Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Spotkaj w tej książce autora Bożych poradników. Rozmowa z Arkadiuszem Łodziewskim daje Ci szansę, by iść dalej, głębiej. Odkryj na nowo to, co od lat przekazuje ewangelizując.
Pozwól się poruszyć swoje serce.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 96
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Drogi Jezu, pobłogosław dzień tych, którzy będą tę książkę czytać, i spraw, aby nikt z nich
Rozdział I
O miłości, królestwie dla księżniczek i rycerzy
Katarzyna Szkarpetowska: Arku, czym dla Ciebie jest miłość – do Boga, do bliźnich, do samego siebie?
Arkadiusz Łodziewski: Miłość do Pana Boga to zaufanie Jego Słowu. Nieustanne odnajdywanie Bożej obecności w drugim człowieku. Miłość do ludzi to przyprowadzenie ich do Pana Jezusa, służenie im dobrem. Miłość do bliźniego jest często odzwierciedleniem miłości do samego siebie. Miłość do siebie to szacunek do swojego ciała, o którym Pismo Święte mówi, że jest ono świątynią Ducha Bożego. To pielęgnowanie własnej duszy, zrozumienie swojej wartości w Panu Bogu.
ŻYJĘ TU I TERAZ,BO TU I TERAZJESTPAN BÓG.ON NIE POWIEDZIAŁ:„JA BYŁEM”, „JA BĘDĘ”,tylko„JA JESTEM”.
Co to znaczy „odkryć swoją wartość w Bogu”?
To znaczy zrozumieć, że jest się rycerzem (w przypadku mężczyzn) i księżniczką (w przypadku kobiet) królestwa Bożego. No bo dla kogo jest królestwo? Dla księżniczek i rycerzy.
Częściej koncentrujemy się jednak na tym, kim jesteśmy w oczach ludzi, niż na tym, kim jesteśmy w oczach Pana Boga.
I to jest błąd. Bo to nie jest wyraz miłości do siebie. To, kim jesteśmy w oczach ludzi, nie ma tak naprawdę znaczenia. Powinniśmy być przejęci jedynie tym, co myśli o nas Pan Bóg.
Co jest podstawą dla naszej relacji z Nim?
Słowo Boże, a więc testament, który nam zostawił. Gdybyśmy nie musieli uczyć się miłości na ziemi, rodzilibyśmy się w niebie.
A co jest fundamentem w relacji miłości z ludźmi, z sobą?
Fundamentem miłości do bliźnich jest wypełnianie woli Bożej wobec nich i przestrzeganie przykazań. A w relacji miłości z sobą? Na pewno msza święta, regularna modlitwa, lektura Pisma Świętego, korzystanie z sakramentów świętych, które są darem od Pana Boga, umacniają nas.
Co w miłości do Pana Boga jest dla Ciebie najtrudniejsze?
Najtrudniejsze są dla mnie moje upadki, które powodują wstyd, upokorzenie – po prostu mnie to boli, bo wiem, że ranię samego Jezusa. Aczkolwiek zawsze staram się też mieć przed oczyma apostołów, proroków. Weźmy chociażby św. Pawła – przed nawróceniem prześladował chrześcijan. Gdyby w swym apostolskim życiu rozpamiętywał, jaką ma przeszłość, co robił, to myślę, że nie mógłby głosić miłości. Pan Jezus powiedział, byśmy nie oglądali się za siebie: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9,62). Dlatego też staram się nie wracać do tego, co za mną. Żyję tu i teraz, bo tu i teraz jest Pan Bóg. On nie powiedział: „Ja byłem”, „Ja będę”, tylko „Ja Jestem”.
Czy jest coś, co sprawia Ci trudność w kochaniu bliźnich i w miłości względem samego siebie?
Jeśli chodzi o bliźnich, to trudne jest dla mnie mierzenie się z fałszywymi ocenami, oskarżeniami, które zdarza się ludziom kierować pod moim adresem. Trudne bywa pokonywanie zła miłością, chociaż staram się nabierać w tej materii doświadczenia. A względem samego siebie… hmm… na pewno łatwiej jest, gdy pełnię wolę Pana Boga. Kiedy się jej nie poddaję, życie staje się trudne. Jeżeli człowiek buntuje się wewnętrznie, jeżeli ucieka od natchnień Ducha Świętego, wówczas miłość będzie trudna, bo Pan Bóg jest Tym, który chce nas ulepić.
Jesteśmy gliną w Jego rękach?
