Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Scenariusze do sezonu 4 serialu Skam w formie, w jakiej zostały napisane.
Książka zawiera nigdy nienagrane sceny, komentarze i dialogi, które później wycięto.
Seria SKAM to oryginalne scenariusze kultowego już serialu internetowego, który odniósł sukces na całym świecie.
Każdy z czterech tomów zawiera scenariusz jednego z sezonów wyemitowanych pomiędzy 2015 i 2017 rokiem. W książkach znajdziemy ponadto nieuwzględnione w serialu sceny, wycięte podczas montażu kwestie, napisane na nowo prologi i epilogi, jak również komentarze twórczyni SKAM, Julie Andem, oraz nieupubliczniane wcześniej notatki.
Książki z serii SKAM składają się na przewodnik po świecie, który zafascynował całe pokolenie. Odkryj na nowo losy Evy, Noory, Isaka oraz Sany i zbliż się do nich bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
W SKAM Sezon 4: Sana śledzimy losy Sany Bakkoush, spokojnej, rozważnej i przenikliwie inteligentnej nastolatki, wiernej przyjaciółki. Dziewczyna zakochuje się w koledze swojego brata, Yousefie, co sprawia, że zaczyna kwestionować swoją tożsamość pobożnej muzułmanki żyjącej w – jak sama to określa – białym, bezbożnym kraju. W niełatwych wyborach, których dokonać musi Sana, wspierać ją będą, jak zawsze, przyjaciółki – Eva, Noora, Vilde i Chris.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 169
NIEZNANY NUMER: Hej, mam Twój numer z plakatu grupy umilaczy w budynku B, czy to Sana?
SANA: Tak, hej! Robimy spotkanie informacyjne w piątek o 19. Dostaniesz na nim wszystkie niezbędne informacje i darmowe słodkie bułeczki. Zapraszamy!
NIEZNANY NUMER: Z tej strony Even
SANA: Aha, cześć!
NIEZNANY NUMER: Chciałem przeprosić, że byłem taki dziwny, jak dziś rozmawialiśmy
NIEZNANY NUMER: I udawałem, że Cię nie znam
SANA: A, nie przejmuj się!
NIEZNANY NUMER: Wolę nie robić wokół siebie zamieszania, jeśli rozumiesz
NIEZNANY NUMER: Wiesz, w Bakka była taka drama, że próbuję zacząć wszystko od nowa
SANA: Rozumiem! Zero spiny.
SANA: A jak Ci się podoba w Nissen?
NIEZNANY NUMER: Jak na razie jest luz
SANA: To super
NIEZNANY NUMER: A co u Eliasa?
SANA: Wszystko spoko, Elias to Elias
NIEZNANY NUMER: Ha, ha no tak
SANA: Ale mam nadzieję, że dołączysz do umilaczy, może być naprawdę fajnie. Spotkanie w piątek
NIEZNANY NUMER: Dzięki <3 :)
Książka zawiera scenariusze sezonu 4 SKAM w formie, w jakiej zostały napisane wiosną 2017 roku.
— S1:
MONTAŻ Z MUZYKĄ None of Them Robyn
ZWOLNIONY FILM: ulice OSLO (obserwowane z okna tramwaju). Wstawki pokazujące Trumpa, Listhaug, uchodźców na morzu, ISIS etc. (nie jestem do końca pewna tych wstawek, ale załatwcie je, najlepiej krótkie nagrania). Kamera zatrzymuje się przy przystanku tramwajowym, gdzie KILKU BARDZO PRZYSTOJNYCH RODOWITYCH NORWEGÓW w wieku 19–20 lat bije się na niby. SANA się im przygląda. Bluza JEDNEGO Z CHŁOPAKÓW podjeżdża mu w górę tak, że widać jego brzuch. SANA nie jest w stanie odwrócić spojrzenia. ZWOLNIONY FILM i MUZYKA przerwana głośnym nawoływaniem na modlitwę. SANA drga. Siedzi w tramwaju.
SANA do siebie: Fak.
