Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Modlitwa o uzdrowienie nie jest skomplikowana. Jeśli tylko zdasz sobie sprawę z tego, kim jesteś w Chrystusie, staniesz w Jego autorytecie i wypowiesz choćby jedno zdanie – będą działy się cuda. Możesz być pewny, że ta książka zmobilizuje cię do modlitwy. Nie czekaj! Módl się z wiarą!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 164
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta książka jest tania.
KUPUJ LEGALNIE.
NIE KOPIUJ!
Marcin Zieliński
ROZPAL WIARĘ,
a będą działy się cuda
Nihil obstat:L.dz. 2017/01/NO/P
Za pozwoleniem
Przełożonego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej
Towarzystwa Jezusowego – o. Tomasza Ortmanna SJ
Warszawa, 2 stycznia 2017 r.
Książka nie zawiera błędów teologicznych
Redakcja
Joanna Sztaudynger
Korekta
Anna Lasoń-Zygadlewicz
Projekt graficzny i skład
Bogumiła Dziedzic
© by Mocni w Duchu
Wszelkie prawa zastrzeżone
Łódź 2017
ISBN 978-83-65469-16-8
Mocni w Duchu – Centrum
90-058 Łódź, ul. Sienkiewicza 60
tel. 42 288 11 53
mocni.centrum@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl
Zamówienia
tel. 42 288 11 57, 797 907 257
mocni.wydawnictwo@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl/sklep
Wydanie drugie
Książkę tę chciałbym dedykować wszystkim,
którzy od samego początku mojej drogi z Bogiem
byli i są dla mnie nieustannym wsparciem.
Dziękuję księdzu Marcinowi Borządkowi, który pokazał mi żywego Jezusa. To dzięki jego sercu zapalonemu miłością i pasją do Boga – zapragnąłem żyć w sposób, w jaki dzisiaj żyję. Zawszę będę mu wdzięczny za nieustanne wsparcie, czas i rozmowy, które były dla mnie nieocenione w tych pierwszych, najtrudniejszych latach walki o Boże obietnice w moim życiu.
Dziękuję księdzu proboszczowi Janowi Rawie za to, że przygarnął mnie i naszą wspólnotę pod swoje skrzydła w momencie, kiedy nikt nas nie chciał i byliśmy pozostawieni sami sobie. Dziękuję, że obdarzył mnie zaufaniem i dostrzegł charyzmat, który mogłem i mogę rozwijać pod jego opieką.
Dziękuję mojej wspólnocie „Głos Pana” ze Skierniewic – za obecność i modlitwę. Wiem, że bez Was nie byłbym dziś w miejscu, w którym jestem. Dziękuję każdemu z Was z osobna, a szczególnie mojemu przyjacielowi Marcinowi Wasilewskiemu, z którym od samego początku z determinacją i poświęceniem walczyliśmy w modlitwie o to wielkie Boże dzieło, które prawie nie było dostrzegalne, a dziś jest błogosławieństwem dla Kościoła nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Dzięki, że nie musiałem przechodzić przez to sam!
Na końcu chcę podziękować moim kochanym rodzicom i siostrze za ich wsparcie, które nieustannie odczuwam. Mieć dom, w którym możesz odpocząć po trudach posługi i ewangelizacji, będąc przy tym duchowo rozumianym, to dla mnie niesamowicie ważne. Bardzo Wam dziękuję!
