Złamane więzi - Reilly Cora - ebook + audiobook + książka
BESTSELLER

Złamane więzi ebook i audiobook

Reilly Cora

4,7

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

54 osoby interesują się tą książką

Opis

Czwarty tom nowej serii autorki słynnych „Złączonych”!

Kiara i Nino ze Złamanych emocji powracają!

 

Kiara zawsze marzyła o kochającej się rodzinie. Nigdy nie sądziła, że stworzy ją z jednym z braci Falcone. Teraz ma coś, o co warto walczyć.

 

Nino i Kiara zostali naznaczeni przez traumatyczne dzieciństwo. Razem próbują zapomnieć o przeszłości i zbudować dla siebie przyszłość. Jednak Kiara jest związana nie tylko z Nino, ale także z jego braćmi. Dziewczyna postara się chronić każdego z nich.

 

Naprawienie tej rodziny będzie bardzo trudne, szczególnie kiedy na horyzoncie pojawi się matka braci. Kiarze zacznie grozić niebezpieczeństwo, a wtedy może zaryzykować to, co dla Nino jest najcenniejsze – jej własne życie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 458

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 12 godz. 51 min

Lektor: Cora Reilly
Oceny
4,7 (3876 ocen)
3008
632
189
46
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Monikalimonka

Nie oderwiesz się od lektury

Pierwsze wrażenie bardzo dobre.👍 Najnowsza odsłona Camorry jest jakby, pomieszaniem różnych  historii braci Falcone ,z punktu widzenia Kiary i Nino. 🌺 Historia na początku jest cofnięta w czasie do momentu porwania przez Remo Serafiny. Pokazuje nam jak każdy z bohaterów postrzegał daną sytuację. I jak porwanie Adama wpłynęło na jego psychikę i późniejsze złe decyzje. 🌺 Podobał mi się inny punkt widzenia. Przypomniał mi poprzednią powieść i dał jasność niektórych decyzji Nino. On sam wyraźnie nauczył się czerpać miłość i szczęście od Kiary. W tym tomie ze słabej kruchej kobiety jaką była Kiara zostaje  coraz mniej. Staje się silniejsza odważniejsza, a dzięki Nino przekracza swoje granice. Zaczyna otwierać się na członków rodziny zdobywa ich zaufanie, sama od siebie daje  co u mnie najlepiej  miłość i dobro. Stavio i Adamo stają się jej coraz bliżsi troszczą się o nią jak bracia. Niestety w książce są też momenty sensacyjne i trudne , pojawia się postać znienawidzonej matki braci F...
70
kk1412

Nie oderwiesz się od lektury

Wszystkie części zachwycają, ale Złamane Więzi to perełka. Przeczytana jednym tchem, ciężko było się na moment oderwać.
50
Mala-1989

Nie oderwiesz się od lektury

😁 Polecam😄
30
mar_jot

Nie oderwiesz się od lektury

polecam! :)
30
majeczqa1

Nie oderwiesz się od lektury

Cora nigdy nie zawodzi 💖
20

Popularność




Tytuł oryginału

Twisted Bonds

Copyright © 2019 by Cora Reilly

All rights reserved

Copyright © for Polish edition

Wydawnictwo NieZwykłe

Oświęcim 2021

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Redakcja:

Angelika Oleszczuk

Korekta:

Anna Grabowska

Katarzyna Olchowy

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Projekt okładki:

Paulina Klimek

www.wydawnictwoniezwykle.pl

Numer ISBN:  978-83-8178-688-1

INFORMACJA OD AUTORKI

Ta książka jest częścią serii. Przed lekturą Złamanych więzi polecam przeczytać Złamane emocje i Złamaną dumę.

ROZDZIAŁ 1

Kiara

Leżałam w ramionach Nino przytłoczona jego wyznaniem. Oddychaliśmy szybko, ponieważ właśnie skończyliśmy… kochać się?

Kochaliśmysię.

Nino powiedział, że mnie kocha. Tak naprawdę. Żadnych sztucznych emocji czy obłudy. Sama miłość.

Podniósł moją dłoń i pocałował nadgarstek.

– Twoje tętno znowu przyspieszyło. – Przyjrzał mi się uważnie. – Wszystko w porządku?

Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Czułam się, jakby ciężar spadł mi z serca. Jak gdyby wszystko, o czym do tej pory nawet nie śmiałam marzyć, a na co tym bardziej nie liczyłam, znalazło się nagle w zasięgu moich rąk.

– Po prostu jestem szczęśliwa – odparłam. – Przez pewien czas myślałam, że nie potrafię taka być, bo ze mną jest coś nie tak. Sądziłam, że to moja wina i dlatego ciągle przytrafiają mi się złe rzeczy.

Nino przesunął kciukiem po moim nadgarstku.

– Życie tak nie działa. Złe rzeczy nie są dziełem przeznaczenia ani karą wymierzoną przez jakąś siłę wyższą. Złe rzeczy po prostu czasem się zdarzają.

Wzruszyłam ramionami.

– Teraz już to wiem, a przynajmniej tak mi się wydaje. Ale kiedy byłam dziewczynką, za wszelkie złe rzeczy ojciec zawsze obwiniał mnie albo matkę i to samo robili moi bracia, gdy nawalili, a ja im wierzyłam. Jeśli słyszysz coś wystarczająco często, zaczynasz w to wierzyć. Kiedy ojciec mnie bił, myślałam, że sobie zasłużyłam.

Nino spiął się i spojrzał w moją stronę surowszym wzrokiem.

– Twój ojciec dostał to, na co zasłużył. Luca nie dał mu łatwej śmierci.

Wsparłam się na łokciu.

To dla mnie nowość. Felix i Egidia zawsze mówili, że Luca strzelił mu w głowę.

– Luca go torturował? – zapytałam, a mój mąż ściągnął ciemne brwi.

Ponownie zacisnął palce na moim nadgarstku.

– Nie wiedziałaś?

Zaprzeczyłam.

Nikt nie ujawnił mi szczegółów. Nie miałam pojęcia, czy w ten sposób chcieli mnie chronić, czy może sądzili, że nie zasługuję na prawdę, ponieważ jestem tylko dziewczyną. Moi bracia na pewno zostali poinformowani, co dokładnie się wtedy stało.

– Myślałam, że Luca go zastrzelił – odpowiedziałam.

Usta Nino drgnęły, z kolei na twarzy mojego męża pojawiła się mroczna ekscytacja, która jednak szybko zniknęła.

– Rzeczywiście, na końcu go zastrzelił, ale najpierw zrobił to, co wychodzi mu najlepiej.

Jak mam się czuć z tą świadomością?

Mój ojciec nie był dobrym tatą ani nawet człowiekiem. Bił mnie i sprawiał, że miałam wrażenie, iż jestem nic niewarta. Zastrzelił matkę. Mimo to nie chciałam, żeby on – w odróżnieniu od Duranta, który zniszczył moją niewinność – cierpiał.

– Szanujesz za to Lucę – zwróciłam się do Nino.

Spojrzał na mnie z zaskoczeniem.

– Oczywiście, że tak. Luca samodzielnie rozprawił się z całym gangiem motocyklowym, poćwiartował jego członków, oskórował. Uwielbia zabijać osobiście, z bliska, i nie ma nic przeciwko, żeby ubrudzić sobie ręce. Łatwo jest wydać rozkaz albo strzelić z daleka, ale zabicie kogoś, kiedy czuje się na twarzy pełen przerażenia oddech, kiedy czuje się zapach zimnego potu, gdy widzi się paniczny strach w oczach tej osoby, to coś zupełnie innego. Luca zmiażdżył swojemu kuzynowi i wujowi krtań. Ilu ludzi potrafiłoby zrobić coś takiego? I nie chodzi mi tylko o fizyczne możliwości. Kiedy ja i Remo uciekliśmy, a nasz ojciec nadal żył, czasem rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób chcielibyśmy go zabić. Remo marzył, by zrobić to tak jak Luca…

Przez moment po prostu wpatrywałam się w mężczyznę, którego miałam przed sobą. Wyglądał na tak zrelaksowanego, tak… otwartego. Nie bezbronnego ani miłego, ale też nie tak potwornego, jak wskazywałyby jego słowa. Przypomniały mi one o prawdziwej naturze mojego męża. Może dlatego miał wytatuowane szalejące płomienie oraz twarze z wykrzywionymi niczym do krzyku ustami – ostrzegały o tym, co leży pod jego piękną powierzchownością.

– To brzmi, jakbyście z Remo podziwiali Lucę – odezwałam się po chwili.

– Nie nazwałbym tego podziwem, jednak Vitiello jest jedną z niewielu osób, którym mogłoby udać się mnie zabić, i nie zrobiłby tego ani szybko, ani czysto.

Dotknęłam jego piersi, zakrywając tatuaż twarzy, która wyglądała, jakby połykała nóż. Czułam, jak spokojnie bije serce Nino, i zastanawiałam się, czy on i Remo dopiero później stali się ludźmi, którymi są teraz, czy może to zawsze w nich było.

Savio też miał w sobie mrok. Nawet Adamo już kogoś zabił i nie byłam pewna, czy naprawdę przeszkadza mu ten fakt, czy raczej to, że nie czuje wyrzutów sumienia.

Czy nasze dzieci miałyby w sobie ten sam mrok? A jeśli tak, czy miałoby to jakieś znaczenie? Kochałabym je równie mocno, co kocham Nino.