Zaczyna nerwowo szukać telefonu w torebce, potem w kurtce, potem znów w torebce. W końcu go znajduje i wycisza. Zerka na wyświetlacz. Widnieje na nim powiadomienie: Czas na zuhr (Mari, sprawdź tu czas tej modlitwy kontra czas i data publikacji, możliwe, że zuhr jest trochę za wcześnie). SANA przymyka oczy i posyła w myślach szybką wiadomość Allahowi – obietnicę, że pomodli się później, bo w tym momencie byłoby jej trudno. Podnosi wzrok. Na siedzeniu naprzeciwko niej tkwią dwie przerażone starsze panie i gapią się na nią.
SANA odwzajemnia ich spojrzenie.
STARSZE PANIE odwracają wzrok.
—- PRZESKOK S2
MUZYKA LECI DALEJ. SANA idzie ulicą w stronę mieszkania NOORY/ISAKA (kamera podąża za nią od tyłu). Dostaje esemesa od swojej matki: Chodź ze mną w piątek na wieczór tematyczny w meczecie, będzie dyskusja o roli kobiety w islamie. SANA: A Jamilla będzie? Mama: Sana, daj spokój. Nowy esemes od MAMY: Chyba nie. SANA: To przyjdę <3
—
ISAK i EVEN stoją przy furgonetce pod kamienicą i się całują. ISAK zauważa SANĘ. (SUSY, spytaj mnie o kostiumy, mam tu pewien plan).
EVEN: No, przyszłaś.
SANA: Oj. Spóźniłam się?
JONAS, MAHDI i MAGNUS wychodzą z kamienicy, niosąc pudło i parę toreb.
ISAK: Właśnie skończyliśmy.
SANA: Sorry, wsiadłam w tramwaj w złym kierunku.
CHŁOPAKI się śmieją, nikt jej nie wierzy.
SANA: Dziewczyny są na górze?
CHŁOPAKI potwierdzają, że dziewczyny są na górze. SANA rusza do drzwi kamienicy.
MAGNUS woła za SANĄ: Możesz powiedzieć Vilde, że już za nią tęsknię?!
—- S3: WNĘTRZE MIESZKANIE – POKÓJ NOORY
VILDE, NOORA, EVA i CHRIS siedzą na podłodze w zabałaganionym salonie i jedzą pizzę. VILDE opowiada o swoim życiu seksualnym.
SANA: Hej!
DZIEWCZYNY: Hej!
SANA: Co tam?
EVA: Noora odzyskała swój pokój!
SANA siada razem z dziewczynami. EVA podaje jej pizzę z szynką, ale przypomina sobie, że SANA nie może jej jeść.
EVA: Tu jest z kurczakiem.
EVA podaje SANIE pizzę z kurczakiem. SANA bierze kawałek. I zaczyna zdejmować z niego kurczaka.
VILDE je pizzę z szynką i opowiada o swoich doświadczeniach seksualnych z MAGNUSEM.
VILDE: Wczoraj spróbowaliśmy z Magnusem takiej pozycji, że tak jakby na nim siedzę, ale odwrócona, tyłem do niego, bo wiecie, to jest bardzo korzystna pozycja, bo wtedy się tak jakby naciska na punkt G.
CHRIS: Chyba nie, bo punkt G jest bardziej od przodu.
VILDE skołowana: A ja myślałam, że punkt G jest stymulowany przy analu?
EVA: A to nie u chłopaków?
NIKT nie ma pewności.
VILDE: No ale tak czy inaczej, coś tam udało nam się nacisnąć, bo było zajebiście. Nie wiedziałam, że można mieć tyle orgazmów jeden za drugim co ja z Magnusem.
SANA gapi się na VILDE, VILDE leje sos śmietanowy na swój kawałek pizzy.
VILDE: Bo z nim to dochodzę i dochodzę i dochodzę i dochodzę.
SANA nie może już tego znieść: – Czy ty nie masz tak jakby żadnych granic?!
