20,00 zł
Czy poezja jest martwa? Czy jest tak samo martwa jak materia nieożywiona, która zewsząd nas otacza? Telewizor, komputer, smartphone i kubek z kawą od drogiego dystrybutora - to przedmioty, martwe i nieposiadające duszy, ale czasem bardziej zaangażowane w nasze życie niż ludzie, którzy nas otaczają. W związku z tym powinno się życzyć poezji rychłej śmierci – aby okazała się równie martwa i równie popularna. W celu uświęcenia tego wydarzenia, "Hiperkryzje" odsłaniają nowe oblicze polskiej poezji, zbierając wczesne prace Steve'a Liebich, którym przyświeca ten sam smutny motyw: motyw fałszu i zakłamania. Znajdziesz go wszędzie - w pracy, w autobusie, w sklepie drogiego dystrybutora kawy i we własnym domu. Każdy kolejny fałszywy krok człowieka zbliża ludzkość do czegoś większego niż my sami, a "Hiperkryzje" dokumentują tę wędrówkę całego narodu człowieczego.
Autor:
Steve Liebich
Urodzony w styczniu 1998 roku w Bydgoszczy. Marzyciel, romantyk, wizjoner, naukowiec. Studiuje i pracuje w Stanach, mieszka w Bostonie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 24
Hiperkryzje
Steve Liebich
Published by Wydawnictwo Internetowe, 2020.
While every precaution has been taken in the preparation of this book, the publisher assumes no responsibility for errors or omissions, or for damages resulting from the use of the information contained herein.
HIPERKRYZJE
First edition. May 14, 2020.
Copyright © 2020 Steve Liebich.
ISBN: 978-8395773211
Written by Steve Liebich.
10 9 8 7 6 5 4 3 2 1
Title Page
Copyright Page
Przedsłowie
HIPERKRYZJE
Słuchaj poety
Hipokryzja
Za kurtyną
Imieniny
BC
Gra
Kryształowe słowa, cz. II - Dziewczyna
Nigdy więcej łez
Brzytwa Petrarki
Cierpienie
Panteon Głupców
Diabeł, człowiek i Bóg
Księga Dusz
Poświęcenie
Marzenie
Na przekór
Poszukiwania
Do XYZ
Atlas Miłości
Testament
Miłość i przyjaźń
Hiperkryzje to tomik poezji, który planowałem wydać ponad osiem lat temu. Będąc czternastoletnim chłopcem z głową pełną marzeń, pisałem wiersz po wierszu wierząc w to, że prawda zawarta między wersami stanie się prawdą uniwersalną. Przez uniwersalną mam na myśli prawdę, która zbudowałaby mój osobisty dom marzeń pełen idyllicznych momentów i dobra, które zdołało uciec przed mgłą świata zewnętrznego. Choć ta głowa stała się nieco starsza, pozostała tak samo szalona i tak samo niepoprawna politycznie. Minęło osiem długich lat, a ja wciąż mogę krzyknąć O Hipokryzjo!
Długa była to droga: od pierwszego wersu do skończonych Hiperkryzji. Ten tomik stawał się z biegiem czasu zbiorem wierszy spiętymi luźną koncepcją, która sama się kształtuje z każdym kolejnym utworem, poczynając od nowocześnie brzmiącego Słuchaj Poety, przez dość nietypowy Za Kurtyną, aż po „hellenistyczny” Panteon Głupców. Człowiek, ukazany jako dziecię Boga i dzieło Natury, zostaje ukazany od tej bardzo dobrej, lecz również od tej bardzo złej strony, demonstrując ten wszędobylski dualizm naszego świata.
Z wielką premedytacją wybrałem wiersze, które zostały napisane w początkowych latach mojej „poetyckiej kariery”. Niosą one pewne wyjątkowe piętno – piętno młodości – naiwnej, cudownej, nieskończonej, wierzącej w niemożliwe. W jakich barwach widziało świat dziecko, które jest jego produktem, artefaktem i największym oponentem? Czym była miłość (Miłość) dla chłopca, który dopiero co uczył się ją smakować? W jakie szaty, w oczach dziecka, przyodziany był człowiek?
Na przekór wszystkiemu i wszystkim po raz kolejny musiałem udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych, a my wszyscy jesteśmy sercem, marzeniem i drogą.
Coś ci powiem, więc siadaj wygodnie
To jest wiersz, więc niech się rymuje
Być może wiesz, co znaczy żyć modnie
Wiesz, co cię niszczy i co cię buduje
Pozwól, że dam ci cegłę
Łykaj myśli z witaminami
Wznoś swe idee wraz z fundamentami
Nie pozwól innym wejść ci w paradę
Pożyczaj pomoc i nie mów: Sam dam z tym radę
Potem ją zwrócisz, bo to pożyczka
Raz w twoich raz w innych rękach jest tyczka
Buduj muskuły determinacji
Plując w usta dyskryminacji
Nie patrz na innych, patrz tylko na siebie
Raj jest na ziemi, więc spraw byś żył jak w niebie
Nie znają różnic między piekłem a niebem
Nazywaj to jak chcesz, lecz ja to zwę marzeniem