Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
"Odkrycie za odkryciem potwierdziło dokładność niezliczonych szczegółów, przyczyniając się do uznania wartości Biblii, jako rzetelnego źródła historycznego".
Sensacyjne odkrycia archeologiczne potwierdzające autentyczność wydarzeń Starego Testamentu oraz dyskredytacja sceptycznych opinii krytyków dotyczących wiarygodności Biblii
† Ksiądz prof. Zachariasz Łyko, Katedra Filozofii i Socjologii, Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie.
Ksiądz prof. Zdzisław Żywica, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Prof. Wojciech Gajewski, Zakład Historii Starożytnej, Uniwersytet Gdański
Ksiądz prof. Zdzisław Pawłowski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Spis treści:
ALFRED PALLA, pisarz, historyk, biblista i podróżnik. Studiował w Pedagogicznym Studium Technicznym w Gliwicach, a następnie historię w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, specjalizując się pod kierunkiem prof. Aleksandra Krawczuka w historii starożytnej. W USA ukończył studia na wydziale teologii biblijnej na Andrews University oraz doktorskie w Fuller Theological Seminary w Kalifornii. W Polsce uzyskał stopień naukowy doktora historii na Wydziale Filologiczno-Historycznym Akademii Pomorskiej. Autor książek tj: Królestwo Saula, Dawida i Salomona, Niewidzialna wojna o Twoje życie, Sukces w twoich rękach, Niezwykłe historie zwykłych ludzi, Radość mimo trudności, Poznaj swoją osobowość i Dary Duchowe, Źródło szczęścia,
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 438
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Redakcja:Alfred J. Palla
Okładka:Radosław Krawczyk
Korekta:Zespół
Skład:Mikrograf s.c. www.mikrograf.pl
Druk i oprawa:OZGraf – Olsztyńskie Zakłady Graficzne S.A. ul. Towarowa 2, 10-417 Olsztyn
Opracowanie e-wydania:
Wydanie pierwsze
Copyright © 2018 by Alfred PallaCopyright © 2018 by Wydawnictwo BogulandiaAll rights to the Polish edition reserved.
Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń proszę zwracać się do:
Wydawnictwo Bogulandiatel. 22 39 03 888, 603 072 [email protected]
Wszystkie cytaty biblijne pochodzą z Biblii Tysiąclecia (Wydawnictwo Pallottinum: Poznań-Warszawa, wyd. IV, 1984) lub Biblii Warszawskiej (Towarzystwo Biblijne: Warszawa, wyd. VIII, 1990).
ISBN: 978-83-63097-92-9
Książka do nabycia:
Księgarnia i Hurtownia wysyłkowa „Bogulandia”
ul. Ząbkowska 22/24/26 lok. 146, 03-735 Warszawa
www.bogulandia.pl
Książkę dedykuję pamięci mojego ojca Jana oraz mojej mamie Jadwidze
Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Dedykacja
Spis ksiąg biblijnych ze skrótami użytymi w tej książce:
Przedmowa
I. Odkrycie stulecia
1. Pastuszek odkrywa skarb
2. Intryga mnichów
3. W poszukiwaniu zwojów
4. Watykańska konspiracja?
5. Skandal stulecia
6. Walka o zwoje
7. Koniec monopolu
8. Dlaczego odkrycie stulecia?
9. Dawni skrybowie
10. Omyłki w Biblii?
II. Czasy patriarchów
11. Odkrycie miasta Abrahama
12. Wędrówka z Ur do Egiptu
13. Abraham – książę boży
14. Sodoma na tabliczkach z Ebli?
15. Gdzie była Sodoma?
16. Datowanie okresu patriarchów
17. Niewolnicy i wielbłądy
18. Tora a Kodeks Hammurabiego
19. Tabliczki z Mari i Nuzi a Pięcioksiąg
21. Odkrycie Ugarit
22. Jahwe i Aszera
III. Słowo pisane
23. Kto wynalazł pismo?
24. Zagadka pisma klinowego
25. Odszyfrowanie egipskich hieroglifów
26. Historia alfabetu
27. Starożytne języki w Biblii
28. Na czym dawniej pisano?
29. Jak wyglądały starożytne księgi?
IV. Kto napisał Pięcioksiąg?
30. Autor ksiąg mojżeszowych
31. Czy Mojżesz był skrybą?
32. Jak powstała księga rodzaju?
33. Jahwe i Elohim
34. Dwa opisy stworzenia
V. Kanon Starego Testamentu
35. Kanon Biblii Hebrajskiej
36. Wątpliwości rabinów
37. Księgi kanoniczne i inne
38. Starożytne tłumaczenia Biblii
39. Późniejsze przekłady Biblii
42. Praca misjonarzy-tłumaczy Biblii
VI. Krytyka Starego Testamentu
43. Zarys historii interpretacji biblijnej
44. Metody badania tekstu biblijnego
45. Teoria źródeł
Przypisy
Stary Testament
Nowy Testament
Księga Rodzaju (Rdz)
Księga Wyjścia (Wj)
Księga Kapłańska (Kpł)
Księga Liczb (Lb)
Księga Powtórzonego Prawa (Pwt)
Księga Jozuego (Joz)
Księga Sędziów (Sdz)
Księga Rut (Rt)
1 Księga Samuela (1Sm)
2 Księga Samuela (2Sm)
1 Księga Królewska (1Krl)
2 Księga Królewska (2Krl)
1 Księga Kronik (1Krn)
2 Księga Kronik (2Krn)
Księga Ezdrasza (Ezd)
Księga Nehemiasza (Ne)
Księga Estery (Est)
Księga Hioba (Hi)
Księga Psalmów (Ps)
Księga Przysłów (Prz)
Księga Koheleta (Koh)
Pieśń nad Pieśniami (PnP)
Księga Izajasza (Iz)
Księga Jeremiasza (Jr)
Księga Lamentacji (Lm)
Księga Ezechiela (Ez)
Księga Daniela (Dn)
Księga Ozeasza (Oz)
Księga Joela (Jl)
Księga Amosa (Am)
Księga Abdiasza (Ab)
Księga Jonasza (Jon)
Księga Micheasza (Mi)
Księga Nahuma (Na)
Księga Habakuka (Ha)
Księga Sofoniasza (So)
Księga Aggeusza (Ag)
Księga Zachariasza (Za)
Księga Malachiasza (Ml)
Ewangelia wg św. Mateusza (Mt)
Ewangelia wg św. Marka (Mk)
Ewangelia wg św. Łukasza (Łk)
Ewangelia wg św. Jana (J)
Dzieje Apostolskie (Dz)
List do Rzymian (Rz)
1 List do Koryntian (1Kor)
2 List do Koryntian (2Kor)
List do Galatów (Ga)
List do Efezjan (Ef)
List do Filipian (Flp)
List do Kolosan (Kol)
1 List do Tesaloniczan (1Tes)
2 List do Tesaloniczan (2Tes)
1 List do Tymoteusza (1Tm)
2 List do Tymoteusza (2Tm)
List do Tytusa (Tt)
List do Filemona (Flm)
List do Hebrajczyków (Hbr)
List Jakuba (Jk)
1 List św. Piotra (1P)
2 List św. Piotra (2P)
1 List św. Jana (1J)
2 List św. Jana (2J)
3 List św. Jana (3J)
List św. Judy (Jud)
Apokalipsa św. Jana (Ap)
Książka Historyczna wiarygodność Starego Testamentu składa się z 45 krótkich i zwartych esejów. Autor przedstawia w nich zagadnienia związane z historią Starego Testamentu, ukazując kontekst opisywanych wydarzeń ze znaną nam, często tylko z podręczników, historią starożytną.