DZIEWCZYNY patrzą zdziwione na Sanę.
VILDE zaskoczona: O co ci chodzi?
SANA: Musisz nam opowiadać absolutnie wszystkie szczegóły swojego pożycia z Magnusem?
VILDE: Rozumiem, że słuchanie o tym cię frustruje, bo sama nie możesz uprawiać seksu, ale –
SANA: – Ja mogę uprawiać seks, Vilde, po prostu decyduję się tego nie robić.
VILDE: No tak, ja tylko mówię, że rozumiem, że jesteś sfrustrowana seksualnie –
SANA wzburzona: – Nie jestem sfrustrowana seksualnie! To nie jest tak, że cały czas myślę o chłopakach i seksie i mam wrażenie, że coś mnie omija!
WSZYSTKIE dziewczyny patrzą zaskoczone na SANĘ. Chyba trochę przesadziła z tą reakcją? SANA zauważa ich spojrzenia i się ogarnia.
SANA spokojnie i rzeczowo: Próbuję tylko powiedzieć, że seks to powinno być coś fajnego między tobą a Magnusem, a nie całą resztą świata.
VILDE milknie. Robi się niezręcznie. Pozostałe dziewczyny próbują znaleźć nowy temat.
NOORA: Chce ktoś herbaty?
Dziewczyny kiwają głowami i mówią, że tak. NOORA wstaje i idzie do kuchni. EVA spogląda za nią i odwraca się do pozostałych przyjaciółek.
EVA ściszonym głosem: Muszę wam coś powiedzieć. Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że William znalazł sobie w Londynie nową laskę.
VILDE trochę za głośno: Hę, a skąd to wiesz?
EVA ucisza ją: Chris mi powiedział.
VILDE ściszonym głosem: Fak.
EVA ściszonym głosem: Powinnam pogadać o tym z Noorą?
SANA surowym tonem: Oczywiście, musisz jej o tym powiedzieć.
EVA: A czy ona nie powinna usłyszeć tego od Williama?
SANA: Owszem, ale on najwyraźniej nie ma zamiaru jej uświadomić.
EVA: No ale ja nawet nie wiem, czy to prawda. Właściwie to nie kumam, o co chodzi z Noorą i Williamem? Czy oni są nadal razem, czy nie?
NOORA wraca do pokoju, niosąc kubki, dziewczyny milkną. (W tle słychać coraz głośniejszy gwizdek czajnika).
NOORA patrzy na przyjaciółki: Co jest, o czym gadacie?
DZIEWCZYNY spoglądają po sobie nerwowo. VILDE chwyta się pierwszej myśli, która jej przychodzi do głowy.
VILDE: O seksie analnym. Zastanawiamy się z Magnusem, czy spróbować… a ty próbowałaś?
NOORA patrzy na Vilde z zaskoczeniem: Nie.
VILDE: Myślałam, że może z Williamem –
NOORA: Vilde, nie.
EVA udaje, że sobie przypomniała: À propos Williama, co tam u niego?
NOORA krótko: Wszystko spoko.
DZIEWCZYNY są niezadowolone z tak zdawkowej odpowiedzi.
CHRIS próbuje się zachowywać jak gdyby nigdy nic: Bo ja nie do końca w sumie kumam. Jesteście dalej razem czy nie?
WSZYSTKIE dziewczyny patrzą pytająco na NOORĘ. Dochodzący zza drzwi gwizd sugeruje, że woda się zagotowała.
NOORA: My z Williamem już tak jakby zawsze będziemy razem.
NOORA wstaje i idzie do kuchni. DZIEWCZYNY spoglądają po sobie zdezorientowane.
—-S1: MIESZKANIE SANY
SANA wchodzi do swojego mieszkania. (Susy, spytaj mnie tu o kostium).
SANA krzyczy: Hej?!
