60,00 zł
Książka przepełniona mądrością, głębią, urokiem i ciepłem emanującym z każdej strony. Księżycowa księga jest przeznaczona dla każdego mistyka, wiedźmy, feministki, każdego, kto pragnie lepiej zrozumieć własne potrzeby. Nie ma znaczenia, czy jest się znawcą cykli księżycowych od dekady czy to pierwszy kontakt z tego rodzaju tematyką. Gottesdiener pozwala spojrzeć z innej strony na to zagadnienie, opisując w sposób niezwykle wyczerpujący wpływ Księżyca na osobowość i magię, jaką roztacza na wszelkie możliwe sposoby.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 397
Dlaczego Księżyc?
Dlatego, że jest niebiańską kotwicą tego świata. Siła jego grawitacji stabilizuje oś ziemską. Jest zarazem przewidywalny i nieprzenikniony. Ma swój rytm, który kształtuje pory roku. Przypatrując się mu, odnajdujemy własny rytm, rozumiemy swoje wnętrze, jest naszym przewodnikiem. Wabi nas ku sobie, pragnie być zapamiętany. Ludzie w najdawniejszych czasach żyli zgodnie z cyklami Księżyca i zakodowana pamięć o tym wciąż w nas tkwi. Koreluje z naszym rytmem, cyklami, energią i emocjami. Te obserwacje przypominają o naszym człowieczeństwie i prawdziwej naturze.
Ponieważ reprezentuje nasze wnętrze: to, co niewidoczne, naszą wrażliwość, nasze odczuwanie. Siłę wody, która w nas tkwi, witalność naszych uczuć. Całą naszą złożoność, której nie da się opakować i sprzedać. Dlatego, że La Luna rozświetla noc, przenika mroki podświadomości, dociera tam, gdzie króluje głęboki umysł. W astrologii, psychologii i niektórych tradycjach magicznych Księżyc reprezentuje podświadomość. Ta zaś jest źródłem naszej tęsknoty i strachu. W niej rodzą się nasze motywacje, ujawnia się tło naszego nieświadomego działania. Kiedy zaczynamy programować naszą podświadomość, zmieniamy nasze przyzwyczajenia i to, w co wierzymy. A kiedy to się dzieje, odmienia się również nasze życie.
Księżyc wnika w nasze głęboko zakodowane wzorce postępowania, zmusza do refleksji i uwalnia nas od nich. Jest narzędziem, które pozwala odkryć bezcenne prawdy i nasze indywidualne potrzeby. Stajemy się dzięki niemu mądrzejsi.
Dawno temu życie na Ziemi toczyło się zgodnie z fazami Księżyca, stosowano kalendarz księżycowy, sadzono zgodnie z nim rośliny, podejmowano różne decyzje w harmonii z porami roku i układem gwiazd. Z biegiem lat, za sprawą wojen, przemocy i kolonizacji, Słońce zajęło miejsce Księżyca, postawiono na wydajność, wizerunek zewnętrzny, konkurencyjność – a wszystko to sprowadzało się do uzyskania przewagi. Industrializacja usunęła wiele ludzkich cech z naszego życia. Rola Księżyca uległa zmniejszeniu. Wiarę w to co intuicyjne, nieznane, w cykle i tajemnice, uznaliśmy najpierw za przerażającą, a następnie za nieistniejącą. Jeśli człowiek czegoś nie mógł wyjaśnić, nie mógł też tego kontrolować. A to, nad czym nie mógł zapanować demonizował, eksploatował, wyczerpywał, zamykał, mordował. Rdzennych mieszkańców. Czarnych. Queer. Trans. Kobiety. Dzikie kobiety. Wiedźmy.
Ale Księżyc wraca. Ta dziwka, wiedźma, on wraca. Sezon na czarownice nadciąga ponownie. Zawsze miałyśmy Księżyc w godle. Był w koronie bogini Hathor, dawał natchnienie Safonie, od kiedy tylko budowano kamienne świątynie na cześć magii Hekate, czarownic na miotle pojawiających się przy pełni Księżyca. Dymiące kotły na polanie, cienie tańczące nocą, uzdrawiające eliksiry. Księżyc jest z nami, żeby przypominać o powrocie sakralnej strony życia, która tak naprawdę nigdy nas nie opuściła.
Wracamy, żeby rozbroić biały supermaczystowski patriarchat – musimy tego dokonać wspólnie. Poprzez nasz sposób myślenia, rozmowy, działanie, współpracę, nową falę miękkiej siły, zmianę i magię uczynimy to, co słabe, silnym. W imię tych, którzy myślą i pragną w odmienny sposób, wykujemy współczucie – dla każdego, kto czuje inaczej, jest za to prześladowany, ścigany przez policję, dla każdego, kto jest wykorzystywany, marginalizowany za to po prostu, kim jest.
Księżyc jest jak list miłosny zaadresowany do dzikiej strony naszej natury. Przypomina nam, jak jesteśmy odporne na przygniatające nas jarzmo. Pozwoli rozpoznać wrodzoną siłę, jaka tkwi w kolektywnym działaniu kobiet. Nasza miękka siła wynika z połączenia mocy i tego, co wewnątrz nas, nie służy panowaniu nad innymi. Rozwinięcie i zdefiniowanie naszych magicznych mocy jest sztuką kobiet. Pomóc odkrywać talent tkwiący w innych, wspierać się nawzajem, pokazywać komuś jego piękno, to kobieca umiejętność. Księżyc odbija i przekazuje światło słoneczne. My współoddziałujemy na siebie i przechodzimy wspólną transformację.
Od kiedy tylko istnieje sztuka, artyści starają się przekształcić pojedyncze światło w zrozumiałe dla wszystkich dzieło, które przemawia do nas za pośrednictwem stronic książek, instrumentu czy sztalugi. Księżyc inspiruje, ponieważ jego cykle wpływają na naszą wyobraźnię i dyscyplinują nas w procesach tworzenia. Za wszystkimi marzeniami, wizjami, inspiracjami stoi pora nowiu księżycowego. Iskra przeradza się w płomień; zakasujemy rękawy, utkamy materię z czegoś tak niematerialnego jak powietrze, zbudujemy pomnik, przejmiemy energię od przybywającego Księżyca. Po ćwiczeniach i wielokrotnych staraniach nadejdzie kulminacja i personifikacja. Świętujemy, dzielimy się, świecimy jasnym światłem. Inni stają się świadkami naszego blasku. A wszystko za sprawą pełni Księżyca.
Magia istnieje naprawdę. Magia księżyca zaś jest potężna. Jeśli podążamy za jego cyklami, pomaga osiągać nam cele i realizować marzenia. Nasza siła staje się ukierunkowana, gdy naśladujemy procesy natury. Cykle odpoczynku następują po cyklach tworzenia, aż osiągamy spełnienie. Wtedy następuje stan oczyszczenia i refleksji. Kiedy eksperymentujemy z naszą własną definicją sukcesu, szanujemy nasze wewnętrzne potrzeby, czujemy się przyjemnie zaskoczone tym, co się wydarza.
Czas nie jest linearny, podobnie jak nasze życie. Nie jest też wyłącznie cykliczny. Podobnie światło Księżyca. Tworzy coś w rodzaju spirali. Zakłada nie tylko śmierć, ale i powtórne narodziny. Kiedy dostrajamy się do tego naturalnego procesu, możemy panować nad naszym życiem i radzić sobie znakomicie z następującymi w nim zmianami.
Zgłębianie Księżyca skutkuje odkrywaniem nowych paradygmatów, nieskończenie odradzających się możliwości, w efekcie większą integracją oraz zrozumieniem poziomów i warstw naszej świadomości. Książka ta zapewni ramy, żeby w holistyczny sposób wykorzystać wiedzę na temat cykli księżycowych. Zaprasza do odkrycia głównych faz Księżyca, zawiera rozmaite wskazówki, jak sobie radzić z każdą z nich. Przedstawiam również sposoby na powiązanie tej wiedzy z naszymi własnymi cyklami energetycznymi, osobistymi i emocjonalnymi – przepuścimy je przez soczewkę poszczególnych faz Księżyca. Zachęcam, żeby zrobić to samemu, tylko dla siebie, bez włączania w to czynników zewnętrznych czy czyjegoś wpływu. Daj sobie czas i przestrzeń, żeby nastroić swoje wewnętrzne ja, poczuć energię i dać się ponieść intuicji. Stwórz swoje własne więzy z Księżycem.
Książka jest napisana z mojej perspektywy, feministycznej, niebinarnej. Nie mogę oddzielić tego, co robię, moich poszukiwań duchowych, od tego kim jestem. Wszystko to, czym się tutaj dzielę jest owocem ponaddwudziestoletniego doświadczenia życiowego osoby praktykującej magię, nauczycielki, studentki, profesjonalistki zajmującej się psychologią i tarotem, wreszcie artystki. Moja perspektywa to spojrzenie białej kobiety, przypisanej do swojej płci, związanych z tym wszystkich świadomych i nieświadomych przywilejów. Nie łudzę się, że czytający odpowie pozytywnie na każdą z zaprezentowanych tu myśli czy fraz. Najważniejszą częścią pracy, jaką powinniśmy wykonać, to zdobyć się na myślenie krytyczne i indywidualny odbiór tego, co nam w tej książce pasuje, a co nie. Propozycja, Czytelniczko, jest następująca: weź, co ci pasuje, resztę zostaw.
