Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zbiór wierszy minimalistycznych, skupionych, rozpiętych między namysłem nad cielesnością a niedeklaratywną duchowością, między witalnością a przemijaniem, między ojcostwem a byciem synem, między dawaniem życia a stawaniem w obliczu śmierci. Jakub Belina-Brzozowski w swoim debiutanckim tomie nie potrzebuje krzyku, by opowiedzieć o tym, co wielu innych autorów topi w kakofonii. Świat, o którym sporo wie z racji pracy w pomocy humanitarnej, poeta przepuszcza przez to, co najbardziej prywatne. Jego język nie popada jednak w sentymentalizm ani banalną konfesyjność. Szostka, męska, niekiedy złamana poetyka pozwala uzyskać balans między tym, co napisane, a tym, co niedopowiedziane. Urwane puenty i przycięte kadry sprawiają, że milczenie zaczyna mówić, a w czytelnikach, poza kartką, dopełniają się kolejne wersy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 10
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
pożar
słońce pali
górną wargę
niech spali
mówiła dotąd nie w moim
imieniu nie za mnie
wypluwała słowa
nie swój policzek
nadstawiała innym
niech płonie
chmurki dymki
lecą dzisiaj przez księżyc
chmurki dymki
cieniuśkie
szybko płyną
jak drogi szampon
krew z dziąseł
tygodnie ciąży
i liczba dzieci
które umierają z głodu
choć unicefowi przez lata umierało jedno
aż się ludzie wkurwili
i zmienili zdjęcie
połowy
wychodzisz do pokoju obok
księżyc
przez framugę okna
przecina cię na pół
jedna wraca i zasypia w łóżku
druga której nie znasz
druga?
dłoń
jeśli puszczę
dłoń odejdzie
weźmie byt
na siebie
zagra
na brzuchu
pociągnie
za włosy
jak hak
chwyci
rozciągnie mi usta
od nowa
proszę o
czystą kartkę
przychodzi naga
niezapisana
z liniami żył
nie do zamazania
córka
plecy
po których piszę
śnią dziś
o suce
chcą rodzić
psa
pod moją łopatką
rozrasta się córka
znamię
czy rak
matka
puka
tylko na chwilę
sprawozdać się skrótowo
z kodeksu swoich lęków
nie będę już przeszkadzać
mówi
po chwili
puka znowu
ćwiczenia
pyta
kiedy stąd wyjdę czy
mogę już
do domu
przez drzwi oddziału
pięć a ćwiczę
jak odpowiem córce
w czerwcu
zamiast córki
urodziła się matka