Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zuzanna Fruba pozwala nam przeczytać rodzinną korespondencję z czasu po ucieczce ojca z Polski w czerwcu 1982. Miała niespełna trzy lata, kiedy wyjechał. Nigdy więcej się nie zobaczyli. Pięć lat po wyjeździe ojciec zginął w Nowym Jorku w wypadku samochodowym. Listy pisane przez najbliższych pokazują czas stanu wojennego z domowej perspektywy, codzienne uciążliwości i tamte tragiczne dylematy. Widać, jak polityka niszczy szczęśliwą rodzinę. Autorka sprawdza też prawdziwość plotki, że ojciec był amerykańskim agentem. Rozmawia z ludźmi, którzy go znali, przytacza donosy przechowane w IPN.
Niezwykłe świadectwo, przejmujący głos tamtego, dziś tak chętnie mitologizowanego czasu.
Zuzanna Fruba,
rocznik 1979, architektka wnętrz, studiowała na ASP w Warszawie i w Design Academy w Eindhoven. Współautorka (z Hanną Faryną-Paszkiewicz) Warszawskich gorsecików zanikających (Nisza 2013 i 2023), dużej monografii tyciego kafelka. Autorka Dziwnego domu nad Wisłą (Bęc Zmiana 2015), książki dla dzieci o awangardowej willi, autorka i ilustratorka rymowanego thrillerka Gdzie jest lodziarz? (Nisza 2018). Warszawianka mieszkająca w Berlinie. Mama Brunia, Marianny i Helenki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 290
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
BABIE LATO
Mama właśnie kończyła rozpakowywać pudła po przeprowadzce i kolejny raz natknęła się na paczkę listów, które pisała do ojca czterdzieści lat wcześniej. Wróciły do Warszawy z całym likwidowanym nowojorskim dobytkiem taty. Minęło kolejnych dziesięć lat i – znalezione przeze mnie po śmierci dziadków – trafiły z powrotem do mamy. Schludnie zebrane gumką, ułożone chronologicznie, z niektórymi akapitami podkreślonymi flamastrem oraz kąśliwymi uwagami mojej babci na marginesach. A teraz mama poczuła, że ma już dość przeszłości wyskakującej na nią znienacka z tekturowych pudełek. No pewnie, mamo, dasz mi je, kiedy przyjadę. Woda mi stygnie, pa.
Historia mojego taty – czy raczej jego braku – nie zaprzątała mnie od wielu lat. Po jego nagłym zniknięciu z naszego życia mama prowadziła mnie za rękę przez pola minowe, rozbrajając po drodze, co się dało. Dzięki jej przytomności umysłu zachowałyśmy obie komplet kończyn. Tak przynajmniej myślałam, zanim dorwał mnie w końcu fantomowy ból po tacie. Byłam wtedy nastolatką i radziłam sobie, jak umiałam, słuchając płyt, które po nim zostały, i chodząc w jego rozciągniętym swetrze. Z masochistycznym zacięciem czytałam raz za razem jedyny list i kartkę urodzinową, które mi przysłał. Któregoś dnia jednak schowałam je głębiej do szuflady, zajęłam się życiem i po trochu mi przeszło. Nie pamiętałam ojca, wiedziałam o nim bardzo mało, ale myślałam butnie, że tyle mi wystarczy.
A teraz mama wspomniała o tych listach i coś zabulgotało ostrzegawczo w odpływie wanny. Po naszej rozmowie zaczęli mi się śnić ludzie, ich domy i ogrody, o których dawno zapomniałam. Niedopowiedziane do końca historie coraz natarczywiej domagały się uwagi. Tata, dziadkowie, prababcia, Januszek z Hieronimem i ci wszyscy obcy ludzie z pudełka z fotografiami zaczęli mrugać, ziewać i przeciągać się. Niebawem miałam odkryć, że łączące mnie z nimi – jak sądziłam – delikatne nitki babiego lata to w rzeczywistości kotwiczne liny, mocno napięte i znikające w mułowatej głębi.
fot. Xavier Bonnin
Zuzanna Fruba,
rocznik 1979, architektka wnętrz, studiowała na ASP w Warszawie i w Design Academy w Eindhoven. Współautorka (z Hanną Faryną-Paszkiewicz) Warszawskich gorsecików zanikających (Nisza 2013 i 2023), dużej monografii tyciego kafelka. Autorka Dziwnego domu nad Wisłą (Bęc Zmiana 2015), książki dla dzieci o awangardowej willi, autorka i ilustratorka rymowanego thrillerka Gdzie jest lodziarz? (Nisza 2018). Warszawianka mieszkająca w Berlinie. Mama Brunia, Marianny i Helenki.