Teściowa kontra synowa - Iwona Golonko - ebook + audiobook

Teściowa kontra synowa ebook i audiobook

Golonko Iwona

3,8

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Praktyczny poradnik jak rozwiązywać konflikty pomiędzy teściową a synową, unikać niepotrzebnych napięć i jak najlepiej się dogadywać.

Przedstawia relacje pomiędzy tymi dwiema kobietami. Jest tu również mężczyzna – syn i mąż/partner w jednej osobie, uwikłany w konflikt pomiędzy nimi.

Autorka opisuje nie tylko najtrudniejsze, ale również typowe, choć wywołujące uciążliwe problemy sytuacje. Ukazuje fałszywe przekonania, gry psychologiczne i niedojrzałe metody reagowania. Wyjaśnia prawdziwe motywy zachowania i najważniejsze potrzeby każdego z uczestników relacji, zachęcając do wspólnego poszukiwania przyczyn konfliktu. Porady podane są w prosty sposób i łatwo je wcielić w życie.

To książka, która pomoże pozytywnie wpłynąć na bliskie relacje pomiędzy kobietami, na każdy obecny lub przyszły konflikt, aby go jak najszybciej zakończyć lub przynajmniej umiejętnie załagodzić.

Iwona Golonko – psycholożka i trenerka biznesu, prelegentka i wykładowczyni z 20-letnim stażem. Ekspertka z zakresu budowania zdrowych relacji ze sobą i z innymi, motywacji, inteligencji emocjonalnej, pracy z emocjami, zaufania, odporności psychicznej, zarządzania i zdrowia psychicznego. Wierzy, że zdrowo jest umieć żartować z samego siebie. Pomaga innym poradzić sobie z ich problemami, zachęcając do śmiechu ze szkodliwych, absurdalnych i destrukcyjnych przekonań.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 380

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 10 godz. 3 min

Lektor: Anna Rusiecka
Oceny
3,8 (12 ocen)
4
2
6
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
magiera141

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo fajna książka, skłaniająca do refleksji nie tylko nad relacja z teściową ale też z mamą i samym sobą.
00
iwobrzes

Dobrze spędzony czas

Mam trudne relacje z teściową, ksiązka pozwoliła spojrzeć na sprawę nieco inaczej. Z pewnoscią postaram się poprawić relacje. Nie wiem czy będę chciała aż tak bardzo się spoufalać, ale nie ma co się niepotrzebnie ranić.
01

Popularność




Copyright © by Iwona Golonko 2022 Copyright © by Wydawnictwo Luna, imprint Wydawnictwa Marginesy 2022
Wydawca: NATALIA GOWIN
Redakcja: ANNA SZAFRAN
Korekta: JOLANTA KUCHARSKA
Projekt okładki: MAGDA DANAJ (porysunki.pl)
Adaptacja okładki: DAWID GRZELAK
Skład i łamanie: JS Studio
Warszawa 2022 Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-67262-54-5
Wydawnictwo Luna Imprint Wydawnictwa Marginesy Sp. z o.o. ul. Mierosławskiego 11a 01-527 Warszawawww.wydawnictwoluna.plfacebook.com/wydawnictwolunainstagram.com/wydawnictwoluna
Konwersja:eLitera s.c.

Małgosi – za inspirację

Zosi – za motywację

Magdzie – za bycie świetną teściową

Siostrze – za pokazanie wzoru synowej

Mamusi – za umiejętność wybaczania swojej teściowej

Dziękuję

Wstęp

Wyniki badań przeprowadzonych w Japonii dowiodły, że kobiety żyjące w rodzinach wielopokoleniowych pod jednym dachem z teściową są trzykrotnie częściej narażone na choroby serca niż te, które mieszkają tylko z mężem. W Polsce podobnych badań nie przeprowadzono, wiadomo jednak, że u nas także role teściowej i synowej to bardzo trudne, a może nawet najtrudniejsze role rodzinne, bo nie ma dla nich jasnych wzorców zachowań. Trudno określić, kiedy dokładnie zaczyna się być teściową lub synową i kiedy ta relacja się kończy. Prawnie zależności z powinowatymi powstają w momencie zawarcia związku małżeńskiego, ale przecież coraz więcej par żyje w związkach nieformalnych, wychowuje w nich dzieci i nie widzi potrzeby ich legalizacji. Ponadto dzisiaj żyjemy coraz dłużej, rozwody są coraz powszechniejszym zjawiskiem, dlatego coraz więcej kobiet może mieć w ciągu życia nawet kilka teściowych. Można też mieć kilka synowych, mając tylko jednego syna. W świetle prawa rodzinnego relacja z powinowatymi, czyli między innymi z teściami, z synowymi, z zięciami, nie ustaje w wyniku rozwodu czy innego powodu ustania małżeństwa, tylko trwa, nawet jeśli małżeństwo już nie istnieje. Relacja między synową a teściową ma wiele trudnych i niejasnych aspektów, a te prawne to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Na początku jest to związek dwóch zupełnie sobie obcych kobiet, które łączy to, że obie są zazwyczaj silnie emocjonalnie związane z tym samym mężczyzną i najczęściej są przedstawicielkami dwóch różnych pokoleń. Mogą dzielić je różnice światopoglądowe, inne doświadczenia życiowe, inne wartości. Dorastanie w innych warunkach ekonomicznych i politycznych może wpływać na skrajnie różne przekonania co do ról kobiety i mężczyzny w małżeństwie oraz roli i obowiązków synowej i teściowej. Mogą mieć zupełnie inne podejście do wychowania dzieci, do dbania o rodzinę, do zarabiania i oszczędzania, do zdrowia, do własnego rozwoju i właściwie mogą różnić się w każdej kwestii.

W relacjach synowych i teściowych dostrzec można cały fascynujący wachlarz czynników wynikających z konfliktu pokoleń czy różnic kulturowych. Ciekawych zagadnień jest tu bardzo dużo, dlatego chcąc skupić się na jednym, najważniejszym dla mnie wątku, nie poruszam tematów obejmujących rolę i pozycję społeczną teściowej i synowej w innych kulturach, nie dokonuję podziału na różne typy teściowych pod względem funkcji, jakie pełnią, nie analizuję szczegółowo roli babci ani wpływu współzamieszkiwania w jednym domu na dynamikę relacji między synową a teściową. Skupiam się na różnych odcieniach relacji pomiędzy nimi. Ta książka pozwoli ci lepiej zrozumieć motywy i potrzeby tej drugiej kobiety – synowej lub teściowej – z którą jesteś w konflikcie i wobec której może narastać w tobie złość, gniew, żal. A przez to coraz trudniej zobaczyć ci w niej istotę ludzką, której możesz pomóc, pomagając jednocześnie sobie.

W tej książce wykorzystałam kilkaset różnych historii. Dotyczą relacji z matką, z teściową, z partnerem, z dziećmi. Są tu wspomnienia z dzieciństwa, obecne wyzwania i prośby o pomoc. Niektóre z nich to wierne opisy prawdziwych sytuacji, inne lekko zmodyfikowałam, aby zapewnić ich bohaterkom anonimowość. Większość z tych opowieści powstała na podstawie moich notatek robionych w czasie sesji terapii indywidualnej i terapii par oraz sesji coachingowych. Kilka z nich otrzymałam w formie listów czy e-maili od uczestniczek grup wsparcia kobiet w mediach społecznościowych (m.in. Quarantine Outfitters Daily i Virtual Colleagues Daily). Wszystkim, które zechciały opisać mi swoje historie i podzielić się swoimi przeżyciami, jestem ogromnie wdzięczna za zaangażowanie i otwartość. Dziękuję.