Zaczyna od przedstawienia okoliczności odkrycia zwojów znad Morza Martwego i omawia problemy związane z upublicznieniem zwojów. Rozbija przy tym mity narosłe wokół tego najważniejszego znaleziska XX wieku.
Na tle odkryć z Qumran Autor wskazuje na wyjątkową wiarygodność kopii Starego Testamentu. W sposób przystępny, unikając hermetycznego języka specjalistów, ale też bez niepotrzebnych uproszczeń, przedstawia dyskusję wokół zagadnień metodologicznych, włącznie z krytyką tez Juliusza Wellhausena. Prezentuje wątki przymierzy hetyckich i ich wpływu na datowanie Pięcioksięgu Mojżeszowego. Wskazuje na znaczenie odkryć z Ur i Kodeksu Hammurabiego, umożliwiających lepsze poznanie czasów Patriarchów, czy tabliczek z Ugarit – najwcześniejszej postaci literatury kananejskiej, jakże ważnej dla udokumentowania procesu powstawania literatury hebrajskiej.
Eseje powstały na gruncie fascynacji Biblią – nie tylko jako księgi religijnej, ale także historycznej. Materiał przedstawiony w publikacji został zredagowany przejrzyście, co ułatwia czytanie zarówno całości, jak i wybranych tematów.
Autor łączy rozległą wiedzą w dziedzinie starożytnej literatury Bliskiego Wschodu z archeologią i translatologią. Książka podejmuje szereg ważnych zagadnień, analizowany materiał pozwala dostrzec kontekst literacki i historyczno-kulturowy opisanych w Biblii wydarzeń. Umożliwia to uchwycić fenomen, jakim są dla Żydów księgi Tanach, a dla chrześcijan Stary Testament. Z całego serca polecam lekturę tej książki.
Prof. Wojciech Gajewski, Zakład Historii Starożytnej, Uniwersytet Gdański
„Odkrycie za odkryciem potwierdziło dokładność niezliczonych szczegółów, przyczyniając się do uznania wartości Biblii, jako rzetelnego źródła historycznego”.
William F. Albright (1891-1971) archeolog i biblista amerykański.
Największego odkrycia w dziejach archeologii biblijnej dokonał beduiński pastuszek.
Gliniane pojemniki, w których znaleziono zwoje z Qumran (zdjęcie: Abraham Habermann).
Skąd wielkość tego odkrycia? Przed nim wielu uczonych uważało, że tekst Biblii uległ skażeniu i poważnym zmianom z powodu wielu wieków kopiowania, dlatego nie jest wiarygodny. Zwoje, które odkryto nad Morzem Martwym dowodzą jednak czegoś innego.
Chłopca zwano Muhammed ed-Dib, czyli „Wilk”, gdyż poradził sobie z niejednym wilkiem nękającym jego stado. Pewnego razu szukał zagubionego koźlątka w okolicy Morza Martwego. Zmęczony usiadł w cieniu skały i zauważył w niej szczelinę. Dib pomyślał, że jego zwierzątko mogło tam pobłądzić, ale bał się wejść do środka. Wrzucił kamyk, aby wypłoszyć koźlę. Wtedy rozległ się brzęk rozbitego naczynia. Zaintrygowany zajrzał do wnętrza, a z mroku wyłoniły się gliniane pojemniki, w tym jeden rozbity. Pomyślał, że może być w nim zaklęty dżin, dlatego wziął nogi za pas.
Dib nasłuchał się opowieści o skarbach ukrytych w jaskiniach, dlatego myśl o dzbanach w grocie nie dawała mu spokoju przez całą noc. Następnego ranka opowiedział o wszystkim starszemu kuzynowi. Juma Muhammed poszedł razem z nim do groty nad Morzem Martwym. Dib, ze świeczką w ręce i duszą na ramieniu, opuścił się do jej wnętrza.
Bliskowschodni pastuszek.
Grota miała 2,5 m szerokości, 8 m długości i 3 m wysokości. Wzdłuż jej ściany stało 47 glinianych pojemników. Pomodlił się i otworzył pierwszy z brzegu, ale był pusty, podobnie jak i drugi. Ze środka trzeciego wydobył się nieprzyjemny zapach, ale nie był to dżin, lecz szmaty okrywające kawałki zmurszałej skóry. Chłopcy byli rozczarowani. Jaką wartość mogły mieć stare skóry? Niemniej zabrali je z sobą, aby pokazać szewcowi, który znał się na starociach, aby sprzedać skórę na rzemyki do sandałów.
Wszystko to działo się zapewne na początku 1947 roku. Pewności nie ma, ponieważ Beduini z plemienia Taamireh nie liczyli czasu skrupulatnie, a sprawozdania obu Muhammedów różniły się nieco w zależności od tego, komu i za ile udzielali potem wywiadu.
Gliniane pojemniki z Jaskini 1. – jak ją później nazwano – zawierały siedem pergaminowych zwojów. Początkowo świat akademicki uznał, że muszą być fałszerstwem. Uczeni nie wierzyli, aby starożytne rękopisy przetrwały w palestyńskim klimacie do naszych czasów.
Juma Muhammed i Muhammed ed-Dib w 1962 roku (zdjęcie: John C. Trever).
Skórzane zwoje trafiły do szewca Kando, który dorabiał jako antykwariusz. Przypuszczał, że mogą to być pisma aramejskie. Pokazał jedno z nich Marowi Samuelowi, przeorowi monasteru św. Marka w Jerozolimie, który rozpoznał pismo hebrajskie.
Kto wie, czy szewc nie przerobiłby zwojów na rzemyki do sandałów, gdyby Mar Samuel nie zaprosił go z nimi do monasteru. Kando poszedł tam z wujem pasterza Muhammeda. Wuj wdał się w burdę z odźwiernym mnichem Gelfem, który ich przez to nie wpuścił do środka. Obrażony Beduin zabrał zwoje i odszedł, aby już tam nie powrócić.
Przeor dowiedział się o incydencie od małomównych mnichów dopiero podczas wspólnego posiłku, kiedy Gelf pochwalił się, że przegnał jakichś łapiduchów ze starymi kawałkami skóry. Metropolita posłał do Kando z przeprosinami i prośbą o kolejne spotkanie. Antykwariusz sprzedał mu cztery z siedmiu zwojów, które wziął w komis od pasterzy. Mar Samuel dał mu za nie 60 dinarów, czyli około 250 dolarów, swoje życiowe oszczędności.
Mar Atanazy Samuel (1909- 1995), biskup Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego (zdjęcie: John C. Trever).
Wuj Muhammeda zaniósł pozostałe trzy zwoje z Jaskini 1. do handlarza w Betlejem. Feidi Salahi nie miał zwyczaju kupować „kota w worku”, dlatego przed zakupem skontaktował się z prof. Sukenikiem, ekspertem w dziedzinie paleografii hebrajskiej, który zgodził się obejrzeć zwoje. Eleazar Lipa Sukenik urodził się w Białymstoku, a wykładał archeologię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie.
