Uczyć się wiary z Maryją / wyd. 3 - Marek Wójtowicz SJ - ebook

Uczyć się wiary z Maryją / wyd. 3 ebook

Marek Wójtowicz SJ

5,0

Opis

Maryja najlepszą przewodniczką na drodze wiary

Matka Kościoła, Królowa Polski, Boża Rodzicielka. Maryja. Znamy Ją dobrze i czujemy się przy Niej bezpiecznie, nawet gdy spotykają nas rozmaite trudności. Wiemy, że otacza nas opieką i w każdej sytuacji możemy zwrócić się do Niej po radę.

Rozważania umieszczone w książce pomagają nawiązać bliższą relację z Maryją i lepiej Ją poznać. Dzięki Jej wskazówkom zawsze będziemy podążać właściwą ścieżką, która doprowadzi nas do wewnętrznej odnowy.

Ona wprowadza nas na drogi świętości. Jej życie i pełne pokory mówienie Bogu „tak” uczy nas, by każdego dnia być gotowym na przyjęcie Trójcy Świętej do naszego życia.

Marek Wójtowicz SJ – doktor teologii, rekolekcjonista, duszpasterz akademicki. Autor wielu książek, m.in. Serce Jezusa, Spragnieni Nieba oraz Odnajdywanie Boga ze św. Ignacym Loyolą, a także licznych artykułów publikowanych m.in. na stronach internetowych Apostolstwa Modlitwy (ampolska.co) i w czasopismach katolickich, m.in. w „Posłańcu Serca Jezusowego”.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 202

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Przedmowa

Ojciec święty Benedykt XVI z okazji Roku Wiary 2012–2013 napisał list apostolski Porta fidei, w którym zachęcił cały Kościół do pogłębienia wiary i dzielenia się nią z entuzjazmem z innymi ludźmi. Papież wskazał też na Maryję, która jest wzorem całkowitego powierzenia się Bogu: „Przez wiarę Maryja przyjęła słowa anioła i uwierzyła w zapowiedź, że stanie się Matką Boga w posłuszeństwie swego oddania (por. Łk 1, 38). Gdy nawiedziła Elżbietę, z Jej ust popłynęła pieśń na cześć Najwyższego za cuda, jakich dokonuje w tych, którzy się Jemu powierzają (por. Łk 1, 46–55). Z radością i drżeniem wydała na świat swego jedynego Syna, zachowując nienaruszone dziewictwo (por. Łk 2, 6–7). Zaufawszy swemu oblubieńcowi Józefowi, udała się z Jezusem do Egiptu, aby uratować Go przed prześladowaniami Heroda (por. Mt 2, 13–15). Z tą samą wiarą szła za nauczającym Panem i pozostała z Nim aż do Golgoty (por. J 19, 25–27). W wierze Maryja cieszyła się owocami zmartwychwstania Jezusa i zachowując w swoim sercu wszelkie wspomnienia (por. Łk 2, 19.51), przekazała je Dwunastu, którzy byli zgromadzeni z Nią w Wieczerniku, aby otrzymać Ducha Świętego (por. Dz 1, 14; 2, 1–4)” (nr 13).

Owocem Roku Wiary jest encyklika papieża Franciszka Lumen fidei poświęcona zgłębianiu tajemnicy wiary, która jest światłem na naszych drogach. Ojciec święty Franciszek ukazał w niej Maryję w roli Przewodniczki w dialogu miłości człowieka z Bogiem: „Ze względu na swą więź z Jezusem Maryja jest ściśle włączona w to, w co wierzymy. W dziewiczym poczęciu przez Maryję mamy jasny znak Boskiego synostwa Chrystusa. Odwieczny początek Chrystusa jest w Ojcu, jest On Synem w pełnym i niepowtarzalnym sensie, i dlatego rodzi się w czasie bez udziału mężczyzny. Będąc Synem, Jezus może przynieść światu nowy początek i nowe światło, pełnię wiernej miłości Boga, który oddaje się ludziom. Z drugiej strony, prawdziwe macierzyństwo Maryi zapewniło Synowi Bożemu prawdziwą ludzką historię, prawdziwe ciało, w którym umrze na krzyżu i powstanie z martwych. Maryja będzie Mu towarzyszyć aż pod krzyż (por. J19, 25), skąd Jej macierzyństwo rozszerzy się po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa na każdego ucznia Jej Syna (por. J 19, 26–27)” (nr 59).

W książce Uczyć się wiary z Maryją skupiłem się na tajemnicy Maryi ukazanej w Ewangeliach i Tradycji Kościoła. Starałem się przybliżyć postać Maryi tak, by Jej przygoda z Bogiem przemówiła także do serc współczesnego czytelnika. Obyśmy umieli naśladować heroiczną wiarę Maryi, gdy podobnie jak Ona, Matka Bolesna pod krzyżem, będziemy doświadczać trudnych chwil w naszym życiu. Dołączone na końcu rozważań modlitwy do Matki Bożej, napisane przez świętych Jej czcicieli, są zaproszeniem, by podjąć serdeczną rozmowę z Tą, która jest naszą Pośredniczką i Pocieszycielką. W książce przybliżyłem też maryjny rys wybranych świętych, którzy odznaczali się wielkim przywiązaniem do Niepokalanej. Umieszczając fragmenty uroczystego hymnu Akatyst, który przez wieki kształtował duchowość i pobożność maryjną bizantyjskiego Wschodu, chciałem podkreślić rolę Maryi również w dialogu ekumenicznym. W ostatnim rozdziale czytelnik znajdzie, takie teksty jak: Śluby króla Jana Kazimierza, Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego przygotowane przez Sługę Bożego Stefana Wyszyńskiego1, Akt Zawierzenia Maryi Jana Pawła II, a także teksty maryjne Benedykta XVI oraz papieża Franciszka.

Pragnę serdecznie podziękować ks. Arturowi Wennerowi SJ za cenne spostrzeżenia i rady udzielone mi podczas pisania tej książki.

Oby Maryja uczyła nas postawy niezachwianej wiary. Ona umiała zaufać Panu Bogu we wszystkich okolicznościach swojego życia, wychowując Pana Jezusa, który kształtował i rozwijał się, biorąc z Niej przykład.

ks. Marek Wójtowicz SJ

Święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła

Kraków, 24 maja 2021 roku

1 Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego odbędzie się 12 września 2021 roku w Warszawie (przyp. red.).

Tajemnica Maryi

Wtedy Maryja rzekła:

„Wielbi dusza moja Pana

i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.

Oto bowiem błogosławić mnie będą

odtąd wszystkie pokolenia,

gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.

(Łk 1, 46–49)

Niepokalana

Rozważmy świętość Matki Bożej w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia. Jest to tajemnica wybrania, wyjątkowej łaski Pana, na którą Ona otwarła się wielkodusznie całym sercem. Od samego początku Bóg przygotował Ją, by – dzięki uwolnieniu od skazy grzechu pierworodnego – stała się godna, by zostać Matką Jezusa, naszego Zbawiciela.

Zapowiedź Jej wybrania zabrzmiała już na samym początku historii zbawienia, zaraz po grzechu pierwszych rodziców, którego skutki obciążyły całą ludzkość. Odtąd serce człowieka nie jest zdolne, by całkowicie otworzyć się na Boga. „Wprowadzam nieprzyjaźń pomiędzy potomstwo twoje i potomstwo niewiasty” (por. Rdz 3, 15) – oto pełna nadziei zapowiedź Boga o Tej, która miała wydać na świat błogosławiony owoc swojego żywota.

Szatan, oskarżyciel ludzi, zasiał w sercu człowieka nieufność, postawę niedowierzania Bogu. To zły duch wlewa w nasze serca zwątpienie, gdy zaczynamy pytać: „Czy rzeczywiście Bóg chce dobra dla mnie? A może także poza Nim mogę być szczęśliwy?”. Człowiek w pewnym momencie historii zwątpił w dobroć Boga i przestał wsłuchiwać się w Jego słowo rodzące prawdziwe życie w nas.

Opis grzechu z Księgi Rodzaju (por. Rdz 3, 1–24) jest dla każdego z nas przypomnieniem, że człowiek nie jest w stanie wyrwać się z więzów grzechu tylko o własnych siłach. Co więcej, często nie może on dostrzec i odczuć, gdzie leży jego własna odpowiedzialność w tym złu, z którym się tak często solidaryzuje i równocześnie sam pada jego ofiarą. Ten dramat duchowego zagubienia wyraził św. Paweł w Liście do Rzymian: „Nieszczęsny ja człowiek!” (Rz 7, 24).

Zauważmy, jakże inna jest postawa Maryi, która dzięki Bożemu wybraniu i umiłowaniu była zasłuchana w Jego słowo. Ona Je przyjęła i dzięki mocy Ducha Świętego stała się Matką Jezusa. Dlatego Maryja uczy nas, jak owocnie możemy słuchać słowa Bożego i rozważać je, by stawało się duchowym pokarmem w naszym życiu. Maryja jest podobna do wspaniałej gotyckiej katedry, której przestrzeń wypełniona jest milczeniem i ciszą, dyskretnie oddającą chwałę Bogu.

Maryja dzięki specjalnej łasce Pana stała się „nowym stworzeniem”, wyzwolonym z grzechu i śmierci. Ona jest znakiem, że Bóg naprawdę odnowił już świat i człowieka. W taki oto sposób Bóg pokazuje nam, że dla Niego wszystko jest możliwe. On jest wierny swojej odwiecznej miłości do człowieka, dlatego też nawet z sytuacji grzechu, niewierności i zła może wydobyć wiele dobra.

Nasze grzechy oraz to wszystko, co nas zniewala, co nosi znamiona śmierci i czyni nas smutnymi – a nawet zrozpaczonymi – może stać się „błogosławioną winą” i sytuacją, z której Bóg wyprowadza dobro. On ma moc strącenia władców z tronu i wywyższenia pokornych, którzy pragną nawrócić się do Niego (por. Łk 1, 52).

Wobec tego szczególnego wybrania Maryja doświadcza wielkiej radości, i dlatego błogosławi Pana, chwali Boga za wielkie rzeczy, których dokonał dla zbawienia świata. Maryja uczy nas, jak wielbić Boga i jak usuwać z naszego życia smutek, który świadczy o naszej małej wierze i sercu wciąż za mało hojnym, ponieważ liczymy tylko na siebie.

Oby Maryja stawała się bardziej obecna w naszym życiu duchowym. To Ona wprowadza nas na drogi świętości. Jej życie i pełne pokory mówienie Bogu „tak” uczy nas, by każdego dnia być gotowym na przyjęcie Trójcy Świętej do naszego życia. Bóg pragnie uczynić z naszego serca swoją świątynię, chce zamieszkać w nas, byśmy zbierali owoce dobrych czynów.

To pragnienie świętości i realizowanie jej dzień po dniu wymaga od nas wytrwałości oraz cierpliwego słuchania Boga i otwierania się na Jego łaskę. To dzięki wstawiennictwu Niepokalanej możemy szukać w naszym życiu tego, co jest w górze, co pochodzi od Boga i jest Jego darem pomnażającym w nas życie szczęśliwe, bo wieczne.

Takiej postawy potrzeba całemu Kościołowi. Otwierajmy się zatem na Bożą łaskę, na dar świętości oraz na moc, która się objawia w sercach pokornych, cichych i posłusznych. Wielu świętych i wybitnych ludzi Kościoła powierzało Bogu za pośrednictwem Maryi wiele trudnych spraw. Nigdy się na Niej nie zawiedli, otrzymując w stosownym czasie pomoc. Wystarczy wspomnieć św. Maksymiliana Marię Kolbego, Sługę Bożego księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego czy św. Jana Pawła II.

Także my sami, jeśli chcemy, by wzrastało w nas i w naszym otoczeniu królestwo Boże, powierzmy się w ufnej modlitwie Niepokalanej Matce. Niech Ona wyprasza nam – głodnym i spragnionym Boga – łaskę Jego obecności w naszym życiu. Oby Maryja uczyła nas wierności Panu Jezusowi oraz uważnego słuchania Bożego słowa, byśmy – tak jak Ona – każdego dnia radosnym sercem śpiewali Magnificat Panu wszelkiego stworzenia. Chwalmy Ją słowami Akatystu:

Akatyst, Ikos 10:

Śpieszą do Ciebie dziewice, boś murem im obronnym i wszystkim, co Cię wzywają, Bogurodzico Dziewico. Nieba i ziemi Stworzyciel przyozdobił Cię łaską, o Nieskalana. A zamieszkawszy w Twoim łonie, nauczył wszystkich wznosić głos do Ciebie: Witaj, o wzniosła kolumno dziewictwa, Witaj, o bramo wiecznego zbawienia, Witaj, pierwszy owocu odrodzenia w Duchu, Witaj, szafarko wszech dobrodziejstw Bożych.Witaj, która odradzasz tych, co w grzechu są poczęci, Witaj, dająca mądrość tym, co nieroztropni, Witaj, odpędzająca tego, co dusze uwodzi,Witaj, rodząca Siewcę niewinności.Witaj, alkowo przeczystych zaślubin, Witaj, zaślubiająca dusze wierne Panu,Witaj, o piękna dziewic żywicielko, Witaj, wesela dusz świętych przyjaciółko.Witaj, Oblubienico Dziewicza.

Rodzice Maryi

OJoachimie i Anno, szczęśliwi małżonkowie bez skazy! Z waszego owocu dajecie się poznać według słów Pana: «Z owocu poznacie ich». W ten sposób prowadziliście swe życie, aby miłe było Bogu oraz godne Tej, która z was się narodziła. Przez wasze święte i czyste życie wydaliście na świat perłę dziewictwa; wydaliście na świat Córkę doskonalszą od Aniołów, która teraz jest Królową Aniołów” – pisał św. Jan Damasceński o rodzicach Maryi2. Ewangelie nic o nich nie wspominają, dopiero późniejsze zapisy, pochodzące z II wieku, podają opisy ich życia.

Wraz z kultem Matki Bożej rosła też w Kościele cześć oddawana św. Annie i św. Joachimowi, którym Bóg wyznaczył wielkie powołanie: wychowanie przyszłej Matki Jezusa. Patrząc na Maryję – obdarzoną pełnią łaski – możemy wniknąć w tajemnicę świętości Jej rodziców. To właśnie Oni – niczym klamra – łączą ze sobą dwa Testamenty: Stare Przymierze – obietnicęi Nowe Przymierze – wypełnienie.

Rodzice Matki Bożej – podobnie jak Symeon i prorokini Anna – są tymi, którzy oczekiwali wypełnienia obietnicy danej Izraelowi. To oni, razem z małą Maryją, szli każdego roku z Nazaretu do Jerozolimy, by modlić się w świątyni, prosząc o rychłe nadejście Mesjasza. Jako sprawiedliwi „wyczekiwali pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nich”. Należeli oni do Reszty Izraela, a więc do tych, którzy wiernie trwali przy Bogu Przymierza, kochając Go całym sercem i wypełniając Jego przykazania.

Święty Joachim i św. Anna uczyli Maryję modlitwy, szczególnie umiejętności wychwalania Boga psalmami. To za nimi powtarzała Ona: „Całym swym sercem raduję się w Bogu”. Ślady tej modlitwy możemy odkryć w Magnificat: „Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją” (zob. Łk 1, 50). Rodzice Matki Bożej opowiadali Jej o wielkich rzeczach, których dokonał Bóg w swoim narodzie: „Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych” (Łk 1, 52).

Szczególnie głęboka więź istniała między świętą Anną i Maryją. To właśnie matka najlepiej zna serce swojej córki: jej pragnienia, plany, niepokoje, rozterki, radości i nadzieje. To z pewnością ona zatroszczyła się, by Maryja wybrała dobrego męża, którym okazał się Józef. Gdy jednak Bóg zmienił te rodzinne plany, św. Anna, zgadzając się z wolą Boga, uczestniczyła – jakby na drugim planie – w bosko-ludzkiej historii swej ukochanej Córki.

Ten dyskretny udział św. Anny w wydarzeniu zwiastowania wyraził reżyser Franco Zeffirelli w filmie Jezus z Nazaretu. Pokazał w nim św. Annę bardzo zaniepokojoną tym, co Maryja przeżywała. Czasem właśnie przez taką milczącą obecność najlepiej można przyjść z pomocą drugiemu człowiekowi – szczególnie komuś bliskiemu. Zapewne św. Anna dużo się modliła w intencji Maryi. Uczyła też Maryję, jak zawierzyć Bogu i Jemu całkowicie zaufać. To o św. Annie mówi także autor Listu do Hebrajczyków: „W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz patrzyli na to z daleka i pozdrawiali, uznawszy siebie za gości i pielgrzymów na tej ziemi” (Hbr 11, 13). Możemy zapytać dzisiaj: czego uczą nas św. Joachim i św. Anna? Przede wszystkim uczą nas, jak doświadczać Boga żywego, który działa w swoim ludzie wybranym, a teraz w Kościele.

Rodzina św. Anny i św. Joachima dzięki wytrwałej modlitwie wypełniona była Bożą obecnością. Panowały w niej Boży ład i pokój. Tylko w takiej atmosferze mogło rozwijać się szczególne powołanie Matki Słowa Wcielonego. Rodzice Maryi uczą nas, jak respektować wolę Boga względem syna czy córki, którzy wstępują na drogę kapłaństwa lub życia konsekrowanego.

My także możemy modlić się za nasze chrześcijańskie rodziny, byśmy częściej czytali w nich Pismo Święte. Dzięki tej lekturze panować w nich będzie czystość i świętość, bez których nie ma prawdziwego pokoju i radości. Ileż to razy św. Jan Paweł II przypominał nam, że dobro całego społeczeństwa zależy od harmonii poszczególnych rodzin. To właśnie w rodzinie każdy z nas uczy się ducha miłości, postawy służby, wielkoduszności i tego, jak odpowiedzieć na Boży plan względem niego.

Nic dziwnego, że rodzice zatroskani są o przyszłość swoich dzieci. Z pewnością będą o nią spokojni, gdy przekażą swym dzieciom największy skarb: wiarę w Jezusa Chrystusa i Jego Ojca działającego w historii każdego człowieka. Trzeba też, by rodzice mieli zaufanie, że Bóg osobiście działa w ich dzieciach, porusza ich serca ku Dobru, także wtedy gdy widzą, że błądzą…

Módlmy się za przyczyną św. Anny za wszystkie babcie, za matki, wdowy, za matki oczekujące potomstwa, by zawierzyły swoje życie Bogu, który może dokonać wielkich rzeczy w sercach miłujących Go. Święta Anna, podobnie jak Maryja, prowadzi nas do Jezusa, w którym wypełniły się wszystkie obietnice Starego Przymierza i w którym my wszyscy zostaliśmy zbawieni.

Hymn z jutrzni: To Chrystus prawdy jest słońcem,A Jego Matka jutrzenkąI ty Ją, Anno, poprzedzasz,By mroki Prawa rozproszyć.O Anno, płodny korzeniuI drzewo łaskę rodzące,To z ciebie Różdżka wyrosła,A Chrystus jest Jej owocem.Rodzico Matki Chrystusa,I Ty, Jej ojcze szczęśliwy,Przez waszej Córki zasługiUproście nam przebaczenie.Niech Bogu w Trójcy jednemuNa wieki będzie podziękaZa Joachima i Annę,Rodziców Matki Jezusa.

2Liturgia godzin, t. III, Pallottinum, Poznań 1987, ss. 1350–1351.

Służebnica Pańska

Maryja, zgodnie z duchem pism Starego Testamentu, kochała Boga całym swoim sercem, całym swoim umysłem i ze wszystkich sił (por. Pwt 6, 4–5). Chciała służyć jedynie Bogu samemu, który pysznym się sprzeciwia, a pokornym daje łaskę (por. Jk 4, 6). Swoje życie całkowicie oparła na Nim, jak na skale. Nieustannie współpracowała z Panem, który pragnie zbawić każdego człowieka. To Ona, Niewiasta z Apokalipsy św. Jana, będąc nową Ewą, zdecydowanie przeciwstawiła się szatanowi, doświadczając bezgranicznej dobroci Boga (por. Ap 12, 1–18). Całe Jej życie przeniknięte było działaniem Ducha Świętego Pocieszyciela. W tym Duchu wielbiła Boga Ojca, Stwórcę wszechświata, podobnie jak czynił to przez wieki naród wybrany. Dzięki żywej wierze pobożnie rozważała w synagodze słowa Pisma Świętego, odczytując jego głębszy, duchowy sens. Zastanawiała się nad fragmentem mówiącym o zapowiadanej Dziewicy, mającej porodzić Syna (por. Iz 7, 14). Czytała Pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe (Iz 42; 49; 50; 53), który miał dźwigać grzechy swego ludu. Ona także oczekiwała na Mesjasza, który miał wreszcie zaprowadzić na ziemi ład i piękno, powszechny pokój i miłość królestwa Bożego.

Maryja cała jest Adwentem, jak napisał o Niej Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater (por. nr 3). Ona cała jest „oczekiwaniem na działanie Boga”. Matka Boża uczy nas bezgranicznej otwartości na łaskę Boga. Ona żyła według słowa Bożego i potwierdziła tę stałą postawę w momencie zwiastowania, gdy anioł Gabriel wyraził oczekiwanie Ojca niebieskiego względem Niej (por. Łk 1, 26–38).

W swoim „tak” wypowiedzianym Bogu, Maryja włącza się w tradycję proroków Starego Testamentu, posłusznych słowom Pana. Ona połączyła w sobie doświadczenie wiary Abrahama i odwagę Mojżesza. To właśnie Ją – i Kościół, którego jest Matką – zapowiadają kobiety Starego Przymierza: Sara, matka Izaaka; Hanna, matka Samuela czy Elżbieta, matka Ja-na Chrzciciela. Maryja stała się Służebnicą Słowa. Przyjęła Jezusa, Słowo, w którym Bóg Ojciec wszystko nam powiedział. O Maryi mówi wiele poetyckich strof, jak np. ta, napisana przez ks. Andrzeja Madeja:

„Ty otwierasz Biblię obietnicąi zamykasz ją zwycięstwemNiewiasto pierwszych i ostatnich stronicklamro czasówcicha ojczyzno dobrej nowinypsalmie bez nut fałszywych (...)księgo świętaczynem Boga zapisana”3.

Maryja jest Niewiastą czuwającą i oczekującą na Boga. To ona ożywia w naszych sercach tęsknotę za świętością, pragnąc całkowitego powierzenia się Bogu. Ona jest Matką pięknej miłości. Maryja jest także Patronką naszego oczekiwania na Boga. Ona podpowiada nam, by pragnienia naszych serc były zawsze piękne, czyste, a w intencji – wielkoduszne. Jest Matką naszego modlitewnego czuwania. Nasza odpowiedź udzielana Bogu na modlitwie powinna znajdować swe odbicie w odważnych czynach. Zatem i my – podobnie jak Maryja – pytajmy szczerze Boga: Panie, co chcesz, abyśmy uczynili? Nasze życie powinno codziennie owocować czynami, które Bóg dla nas przygotował (por. Ef 2, 10). My także mamy nasze małe i wielkie „zwiastowania”, natchnienia pochodzące od Ducha Świętego, przekazywane nam nieraz przez naszych najbliższych. Starajmy się więc o wewnętrzne wyciszenie, byśmy zdołali je usłyszeć, przyjąć i wypełnić.

Maryja jest przewodniczką w naszym pielgrzymowaniu na drodze wiary. To Ona „szła naprzód w pielgrzymce wiaryi utrzymywała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do Krzyża” (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, nr 58). Ona uczy nas całkowitego powierzenia się Bogu, który jest zawsze większy, On jest niezgłębioną Tajemnicą. Maryja uczy nas wreszcie, jak zaufać Bogu troszczącemu się, aby całe nasze życie było wpisane – dzięki tajemnicy Kościoła – w świętą historię zbawienia. Historia zbawienia jest czasem łaski. Każda chwila naszego życia jest nią wypełniona, jak woskowe plastry dopiero co wyjęte z barci i ociekające pachnącym miodem. „Wszystko jest łaską!” – tak wykrzyknęła w zachwycie nad Bożą miłością francuska karmelitanka św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Dlatego trzeba nam byśmy z Maryją odkrywali na nowo Bożą harmonię, by także nasze życie – podobnie jak Jej – było radosnym dziękczynieniem Bogu, także pośród różnorakich prób i przeciwności. Niech będzie ono nieustannym zadziwieniem, bo Bóg wciąż nas zaskakuje w okazywaniu miłości. Przykład takiej postawy zostawił nam Jan Paweł II w swoim poemacie Tryptyk Rzymski.