Chociaż zwracam się często bezpośrednio do czytelniczki, do heteroseksualnej dorosłej kobiety – do teściowej lub do synowej, która pragnęłaby lepiej zrozumieć swoją relację z „tą drugą kobietą”, warto podkreślić, że również mężczyźni znajdą tu wiele cennych wskazówek i obszarów do refleksji. Każdemu, kto odczuwa negatywne skutki konfliktu między ważnymi dla niego kobietami, ta książka ma pomóc lepiej zrozumieć motywacje i zachowania – zarówno twoje, jak i kobiet, które cię otaczają. Nie tylko pozwoli ci zobaczyć to, co tak naprawdę dzieje się pomiędzy synową a teściową, ale także pomoże wnikliwiej przyjrzeć się ich potrzebom, zrozumieć motywacje i lęki. Bez względu na to, czy doświadczasz obecnie takich konfliktów, czy nie, oraz jaki jest (lub był) twój udział w nich, wierzę, że ta książka pomoże każdemu pozytywnie wpłynąć na bliskie relacje oraz na każdy obecny lub przyszły konflikt, by go zakończyć lub chociaż umiejętnie załagodzić.

Tę książkę napisałam z perspektywy synowej – bo to jest wspólne doświadczenie dorosłych heteroseksualnych kobiet – prawie wszystkie w ciągu swojego życia poznajemy zwykle przynajmniej jedną „jego matkę”. Wszystkie słyszymy historie o trudnych relacjach kobiet z ich obecnymi, byłymi lub przyszłymi teściowymi. Opowiadają je nasze przyjaciółki, matki, ciotki, koleżanki. Często są to wątki wielu filmów, spektakli czy powieści. Choć zwykle bywają pełne stereotypów i uproszczeń, pokazują bardzo powszechne zjawisko, które przyczynia się do eskalacji konfliktów małżeńskich czy partnerskich oraz jest jedną z deklarowanych ważnych przyczyn rozwodów.

Starałam się pokazać meandry uczuć w systemie rodzinnym i poruszyć wiele ważnych dla dobrostanu związku wątków. Jednak moim głównym celem jest pomóc kobietom, które cierpią z powodu konfliktu z teściową lub synową, by umiały lepiej zrozumieć siebie nawzajem. A jeśli po lekturze tej książki uznasz, że poprawa tych relacji w twoim życiu jest możliwa, chcę ci pomóc zrobić pierwszy krok do zbudowania lepszej, zdrowszej relacji z tą drugą, tak ważną w życiu bliskiego mężczyzny kobietą: z twoją teściową lub synową.

Ostatni rozdział zawiera zadania, ćwiczenia i wskazówki do samodzielnej pracy. Są tam też sugestie rozwiązań konfliktów i sposoby reagowania. Ta część oraz dodatkowe ćwiczenia na stronie www.tesciowa-kontra-synowa.eu mogą być szczególnie pomocne, jeśli jesteś obecnie w podobnej sytuacji.

listopad 2021

Nigdy nie spotykasz swojej teściowej w dniu, w którym jesteś dobrze ubrana.

Świekra

Tytuł książki powinien zawierać słowo świekra, a nie teściowa, bo historycznie teściowa to matka żony, a matkę męża w języku polskim nazywano świekrą (świekruchą). Dziś powszechnie zarówno matkę żony, jak i męża nazywamy teściową, dlatego pozostanę przy tej bardziej popularnej, choć nieprecyzyjnej nazwie.

Wiele lat temu ze zdumieniem zauważyłam, że w przestrzeni publicznej istnieje cała masa mniej lub bardziej niewybrednych żartów o teściowych i one w zdecydowanej większości dotyczą matki kobiety, a nie matki mężczyzny, a przecież jeśli się przyjrzeć dynamice rodzinnych relacji, to konflikty pomiędzy synową a jej teściową, czyli świekrą, powodują znacznie więcej zniszczeń niż te na linii zięć i jego teściowa. Jednak z jakiegoś powodu jego matka jest na tym polu bardziej chroniona niż jej matka. Niektórzy dopatrują się tu tabu, które zabrania śmiać się z tej, która urodziła syna, bo wciąż w wielu kulturach stawia się tę kobietę wyżej niż tę, która powiła córkę.

Część pierwsza to wprowadzenie do tematu, pokazanie stereotypów dotyczących relacji między synową a teściową oraz sytuacji, w których konflikt pomiędzy tymi dwiema kobietami negatywnie wpływa na relacje rodzinne. Zobaczymy tu, jak można mieć radykalnie odmienne spojrzenia na tego samego mężczyznę. Gdy jedna kobieta widzi w nim partnera, a druga przede wszystkim swoje dziecko, konflikt wydaje się nieuchronny. Te zupełnie różne perspektywy bardzo silnie go podsycają.

1. Początek konfliktu

Poznajesz mężczyznę, spędzacie razem coraz więcej czasu, jesteś nim z wzajemnością zafascynowana i po jakimś czasie nadchodzi ten moment – poznajesz jego matkę... Ta już pierwszym spojrzeniem taksuje cię w sposób, który nie pozostawia złudzeń – to nie będzie sympatyczny wieczorek zapoznawczy. Ona nie zamierza zawracać sobie głowy poznawaniem ciebie, bo dobrze zna takie jak ty... Ale to dopiero początek i choć sytuacja wydaje się jasna, ty się przymilasz i udajesz, że nie widzisz, co jest grane. To tak, jakby mysz próbowała uśmiechem lub komplementem wpłynąć na zmianę planów obiadowych głodnego kota, który już trzyma ją w zębach. Piękny uśmiech myszy, jej nienaganne maniery, schludne futerko czy nawet kawałek sera przyniesionego w prezencie będą marnymi argumentami w takich okolicznościach, a ich wpływ na zmianę kocich zamiarów będzie raczej homeopatyczny.

Odgrywanie roli grzecznej dziewczynki i cichej myszki nie pomoże też i tobie. Im wcześniej zdasz sobie z tego sprawę, tym większy będziesz miała wpływ na to, co się wydarzy i jak będą wyglądać te relacje. Ale zanim cokolwiek zrobisz, zanim zaczniesz się zbroić i przygotowywać do ostrej walki, ważne, abyś jak najlepiej zrozumiała, co tak naprawdę dzieje się na poziomie emocji – zarówno twoich, jak i teściowej. Wbrew obiegowym opiniom ona nie jest wcale zaślepiona niezdrową miłością do syna, a jej celem nie jest zniszczyć ciebie. Jeśli nie zadasz sobie trudu, by zobaczyć w niej człowieka z całą paletą wad i zalet, obaw i nadziei, to nigdy się nie dogadacie. Jeśli nie dostrzeżesz w niej kogoś podobnego do siebie, nie zobaczysz zwyczajnej kobiety pełnej emocji i zwykłych ludzkich potrzeb, to niebawem obie zaczniecie traktować się jak najwięksi wrogowie. Choć prawdopodobnie przy twoim partnerze, a jej synu, obie będziecie udawać i zachowywać pozory.

Jeśli nie zmienisz schematu zachowań, to niestety nie masz co liczyć na zasady fair play – gra idzie o najwyższą stawkę i wszystkie chwyty będą dozwolone. Oczywiście tylko po jej stronie – ty będziesz miała znacznie bardziej ograniczone instrumentarium. Nie, nie jesteś wcale taka bezbronna i prawdopodobnie podniesiesz rzuconą ci przez jego matkę rękawicę. Czasem zastosujesz te same zagrania, które obserwowałaś w kontaktach twojej matki z babcią, matką ojca. Innym razem pokażesz teściowej, że jesteś od niej lepsza albo że perfekcyjnie dbasz o jej syna. Być może będziesz ostentacyjnie ją ignorować albo zaangażujesz innych w ten konflikt.

Wszystko jest możliwe, począwszy od zaprzyjaźnienia się, aż do takiej eskalacji napięcia, która zniszczy twój związek i zakończy się rozwodem lub poważnymi zaburzeniami nastroju zaangażowanych w konflikt osób. Jak się potoczą wasze losy, będzie w ogromnej mierze zależało od tego, czy masz silne poczucie własnej wartości, od wzorców, jakie wyniosłaś ze swojej rodziny, siły twojej miłości do partnera, jego dojrzałości, dojrzałości emocjonalnej twojej teściowej i wielu innych czynników.

