Wciąż Niedobrani - Marie Anne - ebook

Wciąż Niedobrani ebook

Marie Anne

4,7

Opis

Kontynuacja książki ,,Niedobrani".

 

„Kompletnie nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć. Byłem jednocześnie wściekły i przerażony. Pragnąłem komuś przypieprzyć i jednocześnie schować się pod kołdrą i nie wyściubiać spod niej nosa do końca świata. Miałem taki mętlik w głowie, że pewnie nawet nie potrafiłbym odpowiedzieć, jak się nazywam”.
Rozpoczął się drugi miesiąc wakacji przed ostatnim rokiem studiów, a przyjaciele muszą pogodzić się z nową rzeczywistością. Wszyscy wspierają Artura po śmierci matki i pomagają mu przejść przez czynności związane z dochodzeniem i pogrzebem. Zwłaszcza Anita, która z pomocą ojca, znalazła chłopakowi miejsce w swojej firmie. Jednak czy wspólna praca to dobre rozwiązanie dla tego początkującego związku? I czy Artur w ogóle jest w stanie pozbierać się po tym, co się stało i tym, co się dowie?
Roberto natomiast próbuje zapomnieć o Anicie. Patrycja zauważa, że mogłaby mu w tym pomóc nowa kelnerka w restauracji – Mirella. Tylko czy chłopak jest gotowy zainteresować się kimś innym i czy Włoszka na pewno jest ze wszystkimi szczera?
Patrycja obserwuje swoich przyjaciół i w każdej chwili jest gotowa rzucić się któremuś na pomoc. Czy do niej też się wreszcie uśmiechnie los i pozna kogoś, komu odda serce?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 169

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (7 ocen)
5
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Wiolka7

Nie oderwiesz się od lektury

Niesamowita książka. Nie mogę doczekać się kolejnej części 💜
00
blondeside

Dobrze spędzony czas

Wakacje trwają. Przed naszą paczką przyjaciół ostatni rok studiów. Jednak zanim to nastąpi - Anita, Artur, Patrycja i Robert ponownie zostaną wystawieni na wielką próbę. Artur zatraca się po śmierci matki. Anita, której dopiero co wyznał swoje uczucia, za wszelką cenę pragnie mu pomóc. Ale... jak wiele sama może jeszcze udźwignąć? Gdyby tylko Artur nie odtrącał wyciągniętej ku niemu dłoni... Robert sprawuje pieczę nad restauracją, w której niedawno została zatrudniona Włoszka imieniem Mirella. Jest mu ona zupełnie obojętna, jednak jak twierdzi Patrycja, nie powinna. Bo co jak co, ale Patrycja swoje wie! Doskonale widzi, że coś się kroi... Czy, aby na pewno? No właśnie, Patrycja. Wciąż niańczy swoich przyjaciół. A gdzie w tym wszystkim ona sama? Czy znajdzie się ktoś, kto pokocha ją taką, jaka jest? I dla odmiany, ten ktoś zaopiekuje się nią? Oto kontynuacja losów czwórki studentów. Początkiem tej historii jest powieść "Niedobrani" (Premiera: 11.01 2023 r.), w której dokładnie i...
00
kdmybooknow

Nie oderwiesz się od lektury

Pierwszy tom tej historii miałam okazję czytać w BT, i bardzo przypadł mi do gustu, więc nie mogłam się oprzeć, aby sięgnąć po kontynuację. Drugi tom kontynuuje losy grupy przyjaciół, którzy wchodzą w dorosłe życie, a los rzuca im kolejne wyzwania. W centrum wydarzeń znajduje się para głównych bohaterów, Artur i Anita, którzy w poprzedniej części przyznali się przed sobą i przyjaciółmi do swoich uczuć. To nie było łatwe dla nikogo, co z pewnością zrozumieją Ci, którzy przeczytali pierwszy tom. Dla tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, gorąco polecam nadrobienie zaległości, a recenzję znajdziecie na moim blogu. W drugim tomie autorka skupia się na relacjach pary, która znów musi stawić czoło dramatowi - śmierci matki Artura. Pojawiają się trudne emocje, takie jak wściekłość, przerażenie i ból po stracie najbliższej osoby. Główny bohater zmuszony jest zmierzyć się z pytaniem o własną tożsamość i zdolność do radzenia sobie z sytuacją. Anne Marie ponownie porusza ważny problem społeczny -...
00

Popularność




– Czy ty masz polisę na życie? – spytała, przyglądając się dokumentowi w swoich dłoniach.