Matka Jezusa odkryła w swoim życiu pierwszeństwo Boga, skupiła swoją modlitewną uwagę i działanie na Tym, który jest „Jedynie Konieczny”. Bóg był w jej życiu zawsze na pierwszym miejscu.

Ona była przekonana o tym, iż Bóg sam wystarcza. Także nasze działanie powinna poprzedzać modlitwa karmiona słowem Boga. Maryja cała była wsłuchana w to Słowo, była uważna na to, co się w Niej działo. Nie była przy tym skupiona na sobie, lecz pragnęła w sposób doskonały wypełnić Boży plan względem Niej. Podobnie każdy z nas rozwija swoją osobowość i charakter, jeśli jest zdolny, by zapomnieć o sobie.

Maryja jest całkowicie skupiona na Słowie, to znaczy na Jezusie Chrystusie. Zaniemówiła ze zdziwienia, gdy usłyszała wieść anioła w chwili zwiastowania. Jej zaskoczenie wyraził (chyba najpiękniej) na fresku błogosławiony Fra Angelico w dominikańskim klasztorze św. Marka we Florencji. Paradoksalnie przez to milczenie-zadziwienie nad Bożą tajemnicą, Maryja przemawia do nas także dzisiaj. Jej milczenie może być słowem, jest wymowne, pełne sensu. Warunkiem wewnętrznego rozwoju człowieka jest właśnie milczenie.

Święty Bernard z Clairvaux w jednym ze swoich kazań poświęconych Maryi niezwykle pięknie wyraził oczekiwanie Boga i ludzkości na „tak” Maryi, zwracając się do Niej z błaganiem: „Wyczekuje anioł na odpowiedź, bo trzeba mu już było powrócić do Boga, który go posłał (...) o Pani, wyrzeknij słowo, którego czeka ziemia, czekają otchłanie, czekają sami nawet niebios mieszkańcy! Również i Sam Król i Pan wszystkich, o ile pożądał śliczności Twojej (Ps 44, 12), o tyle też pożąda przyzwolenia Twego (...). Powstań, biegnij, otwórz (Pnp 3, 2; 5, 2)! Powstań przez wiarę, biegnij przez pobożność, otwórz przez wyznawanie!”.

W taki oto sposób „prosi” Bóg o wolną zgodę Maryi podjętą w wolności, aby stać się człowiekiem. Oczywiście „tak” Maryi jest owocem działania łaski Bożej. Trzeba, byśmy zawsze pamiętali, że łaska Boga nie eliminuje wolności człowieka, wręcz przeciwnie, tworzy ją i podtrzymuje. Wiara nic nie odbiera ludzkiemu stworzeniu, raczej je ubogaca, pozwalając na jego pełną realizację.

W opisanym przez św. Łukasza wydarzeniu zwiastowania, Najświętsza Panna jest „pełna łaski”(por. Łk 1, 28), doświadcza bliskości z Bogiem i dlatego we wszystko obfituje. Jest bogata przed Nim, całkowicie Mu ufa. Ona żyje w Bogu, cała jest przeniknięta Jego miłosierną obecnością. Maryja doświadcza czegoś na wzór radości wyrażonej przez św. Pawła w czwartym rozdziale Listu do Filipian.

Czy my podobnie, jak Ona pamiętamy o działaniu Boga w naszym życiu? Czy uświadamiamy sobie obecność Boga żywego? Czy podobnie jak Maryja żyjemy duchem wiary?

Bóg uszanował wolność Maryi, gdy pełna obaw zapytała: jak się to stanie? (por. Łk 1, 34). Bóg respektuje także naszą wolność. Niewiele może uczynić bez naszej zgody, bez naszego pragnienia, by ciągle się do Niego nawracać, czerpiąc ze skarbca Jego miłosiernej miłości. On czeka także na nasze „tak”: „Oto stoję u drzwi i kołaczę...” (Ap 3, 20). Czy odpowiem Mu z hojnością serca podobną do hojności Serca Maryi?

Akatyst, Ikos 1:

Archanioł z nieba posłan był, był „Witaj” Matce Boga rzekł. A kiedy ujrzał, że na jego bezcielesny głos bierzesz na siebie ciało, Panie, stanął w zachwycie wołając do Niej:

Witaj, przez którą jaśnieje radość, Witaj, dla której klątwa odpuszczona, Witaj, która Adama podnosisz z upadku, Witaj, która od łez uwalniasz Ewę.Witaj, o wysokości, pojęciom ludzkim niedostępna, Witaj, głębino nawet anielskim okiem niezbadana, Witaj, bo jesteś tronem Króla, Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy.Witaj, gwiazdo Słońce nam ukazująca, Witaj, łono Boskiego wcielenia, Witaj, przez którą stworzenie się odnawia, Witaj, przez którą Stwórca dzieckiem się staje.Witaj, Oblubienico Dziewicza.

3 M. Bednarz (oprac.), Skarbnica modlitw, Kraków 1997, ss. 405–406.

Błogosławiona

Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45). Od Matki Jezusa uczymy się zawierzenia całego naszego życia Bogu. Prośmy Ją, byśmy mieli odwagę wiary, która nie cofa się także przed trudnościami. Popatrzmy na drogę wiary Maryi: na jej zawierzenie Bogu w chwili zwiastowania poprzez zapowiedź Symeona, że Jej Syn będzie znakiem, któremu sprzeciwiać się będą. Pamiętamy jej niepokój, gdy szukała Jezusa w Jerozolimie. Zapewne Maryja smuciła się odejściem swego Syna z rodzinnego domu i potem, widząc, że staje się coraz bardziej samotny aż po całkowite opuszczenie na krzyżu. Wszystkie te doświadczenia i próby Maryja znosiła z wiarą i całkowitym zaufaniem do Boga. Dlatego Matka Boża jest wzorem wiary dla każdego chrześcijanina i dla całego Kościoła. Ona, która jest Jego Matką, uczy nas, jak nieustannie odnawiać Kościół przez miłość do Jej Syna. Prawdziwa reforma Kościoła rozpoczyna się zawsze od uważnego wsłuchiwania się w słowo Boże, by odczytywać wolę Boga w obecnej sytuacji człowieka i świata. Zwróćmy uwagę na wsłuchanie się Maryi w słowo Boga. To dzięki Jej otwartości na słowo Pana Bóg wszedł w historię całej ludzkości. Matka Boża jest także dla nas wzorem czynnej miłości, która wyraża się w służbie potrzebującym. Ona uczy nas prawdziwej solidarności z ludźmi ubogimi. Pamiętajmy, że przez nasze dobre czyny i kochające serca głosimy Jezusa innym. Maryja uczy nas, jak nieść Jezusa naszym siostrom i braciom. Ona spełniała swoją misję głoszenia Pana w sposób bardzo dyskretny i delikatny. Jej wiara objawiała się nie tylko przez słowa modlitwy, gdy wielbiła Boga, przypominając Jego wielkie dzieła, lecz przede wszystkim przez zwyczajną służbę. Tak jak wtedy, gdy wybrała się z pośpiechem do Elżbiety, by dzielić z nią radość i by jej usłużyć.

Bogurodzica, śpiewając Bogu hymn uwielbienia Magnificat, uczy nas dobrej i wdzięcznej pamięci. Jeśli nie będziemy pamiętać o dobroci Boga i ludzi, to nie zrodzi się w nas postawa wdzięczności. Gdy zapominamy o naszej osobistej historii i o historii naszego narodu, przestajemy się dobrze modlić. Jak modlitwa Maryi była zakorzeniona w historii narodu wybranego, tak potrzeba, byśmy przez nasze wołanie do Boga włączyli się w modlitwę wszystkich pokoleń Polek i Polaków, którzy na tej ziemi i poza jej granicami modlili się do Pana w ojczystym języku. Jan Paweł II w książce Przekroczyć próg nadziei tak napisał o swej maryjnej pobożności: „U swej Pani i Królowej Naród polski szukał przez wieki i szuka nadal oparcia i siły duchowego odrodzenia”. Do jasnogórskiego sanktuarium Matki Bożej każdy z nas może wchodzić z radością. Ty, Matko Pięknej Miłości, trzymasz na swoim ręku małego Jezusa, który jest światłością świata oświetlającą wszelką ciemność i mroki zwątpienia w nas. Ty, nasza Matko, dajesz Go chętnie każdemu i każdej z nas, byśmy się Nim zaopiekowali. „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” – może za św. Elżbietą zapytać każdy z nas. Czy jesteśmy wdzięczni Maryi za tę Jej dyskretną obecność w naszym życiu? Jeśli chcemy dokonywać w nim rzeczy pięknych i dobrych, to trzeba, byśmy prosili o Jej wstawiennictwo.

Podziękujmy zatem Maryi, że to Ona na Jasnej Górze króluje w naszej Ojczyźnie. To Ona nie-ustannie nas wzywa, by Polska coraz bardziej stawała się królestwem Jej Syna i odpowiedzialnego świadectwa dojrzałej wiary. Nasze stawanie przed Jezusem i Jego Matką przemienia nasze życie. Dlatego modlimy się: Maryjo naucz nas, jak hojnie i z całkowitym zaufaniem odpowiadać Bogu na Jego zaproszenie, by kroczyć Jego drogami. Maryjo, Matko nasza, uproś łaskę każdej siostrze i każdemu bratu w naszej ojczyźnie i na całym świecie, byśmy byli ludźmi sumienia. Niech nie trwamy w nocy grzechu i duchowym zagubieniu. Niech zniknie z naszego serca wszelkie zakłamanie i brak szczerości. Spraw, by wszyscy dosłyszeli słowa Twojego Syna: „Idź i odtąd już nie grzesz!” (por. J 8, 11). Maryjo, Pani i Królowo, wypraszaj nam dar mądrości Bożej, byśmy zawsze mieli odwagę kroczyć drogami Jezusa Chrystusa, nawet jeśli trzeba będzie iść przez doświadczenie odrzucenia i krzyż. Maryjo, Ty zawsze prowadzisz nas po drogach życia – tak często stromych i pełnych wybojów – do Jezusa. Ty nam w wierze przewodzisz i wypraszasz łaski, byśmy w czynieniu dobra i chwaleniu Boga nigdy nie ustawali. Ty jesteś Pocieszycielką naszą, bo razem ze swoim Synem pragniesz „otrzeć z naszego oblicza wszelką łzę” (por. Ap 21, 4). Ty w sytuacji duchowego zagubienia Europy i narodu polskiego pokazujesz nam Jezusa, byśmy Go na nowo z wiarą przyjęli do naszych serc. Tylko On może je odnowić, umocnić i przemienić na wzór swego Serca. O Maryjo, pomagaj nam każdego dnia przekraczać próg nadziei, by iść po drogach światłości, po drogach Twojego Syna Jezusa.

Akatyst, Ikos 3:

Elżbietę nawiedzić pobiegła Panna napełniona Bogiem. Dziecię w łonie Elżbiety zaraz rozpoznało Jej pozdrowienie z radością i skokiem tylko zamiast śpiewu wołało do Bogurodzicy:

Witaj, konarze pnia, co nie usycha, Witaj, pole rodzące Owoc nieskalany, Witaj, uprawiająca rolę Rolnika – ludzi przyjaciela, Witaj, która nam rodzisz Rodziciela życia.Witaj, niwo dająca obfitość zmiłowań, Witaj, stole pełny bogactw pojednania, Witaj, bo nam gotujesz łąkę słodkich rozkoszy, Witaj, bo duszom przystań spokojną sposobisz.Witaj, modlitwy kadzidło pachnące, Witaj, całego świata ceno pojednania, Witaj, dobroci Boża śmiertelnym życzliwa, Witaj, któraś śmiertelnych śmiałym przystępem do Boga.Witaj, Oblubienico Dziewicza.

Maryja Matką i wychowawczynią Jezusa

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

(Łk 2, 51–52)

Ofiarująca Jezusa

Razem z Maryją uczmy się, jak adorować Boga. Błagajmy Ją o dar czystego serca, wypełnionego pokojem i zasłuchanego w Boga, byśmy jak Matka Boża mogli „rodzić Słowo”, rodzić Jezusa. To Maryja może nam wyprosić łaskę, jak być dzieckiem Bożym. Maryja będzie obecna w tych duchowych narodzinach „człowieka nowego”. A wtedy tak jak Ona, doświadczymy choćby cząstkę tajemnicy z Betlejem. Będziemy kontemplować Maryję pochyloną razem z aniołami nad Dzieciątkiem. Zobaczymy zatroskanego i milczącego Józefa, a także wszystkich świętych. Tajemnica Wcielonego Słowa przemieniła ich życie, jak stało się to w życiu św. Franciszka z Asyżu. Razem z Niepokalaną będziemy adorować Tego, który zstępuje dla nas, w nas i między nas.

Po objawieniu się ubogim pasterzom, Pan Jezus zostaje niejako oficjalnie przedstawiony ludowi w świątyni, zgodnie z prawem żydowskim. On jest Tym, którego zapowiadał prorok Malachiasz: „...nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie” (Ml 3, 1).

On jest Słowem, które Ciałem się stało, On jest chwałą Boga daną Jego ludowi; On jest Obliczem Boga samego. Jego przybycie do świątyni zakończyło w historii zbawienia etap oczekiwania, a rozpoczęło czas wypełnienia. I tak skończyła się noc, nadeszło świtanie i zaczęło wschodzić słońce. Nie jest to przyjście Pana wzbudzające lęk, jak u proroka Malachiasza, lecz raczej pokorna wizyta w świątyni.

Symeon, człowiek pełen Ducha Świętego, rozpoznaje Zbawiciela i błogosławi Boga. Dlatego ten pobożny starzec, reprezentujący cały Stary Testament i każdego człowieka, może umrzeć w pokoju. Jego niepokój w obliczu śmierci został pokonany, gdy tylko zobaczył Boga-Człowieka, który będzie musiał doświadczyć także bolesnego umierania na krzyżu. Symeon jest i pozostanie symbolem ludzkości oczekującej Światła nadziei.

Obrzezanie chłopca było w Izraelu znakiem Przymierza, któremu jednak naród wybrany nie był wierny. Właśnie dlatego Bóg, pozostając wierny swej miłości do człowieka, obrał nową drogę, by nas odkupić. Pan Jezus, Syn Boży, stał się prawdziwym Izraelem, wiernym Przymierzu, posłusznym słowom obietnicy i wypełniającym prawo. To w Nim Bóg Ojciec otrzymał wreszcie pełną zgodę i odpowiedź na swoją miłość względem całej ludzkości. On jest ostatecznym „tak”wypowiedzianym Bogu w imieniu człowieka. W Jezusie ujrzeliśmy oblicze Boga, który jest naszym zbawieniem. Imię Jezus znaczy „Bóg zbawia”. To dzięki temu Imieniu jest możliwy nasz osobowy kontakt z Bogiem, którego pragnie nieustannie nasze serce.

Pan Jezus zostaje przyniesiony do świątyni jako Dziecko, by w posłuszeństwie poddać się Ojcu, któremu ludzie byli nieposłuszni. W ten sposób wyrównuje dług ludzkiej niewdzięczności. To On w imieniu nas wszystkich uznał, że Bóg jest darem i jedynym źródłem życia. Przychodząc do takiego Boga, każdy człowiek na nowo odżywa i odnajduje swą utraconą godność.

Symeon, którego imię w języku hebrajskim znaczy „Bóg wysłuchał”, jest człowiekiem, przyjmującym słowo Boga. A Pan wynagrodził jego wytrwałość w oczekiwaniu na pociechę Izraela. Symeon był pełen Ducha Świętego, dlatego postawił Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu. Stare ramiona Symeona są ramionami Izraela, który w końcu otrzymuje kwiat życia. Jego głos jest okrzykiem radości ludu, który tysiące lat wyczekiwał na Zbawiciela.

Pieśń Symeona śpiewa Kościół podczas komplety – modlitwy na zakończenie dnia. Gdy zapada zmrok, unosi się hymn zwycięstwa nad nocą. Oto człowiek-niewolnik – trzymający się kurczowo ziemskiego życia, poddany strachowi przed śmiercią, pełen lęków – teraz jest nasycony życiem. Może odejść, jak ktoś z wystawnej uczty, ponieważ zobaczył zbawienie Boga. Znika lęk przed śmiercią i Bogiem, który jest przecież źródłem życia. Tylko spotkanie z Nim może wyzwolić człowieka od lęku przed śmiercią. Symeon i każdy z nas może teraz pełen pokoju odejść do Ojca. To zbawienie jest ofiarowane wszystkim ludziom. Jezus jest „światłem na oświecenie pogan”. Wszyscy jesteśmy zaproszeni na ucztę w domu Ojca, gdzie promienieje światło i gdzie nie ma już miejsca na ciemności i śmierć. Ta radosna perspektywa, ostatecznie dopełniająca się w niebie, jest dla nas źródłem nadziei. To Maryja niesie Jezusa – Światłość narodów – do świątyni. To Ona niesie Go każdemu z nas i pomaga nam zwyciężyć lęk przed śmiercią, skazujący nas na życie w niepokoju i egoizmie. To Ona uczy nas zadziwienia wobec tajemnicy Boga, którą należy rozważać długo w swoim sercu. Maryja wreszcie jest Przewodniczką prowadzącą nas do zwycięstwa w godzinach próby. To przecież Jej serce przenikał wiele razy miecz boleści, gdy zgadzała się na pełen dramatu los Syna skazanego na śmierć. Ona jest Matką Kościoła przypominającą mu o nadziei, zwłaszcza gdy Jej Syn staje się „znakiem sprzeciwu”.

Jeśli przyjmiemy Jezusa do naszego życia, wtedy On sam usunie z nas wiele lęków. Prośmy zatem, by nasze serca czuwały tak jak serca Symeona i Anny. Poświęcajmy więcej czasu na modlitwę i post, przygotowując w świątyni naszego serca coraz godniejsze miejsce dla Pana.

