Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Henrik Johan Ibsen to norweski dramatopisarz żyjący w latach 1828–1906. Początkowo jego twórczość zaliczyć można do nurtu narodowego romantyzmu. Jednak po rozczarowaniu, jakie przyniosła mu postawa Norwegów w konflikcie Danii z Prusami, porzucił tematykę narodową i skupił się na bardziej uniwersalnych tematach. „Brand” to historia księdza, nieprzystosowanego do świata indywidualisty, który podejmuje nierówną, często kontrowersyjną walkę o uratowanie ludzkich dusz.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 190
Henryk Ibsen
Brand
Poemat dramatyczny w pięciu aktach
Warszawa 2020
OSOBY
Brand
jego Matka
Ejnar, malarz
Agnieszka
Wójt
Doktór
Proboszcz
Kościelny
Bakałarz
Gerda
Chłop
Syn chłopa, wyrostek
Drugi chłop
Kobieta
Druga kobieta
Pisarz
Duchowieństwo i Zwierzchność
Lud,Mężczyźni, Kobiety i Dzieci
Kusiciel w pustyni
Chór niewidzialnych
Głos
Rzecz dzieje się w naszych czasach, częścią w parafii, częścią poza parafią, obok fiordu, na zachodnimi wybrzeżu Norwegii.
AKT PIERWSZY
Na śnieżnych polach górskich.
Ciężkie gęste mgły; deszcz i półmrok. Brand w czarnym ubraniu, z laską i weretkiem, przeciska się naprzód w kierunku zachodnim. Towarzyszący mu Chłop i Syn jego, wyrostek, postępują za nim.
CHŁOP
woła na Branda
Hej tam! Zaczekać, cudzy człecze!
Gdzieżeś?
BRAND
Tu jestem!
CHŁOP
Człek się wlecze
We mgle, że nawet kij swój traci
Z oczu!... Zabłądzisz!
SYN
A niech kaci!
Jakieś tu żleby!
BRAND
Jakieś złomy!
Zaginął wszelki ślad widomy!
CHŁOP
krzyczy
Stać! Do stu diabłów! Ani kroku!
Zwały z śnieżnego lecą stoku!
BRAND
nasłuchuje
Słyszę jak gdyby grzmot z daleka.
CHŁOP
Bystro przegryzła się tu rzeka,
Na dół w bezmierną przepaść spada...
Zginiesz i my zginiemy razem!
BRAND
Ja muszę przejść tam, trudna rada!
CHŁOP
Nas nie przynaglisz swym rozkazem...
Mówię ci: zostań! Nie baczycie,
Że tu o ludzkie chodzi życie?
BRAND
Mój Pan się śmieje z trwogi twojej.
CHŁOP
Któż to ten pan, co się nie boi?
BRAND
Ten Pan to Bóg!...
CHŁOP
A ty kim, panie?
BRAND
Księdzem.
CHŁOP
Daremne to gadanie:
Choćby był proboszcz, biskup z ciebie,
To byś odwagę swą w tym żlebie
Na wiek pogrzebał, gdybyś jeszcze
Chciał dalej iść w te mgły złowieszcze.
zbliża się ostrożnie; przekonywująco
Choćby był człowiek, mości księże,
Nie wiem, jak mądry, nie dosięże,
Czego dosięgnąć niepodobna!
W jedno li życie jest zasobna,
Księże, twa dusza; gdy to minie,
Cóż ci zostanie w twej godzinie?
Milę – powiadam prawdę szczerą –
Masz do następnej stąd chałupy,
A mgły tak gęste zewsząd kupy,
Że nie rozetniesz jej siekierą...
BRAND
Tak, lecz w tej pustce strasznej, dzikiej
Żadne mnie błędne dziś ogniki,
Widzisz, nie wodzą.
CHŁOP
Lecz dokoła
Sterczą lodowców groźne czoła.
BRAND
Tamtędy pójdziem...
CHŁOP
Co? Tamtędy?
Śmierć pomknie z nami wraz, w te pędy!
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.