zbyt często moja mama.

– Wnuków to ja się chyba nigdy z twojej strony nie doczekam. – Dodawał ojciec.

Zosia nie wspominała nic na ten temat. Żyła swoim życiem i wydawała się naprawdę szczęśliwa. Mimo tego, że czasem, gdy rozmawiałyśmy na WhatsAppie, to widziałam na jej twarzy wyraźne zmęczenie i irytację. Chyba taki los matek.

Rozmawiałyśmy dość często, widywałyśmy się z rzadka. Każda z nas mieszkała w innej części kraju i trudno było się zgrać. Dlatego też wizyta świąteczna u naszych rodziców była świętością. Żadna z nas nie wyobrażała sobie, że mogłaby mieć inne plany na Boże Narodzenie. Nawet ja, mimo iż nigdy nie byłam specjalnie sentymentalna i przywiązana do tradycji.

Uśmiechnęłam się do swoich myśli.

Jedną naszą świąteczną tradycję szanowałam. Właściwie to cieszyłam się, gdy myślałam o corocznej walce między Zosią a mną o to, czyja ozdoba zawiśnie na czubku choinki. Było tak od kiedy pamiętam. Może właśnie dlatego mogłam sobie pozwolić na taki pęd przez życie, bo wiedziałam, że mój rodzinny dom zawsze będzie dla mnie bezpieczną przystanią? Bez względu na to, co będę w swoim życiu robiła i z kim będę przez nie szła?

Gandalf zeskoczył z kolan i udał się sprawdzić, czy po kolacji coś mu przez przypadek skapnęło do miski.