– Bracia też cię bili, tak jak twój ojciec? – zapytał Nino, zaskakując mnie tą nagłą zmianą tematu.

– Tak, ojciec czasem kazał im mnie dyscyplinować. Są ode mnie starsi o siedem i dziewięć lat, więc… – Przyjrzałam się twarzy męża. – Nino – powiedziałam cicho, ale stanowczo. – Nie chcę, żebyś zabijał ich za to, co zrobili, gdy byli dziećmi.

– Kiedy cię dyscyplinowali, musieli być nastolatkami. Członkami mafii. Czyli mężczyznami według naszych standardów.

Przytuliłam się do niego, dotknęłam jego policzka i pokręciłam głową.

– Nie rób tego. Obiecaj mi, że nie ukarzesz ich w moim imieniu.

Twarz Nino pozostawała tą samą piękną, chłodną maską.

– Czy kiedykolwiek pytali, jak się tu czujesz? Martwili się, że mógłbym się nad tobą znęcać albo cię gwałcić? Rozmawiali z tobą w ogóle na naszym ślubie lub później?

Przełknęłam ślinę.

Starałam się nie myśleć o swojej dawnej rodzinie. Wszelkie związane z nią wspomnienia były dla mnie trudne, przepełnione poczuciem krzywdy oraz smutku.

– Pogratulowali mi. – Jeśli dobrze kojarzyłam, widziałam ich przez kilka sekund na początku wesela, gdy wszyscy składali gratulacje mi i Nino z okazji ślubu, lecz nie pamiętałam za dużo z tamtego dnia. Byłam zbyt ogarnięta przerażeniem. Nie kontaktowali się ze mną od tamtej pory i to nie tylko dlatego, że teraz byłam członkiem Camorry; nawet kiedy znajdowałam się jeszcze w domu mojego wujostwa, prawie w ogóle się nie spotykaliśmy. – Obiecaj, że ich nie skrzywdzisz. To powinna być moja decyzja, nie twoja.

Nino zrobił cichy wydech i po pewnym czasie pokiwał głową.

– Nie skrzywdzę ich.

– Ani Remo tego nie zrobi. I nikt inny z Camorry.

Uśmiechnął się lekko.

– Dobrze.

Skrzyżowałam ręce na piersi męża, przyglądając się jego pięknej twarzy. Kilka kosmyków opadło mu na skroń, więc delikatnie je odgarnęłam i przesunęłam palcami po wystrzyżonym boku jego głowy.

– Jak się czujesz? – zagadnęłam. – W ciągu ostatnich kilku dni tak wiele się wydarzyło.

– Remo potrafi o siebie zadbać i nie jest sam. Fabiano dopilnuje, żeby mój brat opanował emocje.

– Nie miałam na myśli wyjazdu Remo. Mówiłam o twoich uczuciach. Przyzwyczajasz się do nich?

– Po tej pierwszej fali jest już spokojniej. Czuję coś, nie zawsze, nie wszystko, ale coś czuję.

Pocałowałam go łagodnie.

– Jestem przy tobie. Jeśli będziesz mnie potrzebował, to ci pomogę – zapewniłam, chociaż liczyłam, że nie będzie miał kolejnego załamania, takiego jak tamtej jednej nocy. Szczególnie teraz, gdy Remo przebywał poza domem, a co za tym szło, nie mógłby go uspokoić. – Kiedy Remo i Fabiano wracają?

Nie pytałam o szczegóły, ponieważ Nino podzieliłby się nimi ze mną, gdyby chciał, lecz na razie nie powiedział mi zbyt wiele.

Westchnął.

– Mam nadzieję, że za kilka dni. Zależy to tylko od tego, czy ich misja się powiedzie.

Poczułam ogromne zaciekawienie, ale je zdusiłam.

***

– Idź do naszego pokoju – polecił Nino, czym mnie przestraszył.

Od naszej rozmowy minęły trzy dni. Leżałam skulona na boku na kanapie w bawialni.

– Co się dzieje? – zapytałam. Zdawał się spięty i chyba po raz pierwszy widziałam, żeby był tak bliski złości. Odłożyłam książkę, wstałam i przyłożyłam dłonie do piersi męża. – Chodzi o Remo?

Remo i Fabiano byli poza miastem od niemal tygodnia. Nino nadal nie wyjawił mi szczegółów ich misji, zdradził jedynie, że ma to jakiś związek z oddziałem z Chicago.

W jego oczach pojawił się błysk zmęczenia.

– Później ci wytłumaczę. A teraz chciałbym, żebyś poszła do naszego pokoju, Kiara.

Zmarszczyłam brwi. Czułam się, jakby traktował mnie niczym dziecko.

– Nie jestem słaba. Mogę znieść wiele rzeczy.

Dotknął mojego policzka i pocałował mnie szybko.

– Wiem. Ale to… – Pokręcił głową. – Nie jestem pewny, czy powinnaś to oglądać.

Poczułam ucisk w piersi. Istniała wyłącznie jedna rzecz, której z całą pewnością nie potrafiłam znieść.

– Nie pytaj – powiedział Nino. – Nie teraz.

Potaknęłam niechętnie, wzięłam książkę, po czym ruszyłam do naszego skrzydła. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi sypialni, przerażenie przeniknęło mnie do szpiku kości.

Co takiego zrobił Remo?

Usłyszałam dobiegający z podjazdu dźwięk silnika, chyba samochodu sportowego. Podeszłam do okna, jednak widziałam stąd tylko niewielką część podwórka, więc nie mogłam stwierdzić, co tam się dzieje. Pomimo obietnicy, jaką złożyłam Nino, ciekawość wzięła górę i opuściłam pokój, a następnie przeszłam cicho przez główną część rezydencji. Wyjrzałam przez okno wychodzące na podjazd.

Zamarłam, a serce załomotało mi gwałtownie, kiedy zobaczyłam, jak do domu wchodzi Remo niosący na rękach blondynkę; oboje byli kompletnie nadzy. Kobieta leżała bezwładnie w jego ramionach. Była albo nieprzytomna, albo w szoku.

Poczułam ucisk w gardle. Dłonie zaczęły mi drżeć, gdy pozostałości mrocznych wspomnień kąsały moją świadomość, chcąc nią zawładnąć.

I wtedy znalazł mnie Nino. Nadal stałam bez ruchu przy oknie.

– Cholera – wyszeptał. Złapał mój nadgarstek, wbijając palce w miękką skórę. Drugą dłoń przyłożył do mojego podbródka i zmusił, żebym spojrzała mu w oczy. – Co zobaczyłaś?

– Remo niósł nagą kobietę – powiedziałam monotonnym głosem.

Pokręcił głową.

– Chodź. – Pociągnął mnie w stronę naszego skrzydła, ale się oparłam.

Muszę dowiedzieć się więcej.

– Nino, co się dzieje? – zapytałam.

– Wyjaśnię ci w sypialni.

– Nie – wysyczałam, wyrywając mu się i oddychając szybko. – Wyjaśnij mi w tej chwili.

Przyjrzał mi się uważnie. Nadal trzymał uniesioną rękę zaskoczony moim wzburzeniem. Powoli ją opuścił. Zazwyczaj starałam się go słuchać, podporządkowywać się jego decyzjom, lecz tutaj stawiałam granicę.

Nino sam mi powiedział, że nie będzie zły, jeśli podzielę się z nim swoją opinią.

– Remo wkroczył na terytorium oddziału z Chicago i porwał siostrzenicę Dantego. Wczoraj miała poślubić podszefa, ale Remo i Fabiano złapali ją w drodze do kościoła i przywieźli tutaj.

Pokręciłam głową. Nie mogłam uwierzyć w to, co mówił, a tym bardziej, że wyznał to tak, jakby opowiadał o pogodzie.

– Co Remo jej zrobił? – dociekałam.

Zadrżałam, zastanawiając się, czy przez niego ta dziewczyna przeszła takie samo piekło jak ja. Zaczęłam lubić Remo za to, co zrobił dla Nino i pozostałych braci, jednak tego nie mogłabym mu wybaczyć…

Nigdy.

Nino ponownie złapał mnie za nadgarstek, tym razem mocniej.

– Nic. A teraz chodź.

– Nic? – zapytałam z niedowierzaniem, nie ruszając się z miejsca. – To nie wyglądało jak nic. Czemu była naga?

– Nie wiem jeszcze wszystkiego. Savio wspomniał, że Remo powstrzymał jednego z naszych żołnierzy od napadnięcia na nią, a teraz jest tutaj. I tyle.

– I tyle? – warknęłam. – Więc on nie… On… jej nie zgwałcił? – Wypowiadając to słowo, czułam się, jakby tysiące karaluchów chodziło mi po plecach. Zadrżałam.

– Nie – zapewnił Nino. – To nie jest część planu Remo.

– Na pewno?

Zawahał się na chwilę i to było dla mnie za wiele. Chociaż próbowałam go wyminąć, złapał mnie za rękę.

– Nie. Pozwól, że ja się tym zajmę – powiedział.

– Puść mnie.

Pokręcił głową i znowu pociągnął mnie w stronę naszej sypialni, ignorując moje protesty. Nie miałam wyjścia, musiałam za nim pójść.

Gdy tylko znaleźliśmy się w pokoju, stanął przed drzwiami, zagradzając mi drogę. Po raz pierwszy wykorzystywał swoją siłę przeciwko mnie, przez co poczułam absurdalną złość.