NIKT jej nie odpowiada. SANA zdejmuje buty i kurtkę. Słyszy dochodzące z salonu hałasy, głos YOUSEFA albo kogoś, kto wypowiada jego imię. Kogoś, kto mówi, że teraz kolej YOUSEFA. SANA zamiera i zaczyna nasłuchiwać. Czyżby naprawdę słyszała głos YOUSEFA? Tak, to chyba on. SANA podchodzi pospiesznie do lustra w korytarzu i sprawdza, jak wygląda. Wyjmuje szminkę z kieszeni kurtki. Maluje usta. Poprawia hidżab. Ściera drobinki tuszu spod oka. Przygląda się sobie w lustrze. W tym momencie zaczyna się Next Episode Snoopa, SANA idzie do salonu.
—- S2:
Czterech chłopaków stoi wokół piątego kolegi (zwanego dalej YOUSEFEM), wpatrując się w odwrócony do góry nogami abażur od lampy. Wydaje się, że na coś czekają, wsłuchani w muzykę. YOUSEF jest skoncentrowany, przygotowuje się do czegoś. SANA przystaje w drzwiach i im się przygląda. Muzyka cichnie. YOUSEF czeka, czeka, czeka. I w końcu rzuca w kierunku abażuru zwinięte w kulkę skarpetki (jak piłkę do kosza). Kilka sekund po tym, jak skarpetki wpadają do abażuru, rozlega się zdanie „smoke weed every day”. Chłopaki wrzeszczą i wiwatują. Taak niewiele brakowało.
SANA: Co się dzieje?
CHŁOPAKI zauważają SANĘ.
MIKAEL podjarany: Hej, Sana, musisz to zrobić.
YOUSEF patrzy na SANĘ i się uśmiecha, SANA patrzy na YOUSEFA, ale szybko przenosi wzrok gdzieś indziej.
ADAM podjarany: Jej się na pewno uda.
ELIAS: Myślisz, że jej się uda, jak nam się nie udaje?
ADAM: Twoja siostra jest przecież świetna w kosza.
ELIAS: Na pewno nie lepsza ode mnie.
SANA upominającym tonem: O czym ty gadasz, nawet mama jest lepsza w kosza od ciebie.
WSZYSTKIE chłopaki się śmieją.
ELIAS protestuje: Ej, nie. OK, przysięgam, jak ci się uda, to przez tydzień będę twoim niewolnikiem.
SANA wykazuje zainteresowanie, zerka na ELIASA: Będziesz mnie woził, gdzie chcę, sprzątał w moim pokoju i w ogóle?
ELIAS: I w ogóle.
SANA: Przysięgnij.
ELIAS: Przysięgam.
SANA mierzy brata wzrokiem, umowa stoi.
SANA: Co mam zrobić?
ADAM: Rzucić piłkę tak, żeby wpadła do lampy dokładnie w chwili, kiedy snoop śpiewa „Smoke weed every day”.
SANA nie kuma, w czym problem: I to wszystko?
CHŁOPAKI się śmieją.
ELIAS: A jak ci się nie uda, to ty będziesz przez tydzień moim niewolnikiem.
SANA: Tego nie było w umowie.
ELIAS szczerzy zęby w uśmiechu: Boisz się przegrać?
SANA nigdy nie boi się przegrać: Dajcie tę piłkę.
YOUSEF podaje jej piłkę. SANA patrzy na nią i stwierdza, że to zwinięte w kulkę skarpetki.
SANA: Fuj, co jest, to twoje skarpetki?
CHŁOPAKI się śmieją.
ELIAS ze śmiechem: Po prostu rzucaj.
SANA zajmuje pozycję i gapi się na abażur. Jeden z chłopaków włącza muzykę. Chłopaki stają wokół SANY, gibiąc się do muzyki. SANA wpatruje się w abażur. Szykuje się. Muzyka cichnie. SANA gapi się na abażur, czeka, czeka, aż w końcu rzuca. Trafia w abażur idealnie. Tylko trochę za wcześnie. „Smoke weed every day” rozlega się za późno. Chłopaki śmieją się i wiwatują. SANA przeklina.
ELIAS: No szkoda, niewolniku.
