Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Almanach z wierszami sześciorga najlepiej rokujących poetek i poetów przed debiutem książkowym. W edycji Połowu 2020 znaleźli się: Sara Akram, Tomasz Gromadka, Karolina Kapusta, Julian Rosiński, Zuzanna Strehl, Nina Voytala. Zgromadzone tu wiersze pozwalają czytelnikom gubić się w wirtualnej rzeczywistości, ale też odnajdywać przynależność klasową i opanowywać podstawowe kompetencje soszjalu. Autorki i autorzy zadają pytania o widoczność osób nieheteronormatywnych w przestrzeni publicznej, sprawdzają dyskursy religijno-kapitalistyczne, maladyczne, hiperrealistyczne, cybernetyczne itd. Almanach udowadnia, że język młodej poezji nie tylko wnikliwie opisuje rzeczywistość, w której żyjemy, ale też wyprzedza realia, w których dopiero przyjdzie nam żyć.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 41
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
SARA AKRAM
MISTRZ WORDA OPANOWUJE PODSTAWOWE KOMPETENCJE SOSZJALU
w samym sercu algorytmu
pulsuje wkurwienie w rytmie flamingo flow
króliczki w kolorze flamingo podgryzają zasięgi
w skryptach wycieka brokat czekam aż stężeje
na twoich policzkach
a wszystko płynie w rytmie flamingo
beztrosko przegryzane na pół serduszka rozpuszczają się
na języku jak landrynki obracam je aż króliczki wpadną
do mojego algorytmu i zabłysną w odcieniu retro
a wszystko płynie w rytmie flamingo
króliczki wieszają się w chmurach a kiedy moje sny ładują
się w kolorze flamingo pakowane próżniowo serduszka
czekają na eksport wewnątrz algorytmu króliczki tną
się w chmurach i wieszają w skryptach
a wszystko topi się w rytmie flamingo
w samym sercu algorytmu króliczki podcinają serwer i zlizują system
a wszystko topi się w rytmie flamingo
w samym sercu algorytmu króliczki wieszają system i zlizują krew
monodram qwerty
po pierwsze: złożyć
dłonie czy kontent dawkuje tlen
który zawiesza się na krawędziach?
po pierwsze: śledzić
zmiany klimatu i nastroje polityczne dać
się oznaczyć i jeszcze raz wejść w obieg
po pierwsze: złożyć
rachunek sumienia kiedy backstage zalewa
światło czy odkrywasz swoją osobowość?
po pierwsze: content
wywiera presję więc przeklikaj tę frazę
zrób swoje i odkryj siebie na nowo
po pierwsze: wyjść na słońce
monodram kończy się wcześniej
wymknąć się sobie
oczy ważki
ciało zanurzyła w głodzie Filipińczyk skoczył
po zapasowy klucz otworzył nim obraz płonącego
lasu pod stopami trzaskały lustereczka trzaskały
łuski szczypały pięty szczypały pluskwy trzaskały
przed wygaszaczem zdążyła w ostatniej minucie
wyskalować i mięso i biel i miasto zanurzyła w głodzie
Mistrz Worda opanowuje podstawowekompetencje soszjalu
Mistrz Worda banuje SEM w głośnikach ścina biel
szeruje szmer w przedsionkach i rozrasta się
w mowie idiotów oznacza to jedno –
lgnę do pamięci o tobie
sem oddaje ciepło
koliber trzepocze
Mistrz Worda ogarnia za mnie kiedy wyszukuję
cię po długiej frazie mogę zostać tu dłużej
ale wtedy ta historia zabrzmi inaczej –
czekam na sygnał
ekran stygnie
szybka pęka
org i stało się
do skrzynek nadawczych wślizguje się wiral gładki
i obły markuje strony nie chce się zeszklić na elipsach
wyrastają przebiśniegi dostawca portu kreśli obrys
ćmi mnie to ćmi aż traci ostrość w pętli
schnie światło
rzucam urok
ręce wkładam do kieszeni
możesz się wylogować nie masz dokąd pójść
rozejrzyj się wokół – neonowe ścieżki prowadzą do celu
pikselizacja wody wiedzie wzdłuż linii nurtu
ludzie zrobieni na podobieństwo botów niosą kamienie
owinięte watą cukrową
mój newsfeed pełen jest duchów –
po ścianach chodzą mrówki pikselizacja wody osiąga
stopień bliski zeru
na propsie
dropsie
rośnie lęk
na dropsie
propsie
inicjuję sesję
clickbait łaskocze
mój newsfeed zna twój sekret
reszta to piksel zatopiony w szkle
Facebook kładzie z Microsoftem kabelna dnie Atlantyku
Osiągnij próg bólu. Bądź asymetryczna. Śnij o marcepanowych kulkach.