Napisałam tę książkę z nadzieją, że pomoże ci zapamiętać, kim naprawdę jesteś, czego pragniesz i jak to osiągnąć. Mam nadzieję, ze dostarczę ci rozmaitych narzędzi, żebyś kroczyła własną, cenną dla ciebie ścieżką. Jesteś niewiarygodnie silna. Fundamentalnie wartościowa. Staram się zaopatrzyć cię w księżycowy przewodnik, żeby pokazać, jak bardzo jesteś już powiązana z własnymi cyklami, uzdolnieniami, intuicją, światem magii i całym kosmosem.
Od tysiącleci ludzie wpatrują się w gwieździste niebo i zadają sobie te same pytania. Czym jest Księżyc? Odpowiedzi są różne – czasem dosłowne, kiedy indziej metaforyczne, często uduchowione. I na ogół prowadzą do kolejnych pytań.
Księżyc jest jedynym naturalnym satelitą Ziemi. Johannes Kepler wymyślił termin „satelita” na początku siedemnastego wieku. Pochodzi on od łacińskiego słowa satelles i oznacza towarzysza, ewentualnie strażnika. Ukształtowany 4,5 miliarda lat temu Księżyc ma tyle lat co Ziemia. Powszechnie panujące teorie co do sposobu jego powstania na ogół są zgodne, że proces ten został wywołany przez zderzenie, ale wciąż poszukuje się odpowiedzi, jak dokładnie to się stało. Teoria wielkiego zderzenia zakłada, że Księżyc oderwał się od Ziemi w momencie uderzenia w nią innego ciała niebieskiego. Materia, która się wtedy oderwała, w ciągu długiego czasu kumulowała się, aby stać się tym, co nazywamy dzisiaj Księżycem1.
Księżyc jest naszym najbliższym sąsiadem na niebie. Jest zwrócony do Ziemi tą samą stroną. To może tłumaczyć, dlaczego wydaje się nam znajomy, przez swą powtarzalność powoli utrwalił się nam w pamięci. Okrąża Ziemię w przybliżeniu w ciągu dwudziestu siedmiu i pół dnia, co jest nazywane miesiącem gwiezdnym. A ponieważ Ziemia wykonuje również obroty wokół Słońca, wymaga to od Księżyca nieco więcej czasu na dokończenie swojej rundy i wyrównanie swego położenia względem Słońca, od nowiu do nowiu. Ten okres nazywa się miesiącem synodycznym, trwa około dwudziestu dziewięciu i pół dnia, czyli mieści się w czasie, który zwykliśmy określać miesiącem. Orbita eliptyczna Księżyca obraca się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. W pewnym okresie jest blisko Ziemi, w innym daleko. To dlatego wydaje się raz mały raz duży. Jego widok albo zapiera nam dech w piersiach, albo ledwo możemy go dostrzec.
Księżyc zbudowany jest z różnorodnej materii, której składniki występują również na Ziemi. Skały magmowe, skalenie, żelazo, odnaleziono zarówno na powierzchni, jak i we wnętrzu Księżyca. Jeden z minerałów, oliwin, zawierał ogon komety i warstwy powierzchniowe ziemi.
Na Księżycu nie ma atmosfery. Oprócz zdarzających się tam od czasu do czasu wstrząsów, Księżyc jest nieruchomy i spokojny. Odciski stóp pozostawione tam przez astronautów ponad pięćdziesiąt lat temu, będą trwały wiecznie. Księżyc jest wrażliwy, podobnie jak ty.
Ludzie oglądają zdjęcia powierzchni naszego satelity. Na ich podstawie tworzą opowieści, mity, wyobrażenia bóstw. Liczne wzniesienia i doliny na Księżycu układają się w taki sposób, że niektórym wydają się podobne do bladego uśmiechu Mony Lisy. Innym przypominają królika, byka, żabę albo człowieka. Powstały w wyniku wielokrotnych uderzeń asteroidów i meteoroidów w sypką powierzchnię Księżyca w ciągu miliardów lat. Giovanni Battista Riccioli w 1651 roku2 stworzył nomenklaturę księżycową określającą miejsca i zjawiska tam występujące. Zagłębienia i równiny, które wydają się nieco ciemniejsze, to maria, czyli liczba mnoga łacińskiego słowa mare, oznaczającego morze (dawniejsi astronomowie nie wiedzieli, że na Księżycu, jak się teraz uważa, nie ma wody). Nadane nazwy brzmią uwodzicielsko i sugestywnie: Morze Wężowe, Morze Pomysłów, Morze Brzegowe, Morze Jasności, Morze Przesileń.
Podobne do maria – mórz są lacus: nieco mniejsze bazaltowe równiny, a samo słowo lacus oznacza po łacinie jezioro. W pobliżu Jeziora Obfitości jest Jezioro Zapomnienia; Jezioro Nienawiści znajduje się na tej samej szerokości co Jezioro Szczęścia. Takie sąsiedztwo wskazuje, że w lunarnym królestwie panuje wysoka amplituda emocjonalna.
Na Księżycu istnieją jeszcze malutkie, o podobnych cechach sinus (łac. zatoki) i palus (łac. bagna). Zaliczają się do nich: Zatoka Tęczy, Bagno Snu, Bag-no Zgnilizny.
Księżyc nie jest okrągły, podobnie jak Ziemia ma kształt nieco jajowaty. Motyw jaja pojawia się w wielu antycznych mitach o początkach świata. Księżyc jest mniejszy od Ziemi mniej więcej o 33 proc., a jego średnica jest niewiele mniejsza od odległości między Los Angeles a Nowym Jorkiem3.
Na co tak naprawdę patrzymy, gdy spoglądamy na Księżyc? Jest odbiciem światła słonecznego, rozproszonego we wszechświecie. Nie generuje własnego światła. Sam ma kolor szary z domieszką zielonego, dzięki zawartości oliwinu. Nam wydaje się świetliście biały, srebrny, żółty, czerwony, a czasem niebieskawy, wszystko to za sprawą atmosfery, przez którą przedziera się jego światło, zmierzając ku Ziemi. Większość ludzi ma jakieś własne szczególne wspomnienia związane z Księżycem: pełnia, która doprowadziła kogoś do domu, gdy szedł sam mroźną, zimową nocą; ta sama pełnia nie dawała zasnąć, gdy światło Księżyca świeciło prosto w okna sypialni. Okrągła tarcza księżyca jako tło podczas roztańczonej letniej nocy. Jedyne w swoim rodzaju kąty, odbicia, temperatura, atmosfera, pora roku czy warunki pogodowe dostarczają nam niezapomnianych przeżyć, łącząc nasze doświadczenia z elementem zaskoczenia.
Księżyc odpowiada za siły grawitacyjne wprawiające w ruch wody na naszej planecie, od niego zależą pływy nie tylko na oceanie, ale również na jeziorach i w rzekach; zarówno na powierzchni, jak i w głębi. Całej wody na Ziemi i w Ziemi. Także tej w roślinach, zwierzętach i ludziach. Składamy się w sześćdziesięciu procentach z wody. Księżyc ma na nią wpływ.
Przyciąganie siły grawitacyjnej Słońca również oddziałuje na pływy, ale w dużo mniejszym stopniu, ponieważ Księżyc znajduje się bliżej Ziemi. Siła przyciągania Księżyca, kiedy znajduje się w zenicie, jest tak duża, że może spowodować zbliżenie się Ziemi o około trzydzieści centymetrów4. Księżyc stabilizuje oś ziemską. Bez niego Ziemia ulegałaby częściej wstrząsom i zmieniała położenie osi w sposób nieprzewidywalny. Ma wpływ na pory roku, reguluje ich przebieg – gdyby go nie było, pory roku, podobnie jak pogoda, byłyby skrajnie nieprzewidywalne, dni znacznie krótsze, a życie na Ziemi przebiegałoby w inny sposób. Jedyny towarzysz Ziemi nam sprzyja5.
Dzięki niemu możliwy jest wzrost roślin. Nasi przodkowie sadzili i troszczyli się o uprawy w zgodzie z cyklem księżycowym. Wielu wciąż to robi. Fazy Księżyca są ścieżką, znakiem, by siać, uprawiać i zbierać rośliny. System wynaleziony tysiące lat temu wciąż jest stosowany. Istnieją rozmaite „dni elementarne”, które współgrają z astrologiczną pozycją Księżyca. Elementy/żywioły, czyli: ziemia oddziałuje na korzenie, woda na liście, powietrze na kwiaty, ogień na owoce i wysiew. Księżycowy kalendarz ogrodniczy opiera się na astronomii, nie astrologii. Wykorzystuje zodiak, żeby ustalić najlepszy czas na siew, sadzenie, rozkrzewianie i zbiory6.
Ewolucja, jaką przeszedł człowiek, jest częściowo związana z Księżycem. Nasz jasny satelita ułatwia ludziom widzenie w nocy, kiedy podróżują, pracują czy się modlą. Pomaga im pilnować czasu, zwiększać zasób żywności, czego skutkiem są społeczności zorganizowane.
Księżyc ma znaczenie dla naszego ciała i życia, uruchamia nasze reakcje na bodźce, wpływa na cykle dobowe i rytm, w jakim żyjemy. Niczym ogród zmieniający się zgodnie z porami roku, dostrajamy się do fal, które przepływają wewnątrz nas.
Nikt nie posiada Księżyca na własność. Świat jest nastawiony na eksploatacje i to tylko kwestia czasu, kiedy Księżyc stanie się jeszcze jednym miejscem, które przemysł wydobywczy ograbi i zniszczy. W 2015 roku Stany Zjednoczone wydały akt nazwany w skrócie SPACE – Spurring Private Aerospace Competitivness and Entrepreneurship (Zachęta dla Prywatnego Sektora Lotniczego do Konkurencji i Przedsiębiorczości), który zezwalał obywatelom i przedsiębiorcom amerykańskim na zaangażowanie biznesowe w poszukiwania i eksploatację zasobów kosmicznych. Innymi słowy, każda korporacja może wydobywać minerały na dowolnych planetach, asteroidach czy satelitach. Może prowadzić prace wiertnicze na Marsie czy drenować Księżyc, na podstawie lipnego wytłumaczenia, że poszukuje wody powierzchniowej. Zysk nade wszystko.
Nasz glob z trudem już może pomieścić pustkę i chciwość, które kryją się za tą retoryką. Nawet ludzie, którzy wylądowali na Księżycu, zostawili tam śmieci. Dzieje się zresztą tak cały czas, regularnie sondy bezzałogowe biorące udział w badawczych misjach kosmicznych kończą swój żywot, rozbijając się na Księżycu. Zalega tam przynajmniej ze dwieście ton różnych szczątków. Porzucone na Morzu Spokoju i innych księżycowych zagłębieniach leży dwanaście par butów astronautów; kilkanaście aparatów Hasselblad; plakietka podpisana przez Richarda Nixona; ponad czterdzieści kilogramów uryny, ekskrementów, wymiocin; rozmaite młotki, pięć flag amerykańskich i dużo innych rzeczy. Ponieważ wokół Księżyca nie ma atmosfery, przedmioty te nigdy nie rozłożą się ani nie zostaną rozwiane7. Rozwój turystyki kosmicznej w niedalekiej przyszłości sprawi, że nietrudno sobie wyobrazić wszechświat, w którym unoszą się i migają za oknem statków opakowania po cukierkach, plastikowe butelki i pieluchy.
To jest ta mizeria, którą przyozdobimy nienaruszone oblicze kosmosu. W tym kierunku idzie nasza edukacja i nauka, jak chronić uświęconą naturę, gdy w tak niszczący sposób podchodzimy do naszej relacji ze Srebrnym Globem, tak eksploatujemy i sprzedajemy magię. Księżyc towarzyszył nam od zawsze. Górował nad nami w czasach podbojów Aleksandra Wielkiego i kiedy odbywały się demonstracje na placu Tiananmen. Świetliste promienie były natchnieniem poetów od Rumiego po Rilkego i Audre Lorde. Przyglądał się rzeziom bawołów, wybitych niemal w całości na Wyspie Żółwi8, widział, co się stało na Szlaku Łez, gdy wygnano prawowitych mieszkańców tych ziem. Księżyc oświetlał przebieg zamieszek w Stonewall Inn na dolnym Manhattanie, gdy błyszczały lecące niczym pociski butelki z piwem. A dzisiaj patrzy na obumierającą rafę koralową i nasze niekończące się protesty wobec niesprawiedliwości i usiłowania kochania bliźniego bez wyniszczania się przy tym. Księżyc będzie świecił nawet jak nas zabraknie. Wielki Księżyc, Matka Niebios9 nie należy do nas. Istnieje poza czasem. Nie dba o nas. Co nie znaczy, że my nie powinniśmy troszczyć się o niego.
Jeśli jesteście zaangażowani w jakiekolwiek duchowe przedsięwzięcie, uczciwą pracę, wiecie, że robimy to dla przyszłości, której nie znamy i szczerze mówiąc, możemy nigdy nie zobaczyć. Wiemy, że nie da się przecenić wysiłku pojedynczej osoby, jej powtarzalnych działań. To długa, łamiąca serce droga, ale doświadczamy na niej również przyjemności, pięknych chwil i poczucia łączności. Naszym zadaniem jest wyleczyć rany tych, którzy byli przed nami. Kochać, to znaczy chcieć opiekować się tym, co kochamy, zachować i dzielić się tym. Miłość jest tym, co przetrwa, gdy nasze ciała już się rozpadną.
Księżyc nie należy do nikogo na wyłączność, należy do nas wszystkich. Dla każdego jest kosmiczną kryształową kulą, pomaga dostrzegać, zachęca do odpoczynku, wabi cudownościami. Nawet w epoce ultrafuturystycznych efektów specjalnych, niesamowitych symulacji jasny Księżyc sprawia, że patrzymy na niego z zapartym tchem, niczym na ulubionego celebrytę. Zahipnotyzowani, zatrzymujemy samochód, zmieniamy plany i wpatrujemy się niebo, zostajemy w środku, wychodzimy na zewnątrz, tworzymy grupy z podobnie myślącymi nieznajomymi czy przyjaciółmi. Przez tysiąclecia Księżyc inspirował i był przewodnikiem ludzi – piramidy, rzeźby, pieśni, wszystkie religie i kulty antyczne, modne kolekcje tworzone po to, by wielbić i składać hołd naszemu nocnemu strażnikowi. Księżyc nie należy do nikogo. Księżyc jest dla każdego.
Jeśli ktoś pragnie być badaczem Księżyca, musi swymi zainteresowaniami objąć całokształt dziejów naszej cywilizacji. To, jak się zachowujemy, co uważamy za wartościowe jest powiązane na wiele sposobów z tym, jak wyjaśniamy, czym jest dla nas Księżyc. W ciągu wieków najpierw otaczano go szacunkiem, potem odrzucano, dzisiaj nauka o nim przeżywa renesans. W ciągu upływających miesięcy i lat zgromadziliśmy spore archiwum opierające się na obserwacjach. Księżyc miał wpływ na naszą płodność, a także na urodzajność ziemi: nasze jedzenie, pęta wiążące nas z ziemią. Z czasem Księżyc stał się symbolem, źródłem złych czarodziejskich mocy i kobiecej dzikości, przyczyną histerii, czymś, czego należy się obawiać. Stawał się tradycją przechowywaną wśród ludu, przekazywaną w ciągu wieków w opowieściach, przebraną w mity, baśnie, pieśni, pełną wskazówek. Ale nigdy nas nie opuścił, zszedł tylko do podziemi. Po to by powrócić i pokazać się tym, którzy go najbardziej potrzebują.
Ludzkość od zawsze patrzy na ten sam Księżyc, który ją zadziwia. Zastanawiamy się wtedy nad życiem, miłością, tajemnicą, różnymi aspektami egzystencji. Od Kleopatry po Cher. Pełnie Księżyca obserwowały nasze matki, babcie i prababcie i wszyscy nasi przodkowie, których imion nie znamy i nie poznamy. Budził wzruszenie, gdy siadywali w jego świetle nocą, podobnie dzieje się z nami. Asymilacja wymazała niektóre, a może nawet wszystkie powiązania z tymi, którzy byli przed nami, zmienił się język, starożytne zwyczaje, zasady. Niewolnictwo i kolonizacja przerwały więzy krwi, magiczne praktyki, medycynę ludową, pradawne języki. Księżyc jest jedynym medium, dzięki któremu możemy odkryć naszą przeszłość, przebrzmiałe zwyczaje, wskazówki i nakazy, które towarzyszyły naszym przodkom.
To, w jaki sposób patrzyli oni na Księżyc, przechowało się częściowo w języku, w nazewnictwie. Słowo menstruacja (ang. menses) pochodzi od łacińskiego mensis, które oznaczało miesiąc. Protoindoeurpejskie korzenie angielskich słów moon (księżyc) i measurement (miara), wszystkie: me, ma, men, zawierają też słowa mind (rozum) i mental (psychiczny).
Wiele kultur określało pełnie Księżyca w powiązaniu z miejscem, porą roku, uprawami, środowiskiem, itp. Na przykład jedna z grup plemion Indian Ameryki Północnej, Algonkinowie, pełnię występującą podczas równonocy jesiennej nazywała „Księżycem kukurydzianym”, pełnię ze stycznia zaś „wilczym Księżycem”. Później Farmer‘s Almanac niedokładnie i problematycznie popularyzował określenia pełni pochodzące z języka Algonkinów jako tożsame dla wszystkich rdzennych plemion północnoamerykańskich. A jest ich 573 i stosują odmienne nazewnictwo w przypadku słów „pełnia” i „miesiąc”10.
Określenia pełni Księżyca wskazują, co dla ludzi było cenne. Dotyczyło to specyficznego okresu, miejsca, rytuału, aktywności czy zwyczaju. Czirokezi marzec nazywali „miesiącem wietrznego Księżyca” lub a nu yi, maj „miesiącem sadzenia księżycowego” lub a na gv ti. Dzięki śladom pozostawionym w nazewnictwie można dociekać, co się działo w południowo-wschodniej części Ameryki.
Księżycowy kalendarz celtycki nadaje miesiącom nazwy drzew, ponieważ wiązało się to z wierzeniami, że drzewa mają uzdrawiającą i magiczną moc. Styczniowi patronuje brzoza, lutemu – jarzębina, marcowi – jesion. W Chinach z kolei pełnie księżycowe przypisane poszczególnym miesiącom mają nazwy pochodzące od świętych, czczonych kwiatów – kwiecień to peonia, czerwiec – lotos, a wrzesień – chryzantema. Określenia Księżyca znaleźć można w poezji, zwyczajach, terminach związanych z domem.
Istnieje mnogość mitów, przypowieści, historii związanych z Księżycem. Na przykład bajka w jidysz o dwóch braciach, którzy próbowali ukraść Księżyc, łapiąc go do wiaderka. Ale nie byli w stanie tego zrobić, co nauczyło ich, żeby nie przywłaszczać sobie czegoś, co do nich nie należy, zwłaszcza że mieli własne światło11. Niektórzy tłumaczą, dlaczego Księżyc wygląda tak, a nie inaczej. W jednej z dźatak, opowieści o poprzednich wcieleniach Buddy, którym hinduska literatura jest niesłychanie oddana, Budda w postaci zająca oferuje siebie niezwykle głodnemu Indrze, władcy bogów. Ów zając jest symbolicznie wyobrażony poprzez Księżyc w pełni12. Niektóre opowieści o Srebrnym Globie traktują o powstaniu Ziemi i pór roku. Demeter-Ceres, bogini z kłosami, uosabiająca dla Greków i Rzymian urodzaj, cięła zboże za pomocą sierpa przypominającego Księżyc. Tlazolteotl, aztecka bogini Księżyca, rodzi sama siebie13.
Jeśli wiesz skąd pochodzą twoi przodkowie, możesz przeprowadzić pewne badania. Poszukaj jakichś historii związanych z Księżycem. Czy w jakiś sposób go czcili? Mieli jakieś swoje określenia z nim związane? Co jedli, jakich ziół używali? Pielęgnowali pewne tradycje, które można zaliczyć do „folkloru księżycowego”? Zwłaszcza od tych ostatnich warto zacząć, jako że w prawie każdej kulturze są jakieś odniesienia do Księżyca.
Ty też możesz stworzyć własną opowieść, nadać czemuś nazwę.
Nasi przodkowie żyją w nas. W naszych kościach, włosach, krwi, talentach, w naszych troskach i sposobach ich przezwyciężania. Oddając Księżycowi szacunek w dawnym stylu i w sposób nowoczesny, składamy hołd zarówno sobie samym, jak i naszym przodkom.
Księżyc jest lustrem. Słońce rzuca światło na Księżyc, ten odbija je i kieruje w stronę Ziemi. Oświetla nasze intymne chwile, cienie i sekrety. W symboliczny sposób pomaga odnaleźć indywidualną ścieżkę i poczucie wspólnoty. To, czym dla kogo staje się Księżyc, określa tego, kto szuka. Jak o nim mówimy, co w nim widzimy, jak postępujemy podczas poznawania go, unaocznia, jacy naprawdę jesteśmy. Odziera nas z póz, pozwala wniknąć w siebie i wywołuje refleksje.
Księżyc odkrywa nasze kręte ścieżki, uświadamia nam, że nasze życie to wieczny ruch, nawet gdy nam się wydaje, że tak nie jest. Tkwimy w cyklach bardziej lub mniej dynamicznych, obwarowujemy się, przekraczamy granice, budujemy i burzymy. Księżyc podobnie, raz jest, raz go nie ma – regularnie pokazuje ciemną stronę, jak gdyby umierał, żeby się powtórnie narodzić. I my czasami musimy się powtórnie narodzić, żeby odnaleźć prawdziwszą wersję samych siebie. Kiedy dostrajamy się do naszych wzorców energetycznych, które często odzwierciedlają wpływ Księżyca. Zdobyta wiedza ułatwia przemianę. Akceptacja wszystkich niemożliwych, zachwycających czy stanowiących dla nas wyzwanie spraw, będzie niczym złoty klej Kintsugi, który obejmie z czułością wszystkie niedoskonałości naszego zawiłego życia. A jest tego wiele. W bólu znajdujemy czasem przyjemność, błędy wiodą nas ku poniżeniu. Ale tylko w ten sposób doświadczymy wszystkiego, poddając się księżycowemu światłu.
Obserwacje są magiczne. Jak możemy przeczytać w Talmudzie: „Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są, ale jakimi my jesteśmy”. Wszyscy jesteśmy lustrami. Czyż inni nie są dla nas odbiciem własnego postrzegania, obaw, nadziei i marzeń? Księżyc określa sposób, w jaki się zakochujemy. Sprawia, że odczuwamy potrzebę okazania komuś troski i współczucia. Zwracamy uwagę na cudze potrzeby, sposób ich wyrażania, tęsknoty, oczekiwań, aby czuć się bezpiecznie.
Zdolność odczuwania tego jest magiczna. W świecie, który kładzie nacisk na sprawowanie nad kimś władzy, taka zaduma jest darem. Pomyśleć, zanim się coś powie, to genialna idea. Odłożyć temat na tydzień lub chociażby jeden dzień, zastanowić się w tym czasie, to bezcenne ćwiczenie. Ta pauza pozwoli na dostrzeżenie sprawy we właściwym kształcie.
Uwzględnianie wpływu Księżyca na nasze życie wiąże się z nieustannym oczyszczaniem naszej psychiki, emocji, wewnętrznych krain. Aby móc wpatrywać się w przejrzystą szklankę, trzeba być w danej chwili nieobciążonym zakurzonym bagażem przeszłości. Wyczyścić to lustro możemy jedynie wtedy, gdy będziemy szczerzy wobec siebie; wszelkie projekcje i urojenia musimy odepchnąć od siebie jak najdalej. Jeśli chcemy, aby nasze lustro postrzegania lśniło, musimy nasze przyszłe uczucia i teraźniejsze refleksje zaprząc w służbie naszych przemian.
Księżyc rządzi naszymi wewnętrznymi przypływami. Rozprowadza wszystkie nasze płyny: owodniowy, krew, pot, łzy. Naszą ślinę i nasze mleko. W czarach i tarocie woda tradycyjnie oddziałuje na psychikę, przepływy, intuicje, emocje, duchowość, wywołuje nostalgię i wspomnienia. W czasach antycznych kapłanki budowały poświęcone Księżycowi świątynie u ujścia strumieni do rzek, na brzegach jezior, w jaskiniach, które skrywały sekretne zbiorniki wodne, aby strzec dostępu do uzdrawiających wód14.
Woda jest siłą potężną i uniwersalną. Zatapia potężne statki i czule muska konika morskiego w swych modrych głębinach. Przesącza się do gleby, dostarczając pożywienia korzeniom, które przebijają się przez warstwy ziemi. Wiele osób źle się czuje z brakiem granic. Dla nich reguły muszą być czarno-białe, jedyna drogą to ta, którą oni wybrali. Tę sztywność zasad mylnie utożsamiają z bezpieczeństwem. Woda uświadamia nam naszą niestałość, jesteśmy odbiciem oceanu, rzek i deszczu. Kiedy doświadczymy i zapanujemy nad płynnością, doświadczenie całości naszej egzystencji wyda nam się niczym film w technikolorze.
Kiedy zignorujemy nasze emocje, nie będziemy ich w stanie zrównoważyć, nasze działanie stanie się niebezpieczne. Podobnie woda, gdy robi się zbyt chłodna, zamarza, staje się nieprzenikalna. Gdy jest za gorąca, parzy. Niewinny deszczyk przekształca się w burzę z piorunami, a ciepłe źródła w gorącą łaźnię. Kiedy woda biegnie utartym szlakiem, ma nasze błogosławieństwo. Bezpieczeństwo, granice, odpowiednio dobrane naczynie pozwala nam gładko płynąć rzeką naszego życia i omijać rafy. Nie przeceniamy naszych możliwości psychicznych, ale staramy się działać tak, by zauważalnie w logicznie umotywowany sposób reagować. Dowody troski, miłości, przyjemności, piękne czyny uzdrawiają innych, a nam przysparzają szacunku. Tajemnice tego świata są równie cenne, jak tajemnice same w sobie.
Tuż pod powierzchnią jest przestrzeń dla naszej podświadomości, która sprawia, że przyjmujemy określone wzorce i je powielamy. Podstawą takiego działania jest stare przekonanie, że zostaliśmy tak skonstruowani, żeby zapewniać sobie bezpieczeństwo, w związku z tym powtarzamy z grubsza te same zabiegi. Gdy ulegamy wpływowi wody związanej z Księżycem, działamy łagodząco na te szkodliwe cechy charakteru, które wypływają z naszego ego i powodują, że nie wykorzystujemy naszych możliwości. Powtórnie stykamy się z potrzebami uformowanymi dawno temu, być może nawet bez naszego udziału. Musimy się z nimi skonfrontować, aby włączyć je do naszego życia lub odrzucić.
Carl Jung wyraził się kiedyś, że: „dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty nazwiesz to losem”. Nasze wzorce emocjonalne mogą wskazać nam, co dokładnie wymaga uzdrowienia. Poprzez ćwiczenia możemy nauczyć się, jak uwalniać nasze emocje w taki sposób, żeby je kontrolować. Dostarcza nam to cennej wiedzy, że nasze emocje i my nie jesteśmy tożsami. Nasza intuicja jest powiązana z podświadomością – wiedzą niedającą uchwycić się językiem, niepoddającą się analitycznej czy krytycznej myśli. W królestwie podświadomości żyje nasza przeszłość: przekonania i doświadczenia mające wpływ na nasze reakcje i zachowania w teraźniejszości. Zrozumienie oddziaływania Księżyca dostarczy nam kluczy, abyśmy mogli otworzyć drzwi zarówno do naszej świadomości, jak i podświadomości. Pozwoli zastanowić się, jakich odpowiedzi szukamy i dlaczego, a także co należy zrobić, żeby nasze życie wkroczyło na właściwą trajektorię.