Akatyst, Ikos 12:

Wielbiąc pieśniami Twego Syna, chwalimy hymnem wszyscy też i Ciebie, jako świątynię duchową, Bogurodzico. Ten, który mieszkał w Twoim łonie, trzymając w dłoni wszystkie rzeczy, Pan nasz, uświęcił Cię i uczcił i nauczył nas wołać do Ciebie:

Witaj, namiocie Boga oraz Słowa, Witaj, święta ponad „święte świętych”, Witaj, arko złocona przez Ducha Świętego, Witaj, niewyczerpana życia skarbnico.Witaj, czcigodny diademie królów bogobojnych, Witaj, chwało wysoka kapłanów pobożnych, Witaj, bastionie niezdobyty Kościoła świętego, Witaj, murze nieobalony Królestwa Bożego. Witaj, Ty, która wznosisz pomniki zwycięstwa, Witaj, która obalasz nieprzyjaciół naszych, Witaj, lekarstwo dla ciała mojego, Witaj, duszy mojej ocalenie.Witaj, Oblubienico Dziewicza.

Opiekun Jezusa i Maryi

Kiedy rozważamy tajemnicę Maryi nie sposób pominąć refleksji o św. Józefie, który był pokornym opiekunem Matki Bożej. Choć żadna z czterech Ewangelii nie zamieszcza jego wypowiedzi, to przecież tym bardziej „przemawia” do nas przez swoje czyny i przez swoje wyczulenie na działanie Najwyższego. On jest świętym bardzo dyskretnym, nie narzuca się nikomu, dlatego może być wzorem dla każdego mężczyzny i ojca rodziny.

Jakich postaw uczy nas św. Józef? Przede wszystkim jest przykładem przeżywania życia w sposób odpowiedzialny. W tajemniczych okolicznościach Bóg powierzył mu Maryję, która za sprawą Ducha Świętego stała się brzemienna. I choć trudno mu było to wszystko zrozumieć, to jednak z wielką ufnością powierzył się słowu Boga: Józefie, nie bój się – rzekł do niego Pan. Święty Józef był mężem sprawiedliwym, który modlił się często psalmami. Znał zachętę Najwyższego: „Powierz Panu swą drogę i zaufaj Mu, a reszty On sam dokona, On sam będzie działał” (por. Ps 37, 5). Z pokorą poddał się rytmowi Bożych obietnic, zwłaszcza gdy trzeba było chronić Dziecię przed Herodem.

Święty Józef uczy nas milczenia, jak zauważył ojciec święty Paweł VI podczas swojej pielgrzymki do Ziemi Świętej w trakcie trwania Soboru Watykańskiego II. Papież mówił wtedy w Nazarecie: „Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości. Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie”4. Jak bardzo aktualnie brzmią te słowa w obliczu dostrzegalnego w wielu częściach świata kryzysu rodziny. My także jesteśmy zaproszeni przez Pana Jezusa, Maryję i św. Józefa, by uciszyć nasze serca, tak by z nową świeżością usłyszeć i smakować słodycz Bożego słowa.

Święty Józef może być dla nas mistrzem kontemplacji. Choć był zmęczony po dniu wypełnionym ciężką pracą, patrzył na bawiącego się lub śpiącego w ramionach Maryi małego Jezusa. To On nadawał sens jego życiu, dlatego myśl o Dziecięciu i Jego Matce pomnażała w nim zapał do codziennej pracy pełnej znoju. Cieśla z Nazaretu uczy nas też owocnego słuchania Bożego słowa. Tak bardzo był nasycony słowem, że umiał je rozpoznać także we śnie. To słowo wypełniało całe jego życie. Zanurzny był w trdycji narodu wybranego, gdyż w jego uszach nieustannie brzmiało wezwanie: Szema Izrael, słuchaj Izraelu! On uczy nas, jak mamy być posłuszni delikatnym Bożym natchnieniom.

Na co dzień doświadczał on bliskości z Jezusem. Karl Rahner, niemiecki jezuita, tak pisał o św. Józefie w jednym ze swoich kazań: „Józef przyjął do swej rodziny Tego, który przyszedł lud swój odkupić z grzechów, to Święte, któremu wolno mu było nadać imię Jezus – «Bóg jest zbawieniem». W milczeniu i wiernie służył odwiecznemu Słowu Ojca, które stało się dzieckiem tego ubogiego świata. I ludzie nazywali swego Odkupiciela Synem cieśli. A kiedy odwieczne Słowo dało o Sobie w świecie słyszeć poprzez orędzie Ewangelii, Józef odszedł z tego świata niepostrzeżenie jak ktoś, kto spełnił swój cichy obowiązek. Ale życie tego szarego człowieka miało treść – tę jedyną treść, o którą w każdym życiu ostatecznie chodzi: Boga i Jego wcieloną Łaskę. Można było do niego powiedzieć: Sługo dobry i wierny! Wejdź do radości Pana twego”5.

Każdy z nas ma do spełnienia jakieś określone powołanie czy zadanie. Patrzmy na przykład św. Józefa, byśmy jak on byli wierni naszemu powołaniu do końca naszych dni, w radości i w smutku, pośród trudności i gdy wszystko się dobrze układa. Razem z nim budujmy Kościół Pana i kochajmy Jezusa żarliwą miłością, bądźmy gotowi, by zapominać o sobie, bądźmy wierni naszym codziennym obowiązkom.

Mamy dobrego Patrona, stosownego dla wszystkich. Jest on bowiem opiekunem ubogich, patronem robotników, uchodźców, wzorem człowieka modlitwy, czystej karności serca, wzorem ojców, patronem konających, u których łoża stoi Ten, co umarł z nami i za nas.

Z duchowego bogactwa życia św. Józefa nadal możemy czerpać. On nam może wskazywać drogę do Jezusa i Maryi. Dobrodziejstwa jego opieki doświadczymy tylko wtedy, jeśli za łaską Bożą otworzymy nasze serca cichej mocy jego wstawiennictwa. Modlitwę za Kościół skierowaną do niego napisał bł. Paweł VI:

Święty Józefie, Patronie Kościoła, Ty który u boku Słowa Wcielonego trudziłeś się każdego dnia, aby zapracować na chleb; Ty który zaznałeś niepokoju o