Warszawianka - Stanisław Wyspiański - ebook

Warszawianka ebook

Wyspiański Stanisław

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Dramat Stanisława Wyspiańskiego, który powstał w latach 90 XIX w. Ten komentarz do powstania listopadowego nawiązuje do pieśni Kazimierza Delavigne’a o tym samym tytule.

Dramat rozgrywa się 25 lutego 1831 roku, w czasie bitwy o Olszynkę Grochowską, a jego bohaterami są generałowie powstania listopadowego, Józef Chłopicki i Jan Skrzynecki, oraz Anna i Maria. Generałowie wraz z gospodarzami dworku czekają na informacje o wyniku bitwy. W końcu wieści przynosi Wiarus…

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Stanisław Wyspiański
Warszawianka
Epoka: Modernizm Rodzaj: Dramat Gatunek: Tragedia

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 38

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Stanisław Wyspiański

Warszawianka

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN-978-83-288-4029-4

Warszawianka

Pieśń z roku 1831

OSOBY
MariaAnnaChłopickiMłody oficerStary wiarusChór
Rzecz dzieje się w roku 1831, 25-ego lutego, w dniu trzecim bitwy pod Grochowem.
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!
Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/

DEKORACJA

Na przedmieściu; w dworku; na parterze. Salon obszerny. Styl cesarstwa. Sala jasna biała; ściany dzielone pilastrami1 wysokimi; czasem szczegół jaki zazłocony. W głębi dwa szerokie okna, ledwo pilastrami rozdzielone, tak bliskie siebie — zajmują całą prawie ścianę. Z prawej i lewej drzwi wysokie; nad drzwiami sczerniałe obrazy: portrety w strojach z roku l810. Między oknami, na wysokim postumencie: popiersie Cesarza Napoleona jako Augusta Imperatora, z opaską liści laurowych; popiersie marmurowe, białe. Posadzka ciemna, nieomal czarna. Stary garnitur2 mebli białych pierwszego cesarstwa; na oparciach krzeseł lutnie toczone w przeźroczach. Na środek sali wysunięty klawikord. Od stropu zwisa kinkiet brązowy.

Spoza białych tiulowych firanek w oknach widać gościniec tuż popod oknami; w dali ogrody i miasto w śniegu i śnieg jak prószy.

Poranek: blisko siódma. —

Nieustanne dalekie huki strzałów armatnich, przyciszone, ledwo słyszalne, trwające przez cały czas sceny. Osób dużo: generałów, oficerów, obywateli w strojach z r. 1830: grupami chodzą i rozmawiają ożywienie półgłosem; wojskowych miny wyzywające: są starsi wysłużeni pod Napoleonem, są młodsi wolontariusze3.

Na przodzie, z lewej, stoi Chłopicki w ubraniu cywilnym, ciemnym, w zarzuconym i udrapowanym bardzo szerokim płaszczu siwym; ręce założone na piersiach, głowa zadarta do góry; w całej staturze4 sztywnej, dumnej, pogardliwej widać energię, siłę, moc, nieprzystępność. Stoi sam jeden zamyślony, zniecierpliwiony myślami...

Na sali znajdują się; generał Jan Skrzynecki, generał Ludwik Michał hrabia Pac, generał Jan Nepomucen Umiński, Piotr Wysocki, Barzykowski, Kazimierz Małachowski, Rybiński, dwaj Niemojowscy, dwaj Mycielscy, Ledóchowscy, Wołowski, Błendowski, Borzewski, Zawisza, Plichta.

Maria i Anna, dorosłe panny, córki pani domu, obiedwie ubrane biało; u sukien spódnice szerokie; rękawy baniaste sztywne, nisko od ramion; — tyłem do widza zwrócone, siedzą przy klawikordzie i grają, sposobiąc się do śpiewu. — Na sali głośna rozmowa, która w miarę gry ustępuje.

— gdy się ucisza:

MARIA

do Anny
— — — — — — — — — — — — 
Odbiegł — mnie groza opadła i lęki; — 
siadał na koń — gdym właśnie ku oknu podeszła; — 
świt był szary — — snać5 dostrzegł sukienki 
mojej białej, 
bo zwrócił ku mnie głowę i rękę do piersi 
przycisnął; — razem z tymi był, którzy najpiersi 
odjeżdżali; wiedz, że sam generał 
znaczył mu posterunek; wyznał mi — to dowód 
niezwykłego uznania... 

ANNA

Ale jakiż powód 
mógł zajść, bieżyć tak szybko od nas, 
gdy inni wszyscy są jeszcze tu razem. 

MARIA

Chciałam, by się odznaczył.  

ANNA

Twoim więc rozkazem?... 

MARIA

Nie nazywaj rozkazem, czego pragnie dusza. 
Pragnę dlań Sławy; — lęk mnie przed Losem zejmuje, 
muzykę szczęścia oddala i zgłusza. 
Niepokój cienie swe nade mną snuje.  
— — — — — — — — — — — 

MŁODY OFICER

do Chłopickiego
. . . . . . . . 
Ja się kocham w młodszej, 
w blondynce tej, panie generale. 

CHŁOPICKI

nagle głowę zwraca ku pannom, mierzy je wzrokiem i wraca głową do dawnej pozycji
Starsza mi się podoba więcej, 
— to i ty rozkochany, 
a pewno rozkochanyś na śmierć; 
czemuż nie tamta —? 
Zazdrościłbym dumy, co jej rysuje czoło. 

MŁODY OFICER

Jej narzeczony właśnie jest w naszym pułku 
i nawet blisko pana, generale. 

CHŁOPICKI

...Oczywiście młody — 
skoro szlify czuje u ramion, 
tylko się kochać — któż to? 

ANNA

która posłyszała
Powiemy, aż się czym odznaczy. 

CHŁOPICKI

Odznaczy się — niewątpliwie, że się odznaczy, 
bo za tym goni; — 
jedno6, że ci młodzi romantyzują; 
oni poetyczni są — udzielne króle 
fantazji; każdy z nich gra wielką rolę 
komandorską; 
patrzę po czołach, wszędy samowolę 
bajrońską czytam: 
jako żołnierz w portfelu układa poemat 
własnego bohaterstwa; marszałkowskie laski 
rozchwytaliby może na usługach Francji; 
w Polsce nie będzie z nich nic, jako zwykle. — 
Tu potrzeba Cezara, tu wzajem się głuszą. 

MŁODY OFICER

Ktoś nieugięty, jako Cromwell, Bonaparte, 
gdyby się nagle stał działania duszą... 

CHŁOPICKI

To my Bonapartowscy — myśmy tu przynieśli 
orły napolijońskie, pochwytane w lot. 
Każdy z nas za Cyncynnata7 się ma, za źródło cnót; — 
myśląc, że gdy obejmie godność, którą sobie 
nałoży sam, zdziwi pół świata. 

PAC

Naśmieszy pół świata. 

CHŁOPICKI

Orły padają z bólu; gną, łamią się im skrzydeł loty,