Najbardziej prawdopodobne, że na początku większość synowych (lub na tym etapie jeszcze potencjalnych synowych) położy uszy po sobie i zdecyduje się na uległość. Ta często przechodzi potem w pasywną agresję – złośliwość, docinki, unikanie kontaktu. Kobiety szybko się tego uczą, bo podświadomie czują, że otwarta agresja wobec „jego matki” może obrócić się przeciwko nim, tym samym pogarszając relację z partnerem.

Konflikt między jego partnerką a jego matką jest stary jak świat. I zaczyna się, nawet jeszcze zanim spotkają się po raz pierwszy. Dwie kobiety, jeden mężczyzna. Obie go kochają i obie chcą dla niego jak najlepiej, jednak w rezultacie bardzo często zatruwają życie nie tylko sobie nawzajem, ale też ukochanemu mężczyźnie oraz całej rodzinie. Ta książka została napisana po to, żebyś świadomie unikała błędów w tej relacji i żebyś umiała czerpać z tej relacji jeśli nie maksymalną satysfakcję, to przynajmniej uniknęła największych frustracji i stresu.

2. Aktorzy trójkąta dramatu

Tytuł rozdziału sugeruje, że jesteście aktorkami na scenie, ale przecież aktorzy tylko udają uczucia i wypowiadają napisane przez autora sztuki słowa. Ani ty, ani ona nie czujecie się aktorkami. Wami targają prawdziwe emocje i nie będzie tu miejsca na próby, powtórki czy dublerów wynajętych do tych najbardziej niebezpiecznych scen. Chociaż okoliczności waszych relacji chwilami przypominają operę mydlaną, to jest reality show, w którym o nagrodę główną walczycie tak zawzięcie, jakby dla obu była to gra na śmierć i życie.

Jednak głównych aktorów w tym dramacie jest troje. Trzeci jest ON – Wielki Brat, który ciągle patrzy, ale czy wszystko widzi? Nigdy nie wiadomo, jak zareaguje, jak oceni, jakie kolejne zadanie wyznaczy. To, czym ONA może zarobić dodatkowe punkty w jego oczach, nie zawsze jest tym samym, czym TY możesz przechylić szalę na swoją stronę. Starasz się ugotować idealny rosół czy zrobić perfekcyjne schabowe, ale to kuchnia jego mamy bywa zwykle niedoścignionym ideałem.

Możemy też zastosować metaforę sportową – jesteście jak pięściarki. W jednym narożniku stoisz ty, PRETENDENTKA, a naprzeciw ONA – obrończyni tytułu Najważniejszej Kobiety w Jego Życiu. Jeśli ON jest niedojrzały emocjonalnie, jego zachowania rzadko lub nigdy nie są asertywne, całe życie starał się być tylko dobrym synem i unikał sytuacji, które mogły zdenerwować lub rozczarować jego mamę, to w obecnej sytuacji będzie jak niedowidzący sędzia na ringu. Taki, który nigdy nie ma przekonania, kto był lepszy, ale na wszelki wypadek faworyzuje obrończynię tytułu, choć wydaje się, że sympatyzuje z pretendentką (ale tylko wtedy, gdy obrończyni tytułu tego nie widzi...).

Na początku wcale nie zależy ci na spektakularnym nokaucie. Nie chcesz tylko żenująco upaść na deski. Myślisz nawet, że najfajniej byłoby wygrać minimalnie na punkty. Lata płyną i choć oczywiście nadal cieszy cię każdy punkt przewagi, to jednak zżera cię chęć, by kiedyś zasmakować ostatecznego zwycięstwa. To nie jest sprawiedliwa walka, nawet jeśli na początku miałaś nadzieję, że jest. Po kilku latach nie masz już złudzeń co do obiektywizmu sędziego. Mimo że często przymyka on oko na ciosy obrończyni tytułu lądujące poniżej twojego pasa, tobie nie daruje żadnego uchybienia regulaminu. Tobie nie tylko nie wolno jej ugryźć, choćby lekko – ty masz zakaz, choć niewypowiedziany wprost, pokazywania jej zębów...

To dziwna gra, bo sędzia jest w niej jednocześnie waszym trofeum. Tylko że ON nie chce wcale tej walki, marzy o tym, żebyście się polubiły. Nie wie, dlaczego walczycie, nie rozumie tego, co dla was jest oczywiste.

Tak jak trofeum nie może stać na dwóch półkach jednocześnie, tak ON musi się zdeklarować, którą półkę woli – twoją czy jej. A on najchętniej by uciekł...

Jak w operze mydlanej, tak i w waszym prywatnym dramacie lista postaci zaangażowanych w intrygę wydłuża się lub skraca zależnie od odcinka. Jedną z częściej występujących, ważnych, choć niezbyt aktywnych postaci jest jeszcze zwykle jego OJCIEC, czyli JEJ mąż – czasem jest to postać prawdziwie tragiczna. Zawsze wolał milczeć, niż walczyć o cokolwiek. Odpowiada mu sytuacja, kiedy o wszystko martwi się żona i to ona organizuje im obojgu życie. Często ma niewielki wpływ na to, co dzieje się w domu. Z czasem coraz bardziej zaczyna mu przeszkadzać, że ONA ciągle mówi o twoich – prawdziwych i nieistniejących – niedociągnięciach, potknięciach i wadach, szczególnie jeśli w głębi serca cię lubi. Niestety nie ma na to zbyt wielkiego wpływu, bo cokolwiek zrobi, będzie źle. Jeśli stanie w twojej obronie, jej gniew zwróci się w jego stronę, a tego nie chce za żadne skarby. Jeśli będzie ją wspierał i wytykał twoje wady, poczuje się jak zdrajca, więc nawet jeśli cię lubi, nie może tego okazywać przy niej. Nie może stawać w twojej obronie, bo za dużo by go to kosztowało.

Czasem TY też wprowadzasz inne postaci na scenę: możesz aktywnie zaangażować własnych rodziców. Czasem ONA robi to samo – na przykład stawia ci za wzór idealną synową swojej przyjaciółki. Jeśli TY lub twój partner macie rodzeństwo, to na scenie robi się coraz tłoczniej. Zależnie od etapu waszego związku, liczebności waszych rodzin, liczby domowników i przyjaciół w tym konflikcie może przewijać się cała gromada innych postaci, ale i tak główne persony to wasza trójka. I jak to zawsze bywa w rodzinnym trójkącie dramatycznym, TY, ONA i ON często zamieniacie się rolami i każde z was na zmianę wchodzi w rolę Ofiary, Wybawcy i Prześladowcy (inaczej Napastnika).

Przykład 1. Dramat w trzech rolach

Jest listopadowy wieczór, Dawid jedzie z pracy do domu. Nagle odzywa się jego telefon. Dzwoni jego mama Irena, aby poskarżyć się na to, jak nieuprzejmie potraktowała ją dziś Anna, jej synowa, a jego żona. O zdarzeniu z popołudnia Irena opowiada z perspektywy Ofiary, bo chce pokazać synowi, że jego żona jest jej Prześladowczynią. Chce tym samym, aby syn stanął po jej stronie i został jej Wybawcą. Jednak on odbiera narzekanie matki na swoją żonę jako kolejny atak na niewinną Ofiarę, jaką jest Anna, i wchodzi w rolę Wybawcy – ale nie matki, tylko żony. Usprawiedliwiając zachowanie Anny i sugerując, że matka przesadza lub jest przewrażliwiona, próbuje załagodzić sytuację, niestety taka sugestia jest odebrana przez nią jako atak. Irena podnosi głos, a za chwilę zaczyna płakać i żalić się, że nikt w tej rodzinie jej nie rozumie i nie jest po jej stronie. Robi więc z siebie Ofiarę, a z syna Napastnika, który właśnie ją zdradził, nie okazując lojalności. Oskarżając go o bezduszność i robiąc mu inne wyrzuty, Irena nagle się rozłącza. Zaatakowała syna w bardzo czuły punkt jak wytrawny Napastnik. Dawid czuje się Ofiarą – znowu został wciągnięty w kłótnię między żoną a matką i nie umie znaleźć dobrego rozwiązania problemu. Dojeżdżając do domu, jest wściekły na matkę, zasmucony tą sytuacją, ma wyrzuty sumienia i boi się rozwoju wypadków.

Kiedy wchodzi do domu, wita go Anna i zaczyna opowiadać, jak skandalicznie zachowała się dziś jego matka. Dawid chciałby uniknąć tej rozmowy z żoną, ale jednocześnie wie, że jeśli nic nie powie, zostanie to odebrane przez Annę jako brak lojalności. Nie rozumie tego, ale przeczuwa, że teraz nastąpią kolejne zwroty akcji i wchodzenie w rolę Napastnika, Wybawcy i Ofiary – tym razem z żoną.

Dawid jest tym wszystkim przytłoczony, czuje się jak Ofiara i pragnie, by to jego ktoś wybawił albo pomógł mu uciec. Niestety Anna na to nie pozwala i swoją opowieścią zmusza go do reakcji. Chce, aby się za nią wstawił, był jej Wybawcą. Dawid jest już sfrustrowany i zmęczony, więc mówi tylko: „Wiem, że się pokłóciłyście, mama już do mnie dzwoniła”, mając nadzieję, że kupi tym sobie trochę czasu. Niestety informacja o tym, że teściowa już się na nią poskarżyła, że jej mąż rozmawia o niej za jej plecami, że pozwala swojej matce mówić takie rzeczy o żonie – to wszystko uruchamia w Annie ogromne pokłady gniewu, bezsilności i strachu. Dlatego teraz Anna zmienia obiekt i przechodzi do otwartej ofensywy, atakując męża...

W takim ciągłym tańcu pomiędzy tymi trzema rolami, na przemian wchodząc w rolę Napastnika, Ofiary i Wybawcy, znajduje się ogromna większość uczestników rodzinnych relacji, którzy mają pozabezpieczne style przywiązania. Trójkąt dramatyczny nazywany także, od nazwiska jego twórcy, trójkątem Karpmana, to symboliczny wzór powtarzalnych zachowań osób z silną, niezaspokojoną w dzieciństwie potrzebą uznania, współczucia i akceptacji. Istotą tego trójkąta jest nieuświadomione, automatyczne wchodzenie w trzy określone role: Wybawcy, Ofiary i Napastnika. Jak widać na przykładzie Ireny, Dawida i Anny, ta sama osoba naprzemiennie przyjmuje kolejne, następujące po sobie role. Każdemu z nas przydarzają się niemiłe sytuacje: kłótnie z partnerem, rodzinne sprzeczki, nieporozumienia z przełożonym lub jakieś zdarzenia losowe. Kiedy poczujemy się oszukani czy potraktowani niesprawiedliwie, mamy skłonność zaczynać grę, i od czasu do czasu wszyscy wpadamy w trójkąt dramatyczny. Nie jest ważne, jaką rolę najczęściej w nim przyjmujesz, bo aby gra się toczyła, uczestnicy przechodzą od jednej do drugiej. I pomimo ich wartościujących nazw w tym trójkącie nie ma żadnej dobrej roli. W grach psychologicznych wszystkie są destrukcyjne, bo każda z nich wzmacnia pozostałe i eskaluje grę, budując mur oddzielający nas od naszych bliskich, od prawdziwej bliskości, emocjonalnej intymności i akceptacji.

Aby wyrwać się z tego dramatycznego trójkąta, trzeba przede wszystkim nauczyć się rozpoznawać gry. Niektóre typowe symptomy gier psychologicznych to:

– intensywność reakcji – kiedy ty lub inna osoba zachowujecie się i reagujecie na pytanie zbyt intensywnie, zamiast odpowiadać w sposób racjonalny;

– tylko emocje – reagowanie bez używania logiki, w bardzo silnym pobudzeniu emocjonalnym;

– przejmowanie zbyt dużej odpowiedzialności za cudze szczęście i samopoczucie;

– niebranie odpowiedzialności za własne szczęście, za własne decyzje i cele;

– poczucie, że wiesz lepiej, co czuje druga osoba, co chciała powiedzieć, co miała na myśli;

– nieprzewidywalność i chaos w relacji;

– dużo zachowań obronnych, szukania winnych, usprawiedliwiania się, atakowania;

– dużo przepraszania.

Jeśli dzieje się tak w którymkolwiek z twoich związków, dobrze jest zrobić krok wstecz i zastanowić się, jak te gry psychologiczne mogły być wzmacniane przez twoje myśli i zachowania. Nawet ten prosty akt uznania własnego wpływu na dynamikę relacji umożliwi ci zastanowienie się, w jaki sposób możesz się inaczej zachowywać. Jest to klucz do wyrwania się z wzorca i rozpoczęcia zmiany rzeczy na lepsze. Na początek przyjrzyj się relacjom partnerskim ze swoimi rodzicami, rodzeństwem lub w pracy. Zwróć uwagę na te, które są burzliwe lub trudne. Potem możesz, oczywiście, patrząc przez pryzmat trójkąta dramatycznego, przyjrzeć się swojej relacji z teściową/synową. Na razie jeszcze ostrożnie, tylko z ciekawością.

3. Wojna podjazdowa

Na początku konflikt z teściową rzadko przybiera formę otwartej wojny. Po pierwsze, zdarza się, że wtedy się lubicie albo chociaż dobrze koegzystujecie. Po drugie, nawet jeśli napięcia pojawiają się od razu, nie zaczynacie otwartego konfliktu, bo żadna z was nie chce być posądzona o jego rozpoczęcie. Dlatego nawet jeśli czujecie do siebie niechęć, to zamiast dobrze się przygotować, zebrać siły i szybko wykonać zmasowany atak, obie prawdopodobnie wolicie wdać się w wyniszczającą wojnę podjazdową.

Z zapamiętaniem uprawiasz więc partyzantkę – wybierasz ataki częste, ale raczej mniejsze cele, bo najważniejsze dla ciebie to nigdy nie zostać przyłapaną na gorącym uczynku. Jego matka, nawet jeśli przeholuje, ma usprawiedliwienie: urodziła go, wychowała, poświęciła dla niego całe życie i przecież jej chodzi tylko o jego dobro (oraz o dobro jej wnuków). Jeśli się rozpłacze, będziesz temu winna i dostaniesz punkty karne. Ty przy niej nie pokazujesz łez, bo wiesz, że odebrałaby to jako swoje zwycięstwo. Na dodatek mogłabyś się dowiedzieć, że manipulujesz i robisz z siebie ofiarę, sprawiając tym przykrość jego ukochanej mamusi.

Na czym polega wasza wojna podjazdowa? Zwykle jest to szereg wzajemnych przykrości, drobnych złośliwości, brak uprzejmości lub uprzejmość udawana i sztuczna. Wykorzystujecie słabości drugiej strony. Nie zostawiacie niezauważonym i nieskomentowanym żadnego błędu czy drobnego potknięcia tej drugiej. Czasem publicznie je komentujecie, udając, że to tylko niewinne żarty. Często krytykujecie się nawzajem, przykrywając to jedynie cienkim płaszczykiem fałszywej życzliwości lub naciąganego humoru. Znacznie częściej sączycie te krytyczne uwagi jak jad w jego ucho, systematycznie i metodycznie, nie pozwalając, by jakakolwiek „wpadka” tej drugiej uszła jego uwagi.

4. Alianse strategiczne

Teściowa próbuje oczywiście budować sojusz ze swoim mężem, ale często nie jest to udany alians, zwłaszcza kiedy teść wcale nie żywi do synowej negatywnych uczuć. Zależnie od tego, jaką ma on pozycję w domu i czy w ogóle wolno mu mieć zdanie odrębne, jego stosunek do synowej i sposób zachowania mogą być bardzo zróżnicowane.