– Zostań tu, dopóki nie porozmawiam z Remo.

– Nie pozwolę, żeby Remo skrzywdził kogoś tak, jak ja zostałam skrzywdzona – wyszeptałam surowo.

– Nie zrobi tego – oświadczył. Spróbował dotknąć mojego policzka, ale cofnęłam się o krok.

– Od początku wiedziałeś o jego planie, prawda?

– Tak, wiedziałem. Mamy nadzieję, że uda nam się wymienić Serafinę na Scuderiego.

Zamrugałam, starając się powstrzymać łzy.

– Serafina? Zabiłeś Duranta za to, co mi zrobił, a teraz pozwoliłeś swojemu bratu porwać niewinną kobietę? – Głos mi się załamał, lecz nie dopuściłam do siebie wspomnień. Teraz byłam silniejsza.

Nino ujął moją twarz w dłonie. Zawsze traktował mnie z ogromną delikatnością; to było tak sprzeczne z tym, co robił innym ludziom.

– Kiara, to nie to samo, uwierz mi. Znam Remo. Nie porównuj losu Serafiny do tego, co przydarzyło się tobie.

Spojrzałam mu w oczy. Jego spojrzenie było zachęcające, łagodne. Chciałam mu ufać i ufałam, jednak nie byłam pewna, czy mogę ufać Remo, zwłaszcza kiedy znajduje się w pobliżu bezbronnej kobiety. Był już zbyt zniszczony w środku.

– Okej – wyszeptałam. – Pogadaj z Remo, a potem przekaż mi dokładnie, co ci powiedział. Muszę wiedzieć. Koniec z sekretami, proszę.

Pocałował mnie.

– Zejdę na parter i porozmawiam z nim.

Przytaknęłam, z kolei Nino zrobił krok do tyłu, po czym wyszedł na korytarz.

Usłyszałam szczęk zamka i otworzyłam szerzej oczy, zdając sobie sprawę, co zrobił mój mąż. Nie mogłam uwierzyć, że zamknął mnie w pokoju. Podeszłam szybko do drzwi i przez moment szarpałam za klamkę, ale ani drgnęły.

Zaczęłam chodzić po sypialni, a myśli kotłowały się w mojej głowie. Nino nie mówił mi o planie Remo, ponieważ chciał mnie chronić, lecz wiedział też, że próbowałabym przekonać ich do zrezygnowania z niego. Chociaż mieli niewiele zasad moralnych, chciałam, by mój mąż zrozumiał, że to, co robią, jest złe.

Nie byłam pewna, ile czasu minęło, jednak czułam coraz większą złość. Gdy wreszcie usłyszałam szczęk zamka i drzwi się otworzyły, miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę.

– Czemu mnie tu zamknąłeś? – zapytałam od razu.

Nino wyglądał, jakby moja reakcja go przestraszyła.

– Wiedziałem, że jesteś zdenerwowana, i nie chciałem, żeby doszło do konfrontacji między tobą a Remo, kiedy jesteś w takim stanie.

Odwróciłam się tyłem do niego nadal zła, ale też wzruszona, ponieważ Nino próbował mnie chronić. Dbać o mnie na swój sposób.

Stanął za mną i dotknął moich ramion, a ja powiedziałam:

– Już nigdy nigdzie mnie nie zamykaj. Nie lubię tego. Czuję się przez to bezsilna i jak w potrzasku.

Zacisnął palce na mojej skórze, pochylił się, następnie pocałował w szyję.

– Nie zrobię tego. – Umilkł na chwilę, próbując starannie dobrać słowa, przez co znowu się zmartwiłam. – Miałabyś kilka ubrań i białą koszulę nocną dla Serafiny?

Uniosłam brwi.

– Po co jej biała koszula nocna?

– Kiara. – Nino mówił zmęczonym głosem, a w jego tonie niemal usłyszałam niewypowiedziane słowo „proszę”. Błagał mnie spojrzeniem, żebym mu zaufała.

Zaufanie.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z szuflady srebrną koszulę nocną.

– Mam coś takiego – oznajmiłam.

Nino pokiwał głową i wziął ją ode mnie.

– Może być.

Zebrałam kilka sukienek maxi, koszulek i par szortów. Zawahałam się, kiedy stanęłam przed szufladą z bielizną. Noszenie cudzej bielizny było nieco obleśne, ale założyłam, że Serafina będzie wolała to niż nie mieć żadnej.

Nino wszystko ode mnie wziął.

– Jeśli obiecasz mi, że zostaniesz w tym pokoju, to cię nie zamknę. Ja dopilnuję, żeby dziewczyna była bezpieczna, dobrze?

– Dobrze. – To słowo zostawiło gorzki posmak w moich ustach. Jakbym zdradziła siebie sprzed lat. Jakbym zawiodła samą siebie.

Kiedy chodziło o moje dobro, ufałam mężowi bezgranicznie. Bez wątpienia nie skrzywdziłby umyślnie mnie, lecz nad nikim innym się nie litował.

Nie nad innymi. Nigdy nad innymi.

***

Nino zniknął na długi czas. Wraz z każdą mijającą sekundą moja determinacja, żeby zostać w sypialni, słabła, aż wreszcie Nino wszedł do pokoju, marszcząc z niezadowoleniem brwi. Większość jego włosów wysunęła się z krótkiej kitki, jak gdyby za często przeczesywał je palcami.

– Co się dzieje? Co powiedział ci Remo? I po co potrzebował tej koszuli nocnej? – Od razu zasypałam go pytaniami.

Zamknął za sobą drzwi.

– Na razie Remo będzie trzymał Serafinę tutaj. Uważa, że u nas na posesji będzie bezpieczniejsza.

– Bezpieczniejsza? Porwaliście ją. Nie jest bezpieczna, dopóki znajduje się tak blisko Remo.

Nie odpowiedział.

Widziałam, że nie zadowolił go taki rozwój sytuacji, jednak był lojalny wobec starszego brata i zdawałam sobie sprawę, że nic tego nie zmieni. Remo raczej nie mógłby zrobić niczego, przez co Nino postąpiłby wbrew niemu.

– Jeśli będzie próbował ją do czegoś zmusić, to go powstrzymaj. Obiecaj mi to – poprosiłam gwałtownie.

– Kiedy Remo już coś postanowi, nie można go powstrzymać. Nawet ja nie dałbym rady. Ale tak jak powiedziałem, chyba nie masz się o co martwić.

– Co się stanie, jeśli capo oddziału z Chicago nie zgodzi się na to, czego chce Remo? Co on wtedy z nią zrobi?

Nie miałam zbyt wielu informacji o Dantem Cavallaro. Znałam tylko plotki, jakie podsłuchałam, kiedy Felix i Egidia dyskutowali na temat oddziału z Chicago albo gdy Remo rozmawiał o nim z Nino w mojej obecności. Z tego wszystkiego wynikało, że Dante jest raczej mężczyzną kierującym się logiką, podejmującym decyzje w oparciu o fakty, nie emocje, dlatego też nie liczyłam za mocno, że los Serafiny się odmieni. Wymienienie zwyczajnej dziewczyny na consigliere – faceta, który znał każdy sekret oddziału z Chicago, a prawdopodobnie nawet wszystkie tajemnice samego Cavallaro – było zaprzeczeniem logiki. Ale Remo i Nino musieli o tym wiedzieć.

Pozostawało więc jedno pytanie: czemu Remo porwał tę kobietę?

Nino z łatwością rozpiął pasek zegarka, przygotowując się do spania.

– Kiara, to jest gra Remo. Nie mówi mi tak dużo jak zazwyczaj – odezwał się wreszcie.

– Na pewno? Czy może znowu próbujesz mnie chronić?

Jego twarz stężała, a on odłożył zegarek na stolik nocny.

– Mówię prawdę. I powinnaś pamiętać, że to oddział z Chicago zaczął tę wojnę. To oni zaatakowali nasze terytorium. Usiłowali zabić nas wszystkich, nawet Adamo. Remo się nie wycofa, nie będzie tak po prostu czekał, aż znowu wkroczą na jego teren. Dante musi zapłacić za swoje czyny.

– Tylko że nie on za nie płaci – powiedziałam cicho. – Płaci za to niewinna kobieta.

Nie zaprzeczył.

Szkoda, że tego nie zrobił.

– A co z koszulą nocną? Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Gdyby chodziło tylko o to, by Serafina miała w czym spać, Remo nie poprosiłby o konkretny kolor.

– Chce, żeby założyła ją jutro, kiedy będzie nagrywał wiadomość dla jej rodziny. – Przyjrzał się mojej twarzy. Na jego nie było śladu żadnej emocji. – Zamówiliśmy pizzę, przynieść ci kilka kawałków?

Przez chwilę po prostu się na niego gapiłam. Czasami zapominałam, jak funkcjonuje Nino, z jaką łatwością potrafi zapomnieć o tej krwawej części biznesu, ponieważ ona mu w ogóle nie przeszkadzała.

– Nie jestem głodna – odparłam. – Pójdę się wykąpać. Nie czuję się zbyt dobrze.

Nie powstrzymał mnie, gdy ruszyłam do łazienki, lecz podążał za mną wzrokiem.