W owym czasie Brytyjczycy podzielili Jerozolimę na dzielnice: żydowską, arabską i ormiańską. Ich mieszkańcy nie mogli wychodzić poza teren wyznaczony dla nich przez ONZ. Wszyscy oczekiwali w napięciu na decyzję ONZ w sprawie podziału Palestyny po odejściu Brytyjczyków. Zanosiło się na zamieszki między ludnością arabską i żydowską. Muzułmańskie kraje zapowiadały wojnę, o ile dojdzie do utworzenia państwa izraelskiego.
W tej atmosferze podróż Żyda do muzułmańskiego Betlejem była ryzykiem. Stanowczo odradzał ją ojcu Yigael Yadin, syn Sukenika, dowódca żydowskiej organizacji podziemnej Hagana. Eleazar nie posłuchał syna. W autobusie do Betlejem był jedynym Żydem. Obyło się bez incydentu, mimo wyczuwalnego napięcia. Feidi Salahi pozwolił profesorowi zabrać manuskrypty do domu, gdzie mógł je dokładnie obejrzeć.
W nocy, która niosła historyczną decyzję w sprawie podziału Palestyny, Sukenik studiował pergaminy z Qumran. Zauważył duże podobieństwo między nimi a pismem, które znał z żydowskich nagrobków sprzed 2000 lat. To utwierdziło go w przekonaniu, że zwoje liczą przynajmniej dwa tysiące lat!
Eleazar Sukenik wziął całą gotówkę, jaką udało mu się zebrać i zakupił wszystkie trzy zwoje na rzecz Uniwersytetu Hebrajskiego. Pierwszy zawierał Zwój Wojny, drugi Psalmy Dziękczynienia, a trzeci Zwój Izajasza.
Żydzi ukryli te zwoje, gdy ich państwo utraciło niepodległość za sprawą Rzymian w I wieku n.e. Ciekawym zbiegiem okoliczności polski Żyd odzyskał pierwsze trzy z nich, gdy zapadła decyzja o przyznaniu Izraelowi niepodległości. W dniu 29 listopada 1947 roku ONZ wydała rekomendację o przyznaniu suwerennemu państwu izraelskiemu części Palestyny.
Jordania mogłaby wygrać proces o zwoje przed Międzynarodowym Trybunałem, gdyż znaleziono je na jej terenie. W tym celu jednak rząd jordański musiałby skierować sprawę przeciwko Izraelowi, czego nie chciał uczynić, gdyż tym samym musiałby rozpoznać państwo, którego oficjalnie nie uznawał.
Mar Samuel szukał kupca na swoje cztery zwoje, ale inwestorzy obawiali się, że to falsyfikaty[1]. Niektórzy uczeni składali mu kondolencje z powodu bezpowrotnie utraconych życiowych oszczędności… Poszukując eksperta, który by orzekł o ich wartości także metropolita w dotarł do prof. Sukenika. Umówili się na spotkanie 4 lutego 1948 roku w bibliotece w sektorze arabskim.
Eleazar Lipa Sukenik (1889-1953), archeolog i paleograf polskiego pochodzenia.
Arabowie podziwiali odwagę żydowskiego uczonego, gdy Sukenik wszedł do biblioteki. Na zapleczu obejrzał zwoje przeora. I tym razem pozwolono mu zabrać je do domu na dokładniejsze oględziny. Sukenik miał już wtedy za sobą kilka miesięcy studiów nad trzema zwojami, które kupił w Betlejem, dlatego od razu dostrzegł podobieństwa między nimi.
W kolejnych dniach próbował zebrać pieniądze, aby zakupić dalsze rękopisy z Qumran dla Uniwersytetu Hebrajskiego. Złożył metropolicie ofertę w wysokości 2025 dolarów. Mar Samuel jej nie przyjął. Tak wysoka oferta upewniła go, że zwoje są autentyczne, a zatem ich rynkowa wartość jest dużo wyższa.
Wśród czterech manuskryptów nabytych przez metropolitę był pełny Zwój Izajasza, Peszer Habakuka, Podręcznik Dyscypliny (Reguła Zrzeszenia) i Apokryf Księgi Rodzaju. Należą do najlepiej zachowanych manuskryptów znad Morza Martwego. O tym, jak zostały przeszmuglowane do USA i sprzedane, po czym wróciły do Izraela opowiada kolejny rozdział.
W 1948 roku przebywał w Palestynie młody amerykański biblista i archeolog John Trever (1916-2006), pełniący obowiązki dyrektora American School of Oriental Research (ASOR), instytucji badającej historię Bliskiego Wschodu.
W lutym Trever otrzymał wiadomość z klasztoru św. Marka, że mnisi natrafili na dawne rękopisy hebrajskie przy katalogowaniu zbiorów swej biblioteki. Pytali, czy zechciałby je obejrzeć i wycenić. Zgodził się chętnie wiedząc, jak wiele cennych manuskryptów odkryto w klasztornych bibliotekach.
Butrus Sowmy, Mar Anatazy Samuel oraz John C. Trever 21 lutego 1948 roku.
Podekscytowany przywitał dwóch mnichów, którzy przynieśli zapowiedziane zwoje. Butrus Sowmy powiedział, że poprzedni przełożony klasztoru zakupił je około czterdzieści lat temu. Skłamał, aby obejść zakaz wywozu i sprzedaży artefaktów, które nie były w czyimś posiadaniu dłużej niż 40 lat.
Uczony rozpoznał hebrajskie pismo, jak tylko rozwinął zwój. Styl nie był mu znany, ale przypominał Papirus Nasha z II wieku p.n.e., który zawierał biblijny dekalog. Zaszokowany wziął do ręki lupę myśląc: „O mój Boże, czy faktycznie oglądam coś, co ma ze dwa tysiące lat?”[2]. Wyglądało na to, że ma przed sobą hebrajskie rękopisy z podobnego okresu, co Papirus Nasha, ale dłuższe i zapisane na pergaminie!
Trever skopiował fragment jednego zwoju. Potem stwierdził, że pochodzi z Księgi Izajasza. W nocy nie zmrużył oka nurtowany pytaniami: Czyżby zwój zawierał starożytną kopię Księgi Izajasza? Jak tak dobrze zachowany pergamin ostał się w Palestynie przez dwa tysiące lat?[3].
Dr Trever doszedł do przekonania, że zwój nie jest falsyfikatem. Świadczyły o tym uwagi naniesione ciemniejszym tuszem na marginesie, a także reperacje zwoju, gdyż późniejsi skrybowie załatali i zszyli niektóre zużyte miejsca. Dowodziło to upływu długiego czasu od powstania rękopisu i świadczyło o jego starożytnym pochodzeniu.
Młody uczony wczesnym rankiem pobiegł do klasztoru św. Marka, prosząc Mara Samuela o zgodę na sfotografowanie rękopisów. Przeor na to przystał. John Trever był znakomitym fotografem i wykonał zdjęcia kilku fragmentów[4]. Fotografie wysłał Williamowi Albrightowi, wybitnemu amerykańskiemu bibliście, znawcy archeologii i języków Bliskiego Wschodu.
William F. Albright (1891-1971).
Niecały miesiąc później otrzymał odpowiedź. Albright napisał: „Moje serdeczne gratulacje z powodu największego odkrycia naszych czasów! Nie mam wątpliwości, że ten manuskrypt jest starszy niż Papirus Nasha (…). Co za niewiarygodne odkrycie! W dodatku jest to bez wątpienia autentyczny manuskrypt”[5].
Podczas, gdy wielu uczonych, ze względu na światopoglądowe uprzedzenia, nie poznało się na starożytności zwojów z Qumran, choć widzieli je na własne oczy, William Albright (1891-1971) rozpoznał ich starożytne pochodzenie i znaczenie na podstawie czarno-białych fotografii! Późniejsze badania potwierdziły jego ocenę i bardzo ucieszyły Mara Samuela.
