Rondo Rodeo - Muskała Monika - ebook + książka

Rondo Rodeo ebook

Muskała Monika

3,7

Opis

 

Rondo Rodeo jest powieścią drogi ze Środkowym Zachodem USA w tle.

 

Kobieta i mężczyzna podróżują przez Amerykę jak z horroru. Polska fotografka i francuski dziennikarz. Ona od lat mieszka w Wiedniu, pracuje w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, archiwizując zbiory. Kiedy jej partner zostaje wysłany jako reporter na prowincję USA, ona widzi w tym szansę na powrót po latach do fotografii. Podróż we dwoje obiecuje wspólne jutro. Tymczasem transowy obraz amerykańskiej prowincji uruchamia wspomnienia. Odkrywanie Ameryki staje się wędrówką po śladach - w przeszłość.

 

Rondo Rodeo to historia zapętlenia, wyrafinowanej gry między kobietą a mężczyzną, której stawką jest osobista wolność.

 

W tej podróży dwoje ludzi podąża w jedną stronę, ale coraz bardziej osobno.

 

 

 

O autorce

 

 

 

Monika Muskała - eseistka, dramatopisarka, tłumaczka, dokumentalistka.

 

Za książkę Między Placem Bohaterów a Rechnitz. Austriackie rozliczenia otrzymała Nagrodę Literacką JULIUSZ oraz Nagrodę im. Andrzeja Siemka „Literatury na Świecie“, była nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia i Nagrody Nike.

 

Współautorka nagradzanych sztuk teatralnych, m.in. Podróży do Buenos Aires, Daily Soup, a także filmów dokumentalnych, m.in. Views of a Retired Night Porter i Arab Attraction.

 

Za przekłady z niemieckiego uhonorowana nagrodą im. Karla Dedeciusa.

 

Dorastała w Kotlinie Kłodzkiej. Mieszka w Austrii.

 

Rondo Rodeo to jej powieściowy debiut.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 291

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (6 ocen)
1
2
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
PANI-Z-TRASY88

Całkiem niezła

Interesująca, inna na tle prozy polskiej współczesnej. Może odrobinę zbyt niesatysfakcjonująca, ale rozumiem że taki był pomysł autorki. Nie jest to lektura prosta, ale warta wysiłku.
00
JOLUSIA49

Nie oderwiesz się od lektury

Hipnotyczna i transowa, świetna.
00

Popularność




The mo­ment a fact is trans­for­med into a pho­to­graph

it is no lon­ger a fact but an opi­nion.

There is no such thing as in­ac­cu­racy in a pho­to­graph.

All pho­to­gra­phs are ac­cu­rate. None of them is a truth.

Ri­chard Ave­don

Każde pi­sa­nie jest fik­cyj­nym dzien­ni­kiem, każdy dzien­nik fik­cją.

Ben­ja­min Bo­uvier

Geo­r­gia do­kłada do pieca. Źle ozna­ko­wane drogi, znaki zjazdu za zjaz­dem. Jak omi­nąć Atlantę? Jest za duża, jest nie­bie­ska. Gdzieś musi być ob­wod­nica, pró­buję wy­my­ślić ją na sta­rej ma­pie. Za późno, gu­bimy się. Wciąga nas as­fal­towa mat­nia mia­sta. Le­niwy stru­mień sa­mo­cho­dów unosi nas do cen­trum. Czy­ste i no­wo­cze­sne. Białe apar­ta­men­towce, re­stau­ra­cje na ta­ra­sach, zie­leń. Zbyt zdrowo tu, re­kre­acyj­nie, olim­pij­sko. Trzeba się stąd wy­do­stać jak naj­prę­dzej.

O zmierz­chu śli­mak au­to­strady wy­pluwa nas na drogę w kie­runku East Du­blin. Wbi­jamy się w ciem­ność. Otwie­ram okno, wil­gotny ję­zor Po­łu­dnia liże mi twarz.

Około pół­nocy mo­tel w Ma­di­son za je­dyne trzy­dzie­ści je­den do­la­rów. Wyj­mu­jemy ba­gaż. Ob­ser­wują nas męż­czyźni sto­jący na pod­jeź­dzie. Je­den z nich pod­cho­dzi, prosi Bena o pa­pie­rosa. My­ślę, że chce zaj­rzeć do ba­gaż­nika, zo­ba­czyć, co mamy. Za­sta­na­wiam się, czy moje apa­raty będą bez­piecz­niej­sze w sa­mo­cho­dzie, czy w po­koju.

W za­tę­chłym po­miesz­cze­niu prze­tarte ręcz­niki, na­rzuta po­dziu­ra­wiona pa­pie­ro­sami. Na drzwiach ta­bliczka: „Dla wła­snego bez­pie­czeń­stwa pro­szę za­ry­glo­wać drzwi”. Tylko czym? Za­su­weczka na­daje się do za­mknię­cia klatki ka­narka. Te drzwi można otwo­rzyć jed­nym pal­cem! Ben śmieje się ze mnie, kiedy zza po­dar­tej fi­ranki ob­ser­wuję tam­tych. Na par­kingu ani jed­nego sa­mo­chodu – je­ste­śmy sami. A oni na­dal stoją w świe­tle la­tarni, cze­kają nie wia­domo na co, przy­dep­tują pety.