Dostrzeżenie ważniejszych wzorców i cykli pomoże nam zintegrować różne aspekty naszej świadomości. Ćwicząc, z łatwością będziemy mogli powiązać ją potem z podświadomością. To zbuduje zaufanie do samych siebie i da większe możliwości działania, uwierzymy, że możemy się zmienić.
Księżyc jest sztuką feministyczną. Jego fazy przekraczają to, co rozumiemy przez pojęcie binarności, jest zarazem ciemny i jasny, bawi się tym, jak go postrzegamy. Podobnie jak Księżyc, w sposób naturalny przekraczamy granice, przechodzimy z jednego stanu w drugi. Nasza dusza się budzi, gdy zmieniamy swoje zachowanie, a nasza tożsamość szuka sobie nowego królestwa do zamieszkania. Osiągamy prawdziwą jedność w momencie, gdy już nie widać połączeń. Nasze stawanie się nie zna granic.
Proces tworzenia dzieła sztuki ma coś wspólnego z alchemią. Sztuka ocala życie. Natura jest sztuką. Obie uzdrawiają na rozmaite sposoby.
Na rozległym płótnie wieczornego nieba Księżyc jest najbliższym symbolem boskiej kobiecości. Możemy wykorzystać Księżyc, aby sprawdzić, co kryje się pod tym pojęciem, jak możemy je rozszerzyć i rozwinąć. W ciągu wieków wielokrotnie stawiano tezy łączące cechy kobiece z Księżycem.
Zaimki związane z Księżycem możesz sobie dobierać dowolnie. Nie jest wybredny i zbyt przywiązany do istniejących form. Bywały boginie Księżyca i bogowie, ale ponad nimi istniała przekraczająca granice energia lunarna, której nie dało się powiązać tylko z jedną płcią. Księżyc jest dla wszystkich: trans, cis, niebinarnych czy jakichkolwiek innych, które ktoś życzyłby sobie zdefiniować. Księżyc jest dla nas, niezależnie od tego czy dostajemy okres, czy nie.
Istnieje niepodważalny związek między miesiącem księżycowym, a cyklem menstruacyjnym. Oba trwają dwadzieścia dziewięć dni i pierwszy według niektórych teorii pomaga regulować drugi. Wspiera prokreację, a więc pomaga rozmnażać życie na Ziemi. Okresy większości kobiet nie pokrywają się dokładnie z fazami Księżyca (wahają się od 21 do 35 dni)15. Elektryczność, czas spędzony przed ekranem komputera, medytacja i stres wpływają na poziom hormonów i prace szyszynki znacznie bardziej, niż przed wiekami.
Okres i rozmnażanie i ich związek z Księżycem prowadzi do rozległych sieci powiązań między Księżycem, a kobiecością. Prowadzi to również do postrzegania Księżyca jako wrogiej siły – związki z wiedźmami, burzliwe emocje, dzikość, zdolność rodzenia, dostęp do wszystkiego, czym kobiety wyróżniają się w sposób naturalny. W wielu społeczeństwach neolitycznych czczono Księżyc pod postacią kobiety-matki i był to główny kult w danej grupie. Z upływem czasu społeczności oparte na matriarchacie zostały podbite przez te oparte na zasadach patriarchatu. Bóstwa żeńskie podporządkowano męskim. Nasze wyobrażenia religijne są odzwierciedleniem nas samych, słabego rodzaju ludzkiego, naszej żądzy władzy i strachu, który w nas tkwi.
Wraz z rozwojem osadnictwa i wzrostem znaczenia patriarchatu, zwiększyła się rola elementów binarnych. Towarzyszyło temu coraz większe podporządkowanie kobiet mężczyznom, stosowanie przemocy, gwałtu, budzenie wstydu z powodu menstruacji i innych złych skojarzeń. Patriarchat zniszczył księżycowy kult bogini-matki i zastąpił go kultem solarnym, a z czasem przekształcił się w boga chrześcijańskiego. Pozostałości dawnych wierzeń, niespecjalnie ukryte, możemy dostrzec pod postacią Ojca, Syna i Ducha Świętego, a więc Trójcy Świętej symbolizującej trzy fazy Księżyca, trzy głowy Hekate, pyszniące się triumwiraty, stanowiące element kultury wyznaniowej.
Magiczne praktyki na całym globie zawsze obejmowały kult Księżyca. Stosunkowo niedawno byliśmy świadkami powstawania rozmaitych kultów czczących żeńskie bóstwa, zaczęło się to w latach sześćdziesiątych i trwa do dzisiaj. Niektóre utrwaliły się w kulturze masowej, w postach internetowych, tłumaczących znaczenie nowiu księżycowego czy budzącej rozmaite wzruszenia i emocje pełni. Księżyc sprawił, że to zrobiłam. Cała ta cyfrowa moda wzięła się z kultu religijnego, sabatów, starożytnych obrządków księżycowych, które od zamierzchłych czasów są praktykowane. Wielu ludzi zgłębia swe zainteresowania wierzeniami, odwracając się od opisanych i wpojonych nam patriarchalnych, białych, supermaczystowskich dogmatów. Ćwiczenie uważności, oparte na zrozumieniu natury i intuicyjnym pojmowaniu wpływów lunarnych, jest częścią duchowej odnowy.
Niektóre idee i praktyki związane z New Age, z ubóstwianiem gwiazd kultury masowej w latach sześćdziesiątych, które wciąż wywierają nacisk w niektórych kręgach, miały podłoże transfobiczne. Trudno sobie wyobrazić członków opresjonowanej grupy (cis kobiet, cis lesbijek), które odgrywają się na innych, ale byłoby to zrozumiałe. Straumatyzowane i podlegające prześladowaniom grupy często szukają słabszych od siebie, by móc nad nimi zapanować, stosują przemoc wobec wyimaginowanych „innych”. Prowadzi to do oswajania nadużyć. Kierowani nienawiścią ludzie postanawiają sami zadecydować, kto jest kobietą, a kto nie – swoją ocenę opierają na płci przypisanej przy przyjściu na świat, na genitaliach. To się musi skończyć. Ten rodzaj myślenia jest tak patriarchalny, jak postrzeganie kobiecej tożsamości w związku z wypełnianiem przez nią ról panny, matki, babci, możliwością rodzenia dzieci. Koncentrująca się na płci retoryka jest szkodliwa i nieprawdziwa. Fakt posiadania macicy nie łączy cię bardziej z Księżycem niż kogoś, kto jej nie ma. Jak mówi doula16, pisarka i aktywistka Latham Thomas: „Twoja prawdziwa wartość nie ma nic wspólnego z tym, że miesiączkujesz i możesz rodzić dzieci”.
Księżyc oddziałuje na nas bez względu na to, jakie mamy części ciała. Wszyscy składamy się z wody, we wszystkich nas jest światło i mrok. Każdy z nas odczuwa wpływ Księżyca, delektuje się jego srebrzystym blaskiem na naszej skórze, nuci melodie, którą przynosi w swoim wnętrzu. Kiedy mówię o Księżycu jako o kobiecie, jego kobiecych cechach, to wykracza to poza granice płci. Odnoszę się do energii, jakości, filozofii i struktury relacji, która ceni wzajemną troskę, pomoc, bezpieczeństwo i pozbawione hierarchii i przemocy relacje.
Związek między Księżycem a boską kobiecością podlega nieustannym przemianom. Ubóstwiana kobiecość nie dotyczy płci. Obejmuje wszystkie rasy, zdolności i rodzaje ciała. Mężczyźni i osoby niebinarne mogą ucieleśniać boską kobiecość oznaczającą urodzaj i płodność, jaka tkwi w zakamarkach naszej duszy. Tam możemy być szczerzy ze sobą. Tworzyć przestrzeń dla miłości – odpowiedzieć na pytanie, kogo i jak kochamy. To energia Cesarzowej z kart tarota. Boska kobiecość może być zaciekła i odważna. Może podołać dziesięciu wyzwaniom jednego dnia, po czym wypłakać się u terapeuty. Kobieca boskość jest wrażliwa, pełna radości, myśląca, sexy, słodka, porywa innych ze sobą. Stara się zaoferować to, co ma najlepszego, nie jazdę bez trzymanki, ale uduchowiony głos zachęcający do spotkania z tym, co transcendentne.
Feminizm jest częścią procesu wyobrażania sobie na nowo boskości. Rozwijamy się my, rozwija i nasz feminizm. Ten, który wyklucza BIPOC (czarni, rdzenni, kolorowi), pracowników seksualnych, osoby trans, niebinarne, niepełnosprawne, chore, ubogie, robotników i inne napiętnowane osoby, nie może się uważać za prawdziwie feministyczny. Boski feminizm budzi jego radykalne formy – nie jest zainteresowany ciągłą walką z mężczyznami, mając na celu zrównanie w prawach obu płci.