SANA wzdycha zrezygnowana.
ELIAS: A teraz zrób nam herbaty.
SANA protestuje: Nie jestem niewolnikiem wszystkich twoich kolegów.
ELIAS w proteście: To przecież moi goście!
SANA przewraca oczami i idzie w kierunku kuchni. YOUSEF uśmiecha się do niej, kiedy go mija.
ELIAS: Do kuchni, niewolnico.
SANA odwraca się i posyła ELIASOWI surowe spojrzenie.
ELIAS zauważa jej wzrok i rozumie, że przegiął.
ELIAS się wycofuje: Okej, spoko, luz.
SANA patrzy mu w oczy jeszcze przez sekundę, po czym odwraca się i idzie do kuchni.
—-S1: PLENER JAKIEŚ MIEJSCE NIEDALEKO SIŁOWNI
DZIEWCZYNY siedzą na ławce, jedzą mrożony jogurt i patrzą na przechodzących ludzi.
CHRIS: Przerwa wielkanocna zapowiada się zajebiście nudno.
SANA: Przecież mówiłam, powinnyśmy jechać do twojego domku.
SANA dostaje wiadomość od Eliasa: Jestes w domu zapomniałem kluczy
CHRIS: Nie mogę tam jechać, wszystko mi się tam kojarzy z Kasprem.
EVA IMPRO O WYJEŹDZIE DO DOMKU W ZESZŁYM ROKU.
SANA pisze: Dzwoń do mamy
NOORA IMPRO O WYJEŹDZIE DO DOMKU W ZESZŁYM ROKU.
ELIAS: Rodzice wracają późno ja musze wejść do domu, chodź dać mi te klucze, musisz jesteś moim niewolnikiem.
EVA: Idziemy do mnie oglądać Paradise Hotel??
SANA wzdycha zrezygnowana i pisze: Gdzie jesteś?
VILDE: A mogłabym spytać Magnusa, czy też przyjdzie?
NOORA: Ja chyba idę do domu sprawdzić, co robi Eskild, Linn napisała, że on mi mebluje pokój, a wcale go o to nie prosiłam, że tak to ujmę.
NOORA żegna się z dziewczynami, mówi, że napisze do nich później. DZIEWCZYNY spoglądają za nią.
VILDE: Powiedziałaś jej o Williamie?
ELIAS: Na siłce chodz tu
EVA zestresowana: Nie, chyba ustaliłyśmy, że mam nic nie mówić?
VILDE: Może on sam jej powiedział? Nie wydawała wam się trochę zdołowana?
SANA patrzy zrezygnowana na komórkę: Muszę iść dać klucze bratu.
EVA: A gdzie on jest?
SANA: Tutaj, niedaleko.
EVA: To zajrzymy tam w drodze do mnie.
— S2: PLENER W POBLIŻU SIŁOWNI
DZIEWCZYNY idą ulicą, zbliżając się do siłowni (zależy od lokacji).
VILDE: Chyba będzie najlepiej, jak znajdziemy jej kogoś innego, w kim by się mogła zakochać, wtedy zapomni o Williamie.
EVA: Ale ona lubi takich trochę badboyów, znamy kogoś takiego?
VILDE: Może Jonas albo Mahdi? Byłoby tak super, gdyby któraś z was zaczęła być z którymś z nich!
EVA: Serio? Zapomnij.
VILDE: Ale to takie słabe, że wszystkie jesteście singielkami i tylko ja mam faceta.
DZIEWCZYNY dotarły do siłowni.
SANA: Poczekajcie tutaj.
CHRIS w drodze do środka: Co? Dlaczego?
SANA przewraca oczami i pozwala dziewczynom wejść.
— WNĘTRZE SIŁOWNIA
W tym momencie zaczyna się Hot in Herre Nelly’ego albo inny podobny kawałek. Dziewczyny wchodzą do siłowni. VILDE i EVA idą i paplają.
EVA: Noorze chybaby się nie spodobał nikt z naszych znajomych. Musimy poznać jakichś nowych chłopaków.
