3,99 zł
„Nie odpowiedział od razu, tylko przesunął wzrokiem po mojej sylwetce, zatrzymując się na piersiach, ledwo przysłoniętych cieniutką koronką stanika. Nawet nie spojrzał mi w oczy. Przestąpił próg i zamknął za sobą drzwi, ponownie zostawiając nas w półmroku mieszkania. Teraz, sama w jego towarzystwie, poczułam jak cała pewność siebie, którą desperacko próbowałam zebrać przed jego przyjściem, ulatuje i znika bez śladu. Znowu poczułam się drobna i bezbronna. Ale go pragnęłam. Pragnęłam, żeby mnie zdominował."
Trudno pogodzić się z rozstaniem, zwłaszcza gdy obie strony nie dają o sobie zapomnieć. Między bohaterami wywiązuje się zakazana, niekończąca się gra, która pozostawia obu jeszcze bardziej spragnionych siebie nawzajem. Uwikłani w sidła namiętności i tęsknoty, wracają do siebie znowu i znowu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 21
Nadia Drozd
Lust
Wbrew głosowi rozsądku – seks z eks
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2021 Nadia Drozd i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788726909319
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Jeszcze godzina.
Z tą jedyną myślą w głowie pospiesznie szukałam w torebce kluczy. Ręce mi się trzęsły – nie wiem, czy bardziej z pośpiechu i stresu, czy z podekscytowania – gdy nie mogłam doszukać się znajomego kształtu w torebce. Znalazłam. Nareszcie je wyciągnęłam, włożyłam w zamek i przekręciłam. Przekroczyłam próg mieszkania, a gdy zamknęłam drzwi, otulił mnie półmrok grudniowego wieczoru. Nie zapaliłam światła. Poczekałam chwilę, aż oczy przyzwyczają się do ciemności. Słaby, ciepły blask lamp z ulicy mi wystarczał, nadając pomieszczeniu pełny napięcia klimat, a ostre cienie rzucane przez meble do końca trzymały w niepewności, czy to aby na pewno to samo znajome mieszkanie, czy też jakaś mroczna, nieznana kraina. Moje myśli były teraz jednak zbyt zaaferowane czymś innym, żeby się o to martwić.
Zaczynał padać śnieg. Odległy szum samochodów przejeżdżających po ruchliwej ulicy kilka pięter niżej łączył się ze stukotem kół pociągu z niedalekiej stacji.
Poza tym w mieszkaniu panowała cisza. Kiedy zrzuciłam z nóg szpilki, nawet moje szybkie kroki zostały stłumione przez dywan w przedpokoju. Odłożyłam płaszcz i torebkę i na palcach przemknęłam do kuchni. Czułam się dziwnie winna, jakbym się przed czymś – albo przed kimś – ukrywała. Znalazłam w lodówce butelkę ulubionego wina, które zawsze trzymałam specjalnie na tę okazję, otworzyłam ją i nalałam sobie lampkę. Mimo że żołądek aż ściskał mi się z nerwów, odruchowo opróżniłam kieliszek w jednej chwili i natychmiast dolałam nową porcję. Gęsty płyn w sztucznym świetle lodówki nabrał upiornego, chłodnego koloru. Zwalczając chęć ponownego wypicia całego kieliszka, przyłożyłam sobie zimne szkło do rozgrzanego czoła, próbując się choć trochę uspokoić, i usiadłam na kafelkach, opierając się plecami o drzwi lodówki.
Osoba postronna mogłaby pomyśleć, że jestem na śmierć przerażona. Prawda była zgoła inna.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.