– Miałem grupówkę w pracy. Ale swoje dokumenty trzymam w zupełnie innej teczce. A czemu pytasz?

Podała mi dokument.

– Wygląda na to, że twoja mama miała polisę i to na trzysta tysięcy złotych.

– Ile?! – Aż krzyknąłem z wrażenia.

Chwyciłem kartkę i zacząłem czytać. Anita miała rację. Faktycznie polisa wystawiona na dane mojej matki opiewała na, nie bagatela, trzysta tysięcy złotych z tytułu śmierci ubezpieczonego. W dodatku jako jedynego uposażonego do odbioru świadczenia wskazywała mnie.

– To niemożliwe – wyszeptałem. – Skąd moja matka miała pieniądze, aby opłacać taką polisę? Czy ona jest w ogóle ważna?

– Z tego, co widzę, to kontynuacja jest ważna do trzydziestego października tego roku, więc jeszcze przez dwa miesiące.

Nagle zerwała się z kanapy i pomknęła po schodach na górę. Wpatrywałem się z niedowierzaniem w polisę. Dlaczego matka nic mi nie powiedziała, że jakąś ma? Kiedy ona w ogóle ją zawarła? Na palcach zliczę, ile razy w ciągu ostatnich kilku lat wyszła z domu.

Chwilę później Anita wróciła, trzymając pod pachą laptopa. Usiadła na kanapie i poczekała, aż sprzęt się włączy. Następnie zaczęła szukać w internecie ogólnych warunków ubezpieczenia, zgodnie z którymi została zawarta polisa mojej matki. Zajęło jej to raptem kilka minut.

– Z tego, co tu jest napisane, to w przypadku śmierci samobójczej obowiązuje dwuletnia karencja – powiedziała. – Kiedy umowa została podpisana?

Spojrzałem na dokument i poszukałem pierwotnej daty zawarcia umowy.

– Pierwszy października dwa tysiące szesnasty – odpowiedziałem, choć tak naprawdę nie wierzyłem w to, co widzę. – Jak rozpoczęliśmy studia.

Ogarnął mnie jeszcze większy szok. Wygląda na to, że matka miała przede mną jakieś tajemnice. Kompletnie się tego nie spodziewałem. Myślałem, że przez depresję straciła rozum, gdy byłem w klasie maturalnej. Dlatego zrobiłem sobie rok przerwy po maturze i skupiłem się wyłącznie na pracy. Wtedy zatrudniłem się w magazynie. Pracowałem tylko w nocy, aby za dnia móc pilnować matki. Myślałem, że nie myśli logicznie i trzeba się nią zajmować jak dzieckiem. Skąd więc nagle ta polisa?

– Według tego, co tu jest napisane, musisz dostarczyć ubezpieczycielowi akt zgonu ubezpieczonego.

– Tylko jak zdobyć akt zgonu? – spytałem. Nigdy w życiu nie załatwiałem formalności związanych z czyjąś śmiercią. Poza matką i pseudoojcem nie miałem żadnej innej rodziny. – Przecież nie pójdę do urzędu i po prostu nie powiem, że mi matka umarła. Chyba muszę mieć na to jakiś dowód.

Moja dziewczyna po raz kolejny wpisała zapytanie w wyszukiwarkę i zaczęła szukać.

– Musimy poczekać na wyniki sekcji – powiedziała po chwili, patrząc na mnie współczującym wzrokiem. – Dopiero lekarz wykonujący sekcje może wystawić kartę zgonu, a poza nią musimy mieć jeszcze zgodę prokuratora na pochowanie.

– Czyli musimy czekać?

– Niestety.

Odłożyła laptopa i zaczęła dalej przeglądać dokumenty. Z minuty na minutę coraz bardziej chciałem rzucić to wszystko i zamknąć się w sobie. Miałem wrażenie, że zaczynam tracić rozum i zmysły. Wreszcie zacząłem rozumieć, jak czuła się matka po wpadnięciu w tę swoją czarną rozpacz. A ona nie miała nikogo, z kim mogłaby się podzielić tymi czarnymi myślami. Ja miałem przynajmniej Anitę.

Spojrzałem na nią z wielkim uczuciem. Była jedyną istotą, która trzymała mnie przy zdrowych zmysłach. Tak bardzo jej potrzebowałem. Kolejne uczucie, z którym nie mogłem sobie poradzić. Zawsze przecież byłem samowystarczalny. Depresja matki mnie tego nauczyła. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę kogoś potrzebował tak, jak teraz potrzebuję Anity.