To dla mnie zaszczyt, by móc napisać kilka zdań w pierwszej książce Marcina Zielińskiego. Wierzę, że jest ona pierwszą z wielu, które wyda! Od wielu lat obserwuję duchowy rozwój Marcina i jego wejście w prorocze przeznaczenie dla jego życia. Otrzymał on słowo od Pana, w które głęboko uwierzył i ze wszystkich sił biegł za Bożą obietnicą! Marcin reprezentuje nowe pokolenie młodych pionierów, którzy niosą Boże przebudzenie nie tylko dla narodu polskiego, ale także dla reszty Europy i świata! Historia Marcina pokazuje, co Bóg może uczynić z człowiekiem, który szczerze powie mu „tak”: uwolnić swoją chwałę na ziemi, przez moc cudów, znaków i uzdrowienia! Świat potrzebuje dziś tego rodzaju objawienia się rzeczywistości Bożego królestwa i to się dzieje przez to, czemu poświęca się Marcin. Całym sercem kocham ogień, który w sobie nosi. Polecam tę książkę tym wszystkim, którzy chcą zapłonąć dla Jezusa i stać się współpracownikami Ducha Świętego w rozszerzaniu królestwa Bożego na ziemi.
MARIA VADIA
ewangelizatorka, autorka książek,
założycielka fundacji „Chwała Boża”
Marcin ma bardzo mocne świadectwo – dostał od Jezusa dar i zadanie, aby się nim dzielić. To dlatego jego głoszenie i posługiwanie trafiają prosto do serca. Bardzo się cieszę, że powstała książka, która jest trochę jak klucz do Ferrari – w kwestii wiary, posługiwania i darów Ducha Świętego. Podczas czytania spontanicznie rodzi się w głowie myśl: No, nareszcie!
O. PAWEŁ SAWIAK SJ
duszpasterz zespołu i wspólnoty „Mocni w Duchu”
Z każdą stroną tej książki nabierasz przekonania, że Krzyż Jezusa Chrystusa, Jego dzieło Zbawienia jest kluczem do królestwa niebieskiego, w którym już dziś każdy z nas może się poruszać, czyniąc znaki i cuda Jezusa.
KS. RADOSŁAW RAFAŁ MSF
rekolekcjonista, psycholog,
duszpasterz wspólnoty „Poznanie Flp 3,8”
Z Marcinem poznaliśmy się, zanim jeszcze zobaczył swój pierwszy przełom w modlitwie o uzdrowienie. Już wtedy świadectwo jego pokornego i pełnego oddania Bogu życia poszerzało moje dotychczasowe rozumienie relacji z Bogiem. Doskonale pamiętam moment, gdy jakiś czas później zaprosiłem go do krakowskiego „Głosu na Pustyni”, aby zwieńczył cykl nauczań o uzdrowieniu w naszej wspólnocie. Tamtego wieczora Jezus uzdrowił kontuzję lewej nogi, z którą bezskutecznie zmagałem się przez kilkanaście miesięcy. A modlitwa o udzielenie namaszczenia do posługi darem uzdrawiania przyniosła owoc w życiu całej wspólnoty, który zbieramy do dziś i uczymy się go dalej pomnażać.
Wierzę, że to pokolenie, które w obecnym czasie wyposaża i przygotowuje Duch Święty – także poprzez tę książkę i świadectwo życia Marcina i podobnych mu Bożych mężów i kobiet – będzie prawdziwą rodziną świętych, która pełna pasji i oczekiwania odkryje jeszcze głębiej, co jest dla nas – wierzących – dostępne w Chrystusie. Będzie znana z głodu i determinacji, aby ujrzeć królestwo Boże w sposób tak namacalny, jak widział je Jezus, gdy kroczył po ziemi. A wnosząc królewską miłość, wolność i uzdrowienie, rozpali światło w życiu milionów ludzi, którzy nie poznali jeszcze serca, jakie Bóg Ojciec ma dla swoich dzieci.
KAROL SOBCZYK
lider wspólnoty „Głos na Pustyni”
Wstęp
Modlitwa o uzdrowienie wciąż pozostaje tematem tabu. Wielu wierzących w Chrystusa boi się o niej rozmawiać. Spotkać można też takich, którzy nie wierzą w to, że Bóg dzisiaj uzdrawia. Chociaż w Kościele od dwóch tysięcy lat czytamy w Ewangeliach o uzdrowieniach, to ciągle brakuje nam wiary, że Słowo Boże jest żywe tu i teraz. Bóg chce się nami posługiwać i uzdrawiać swój lud, a nam brakuje wiary i odwagi, aby to przez nasze ręce Bóg uzdrawiał.