– Oni są czarni, co nie zna­czy, że chcą nas zgwał­cić i ob­ra­bo­wać.

– Ten mo­tel dawno za­mknięto, prze­cież neon się wcale nie świe­cił. Tra­fili się na­iw­niacy, więc fa­cet nas wpu­ścił. Kto wie, czy jest wła­ści­cie­lem, może tylko tu sprząta? – mó­wię, nie zwa­ża­jąc na za­czepki Bena.

– On też był czarny.

– Nie mó­wi­łeś.

– A ma to zna­cze­nie?

W łóżku od razu od­kry­wam ro­baka. Roz­gnia­tam go w na­pa­dzie pa­niki. To z pew­no­ścią ka­ra­luch. Oglą­dam mia­zgę – jed­nak zwy­kły chrząszcz. Na po­pla­mione po­duszki na­cią­gam białe pod­ko­szulki Bena. To tylko jedna noc, po­wta­rzam. A je­śli to była plu­skwa? Nie mam po­ję­cia, jak wy­gląda plu­skwa. Ma­te­rac za­pad­nięty po­środku jak niecka, ster­czy sprę­żyna. Ben kła­dzie się jakby ni­gdy nic.

– Chodź – za­pra­sza mnie – będę na cie­bie le­ciał dziś w nocy.

– Patrz, kogo ci przy­pro­wa­dzi­łem!

Ben stał w drzwiach na chwiej­nych no­gach, roz­ba­wiony, opie­rał ra­mię na kimś, kto stał obok, za­sło­nięty ścianą. Za­sta­na­wia­łam się po­tem, jak to moż­liwe, że od razu wie­dzia­łam, w jed­nej chwili zo­ba­czy­łam wszystko, co na­stąpi, jesz­cze za­nim Wilk wy­su­nął się zza tej ściany na ko­ry­ta­rzu ni­czym fi­gura w pa­pie­ro­wym te­atrze, za­sła­nia­jąc sobą Bena, a Ben dał się za­sło­nić, wie­dząc do­kład­nie, co robi, choć gdyby któ­reś z nas wy­po­wie­działo to na głos, dru­gie za­prze­czy­łoby, wy­parło się tej wie­dzy, a prze­cież oboje wie­dzie­li­śmy, wie­działo się w nas. Ben do końca pa­trzył mi w oczy, gdy po­cią­gnął Wilka i po­zwo­lił mu sta­nąć mię­dzy nami.

Wilk wbił we mnie wzrok. Nie cof­nę­łam się, otwo­rzy­łam źre­nice, wpu­ści­łam go.

Do dziś nie wiem, kto kogo zna­lazł wtedy w mie­ście, Ben Wilka czy Wilk Bena. Po­trze­bo­wali się na­wza­jem. A ja po­trze­bo­wa­łam obu.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki
© by Mo­nika Mu­skała © for this edi­tion by Ni­sza
ISBN 978-83-66599-82-6
Wy­da­nie IWar­szawa 2024
Re­dak­cja: KRY­STYNA BRAT­KOW­SKA
Ko­rekta: DO­ROTA DUL
Pro­jekt gra­ficzny: RY­SZARD KAJ­ZER
Na okładce wy­ko­rzy­stano frag­menty zdjęć z al­bumu An­dre­asa Ho­rva­tha He­ar­tlands: Sket­ches of Ru­ral Ame­rica
Skład: Zer­kaj Stu­dio
Part­ne­rem wy­da­nia jest Sto­wa­rzy­sze­nie Au­to­rów ZA­iKS
Wy­daw­nic­two Ni­sza tel. +48 22 617 89 61ni­sza­[email protected]
www.fa­ce­book.com/Ni­sza.Wy­daw­nic­two
www.ni­sza-wy­daw­nic­two.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

fot. An­dreas Ho­rvath

Mo­nika Mu­skała – ese­istka, dra­ma­to­pi­sarka, tłu­maczka, do­ku­men­ta­listka.

Za książkę Mię­dzy „Pla­cem Bo­ha­te­rów” a „Rech­nitz”. Au­striac­kie roz­li­cze­nia otrzy­mała Na­grodę Li­te­racką JU­LIUSZ oraz Na­grodę im. An­drzeja Siemka „Li­te­ra­tury na Świe­cie“, była no­mi­no­wana do Na­grody Li­te­rac­kiej Gdy­nia i Na­grody Nike.

Współ­au­torka na­gra­dza­nych sztuk te­atral­nych, m.in. Po­dróży do Bu­enos Aires, Da­ily Soup, a także fil­mów do­ku­men­tal­nych, m.in. Views of a Re­ti­red Ni­ght Por­ter i Arab At­trac­tion.

Za prze­kłady z nie­miec­kiego uho­no­ro­wana Na­grodą im. Karla De­de­ciusa.

Do­ra­stała w Ko­tli­nie Kłodz­kiej. Mieszka w Au­strii.

Rondo Ro­deo to jej po­wie­ściowy de­biut.

(Na zdję­ciu au­torka w Salt Lake w sta­nie Utah)

.