20,00 zł
Stanisław Trembecki nadał pierwotnie tytułowi swego utworu brzmienie poetycko-naukowe: Sofijówka w sposobie topograficznym opisana wierszem i ogłosił pod pseudonimem, jako Jan Nepomucen Czyżewicz. Ale już Adam Mickiewicz, oddając do wydania poematu wstęp i przypisy, stosował spolszczony zapis nazwy: Zofiówka. Poemat opisowy Trembeckiego należy do najbardziej znanych dzieł tego oświeceniowego autora (niezbyt wielką wagę zresztą przywiązującego do swego pisarstwa). Utwór został zamówiony u poety przez Szczęsnego Potockiego, właściciela dóbr humańskich, w których w latach 1796–1802 powstał monumentalny park krajobrazowy, nazwany Sofiówką (Zofiówką) od imienia trzeciej żony potężnego magnata. Park, położony w Humaniu w Ukrainie, nad jarem, w którym płynie rzeka Kamionka, utrzymany był (według najświeższych mód) w stylu romantycznym, pełen malowniczych zakątków, rozrzuconych tu i ówdzie jakby od niechcenia, w istocie zaś wybudowanych planowo i kunsztownie. Budowie parku towarzyszyły ogromne roboty ziemne, inżynieryjne, architektoniczne, hydrologiczne i ogrodnicze przeprowadzone wielkim kosztem (szacowanym na 20 milionów ówczesnych złotych) i trwale przebudowujące miejscowy krajobraz, wcześniej niemal bezdrzewny.
W Zofiówce Trembecki doskonale wywiązał się ze swego zadania: nie tylko opisał poszczególne uroki parku (wyszczególniając je po francusku w swoich dopiskach), nie tylko oddał hołd miłości gospodarza Zofiówki w scenie spotkania z Kupidynem, ale również wplótł umiejętnie w tekst komplementy dla Zofii Potockiej. Potrafił przy tym dać wyraz również swoim, autorskim poglądom i pasjom. Należało do nich badanie starożytności Słowiańszczyzny: stąd wzmianki o kłach pradawnych słoni znajdowanych w ukraińskiej ziemi, ale też o niespokojnej historii społeczno-politycznej kraju: o buntach chłopskich i wojnach nieustannie go nawiedzających. Jak to zręcznie ujął w słowa Trembecki, przez wieki całe: „Utrapiał Ukrainę pokój niespokojny”.
Jako przedstawiciel epoki oświecenia, autor Zofiówki dał również wyraz prądom umysłowym i przekonaniom epoki. Wywodząc początki opisywanego kraju i jego cywilizacji od Scytów, pisał o starożytnych filozofach ukraińskich i włączył do swego utworu rozważania na temat natury materii i świata jako nieustannie się odradzającej. Treść utworu nie tchnie duchem ortodoksyjnego katolicyzmu, raczej oświeceniową elegancją w odniesieniu do spraw metafizycznych oraz atmosferą deizmu. W Zofiówce Trembeckiego nie brak odwołań do mitologii zarówno greckiej, jak i rzymskiej. Najważniejsze z nich to zapewne opowieść o dokonanym przez śmiertelnika Peleusa gwałcie na Tetydzie, bogince morskiej, z którego to aktu począł się Achilles. Dygresja ta, włączona do poematu przy okazji opisu jednego z budynków w parku, zwanego Tetydionem, włożona jest w usta projektanta i budowniczego ogrodu, wybitnego inżyniera Ludwika Metzella, co pozwala oddać mu należne honory jako współtwórcy niezwykłego miejsca, jakim jest Zofiówka. Z drugiej strony anegdota o Tetydzie stanowi zawoalowany komplement wobec Zofii Potockiej przez porównanie jej z boginią i mitologiczną matką herosa.
Jednocześnie udaje się Trembeckiemu kunsztem poetyckim odwrócić uwagę od aury skandalu obyczajowego i politycznego, jaka otaczała wówczas parę małżonków. Otóż Szczęsny Potocki, marszałek konfederacji targowickiej w 1792 roku, został skazany na infamię, zaś wybranka jego serca była z pochodzenia stambulską kurtyzaną, znaną z romansów w najwyższych sferach w Europie i rozwódką — co w tamtych czasach stanowiło niemałą sensację. Więcej szczegółów faktograficznych w tych (i wielu innych) kwestiach zawierają przypisy opracowane do prezentowanego tu ebooka, przygotowane z myślą o uczniach, ponieważ Zofiówka Trembeckiego stanowi lekturę dla szkół ponadpodstawowych. Ponadto w niniejszej publikacji uwzględniono zarówno wstęp i objaśnienia do utworu pióra Mickiewicza, jak również francuskojęzyczne przypiski samego autora ze stosownym tłumaczeniem.
Opracowanie Mickiewiczowskie stanowi tę oprawę, bez której sam klejnot nie lśniłby właściwym sobie blaskiem. Jest to istotny ślad recepcji utworu Stanisława Trembeckiego, ale również ukazuje organiczne związki między oświeceniem i romantyzmem w Polsce. Mickiewicz z jednej strony ujawnia swoją erudycję w zakresie kultury klasycznej (wszak na niej bazując, prowadził w latach 1839–1840 wykłady z literatury łacińskiej na uniwersytecie w Lozannie), z drugiej zaś, analizując styl poetycki Trembeckiego, ukazuje tę świadomość warsztatu literackiego, która ujawniła się w Panu Tadeuszu.
Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.
Stanisław Trembecki
Zofiówka
Epoka: Oświecenie Rodzaj: Liryka Gatunek: Poemat
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 63
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN-978-83-288-6682-9
Poezja opisowa na pierwszą uwagę1 zdaje się być łatwiejszą od innych rodzajów, bo główną część dzieła, rzecz2 jego, samo nastręcza przyrodzenie3, zostawując4 tylko talentowi poetyckiemu rozkład przedmiotu i stosowne wydanie5. Ale ta łatwość jest tylko pozorną, bo rzeczywiście niełatwe do zwalczenia spotykają się trudności. Opisując na przykład przedmioty powszedne, każdemu znajome, jakiejże potrzeba sztuki, aby je czy to zręcznym wszystkich części wystawieniem i odbiciem, czy wtrącaniem własnych myśli, postrzeżeń i ustępów podnieść, uślachetnić6 i barwą nowości przyodziać! W malowaniu okolic najhojniej od natury upięknionych i godnych podziwienia śliski jest nader środek między pochwałą zbyt ogólną, deklamacyjną a dokładnym tylko, topograficznym szczegółów wyliczaniem. Dodajmy trudność utrzymania interesu7 tam, gdzie żadnej nie masz akcji, gdzie nic do namiętności nie przemawia, gdzie wszystkie zalety obrazu poetyckiego kończą się na doskonałej perspektywie, światłocieniu i kolorycie, a poznamy, jak wielkiego talentu, jak wysoko ukształconego smaku poema opisowe wymaga.
Wszystkie te trudności pokonał Trembecki i wszystkie połączył zalety w opisaniu Zofijówki, które uważać można za arcydzieło, stawające obok najcelniejszych poematów tego rodzaju w jakiejkolwiek literaturze. Ale chwała Trembeckiego nie kończy się na przymiotach powszechniejszych, jakich wymagać by można po8 każdym sztukmistrzu9 i po każdym dziele sztuki pięknej. Trembecki ma przymioty sobie właściwe, które jemu i jego poezji dają wyższość nad poezją i poetów spółczesnych; gdy albowiem mowa polska poetycka charakter swój właściwy tracić zaczęła i postać przybierać obcą, francuską — Trembecki zachował cechy złotego wieku poezji narodowej. Kiedy naśladowanie i tłumaczenie poetów francuskich wprowadziło styl jednostajny tak dalece, że ta jednostajność w tłumaczeniu Iliady, Raju utraconego i Georgik1011 francuskich co do zewnętrznego wydania zaciera zupełnie różnicę charakterów między odległymi wiekami, prostotą majestatyczną zdumiewającym Grekiem12, między ponurym i olbrzymim Anglikiem13 i wreszcie lekkim, wymuskanym Francuzem — styl Trembeckiego wypływa z natury mowy ojczystej, jest więc giętki, sposobny równie do wydania górności, jak prostoty myśli i różnych w tej mierze połączeń i odcieniów, ale zawsze właściwym sobie sposobem, nie tracąc bynajmniej piętna narodowości i oryginalnego talentu. Kiedy sztuka rymotwórcza dzisiejsza zdaje się przechodzić w sztukę wierszowania i ubiegać się szczególniej o płynność, harmonią, połysk, rzadkie rymowanie i inne zewnętrzne ozdoby — mowa Trembeckiego potężna, z wyboru i mocy myśli zalety szukająca, bogata, rozmaita, powinna by zawstydzać i rozżalać nas, że tak ją na czerkieską przerabiamy.
Czymże się stało14, że Trembecki tak się wysoko nad innych wyniósł? Oto bez wątpienia, że warunki ukształcenia się na poetę w porze swojej poznał i dopełnić ich usiłował. Bo sztukmistrze, teraz zwłaszcza, podobnie jak uczeni, znać powinni dokładnie drogę doskonalenia się swojego; inaczej talent ich łatwo albo się wykrzywi i zdziwaczy15, albo spospolituje i potworne albo niedołężne, jakich zawsze pełno, będzie przymnażał płody. Trembecki był silniejszy niż zwyczaj powszechny, niż moda i opinia panująca,. Więc świeżo wprowadzona gallomania16 nie miała wpływu na jego talent i mowę. Talenta i język klasyków starożytnych, talenta i język ojczysty wieków zygmuntowskich, poznawanie gruntowne historii, literatury i innych nauk, oto jest wszystko, z czego Trembecki pokarm talentowi swojemu wyciągnął, zdrowo go pielęgnował i po mistrzowsku kształcił. Stało się więc, że Trembecki, w mowie polskiej znalazłszy niewyczerpane skarby, umiał nimi hojnie, ale zawsze rozsądnie zarządzać. Wskrzeszanie wyrazów niesłusznie zaniedbanych, wcielanie cudzoziemskich z języka pobratymczego, nowych tworzenie, łamanie składni, śmiałych wyrażeń i zwrotów używanie, słowem: samowolna, ale szczęśliwa nad mową władza jemu samemu właściwą być się zdaje, którą gdyby kto nie talentem i nauką, ale ślepo naśladując, zuchwałym wdzierstwem chciał osiągnąć, skaziłby język i wydał się dziwacznie; czego liczne miewamy przykłady. A jako piękności poezji Trembeckiego skutkiem są wielkich talentów, obszernej i gruntownej erudycji, połączonej ze smakiem ukształconym mianowicie na wzorach klasyków polskich dawnych i klasyków starożytnych — tak, ażeby te piękności uczuć w całej mocy, potrzeba, oprócz stosownego usposobienia, znać dokładnie dawny język polski, a nawet języki starożytne. Dlatego to dzieje się nierzadko, że młodzi czytelnicy Trembeckiego chwalą go, łącząc tylko głos swój ad vocem populi17, a niekiedy o jego poezjach dziwaczne na cudzą wiarę powtarzają zdania18; dlatego to objaśnianie i komentowanie wszystkich pism Trembeckiego byłoby nader ważnym i użytecznym, prowadząc ku temu, iżby smak Trembeckiego mógł się stawać coraz powszechniejszym.
Tak rozległe przedsięwzięcie nie zgadza się z planem niniejszego wydania; obraliśmy więc jedno tylko dzieło, to jest Zofijówkę, która pod tym względem na szczególną ze wszech miar uwagę zasługiwać powinna. Oprócz albowiem ogólnych wyżej wytknionych zalet, przypomnijmy, iż wielką, a może najgłówniejszą poematów opisowych ozdobą jest koloryt, czyli zewnętrzne ubranie; tu wiec Trembecki miał pole rozwinienia swojej mowy poetyckiej w całej wielmożności i blasku. Dlatego spotykamy w Zofijówce częściej niż w innych poety naszego dziełach zwroty śmiałe i niepospolite składnie. Wiele także przywiedzionych imion i miejsc historycznych stosownego wymaga objaśnienia.
Układ poematu jest bardzo naturalny i prosty. Po ogólnym powitaniu ziemi ukraińskiej (do w. 4019) i krótkiej pochwale Potockiego (od w. 4120), który w owym kraju nad wszystkich „obywateli wyższość w sobie niesie”, poeta schodzi do opisania ogrodu Potockich jako okolicy szczególnie Ukrainę zdobiącej. Wymyśliwszy zdarzenie dające początek założeniu Zofijówki (od w. 53 do 10021), przebiega następnie wszystkie jej części, gaiki (w. 11722), groty (w. 121 i 12623), ogląda skałę (w. 133 do 15224), drzewa zasadzone na pamiątkę zmarłych dzieci (w. 153 do 16825), mostem wstępuje do chłodniku26, kędy niegdyś Pelej zdybał Tetydę (ustęp od 183 do 234 [w.]27), przez kanał podziemny (od 237 do 258 [w.]28) płynie do wyspy „AntiCirce”, której cudowne wymienia własności (do wiersza 29029). Czerpając z przezroczystego strumienia (w. 29530), dziwi się nad szaleństwem ludzi, którzy mając tak zdrowy i posilny napój, wolą ukracać sobie życie mocnymi trunkami; wszakże troskliwością rządu nałóg ten zgubny coraz staje się rzadszym; stąd poeta cieszy się nadzieją, że wkrótce pospólstwo ukraińskie, lepiej oświecone, wyrówna przodkom swoim, którzy niegdyś z mądrości u postronnych słynęli. (Ustęp o mędrcach północnych, od w. 337 do 35231.) Od strumienia udaje się na pobliskie miejsce, zwane szkołą ateńską (w. 35632), gdzie słucha rozprawiających mędrców (ustęp od 367 do 454 [w.]33), nareszcie, obejrzawszy pomnik grobowy (od 469 do 492 w.34), kaskadę (do 506 [w.]35), kończy ogólną pochwałą ogrodu zawierającego tyle piękności i apostrofą do Zofii Potockiej (od w. 517 do końca36), której pamiątce okolica ta poświęcona i od której przyjęła nazwanie.
Uważać wypada, iż oprócz wmieszanych stosownych ustępów dla rozmaitości, samo to przechodzenie z miejsca na miejsce okazuje wielką sztukę poety, który prowadzając niejako za sobą czytelnika, martwemu obrazowi życie i ruch nadał; a wśród mnogich opisów, opowiadań, wtrąconych zdań i uwag każdy szczegół tak naturalnie wypływa z poprzedzającego i wiąże się z następnym, iżby rzec można słowami samegoż poety: „Nie przypadkiem, porządnym wszystko idzie ładem” (w. 384).
[Adam Mickiewicz]