Tak, to jest bardzo dobra analogia. Bóg naprawdę chce nas kształtować. Kiedyś podczas modlitwy usłyszałem: „Daj mi się wreszcie ulepić”. Pięć minut później otworzyłem Pismo Święte, prosząc Pana Boga o Słowo. Przeczytałem, że On jest Garncarzem, który lepi garnki, a my jesteśmy tymi garnkami. Po tym, co przeczytałem, już nie miałem wątpliwości, że słowa, które kilka minut wcześniej usłyszałem na modlitwie, były od Pana. Nie ma takiej rzeczy, której bym od Niego nie dostał. Nie wiem, jak inni będą się z tym czuć, czytając to, ale myślę, że ta łaska jest dla każdego. Po prostu trzeba zrozumieć, jak wielka jest miłość Pana Jezusa, i poddać Mu się, jak glina poddaje się dłoniom garncarza.
Panu Bogu najlepiej lepi się z gliny, która jest czysta – oczyszczana przez sakrament spowiedzi. Z takiej, w której głównym składnikiem jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Im bardziej będziemy plastyczni, podatni na działanie Pana Boga, tym piękniejszym staniemy się naczyniem.
Czasami naczynia bywają nieszczelne, popękane.
Pan Bóg takie naczynia lubi najbardziej. Wynajduje je i zlepia. Im bardziej popękane naczynie, tym większą łaskę Bóg na nie wylewa. W Biblii jest napisane: „Gdzie (…) wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5,20).
Jakim naczyniem Ty się czujesz?
Posklejanym. Takim, które trzeba jeszcze doszlifować, aby ktoś się o nie nie skaleczył, ale Pan Bóg już ten proces rozpoczął. Cieszę się też, że mogę być świadkiem tego, jak inni są przez Pana Boga sklejani i wypełniani miłością.
Ludzie często nie rozumieją miłości. Jak myślisz, dlaczego?
Myślę, że to nie miłości nie rozumieją, ale podróbek miłości, które mylą z miłością. Bardzo szybko mówimy sobie: „kocham”, nie zastanawiając się, co te słowa tak naprawdę oznaczają, co z sobą niosą. Zawieramy niedojrzałe związki, budujemy na porywach serca, na seksie, namiętności. A przecież miłość to coś zupełnie innego – coś ponad uczuciami, emocjami.
Poza tym miłość wymaga wysiłku.
Jeżeli to jest miłość między dwojgiem ludzi, to na pewno trzeba o nią dbać, pielęgnować ją. Utrzymanie dobrej relacji wymaga – tak jak powiedziałaś – ciężkiej pracy i to pracy obojga ludzi, którzy uświęcają się nawzajem poprzez relację, w której są. Nie wolno nam zaniedbać miłości.
Kiedy miłość od nas odchodzi?
Jeżeli mówimy o Bogu, który jest miłością, to On nigdy od nas nie odchodzi. Jesteśmy Jego ukochanymi dziećmi, które prowadzi przez życie, trzymając za rękę. Czasami tę rękę puści, ale nas asekuruje. Pozwala nam nawet zaliczyć upadek, ale zawsze, jeśli tylko Mu pozwolimy, podnosi nas.
MIŁOŚĆWYRÓWNUJEKAŻDĄ PRZEPAŚĆMIĘDZY TOBĄA BOGIEMI MA NA IMIĘJEZUS.
Dlaczego pozwala nam zaliczyć upadek?
Żebyśmy zrozumieli, że bez Niego nic nie możemy zrobić, a z Nim możemy wszystko. Że to dzięki Niemu oddychamy, dzięki Niemu bije nasze serce. Że to w Nim poruszamy się, żyjemy i jesteśmy. On patrzy na nas i mówi: „Chcę, abyś żył”. Gdyby Pan Bóg odwrócił się od nas, od razu byśmy umarli – i w duszy, i w ciele. Jesteśmy jak latorośle wszczepione w krzew winny. Jeżeli odrywamy się od krzewu, odłączamy się od życia – od miłości, od istnienia, od sensu.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Rozdział II
O Mamusi i odnajdywaniu Jezusa w świątyni
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział III
O przebaczeniu i przytuleniu się do serca Boga w sakramencie spowiedzi
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział IV
O Bogu, który powołuje do rzeczy wielkich
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział V
O promieniowaniu świętością, świętych obcowaniu
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział VI
O doświadczeniu wiary w czasach dzieciństwa i młodości
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział VII
O cudach niepojętych
Dostępne w wersji pełnej
Rozdział VIII
O Bogu, który dotrzymuje słowa, „gorączce” neofity i doświadczeniu pustyni
Dostępne w wersji pełnej
Korekta
Wydawnictwo SALWATOR
Projekt okładki
Artur Falkowski
Rysunek na okładce
Karina Bednarczyk
Imprimi potest
ks. Józef Figiel SDS, prowincjał
© 2020 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-742-4 (wersja drukowana)
ISBN 978-83-7580-743-1 (wersja elektroniczna)
Wydawnictwo SALWATOR
ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków
tel. 12 260 60 80
e-mail: [email protected]
www.salwator.com
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk