To (nie!) ostatnia niedziela… Materiały na konferencje dla rodziców dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej - ks. Jakub Ziemski - ebook

To (nie!) ostatnia niedziela… Materiały na konferencje dla rodziców dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej ebook

ks. Jakub Ziemski

0,0
18,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Ze wstępu

Ważne jest, aby przygotowując dzieci do pełnego uczestnictwa w Eucharystii, nie zapomnieć o bardzo istotnym elemencie tej układanki, mianowicie o zaangażowani w ten proces przede wszystkim ich rodziców. Dzieci, chodząc do szkoły, uczestniczą w katechezie, na której w różnym stopniu - lepiej bądź gorzej -przyswajają sobie wiadomości o tym wszystkim, co dzieje się podczas Mszy Świętej. Natomiast rodzice, którzy zakończyli już jakiś czas temu religijną edukację, nie maja takiej możliwości, aby odświeżyć tę wiedzę nabytą w latach szkolnych. I tutaj  konieczne są konferencje dla nich [..]

Spotkania z rodzicami są pewna próbą podania im jakichś wytycznych, by towarzysząc swoim dzieciom w przygotowaniu do przyjęcia pierwszej komunii, mogą odnaleźć w sonie motywację do wyrwania się z codziennego marazmu i obudzić się do pełni życia chrześcijańskiego - nie tylko przy okazji świąt czy niedzieli. Taki jest właśnie cel powstania tych konferencji, które - mamy nadzieję okażą się pomocne dla duszpasterzy i katechetów, ale przede wszystkim dla samych rodziców.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 68

Rok wydania: 2021

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



ks. Jakub Ziemski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

To (nie!) ostatnia niedziela…

 

 

 

 

Materiały na konferencje dla rodziców dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej

 

 

 

 

 

 

Grafiki:

Małgorzata Kozioł

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tarnów 2021

 

© by ks. dr Jakub Ziemski & Małgorzata Kozioł 2021

 

 

ISBN 978-83-7793-841-6

 

 

 

 

 

 

Nihil obstat

Tarnów, dnia 15.11.2021 r.

ks. dr hab. Marek Kluz, prof. UPJPII

 

 

Imprimatur

OW-2.2/67/21, Tarnów, dnia 16.11.2021 r.

Wikariusz generalny

† Stanisław Salaterski

 

 

 

 

 

 

 

 

Projekt okładki:

Małgorzata Kozioł

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Druk:

Poligrafia Wydawnictwa BIBLOS

 

 

Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej

 

Plac Katedralny 6, 33-100 Tarnów

tel. 14-621-27-77

fax 14-622-40-40

e-mail: [email protected]

http://www.biblos.pl

 

Wstęp

 

 

 

„To ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy…”. Słowa refrenu piosenki Mieczysława Fogga – choć odnoszą się do miłości, a właściwie do jej końca – stanowią świetną ilustrację dla tego wszystkiego, co dość często dzieje się w parafiach po zakończeniu żmudnego okresu przygotowań do pierwszej komunii świętej czy bierzmowania. Stwierdzenie to nie jest bynajmniej żadnym przytykiem w stronę duszpasterstwa parafialnego (choć tak właśnie może brzmieć), lecz stanowi groteskowe – „trochę śmieszne, trochę straszne” – ujęcie całej tej sytuacji. „Śmieszne”, gdyż ukazuje rzeczywistość w sposób nieco przerysowany. „Straszne”, gdyż mimo wszystko jest w nim sporo gorzkiej prawdy… Jako takie ma jednak motywować do działania i budzić niepokój sumienia o to, czy wszystko zostało zrobione, aby młode pokolenie miało mocne fundamenty do budowania swojej wiary. Widać, że dzieci (nie wspominając już o młodzieży) bez obowiązkowych cyklicznych spotkań w świątyni wcale nie wiedziałyby, jak wygląda kościół, a w rozmowie z księdzem posługiwałyby się zwrotem „proszę pana”. Aby lepiej to sobie uzmysłowić, należałoby zapytać duszpasterzy spowiadających młodzież przed przyjęciem sakramentu bierzmowania, ile razy u kratek konfesjonału usłyszeli gorzko brzmiące wyznanie młodej osoby: „Ostatni raz byłem u spowiedzi na pierwszą komunię świętą”. To nie jest „przykład dla przykładu”, lecz jasne stwierdzenie, że trzeba walczyć o dusze młodych ludzi, aby dzień przyjęcia przez nich danego sakramentu nie okazał się ową ostatnią niedzielą, kiedy zawitają do świątyni, by uczestniczyć we Mszy Świętej. „A potem – jak śpiewał Fogg – niech wali się świat”.