W pobliżu grot, w których znaleziono zwoje, leżą ruiny starożytnej osady, zwane Chirbet Qumran. Sukenik uznał, że mieszkali tam esseńczycy, żydowskie stronnictwo religijne, które przestało istnieć po wojnie Judei z Rzymem (66-73). Powiązał z nimi zwoje znalezione w pobliskich jaskiniach. Jego teza przyjęła się, choć niektórzy uczeni uważają, że nie wszystkie znalezione zwoje spisali czy nawet posiadali mieszkańcy pobliskiego Qumran[6].
Jak datuje się zwoje znad Morza Martwego? W ruinach Chirbet Qumran znaleziono ceramikę, którą można datować, między innymi na podstawie znalezionych obok monet. Porównanie z fragmentami ceramiki znalezionej w jaskiniach ze zwojami pozwala wnioskować, że pochodzą one z podobnego okresu. Pismo można datować analizując styl, ortografię i słownictwo. Dzięki temu Sukenik i Albright rozpoznali, że niektóre rękopisy z Qumran pochodzą sprzed czasów Jezusa. Ponadto zbadano metodą radiowęglową płócienne pokrowce zwojów, co dało podobne rezultaty jak porównanie ceramiki i badanie stylu pisma. Zwoje znad Morza Martwego pochodzą z okresu między III wiekiem p.n.e. a I wiekiem n.e.
Eleazar Sukenik był zawiedziony, kiedy dotarło do niego, że zwoje z klasztoru św. Marka są w rękach ludzi z American School of Oriental Research (ASOR). Uważał, że miał prawo do pierwokupu na rzecz Uniwersytetu Hebrajskiego, a Jerozolima byłaby dla nich bardziej odpowiednim miejscem niż USA. Czasy były jednak niespokojne. Palestyną targały walki. Ofiarą szrapnela padł mnich Butrus Sowmy, który przyniósł zwoje Treverowi. Uczeni z ASOR nalegali na przeora, aby wywiózł rękopisy do USA, gdzie będą bezpieczne i przyniosą mu znacznie wyższą cenę niż w Palestynie.
Zakonnicy początkowo utrzymywali, że zwoje były w ich klasztornej bibliotece od ponad czterdziestu lat, aby obejść prawo zabraniające wywożenia artefaktów z Palestyny. Później wyznali jednak pracownikom z ASOR, że odkryli je niedawno dwaj Beduini w okolicy Morza Martwego.
Uczeni z ASOR rozpoczęli poszukiwanie tych Beduinów i miejsca, skąd zwoje pochodziły w nadziei, że jest ich więcej. Kando poradził Beduinom, aby nie przyznawali się do obrabowania jaskini, bo narobią sobie kłopotów i stracą „kurę znoszącą złote jaja”, ponieważ rękopisy z Qumran przynosiły coraz większe dochody.
25 marca 1948 roku mnisi z klasztoru św. Marka wywieźli zwoje z Jerozolimy do Bejrutu, a stamtąd do USA. „W ten sposób” – żalił się w swym pamiętniku Sukenik – „naród żydowski utracił swoje bezcenne dziedzictwo”[7]. Szkoda, że Sukenik zmarł w 1953 roku przekonany, że hebrajskie rękopisy nie ujrzą już rodzimych stron, bo za sprawą jego syna powróciły do Izraela.
Starożytne manuskrypty na sprzedaż!
Mar Samuel przywiózł cztery zwoje z Jaskini 1. do Nowego Jorku. Ignacy Afram I Barsoum (1887-1957), patriarcha syryjsko-prawosławnego kościoła zachęcał go, aby je sprzedał, a pieniądze przeznaczył na renowację klasztoru w Jerozolimie. Przeor nie miał nic przeciwko temu.
Yigael Yadin (1917-1984), archeolog.
Zwoje z Qumran pokazano w kilku amerykańskich muzeach i galeriach w latach 1949-1951. Wzbudziły zainteresowanie, ale nabywców brakowało. Jednych odstraszała pogłoska, że przeor chce za nie milion dolarów. Nie byłaby to wygórowana kwota, skoro 20 lat wcześniej Muzeum Brytyjskie kupiło od Związku Radzieckiego tekst biblijny z IV wieku za 100 tysięcy funtów. Problem tkwił w tym, że Izrael uważał rękopisy za swoją własność, bo spisali je Żydzi, a Jordania groziła procesem przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, gdyż znaleziono je na jej terenie. W dodatku sceptyczni uczeni upierali się, że tak wczesne kopie ksiąg biblijnych nie mogą być autentyczne.
Ogłoszenie o zwojach z The Wall Street Journal z 1 czerwca 1954 r.
Przeor, po pięciu latach bezowocnych poszukiwań kupca, wziął się na osobliwy sposób i 1 czerwca 1954 roku umieścił anons w dziale ogłoszeń drobnych czasopisma The Wall Street Journal: „Sprzedam biblijne manuskrypty datowane na przynajmniej dwa wieki przed Chrystusem. Idealny prezent do nabycia przez osobę lub grupę na rzecz instytucji religijnej lub oświatowej”[8].
W tym czasie prowadził w USA wykłady archeolog Yigael Yadin. Ktoś pokazał mu to ogłoszenie. Syn Eleazara Sukenika od razu domyślił się, o jakie zwoje chodzi. Postanowił zrobić wszystko, aby zrealizować marzenie swego ojca i nabyć je dla Izraela. Nie wierzył, żeby przeor, który sympatyzował z Palestyńczykami, zechciał je sprzedać Izraelowi. Obmyślił fortel z udziałem biblisty z nowojorskiego Hebrew Union College.
Profesor Harry Orlinsky (1908-1992) zamierzał wyruszyć z rodziną na wakacje. Żona już siedziała w aucie ze spakowanymi walizkami, kiedy profesor zamykał drzwi na klucz. Wtedy w mieszkaniu zadzwonił telefon. Powiedziano mu, że chodzi o sprawę wielkiej wagi dla Izraela, prosząc o natychmiastowe przybycie do Nowego Jorku. Wakacje musiały poczekać.
Akcji, jaką zorganizował Yadin nie powstydziłby się Mosad. Spotkanie z przeorem wyznaczono w hotelu Waldorf-Astoria. Po drodze zmieniano auta. Harry Orlinsky wystąpił jako amerykański biznesman Mr. Green. Negocjacje trwały kilka dni. Ostatecznie stanęło na 250 tysiącach dolarów, które Mar Samuel otrzymał w gotówce.
Do zakupu tych czterech zwojów przyczynił się dar zamożnego żydowskiego biznesmana Davida Samuela Gottesmana(1885-1956), który urodził się na Węgrzech, a mieszkał w Nowym Jorku. Przeor przeznaczył większość z uzyskanych ze sprzedaży środków na remont monasteru św. Marka[9].
Każdy z czterech zwojów przezornie posłano do Izraela osobnym samolotem, aby nie stracić wszystkich, gdyby doszło do katastrofy. Gdyby rząd Lecha Kaczyńskiego wykazał podobną mądrość w 2010 roku, nie zginęliby w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem niemal wszyscy wyżsi rangą przywódcy ówczesnej Polski.