VILDE: A gdzie niby mamy znaleźć nowych, fajnych chłopaków?
EVA nie odpowiada. Rozgląda się po siłowni. Jest przytłoczona ilością testosteronu. W środku są tylko chłopcy i mężczyźni. Napakowani mężczyźni. VILDE i CHRIS rozglądają się dookoła.
VILDE trochę zanipokojona: Gdzie jest twój brat?
SANA zauważa ELIASA i jego kolegów. Kiwa im głową. Dziewczyny się odwracają. Zwolniony film: grupka chłopaków ćwiczących w bardzo skąpych ubraniach. Wyglądają bardzo hot.
VILDE i EVA rozdziawiają usta. To znaczy, nie dosłownie, ale tak jakby. CHRIS je jogurt, jeśli kumacie, o co mi chodzi. Właściwie to nie tylko, jeśli kumacie, o co mi chodzi, bo ona naprawdę dalej je mrożony jogurt. SANA przygląda się YOUSEFOWI, ale szybko się ogarnia.
SANA ogarniając się: Elias!
ELIAS i jego koledzy zerkają w stronę SANY i dziewczyn.
ELIAS z uśmiechem: Hej, niewolniku.
SANA przewraca oczami. VILDE przenosi zdezorientowane spojrzenie z ELIASA na SANĘ. ELIAS do nich podchodzi.
SANA rzuca mu klucze: Masz.
ELIAS wyciera się ręcznikiem: To twoje koleżanki?
Reszta chłopaków wyłania się zza pleców ELIASA i przygląda dziewczynom.
VILDE wyciąga rękę: Część, jestem Vilde.
ELIAS wita się ze wszystkimi koleżankami siostry. Dziewczyny uśmiechają się do chłopaków, chłopaki uśmiechają się do dziewczyn.
VILDE wesoło: No. I już wiadomo.
SANA: Co?
SANA dostrzega, że pomiędzy chłopakami i dziewczynami jest jakaś chemia.
SANA kręci głową: Nie, nie, nie.
— CZARNY EKRAN
— S1: STACJA METRA
DZIEWCZYNY stoją na stacji metra (przepraszam, załogo, nie wkurzajcie się na mnie). Są zmarznięte. Czekają już jakiś czas.
NOORA jest zdezorientowana: Czemu się właściwie spotykamy z twoim bratem?
SANA: Spytaj Vilde.
VILDE optymistycznie: Spotykamy się z nim, bo najwyższy czas poznać jakichś nowych, fajnych chłopaków. A brat Sany jest zajebiście fajny, poznałaś go?
NOORA nic z tego nie rozumie: A ty przypadkiem nie masz faceta?
EVA: Ja pierdolę, ale zimno.
VILDE: Oni tu zaraz będą, wiedzą, gdzie będzie fajna impreza.
SANA: Nie przyjadą, to gówniarze.
VILDE: Wcale nie gówniarze, są z rocznika dziewięćdziesiąt siedem, jak William. Na przykład.
CHRIS do pozostałych dziewczyn: Helołłł, idą.
DZIEWCZYNY odwracają się i widzą nadchodzących chłopaków. Są zajebiście przystojni i niosą ze sobą duży pęk różnokolorowych baloników z McDonalda wypełnionych helem. VILDE uśmiecha się radośnie. Chłopaki przystają przed dziewczynami.
ELIAS podaje balony VILDE: To dla was.
SANA przewraca oczami. Pozostałe dziewczyny uśmiechają się oczarowane.
— S2: Montaż z muzyką WAGON METRA
CAŁA GRUPKA stoi w wagonie metra z różnokolorowymi balonikami. DZIEWCZYNY są nimi bardzo podjarane. Wdychają hel i sprawdzają, jak im się zmienia głos. CHŁOPAKI są dumne, tłumaczą, jak udało im się zwinąć baloniki. SANA trzyma się z boku, nie jest pod wrażeniem. Staje przed nią YOUSEF. Oboje zerkają na siebie spomiędzy kolorowych baloników.