Woda nalewała się do wanny, a ja powoli zdejmowałam ubrania. Odkąd Nino wyznał mi miłość, rozważałam zapytanie go, czy chciałby mieć dzieci. Jeszcze przed naszym ślubem zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne, ponieważ nie byłam pewna, czy zajście w ciążę z Nino to dobry pomysł. Teraz wiedziałam, że w rezydencji braci Falcone ja i dziecko bylibyśmy bezpieczni, zaopiekowano by się nami, a nawet by nas kochano, niemniej przez tę sprawę z siostrzenicą Dantego popadłam w zwątpienie. Nino dopiero niedawno odkrył, że ma jakiekolwiek uczucia, a Remo obecnie przetrzymywał w swoim skrzydle kobietę.

Żadna z tych rzeczy nie zachęcała mnie, by sprowadzić dziecko na ten świat. Do tego domu.

Zakręciłam kran, palcami sprawdziłam temperaturę wody, po czym weszłam do wanny. Nino stanął w drzwiach łazienki i przesunął wzrokiem po moim nagim ciele. Nie zakryłam się przed nim. W jego spojrzeniu dostrzegłam tęsknotę, którą poczułam prosto w sercu. Usiadłam w wannie i skrzywiłam się, ponieważ woda okazała się za ciepła.

– Możesz do mnie dołączyć, jeśli chcesz – powiedziałam.

Nino najpierw ściągnął bluzkę, a później spodnie i bokserki. Jego mięśnie oraz kolorowe tatuaże jeszcze do niedawna mnie przerażały, teraz na ich widok czułam znajome ciepło w brzuchu, ale tym razem był to tylko krótki wybuch. Byłam zbyt rozdarta i wykończona emocjonalnie, żeby zdobyć się na taki rodzaj bliskości, szczególnie kiedy w innej części domu jakaś kobieta ze strachu odchodziła od zmysłów.

Nino wszedł do wody, potem rozłożył silne ramiona. Przesunęłam się, oparłam plecami o jego tors i ułożyłam w objęciach męża, który następnie pocałował mnie w gardło. Czułam na pośladkach, jak robi się twardy, lecz to zignorowałam. Skubnął zębami moje ramię, natomiast dłonią pogłaskał kolano. Zaczął przesuwać ją w górę mojego uda, coraz wyżej, aż wreszcie zatrzymałam go, kładąc delikatnie swoją rękę na jego. W powietrzu zawisło niewypowiedziane pytanie.

Czy on naprawdę nie rozumie, czemu nie jestem w nastroju na seks?

– Nie czujesz się winny? – zapytałam cicho.

Odchylił się, z powrotem kładąc dłoń na moim kolanie, po czym zaczął delikatnie gładzić skórę.

– Kiara – powiedział ze zmęczeniem. – Nie jestem dobrym mężczyzną. Nie jestem nawet porządnym mężczyzną. Nic nie czuję w stosunku do innych ludzi. Właśnie dlatego tak dobrze wychodzi mi to, co robię dla Camorry, i niezależnie od tego, na co liczysz, to nigdy się nie zmieni.

Przeszył mnie lekki dreszcz.

Nino nie tylko zajmował się kwestiami finansowymi, ale też dopuścił się wielu okrutnych czynów. Fabiano nie był najlepszy w torturowaniu, nawet jeśli oficjalnie pełnił funkcję egzekutora Camorry – z tego już zdawałam sobie sprawę. Kiedy Nino i Remo zajmowali się Durantem, widziałam przebłyski ich demonów, a to był jedynie czubek góry lodowej.

– Ale zależy ci na mnie i na twoich braciach?

– Tak – wymamrotał. – Jednak na tym kończą się moje uczucia względem innych.

Przełknęłam ślinę.

– A co z dziećmi? Zależałoby ci na nich?

W tej pozycji było mi nieco niezręcznie, ale odwróciłam się przodem do niego.

Nino zamarł. Chwilę później przyłożył dłoń do mojego podbródka i uniósł moją głowę, więc musiałam spojrzeć mu w oczy.

– Masz na myśli nasze dzieci?

– Tak – potwierdziłam cicho.

Jego twarz jak zwykle była pozbawiona emocji.

Czy kiedykolwiek umiałby pokochać nasze dzieci?

– Bierzesz tabletki.

– Tak. Nie jestem w ciąży… Po prostu się zastanawiam.

Potaknął. Niestety nie miałam pojęcia, co o tym myśli – jego twarz niczego nie zdradzała.

– Nie wiem, co będę czuł do dzieci. Ale chyba zależałoby mi na nich, tak jak zależy mi na tobie – wyznał.

Pochyliłam się, pocałowałam go delikatnie, po czym cofnęłam się, odwróciłam i znowu o niego oparłam. Na razie tyle mi wystarczyło.

Myślami ponownie wróciłam do Serafiny. Musiała być przerażona. Jak mogłaby nie być? Ja panicznie się bałam, kiedy oddano mnie Nino, choć przecież miałam czas, żeby mentalnie przygotować się na ślub. Natomiast ona została pojmana, wyrwana z domu, odebrana rodzinie. To, co wiedziała na temat braci Falcone, na temat Las Vegas, było prawdopodobnie jeszcze gorsze od tego, co powiedziano mnie. W końcu oddział z Chicago i Camorra pozostawały w stanie wojny, a po tym porwaniu już zawsze miało tak być.

Zadrżałam.

Nino pogłaskał moją rękę.

– Kiara – wyszeptał. – Nie pozwól, żeby to wciągnęło cię z powrotem w przeszłość.

– Nie stanie się tak, ale jest mi trudno, kiedy myślę, jak przerażona musi być ta dziewczyna.

Poczułam, że Nino kiwa głową. Próbował zrozumieć współczucie, jakie czułam, choć zapewne nie potrafił go pojąć. Nie zależało mu na Serafinie. W jego przypadku nie było to możliwe.

Złączyłam swoje palce z jego. Postanowiłam, że postaram się być naszym wspólnym głosem sumienia.

Wkrótce woda zrobiła się zimna i Nino pomógł mi wyjść z wanny, a następnie wytarł mnie do sucha. Gdy poczułam na sobie jego dłonie, na moim ciele jak zawsze pojawiła się gęsia skórka, lecz nie poddałam się temu. Położyliśmy się do łóżka, oboje nadzy, spleceni w uścisku. Choć Nino nadal był podniecony, nie zrobił już żadnego ruchu, żeby zainicjować większą bliskość.

Zasnęłam w jego ramionach, dziwiąc się mocy miłości. Pomimo tego, co wiedziałam o moim mężu, o tym, do czego jest zdolny, wciąż go kochałam.

ROZDZIAŁ 2

Kiara

Nino poruszył się i delikatnie wyjął spod mojego ciała rękę. Miałam przymknięte powieki, kiedy patrzyłam, jak ubiera się w czarną koszulę oraz jeansy, nie odzywając się ani słowem. Zerknął na mnie szybko przez ramię, po czym wyszedł z pokoju, żeby nagrać wiadomość dla oddziału z Chicago. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, wstałam z łóżka i zarzuciłam szlafrok.

Musiałam zobaczyć Serafinę na własne oczy, a chyba wiedziałam, gdzie odbędzie się nagranie. Co więcej, musiałam znaleźć jakiś sposób, by pomóc tej dziewczynie, nie zdradzając przy tym swojej nowej rodziny – ponieważ właśnie tym stali się dla mnie bracia Falcone.

Ruszyłam cicho korytarzem w kierunku drzwi prowadzących do piwnicy.

– Gdzie ty idziesz?

Krzyknęłam i odskoczyłam zaskoczona, kiedy poczułam na szyi czyjś gorący oddech. Okręciłam się na pięcie i uderzyłam Savio w pierś.

Uśmiechnął się szeroko.

– Ała. – Przesadnie mocno potarł miejsce, w które trafiłam.

– Masz strasznie dobry humor, zważywszy na to, że w tej piwnicy właśnie jest torturowana kobieta – powiedziałam.

Odwróciłam się, żeby ruszyć dalej, ale Savio zaszedł mi drogę. Uśmiech zniknął mu z twarzy, co zdarzało się rzadko.

Zawsze ma przyklejony do ust przebiegły albo szeroki uśmiech.

– Nic nowego. Ciągle się kogoś torturuje – odparł sarkastycznie.

Nie mogłam w to uwierzyć. W przypadku Nino rozumiałam, dlaczego mu to nie przeszkadza – takie już miał usposobienie – lecz Savio nie mógł wykorzystać tej wymówki.

Westchnął i przeczesał palcami zazwyczaj idealnie ułożone, ciemne włosy.

– Nikt nie torturuje tej dziewczyny – oznajmił.

– Na pewno?

Próbowałam go wyminąć, jednak zrobił krok w tę samą stronę co ja.

– Nie mogę pozwolić ci tam zejść. Rozkaz Nino.

Wściekła szybko się pochyliłam, następnie ominęłam Savio, lecz ten prędko chwycił mnie w pasie i podniósł; spięłam się, po czym głośno nabrałam powietrza przestraszona.

Przeniósł mnie kilka metrów dalej, postawił na podłodze i spojrzał mi w oczy.

– No weź, bez ataku paniki, dobra? Po prostu dotknąłem twojej talii. Nie ma zagrożenia.

Przełknęłam ślinę.

– Uderz mnie jeszcze raz, jeśli to ci pomoże – dodał.

– Co? – zapytałam skonsternowana, a paniczny strach zniknął.

Savio uśmiechnął się przemądrzale.