Siedem zwojów, które beduiński pasterz znalazł w Jaskini 1., znalazło się razem w Muzeum Księgi w Jerozolimie. Zbudowała je rodzina wspomnianego filantropa D. S. Gottesmana. Muzeum przypomina naczynie, w którym znaleziono zwoje. Spoczywają tam w kontrolowanej temperaturze. Budynek wyposażono w schron o stalowych ścianach grubości pół metra, w którym trzymano manuskrypty w 1991 roku w obawie przed pociskami Saddama Husseina[10].
Muhammed Dib dowiedział się, że zwoje, za które Kando dał mu kilka dinarów, sprzedały się w USA za 250 tysięcy dolarów. Wziął nóż i pośpieszył do szewca-antykwariusza po premię. Kando odmówił. Beduin poderżnąłby mu gardło, gdyby handlarz nie zasłonił się ręką, z której pociekła krew. Zaproponował ugodę w zamian za 250 jordańskich dinarów rekompensaty.
Khalil Iskander Shahin, szewc i antykwariusz zwany Kando
Na wieść o wartości zapisanych kawałków skóry, Beduini zostawili swoje stada i wzięli się za archeologię. Przeczesywali kolejne jaskinie, a znalezione kawałki skóry rozdzierali na drobniejsze, aby zarobić więcej. Kando, aby temu zapobiec, wyznaczył dinara (3 dolary) za każdy cm², niezależnie od długości zwoju, gdyż wiedział, że im dłuższy, tym większa jego wartość.
W tym czasie zawodowi archeolodzy pod kierunkiem Rolanda de Vaux badali ruiny Chirbet Qumran, gdzie znaleźli trochę starożytnych monet i naczyń. Debatowali nad związkiem między społecznością, która żyła tam dwa tysiące lat temu, a znalezionymi w pobliżu zwojami. Beduini tymczasem niemal pod ich nosem przeczesywali kolejne groty. W lutym 1952 roku odkryli kolejna grotę ze zwojami, zwaną później Jaskinią 2.
Wówczas świat akademicki postanowił zorganizować wielką akcję. W marcu 1952 roku archeolodzy metodycznie przeszukali 200 jaskiń w okolicy Morza Martwego, ale nie znaleźli niczego interesującego. Pod koniec miesiąca byli wyczerpani, a część ekipy chorowała na malarię. W ostatnim dniu wyprawy większość już miała spakowane do wyjazdu walizki. Przeważyła jednak opinia, aby wyruszyć po raz ostatni na poszukiwania.
Wytrwałość popłaciła, gdyż tego dnia natrafili na Jaskinię 3. W niej znaleźli fragmenty Księgi Psalmów, Ezechiela i Jubileuszy. Na skalnej półce w tej grocie leżał słynny Zwój Miedziany, który wzbudził dużą sensację. Zawiera spis schowków, w których ukryto 4630 talentów złota i srebra! O odkryciu tego niezwykłego zwoju i poszukiwaniu opisanych w nim skarbów napisałem więcej w książce Skarby świątyni.
Uczeni zauważyli, że dotychczasowe zwoje znad Morza Martwego były w grotach wapiennych. Nie tracili czasu na jaskinie marglowe. Beduini, pozbawieni tej cennej naukowej wiedzy, przeczesywali wszystkie jak leci. Dzięki temu, odkryli kilka kolejnych grot ze zwojami. Niektóre, na przykład Jaskinia 4., znajdowały się naprzeciwko stanowiska archeologicznego w Chirbet Qumran, gdzie w tym samym czasie pracowali archeolodzy pod wodzą Rolanda de Vaux.
Jesienią 1951 roku Beduini natrafili na kilka jaskiń w stromej skale nad Wadi Murabba’at w pobliżu Morza Martwego. W tych grotach ukrywali się Żydzi podczas powstania Bar Kochby przeciwko rzymskiej okupacji w II wieku n.e. W nich znaleziono wiele cennych starożytnych pism, w tym kopie tekstów biblijnych.
Pewnego wieczoru w 1952 roku mężczyźni z plemienia Taamireh siedzieli przy ognisku i rozmawiali o zwojach. Zastanawiali się, gdzie mogliby znaleźć kolejne. Wtedy odezwał się pewien starzec. Opowiedział, że jako młodzieniec polował na kuropatwy w pobliżu ruin Qumran. Zranił jedną, która uciekła do rozpadliny skalnej. Za nią trafił do groty, w której było kilka stłuczonych glinianych dzbanów oraz terakotowa lampa. Na ziemi widział skrawki zapisanej skóry, ale nie zwrócił na nie uwagi i zabrał tylko lampę.
Idąc za jego wskazówkami młodzieńcy z plemienia Taamireh znaleźli wąskie wejście do groty, zwanej odtąd Jaskinią 4. lub Grotą Rannej Kuropatwy. Po usunięciu wierzchniej warstwy ziemi, znaleźli tam skarb w postaci tysięcy zapisanych kawałków skóry[11]. Kando długo sprzedawał te fragmenty, na czym zarobił duże pieniądze. Zanim archeolodzy zorientowali się, skąd pochodzą, zostały tam tylko resztki.
Z Jaskini 4. pochodzi połowa wszystkich zwojów znad Morza Martwego. W jej pobliżu archeolodzy odkryli Jaskinię 5., a Beduini kilkadziesiąt metrów dalej Jaskinię 6. Wiosną 1955 roku odkryto Jaskinie 7-10, a w 1956 roku Jaskinię 11. W tej ostatniej było kilka długich, świetnie zachowanych rękopisów, w tym Zwój Psalmów, Zwój Świątynny i Targum Hioba.
Dla ułatwienia identyfikacji dokumentów i fragmentów z różnych jaskiń zastosowano skrótowy zapis. Dzięki temu można rozpoznać, z której groty pochodzi cytowany w literaturze zwój i jaką treść zawiera. Kod składa się z numeru jaskini i skrótu manuskryptu lub jego nazwy. Na przykład skrót 11QPsa oznacza pierwszy zwój z Psalmem (Psa) z Jaskini 11. w Qumran (11Q).
Gerald Lankaster Harding był dyrektorem Departamentu d/s Starożytności w Jordanii. Marzyło mu się odkrycie starożytnych manuskryptów. Tymczasem o zwojach z Jaskini 1 dowiedział się z prasy. Wściekał się, że odkrycia stulecia dokonano bez jego wiedzy! Nie tylko okradziono jaskinie podlegające jego jurysdykcji, ale przeszmuglowano i sprzedano znalezione w nich manuskrypty. Postanowił złapać, przesłuchać i skazać winnych, a przede wszystkim odnaleźć Jaskinię 1.
Beduini milczeli jak grób, toteż Harding wystarał się o batalion żołnierzy i kazał im przeczesać region, gdzie jego zdaniem mogła być Jaskinia 1. W dniu 28 stycznia 1949 roku kapitan Philippe Lippens z wojsk ONZ spostrzegł ślady prowadzące na skałę, gdzie leżało nieco materiału z wnętrza groty. W rzeczy samej była to grota, w której Muhammed Dib natrafił na siedem bezcennych zwojów.
Gerald Harding wybrał się obejrzeć Jaskinię 1 z francuskim archeologiem Rolandem de Vaux[12]. Byli oburzeni jej stanem. Na ziemi walały się niedopałki papierosów i śmieci porzucone przez Beduinów i mnichów z monasteru św. Marka, którzy też szukali tam szczęścia. Na pocieszenie, zastali tam małe fragmenty zwojów, włącznie z kawałkami siedmiu dobrze już znanych. Znaleźli też fragmenty glinianych naczyń z okresu przedchrześcijańskiego, które potwierdziły starożytne pochodzenie zwojów z Qumran, rozwiewając resztę wątpliwości, co do ich autentyczności.
