Little Black Dress - Barbara Kwinta - ebook
NOWOŚĆ

Little Black Dress ebook

Kwinta Barbara

4,5

95 osób interesuje się tą książką

Opis

Czy jedna sukienka może zmienić życie?
Ta historia mogła przydarzyć się także Tobie!

Legendarna Little Black Dress projektu Huberta de Givenchy’ego przypadkiem trafia w ręce młodej fryzjerki. Michalina dzieli mieszkanie w bloku z niedołężnym dziadkiem, nie cierpi swojej pracy i odkłada na emeryturę w słonecznej Portugalii. Kiedy na wymianie szafowej znajduje sukienkę za milion dolarów, nudne życie ustępuje miejsca przygodom prosto z filmów akcji. I to tych z Tomem Cruise’em…

Bierze udział w pościgu, poznaje księgowego, a zarazem włamywacza Alberta, gubi sukienkę, przemierza pół Europy, by ją odnaleźć, po drodze znajduje miłość, której nie szukała, a przy okazji usilnie stara się nie zwariować.

Zakręcona historia o modzie i miłości. Ironiczna, pełna kontrastów, ostrych zakrętów, popkulturowych nawiązań i czarnego – jak przystało na książkę o czarnej sukience – humoru.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 235

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (25 ocen)
16
6
2
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Odcieniestron1

Nie oderwiesz się od lektury

Michalina to dwudziestoletnia kobieta, która nie lubi swojej pracy, ani swojego mieszkania, a raczej pokoju. Żyje z dnia na dzień marząc o wyjeździe do Porto wraz z dziadkiem i jego chorobą. Wszystko w życiu dziewczyny się zmienia przez ślub kuzynki, na który potrzebuję sukienki. Tak Michalina odnajduję Little Black Dress i rozpoczyna swoją przygodę. _ Dawno nie przeczytałam tak szybko książki jak #littleblackdress Tu inaczej się jednak nie dało. Główna postać, Michalina i jej cięty język przy każdej stronie rozśmiesza i ciekawi czytelnika coraz bardziej, wbijając go przy tym w fotel. Dziewczyna postanawia udowodnić swoim ciotkom, że wcale, a wcale nie prowadzi nudnego życia. Przez to wpada w wir zdarzeń, nad którymi nie jest w stanie zapanować. _ Historia stworzona przez autorkę jest lekka, zabawna, a czasami wręcz sarkastyczna. Pomiimo tego specyficznego humoru Barbara Kwinta poruszyła też w książce ważne tematy. Jest o nich niewiele, czasami jedynie fragmenty,ale w zupełności wyst...
21
Wieslawablum

Nie oderwiesz się od lektury

świetna!
10
Srebrowska

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna historia. Zabawna, wzruszając. Polecam z czystym sumieniem.
10
Magdola

Nie oderwiesz się od lektury

Lekka i niebanalna historia
10
lydia22

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna książka, bardzo plecam!
11

Popularność




WARSZAWA 2025

© Copyright by Lira Publishing Sp. z o.o., Warszawa 2025

© Copyright by Barbara Kwinta, 2025

Redaktor inicjujący: Paweł Pokora

Redakcja: Hanna Kwaśna

Korekta: Bogusława Brzezińska

Skład: Klara Perepłyś-Pająk

Projekt okładki: Magdalena Wójcik-Zienkiewicz

Zdjęcia na okładce i źródła ilustracji: © inquieta,

© alenaganzhela/123RF

Zdjęcie autorki: © Marta Sputo

Redakcja techniczna: Igor Nowaczyk

Retusz zdjęcia okładkowego: Katarzyna Stachacz

Producenci wydawniczy:

Sylwia Reguła, Magdalena Wójcik-Zienkiewicz, Wojciech Jannasz

Wydawca: Marek Jannasz

Lira Publishing Sp. z o.o.

Wydanie pierwsze

Warszawa 2025

ISBN: 978-83-68342-30-7 (EPUB); 978-83-68342-31-4 (MOBI)

Lira Publishing Sp. z o.o.

al. J.Ch. Szucha 11 lok. 30, 00-580 Warszawa

www.wydawnictwolira.pl

Wydawnictwa Lira szukaj też na:

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej

Czerń może pożerać światło albo sprawić,

by coś wyglądało wyraziście. Ale ponad wszystko

czerń mówi: „Ja nie przeszkadzam tobie,

ty nie przeszkadzaj mnie”[1].

Yohji Yamamoto

Dla Jana.

Dżentelmena, krawca i mędrca,

który stał się moim dziadkiem.

PROLOG   

Szwendam się po uliczkach Porto. Bruk schnie po nocnej ulewie. Błękitne kafelki zdobiące fronty kamienic błyszczą w słońcu. Na sznurku piętro nad sklepem rybnym falują pieluchy i śpioszki. Nortada. Północny wiatr znad oceanu.

Skręcam w prawo. Witryna cukierni „La Borboleta” kusi babeczkami z budyniem waniliowym – pastéis de nata. Łaciate koty wygrzewają się przy wejściu. Obok knajpka z ogródkiem w cieniu eukaliptusów właśnie otwiera się dla pierwszych gości, a ja niemal czuję zapach gęstej kawy z mlekiem i cukrem. Zaraz za tą knajpką, może dziesięć metrów, jak zwykle ona – pani w podomce. W ręku trzyma klatkę, a w niej pierzastego koguta.

– Dzień dobry.

(Zawsze mówię jej „dzień dobry”).

Nie widzi mnie. Jest zajęta, musi pilnować koguta.

Idę dalej. Za kioskiem skręcam w lewo. Dziś w Porto piętnaście stopni Celsjusza. Popołudniu ma padać. Słońce wzeszło o siódmej pięćdziesiąt sześć i zajdzie o siedemnastej dwadzieścia dwie.

Przesuwam się w Google Street View coraz dalej i dalej.

Jeszcze tylko kilka dotknięć palcem po ekranie i będę na plaży. Mam tam swój głaz, za którym się chowam.

Po drodze kupię sok pomarańczowy w barze pod słomianym dachem, za rogiem, przy wypożyczalni leżaków.

Nortada przegania turystów. Mam plażę tylko dla siebie. Siadam przy głazie, wygrzewam twarz, gapię się na ocean. Wysuwa się i odsuwa jak chłopak, który chce podejść, ale się wstydzi.

Spędzam tu jeszcze kwadrans. Wreszcie odkładam telefon i wdycham rześkie, poranne powietrze. Drobinki pyłu sprawiają, że się krztuszę. Naciągam rękawy bluzy na dłonie i patrzę w dół. Dwadzieścia pięć metrów w dół.