Krzyk duszy - Britaniszski Władimir - ebook + książka

Krzyk duszy ebook

Britaniszski Władimir

3,3
30,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Władimir Britaniszski (ur. w 1933 r. w Leningradzie, zm. w 2015 r. w Moskwie) był rosyjskim poetą, prozaikiem, eseistą i tłumaczem – twórcą blisko związanym z polską kulturą. W jego opracowaniu ukazały się w Rosji wybory wierszy Leopolada Staffa, Jarosława Iwaszkiewicza, Włodzimierza Słobodnika, Tadeusza Różewicza, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, czy Zbigniewa Herberta; był też autorem antologii Polskije poety (Poeci polscy, 1978) i Iz sowriemiennoj polskoj poezii (Z polskiej poezji współczesnej, 1989); przetłumaczył również Zniewolony umysł (2003) Czesława Miłosza. Z kolei jego wiersze tłumaczone na język polski były przez Annę Kamieńską, Jerzego
Litwiniuka, Wiktor Woroszylskiego, Józefa Waczków, Mariana Grześczaka. Krzyk duszy – tom wierszy Britaniszskiego w wyborze i przekładzie Zbigniewa Dmitrocy – jest smutną, przejmującą i pesymistyczną podróżą po ziemi rosyjskiej, jej historii i współczesności. W jednym z najpiękniejszych wierszy pt. Brak sposobu, by usłyszeć czarnego drozda możemy przeczytać: „Skąd na tym świecie zło? – zmęczeniśmy pytaniem. / Z nas samych, z wszystkich. Zgoda, lecz skąd drozd na świecie? / Skąd wziął się drozd? To jego winniśmy ustami / pić miód. Przez całą noc. Przez całe życie. Wiecznie”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 35

Oceny
3,3 (6 ocen)
1
1
3
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Julia_mistrz

Z braku laku…

Nie przemówiły do mnie wiersze autora.
00

Popularność




redaktor tomu

Paweł Orzeł

korekta

Marzena Dobosz

projekt okładki

Barbara Bugalska

© Copyright for the Polish edition

by Państwowy Instytut Wydawniczy, 2021

© Copyright by The Estate of Władimir Britaniszski

© Copyright for the Polish translation

by Zbigniew Dmitroca

Państwowy Instytut Wydawniczy

ul. Foksal 17, 00–372 Warszawa

tel. 22 826 02 01

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa www.piw.pl

www.fb.com/panstwowyinstytutwydawniczy

Projekt typograficzny

Barbara Bugalska

ISBN 978-83-8196-260-5

* * *

Jedyny szaman, jakiego spotkałem,

szamanem nie był.

Stworzył pismo,

dał swojemu ludowi

elementarz

i szykował się, żeby dać

słownik.

Przełożył fragment Kalewali

i Pieśń o zwiastunie burzy, a także –

dla przykładu –

dwie–trzy bajki Kryłowa.

Gospodarz języka, władał nim,

jak gdyby był gospodarzem lasu:

zwierza nie gub,

drzewa nie rąb,

łono, które ciebie nosi,

kochaj.

Sporządził katalog bogów,

a rzeki i strumyki

wyszczególnił w wielkiej księdze rachunkowej.

Sam przeprowadził spis,

policzywszy

po głowach

swoje leśne stado.

Dał pismo.

Wierszy nie pisał.

Jedyny poeta, jakiego spotkałem,

poetą nie był.

Nie chciał.

A może właśnie tak trzeba?

1971

KRZYK DUSZY

W Muzeum Tuwińskim

imienia Sześćdziesięciu Bohatyrów

znajdują się kamienie

ze starotureckimi napisami nagrobnymi.

Niektóre elementy napisów

uparcie się powtarzają:

„niebo”, „ziemia”, „nie nacieszył się”, „niestety”.

Oto przybliżony swobodny tekst, wyrażający

przeżycia człowieka

umierającego

tysiąc dwieście lub tysiąc czterysta lat temu:

„Słońcem, co na niebie, królestwem, co na

ziemi,

(junakami i prostym ludem),

córką (synem)

tabunem koni,

przyjaciółmi (zięciami, synowymi)

nie nacieszyłem się.

Niestety, przestałem odczuwać

światło i ciemność”.

Biografie Bohatyrów, ich wiek,

sytuacja rodzinna i majątkowa –

zmieniają się.

Formuła pożegnania ze światem –

jest niezmienna.

Stopień zachowania się kamieni –

różny.

Gorycz słów –

nie zwietrzała.

Kości zgniły.

Krzyk duszy – nie ucichł.

WSCHÓD I ZACHÓD

1

Miejscowy – jak to się mówi –

Aborygen,

Azjata,

strażnik wschodniej

(właściwie północno-wschodniej:

rozmowa toczyła się

w pobliżu kręgu polarnego,

ale tak czy siak strażnik)

mądrości,

człowiek, który stracił nogę

podczas drugiej wojny światowej

w samym centrum

rozjuszonej Europy,

a potem mimo to wrócił

do swojego kręgu etnicznego,

mówił mi:

„Europa

siebie nie szanuje.

Weźmy, na przykład,

bajki Kryłowa.

U was nikt ich nie czyta,

najwyżej uczniowie,

tymczasem

za każdą jego linijką się kryje

tysiącletnie doświadczenie

Europejczyków,

myśliwych, rybołówców,

hodowców bydła

i uprawiaczy roli.

Próbowałem tutaj tłumaczyć

(pokazał mi karteczki

zapisane rosyjskimi literami

w dziwnych konfiguracjach) –

rozumie pan,

w języku brakuje słów.

Rozłożył ręce

i uśmiechnął się.

2

Były Polak z byłej Galicji,

trochę kulejący

od czasu wojny domowej,

kiedy był komisarzem

w tych stronach

(rozmowa toczyła się

ze dwieście metrów

od kamiennego słupa

z niewiarygodnym napisem

„Centrum Azji”),

gdzie też utknął, oddawszy się

skrupulatnemu poznawaniu

niektórych najmniej znanych

mniejszości narodowych,

mówił mi:

„Azja

jest niewyczerpalna.

Proszę popatrzeć

(w tym czasie wyszliśmy

na podwórze muzeum,

gdzie pod wiatą

znajdowały się ogromne kamienie

dostarczone Bóg wie jakim sposobem

ze wszystkich okolicznych wzgórz) –

rozumie pan, to przecież przedstawienie

systemu słonecznego!

Na tysiąc lat przed Kopernikiem!

Skąd oni mogli?…”

Rozłożył ręce

i uśmiechnął się.

* * *

Rzeki Syberii –

niebieskie łodygi olbrzymie.

Otwarte ich ujścia –

jak kwiatów ogromne kielichy.

Me oczy w dzień ślepły

od śniegu skrzącego się w zimie,