Boski feminizm pragnie przeprogramować cele. Nie chcemy upodabniać się do patriarchatu, nie chcemy utrwalać prymatu białych i kapitalizmu. Istnieje coś jeszcze, w co warto zainwestować. Rozwój społeczności, które opierają się na zaufaniu, wzajemnym szacunku i uważnym słuchaniu. Postawienie przyjemności ponad robotopodobną wydajność, szlachetności nad współzawodnictwo. Ogrody, które każdy może uprawiać, miejsca, w których każdy się liczy, gdzie cieszymy się wspólnie z cudzych osiągnięć, bo one nie umniejszają w niczym naszych własnych ani nie ograniczają naszych możliwości. Chodzi o wytworzenie mentalności obfitości. Chcemy odnaleźć na nowo drogę do naturalnego stanu świadomości. Stworzyć nowe wzorce naszej egzystencji w świecie, które będą kompleksowe, nieujarzmione, indywidualne, a zarazem określające normy relacji międzyludzkich. Zamierzamy korzystać w pełni z miękkiej siły, obudzić w sobie moce, których źródła odszukamy w magii i duchowości. Aby pamiętać, łączyć, tworzyć i adaptować nasze własne, jedyne w swoim rodzaju formy magii i przekonań.
Księżyc w dziejach chętnie łączono z czarownicami. Przyciągał je na różne sposoby. Wiedźmy rzucały zaklęcia, interpretując fazy Księżyca; te z nich, które przygotowywały ziołowe lekarstwa, zbierały składniki i robiły preparaty w zgodzie z cyklem księżycowym. Fraza „ściąganie Księżyca na Ziemię” wzięła się z praktyk kapłanek lub czarownic, które z wyciągniętymi w górę rękami, wpatrując się w Księżyc, czerpały z niego wewnętrzną energię. Oświetlone jego blaskiem, przewodząc tajemne prądy, niemalże stawały się nim same17.
Wiedźma budzi wiele skojarzeń. Jest nieokiełznana, dzika, pełna gniewu, gotowa krzyczeć w miejscach publicznych, hojnie obdarzona przez naturę, zdolna komunikować się z przyrodą i duchami, znająca akupunkturę i potrafiąca w ten sposób uzdrawiać. Gdy na dwanaście godzin zamknie się w pokoju, w którym znajduje się coś do pisania, wyjdzie z niego z dziełem nie do wyrażenia. Z suknią poplamioną owocami czarnego bzu, po przygotowaniu z niego wzmacniającego eliksiru. Uprawia seks jak chce, z kim chce i kiedy chce. Można na nią trafić, gdy szuka pożywienia w lesie, gdy pieszczotliwym gestem dotyka kryształów w jaskini, kiedy wspina się na drzewa, żeby mieć lepszy widok na czaple, wstrzymuje oddech przez dłuższy czas, gdy wzburzone fale uderzają w nią i załamują się na linii horyzontu. Wiedźmy uczą dzieci algebry w szkole, w sklepie spożywczym starannie wykładają produkty, mierzą temperaturę w przychodniach, na filmach noszą ogromne okulary ozdobione cyrkoniami, w klinikach aborcyjnych trzymają za wilgotne ręce, mamroczą coś do telefonu na miejscach parkingowych, uwodzą ze sceny tłum, rozbierając się zmysłowo, stawiają tarota i odpowiadają na palące pytania. Gdzie tylko się znajdziesz, zawsze natkniesz się na jakąś czarownicę.
Wiedźmy mają swoje określenia. Są zielone wiedźmy, kuchenne, glamour – pełne blasku, kolorowe, wróżki, artystki, demony seksu, lunatyczki, doule, poetki, astrolożki, influencerki, zielarki – to tylko niektóre słowa, których, jak słyszałam, używają, żeby się przedstawić. Są wiedźmami, czarodziejkami, kapłankami, jasnowidzkami, różdżkarzami. Są muzułmankami, żydówkami, buddystkami, chrześcijankami, wikkankami i wątpiącymi. Wiara w magię się rozwija, staje się pojemnym systemem przekonań, w którym zmieszczą się różne ideologie. Czarownice nie mają potrzeby zwalczać czy umniejszać poglądów i zachowań odbiegających od ich własnych. Nie ma jednej drogi ani złego sposobu na bycie czarownicą.
Wiedźmy wydają się przerażające dla patriarchatu. Ludzie, których otacza magia, wymyślają i nadają kształt własnym definicjom mocy. Z tego powodu patriarchat się ich obawia. Sięga wtedy chętnie po nadzór, kary i przemoc. I w dzisiejszych czasach prześladuje się czarownice. Dzisiejsze polowania na wiedźmy sprowadzają się do kontrolowania i marginalizowania znaczenia ludzkiego ciała, wiedzy, pracy czy ziemi. Autochtoni, czarni, brązowi, kolorowi, kobiety, osoby niebinarne stanowią główny cel rozmaitych kampanii przemocowych18. Te osoby najbardziej ucierpiały również w czasach kolonialnych. Walka z czarownicami to atak na ludzi nonkonformistycznych i zbuntowanych.
My same możemy odzyskać i nadać znaczenie naszym magicznym mocom. Jako czarownice musimy same wyzwolić się ze stereotypów i stygmatów, które mają nas zawstydzać. Bycie empatyczną, wrażliwą, uprzejmą, troskliwą, pełną woli walki, działającą intuicyjnie jest wspaniałe. Możliwość odczuwania głębokich więzi z naturą, zwierzętami, przodkami, baśniami, doświadczanie duchowych przeżyć jest błogosławieństwem. Jeśli posiadasz jakiś szczególny dar, to dzieje się tak z określonego powodu. Jeśli jesteś pośredniczką, medium, choćby dziwnie to wyglądało, nie masz się czego wstydzić, wszystko jest z tobą w porządku. Jesteś tym, kim być powinnaś.
Gdy jesteśmy w trakcie odnajdowania naszej tożsamości, powinniśmy starannie prześledzić nasze magiczne zwyczaje. Postawić pytanie, czy nie przywłaszczamy ich sobie i w tym przypadku postawić temu tamę. Zastanowić się, jakiego języka używamy, jak dobieramy słowa, gdy pozostajemy w swojej grupie społecznej, w jaki sposób możemy zaktualizować sposób naszej komunikacji (na przykład nazywamy coś dobrego białym, a złego czarnym). Używając duchowych bypassów jako wymówki, żeby się nie poddawać temu testowi, nie sprawdzać, jak reagujemy na przejawy rasizmu, segregacji klasowej, transfobii, mizoginii i podobnym opresyjnym formom, które tak bardzo ciążą w naszej społeczności. Jeśli jesteś pisarką lub nauczycielką, czy cytujesz źródła swoich inspiracji i założeń? Okazujesz zaufanie tam, gdzie powinnaś?
Bądź świadoma, że przedmiot twoich starań jest towarem. Kapitalizm przejawia tendencje do mylenia akcesoriów towarzyszącym rzeczom z nimi samymi, czyli sednem sprawy. Jest nim magia. Magia jest bezcenna, nie można jej kupić ani sprzedać, można ją tylko dzielić i doświadczać.
Magia to czary. Władza. Zdolność do zmieniania biegu spraw przy użyciu ponadnaturalnych mocy. Do przekształcania dowolnie czyjejś świadomości. Magia to sztuka dobrego życia. Jest odczuwaniem i działaniem. Rzeczownikiem i czasownikiem. Rozkoszna, intensywna, intrygująca, nomen omen czarująca. Błyszcząca, w dobrym gatunku, nieprzeciętna. Sztuka energetycznego mistrzostwa.
Praktyki magiczne w różnych miejscach mogą przyjmować odmienne formy. Ta, którą się w tej książce zajmuję, jest bezwyznaniowa. Nie staram się narzucać wiary w jakiegoś boga czy boginię. Korzystając z dostarczonych wskazówek, możesz wypracować swoje zwyczaje, metody i filozofię. Powinnaś za to zaufać energii, naturze, ruchowi, przemianie, pięknu, temu, co wspólne, relacjom, podstawowym zasadom łączącym skutek i przyczynę. Musisz wierzyć w siebie.
Tak pojmowane praktykowanie magii będzie wyjątkowe i odzwierciedli osobowość tego, który się nią zajmuje. Niektóre wiedźmy przykładają szczególną wagę do wyczucia czasu i doboru metod. Dla innych ma znaczenie oprawa samej ceremonii, rodzaje rzucanych uroków. Są czarownice, na których pracę ma wpływ ich rodowód, w związku z czym nie każdy ma do nich dostęp, potrafią też tworzyć własną linię genealogiczną. Niektóre współpracują z bóstwami, inne nie. Część rzuca uroki dla swojej osobistej korzyści, pozostałe wyłącznie dla dobra innych i całych społeczności. Są i takie, które potrafią obie te rzeczy łączyć. Wiele czarownic zajmuje się obrządkiem w samotności, inne z kolei dla swych rytuałów potrzebują uczestnictwa grupy, swego rodzaju sabatu, świątyni.
Kiedy będziesz praktykowała magię codziennie, poza umiejętnościami wyrobisz w sobie dyscyplinę. Im bardziej będziesz ogólnie kontrolowała mentalnie, emocjonalnie swoje zachowanie, tym efektywniej będziesz rzucała urok. Dyscyplina jest potrzebna, aby twoje najgłębsze emocje, talenty i pragnienia wydobyć ze sfery eterycznych marzeń i przekształcić je w coś rzeczywistego. Musisz cofnąć się do źródeł twoich wartości, miłości, zainteresowań, intuicji i marzeń.