Dlatego ważne jest, aby przygotowując dzieci do pełnego uczestnictwa w Eucharystii, nie zapomnieć o bardzo istotnym elemencie tej układanki, mianowicie o zaangażowaniu w ten proces przede wszystkim ich rodziców. Dzieci, chodząc do szkoły, uczestniczą w katechezie, na której w różnym stopniu – lepiej bądź gorzej – przyswajają sobie wiadomości o tym wszystkim, co dzieje się podczas Mszy Świętej. Natomiast rodzice, którzy zakończyli już jakiś czas temu religijną edukację, nie mają takiej możliwości, aby odświeżyć tę wiedzę nabytą w latach szkolnych. I tutaj konieczne są konferencje dla nich. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że należałoby je nagrać, udostępnić na YouTubie i dać im możliwość spokojnego zapoznania się z ich treścią, a przez to w Kościele byłoby jakoś inaczej: wreszcie zrealizowałby się ideał nowej ewangelizacji – przez internet do wszystkich po kolei. Możliwe, że tak… Ale po rocznym nauczaniu online, wymuszonym przez pandemię koronawirusa, uważamy, że to jednak tradycyjne metody głoszenia są sprawdzone i niezawodne. Postawmy wobec tego pytanie: jakie są realne szanse na to, że udostępniona w formie filmu bądź też podcastu konferencja zostanie wysłuchana w należytym skupieniu, od „a” do „z” – bez pomijania wstępu czy zakończenia i „popędzania” suwaka na pasku postępu? Owszem, nie można zakładać, że tak nie będzie (i to bez względu na to, czy ktoś z treścią tej konferencji będzie się zapoznawał „wśród nocnej ciszy” czy też w zgiełku dnia – w przerwie między gotowaniem obiadu a prasowaniem). Jesteśmy jednak przekonani, że dla większości to jednak kościelne mury tworzą najlepszą przestrzeń do spotkania z głoszonym słowem. W głównej mierze spotkania z rodzicami są pewną próbą podania im jakichś wytycznych, by towarzysząc swoim dzieciom w przygotowaniu do przyjęcia pierwszej komunii, mogli odnaleźć w sobie motywację do wyrwania się z codziennego marazmu i obudzić się do pełni życia chrześcijańskiego – nie tylko przy okazji świąt czy niedzieli. Taki jest właśnie cel powstania tych konferencji, które – mamy nadzieję – okażą się pomocne dla duszpasterzy i katechetów, ale przede wszystkim dla samych rodziców.

Konferencje zostały ułożone tematycznie, tak aby zasadniczo raz w miesiącu można było zająć się danym zagadnieniem związanym z aktualnym momentem roku liturgicznego czy też wskazać na te kwestie, które stanowią nieodzowny element życia we wspólnocie Kościoła. Każdy z tematów został wzbogacony grafikami streszczającymi główne ich wątki, które – jako nowoczesna forma notatek – czynią przekaz jeszcze bardziej czytelnym. Całość zamyka dodatek liturgiczny, zawierający między innymi różne błogosławieństwa, z powodzeniem nadające się do wykorzystania duszpasterskiego.

Ufamy, że przygotowane konferencje przyczynią się do tego, że rodzice wraz z dziećmi będą cieszyć się tym wielkim skarbem Kościoła, jakim jest Eucharystia, i uczestniczyć w niej w sposób choć trochę bardziej świadomy – nie tylko w tę pierwszokomunijną niedzielę. Wszak nie musi to być ta ostatnia niedziela…

 

ks. Jakub ZiemskiMałgorzata Kozioł

 

Temat 1 Jaki jest sens spotkań?