– Wiem, że lubisz mnie bić.

Zdawałam sobie sprawę, co robi. Gdyby okoliczności były inne, może bym się zaśmiała.

– Pozwól mi przejść – powiedziałam.

– Nie. Jeśli znowu spróbujesz, to cię przytrzymam.

– Mam to gdzieś.

Ponownie usiłowałam dostać się do drzwi.

Tym razem Savio złapał mnie za ramiona i przygwoździł do ściany, mocno trzymając. Zaczęłam się wić, moje ciało się napięło, jednak on nie puścił.

– Kiara, nie pozwolę ci tam zejść. Dałem Nino słowo – oświadczył. – Poddaj się, nie zmuszaj mnie, żebym jeszcze bardziej ograniczył twoje ruchy.

Zadrżałam przerażona jego bliskością.

– Kurwa – wydyszał. – Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził, prawda?

Spojrzałam mu w twarz. W jego brązowe oczy, w których najpierw była ostrożność, ale które teraz stały się łagodniejsze. Skinęłam szybko głową i zaczęłam się rozluźniać.

Puścił mnie, zrobił krok do tyłu, po czym znów przeczesał włosy palcami. Popatrzył w moją stronę.

– Naprawdę żałuję, że nie byłem przy tym, jak Nino i Remo go rozczłonkowywali – rzucił.

Wiedziałam, o kogo mu chodzi.

Zaskoczyło mnie to wyznanie. Z początku nie za dobrze dogadywaliśmy się z Savio. Często odnosiłam wrażenie, że ma do mnie pretensje ze względu na restrykcje, które zostały wprowadzone po tym, jak pojawiłam się w tej rezydencji.

Oparł się ramieniem o drzwi do piwnicy.

– Remo nigdy nie skrzywdziłby niewinnej dziewczyny, tak jak twój wuj skrzywdził ciebie. – W jego głosie nie było ani śladu wątpliwości.

– Skąd możesz być tego taki pewny?

– Bo znam Remo – stwierdził po prostu Savio, a arogancki uśmieszek zniknął na chwilę z jego twarzy. On również, tak jak Nino, darzył najstarszego brata pełnym zaufaniem.

Prychnęłam, żałując, że nie podzielam ich przekonania.

– Chciałabym pójść do kuchni, jeśli to nadal dozwolone.

Cofnął się po krótkim wahaniu. Wyminęłam go i ruszyłam w kierunku odpowiedniego pomieszczenia. Savio nie odstępował mnie na krok niczym wkurzający cień.

Stanęłam przodem do niego.

– Ja teraz też jestem w tym domu więźniem?

Uniósł dłonie.

– To gra Remo, nie moja. Jeśli nie podoba ci się to, co się tutaj dzieje, pogadaj z nim. – Uśmiechnął się w sposób sugerujący, że i tak tego nie zrobię.

Może ten uśmieszek stanowił jego tarczę ochronną. Oni wszyscy zakładali najróżniejsze maski. Maską Nino był brak emocji, Remo miał złość, natomiast Savio arogancję. Nie byłam do końca pewna, jaką maskę przywdziewa Adamo, ale on też z pewnością jakąś nosił.

Odwróciłam się na pięcie i kontynuowałam wędrówkę do kuchni, zastanawiając się, czemu ci pokręceni bracia Falcone z każdym dniem kradną coraz większy kawałek mojego serca.

***

Po szybkim śniadaniu przeszłam do biblioteki, ostentacyjnie ignorując Savio, który opierał się o ścianę obok drzwi do piwnicy i pisał coś na telefonie. Nie mogłabym spędzić całego dnia w sypialni, podczas gdy Remo bawił się w porywacza. Nie byłam w stanie przestać myśleć o Serafinie.

Kiedy do biblioteki wszedł Nino, leżałam na kanapie. Jak tylko zobaczyłam jego pełne udręki spojrzenie, od razu wiedziałam, że stało się coś okropnego. Odłożyłam książkę, wstałam i szybko do niego podeszłam, starając się powstrzymać narastające zmartwienie.

– Wszystko w porządku? – zapytałam.

Ujął moją twarz w dłonie i pocałował mnie namiętnie.

Byłam zaskoczona, jednak moje ciało się ożywiło, odpowiadając na pragnienie zawarte w tym pocałunku, aż stało się silniejsze, palące, przytłaczające. Wreszcie oderwałam się od Nino i pokręciłam głową, chociaż pulsowało we mnie pożądanie.

– Powiedz mi, co się wydarzyło.

Spojrzał na swoje przedramię, następnie przesunął palcami po bliznach. Zmarszczył brwi, a w jego oczach pojawiły się ból oraz smutek. Moment później zakryła je pozbawiona emocji maska.

– Remo transmitował na żywo nagranie dla Cavallaro i bliskich Serafiny, jednak ona wybrała inaczej, niż się spodziewał, kiedy to planował. – W jego głosie nie było uczucia, tylko przerażający spokój.

Wycofałam się.

– Nie mów, że dał Serafinie ten – podkreśliłam – wybór.

Moje wnętrzności się skręciły. Nino w dalszym ciągu mi się przyglądał.

– Remo gra z nią w gierki, ale Serafina ma silną wolę. Wybrała ból, zmusiła, by zadał go jej na oczach Cavallaro. – Ponownie zerknął na swoje przedramię. – Powiedziała, żeby naciął jej przedramię… Ona…

– Remo naciął jej skórę? – Cofnęłam się o kolejny krok, a następnie odwróciłam. – Mam już tego dość. Pogadam sobie z nim. Ktoś powinien.

Podbiegłam do drzwi. Musiałam porozmawiać z Remo. Nino złapał mnie od tyłu i mocno przytrzymał. Najpierw Savio, teraz on. Zalała mnie fala złości i frustracji, czułam się bezsilna.

– Puść mnie – syknęłam.

– Tylko jeśli obiecasz mi, że nie pójdziesz do mojego brata.

Zaczęłam wić się w jego ramionach.

– Puść mnie.

– Nie – powiedział stanowczo.

Wykręciłam się i zerknęłam na niego, przełykając poczucie krzywdy.

– Obiecałeś, że nigdy nie wykorzystasz swojej siły przeciwko mnie.

Rozluźnił nieco uścisk, lecz nie na tyle, żebym mogła mu się wymsknąć. Na jego twarzy pojawiło się cierpienie.

– Próbuję cię chronić. Nigdy nie wykorzystam swojej siły, by cię skrzywdzić, przysięgam. – Pocałował bok mojej głowy. – Nie porównuj mnie ze swoim wujem. – W jego głosie zabrzmiała nuta wrażliwości.

Przestraszyłam się tak bardzo, że odwróciłam się w ramionach Nino, aby lepiej widzieć jego twarz. Choć ta nie zdradzała żadnych emocji, oczy mówiły mi wszystko, co musiałam wiedzieć.

– Nie porównuję – zapewniłam. – Nie boję się ciebie, nawet kiedy mnie tak trzymasz, ale czuję się przez to bezsilna i nienawidzę tego.

– Chronienie ciebie jest moim priorytetem. Jakoś pogodzę się z tym, że nie czujesz się teraz komfortowo, jeśli dzięki temu osiągnę ten cel.

Westchnęłam.

Nie chciałam kłócić się z Nino. Był przekonany, że jego tok rozumowania jest prawidłowy.

***

– Gdzie ona jest? – zapytałam Nino, który szedł tuż za mną w stronę skrzydła Remo.

Nadal miałam nieco przyspieszone tętno po konfrontacji z najstarszym bratem Falcone, lecz cieszyłam się, że udało się go namówić, by pozwolił mi pójść do Serafiny.

Nino wskazał drzwi znajdujące się po naszej prawej stronie i zatrzymał mnie, zanim zdążyłam wejść do pomieszczenia.

– Bądź ostrożna. Kiedy przyprze się kogoś do muru, ten ktoś staje się niebezpieczny.

– Nie martw się, będzie w porządku.

– Wiem – powiedział tak, że na chwilę umilkłam. W jego głosie wyczułam chłód.

Zapukałam, a gdy nie usłyszałam protestu, przekręciłam klucz w zamku i weszłam do pokoju.

Serafina siedziała na łóżku, patrząc na mnie z zaskoczeniem. Była piękna jak anioł: długie blond włosy, niebieskie oczy, jasna cera.

– Kiara Vitiello – oznajmiła.

Kiedy wypowiedziała moje imię, praktycznie usłyszałam wszystkie historie, jakie opowiadało się na mój temat. Ludzie szeptali o krwawym ślubie. O tym, co zrobili Remo i Nino. O powodach, dla których tego dokonali.

– Teraz Kiara Falcone, ale tak, to ja.

Nino stał tuż za mną, jak gdyby w każdej chwili spodziewał się ataku. Jego zmartwienie zarówno ogrzewało moje serce, jak i mnie irytowało. Wiedziałam, że Serafina raczej nie będzie chciała ze mną rozmawiać, dopóki on tu jest. Nie miała powodu, by mi ufać, lecz miała jeszcze więcej powodów, żeby nie ufać jemu i jego braciom.

– Nie musisz zostawać – zwróciłam się do męża. – Chciałabym porozmawiać z Serafiną. Nie stanowi dla mnie zagrożenia.

Nino nie patrzył w moją stronę, skupił wzrok na Serafinie.