Zwoje z Jaskini 1. przetrwały w tak dobrym stanie, dzięki kilku czynnikom. Przyczynił się do tego gorący i suchy klimat panujący w okolicy Morza Martwego. Po drugie, jaskinie chroniły je przed zmianami pogody i przepływem powietrza. Po trzecie, zabezpieczyły je dodatkowo gliniane pojemniki.
Harding i de Vaux uznali, że z Jaskini 1. wyniesiono więcej niż siedem zwojów. Harding zastanawiał się, gdzie może być reszta. Kando był pierwszy na jego liście podejrzanych, ale nabrał wody w usta. Dopiero, kiedy Harding przekonał handlarza, że nie będzie go ciągał po sądach, Kando pokazał mu nieco fragmentów z Jaskini 4. Uzyskał za nie tysiąc angielskich funtów, a więc blisko dziesięć razy tyle, ile Mar Samuel zapłacił mu dwa lata wcześniej za cztery kompletne zwoje!
Dyrektor jordańskiego Departamentu d/s starożytności nie miał wyboru. Gdyby uwięził winnych, jak sobie życzył, zwoje będące w ich rękach przepadłyby na czarnym rynku. Współpracując z Beduinami i Kando, mógł je odkupić. Tak więc w imieniu rządu jordańskiego skupował fragmenty zwojów, które legalnie były własnością Jordanii. Dzięki tej decyzji ocalił zwoje, które inaczej trafiłyby w ręce prywatnych kolekcjonerów i inwestorów.
Gerald L. Harding był mocno związany z Jordanią, gdzie spędził sporo życia jako archeolog. Miał angielskie obywatelstwo, ale zażyczył sobie, aby po śmierci rozsypano jego prochy na wzgórzu, z którego roztacza się widok na piękne ruiny starożytnego Jaresz w Jordanii. Co ciekawe, jego przyjaciel, amerykański pisarz William Peter Blatty, wzorował na nim postać głównego bohatera swej powieści Egzorcysta, a mianowicie księdza Lankestera Merrina[13].
Kando miał zgodnie z umową sprzedawać Hardingowi wszystko, co kupował od Beduinów. Po cichu jednak ukrył i zachował rękopis z Jaskini 11. Jak się potem okazało, był to najdłuższy zwój znad Morza Martwego. Zawiera listę ofiar świątynnych i opis budowy świątyni. Szewc-antykwariusz miał nadzieję, że ten zwój uczyni go milionerem. I tak by było, gdyby trochę poczekał z jego sprzedażą.
W 1960 roku Yigael Yadin dowiedział się od amerykańskiego pastora Josepha Uhriga, że Kando ma na sprzedaż kompletny zwój o długości 8 m, za który chce milion dolarów. Yadin skontaktował się z Kando i po długich pertraktacjach stanęło na 130 tysiącach dolarów. Złożył depozyt w wysokości 10 tysięcy dolarów, ale Kando zmienił zdanie, domagając się 200 tysięcy, na co Yadin nie przystał.
W dniu 5 czerwca 1967 roku doszło do Wojny Sześciodniowej, która zmieniła sytuację polityczną w Palestynie. W jej rezultacie armia izraelska przejęła kontrolę w Jerozolimie i Betlejem. Sklep betlejemskiego antykwariusza znalazł się pod jurysdykcją Yadina, który uzyskał zgodę premiera na jego rewizję. Złożył handlarzowi wizytę na czele oddziału wojska. Kando wydał zwoje dobrowolnie, aby uniknąć zdemolowania domu. Najdłuższy z nich był ukryty w pudle po butach pod podłogą.
Zwój Świątynny trafił do Muzeum Księgi, gdzie spoczywały rękopisy zakupione przez Eleazara Sukenika i Yigaela Yadina. Po wojnie Kando oskarżył rząd izraelski o kradzież, domagając się odszkodowania. Sąd odwołał się do przepisu prawa jordańskiego, według którego obiekty archeologiczne stanowią własność rządu. Mimo to, państwo wypłaciło mu 105 tysięcy dolarów odszkodowania, aby handlarze nie bali się sprzedawać zwojów, które inaczej przepadłyby na czarnym rynku.
Odtąd nie pojawił się żaden nieznany manuskrypt. Czy takie istnieją, ale właściciele obawiają się ich konfiskaty? Bez wątpienia. Gerald L. Harding (1901-1979) na łożu śmierci zwierzył się Johnowi Strugnellowi (1930-2007), że po Wojnie Sześciodniowej widział w Aleppo trzy rękopisy w dobrym stanie z Jaskini 11[14]. John Strugnell zobaczył dwa zwoje w 1957 roku w pobliżu Betlejem[15]. Według niego wszystkie trafiły w ręce zamożnych bankierów[16].
Czy mieszkańcy Chirbet Qumran byli esseńczykami? Tak sądził prof. Eleazar Sukenik. Ich ugrupowanie wyłoniło się w II wieku p.n.e. Esseńczycy usunęli się w odludne okolice Morza Martwego, rozczarowani postępującą hellenizacją judaizmu.
Rzymski historyk Pliniusz Starszy potwierdził, że esseńczycy mieszkali na pustynnym, zachodnim wybrzeżu Morza Martwego[17], co odpowiada lokalizacji Chirbet Qumran. Józef Flawiusz podał, że kładli nacisk na czystość rytualną, czemu poświadcza w Qumran system zbiorników z bieżącą wodą, zwanych mykwami, które służyły do ablucji[18]. Filon z Aleksandrii dodał, że byli pacyfistami, którzy nie angażowali się w świeckie sprawy[19].
Roland de Vaux nazwał jedno z pomieszczeń w Chirbet Qumran „skryptorium”. Znaleziono w nim trzy kamienne kałamarze i stoły, które mogły służyć do rozwijania i czytania zwojów. Na tej bazie wysunął tezę, że pracowali tam skrybowie, którzy mogli się przyczynić do powstania niektórych ze znalezionych w pobliżu zwojów[20].
O związku między mieszkańcami Qumran a znalezionymi w pobliżu zwojami może świadczyć zawartość Jaskini 4. Jak zauważył polski qumranista, prof. Piotr Muchowski: „Grota ta położona jest w bezpośredniej bliskości osiedla i nie jest możliwe, by zwoje złożone zostały w niej bez wiedzy mieszkańców. To samo zresztą dotyczy kilku pomniejszych grot z rękopisami podobnie usytuowanych w bezpośredniej bliskości osiedla. Zwoje znalezione w grocie czwartej są niewątpliwie w części rękopisami esseńskimi, zawierającymi teksty esseńskie”[21].
Z pism z Qumran wynika, że starożytni mieszkańcy nazywali to miejsce Kochlit[22]. Najprawdopodobniej na wieść o nadciągającej armii rzymskiej, która przybyła stłumić powstanie żydowskie przeciwko Rzymowi, ukryli zbiory. Podobnie postąpili zapewne inni Żydzi ze swoimi zwojami, ukrywając je w grotach nad Morzem Martwym. Działali w pośpiechu, dlatego nie ukryli ich w glinianych naczyniach, jak w Jaskini 1, lecz w ziemi, zaś sami szukali schronienia w Jerozolimie lub w Masadzie[23].