 

 

 

W swojej pracy duszpasterskiej zauważyłem, że czas przygotowań do przyjęcia pierwszej komunii świętej jest dla wszystkich – począwszy od dzieci, przez rodziców, a skończywszy na katechetach i księżach – bardzo interesującym doświadczeniem. O ile frekwencja dzieci komunijnych na przeznaczonych dla nich mszach, jak to potocznie się mówi, bywa zadowalająca, a nawet wzorcowa, o tyle po tym jakże ważnym wydarzeniu w życiu każdej parafii wraca do zwykłego poziomu. Nagle okazuje się, że po wakacjach ławki świecą pustkami, a niekiedy nieobecność dzieci osiąga taką skalę, że nie ma nawet możliwości zorganizowania dla nich rocznicowej komunii świętej, gdyż ten event nie cieszy się już taką popularnością. Owszem, jeśli tylko rodzice okażą zainteresowanie i chęć do współpracy, ta uroczystość może odbyć się normalnie. Zdarzają się jednak przypadki, że dzieci w niej nie uczestniczą albo też ich liczba jest tak mała, że są one dołączane do innych dzieci biorących udział w jakiejś uroczystości kościelnej (takiej jak np. Boże Ciało albo odpust parafialny), aby zniwelować nieprzyjemne wrażenie pozornego uczestnictwa w tym sakramencie.

Chciałbym, aby spotkania, które dzisiaj rozpoczynamy, były dla was, drodzy rodzice, pewną drogą formacji oraz okazją do przypomnienia prawd, których macie uczyć swoje dzieci, tłumacząc im je tyle razy, ilekroć tylko będą o nie pytać. Macie być tymi, którzy jako pierwsi będą motywować je do pójścia na niedzielną Eucharystię, a nie blokować potrzeby duchowe ich młodych serc, mówiąc o tym, że za oknem pada, jest zimno i ogólnie panuje depresyjnie nastrajająca aura. Podczas tych naszych spotkań chciałbym także podzielić się z wami moimi obserwacjami zaczerpniętymi z pracy duszpasterskiej. To, o czym będę mówił, zamierzam więc ilustrować przykładami wziętymi z życia, a nie wymyślonymi na potrzeby naszej katechezy. Mam nadzieję, że dzięki temu zechcecie, moi drodzy, zrozumieć istotę tego dnia, tak ważnego w życiu waszych dzieci, i będziecie pamiętać o tym przez resztę swoich dni.

Czas teraz na kilka spraw organizacyjnych. W technicznym zorganizowaniu uroczystości pierwszej komunii świętej ważną rolę odgrywa komitet wybierany z waszego grona. Jest on o tyle ważny, że koordynuje prace związane z wystrojem i przygotowaniem świątyni, ustaleniem terminu prób (w zależności od tego, czy mamy kilka grup dzieci czy też nie) i tak dalej. I tutaj zaczynają się schody… Pomysłowość rodziców w upiększaniu kościoła nie zna granic! Należy przypomnieć, że ozdabianie kwiatami tej przestrzeni jest czymś właściwym, jednak konieczny jest jak zawsze zdrowy umiar. Ogólne wprowadzenie do „Mszału rzymskiego” bardzo jasno precyzuje tę kwestię, dlatego fakt, że nie wszystko będzie możliwe do wykonania w dekoracji świątyni, nie jest wymysłem lokalnego proboszcza, lecz wynika z dokumentu przyjętego dla całego Kościoła. W jednej parafii, w której pracowałem, inwencja twórcza w tej kwestii była wręcz zaskakująca. Otóż rodzice postarali się o fragment kadłuba łódki, były też latarnie, żagle. Oczywiście należy docenić tę inicjatywę, jej symbolikę i wielkość, bowiem swoimi rozmiarami to dzieło sztuki zrównało się z szopką betlejemską, budowaną w bocznym ołtarzu. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie biały tydzień, na który uczęszczała tylko połowa dzieci. Dekoracja została zdemontowana – dzieci wywiało z kościoła.

Inną sprawą jest przydział czynności podczas sprawowania liturgii, tzn. czytania, śpiew, życzenia… Bywa, że wszyscy chcą aktywnie uczestniczyć w tym momencie uroczystości – i dzieci, i rodzice; bywa i tak, że w ogóle brak jakiegokolwiek zainteresowania. Czasem też wszystko to przeradza się w minifestiwal talentów, gdzie każdy rodzic chce zaprezentować swoją pociechę jako gwiazdę, która doskonale recytuje, czyta, śpiewa i nie boi się kamer. Niby nic złego, ale w ten sposób samo przyjście Chrystusa do dziecięcych serc schodzi na dalszy plan, a w centrum zostaje postawiona możliwość pochwalenia się wobec rodziny i zaproszonych gości, jak zdolne jest dziecko. Dlatego nie róbmy z tego momentu programu „Mam talent”, tylko przeżyjmy go w