– Zostanę. – Zamknął za sobą drzwi i oparł się o ścianę, aby wszystko obserwować. – A jeśli zrobisz jakikolwiek ruch w kierunku mojej żony, konsekwencje będą dla ciebie bardzo nieprzyjemne.

Jak mógł coś takiego powiedzieć?

Posłałam Serafinie pełen zażenowania uśmiech, po czym podeszłam do Nino i położyłam dłonie na jego piersi. Przeniósł na mnie wzrok i w jego spojrzeniu ujrzałam ślady surowości.

– To niewinna kobieta, Nino – oznajmiłam. – Nie powinieneś jej grozić, a już na pewno nie powinieneś nawet myśleć o krzywdzeniu jej.

Zachował surowy wyraz twarzy.

– Mam gdzieś, kim jest. Nie obchodzi mnie, czy to kobieta, czy mężczyzna, czy jest niewinna, czy nie. Jeśli będzie stanowiła dla ciebie zagrożenie, sprawię jej tyle bólu, ile będzie trzeba, by odpuściła.

Na dźwięk jego głosu przełknęłam ślinę. Gdy byliśmy sami, z łatwością zapominałam, do czego jest zdolny. Dla mnie był kochany i delikatny, lecz nie dla innych.

– Nie chcę, żebyś ją krzywdził – odparłam.

– Zawsze robię to, o co mnie prosisz, ale tego nie mogę ci obiecać. Zależy mi wyłącznie na tym, żeby cię chronić. Dopóki będzie postępowała rozsądnie, nic jej przy mnie nie grozi.

– Nino… – Spróbowałam znowu, jednak pokręcił głową, dając jasno do zrozumienia, że nie zmienię jego zdania w tej kwestii.

Podeszłam do Serafiny, która przyglądała mi się, jakbym była wrogiem. Choć poza mną, i być może Adamo, prawdopodobnie nikomu nie zależało na jej dobrostanie, najwidoczniej i tak nie zamierzała się otwierać.

– Raczej nie przyszłaś tu, żeby zaoferować mi pomoc. Jesteś lojalna wobec braci Falcone – odezwała się; jej ton był niemal oskarżycielski.

– Tak, jestem. To moja rodzina.

Nino

Kiedy przyznała, że należy do naszej rodziny, poczułem w piersi lekkość i część napięcia uleciała. Kiara uśmiechnęła się do mnie delikatnie nadal pełna miłości oraz troski, chociaż często widziała, co robimy.

Wcześniej byłem zadowolony z tego, jak wygląda nasza rodzina. Z tego, że jesteśmy tylko ja i bracia, a razem tworzymy zżytą jednostkę. Nie widziałem potrzeby, by ją poszerzać, i nawet gdy dla celów taktycznych zaaranżowano moje małżeństwo z Kiarą, wciąż tego nie rozważałem. Wydawało mi się niemożliwe, by ktokolwiek mógł wpasować się do naszej rodziny, stać się częścią naszego życia i zyskać nasze zaufanie – szczególnie kobieta – ale Kiara zaskoczyła wszystkich. Odnalazła przy nas swoje miejsce na swój cichy, pełen troski o innych sposób, zaakceptowała nas pomimo wielu wad i subtelnie próbowała uczynić lepszymi ludźmi. Już sam fakt, że według niej mieliśmy szansę stać się lepsi, był czymś, co przepełniało mnie zadowoleniem, nawet jeśli jej starania nie mogły przynieść rezultatów.

Kiara odwróciła się do Serafiny i nachyliła bliżej niej.

Zrobiłem krok w ich stronę. Siedzenie tak blisko wroga było nierozsądne.

Co ona mówi Serafinie?

Czujność oraz nieufność stanowiły podstawy mojej natury, lecz nie potrafiłem sobie wyobrazić, że Kiara mogłaby nas w jakikolwiek sposób zdradzić. Nie chciałem w ogóle o tym myśleć.

Po zakończeniu rozmowy wyprowadziłem żonę z pokoju i zamknąłem drzwi na klucz.

– Co jej powiedziałaś? – zapytałem.

Zerknęła na mnie, marszcząc brwi.

– Nie ufasz mi?

– Ufam – zapewniłem cicho, a następnie przyłożyłem dłoń do tyłu jej głowy, starając się przypomnieć, że ufa mi na tyle, iż pozwala, bym jej tam dotykał. – Pamiętasz zasadę, jaką ustaliliśmy na początku małżeństwa? Zero kłamstw. Nie chcę, żebyś miała przede mną sekrety, Kiara.

– Sekret nie musi być kłamstwem. Powinieneś o tym wiedzieć, Nino. Ty chyba masz więcej tajemnic niż ja.

To prawda, chociaż powodem, dla którego nie mówię jej pewnych rzeczy, nie jest to, że boję się, iż mogłaby przekazać komuś informacje.

– Chcesz znać każdy aspekt naszego biznesu? Chcesz wiedzieć o wszystkim, co robię? – zapytałem.

Zatrzepotała rzęsami, a na jej twarzy zobaczyłem wahanie. Kiara była mądra, zdawała sobie sprawę, czym się zajmuję, jednak istniała różnica między ogólną wiedzą a znajomością parszywych szczegółów.

– Nie, chyba nie umiałabym tego znieść – przyznała.

Tak myślałem. Moja żona z natury była dobrym człowiekiem; jednym z dowodów był fakt, że nie je mięsa. Przyłożyła czoło do mojej piersi, jak zwykle szukając pocieszenia w fizycznej bliskości.

– Powiedziałam Serafinie tylko tyle, że w Remo jest więcej, niż z początku się wydaje, i może uda jej się do niego trafić – wyznała.

– Jeśli sądzisz, że mogłaby być dla niego tym, kim ty jesteś dla mnie, zapominasz, że początkowa sytuacja Remo różni się od mojej. Ja zaczynałem na neutralnym gruncie. Nie czułem do ciebie nic, ani pozytywnego, ani negatywnego, ale opinia Remo na temat kobiet jest zabarwiona gniewem.

Kiara się odsunęła.

– To nie oznacza, że nie można tego zmienić. Wydaje mi się, że do mnie się przyzwyczaił, więc kto wie? Może przyzwyczai się też do kogoś innego?

Nie potrafiłem sobie wyobrazić, by Remo zdobył się na stworzenie więzi emocjonalnej z kobietą. Poza tym, nawet jeśli Kiara na to liczyła, nie każdemu było przeznaczone znalezienie miłości.

Nadal nie umiem pojąć całej idei miłości. Zrozumieć wszelkich jej niuansów.

– Chcę popływać w basenie – oznajmiłem. – Dołączysz do mnie?

– Próbujesz zająć czymś moje myśli?

Tak, jednak to nie ma nic do rzeczy.

– Też, ale mówiłaś, że chcesz nauczyć się pływać.

Mina jej zrzedła.

– Potrafię pływać… chyba. Nigdy nie byłam zbyt dobra i minęła już prawie dekada, odkąd pływałam… Tego raczej nie da się oduczyć, prawda?

Ja nigdy niczego się nie oduczyłem, lecz zdawałem sobie sprawę, że mój mózg działa inaczej od mózgów większości osób.

– Nie wiem, jednak możemy sprawdzić twoją teorię.

Jej wzrok znowu powędrował na drzwi do pokoju Serafiny.

– Zrobiłaś, co mogłaś. Na razie jest bezpieczna – zapewniłem.

Wydęła wargi.

– A co z jej raną?

– Remo się tym zajmie i już nigdy jej tak nie skrzywdzi. W ogóle nie zamierzał tego robić. Teraz zmieni taktykę tak, by pasowała do jej nieprzewidywalnego charakteru.

– Taktykę – powtórzyła Kiara z pogardą, po czym cicho westchnęła.

– Chodź popływać.

Posłała mi lekki, figlarny uśmiech.

– Po prostu chcesz zobaczyć mnie w bikini.

– Wolę cię nago.

Zaczerwieniła się, a ja przesunąłem kciukiem po tym rumieńcu jak zawsze zafascynowany reakcją jej ciała na zwykłą prawdę.

– Mam już na sobie kąpielówki – powiedziałem. – Może ty pójdź się przebrać, a ja w tym czasie zacznę rozgrzewkę.

Kiara stanęła na palcach, pocałowała mnie i odeszła.

Patrzyłem za nią przez chwilę, następnie przeniosłem wzrok na klucz znajdujący się w zamku drzwi do pokoju Serafiny, zastanawiając się, czy nie powinienem go ukryć.

Zaufanie. Niełatwo je zdobyć i równie trudno utrzymać.

Postanowiłem nie ruszać klucza. Odwróciłem się, potem zszedłem na parter. We wspólnej części domu przebywał wyłącznie Savio. Leżał na kanapie z nogą przerzuconą przez oparcie.

– I jak poszło? Kiara i nasza więźniarka są teraz psiapsiółami? – odezwał się, nawet nie unosząc spojrzenia znad telefonu.

– Raczej nie – odparłem. – Gdzie Remo i Adamo?

– Remo poszedł do kuchni, a Adamo dąsa się u siebie w pokoju. – Oderwał wzrok od ekranu. – Chyba może odmówić przyjęcia tatuażu.

– Nie zrobi tego.

Savio odłożył telefon i usiadł.

