Mieczysław Braun
Przemysły (tomik)
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3103-2
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!
Ziemia marcowa
Niecierpliwie smakując gorzkie zioła wiosny
I pieszcząc zieleń liścia rozcieraną w ręce,
Nozdrzami chłonę zapach wilgotny i ostry,
A panna ziemia chodzi w zielonej sukience.
Smak piersi odsłoniętych na słońce nad ranem
I słone krople rosy na wzburzonej trawie...
Już w sadach poszły wieści, już plusnęło w stawie,
Podglebie pachnie we śnie ziarnem świeżo sianem...
Zielony szum powietrza, niestłumiony zbliska,
Jak chłopiec kładzie ziemię, czułe szepce słowa,
I całusem przemocą — fiołkami tryska
Ziemia! dziewczyna marcowa.
Wiosną
Rozkwitłe bazie, witki wiosenne,
Zieleńce jasne, trawy soczyste,
Brzozy wyniosłe, wysokopienne,
Krzaki wilgotne, plamy srebrzyste!
Gąszcze puszyste, spowite we mchy,
Zapachy leśne, świerki żywiczne, —
Liściem leszczyny, kwieciem czeremchy
W dno wzielenione wody krynicznej!
Trznadle, wiwilgi, pliszki ćwierkliwe
W gęstych zaroślach drzewnej uwięzi
Gwarnym świegotem, szczebiotem tkliwym
Roztrzepotane w liściach gałęzi!
Wieś krasnopłota, studzienna, biała,
W zbożach wykwitła chabrem dorodnym,
Śpi, jak poziomka ciężka, dojrzała,
Pod liściem nieba modrojagodnym!
Krajobraz polski
Krzywa wierzba przy płocie, krzywy płot na rozstaju,
Mokra zieleń w sitowiu, w sinym gaju — bugaju,
A przy łące jałowce, białe owce na łące,
Jarzębiny, jedliny, niebo ziemią pachnące.
W koleinach drożyna, wronie gniazda na drzewie,
Pośród świerków ćwierkanie, modrodrzewie — modrzewie...
Wiatrak łapie obłoki, które na nim siedziały,
I ucieka, odziany w łachy pól — samodziały.
Zieloniutkie, czerwienne, łubinowe i bławe,
Chabrowane kąkolem, pawiem okiem i stawem,
Pola — polska, złocone topolowym półcieniem,
Wykwiecone kwietniami, jesienione złocieniem!
Szumi jesion jesienią, wrzos wrześniowy słoneczny,
Złotoliście wiatr sypie, niesie zapach jabłeczny, —
A nocami miesięcznie świeci bór litą grzywą,
W niebo, kute gwoździami, bije srebrne strzeliwo!
Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Mokre światło...
Mokre światło leży na ziemi
W trawie, w liściach, w świeżej zieleni.
Ziemią, sokiem, ziołem nabrzmiewa,
Ciepłym wiatrem wzdycha do nieba.
A na niebie jeziornem pływa
Słońce żywe — błyszcząca ryba.
Złote łuski iskrzą się mokro,
Pryska woda w otwarte okno!
Światło chlusta na usta zbliska,
Dziewczę na ścieżce w szkle się śliska.
Wiadro modre wodą w zieleni
Mokre światło kładzie na ziemi.
Drwale
Twarde życie, twarde życie trwa, —
Toporami, siekierami rąbią drwa!
Świstem ostrza rozłupują tęgi pień,
Zachłyśnięci znojną pracą cały dzień.
Wyschła gardziel, oczy krwawe, chrypły głos, —
Bije w korę uporczywie cios.
Toporzyska, siekierzyska sieką drwa,
Sypią drzazgi — raz rozmachem, raz i dwa!
A czasami na zmęczonych oczach — cień,
Pniem na piersi nagle spada ciężki dzień.
Wtedy w zębach zaciśniętych zgrzyta nóż,
Wtedy w sercu, wtedy w myślach tysiąc burz!
Gniewem rozpacz, krwią do serca i do płuc,
Trzeba siły, żeby przetrwać, żeby zmóc...
Twardą pieśnią twardym śpiewem huczy świat!
Hej! mocują się, mocują — tyle lat!...
Wiersz z powodu przelotu nad oceanem
Nad wód ogromem, nad lądami
Jest mroźne szczęście samotności, —
Burzy się, pieni pod skrzydłami
Szumny ocean wolności!...
Nadmorski wicher — gniew przestworza —
Siecze nawprost i usta parzy.
Nie łzy — te słone krople morza,
Które ściekają po twarzy...
Wyżej! radością krwi gorącą
Nad sine pręgi wód przestworu,
Niechaj zagłuszy otchłań grzmiącą
Śpiew triumfalny motoru!
Stopione słońce ciężko tonie
W szkarłatnym barszczu pod wodami,
Burzliwa noc po tamtej stronie
Czarnemi patrzy gwiazdami.
Jest szczęście twarde, szczęście męskie,
Jest lot, którego wiatr nie zniża.
Już widzą we mgle oczy tęskne
Wieżę wielkiego Paryża!
Jaki to ptak wyrajem próżnym
Kieruje górą lot rozpędny?
To tylko płynie sam podróżny,
Człowiek skrzydlaty i błędny...