Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wybór wierszy Romana Honeta można czytać na dwa sposoby. Jako zaproszenie do lektury wydanych już przez poetę tomików, pierwszej albo ponownej, za czym przemawia tytuł całości – rozmowa trwa dalej – a także jako propozycję poznania tej twórczości w pigułce, jej dominujących cech, jak choćby intensywność i odkrywczość obrazowania, które silnie wpływają na emocjonalny oraz intelektualny wymiar poetyckiego przekazu. Książka ukazała się w 20. rocznicę debiutu laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 17
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
ECHA JEDNEGO GŁOSU
czas nie zna żadnych okrucieństw,
oprócz ciszy po nas. każdego lata
pali ziemię lawina wczorajszych śladów,
rzeka obmywa usta spuchnięte od rozgryzania głogu
i ciemnych liter na brzegach podartego
w milczeniu pisma. ciągle jeszcze
należymy do minionych pożarów,
odblasków czystych jak wracający z anglii,
blady hrabia st ives. tygodnie
nasycają krwiobieg spienioną kością,
kiedy przyłapujemy się w windach,
szpitalach, lustrach. ciemność,
okręgi wody i zwijająca się głębia
aż tu doszliśmy
ZAWSZE NA PÓŁNOC
słabsi zawsze odchodzą na północ. zostaje
po nich żonkil w garnuszku wody, wychwycony
ruch warg na teledysku: mistycy i psy,
zostaje słowo – jad uszlachetniony. nie
wiem nic o powrotach. o śniegu – tyle,
co trzeba – jest powtarzalny, spala się
i boli. to było jedenaście lat temu,
w styczniu – tak przypomina się daty,
rocznice zasypane lawiną mosiężnych
iskier – tak przeważnie wygląda
początek. pamiętasz? sterylne gabinety,
gdzie światło łączy umysł i spojrzenie
w jedną wspaniałą unię – okrucieństwo,
wieże z głęboko żłobionego mięsa, bo właśnie ten rodzaj
bryły i materiału stosuje samotność – mistrzyni
prac wewnętrznych. to narastanie
substancji i przynoszenie jej ulgi,
podawanie pokarmu przez nietypowe
otwory – przewlekłe operacje na wszystkim,
co posiada znaczenie i ciało – to trwa od zawsze,
bólu, twój taniec jest rzeźbą
Z PODRÓŻY POŚMIERTNEJ
podróż pośmiertna ma naturę fali
i zapach ziół, pamiątek odsłoniętych w blasku
dawno minionych oczu, ogrodów. kto przypomni
mi ciebie, ten zginie – spali go łuna
metalu, który wytopił,
spopieli żal
cicho. daleko. szukałem cię
na zamarzniętych zakresach tamtego roku, w parkach
drżących jak wstęga wnętrzności pod kloszem,
nie znalazłem, wiesz? – mówi się
i lśni. opary. przepowiednie
dające rozproszony w zamieci
obraz: wrócę, napiszę,
odezwę się.
a to nieprawda.
nieprawda – mówi się i płacze
ale już nie ma.
już nie ma
gdy chcesz zobaczyć anioła, podążaj do miejsc,
w których umarło dużo ludzi naraz.
gdy chcesz zobaczyć umarłych,
zaczekaj.
zostań. może się pojawią
może przyjadą na saniach,
cali w śniegu, mosiądzu,
w płaszczach uszytych z elektrycznych ryb,
a może nigdy nie przyjdą,
nie wrócą
po co ma wracać ten, kto już wyruszył,
kogo przyjęła ziemia, przemienił ogień