– Na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewny. Jest w bojowym nastroju. Chce być lepszym mężczyzną, chłopcem czy czym tam. Może wykorzystać ceremonię inicjacji, żeby coś udowodnić. – Skrzywił się. – No weź, nie mów mi, że o tym nie pomyślałeś. Jak dla mnie to za bardzo się stara. Jest taki sam jak my i nie potrafi tego zaakceptować. Tyle.

Wstał, schował komórkę do kieszeni, następnie wzruszył ramionami.

– Nie chce mnie słuchać, z kolei ja mam już dość tego jego stękania. Widzę się z Diego i Mickiem. Wrócę po północy. W końcu teraz muszę pieprzyć się gdzie indziej, a nie chcę zabierać tych dziewczyn do swojego skrzydła.

Wyszedłem na zewnątrz i skierowałem się do basenu znajdującego się niedaleko tarasu, ale postanowiłem wybrać ten rekreacyjny z tyłu domu. Rozebrałem się do kąpielówek, wskoczyłem do wody i wypłynąłem po drugiej stronie, przy należącym do Savio dryfującym dmuchanym flamingu. Wyjąłem zabawkę na brzeg, po czym zacząłem pływać, chociaż ten basen nie dawał ku temu optymalnych warunków.

Kątem oka zauważyłem jakiś ruch, więc się zatrzymałem.

W moją stronę szła Kiara, uśmiechając się tajemniczo. Przystanęła obok leżaka i zdjęła ręcznik, którym była owinięta, odsłaniając czerwone bikini.

Moim oczom ukazał się niezwykle miły, choć zaskakujący widok. Raczej nie miała tego stroju, zanim została moją żoną. Malutki dół łączyły dwie znajdujące się na biodrach wstążki, a materiał zasłaniał tylko połowę okrągłych pośladków. Góra nie zakrywała o wiele więcej, dzięki czemu mogłem się przyjrzeć kuszącym pełnym piersiom Kiary.

Byłem jej spragniony od poprzedniego dnia, co w niczym nie pomagało.

– Jest nowe, kupiłam je online. Pomyślałam, że może ci się spodobać – oznajmiła.

– Kiara, określenie „podobać się” nie jest wystarczające, żeby opisać to, co robi ze mną twoje ciało – wymruczałem.

Zaśmiała się, podeszła bliżej basenu i usiadła na krawędzi, a następnie zanurzyła nogi.

Woda była przyjemnie ciepła, nawet dla kogoś takiego jak Kiara, kto jest bardziej wrażliwy na zimno ode mnie. Właśnie dlatego wybrałem ten basen zamiast tamtego głębszego, kwadratowego.

Podpłynąłem do żony. Nie mogłem przestać jej podziwiać. Wsparłem się rękami o brzeg i wynurzyłem z wody na tyle, by skraść Kiarze pocałunek. Wciągnęła szybko powietrze, a kiedy naparłem biodrami na jej nogi, rozszerzyła je, pozwalając mi wsunąć się między nie i przycisnąć penisa do cipki.

Kiara oderwała się od moich ust i rozejrzała dookoła szeroko otwartymi oczami.

– Nie powinniśmy tego robić. Ktoś może nas zobaczyć.

Sąsiedzi byli za daleko, a moim braciom podobałoby się takie przedstawienie. Miałem gdzieś, że możemy być obserwowani. W przeszłości, gdy ktoś oglądał, jak uprawiam seks, stanowiło to dla mnie stymulację, ale Kiara była bardziej konserwatywna ze względu na swoje wychowanie. Skradłem jeszcze jeden pocałunek, po czym znów zanurzyłem się w wodzie. Zanim jednak odsunąłem się od żony, mocno przycisnąłem wargi do czerwonego, zakrywającego jej cipkę materiału. Kiara zrobiła głośny wydech, po czym przygryzła wargę, a na jej twarzy ujrzałem to samo pożądanie, jakie rozpalało mnie od środka.

– Głęboko tu? – Wskazała basen.

– Zależy gdzie. W tym miejscu woda sięga mi do brody, więc nie będziesz mogła stanąć, przy wodospadzie dosięga tylko torsu, z kolei w pobliżu schodów jest płasko, jednak szybko robi się głęboko.

Kiara powoli ześlizgnęła się do basenu, chwytając krawędzi tak mocno, że zbielały jej knykcie.

Złapałem ją w talii.

– Mam cię. Dopilnuję, żebyś nie zeszła pod wodę.

Puściła się i chwyciła mnie równie kurczowo.

Pływałem, trzymając ją w ramionach. Kiara dryfowała na brzuchu, a ja dałem jej czas, aby przyzwyczaiła się do tego uczucia i się rozluźniła. Wreszcie zaczęła poruszać nogami i mogłaby już pływać sama, ale nie chciałem jej puszczać. Przesunąłem jedną dłoń w dół jej ciała, napawając się krągłością tyłka, następnie wsunąłem dwa palce pod dół od bikini i zacząłem pieścić Kiarę. Była nieco podniecona.

– Nino – ostrzegła, lecz nie przestałem pocierać warg oraz łechtaczki; wepchnąłem ją trochę głębiej do wody, by nie czuła się tak odsłonięta.

– Cały czas pływaj – powiedziałem, niespiesznie kreśląc kółka na jej łechtaczce. Kiara spojrzała na mnie bez przekonania. – Nikt nas nie zobaczy. Ale przestanę, jeśli tego chcesz.

Uważałem, że naprawdę by jej się spodobało, gdyby tylko sobie na to pozwoliła, niemniej ze względu na bolesną przeszłość mojej żony nie zamierzałem niczego narzucać.

Nie odpowiedziała, a ja wciąż ją gładziłem, aż wreszcie zrobiła się bardziej śliska. Ruchy Kiary stały się mniej skoordynowane i co jakiś czas jęczała, połykając przy tym wodę.

– Odwróć się – poleciłem.

Moment później zarzuciła mi ręce na szyję i zaczęła dryfować w moich ramionach na plecach. Ustami odsunąłem na bok górę od jej bikini i przyssałem się do różowego sutka, jednocześnie wsuwając w nią kciuk.

Jęknęła zaskoczona.

– Przyjemnie ci? – zapytałem, nie odsuwając warg od piersi, po czym znów zassałem sutek, kreśląc kciukiem kółka w jej cipce.

– Tak – wyszeptała, skupiając się na mojej twarzy, podczas gdy ja nie przestawałem ssać. Po chwili odwróciła nieśmiało wzrok.

– Obserwuj mnie. Kręci mnie, kiedy patrzysz, jak daję ci przyjemność – powiedziałem.

Uśmiechnęła się powoli. Jej oddech się pogłębił, a podniecenie szybko zwiększyło. Czasem zerkała na rezydencję i wtedy pilnowałem, aby myślała o czym innym. W pewnym momencie jej mięśnie zaczęły drżeć i Kiara zacisnęła nieco palce na mojej szyi. Spięła się, wydając z siebie piękny jęk.

– Tak – warknąłem, poruszając szybciej palcem. Ponownie zassałem jej sutek.

Sam czułem, jak moje ciało pulsuje z podniecenia, a kąpielówki zamieniają się w niewygodne więzienie dla fiuta. Kiedy Kiara się rozluźniła, uniosłem głowę i pocałowałem ją w usta. Upojona posłała mi uśmiech. Puściłem ją, więc teraz unosiła się w wodzie przede mną, jednak nie przestałem jej gładzić; zawsze była bardzo wrażliwa po orgazmie, zatem w ten sposób przedłużałem jej przyjemność.

– Moglibyśmy uprawiać tu seks? – zapytała nagle.

Zamarłem na chwilę zaskoczony tą prośbą i trochę zaniepokojony, ponieważ ciało mojej żony miało tendencję do spinania się.

Kiara oblała się rumieńcem, jak gdyby powiedziała coś złego. Przyciągnąłem ją do siebie, a ona owinęła nogi wokół mojego pasa.

– Oczywiście, że tak, ale wbrew temu, co się uważa, woda nie jest lubrykantem. Tak właściwie rozwadnia naturalny lubrykant twojego ciała. A to może prowadzić do dyskomfortu – oświadczyłem.

Zachichotała cicho, po czym zacisnęła usta.

– Przepraszam.

Uniosłem brwi, próbując zrozumieć, co rozbawiło Kiarę. Myślałem, że powinienem ją ostrzec i nie wchodzić w nią od razu, gdyż mogło to sprawić jej ból oraz przywołać nieprzyjemne wspomnienia.

– Twoja seksowna gadka jest nieco… dziwna – przyznała.

– Nie martw się, potrafię świntuszyć.

W brązowych oczach pojawiło się zaciekawienie.

– Naprawdę?

– Tak. Z natury jestem dominującym kochankiem i dużo mówię podczas seksu. Jednak uznałem, że ze względu na ciebie lepiej będzie spuścić nieco z tonu.

Mina jej zrzedła.

– Ach, tak… – Spojrzała w dół i ponownie się zaśmiała, ale tym razem był to pełen napięcia, pozbawiony radości dźwięk. – Nasze życie seksualne pewnie nie jest dla ciebie zbyt zadowalające.

Zmarszczyłem brwi.

– Tego nie powiedziałem. Lubię uprawiać z tobą seks, poza tym dopiero zaczynamy. Z czasem będzie to dla ciebie coraz bardziej komfortowe i razem odkryjemy twoje granice.

Rozluźniłem uścisk na tyle, by Kiara nieznacznie się osunęła i poczuła mojego fiuta na swoim wejściu. Jęknęła cicho.

– Chciałabyś teraz spróbować uprawiać seks w basenie? – zapytałem.

Pokiwała głową.

Wsunąłem w nią jeden palec, po czym następny. Było im w niej ciasno. Tak jak podejrzewałem, woda nie pomagała. Podpłynąłem do krawędzi, położyłem tam Kiarę, następnie odsunąłem dół od jej bikini i pocałowałem cipkę.

– Nino…

– Chcę pomóc twojemu ciału. Chcę cię lizać – powiedziałem.

Przepchnąłem dmuchanego flaminga tak, żeby zasłaniał większą część Kiary, gdyby ktoś znajdujący się w rezydencji zerknął w stronę basenu. Potem przesunąłem językiem wzdłuż zagłębienia i poczułem odrobinę soków, ale nadal za mało. Wkrótce miało się to zmienić. Kiara zawsze była bardzo wrażliwa na stymulację, kiedy zaspokajałem ją ustami.

– Obserwuj mnie – poleciłem, postanawiając sprawdzić, jak bardzo dominujący mogę być, i Kiara mnie posłuchała.

Niespiesznie zataczałem językiem kółka wokół zewnętrznej części jej warg, zacząłem wsysać je do ust, jedną po drugiej, a następnie przeniosłem się na ich wewnętrzną stronę.

Kiara wplotła palce w moje włosy, kręcąc delikatnie biodrami, i słodki smak jej podniecenia stał się silniejszy. Kiedy poczułem soki Kiary, mój fiut drgnął. Mruknąłem, nie odrywając od niej ust.

– Kiara, uwielbiam twój smak.

Zadrżała, gdy kciukami rozsunąłem jej wargi i zanurzyłem język jeszcze wolniej niż poprzednio, pochłaniając ją. Wkrótce zaczęła się spinać, co było u niej pewną oznaką zbliżającego się orgazmu.

– Powstrzymaj się. Uwierz mi, twój orgazm będzie intensywniejszy, jeśli przez chwilę będziesz z nim walczyła – poinformowałem.

Ponownie zadrżała, chociaż zignorowałem jej łechtaczkę i skupiłem się na wejściu.

– Powstrzymaj się – powtórzyłem.

– Nie mogę – wydyszała, a jej twarz wykrzywiła rozkosz. – To takie przyjemne.

Delikatnie wsunąłem w nią dwa palce i kiedy wreszcie zamknąłem usta na łechtaczce, Kiarę przeszedł dreszcz i jęknęła, ciągnąc mnie za włosy na tyle mocno, że poczułem przypływ przyjemności. Zacząłem szybko wsuwać w nią palce, ciesząc się z tego, jak jej ścianki zaciskają się wokół nich wraz z każdą falą orgazmu.

– Kurwa, jesteś taka mokra.

Ściągnąłem kąpielówki, po czym pomogłem Kiarze z powrotem wejść do wody. Złapała się mnie mocno. Na twarzy miała nieprzytomny uśmiech. Zsunąłem ją na swojego fiuta.

– Będę poruszał się powoli – oznajmiłem. – Powiedz, jeśli poczujesz dyskomfort.

Pocałowała mnie, a ja wszedłem w nią, nie czując żadnego oporu. Wsunąłem się do końca i zatrzymałem. Kiara już do mnie przylgnęła, poruszając zachęcająco biodrami, więc nie było wątpliwości co do tego, czy czuje dyskomfort. Przytrzymując żonę w talii, podnosiłem ją i z powrotem opuszczałem.

Kiara zapomniała o wszystkim, co działo się wokół, kiedy ją tak pieprzyłem, a ja musiałem się powstrzymać, żeby nie dojść, gdy ona raz po raz się o mnie ocierała. W końcu jej ścianki się zacisnęły, a Kiara odrzuciła głowę do tyłu, jęcząc bez tchu. Czułem, jak na mnie dochodzi. Zlizałem wodę z jej smukłej szyi, z radością wyczuwając językiem przyspieszone tętno.

Poczułem ucisk w jajach, lecz powstrzymałem się, zaciskając zęby, i delikatnie wyszedłem.

Kiara spojrzała na mnie z konsternacją.

– Nie doszedłeś.

– Nie w basenie.

– Przecież wiem, że twoi bracia, szczególnie Savio, używali tego basenu dla swojej rozrywki. Nie mów mi, że nigdy w nim nie dochodzili tylko po to, żeby zachować czystość wody. – Skrzywiła się, rozglądając dookoła.

– Dochodzą, ale kiedy pieprzą dziwki, używają prezerwatyw, a gdy kobieta robi im laskę, musi połykać.

Kiara nieznacznie potaknęła.

– Jasne. – Odchyliła głowę. – Lubiłeś, kiedy jakaś kobieta ci to robiła?

– Robiła mi loda?

– No – wyszeptała, chyba najciszej, jak się dało.

Czy istnieją jacyś faceci, którzy nie lubią czuć na sobie czyichś gorących ust?

Pogładziłem żonę po plecach, starając się określić jej nastrój. Zdawała się zakłopotana. Czy to dlatego, że nigdy nie robiła mi dobrze ustami? Chociaż mi tego brakowało, nigdy jej o to nie prosiłem, ponieważ z pewnością bała się to robić.

– Tak – przyznałem, stawiając na prawdę. – Chodźmy do domu. Chcę znów być w tobie.

Podążyła za mną ku rezydencji. Była spięta, ale rozluźniła się tuż po tym, jak położyłem ją na łóżku i zacząłem całować. Przesunąłem dłońmi po udach Kiary, a następnie jedną z jej nóg założyłem sobie na plecy i wsunąłem się do jej cipki, napawając powolnym tempem oraz tym, jak ścianki otulają mojego fiuta.

– Idealnie – wychrypiałem. – To jest, kurwa, idealne, Kiara, więc nie wracaj do tego, co było, ani w moim życiu, ani w twoim.

Spojrzała z zaskoczeniem i uśmiechnęła się nieznacznie; wtedy pchnąłem biodrami, a z jej ust wydobył się jęk.

Zacząłem stopniowo przyspieszać, z każdym gwałtownym ruchem wciskając ją głębiej w materac. Kiedy zaczęła zbliżać się do orgazmu, znowu zwolniłem i wsparłem się na rękach.

Wydała z siebie cichy dźwięk frustracji, a ja w dalszym ciągu utrzymywałem męcząco powolne tempo, kręcąc biodrami, aż wreszcie tylko gładziłem ją główką penisa. Kiara zaczęła się pode mną wić, pragnąc dodatkowego tarcia. Gdy tylko udawało jej się wsunąć w siebie mojego fiuta, ja się wycofywałem. Przygryzła wargę, patrząc na mnie przepełnionymi pożądaniem oczami.

– Nino, proszę…

Wsunąłem w nią główkę, po czym się zatrzymałem. Kiara przesunęła wzrok niżej, spojrzała na miejsce, gdzie stykały się nasze ciała, i westchnęła. Ona obserwowała, a ja wróciłem do niespiesznego pieprzenia. Cały czas patrzyła w dół i ja też zniżyłem głowę, żeby widzieć, jak mój fiut bierze jej cipkę, błyszcząc od soków. Wspierając się wyłącznie na jednej dłoni, rozłożyłem szeroko nogi Kiary, zapewniając nam lepszy widok. Głaskałem wrażliwą skórę na wewnętrznej stronie jej uda, nie przestając powoli poruszać biodrami. Musnąłem opuszkami zagłębienie między cipką i udem, potem zewnętrzną część wargi, a następnie zacząłem kreślić kółka na łechtaczce. Kiara spięła się i pisnęła, ale jeszcze nie doszła.

– Zacznij pocierać dla mnie sutki – poleciłem.

Po chwili wahania złapała za nie i pociągnęła delikatnie.

– Sprawdź swoje granice. Ciągnij tak mocno, jak lubisz. – Mój głos był zachrypnięty, przesycony wysiłkiem spowodowanym powstrzymywaniem orgazmu.

Pieściła sutki intensywniej, po czym zrobiła pełen zaskoczenia głośny wdech i znowu się spięła. Zacząłem energiczniej masować jej łechtaczkę, przyspieszyłem też ruchy bioder, aż wreszcie Kiara krzyknęła, drżąc od siły orgazmu. Poczułem gwałtowne szarpnięcie w jajach i również doszedłem. Jeszcze przez moment wchodziłem w nią mocniej – podniecony widokiem całkowitej pasji na twarzy mojej żony – i pieprzyłem ją, podczas gdy ona bawiła się cyckami.

To jest, kurwa, idealne.

Zamarłem, a potem opadłem do przodu tak, że nakryłem drobne ciało Kiary, z której wydobył się pełen zaskoczenia śmiech.

– To było niesamowite. Za każdym razem, kiedy myślę, że seks nie może być lepszy, ty robisz coś nowego i… – Umilkła na moment. – Po prostu wow.

Zaśmiałem się, słysząc niewinne zdziwienie w jej głosie. Uniosłem głowę i spojrzałem w zarumienioną twarz.

– Uwierz mi, Kiara, dopiero zaczęliśmy.

ROZDZIAŁ 3

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 4

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 5

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 6

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 7

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 8

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 9

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 10

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 11

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 12

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 13

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 14

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 15

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 16

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 17

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 18

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 19

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 20

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 21

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 22

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 23

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 24

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 25

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 26

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 27

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

ROZDZIAŁ 28

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

EPILOG

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.