24,90 zł
Jana Kasprowicza, przedstawiciela Młodej Polski, stawiano na równi z Adamem Mickiewiczem jako jednego z najwybitniejszych polskich poetów. Kasprowicz tworzył poezje, dramaty, zajmował się krytyką literacką oraz tłumaczeniami. Był prekursorem między innymi wiersza wolnego czy też prymitywizmu w sztuce współczesnej. W jego poezji przewijały się tematy bólu, biedy, samotności, rozpadu więzi rodzinnych oraz próby kontaktu z Bogiem, a inspirację dla nich stanowiło jego życie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 37
Jan Kasprowicz
Na Wzgórzu Śmierci
Warszawa 2020
Na Wzgórzu Śmierci
Wzgórze Śmierci. Noc księżycowa, później świt i dzień i znowu noc.
DUSZA WYGNANA Z RAJU
Świat cały drzemie –
Świat cały śpi...
Olbrzymie cienie kładą się na ziemię,
Nad którą księżyc świeci nieruchomy,
Jakby umarły...
Niebios ogromy
Ciężko się sparły
Na sennych, mrocznych pochyłościach globu.
O jakże smutno mi!
O jak mi tęskno, samotno i smutno!
Lucyferze! Lucyferze!
Drogi kochanku mój!
Z tobą wieczyste zawarłam przymierze –
Czy mnie opuszczasz?Na to sine płótno
Mojego lica rozlej barwy świeże –
Tchów ciepłych zdrój!
Luby wybrańcze mój,
Czemu nie spieszysz do swojej wybranej,
Do swojej duszy?...
Cicho... to nie ty! O kamienne łany
Uderza echo ludzkich stóp...
Kto śmie przychodzić na ten życia grób?
Kto ze śmiertelnych waży się w tej głuszy
Szeleścić włosem, rozwianym u czoła,
Trupiego wzgórza nieskłóconą ciszę
Zakłócać swoim oddechem?
Fałdami płaszcza rozbudzać dokoła
Zamęt w powietrzu, jakiego nie słyszę
Nigdy w tym miejscu?.. Ja się boję ludzi,
Bo ile razy kto z poddanych śmierci
Zajdzie mi drogę, przeklina wnet chwilę,
W której spełniony był grzech pierworodny
W Raju straconym...
SZYMON Z KYRENY
Jesteśmy na wzgórzu –
Tu krzyż ten stanie.
ALETHEJ
Me wnętrze się łudzi,
Że chociaż gotów już haniebny wyrok,
Krwią Niewinnego ludzkość się nie splami.
SZYMON Z KYRENY
Ty, przyjacielu, jeśli jeszcze wierzysz,
Wątpiąc o wszystkim, wierzysz, że nad wszystkim
Jest przeznaczenie, któremu podlegał
Nawet twój Jowisz... Dla mnie, żydowina,
Inne pisano prawo, ale to ci mówię,
Że życie Jego upadło już z włoska.
Rano spoglądać będą nasze oczy,
Jeśli przed świtem nie zgasną z boleści,
Jak na to wzgórze motłoch Go przywiedzie –
I ten obdarty i ten co w szkarłatach:
Tak stać się musi... Przyczyna tej śmierci
Nie w dni dzisiejszych strasznym leży łonie...
Wyrokowano o niej przy pogrzebie
Ludzkiego szczęścia, przed wiekami, w Raju,
Gdy za poszeptem węża–kusiciela
Niewinna nagość, z drzewa świadomości
Zerwawszy owoc, zmieniła się w ciało,
Piękne, nęcące marmurami kształtów,
Świeżością barwy i wonią, co zmysły
Nasze tumani, ale w którym mieszka
Grzech...
GŁOS DUSZY WYGNANEJ Z RAJU
Lucyferze!
ALETHEJ
Słyszysz? coś tu woła.
SZYMON Z KYRENY
Nie! to złudzenie... Do rana daleko...
Śpi jeszcze wokół cały świat, śpi jeszcze...
W sam czas się zbudzi, aby – spełnić zbrodnię.
Zresztą, zbyt od nas odległy ten motłoch,
Ażeby jego warczenie dotarło
Do tej wyżyny...
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.