Prażysz sucharki w państwie dobrobytu z kwarcu i ścięgna, tymczasem
deepfake nie śpi. Wojna o miejsce przy trzepaku rozpoczyna się
od zwolnienia pamięci kobaltu. Zrzekam się hasła do wi-fi. EdgeRank
zlizuje resztki.
świętuje: ten szczególny dzień
spóźniona fraza zostaje między kodą a smogiem biało
sklejam brzegi między kodem a zimnym ogniem treści
gęstnieją przy płonących oknach wypchanych piaskiem
wypełniacz kodu sprzedaje lizaki wszystkim
zainteresowanym trzeba tylko się określić
być obecnym kiedy skleja śniegi zostawia
światłoczuła banieczko
dźwiękoszczelna frazo
przekażcie sobie znak systemu
bombelku
otwórz się
kryptokarmy kryptogłody
jak ustawić kostki domino żeby się chciało
tak bardzo jak ktoś chce za mnie? uzgadniam
kody kreskowe ciepłym bitcoinem obracam
wokół własnej pleksi słonym i mokrym ściskam
ale nie za mocno pamiętam żeby tylko
się sączyło zanim ścierpną kości policzkowe
organicznie obce a jednak da się tknąć szkliwo
Fragleska rozdaje tiktoki ubogim i bezdomnym
Riki tiki, riki tiki. Zgadzają się bliki, zgadzają tiktaki. Zgadzają
gratisy, gratki i graty. Obywatelskie punkty i splątane układy.
Riki tiki, riki tiki. Mikroczułki, z marcepanu aniołki.
Rozpoczętej transakcji raz nie można przerwać.
Rozpisanej konwersacji raz nie można uniknąć.
Ja między innymi – słabo responsywny rysik –
kreślę twoje bingo.
[Pokryte szronem lśnią w ciemności]
Pokryte szronem lśnią w ciemności, pokryte
woskiem lśnią w podziemiach; miasto składa
się do środka. Ścieżka twarzy ma dwa ujścia:
mgła leży na brzegach.
Jestem spokojna, bo już nic się nie stanie.
Dni oddziela wąski przesmyk, miasto wypełnia
gorące powietrze. W skroniach topi się pogłos
i schodzi niżej, niżej w podziemia.
Sprawdzam trasę, niebieskie kropki łączą się
w krzywą. Neony gasną, miasto składa się
do wewnątrz. Odrywam wzrok – ekran gaśnie.
Na ulicy oblepionej smogiem trzeba znaleźć nową trasę.
Silikonowa maska wyświetla cię – wyglądasz
inaczej. Drony mapują kolektywną halucynację
ukrytą w chmurze. Hologram mruga, śnieg leży
na brzegach. Oblepiona smogiem ścieżka nie ma ujścia.
a teraz otwórz szeroko bystre oczy
zerkam w algorytm
fejs przeskrolowany; nie wspominając o pakowanych próżniowo sercach
dzięki którym nie muszę już pamiętać o niczym i na sekundę rozpadam się
w sobie; wewnątrz wersu pęka flow i raca wybucha we śnie kiedy wkładam
cekiny pod twoje powieki raca wybucha ci w ręce
spójrz w algorytm
jesteśmy pamięcią tego co nas boli; podróżujemy w czasie po krawędziach
świata i zostawiamy swój zapach; wewnątrz wersu pęka szkło kiedy
na języku
rozpuszcza się wkurw i wypełnia ciało cukrową watą
skocz w algorytm
Pętla for do pętli while:my jeszcze sobie porozmawiamy
K