Wbrew oczekiwaniom sympatia teścia może pogorszyć twoją sytuację, zamiast ją poprawić. Jest to szczególnie charakterystyczne w domach, gdzie teściowa nie dopuszcza, żeby ktokolwiek miał inne zdanie niż ona. Jej mąż potrzebuje jednak od czasu do czasu symbolicznie zaznaczyć swoją odrębność albo przynajmniej dokuczyć żonie. Gdy ta się zdenerwuje, że pochwalił za coś synową, możesz stać się obiektem ich prywatnych rozgrywek. Nawet jeśli twój teść nigdy nie powie żonie wprost, że cię lubi lub za coś ceni, samo to, że przywita cię uśmiechem, zainicjuje z tobą kurtuazyjną rozmowę, zaproponuje coś do picia czy zaśmieje się głośno, kiedy opowiadasz coś zabawnego, będzie dla teściowej wystarczającym powodem, by bez sądu, w trybie specustawy, skazać go za zdradę. Nie mogąc go jednak wprost za to ukarać – bo pamiętajmy, że teściowa nigdy nie ogłosiła stanu wojny i ciągle ma dla ciebie fałszywy ćwierćuśmiech – zamiast na nim, będzie mścić się na tobie. A więc fakt, że teść wyraźnie cię lubi, obraca się przeciwko wam obojgu i może spowodować zdwojenie ataków teściowej na synową.

Oczywiście błędem jest sądzenie, że teściowa jest o tę sympatię męża zazdrosna, co to, to nie. Tu chodzi o jej synka! Gdybyś była na przykład partnerką jego przyjaciela, sympatia teścia dla ciebie byłaby jak najbardziej wskazana. Ba, teściowa też mogłaby cię uwielbiać. Jednak zasada bycia miłym, szczodrym i opiekuńczym dla ważnych osób w życiu syna nie dotyczy ciebie, czyli synowej. Chociaż jesteś dla niego kimś bardzo ważnym, stanowisz oczywiste zagrożenie – możesz być tą, która okaże się ważniejsza niż matka. Ryzyko jest zbyt duże, żeby pozwolić na umocnienie pozycji uzurpatorki w sercu synka. Dobra gospodyni i przewidująca matka nie pozwoli na takie zaniedbanie i od razu zacznie pielenie umysłu i serca jej ukochanego chłopca z chwastów uczuć do tej obcej. Inaczej rozplenią się tak bardzo, że kwitnący krzew jego miłości do matki zupełnie wśród nich zniknie.

5. Metody walki i rodzaje broni

Metody walki macie różne, bo ona prowadzi ofensywę, chociaż często zakamuflowaną, której cel nawet dla niej samej nie zawsze jest jasny i w pełni świadomy. Ale zawsze chodzi o to, by zminimalizować twoje znaczenie, umniejszyć twoją wartość. Dlatego zostałaś zmuszona do defensywy. Poza tym dysponujecie różnym orężem. Zacznijmy więc od twojej broni. W swoim arsenale masz zazwyczaj:

• miłość jej syna do ciebie i to wszystko, co on w tobie ceni najbardziej (na przykład osobowość, inteligencję, urodę, seksapil, urok osobisty, życzliwość, pożądanie, które w nim budzisz, przyjaźń, która was łączy, itp.);

• twoją miłość do niego, bo to ona daje ci siłę i motywację do walki o wasz związek;

• waszą relację partnerską lub małżeńską – im jest lepsza, bliższa, bardziej autentyczna i oparta na szczerej komunikacji, tym więcej siły daje zarówno tobie, jak i jemu;

• młodość, bo zwykle jesteś od niej młodsza;

• poczucie, że zawsze masz jakiś wybór – w ostateczności przecież możesz zerwać kontakt z teściową lub nawet stworzyć związek z kimś innym, jeśli konflikt eskaluje tak bardzo, że małżeństwo/związek tego nie przetrwa, bo twój mężczyzna wybierze jednak matkę zamiast ciebie;

• czasem dzieci – i możliwość ograniczenia lub utrudniania teściowej kontaktu z wnukami czy wpływanie na ich relacje z babcią;

• kiedy konflikt się nasila i coraz bardziej wpływa na waszą relację, czasem decydujesz się instrumentalnie wykorzystać swoją najgroźniejszą broń – dostęp do siebie – seks i czułość, które możesz mu ograniczać lub zapewniać. Oczywiście jeśli stosowanie metody seksualnego kija i marchewki uważasz za etyczne i dopuszczalne.

Ona dysponuje z kolei:

• miłością do syna;

• miłością i przywiązaniem syna do siebie;

• ogromną determinacją – nie ma wyboru, szczególnie jeśli jest to jedyny syn lub najbardziej kochane przez nią jej dziecko;

• prawdopodobnie też doświadczeniem w niszczeniu jego poprzednich partnerek.

Obie macie zwykle swoje grupy wsparcia w osobach sióstr, córek, przyjaciółek, znajomych. Obie możecie manipulować, wywołując poczucie winy i robiąc z siebie ofiarę i męczennicę. Obie możecie diabolizować zachowania tej drugiej.

Choć, jak widać, rodzajów broni teściowa nie ma wiele, to jej pomysłowość w ich stosowaniu wydaje się nieograniczona.

6. Różne odsłony piekielnej teściowej

Przykład 2. Pokoleniowa fala przemocy

Moja teściowa pochodzi z małej miejscowości na Podkarpaciu. Umie być miłą osobą, ale prezentuje bardzo typowe wzorce zachowań, które mnie irytują. Jednym z nich jest wydawanie mi różnych poleceń w domu i rozkazywanie, żebym usługiwała mężowi i całej rodzinie. Robi to zawsze w pozornie miły, ale nieznoszący sprzeciwu sposób. Nieważne, jak bardzo dbam o gości, gdy jest u nas z wizytą, teściowa zawsze głośno każe mi coś robić, na przykład herbatę dla wszystkich, i traktuje mnie jak służącą. Mówi, co mam przygotować na obiad, albo że akurat teraz muszę pozmywać naczynia itp. Mam wrażenie, że szczególną przyjemność sprawia jej robienie tego przy innych. Wiem, że miała okropną teściową, w której domu mieszkała i całe życie cierpiała z jej powodu. Jednak nie jestem w stanie ani jej współczuć, ani zrozumieć, dlaczego mnie traktuje tak samo. Mój mąż nie reaguje na jej zachowanie – nawet jeśli początkowo zgadza się ze mną, potem i tak zawsze stwierdza, że przesadzam.

Przykład 3. Komu naleśnika?

Jak sobie radzić z moją pasywno-agresywną teściową? Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie 10 lat. Przez ten czas odwiedzaliśmy moich teściów w prawie każdą niedzielę. Pamiętam, jak przyjechaliśmy do nich na śniadanie na początku mojej pierwszej ciąży. Miałam wtedy bardzo silne poranne mdłości, a teściowa tego dnia podawała naleśniki, których nie znoszę. Dałam jej do zrozumienia, że nie najlepiej się czuję i w tej chwili nie mogę nic jeść. A ona tak bardzo nalegała, że zjadłam tego naleśnika, który rósł mi w ustach i zaraz potem musiałam biec do łazienki, żeby nie zwymiotować w jadalni. Mąż zapytał matkę, po co przygotowała naleśniki, skoro wie, że ja ich nie lubię. Odpowiedziała, że przecież są pyszne i każdy je chwali. Nadal serwuje je w prawie każdą niedzielę.

Lista jej bierno-agresywnych działań jest nieskończona. Łatwo sobie wyobrazić, jak negatywnie wpływa to na nasze małżeństwo. Próbowałam z nią rozmawiać, ale bez większego skutku. Ta sytuacja wpływa też na nasze dzieci. Mówię teściowej, jak bardzo doceniamy to, co robi i jaką jest wspaniałą babcią. Ale zaznaczam, że jeśli poprosiliśmy ją, żeby nie robiła z dziećmi czegoś, co uważamy za niewłaściwe lub niebezpieczne, musi to uszanować. I jesteśmy w tym oboje z mężem bardzo stanowczy i konsekwentni. Oto niektóre rzeczy, o których mówię jej regularnie – jasno i kategorycznie:

Nie wolno nigdzie wozić dzieci autem bez fotelików samochodowych.

Nie dawaj do zabawy 18-miesięcznemu wnukowi małych kulek (czy jakichkolwiek innych drobnych przedmiotów).

Podczas jazdy na rowerze dzieci muszą mieć założone kaski.

Nie podawaj moim dzieciom żadnych lekarstw, witamin ani tabletek ziołowych bez uprzedniej konsultacji.

Nie obcinaj włosów naszym dzieciom (zwłaszcza po tym, jak właśnie powiedzieliśmy, że najstarsza córka postanowiła je zapuszczać, bo marzy o warkoczach).

Proszenie o to zwykle ma odwrotny skutek. Wydaje się, że teściowa jest zdeterminowana, by zrobić dokładnie to, o co poprosiliśmy, by tego NIE robiła.

Mam wrażenie, że największą frajdę sprawia jej robienie czegoś bardzo podobnego, a czego wprost nie zabroniliśmy – na przykład dawać dzieciom cukierki ziołowe – bo to nie leki i nie tabletki, lizaki witaminowe – bo to przecież nie leki, pozwalać dzieciom jeździć na rowerze z kaskiem na plecach – bo przecież nie mówiłam, że kask musi być na głowie, itp. Od jakiegoś czasu nie pozwalamy jej opiekować się dziećmi (z oczywistych powodów), ale wciąż udaje jej się wciągać mnie w tego rodzaju gierki. Konfrontowałam się z nią bezpośrednio, gdy przyłapywałam ją na „gorącym uczynku”, i wiele razy kazałam mężowi z nią porozmawiać. Kiedy nic do niej nie dociera i żadnego z nas nie słucha, przestajemy odwiedzać ją na dłuższe lub krótsze okresy. Dzieci ją uwielbiają, mąż jest z nią bardzo silnie związany, choć jego też doprowadza do szaleństwa. Wiem, że ona nigdy nie zmieni swojego zachowania bez względu na to, co zrobimy. Czasem marzę, żeby zniknęła z naszego życia, żeby umarła! Już nie mogę tego wytrzymać.

Przykład 4. Obowiązkowe rodzinne święta

Z moim mężem wzięliśmy ślub 7 lat temu, ale jesteśmy razem już 23 lata. Mieszkamy około 4 godzin drogi samochodem od domu jego rodziców. Odkąd zostaliśmy parą, teściowa zawsze kładła duży nacisk na „rodzinne spotkania” i zawsze nalegała, byśmy w nich uczestniczyli. Udaje nam się brać udział w trzech na cztery z takich spotkań. Oczywiście odbywają się w jej domu lub po sąsiedzku, bo cała rodzina męża mieszka blisko siebie w jednej miejscowości. Ponieważ mąż zarabia na życie, bardzo dużo podróżując po kraju, po Europie i po całym świecie, bardzo mało czasu może spędzać w domu. Święta Bożego Narodzenia są i zawsze były dla nas trudne z powodu ogromnej presji, aby jechać do teściów. A ja czasem po prostu chciałabym zostać w domu i jakąś magiczną różdżką sprawić, by mąż nie czuł się winny z tego powodu. Czy jestem samolubna? Każdego roku jest tak samo... Mówimy o tym, żeby tym razem nie jechać do teściów, postanawiamy wstępnie, jesteśmy zgodni, dopóki nie nastanie połowa grudnia... Albo poczucie winy pojawi się samo, albo mąż przeprowadzi z teściową „jedną z tych” rozmów, kiedy ona zaczyna milczeć albo szlocha i wtedy nie tylko on czuje się winny, ale ja też. I oboje nie widzimy innego rozwiązania – pakujemy się i jedziemy. Raz wybraliśmy się na wakacje za granicę w czasie świąt, dwa razy spędzaliśmy święta oddzielnie, dwa razy zostaliśmy w domu, ale mąż miał straszne poczucie winy, które teściowa skutecznie podsycała. Nieważne, co zrobimy, zawsze jedno jest smutne lub wściekłe. A najczęściej oboje. Chciałabym móc spędzić Boże Narodzenie z mężem we własnym domu i bez poczucia winy.

Przykład 5. Gniazdo os

Znamy się z mężem od 14 lat, a małżeństwem zostaliśmy dwa lata temu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i bardzo się kochamy. Chociaż lubiłam spotkania rodzinne i rozmowy z teściem oraz dalszymi członkami rodziny (ciotki, wujkowie), zawsze był problem z dwiema najważniejszymi kobietami – jego matką i siostrą. Publicznie obie zawsze są dla mnie „prawie uprzejme”, za to prywatnie, kiedy nikt inny nie widzi, stają się złośliwe, wredne, przebiegłe, manipulujące, podstępne, nienawistne, zazdrosne, cyniczne. Zachowują się w ten sposób nie tylko wobec mnie, ale czasami nawet wobec mojego męża. Na początku bardzo się martwiłam i zastanawiałam, co robię źle. Próbowałam zbliżyć męża do jego matki i być najlepszą przyjaciółką jego siostry. Te starania się nie powiodły, a lata płynęły. Nigdy nie miałam żadnej otwartej awantury, nigdy nie pozwoliłam sobie na żaden „wybuch” ani nie dopuściłam do najmniejszej konfrontacji z teściową i szwagierką. Nasze relacje są przeważnie lodowate i sztywne. Nigdy nie czułam się prawdziwie akceptowana ani przez teściową, ani przez szwagierkę. I będąc ciepłą i kochającą osobą, dla której dobre relacje z innymi są ważne, nadal jestem z tego powodu smutna. Myślę, że pogodziłam się już z faktem, że nasze relacje nigdy nie będą takie, jak chciałabym, żeby były. Te kobiety nie umieją okazać najmniejszej radości z sukcesów moich, mojego męża czy dzieci. Nie wykazują pozytywnego zainteresowania naszym życiem. Moja teściowa nie była czułą ani opiekuńczą matką dla mojego męża (i sama też podobno miała ciężkie dzieciństwo). I czasem mam wrażenie, że jest zazdrosna, widząc, jak on mnie kocha.

Przykro mi to mówić, że rzadko, jeśli w ogóle, czułam jakiekolwiek ciepłe uczucia ze strony tych dwóch ważnych kobiet w życiu mojego męża, a więc i moim. On twierdzi, że najlepiej jest po prostu ignorować jego matkę i siostrę. Zastanawiam się, czy mogę zrobić coś, by mieć lepsze relacje z nimi?

Przykład 6. Masz przywieźć dziecko czy chcesz, czy nie

Z moją teściową jesteśmy dopiero na etapie poznawania siebie nawzajem. Jednak już zdążyłyśmy sobie zajść za skórę i ograniczyłam z nią kontakt. Problem polega na tym, że ona chciałaby wszystkimi rządzić, a zwłaszcza moim mężem, a on znajduje się pod jej wpływem i nie widzi tego, że 99% naszych kłótni powoduje właśnie ona przez to, że strasznie między nami miesza. Raz nawet przez przypadek zobaczyłam, że wysłała mojemu mężowi wiadomość sugerującą, iż powinien mnie zostawić. Zapytał ją, czy ma to sobie wziąć do serca, a ona odpowiedziała, że chce tylko jego szczęścia. Doszło do tego, że mąż nie odbiera przy mnie telefonów od mamy, bo boi się tego, co ona może powiedzieć. Mieszkamy w moim rodzinnym domu i mamy 7-miesięczną córeczkę, co też jest powodem do sporów. Cztery miesiące po jej narodzinach teściowa oznajmiła nam, że robi „nawiedziny” naszej małej u siebie w domu dla całej rodziny i znajomych. Powiedzieliśmy jej wtedy, że nam się ten pomysł nie podoba i nie chcemy niczego takiego. Stwierdziła, że jej to nie interesuje, że musimy przywieźć dziecko, czy nam się to podoba, czy nie. Moja złość na nią wtedy osiągnęła apogeum. Wtedy też chyba nawet mój mąż zrozumiał, że jeśli mamy być razem szczęśliwi, to musi ograniczyć kontakty z mamą i nie pozwolić jej kierować naszym życiem, a już na pewno nie życiem naszej córki. Jesteśmy młodym małżeństwem, więc obawiam się, że najgorsze dopiero przede mną...

Przykład 7. Teściowa chce naszego rozwodu

Mam bardzo trudną relację z teściową, która nie chce się ze mną dogadać ani wręcz zaakceptować mojego istnienia. Wściubia nos w nie swoje sprawy i powtarza mojemu mężowi, że nie uważa mnie za synową. Z powodu tych narastających konfliktów coraz trudniej było nam się porozumieć i od kilku miesięcy mieszkamy oddzielnie – każde u swoich rodziców, godzinę drogi od siebie. Jestem już zmęczona i mam dosyć plotek i kłamstw, które teściowa rozpowiada wokół na mój temat (między innymi o tym, że zdradzam męża i że jemu będzie lepiej beze mnie), namawiania go, by uniemożliwił mi korzystanie z naszych wspólnych pieniędzy – moje wynagrodzenie wpływa na wspólne konto. Ta kobieta całe życie nadużywała władzy nad swoim synem i czuję, że teraz też psychicznie go torturuje. Zaproponowała nawet, że przygotuje mu dokumenty, żeby mógł wystąpić o rozwód.

Przykład 8. Wykurzymy cię

Kiedy należy zerwać relacje z teściami? Oczywiście wiem, że bez względu na to, jak niemili i wredni bywają dla mnie teściowie, ważne jest, aby mój mąż nadal utrzymywał z nimi relacje, jeśli tak zdecyduje. Zostaliśmy parą, będąc na studiach. Odkąd poznałam jego rodziców, byłam traktowana ze złośliwością i jawnym okrucieństwem. Teściowa powiedziała mi wprost, że nie zgadzają się na to, żebym umawiała się z ich synem, ponieważ jestem dla niego za stara (jestem od niego starsza o dwa lata). Żeby było zabawniej, ona jest trzy lata starsza od teścia, ale najwyraźniej w ich przypadku to jest w porządku. Kiedy przychodzą z wizytą, odbieram tak wiele zniewag, że zaczęłam je zapisywać w dzienniku. Znieważyli już chyba każdy aspekt mnie, mojego życia (od mojej rodziny, po to, skąd jestem, kim jestem itd.). Kiedy ogłosiliśmy nasze zaręczyny, zdenerwowali się, a teściowa się rozpłakała. Kiedy powiedzieliśmy im, że jestem w ciąży, zrobili niemiłą scenę i zepsuli nam te radosne chwile. Następnym razem było tak samo. Przez nich bolesne są wszystkie wspomnienia, które powinny być szczęśliwe. Po pierwszym dziecku teściowa powiedziała, że lepiej byłoby, żebym już więcej nie miała dzieci. Traktują mnie jak śmieć. Wykorzystują każdą okazję, aby dać mi do zrozumienia, że jestem od nich gorsza. Odbyłam wiele rozmów z teściami na temat ich okrutnych, bolesnych dla mnie uwag i zachowań. Za każdym razem zaprzeczają, żeby coś takiego zrobili. I oczywiście nigdy mnie za nic nie przeprosili. A mój mąż chce wierzyć, że mają dobre intencje. Czuję, że jestem hipokrytką i zdradzam samą siebie za każdym razem, gdy jestem zmuszona przytulić ich na powitanie lub pożegnanie i udawać, że nic się nie stało. W końcu zaakceptowali fakt, że się mnie nie pozbędą, nie odejdę od męża i od jakiegoś czasu te ich komentarze stały się rzadsze. Ale nie zniknęły, a ja mam już dość.

Przykład 9. Kontrola totalna

Moja teściowa ingeruje w każdy aspekt naszego życia. Czuję, że nigdy nie zostawi nas samych. Mieszkaliśmy z nią przez jakiś czas i wyprowadziliśmy się z jej domu kilka miesięcy temu. Zrobiliśmy to, ponieważ nie zostawiała nas w spokoju nawet na kilka godzin. Teraz codziennie wysyła wiadomości tekstowe do mojego męża. Wydaje mu rozkazy na temat tego, co powinien zrobić z naszym dzieckiem: „Zabierz dziecko na zewnątrz. Zrób to, nie rób tego”. Życie z nią było nie do zniesienia. Nadal nie czuję się wolna w swoim domu z powodu jej stałych ingerencji.

Przychodzi do nas bez zapowiedzi. Rozmawialiśmy już z nią i prosiliśmy, żeby dała nam przestrzeń. I żeby dzwoniła do nas, zanim przyjdzie. To nie zadziałało. Bardzo się oburzyła, że w ogóle mieliśmy czelność zaproponować takie, jej zdaniem, „absurdalne zasady”. Jestem pełna gniewu na nią i już nie wiem, co mogę zrobić!

Przykład 10. Biedna mamusia

Mój mąż nadmiernie opiekuje się swoją matką, która przez pewien czas miała poważne problemy zdrowotne z powodu operacji serca. Wyszła teraz na prostą i radzi sobie lepiej niż przez ostatnie lata. Poświęciłam dużo czasu i wysiłku, aby jej pomagać, mimo że nie jest to doceniane. Teściowa i mój mąż spodziewali się, że poświęcę się opiece nad nią na 100 procent, i teraz, kiedy ona radzi sobie o wiele lepiej, a ja wyraźnie zaznaczam swoje granice, zaczynają się problemy. Mąż jest pracoholikiem i ma dla mnie i dla naszego małżeństwa bardzo mało czasu. A jednocześnie widzę, ile czasu i uwagi poświęca swojej matce, mimo że ona nie potrzebuje już takiego niańczenia. Krew mnie zalewa. Wydaje mi się, że najwyższy czas, aby mąż zaczął traktować mnie jak żonę. Zastanawiam się, czy jestem tylko po to, by zaspokajać jego potrzeby (a teraz potrzeby jego matki). Kilka dni temu wyjaśniłam mu, jak się z tym czuję. Jak niekomfortowo jest być ostatnią pozycją na jego liście priorytetów (daleko za matką, dorosłymi dziećmi, ludźmi w pracy). Odpowiedział, że jestem egoistką i nigdy mi nie wybaczy, że w czasie, gdy jego mama jest po operacji serca, powiedziałam mu, iż troszczy się bardziej o swoją matkę niż o mnie. Oczywiście nie ma dla niego znaczenia, że od zabiegu minęło już kilka miesięcy i według lekarzy stan teściowej jest bardzo dobry.

Przykład 11. A była żona jest taka wspaniała

Kiedy się pobraliśmy, mój mąż był już cztery lata po rozwodzie z pierwszą żoną. Na początku naszej znajomości przyszła teściowa zachowywała się tak, jakby naprawdę lubiła moje towarzystwo. Umiałyśmy rozmawiać ze sobą i żartować. Było całkiem miło, dopóki nie ogłosiliśmy z narzeczonym, że się pobieramy. Kiedy usłyszała tę wiadomość, zapadła cisza. Od tego momentu przestałam istnieć.

Z kolei była żona mojego męża zaczęła być idealizowana przez całą jego rodzinę. Zachwycają się nią, bo ciężko pracuje, jest kobietą sukcesu, doskonałą matką. Moja teściowa i szwagierka jeżdżą z nią na wakacje i zapraszają ją do siebie. Regularnie kupują jej prezenty urodzinowe (ja oczywiście nie dostaję nawet kartki na urodziny ani nawet SMS-a). Na jedne wakacje teściowa w tym samym czasie zaprosiła nas i byłą żonę mojego męża do ich domku na Mazurach. Pojechaliśmy do nich. Była tam eksżona, więc czekałam w samochodzie, podczas gdy mój mąż poszedł przywitać się ze swoimi dziećmi. Teściowa wyszła z domu i zaczęła krzyczeć, żebym wysiadła z auta i nie zachowywała się jak dzikuska. Potem, kiedy chciałam, żeby wyjaśniła to przy moim mężu, stwierdziła, że nic złego przecież nie zrobiła.