W książce autor proponuje bardzo prosty model modlitwy o uzdrowienie. Wystarczy, że uświadomisz sobie, kim jesteś w Chrystusie, staniesz w Jego autorytecie i wypowiesz nawet tylko jedno zdanie. Już wtedy będą działy się cuda. Modlitwa o uzdrowienie nie jest skomplikowana, Marcin ma dar prostego wyjaśniania, o co w niej chodzi. Bóg też czyni widoczne cuda podczas jego modlitwy.
Marcin nie zatrzymuje dla siebie daru, który otrzymał od Boga. Motywuje wiele osób, aby tak samo jak on zaczęły modlić się w autorytecie Jezusa o uzdrowienie. Spodziewaj się, że ta książka zmotywuje również ciebie do tej modlitwy. Kiedy będą się pojawiały w tobie pragnienia, aby samemu pomodlić się o czyjeś uzdrowienie – nie oglądaj się, nie zastanawiaj zbytnio, tylko zacznij się modlić, a zobaczysz cuda.
W 2008 roku poznałem ks. Jana Rawę – opiekuna duchowego Marcina Zielińskiego. Wraz z Mocnymi w Duchu prowadziliśmy rekolekcje w jego parafii w Skierniewicach. Ks. Jan mówił o konieczności założenia tam wspólnoty charyzmatycznej. Niedługo po rekolekcjach zaczęła się tam spotykać wspólnota „Głos Pana”, której Marcin jest liderem. W działalności charyzmatycznej i formacyjnej wspieramy się na różnych polach. Bardzo się cieszę, że członkowie wspólnoty „Głos Pana”, jak i sam Marcin, formują się na rekolekcjach ignacjańskich, które prowadzimy w Porszewicach. Wiem, że autor książki jest człowiekiem zasłuchanym w Boga, relacja z Nim jest na pierwszym miejscu.
Marcin jest dużym autorytetem dla ludzi młodych w Kościele. Rozbudza pragnienie ewangelizacji i pokazuje, że tak naprawdę każdy może głosić Chrystusa. Nie potrzeba do tego ani nakładów finansowych, ani wielkich akcji. Po prostu – wystarczy mówić o dobroci Boga i modlić się o uzdrowienie. Marcin przy tym łamie schemat ponurego, żyjącego gdzieś z boku katolika. Kocha piłkę nożną, ćwiczy na siłowni i lubi PlayStation. Jest normalny i cały Boga.
Bardzo się cieszę, że pierwsza książka Marcina została wydana w wydawnictwie jezuitów w Łodzi. Mam nadzieję, że lektura trafi szeroko poza kręgi ruchów charyzmatycznych, a szczególnie do ludzi młodych, aby rozpalić ich do ewangelizowania rówieśników.
O. REMIGIUSZ RECŁAW SJ
dyrektor Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym w Łodzi
Od autora
Dość długo zbierałem się do napisania tej książki. Wahałem się, miałem sporo wątpliwości i pytań, które wydawały się nie mieć odpowiedzi. Pewnego razu podszedł do mnie mój znajomy i zapytał: „Marcin, może napiszesz książkę o tym wszystkim, co widzisz w twojej posłudze?”. Od razu odparłem, że przecież takich ludzi jak ja jest mnóstwo. Czy mógłbym napisać coś, czego ludzie by nie wiedzieli? W całej tej sytuacji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że w ciągu kolejnych dni i tygodni propozycji o tej samej treści zaczęło być coraz więcej. Zwróciłem się więc do Boga i powiedziałem: „Panie, jeśli naprawdę chcesz, bym napisał książkę, daj mi wyraźny znak”.
Pod koniec kwietnia do naszej wspólnoty przyjechała moja bardzo dobra znajoma, Maria Vadia. W dzień posługi byłem z nią oraz moją koleżanką Olą w jednej z restauracji. Rozmawialiśmy, dzieliliśmy się swoimi wrażeniami od czasu ostatniego spotkania i gdy mieliśmy już wychodzić – niespodziewanie Maria powiedziała: „Marcin, Bóg mówi, że masz napisać książkę”. Byłem zaskoczony, ale więcej znaków już nie potrzebowałem.
Obroniłem pracę magisterską na warszawskiej AWF i zabrałem się do pisania. Niedługo później rozpocząłem w Łodzi warsztaty na temat posługi uzdrowienia, które zaczęły cieszyć się ogromną popularnością w Polsce oraz, dzięki transmisjom w internecie, poza granicami kraju. Jezuita, o. Remigiusz Recław zapytał, czy nie chciałbym właśnie w łódzkim Ośrodku Odnowy w Duchu Świętym wydać mojej pierwszej książki. Wszystko to składało się jak puzel do puzelka, więc zgodziłem się.
Ta historia pozwala mi wierzyć, że Bóg chce uczynić coś wspaniałego w twoim życiu przez lekturę tej książki. Nie masz jej w ręku przypadkiem. Jest ona zbiorem tematów, które zrewolucjonizowały moje chrześcijaństwo. Ich zrozumienie pozwoliło mi przemienić się z osoby, która nie przynosi owocu dla królestwa Bożego, w osobę, która widzi Boga w akcji praktycznie każdego dnia. Wierzę w to głęboko, że jeśli pozwolisz Bogu, by treści zawarte w tej książce „stały się ciałem” w twoim własnym życiu, zarówno ono jak i twoja posługa będą na zawsze przemienione. Modlę się, aby każdy, kto czyta tę książkę, odczuł w swoim sercu pragnienie doświadczenia jeszcze większej głębi zażyłości z Bogiem. Niezależnie od tego, czy twoja relacja z Nim dopiero co się rozpoczęła, czy może masz za sobą wiele lat doświadczeń i przygód w bliskiej relacji z Duchem Świętym, chcę ci dzisiaj powiedzieć, że Pan przygotował dla ciebie dużo, dużo więcej niż to, czego do tej pory doświadczyłeś. Więcej? Ale czego? Więcej Jego obecności, więcej objawienia, więcej zrozumienia Jego dróg i sposobów komunikowania się z nami. Jest więcej, niż widziałeś, więcej niż myślisz, że jest możliwe, więcej niż oczekujesz. To fascynuje mnie najmocniej. Nigdy nie będę mógł powiedzieć sobie, że zobaczyłem już wszystko, że dotarłem do granicy, że nie da się pójść dalej. Bóg przekazał nam przez proroka Izajasza tę niesamowitą wieść, że:
jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.
Iz 55,9
Przygoda, w którą zostaliśmy wszczepieni poprzez chrzest i nowe narodzenie, nigdy nie będzie miała końca. Bóg darował nam życie, które nie ma limitów, sufitu ani granic. Jezus przekraczał wszelkie granice ludzkiego rozumowania. Jednym dotknięciem uzdrawiał trędowatych, jednym słowem uciszał burze i przywracał do życia zmarłych. Co zadziwiające, On sam zapowiedział, że każdy, kto w Niego uwierzy, będzie czynił te same, a nawet i większe rzeczy! Mam do ciebie jedno pytanie. Przeraża cię to czy fascynuje?
Chrześcijaństwo powinno wysoko postawić nam poprzeczkę. Poprzeczkę na miarę życia Jezusa. Ja podjąłem decyzję i nieustannie decyduję, by żyć w pogoni za Bogiem i Jego obietnicami, zamiast usiąść w kącie i stylem mojego życia nie różnić się niczym od wszystkich wokoło. A ty na co się zdecydujesz? Jakie życie wybierasz?
Niech ta książka rozbudzi w tobie pragnienie. Zacznij marzyć o niemożliwym, pomyśl o tym, że kiedy On jest z tobą, a ty z Nim – wszystko jest możliwe. Jak mówi Damian Stayne, świecki ewangelizator, który głosi Słowo Boże na całym świecie w mocy znaków i cudów: „Wielkie marzenia powodują wielkie modlitwy, a wielkie modlitwy przynoszą wielkie rezultaty”. Zacznij pragnąć, a jeśli nie masz pragnienia, to poproś teraz Boga, by je w tobie rozbudził. Jezus obiecał:
Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Łk 11,9-10
Niech Boży Duch rozpali w nas ogień, który nie pozwoli nam już nigdy więcej nie płonąć i być obojętnym na sprawy Jego królestwa. Przyjdź, Duchu Święty!
Jak to wszystko się zaczęło?
Był 26 maja 2007 roku, zwykły wiosenny wieczór, kiedy wracałem zmęczony z meczu mojej drużyny piłkarskiej i usłyszałem dzwonek telefonu dobiegający z kieszeni kurtki. Zadzwoniła do mnie mama i zapytała, czy nie chciałbym pójść na nocne czuwanie do kościoła. Widziałem już kilka razy Msze z modlitwą o uzdrowienie, na których raczej stałem jak słup, niż w nich uczestniczyłem. To pytanie lekko mnie zaskoczyło, ale odpowiedziałem: „Czemu nie?”. Poszedłem bez większych oczekiwań. Okazało się, że czuwanie to odbędzie się z okazji wigilii Zesłania Ducha Świętego. Dużo mi to wtedy nie mówiło, ale ostatecznie znalazłem się tam z moimi rodzicami. Spotkanie trwało już dość długo. Grupy dzielenia, wspólny śpiew, aż w końcu przy ołtarzu stanął ksiądz, którego dobrze kojarzyłem. Pamiętałem go z niedzielnych Mszy, na których pojawiałem się bardziej z tradycji niż z jakichkolwiek innych pobudek. Gdy słuchałem jego kazań, coś mnie dotykało, ciężko powiedzieć co, ale do dziś pamiętam fragmenty jego wypowiedzi. Ten ksiądz mówił o Jezusie inaczej niż wszyscy inni. Twierdził, że Go zna i że każdy z nas może Go spotkać, może doświadczyć spotkania z żywym Jezusem, opowiadał świadectwa tego, co Bóg zrobił w zeszłym tygodniu, nie 2000 lat temu. To było intrygujące.
W tamtym momencie mojego życia ciężko było mówić o tym, że miałem relację z Bogiem. Znałem zasady, przepisy, przykazania i byłem względnie dobrym katolikiem. Gdyby ktoś jednak zadał mi pytanie: „Marcin, kim dla ciebie jest Jezus?”, pewnie odpowiedziałbym, że jedną z osób Trójcy... recytując inne prawdy wiary. Byłem religijny, ale nie miałem osobistej więzi z Bogiem. Ten ksiądz po prostu świadczył o Jezusie, którego znał, o Jezusie, który dzisiaj uzdrawia, uwalnia, zmienia życie.
Słuchając takiego głoszenia, masz dwie opcje: albo stwierdzić, że gość oszalał i jest wariatem, albo słuchać go dalej i wyrzucić do kosza swoje stare, bezpieczne, religijne życie, zaczynając nowe, mniej bezpieczne, lecz bardziej ekscytujące. Mnie coraz bardziej pociągała ta druga opcja...
W pewnym momencie tego czuwania ksiądz powiedział jedno zdanie, które zapamiętam na zawsze: „Możesz chodzić do kościoła całe życie, odmawiać piękne modlitwy, a nigdy tak naprawdę nie spotkać Jezusa, nigdy nie doświadczyć Jego miłości”. Na tym się nie skończyło. Zaprosił blisko ołtarza wszystkich, którzy chcieli oddać swoje życie Jezusowi. Nie zastanawiałem się i chwilę później byłem już z przodu kościoła. Pierwszy raz w życiu pomodliłem się z głębi serca i zawołałem do Jezusa swoimi słowami, oddając Mu zupełnie wszystko. Powiedziałem: „Jezu, jeżeli to, co opowiada ten ksiądz, jest prawdą, oddaję Ci moje życie w stu procentach, oddaję Ci zupełnie wszystko, tylko pokaż mi, że jesteś!”. Po tej modlitwie wróciłem do ławki. Od razu nie wydarzyło się nic. Zero piorunów, huków spod sufitu i innych fajerwerków.
Czuwanie zmierzało do końca, ksiądz błogosławił wszystkich Najświętszym Sakramentem, przechodząc wzdłuż kościoła, i nieoczekiwanie uklęknął przy mnie. Powiedział do mnie zdanie, które zmieniło całe moje życie: „Marcin, Jezus cię kocha!”. To był moment, gdy otrzymałem odpowiedź na modlitwę, którą wypowiedziałem z serca pół godziny wcześniej. W jednej chwili zalała mnie miłość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Poczułem się bezinteresownie kochany. W środku moich brudów, grzechów, które wyznawałem na każdej spowiedzi i nie miałem siły sobie z nimi poradzić – On powiedział, że mnie kocha. Czułem, że to nie były słowa człowieka, to były słowa Jezusa. Nagle zacząłem płakać. Czułem się dość dziwnie, bo nigdy nie płakałem w kościele, ale to było silniejsze ode mnie. Wróciłem do domu i nie mogłem zasnąć. Leżałem na łóżku, patrząc w sufit i zastanawiając się, co tak naprawdę się dziś stało. Czułem, że było to coś ważnego. Jak się później okazało, to jedno doświadczenie Bożej miłości sprawiło, że grzechy, z których spowiadałem się latami i o własnych siłach nie mogłem sobie z nimi poradzić, zniknęły. To była lekcja łaski. Zobaczyłem, że Jego miłość jest darmowa, Jego uwolnienie jest darem.
W królestwie Bożym nie możemy zapracować sobie na nic, możemy tylko przyjąć to, na co zapracował dla nas Jezus, podjąć współpracę z łaską, która ma swoje źródło na krzyżu Golgoty. Ta noc zmieniła moje życie, narodziłem się na nowo i zacząłem z całego serca podążać za Bogiem. To On wlał we mnie pragnienia, których nie miałem nigdy wcześniej. Zacząłem kochać Słowo Boże, rozumieć i szczerze przeżywać Eucharystię. Już mnie nie nudziła, ale zacząłem uczestniczyć w niej codziennie. Po tej nocy ks. Marcin, który prowadził czuwanie, zaproponował, bym zaczął przychodzić na spotkania biblijne, organizowane przez niego. Wielu mówiło, że jestem za młody, miałem tylko piętnaście lat, ale ks. Marcin zaprosił mnie osobiście, więc zabrałem ludziom ich logiczne argumenty. Chodziłem tam każdego tygodnia, godzinami słuchając Słowa Bożego, świadectw uzdrowień ludzi tam obecnych. Dołączyłem również do grupy Odnowy w Duchu Świętym przy tamtejszej parafii. Moja wiara rosła, a ja zacząłem pragnąć, by te same rzeczy, o których słyszałem na spotkaniach oraz czytałem w Biblii, działy się przez moje ręce. Tak rozpoczęła się moja droga, która stała się wielką przygodą w poszukiwaniu wypełnienia obietnicy Jezusa w moim życiu.
Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą...
Mk 16,15
Jak ta historia potoczyła się dalej? Wkrótce do niej wrócimy.
Czy jesteś gotowy?
Żyjemy w naprawdę niezwykłym czasie. To czas Bożego przyspieszenia. Nie trzeba daleko szukać, by zobaczyć Boże działanie, które wprawia w zdumienie i zachwyt. W samej mojej wspólnocie nawraca się wiele młodych osób, które po kilku miesiącach zaczynają widzieć, jak Bóg uzdrawia przez ich ręce. Jak powiedział mój bliski znajomy, Henryk Wieja, jesteśmy pokoleniem Joela. To pokolenie wchodzi w Boże obietnice o wiele szybciej, niż działo się to kiedykolwiek wcześniej. Bóg jest zdecydowany, by szukać ludzi, do których będzie mógł mówić, którzy będą chcieli słuchać Jego głosu, powiedzą Mu „tak” i przez moc Bożego Ducha zmienią bieg historii swojego pokolenia.
Na początku października 2016 roku byłem gościem na konferencji młodzieżowej w Wiśle. Do Hotelu Gołębiewski na coroczną konferencję „Królewskie DNA” zjechali się młodzi z całego kraju. Przed rozpoczęciem konferencji pytałem organizatorów, ilu uczestników zapisało się w zeszłym roku. Odpowiedzieli, że łącznie w konferencji uczestniczyło sześćset osób, a gościem był znany mówca z USA. Pomyślałem sobie wtedy, że nie ma szans, by zgromadzić więcej osób, ale w moim sercu pojawiła się pewna myśl. Powiedziałem do Boga: „Jeśli to jest ten czas, w którym chcesz, aby Twój ogień zapłonął w Polsce, nie przez misjonarzy z innych krajów, ale ma to być ogień, który wyjdzie z Polski i rozpali inne narody – niech na tej konferencji pojawi się tysiąc osób”. Czekałem na Bożą odpowiedź, która potwierdziłaby odczucie, jakie miałem w sercu. W końcu przyszedł dzień tak długo oczekiwanej przeze mnie konferencji. Kiedy zapytałem, ilu nas jest, okazało się, że tysiąc! Byłem podekscytowany. Wiedziałem, że to Boży znak, to Jego potwierdzenie! Bóg chce rozpalić ogień swojego Ducha w Polsce i pragnie, by ten ogień zapłonął również w innych krajach.
Proroczym znakiem było również to, co stało się na koniec tej konferencji. Poprosiłem wszystkich młodych, którzy pragnęli przyjąć ogień Ducha Świętego, by stanęli pod sceną. Zaczęliśmy modlić się o nowe napełnienie Duchem Świętym i... to zaczęło się dziać. Doświadczyliśmy Jego obecności w bardzo namacalny sposób. W sali była pewna dziewczyna, która w szkole podstawowej straciła wzrok. Nie widziała zupełnie nic na jedno oko. Kiedy zaczęliśmy wołać o ogień z nieba – jak sama opowiada – poczuła obecność Ducha Świętego tak mocno, że znalazła się na ziemi i leżała na niej około czterdziestu minut, oddając się niezwykłej bliskości i miłości Boga. Kiedy wstała, akurat słuchaliśmy świadectw osób, które doświadczyły Bożego dotknięcia i uzdrowienia. Nagle wbiegła na scenę i podzieliła się z nami tym, co uczynił Bóg. Otworzył jej niewidzące oko! Zaczęła widzieć kształty, kolory, postacie. Opowiadała, co widzi, zakrywając zdrowe oko. To było niesamowite! Ten moment zmienił jej życie. Nie tylko zaczęła widzieć, ale rozpoczęła nową drogę z Bogiem, zapłonęła miłością do Jezusa i Bóg przez jej świadectwo niedługo później dotknął całą szkołę, wszystkich uczniów i nauczycieli. Zaczęła widzieć uzdrowienia dokonywane przez jej ręce. Był to tylko jeden przykład tego, co wierzę, że będzie działo się masowo. Bóg powiedział przez proroka Izajasza:
Nie wspominajcie wydarzeń minionych,nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.Oto Ja dokonuję rzeczy nowej:pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie?Otworzę też drogę na pustyni,ścieżyny na pustkowiu.Sławić Mnie będą zwierzęta polne,szakale i strusie,gdyż na pustyni dostarczę wodyi rzek na pustkowiu,