YOUSEF z uśmiechem: Przecież ty nienawidzisz spędzać z nami czasu.
SANA: „Nienawidzisz” to mocne słowo.
YOUSEF się uśmiecha. SANA odwzajemnia jego uśmiech. Znacząca chwila. Dzwoni telefon SANY.
— S 3: WAGON METRA
SANA odsuwa się od pozostałych. I odbiera telefon.
MAMA: Gdzie jesteś?
SANA przypomina sobie: Cholera, zapomniałam!
MAMA zrezygnowana: Ech, Sana.
SANA: Sorry!
MAMA: Gdzie teraz jesteś?
SANA kłamie, ale tak nie do końca: Musiałam w czymś pomóc Noorze.
MAMA: Gdzie jesteście?
SANA: W metrze… Nie chce okłamywać matki. W drodze na imprezę.
Matka milknie na chwilę.
SANA: Słyszę, co sobie myślisz.
MAMA: Myślę tylko, że może byłoby ci łatwiej, gdyby twoje koleżanki były trochę bardziej podobne do ciebie.
SANA surowo: Mamo, mogę mieć norweskie koleżanki i jednocześnie być sobą.
MAMA nie chce się kłócić: OK. Ufam ci, habibti. Widzimy się w domu.
SANA ma wyrzuty sumienia: OK… no to pa.
Rozłącza się. Ma wyrzuty sumienia. Nie znosi rozczarowywać matki. Jej komórka znów wibruje, SANA na nią zerka. Powiadomienie: czas na maghrib.
— S OSIEDLE MIESZKANIOWE
MUZYKA i ZWOLNIONY FILM. Nasza grupka idzie przez osiedle z różnokolorowymi balonikami.
— KORYTARZ, nagrywane jednocześnie z Ostatnią sceną.
MUZYKA i ZWOLNIONY FILM. Nasza grupka wchodzi na imprezę z kolorowymi balonikami. SANA rozgląda się za toaletą, wypada z niej pijana dziewczyna. SANA zamyka się w środku.
— TOALETA
SANA zamyka się w toalecie. Myje się. Zza drzwi dochodzą dudniące odgłosy imprezy.
— SYPIALNIA
SANA wchodzi do sypialni. Rozgląda się, próbując ustalić, w którym kierunku jest Mekka. Z sąsiedniego pokoju dochodzą dudniące odgłosy imprezy, SANA zaczyna się modlić. W momencie, kiedy dotyka czołem podłogi, drzwi stają otworem. Do pokoju wpada całująca się para. SANA przygląda się temu przerażona, ale para nie zauważa SANY, całuje się dalej i pada na łóżko. SANA podnosi się ostrożnie i wymyka z pokoju.
— SALON
Zrezygnowana SANA wchodzi do salonu. I rozgląda się za przyjaciółkami. Dostrzega, że YOUSEF siedzi obok NOORY i z nią rozmawia. Wygląda na to, że nieźle się dogadują. VILDE zerka z dumą na SANĘ i unosi kciuk. Pęka jeden z baloników.
— CZARNY EKRAN
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Tytuł oryginału: SKAM Sesong 4: Sana
Copyright © Julie Andem 2018
All rights reserved
Published by agreement with Salomonsson Agency
SKAM, an original NRK series, produced and broadcasted by the Norwegian Broadcasting Corporation 2015-2017
Niniejsza publikacja jest chroniona prawem autorskim i jest to oficjalny produkt na licencji NRK, wydany we współpracy z NRK Aktivum.
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2018
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor: Elżbieta Bandel
Projekt okładki: Snøhetta
Opracowanie graficzne polskiej wersji okładki: Sławomir Folkman
This translation has been published with the financial support of NORLA
Wydanie I e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: SKAM Sezon 4: Sana, wyd. I, Poznań 2019)
ISBN 978-83-8062-654-6
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
tel.: 61 867 81 40, 61 867 47 08
fax: 61 867 37 74
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer