Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Bohaterka książki, jak mityczna Persefona, schodzi pod powierzchnię, w kryptodom. W tej wulkanicznej kopule magma gromadzi się wewnątrz, szczelnie, bez otwartego wybuchu i wypływu lawy. Ziemia unoszona od środka może kojarzyć się z puchnącą sylwetką kobiety ciężarnej, z miną przeciwpiechotną, ale też z trupami wepchniętymi pod dywan. Czy ciało kobiety, poprzestawiane przez chcianych i niechcianych gości, jeszcze jest domem dla niej samej, czy tylko taki nosi kryptonim? Czy jest domem dla innych – a jeśli tak, to czy wyraziła na to zgodę? I jeśli teksty z książki są o depresji poporodowej, to czy bohaterka wyzdrowieje? A jeśli sprawa tyczy się matki ziemi, coraz gorętszej, coraz bardziej wybuchowej – to czy zmiecie ona ze swojej powierzchni potomstwo, które zmieniło swój dom w kryptę?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 16
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
dla Mleczka, Pomidorka i Słomki do Mówienia
NIGREDO / Mount Saint Helens
Pęd jak rak, w ziemi się pcha.
persefona czyta andré greena
a jeśli to matka schodzi do ziemi
nagrzana xanem ścięta tłustym lodem
w aksamit metra w dzień zimowy
a ta co traci wiosnę
ma mniej niż ona lat
pod wodą płyniesz całą długość
potem bierzesz haust
bobas lubi wybór
a ty wyglądasz na taką co woli sprzątanie kuchni
z twarzy buddystka od rozjebanej cudzą rączką mandali
w jakiej jesteś dziś formie kaszojaglanna: w kostce czy w placuszku
twoje zbite w pianę serce z resztkami piasku leży w wiaderku
z elsą i olafem
wciąż gotowe zachrzęścić
strop podchodzi krwią pod próg
loopuje się mieszkanie wokół kostek
kiedy nie potrafię stwierdzić czy mam bidon
czy dziecko nie pije pleśni o sobie wiem
że kiedyś wiele umiałam ale istnieją
podłogi wysokie w tych tramwajach
na które z wózkiem dopiero wyniesiona
jak na ołtarze boska
matka
będę albo nie będę jeżeli nie – postoję
więźba
ktoś cię położył obok samej siebie
tak jak się kładzie krokwie
i teraz cię o ciemię kłuje prosty kąt
pod jakim ograniczasz dom jak gdybyś była cyrkumfleksem
a nie literą sama niema
gdyby mieć komu oprzeć głowę na ramieniu o równie prosty kąt
i rzucić okiem w twoje dachowanie
byłabyś wtedy znakiem nierówności
ze szczytu można tylko spaść bo jak tu na nim siedzieć
kiedy cię spycha pod spód wierność jętce
nad nią rozpięto ciebie ktoś zamieszkał
w tobie nie obok ciebie nad tobą nie obok
sienna
co ty na to żeby się przekręcić
pyta mnie trawka zobaczyć mój korzeń
ssać od spodu bulwę wpuszczać w siebie kłącze
ale ja chcę przetrwać odpowiadam źdźbełku
jak się wynicuję oczy mi zmętnieją
i nic nie zobaczę a będzie się działo
a słyszałaś może odpowiada trawka
mieszka w twoich kiszkach mała czarna skrzynka
kiedy przyjdzie pora zamieni cię w glebę
zwiń się w endosporę jak laseczka sienna
a w kosmicznej próżni zniesiesz ponad dobę
co dopiero w ziemi zbierzesz siłę w ziarnie