3,99 zł
Jennifer i Gustaf, młodzi pracownicy recepcji, oprowadzają Vanessę i Henrika po Lodowym Hotelu w Kirunie. Docierają do ukrytego za kotarą pomieszczenia. Napięcie rośnie; Jennifer otwiera drzwi, ukazując ostatnie pomieszczenie hotelu. Wygląda jak gigantyczne igloo. Podłogę zaściełają kajdany i dilda wykonane z lodu. Czworo znajomych spogląda po sobie i wchodzi do środka.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 24
Vanessa Salt
Lust
Lodowy Hotel 2: Języki Lodu - Opowiadanie erotyczneTłumaczenie Grzegorz Aleksander Tytuł oryginałuIshotellet 2: Tungor av isZdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2018, 2020 Vanessa Salt i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726386479
1. Wydanie w formie e-booka, 2020
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.
Delikatna dłoń spoczywała na ramieniu Henrika, migotało światło świecy. Patrzył na włosy Jennifer, na jej oczy i tańczące w nich płomienie. Widział rozchylone usta, blask szminki… i uśmiech.
Henrik i Vanessa biegiem wrócili do pokoju i położyli się do łóżka, udając, że śpią. Gospodarze pojawili się dwadzieścia minut później. Byli tylko troszkę spóźnieni.
Jennifer oddychała ciężko. Musiała szybko dojść.
– Wstawajcie, czas na oprowadzanie. – Jej usta znajdowały się tuż przy uchu Henrika.
Poczuł dreszcz i szybko skinął głową, obracając ku niej twarz. Usłyszał, jak Gustaf dotyka Vanessy i coś do niej mówi, a ona odpowiedziała równie cicho.
Lodowe usta Jennifer przywarły do jego warg. Słodko pachniała i słodko smakowała.
W ciszy ubrali się w wypożyczone skafandry. Jennifer i Gustaf, objęci ramionami w pasie, czekali na nich za kurtyną. Jennifer uniosła świecę, by oświetlić niewielki lodowy pokój. Gustaf miał na sobie bluzę z kapturem i luźne dżinsy, a Jennifer obcisłe niebieskie dżinsy i krótką puchową kurtkę.
Henrik spojrzał na Vanessę. Miała na sobie trochę za duży kombinezon, który ukrywał jej figurę. Długi blond warkocz zwisał przez ramię niczym wijący się wąż, a wysokie kości policzkowe podkreślały jej oczy, które błyszczały pod pięknie wysklepionym czołem. Henrik czuł się, jakby nagle zobaczył ją w zupełnie nowym świetle. Wyglądała jeszcze seksowniej niż zwykle.
Jennifer pośpieszyła ich gestem dłoni, mówiąc szeptem:
– No chodźcie. – Przemknęli wzdłuż rzędu zasłon, zmierzając ku sali wystawowej i apartamentom. – Dużo ludzi w tym tygodniu ma wolne – dodała Jennifer. – Zaczniemy od Hali Kolumn. Potem odwiedzimy kościół i sale ze sztuką. A wycieczkę zakończymy…w specjalnym pokoju. – Ujęła Henrika za rękę, jakby to było coś oczywistego.
Gustaf szarmancko zaoferował Vanessie ramię. Nie odezwał się słowem, lecz jej to nie przeszkadzało. Posłała Henrikowi całusa.
Żyrandol wykonano z lodu. Były to piękne, zmysłowe i olbrzymie łuki zamarzniętych kropli wody. Jennifer ścisnęła dłoń Henrika i wskazała na ustawione w półkole krzesła z wysokimi oparciami, nad którymi wisiał wielki żyrandol. Kojarzyły mu się z rzeźbami Gigera inspirowanymi Diuną.
Dom Harkonnenów… Dziwne uczucie.
Gustaf i Vanessa zajęli miejsca. Ich siedziska wyglądały jak trony.
Henrik myślami powrócił do pokoju w wieży w Angkor Wat, w którym Anastasia zerżnęła ich oboje. Tam, gdzie dym z kadzideł sprawił, że siedmiogłowy wąż tańczył w cieniach rzucanych przez zachód słońca.
– Piękne… prawda? – Jennifer położyła głowę na ramieniu Henrika i spojrzała na żyrandol. Światło świec odbijało się w jego kroplach. Rozpięła do połowy zamek błyskawiczny kurtki i dało się dostrzec, że pod spodem jest naga. – Widziałam was w wejściu, jak nas obserwujecie. Nic nie mówiłam, ale było to bardzo podniecające, zwłaszcza wtedy, kiedy Vanessa cię dotknęła. Byłam mokra jak nigdy – powiedziała konwersacyjnym, naturalnym tonem.