Przy każdej okazji próbuje mi mówić, jak wspaniała jest pierwsza żona jej syna. Pewnego Bożego Narodzenia powiedziałam mężowi, że nie zamierzam już tego dłużej znosić i nie rozumiem, w jakim celu jego rodzina wychwala mi pod niebiosa moją poprzedniczkę. Poszedł porozmawiać o tym z matką i wrócił do domu wściekły na mnie. Teściowa powiedziała również, że „ich rodzina” jest bardzo otwarta i tolerancyjna i nie wyrzuca ludzi po rozwodzie, zaprasza „eksmężów” i „eksżony”, dzieci i dalszych członków rodziny na wakacje i święta. Wiem, że to nieprawda, ponieważ starszy brat mojego męża jest rozwiedziony, a jego byłej żony nigdy nie ma na żadnych uroczystościach. Z kolei pierwsza żona mojego męża wykorzystuje każdą okoliczność, by zbliżyć się do niego. Oświadczyła podobno mojej teściowej, że nadal go kocha i mogłaby do niego wrócić, choć przecież sama zainicjowała rozwód. Stwierdziłam, że nie czuję się komfortowo na spotkaniach rodzinnych, jeśli jest tam ta kobieta. Nie ufam też mojej teściowej i wolałabym unikać jej towarzystwa.

Nie czuję żadnej lojalności ze strony rodziny męża, a to wpływa na moje małżeństwo. On nie widzi tutaj problemu i po prostu ignoruje temat. Mówi, że jest wobec mnie lojalny, ale nie mam takiego wrażenia. Myślę, że jest rozdarty, i to mnie przeraża. Boję się, że jego rodzina będzie wpływać na niego, żeby mnie zostawił.

Przykład 12. Zero prywatności!

Mój mąż ujawnia swojej matce bardzo różne osobiste informacje o nas. Byłam wręcz wściekła, kiedy niedawno okazało się, że powiedział swojej mamie o tym, że nie jest zadowolony z faktu, iż jestem w ciąży. Teraz za każdym razem, gdy teściowa dzwoni, żeby dowiedzieć się, jak się czuję, trudno mi uwierzyć, że jest szczera. Poza tym, ponieważ mąż opowiada jej osobiste rzeczy, bardzo niechętnie nawiązuję z nią rozmowę i wchodzę w jakąkolwiek interakcję. Nie chcę, aby stres spowodowany kontaktem z nią zakłócał moją ciążę. Pewnie powinnam jej powiedzieć: „Ponieważ twój synuś mówi ci, co czuje w związku z tą ciążą, ja nie będę już z tobą o tym rozmawiać, rozmawiaj z nim”. Boli mnie to też dlatego, że teściowa prawdopodobnie powiedziała innym członkom rodziny, że jej syn nie chciał tego dziecka, i teraz nie wiem, czy w ogóle chcę mieć do czynienia z jego rodziną.

Przykład 13. Ekspansja terytorialna

Jesteśmy razem prawie dwa lata. Siedem miesięcy temu pobraliśmy się i wprowadziłam się do domu rodzinnego męża, w którym mieszka on ze swoim synem z poprzedniego małżeństwa i matką. Teściowa cały czas narusza naszą przestrzeń. Wchodzi do domu przez nasze wejście, mimo że ma oddzielne. W naszym aneksie kuchennym znajduje się jej lodówka. Tak więc, ilekroć wraca z zakupami spożywczymi, przychodzi do naszego pokoju i kładzie je u nas. Chcieliśmy przenieść lodówkę do innego pomieszczenia, które jest puste, ale na to nie pozwoliła.

Płacimy czynsz, ale ona powtarza: „To mój dom, nie podoba ci się, to są drzwi”. Rozpaczliwie pragnę się wyprowadzić, ale mąż chce najpierw zaoszczędzić trochę pieniędzy, by mieć na wpłatę własną przy kredycie hipotecznym i na wykończenie mieszkania.

W tym momencie nie obchodzi mnie, czy zamieszkam w dużym domu, małym mieszkaniu, czy nawet w pudełku po zapałkach. Potrzebuję niezależności i prywatności. Jeśli chcę gotować, muszę korzystać z kuchenki teściowej, bo nie mam własnej. Jestem w punkcie, w którym czuję do tej kobiety taką niechęć, że życzę jej jak najgorzej.

Przykład 14. Zapraszajcie mnie zawsze!

Moja teściowa uważa, że powinna brać udział w każdym wydarzeniu w naszym życiu. Mamy czworo dzieci w wieku szkolnym. Teściowa wścieka się, jeśli nie zostanie zaproszona na każde przedstawienie szkolne, występ w szkole językowej, jakikolwiek szkolny program artystyczny z dowolnej okazji. Każdy. Serio, każdy!

Myśleliśmy, że można jej po prostu nie powiedzieć i iść bez niej. Próbowaliśmy tego. Zawsze się potem dowiadywała o wszystkim i następnego dnia wcześnie rano dzwoniła z pytaniem, dlaczego nie została zaproszona na przykład na szkolny kiermasz rodzinny czy przedstawienie najmłodszej córki. Obawiam się również, że teściowa nas prześladuje.

Ostatnio odwiedziło nas kilkoro naszych przyjaciół ze studiów. Następnego dnia teściowa „przypadkowo” spotkała męża niedaleko jego pracy i chciała wiedzieć, dlaczego zapraszamy jakichś ludzi do domu i dlaczego ona została pominięta. Żeby była jasność, nie jest samotną starszą panią – teść żyje i ma się dobrze, a mój mąż jest czwartym z piątki dzieci, które urodziła. Ma szesnaścioro wnuków i troje prawnuków.

Od jakiegoś czasu ta sprawa powoduje duży stres w naszym domu i wiele napięć. Czasami po prostu chcę coś zrobić tylko z mężem lub spędzić czas z przyjaciółmi. Teściowa jest fajną babcią i była dobrą matką dla mojego męża, więc może robię z igły widły i po prostu dla świętego spokoju powinnam ją zawsze zapraszać, skoro tak jej na tym zależy?

Przykład 15. 24/7

Trzy lat temu teściowa sprzedała swój dom i zamieszkała z nami. Zrobiła to, aby spłacić dom jej młodszego syna, któremu groziły eksmisja i zajęcie przez komornika. Odkąd się wprowadziła, uczyniła moje życie piekłem.

Całkowicie przejęła rolę gospodyni w naszym domu. Przestawia wszystko w moich szafkach kuchennych. Zwróciłam się do niej z prośbą, by nie ingerowała w niektóre części naszego domu, by nie zmieniała wyposażenia. Ale ona mnie zignorowała. Umieściła na półkach swoje zdjęcia rodzinne i usunęła moje.

W obecności męża zachowuje się wobec mnie bardzo miło. Ale kiedy zostaję z nią sama, jest nienawistna i przebiegła. Jest tak wścibska, że nie mogę zostawić na wierzchu żadnych prywatnych rzeczy – notesu, torebki czy telefonu. Kiedy wracam z pracy, ona jest ze mną i mężem przez cały wieczór. Nie mamy prywatnego czasu, abyśmy mogli rozmawiać i dzielić się przemyśleniami, wrażeniami, jak robią to normalne małżeństwa.

Przeprowadziłam wiele rozmów z mężem, a nawet mieliśmy kilka karczemnych kłótni o tę sytuację. Jeśli nic się nie zmieni, moja wytrzymałość się skończy. Mąż mi współczuje, ale nic nie robi. Nie chcę stracić swojego małżeństwa i miłości mojego życia. Jednak zauważam, że zaczynam się robić zgorzkniała i czuję coraz większe przygnębienie. Podejrzewam, że mam stany depresyjne. Codziennie boję się wracać do domu, odwlekam ten moment. Co mam robić?

Przykład 16. Więcej, więcej i więcej