Żydzi kultywowali nadzieję, że wkrótce przyjdzie Mesjasz, który uwolni ich naród spod rzymskiej okupacji. Niewielu rozpoznało Go w skromnym cieśli z Nazaretu. Większość spodziewała się wielkiego króla i wodza w Mesjaszu. Uczeni w Piśmie przeoczyli proroctwa zapowiadające, że Mesjasz przyjdzie najpierw, aby cierpieć i umrzeć za grzechy świata (Iz 53:3-12), zanim powróci jako „Król królów i Pan panów” (Ap 19:16).
Po Jego śmierci pojawili się fałszywi prorocy i mesjasze nawołujący do buntu przeciwko Rzymowi. Powstania żydowskie zakończyły się tragicznie. Jezus polecił swoim naśladowcom wyjść ze stolicy, kiedy zbliży się obca armia (Łk 21:20-24). Dzięki temu chrześcijanie uniknęli losu tych, których oblężenie zastało w środku[24]. Rzymianie otoczyli miasto i nikt nie mógł uciec z piekła, które było wewnątrz. Ludzie z głodu jedli trawę, słomę, sandały, a nawet psy. Dochodziło do ludożerstwa, jak podał naoczny świadek wydarzeń, żydowski historyk Józef Flawiusz[25].
W sierpniu 70 roku n.e., Rzymianie przełamali opór obrońców, zdobyli Jerozolimę i spalili świątynię. Żołnierze rozebrali jej kamienie, aby wydobyć roztopione złoto. W ten sposób wypełniła się zapowiedź Jezusa o świątyni: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Łk 21:6).
W wojnie zginęli także ci, którzy ukryli zwoje, dlatego przetrwały do naszych czasów, choć nie wszystkie. Niektóre hebrajskie rękopisy odkryto w III wieku n.e. w grocie niedaleko Jerycha[26]. Na kilka greckich i hebrajskich zwojów, ukrytych w glinianych pojemnikach, natrafił Orygenes, wczesnochrześcijański biblista z Aleksandrii. Wśród tych zwojów był cenny zwój z Psalmami[27].
Orygenes był ciekawą postacią. W wieku 16 lat stracił ojca, który zginął za wiarę w Aleksandrii. Młodzieniec chciał umrzeć z nim i zostać męczennikiem, ale matka schowała mu ubranie i nie mógł wyjść z domu. Orygenes stał się biblistą, a jego największym dziełem była Heksapla, która liczyła 6000 stron i obejmowała biblijny tekst w języku hebrajskim i greckich przekładach.
Pustynia Judzka kryje nieznane jaskinie. Wejścia do nich zniknęły pod gruzami w czasie trzęsień ziemi, które co kilkadziesiąt lat nawiedzają ten region, gdyż należy do Wielkiego Rowu, gdzie ścierają się dwie płyty tektoniczne. Niektóre z tych trzęsień zasypały jaskinie. Przykładem jest Jaskinia listów odkryta w stromym zboczu w Nachal Chewer nad Morzem Martwym przez Beduinów, którzy wynieśli z niej starożytne zwoje[28].
Orygenes (185-254).
We wnętrzu Jaskini listów archeolodzy i znaleźli ukryte w niej fragmenty Księgi Psalmów i Liczb, a także listy z czasów Bar Kochby, od których pochodzi jej nazwa. Wielkie głazy spadły ze sklepienia podczas trzęsienia ziemi w starożytności. Przygniotły i zabiły człowieka ubranego w białą szatę przepasaną sznurem[29]. Tak ubierali się esseńczycy jak napisał Józef Flawiusz[30]. Yigael Yadin natrafił w tej jaskini na ukryte przedmioty z brązu, które mogły pochodzić ze świątyni w Jerozolimie[31]. Możliwe, że groty nad Morzem Martwym, takie jak Jaskinia listów wciąż skrywają skarby, które czekają na odkrywcę.
W Jaskini 4. znaleziono kilkanaście tysięcy fragmentów. Gerald Harding otrzymał od rządu jordańskiego na ich zakup 15 tysięcy dinarów, czyli około 42 tysiące dolarów. Środków tych wystarczyło tylko na połowę. Zaapelował do fundacji i uniwersytetów z prośbą o wsparcie finansowe. W zamian obiecał udostępnić zakupione fragmenty do badań. Pieniądze napłynęły z ośrodków w USA, Kanadzie, Anglii i Niemczech, a kilkadziesiąt tysięcy dolarów z Watykanu.
Archeolodzy, gdy dostali się do Jaskini 4. zastali tam tylko skrawki, ale dopisało im szczęście. Znaleźli przegapioną przez Beduinów niszę w ziemi. W niej było około tysiąca zapisanych fragmentów. Niestety, leżały w ziemi, nadżarte przez robactwo i pokryte odchodami nietoperzy, dlatego niektóre sczerniały tak bardzo, że ich odczytanie wydawało się niemożliwe.
Fragmenty w Jaskini 4. pochodziły z około 600 różnych dokumentów. Wśród nich było ponad 200 kopii biblijnych manuskryptów, a także apokryfy, pseudoepigrafy, komentarze biblijne, reguły życia i kodeksy prawa religijnego, poezja, literatura apokaliptyczna i ezoteryczna.
W obliczu tego monumentalnego odkrycia należało znaleźć paleografów znających starożytny język aramejski i hebrajski. Roland de Vaux, stojący na czele działającej w Palestynie dominikańskiej instytucji archeologicznej École Biblique, powołał w porozumieniu z Hardingiem międzynarodowy zespół uczonych. Jego zadaniem było poskładanie tysiące luźnych kawałków, a następnie transliteracja i przetłumaczenie tekstów, opatrzenie ich komentarzem i przygotowanie do druku.
Roland de Vaux pragnął, aby była to grupa biblistów reprezentujących różne kraje i wyznania, z wyjątkiem Żydów, ponieważ był przeciwny powołaniu do życia państwa izraelskiego. Nie życzyła sobie też tego Jordania, która wyłożyła pieniądze na zakup połowy fragmentów z Jaskini 4.
Józef Tadeusz Milik (1922-2006), polski biblista i qumranista. W 1969 roku zrezygnował z kapłaństwa, ożenił się i zamieszkał w Paryżu
W skład tego elitarnego zespołu weszło osiem osób: protestancki biblista Frank Moore Cross oraz ksiądz Patrick Skehan z USA, ksiądz Józef Milik z Polski, zakonnicy Dominique Berthélemy i Jean Starcky z Francji, John Allegro i John Strugnell z Anglii, a także protestancki biblista Clauss-Hunno Hunzinger z Niemiec. Każdy z nich otrzymał część materiałów i nikt poza nimi nie miał do nich dostępu.
Praca nad poskładaniem tych fragmentów trwała do 1960 roku. Uczeni prowadzili ją w Palestyńskim Muzeum Archeologicznym we wschodniej Jerozolimie. Jego fundatorem był amerykański przedsiębiorca John D. Rockefeller (1839-1937), stąd jego późniejsza nazwa – Muzeum Rockefellera.
Odtąd w pracy nad zwojami z Qumran zapanował zastój. Nawet 40 lat później większość rękopisów wciąż była nieopublikowana. Wywołało to naukowy skandal, a także podejrzenia i teorie spiskowe, które były pochodną tego opóźnienia.