Stałe uzupełniające ćwiczenia rano i wieczorem sprawią, że odnajdziesz siebie, stworzysz przestrzeń, w której będziesz mogła oddać się refleksji. Spróbuj tej pozornie drobnej, a wielce skutecznej rutyny. Poświęć pięć minut na skupienie, aby lepiej odczuć rzeczywisty moment. Postaw tarota i zanotuj, co ci wyszło. Pomedytuj trochę i pooddychaj głęboko. Dostosuj skupienie do potrzeby chwili, czasem wystarczy kilka minut, a kiedy indziej poświęć na nie godzinę lub więcej. Improwizacja odgrywa w magicznych praktykach kluczową rolę. Po jakimś czasie zestroją się one z twoim życiem codziennym w naturalny sposób, bo nie są sprzeczne z tym, co robisz na co dzień. Nie zmieniaj trybu życia, raczej wykorzystaj narzędzia, żeby czujnie, spokojnie, pewnie omijać rafy.
Doświadczone czarownice wiedzą, że magia polega panowaniu nad własnym umysłem i energią. Oba elementy są niezbędne. Oba wymagają stałego rozwoju. Ćwiczenia pozwalają osiągnąć mistrzostwo. Wykonywane regularnie, wzmacniają nasze opanowanie w sytuacjach, które wywołują niedowierzanie lub kiedy odzywają się stare rany. Dostrzeż związek pomiędzy umysłem, emocjami i wewnętrzną reakcją, dbaj o to, by być jednocześnie świadomą i współczującą. Znajdziesz się wtedy na wyższym poziomie magii, nie potrzeba do niej szklanej kuli ani świecy. Potrzeba oddania, chęci, cierpliwości i dyscypliny.
Taki stan nazywam uszeregowaniem. To, co myślisz, przekłada się na słowa, jakich używasz. Twoje słowa są powiązane z czynami. Czyny są odzwierciedleniem ideałów, które inspirują cię w procesie samodoskonalenia. Brzmi to prosto, ale łatwe nie jest. Kiedy porządkujemy nasz sposób myślenia i odczuwania świadomie i konsekwentnie, nasze życie staje się uduchowione. I to też jest magia.
Musisz stworzyć sferę, w której czujesz się bezpiecznie i masz wsparcie. Kiedy magiczne ćwiczenia są źle dobrane, nie zmuszaj się do nich. Zawsze możesz zmienić zaklęcia i reguły, z jakimi się stykasz, dotyczy to również zawartych w tej książce. Życie, nieodłączna część magii, zawsze znajdzie wyjście. Praktyki duchowe pozwalają ci odnaleźć intymną ścieżkę doznań, przekonań, wiary – ukażą ją zawsze z twojej perspektywy.
W tym bezpiecznym opakowaniu możesz podejmować się stworzenia nowego dzieła, własnej interpretacji tarota, poświęcić trochę czasu, aby stworzyć własne narzędzia, poczuć, jak reaguje twoje ciało, dotrzeć do jestestwa twojego energetycznego mistrzostwa. Wolno ci zmienić zdanie, cele i pragnienia. W trakcie ćwiczeń eksperymentujesz i rozwijasz się, zatrzymaj to, co jest ci przydatne, porzuć to, co zbędne.
Magiczne praktyki są jak giełda. Wiele zaklęć wymaga składników, takich jak szklana kula, rośliny, zioła, świece. Osobiście wolę, kiedy niewielkie środki wystarczają na długą wyprawę. Mam podarowany przez przyjaciela warkocz z trawy cukrowej, którego używam od pięciu lat. Za każdym razem spalam odrobinę. Rzucam zaklęcia przy tealightach, potrzebna mi miska wody, papier, długopis i trochę kurzu. Zaklęcia można rzucać również i bez żadnych przedmiotów. Wzywanie mocy: energii bóstw, aniołów, przewodników i innych niebiańskich pomocników jest efektywne, wymaga tylko koncentracji. Idź do lasu. Usiądź nad rzeką. Włącz gwiazdy do swoich szeptanych pragnień.
Magiczne obrządki otwierają drzwi do królestwa nieograniczonych możliwości – niemalże zapomnianego miejsca, które wciąż pulsuje w naszych żyłach. Magia oferuje nam drogę powrotną po linii życia do najistotniejszych elementów nas samych, naszych zahibernowanych nadziei, najdawniejszych tęsknot, jakie opakowaliśmy we wtórnie użyty papier gazetowy i wrzuciliśmy do zakamarków naszej duszy. Magia cofa nas tam, gdzie świat zewnętrzny rzadko pozwala nam zajrzeć, daje nam głos.
Kiedy zanurzamy się w magię, stąpamy po ścieżkach naszej wyobraźni. Zdobywamy wyśnionych przyjaciół, z którymi możemy przebywać godzinami, gałązka staje się różdżką, ziejącą ogniem niczym smok. W wielu z nas żywotna, płodna wyobraźnia została przygnieciona prozą życia, walką o przetrwanie, obowiązkami, łamiącymi serce rozczarowaniami, traumą. Magia daje nam przestrzeń, gdzie możemy wskrzesić senne marzenia i doświadczyć na powrót dziecięcego zachwytu towarzyszącego budzącemu się życiu.
Jedynym błędem, jaki może się nam przytrafić, jest tego nie spróbować.
Uczę, że magia, jaka otacza Księżyc, jest związana z jego fazami. Każda wytwarza inną energię, którą trzeba przepracować świadomie i celowo. Służą temu zaklęcia i rytuały podczas magicznych praktyk, a także zachowania i czyny w życiu codziennym. Podczas, gdy większość praktykujących magię korzysta z kalendarza księżycowego, nie robią tego przez cały czas trwania cyklu. Mogą rzucić zaklęcie tylko raz. Nauczam, że gdy się pragnie zrealizować jakiś cel czy pragnienie, powinno się praktykować magię podczas wszystkich faz Księżyca. Nawet jeśli przez tydzień nie rzucam zaklęć, to krzątam się koło moich celów każdego dnia. Czasem rzucam zaklęcie dwa razy w czasie przeciwległych faz cyklu. Pomiędzy nimi obserwuję i pracuję nad swoją energią, staram się, by zmienić swoje zachowanie, nazywam swoje blokady, staram się je usunąć, i robię wiele innych rzeczy. Każda czynność łączy moją energię z energią danej fazy Księżyca.
Magia Księżyca jest najbardziej wydajnym instrumentem dla rzeczywistej, przynoszącej długotrwałe i konkretne efekty magii. Jest holistyczna. Prosi nas, abyśmy się rozejrzeli dookoła, jeśli chcemy osiągnąć nasze cele. Każda z faz Księżyca zachęca nas do tego w inny sposób. Zwraca się do naszego wnętrza i tego co zewnętrzne. Nasz sposób myślenia zmienia się: przeprogramowujemy naszą podświadomość; dzięki magii i energii, jaką niesie, nasze dokonania są wzmocnione. Jeśli podejmiemy się jakiegoś konkretnego działania, pozwólmy sobie wyjść poza schematy, dostosowujmy to, co robimy do każdej z faz Księżyca, a dostrzeżemy rezultaty. W ciągu całego cyklu księżycowego zbliżymy się do naszego celu, a sam proces zakończy się głęboką i trwałą przemianą wewnętrzną.
Niektórzy z praktykujących magię traktują Księżyc niczym bóstwo. Obdarzoną niezwykłymi mocami boginię lub boga. Ty również możesz się do niego modlić, obdarzać go szczególnym respektem, składać ofiary i spędzać czas, obserwując go. Możesz zwracać się do Księżyca z pytaniami jak do każdego boga, czego sobie życzy, jak miałoby to wyglądać, a potem zrobić to jako symbol oddania.
Inni pracują z energią Księżyca u podstaw. Księżyc stanowi wtedy jeden ze składników magii. Jak już wcześniej wspominałam, Księżyc tradycyjnie kojarzony jest z tym, co kobiece – psychiką, intuicją, domem i tym podobne. Niektórzy wykorzystują energię Księżyca, żeby wzmocnić swoje zaklęcia. Na przykład rzucają je w poniedziałek w dzień Księżyca (ang. Monday, moon – księżyc) albo wtedy, kiedy znajduje się w swoim astrologicznym domu, czyli pod wpływem Raka albo Byka, a to w celu ujarzmienia jego mocy.
Kiedy ktoś praktykuje magię księżycową, może chcieć skupić się wyłącznie na zgodności tradycyjnej magii i usytuowaniem w związku z tym Księżyca w punkcie centralnym. Wykorzystuje elementy związane z morzem: korale, muszle, piasek, wodę morską czy perły. Podobnie kojarzone z morzem zwierzęta: wieloryby, delfiny, narwale, lwy morskie, wydry, pelikany, węgorze, koniki morskie, pingwiny czy też mityczne syreny, selkie lub inne stworzenia. Jak również niektóre powiązane z Księżycem minerały, na przykład: selenit, srebro, kwarc, lapis lazuli, celestyt, kamień księżycowy (odpowiedni rodzaj dla każdej fazy – czarny, gdy Księżyc jest ciemny, różowy dla nowiu, a biały dla pełni).
Są też rośliny odpowiednie do praktykowania księżycowej magii: wodorosty, bylica, serdecznik, męczennica, mak, miesięcznica, niebieska werbena. Również wodne rośliny jak lotos czy lilie. Podobnie te kwitnące nocą białe i srebrzyste rośliny: królowa nocy, bieluń, wilec biały, jaśmin, wiesiołek, lawenda, szałwia. Soczyste owoce i warzywa jak: melony, aloesy, ogórki.
Kolory łączone z Księżycem to srebrny, biały, wszystkie odcienie niebieskiego, szarego i czerni.
W sposób oczywisty przypisujemy wpływowi Księżyca wszystko, co wiąże się z wodą. Rzeki, stawy, potoki, wodospady, gorące źródła, tafle lodu, jeziora, deszcz, śnieg, wszystkie formy H₂O na naszej planecie. Również dźwięki kojarzące się z wodą: śpiew waleni, łoskot fal oceanicznych, szmer górskich strumieni. Wszystkie płyny organiczne: limfatyczne i reprodukcyjne, łzy, krew.
Każda z faz Księżyca oferuje specyficzną energię. To szansa dla ciebie, żeby zbadać, jak współgra ona z twoją energią i zamiarami. Część z magicznych praktyk tworzy kolejne odnośniki: możesz używać perfum, które przypominają ci o Księżycu przybywającym ziemistymi tonami i kadzidłem. Możesz stworzyć swoją playlistę, żeby kojarzyła ci się z ciemną stroną Księżyca, kobiecym gniewem i odległą przyszłością. W każdym z rozdziałów poświęconych innej fazie Księżyca dodaję wskazówki do takich zależności. Postaraj się nad nimi popracować albo wykorzystaj je jako inspirację pomocną w utworzeniu osobistego banku symboli.
Możesz chcieć wezwać Księżyc na pomoc, pragnąć, aby stał się twoim duchowym przewodnikiem w takich momentach twojego życia, kiedy szczególnie zależy ci na jego jakości. Panowanie nad emocjami, zdrowie emocjonalne, dobre samopoczucie, duchowość, podążanie za wewnętrznym nurtem, witalność, intuicja, sprawność emocjonalna, dawanie i przyjmowanie miłości, boska kobiecość, boska kobieta, podróż, praca rodzicielska, troska o wewnętrzne dziecko, wszelaka magia, całość, praktyki wcielania – to wszystko pojęcia i tematy, za które odpowiada Księżyc. Może być jednym z twoich suwerennych bóstw przez całe twoje życie. Możesz też, jeśli wolisz, poświęcić tylko pewien czas na zbadanie jego mocy.
Zaklęcie to zamierzona czynność wykonana w celu doświadczenia przemiany.
Ów akt sam w sobie jest kreatywnym rytuałem, zawierającym elementy, symbole, styczność ze źródłem, duszą, przodkami, konkretnymi bóstwami. Kiedy ktoś rzuca zaklęcie, wyraża swoje życzenie, świadomie wykorzystuje rozmaite siły w celu wzmocnienia nacisku wokół celu, na którym się koncentruje.
Zaklęcie to zamiary plus energia plus działanie. Podczas rzucania zaklęć, twoja własna energia podlega gruntownej transformacji. Zaklęcie inicjuje nową ścieżkę, zmianę zachowania, stylu życia, przekonań, powstaje nowe „ja”.
Zaczynasz programować sama siebie, zestrajasz energię ze swoimi pragnieniami. Ustawiasz inaczej swój sposób myślenia: twoje przekonania i słowa, jakich używasz, żeby określić siebie i swoje cele. Myślenie wsparte emocjami pozwala ci stworzyć niezwykle silne pole motywacji wykorzystujące kobiecy wdzięk. Myślenie emocjonalne jest włączeniem pozytywnych, silnych odczuć do przemyśleń i powiązanie ich z energią, co daje ogromną moc. Kiedy świadomie i celowo łączymy serce z systemem nerwowym i podświadomością, zmienia się nasz osobisty paradygmat. Zaklęcie wymaga pewnych aspektów transformacyjnych, przemieszczenia energii, zmiany sposobu myślenia. Te elementy są niezbędne do ukształtowania bazy.
Ważnym aspektem ćwiczeń jest przemiana, jaka następuje podczas samego rzucania zaklęć. Zajmowanie się zaklęciami jest równoznaczne z procesami transformacyjnymi. Kiedy decydujesz się rzucić zaklęcie, tym samym zgłaszasz gotowość do zmiany, co w konsekwencji następuje. W samym procesie rzucania zaklęć zawarta jest zgoda na niemożliwą do przewidzenia zmianę, będącą rezultatem twoich zabiegów. Decyzja o rzuceniu zaklęcia jest zatem krokiem w nieznane.
Częścią sztuki rzucania zaklęć jest obserwacja sygnałów wysyłanych przez nas z wewnątrz i skwapliwości w nauce. Zaklęcie wzmocni działania, jakie podjęłaś w sferze rzeczywistej. Może również aktywować pragnienie, na którym się skoncentrujemy. Stanowi impuls początkowy, niczym rozkwitający pąk róży. W takiej chwili pozwól prowadzić się swojej intuicji, może ona wezwać cię do rzucenia zaklęcia, które właśnie się wyłania z twojego najgłębszego jestestwa, zupełnie nie wiadomo dlaczego.
Zapisuj co robiłaś, w dzienniku. Niektóre wiedźmy nazywają go grymuarem albo księgą cieni – miejscem, gdzie zapisuje się wszystkie szczegóły praktykowania magii. Notuj dzień po dniu wszystkie szczegóły, wiersze, pieśni, każde trafne spostrzeżenie. Nie pomijaj głosu wewnętrznego, który wysyła ci wiadomość w trakcie czy też po zakończeniu rzucania zaklęć. Zostaw kilka czystych stron, aby móc zapisać, co stało się po kilku tygodniach czy nawet miesiącach od momentu, gdy rzuciłaś zaklęcie.
Zanim rzucimy zaklęcie, musimy jednakże mieć niezachwiane przekonanie, że osiągniemy to, czego pragniemy. Przekształcić zamiary w solidną wiedzę i klarowne działanie. Dlatego powinniśmy zdobyć się na uczciwą refleksję nad tym, czego naprawdę pragniemy, zanim oddamy się magii.
Zanim rzucisz zaklęcie, pozostaw sobie czas do namysłu, oceń szczerze swoje intencje. Czego chcesz i dlaczego? Nasze zaklęcie jest symbolem głębszego pragnienia, potrzeby uzdrowienia naszego rdzenia. Uczciwie badając motywy przed przystąpieniem do zaklęć, mocniej wiążemy się z naszymi oczekiwaniami. Jeśli naszym pierwszym impulsem jest pragnienie wzbogacenia się, powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego? Czy dlatego, że stawiamy znak równości między pieniędzmi a wolnością? Podświadomie tęsknimy za bezpieczeństwem i stabilnością? Być może mylnie łączymy to, ile mamy pieniędzy, z tym, ile jesteśmy warci jako ludzie. Kiedy stawiamy sobie pytania o motywy, dodaje to przejrzystości naszym intencjom. Zanim więc rzucisz zaklęcie, na wszelki wypadek upewnij się co do swoich motywów. Rozeznaj się w swoich przekonaniach i pragnieniach, tak aby zapanowała pomiędzy nimi równowaga. Pomoże ci to ustawić swoją podświadomość na właściwym torze, który będzie zintegrowany z twoimi zaklęciami.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Nola Taylor Redd, „Was the Moon Formed?” Space .com, 16.11.2017. [wróć]
2. Ewen A. Whitaker, Mapping and Naming the Moon: A History of Lunar Cartography and Nomenclature, Cambridge, UK: Cambridge University Press, 1999. [wróć]
3. Kim Long, The Moon Book: Fascinating Facts About the Magnificent, Mysterious Moon, Boulder, CO: Net Library, Inc., 1999, 89. [wróć]
4. Monica Sjöö and Barbara Mor, The Great Cosmic Mother: Rediscovering the Religion of the Earth, San Francisco, CA: HarperOne, 1987, 151. [wróć]
5. Hanne Jakobsen, „What Would We Do Without the Moon?” sciencenormay.no, 12.01.2012, https://sciencenorway.no/forskningno-norway-planets/what-would-we-do-without-the-moon/1433295. [wróć]
6. Matt Jackson, Lunar & Biodynamic Gardening: Planting Your Biodynamic Garden by the Phases of the Moon, New York: Cico Books, 2015. [wróć]
7. George Got, Weird Things That Have Been Left on the Moon, „Futurism”, 2017, https://vocal.media/futurism/weird-things-that-have-been-left-on-the-moon. [wróć]
8. Tak Indianie północnoamerykańscy nazywali kontynent (przyp. tłum.). [wróć]
9. W jęz. angielskim Księżyc jest rodzaju żeńskiego i tak autorka o nim mówi: jako o kobiecie, jego kobiecych cechach. [wróć]
10.The Old Farmers’ Almanac, Almanac Publishing Company, 203 edition, 2020. [wróć]
11. Carolyn McVickar, In the Light of the Moon, New York: Marlowe & Company, 2003. [wróć]
12.Ryokan: Zen Monk-Poet of Japan, przeł. Burton Watson, New York: Columbia University Press, 1992. [wróć]
13. Sjöö and Mor, The Great Cosmic Mother, 169. [wróć]
14. Ibid., 156. [wróć]
15. Sung Ping Law, The Regulation of Menstrual Cycle and Its Relationship to the Moon, „Obstetrics and Gynecology”, 11.01.2011, https://obgyn.onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.3109/00016348609158228?sid=nlm:pubmed). [wróć]
16. Doula – kobieta towarzysząca rodzącym, wspierająca je radą (przyp. tłum.). [wróć]
17. Margot Adler, Drawing Down the Moon: Witches, Druids, Goddess-Worshippers, and Other Pagans in America Today, Boston, MA: Beacon Press, 1986. [wróć]
18. Silvia Federici, Caliban and the Witch, New York: Autonomedia, 2014. [wróć]