Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
12 osób interesuje się tą książką
Wirujące płatki śniegu, migoczące lampki na świątecznym drzewku, zapachy i aromaty unoszące się w powietrzu oraz obecność rodziny. To wszystko brzmi jak idealne Boże Narodzenie, dokładnie takie, jakie omijało Amelię przez ostatnie trzy lata. Młoda i ambitna kobieta, skupiająca się przede wszystkim na swojej pracy, unikała wyjazdu na święta. Czy tylko to było powodem jej decyzji? Co się wydarzy, kiedy dziewczyna postanowi zrobić niespodziankę swoim bliskim i pojawi się w rodzinnym domu na kilka dni przez Bożym Narodzeniem? Czy ona również będzie czymś zaskoczona?
Niespodziewany gość, świąteczny klimat oraz rozterki dotyczące wybaczania. To zdecydowanie nie będą zwyczajne święta!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 90
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
– Spodziewacie się kogoś jeszcze? – pytam.
Moje pytanie pozostaje bez odpowiedzi, wszyscy obecni jedynie patrzą na siebie jakoś podejrzanie. Ojciec jako pierwszy przerywa tę nieprzyjemną ciszę, informując, że pójdzie otworzyć drzwi. Po kilku minutach w kuchni pojawia się ktoś, kto sprawia, że cały mój świetny nastrój ulatuje, jak powietrze z pękniętego balonu. Serio? To jakiś żart?! Przejechałam tyle kilometrów, żeby zrobić niespodziankę mojej rodzinie, a tymczasem teraz ja stoję jak wryta, otwierając usta niczym karp wyciągnięty z wody.
– Mela, pamiętasz mojego brata, prawda? – Jako pierwszy odzywa się mój szwagier.
– Tak, pamiętam – odpowiadam krótko z nadzieją, że ów mężczyzna nie zabawi tutaj zbyt długo.
– Bruno zostanie z nami na święta – informuje Klara, rozwiewając moje nadzieje.
Nie przepadam za tym facetem od dnia ślubu mojej siostry i wszyscy tu zebrani doskonale o tym wiedzą. Liczyłam się z tym, że kiedyś jeszcze na siebie wpadniemy, jednak nie sądziłam, że będę zmuszona spędzić z nim kilka dni. Bruno wita się serdecznie z moimi rodzicami, a następnie podchodzi do mnie, lecz widząc mój zabójczy wzrok, mówi tylko:
– Miło cię w końcu zobaczyć, Amelio. – Totalnie go jednak lekceważę.
Ależ jestem wkurzona! Nie wzięłam pod uwagę takiego scenariusza! Nie wiem, czy sama powinnam wyjść, czy wykopać za drzwi Bruna razem z tym jego głupim uśmiechem. Wygląda, jakby autentycznie cieszył się z naszego spotkania. Ja natomiast czuję się jak mysz złapana w pułapkę i już kombinuję, jak się uratować.
– Co on tutaj robi? – Nie kryjąc niezadowolenia, pytam mojej siostry.
– Przyjechał, aby spędzić z nami święta – odpowiada, mordując mnie wzrokiem.
Klara kiedyś próbowała ze mnie coś wyciągnąć, jednak bezskutecznie. Nie zamierzałam zwierzać się z tego, co wydarzyło się tamtej nocy. Uznałam temat za zakończony i sądziłam, że uda mi się utrzymać z daleka od tego faceta.
– W takim razie bardzo przepraszam, ale zmuszona jestem wyjechać – odpowiadam.
– Amelia, przestań zachowywać się jak dziecko! Siadajmy do stołu i zjedzmy w końcu śniadanie – prosi moja mama ostrym tonem, świadczącym o tym, że jest nieźle zdenerwowana.
Tak naprawdę nikt z zebranych tutaj ludzi nie ma pojęcia, co wydarzyło się na weselu między mną a Brunem. Każdy z nich doskonale zapamiętał nas dwoje tańczących praktycznie przez całą noc.
Następnego dnia jednak unikałam tego faceta jak ognia i nie dało się tego nie zauważyć. Chłopak chciał porozmawiać, aczkolwiek w moim odczuciu, nie było już o czym.
– To jest mój rodzinny dom, jeśli ten mężczyzna tu zostanie, to ja wracam do siebie! – wybucham.
– Przestań udawać urażoną księżniczkę, tylko zachowuj się jak dorosła! Od naszego ślubu minęły już trzy cholerne lata, cokolwiek się tam wydarzyło, po prostu odpuść! Bruno poza nami nie ma żadnej rodziny, a ja nie pozwolę, żeby spędzał święta samotnie! On jest moją rodziną, tak samo jak ty! – Tym razem moja siostra podnosi głos.
– Samotne święta, też mi tragedia. Ostatnie trzy lata w ten sposób spędzałam Boże Narodzenie – odpowiadam niczym zbuntowana nastolatka, celowo unikając rozwijania tematu dawnych wydarzeń.
– Tak, na własne życzenie. Gdybyś zamiast pracy wybrała rodzinę, wiedziałabyś, że Bruno spędza z nami już trzecie święta.
O kurde! Moja siostra w życiu się w ten sposób do mnie nie odezwała. Chyba rzeczywiście hormony przejęły dowodzenie. A może po prostu ja nieco przegięłam?
– Klara, uspokój się, proszę. Nie chcę wam przeszkadzać, wrócę do siebie – stwierdza spokojnym tonem niespodziewany gość.
No proszę, jaki miły i wyrozumiały, aż miałabym ochotę osobiście wykopać go z domu, wprost do piętrzącej się przed płotem góry ze śniegu.
– Nie chcę być niemiła, ale tak byłoby najlepiej – burczę pod nosem, jednak moja siostra całkowicie mnie lekceważy.