Po odejściu protestanckiego uczonego Hunzingera z zespołu i przyjęciu katolicyzmu przez Strugnella, pozostał w nim tylko jeden protestant – wybitny biblista Frank Moore Cross. Miejsce Hunzingera zajął francuski duchowny katolicki Maurice Baillet, zaś po śmierci Starcky’ego, jego część przypadła księdzu Émile Puechowi, także z École Biblique. Po zgonie księdza Skehana jego dział otrzymał Eugene Ulrich z katolickiej uczelni Notre Dame w USA. Pierwszym kierownikiem tej grupy był dominikański biblista i archeolog Roland de Vaux (1903-1971), którego zastąpił Pierre Benoit (1906-1987), także dominikanin z École Biblique, a kiedy rozpoznano u niego złośliwego raka w 1984 roku, na czele zespołu stanął katolik John Strugnell z Wielkiej Brytanii.
Przyczynkiem podejrzeń o spisek był fakt, że uczonych wybrał dominikanin Roland de Vaux, a większość stanowili duchowni katoliccy. Do tego doszły powiązania między dominikańską École Biblique a Papieską Komisją Biblijną, zajmującą się propagowaniem katolickich doktryn. Na jej czele stał kardynał Joseph Ratzinger, szef Kongregacji Nauki Wiary, którą kiedyś nazywano Świętą Inkwizycją, a jej przywódcę Wielkim Inkwizytorem.
Poszukiwacze sensacji głosili, że długa zwłoka w publikacji zwojów wynika z działań Watykanu, który wywiera presję na podlegających mu członków zespołu, aby nie publikowali zwojów, które mogłyby zaszkodzić chrześcijaństwu. Do tych plotek najbardziej przyczyniła się sensacyjna książka Zwoje znad Morza Martwego:Historia pewnego oszustwa (The Dead Sea Scrolls Deception) autorstwa Michaela Baigenta i Richarda Leigha.
John Marco Allegro (1923-1988), brytyjski archeolog podczas pracy w Palestyńskim Muzeum Archeologicznym (zdjęcie: Estate of John M. Allegro)
Oliwy do ognia dolał John Allegro (1923-1988), zaproszony do międzynarodowego zespołu w 1953 roku przez Geralda Hardinga. W tym gronie był jedynym agnostykiem. Nie znosił wiary swych katolickich i protestanckich kolegów. Nie krył się z nadzieją, że zwoje z Qumran zachwieją posadami chrześcijaństwa. W liście do Strugnella napisał: „Kiedy zakończę swe dzieło, nie będzie już kościoła, do którego mógłbyś należeć”[32].
W 1956 roku Allegro oświadczył, że natrafił na rękopis starszy niż chrześcijaństwo, który zawiera esseńską historię ukrzyżowanego mesjasza i jego zmartwychwstania. Uznał, że chrześcijaństwo jest późniejszą adaptacją esseńskich wierzeń, a Jezus Chrystus postacią zmyśloną na wzór Mistrza Sprawiedliwości, wspomnianego w pismach esseńczyków[33]. Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy Allegro przedstawił swoje poglądy w pogadankach wyemitowanych przez radio BBC[34].
Pozostali członkowie zespołu byli zaszokowani. Nikt z nich nie widział żadnego takiego tekstu. Podejrzewali, że Allegro fantazjuje pod wpływem swoich uprzedzeń. Mieli mu za złe, że najpierw nie podzielił się swoimi teoriami z nimi. Poświęcili kilka dni, aby przeanalizować wszystkie teksty, które otrzyma Allegro, ale nie znaleźli niczego, co wspierałoby jego twierdzenia. W rezultacie podjęli się niemiłego zadania, aby publicznie skarcić jego brak odpowiedzialności.
Roland de Vaux, Milik, Starcky, Skehan i Strugnell opublikowali w czasopiśmie Time list otwarty. Oświadczyli, że wszystkie teksty, nad jakimi pracował John Allegro, znajdują się w Palestyńskim Muzeum Archeologicznym. Przejrzeli je i nie znaleźli w nich niczego, co by potwierdzało śmiałą tezę tego uczonego[35]. Pierre Benoit, który zastąpił R. de Vaux na czele zespołu uczonych, powiedział: „Nic nie będzie ukryte, nie ma niczego do ukrycia. Sugestia, że w naszych rękach są jakieś tajemnicze dokumenty, których opublikowanie zadałoby cios religii, to rzecz perwersyjna, gdyż nic takiego nie miało miejsca”[36]. Nawet żydowscy badacze, tacy jak Yigael Yadin czy David Flusser – dobrze zaznajomieni z treścią qumrańskich zwojów, a przy tym bez interesu, aby bronić chrześcijaństwo – odrzucili sensacje Allegro jako fantazje.
Koledzy wezwali Johna Allegro do udokumentowania jego sensacyjnych poglądów, a wtedy Anglik przyznał, że dał się ponieść wyobraźni i przedstawił jako fakt coś, co było jedynie jego interpretacją, opartą na domysłach i przypuszczeniach. Odwołał swe twierdzenia, ale pogłoska poszła w świat i trafiła do arsenału tych, którzy podważają historyczność Jezusa.
W 1979 roku Allegro opublikował książkę o zwojach znad Morza Martwego. Zasugerował w niej, że Jezus Chrystus został wykreowany na wzór Nauczyciela Sprawiedliwości. Oparł się na qumrańskim komentarzu do Księgi Nahuma, który mówi o „Lwie Gniewu” wieszającym ludzi. Uczeni odnoszą te słowa do króla Aleksandra Janneusa, który ukrzyżował wielu faryzeuszy w 88 roku p.n.e.[37]. Nic nie wskazuje, aby wśród ukrzyżowanych był esseński przywódca, a jednak Allegro założył, że esseński Nauczyciel Sprawiedliwości został ukrzyżowany i próbował z nim powiązać Jezusa z Nazaretu[38].
John Allegro w jednym z artykułów zasugerował, że jego katoliccy koledzy z zespołu ociągają się z publikacją niektórych zwojów, ponieważ ich treść mogłaby zaszkodzić chrześcijańskiej wierze[39]. Jego ideę podchwycili Michael Baigent i Richard Leigh, autorzy sensacyjnej książki Zwoje znad Morza Martwego: Historia pewnego oszustwa. Autorytetu przydał jej ekscentryczny uczony Robert Eisenman postulujący pogląd, że chrześcijaństwo wywodzi się z essenizmu.
Michael Baigent i Richard Leigh zasugerowali, że Watykan wpływa na duchownych z międzynarodowego zespołu, aby nie ujawniali zwojów kompromitujących chrześcijaństwo. Nie wyjaśnili jednak, czemu żydowscy uczeni, którzy od lat sześćdziesiątych należeli do tego zespołu, mieliby konspirować z Watykanem, aby chronić reputację chrześcijaństwa!
Baigent i Leigh obiecali ujawnić treść zwojów potwierdzających ich tezę, gdy zyskają akces do źródła, na jakim ją oparli. Potem okazało się, że tym źródłem nie były wcale zwoje, lecz pochopne wypowiedzi Johna Allegro i niepoprawnie odczytany przez Roberta Eisenmana fragment Zwoju Wojny (4Q285), dotyczący esseńskiego Nauczyciela Sprawiedliwości (hebr. Moreh Cedek)[40].
Fragment Zwoju Wojny (4Q285)
Robert Eisenman z uniwersytetu w Long Beach w Kalifornii ujawnił, że wśród nieopublikowanych zwojów odkrył fragment (4Q285), który mówi o zabitym mesjaszu. Eisenman sądził, że chodzi o zabicie esseńskiego mesjasza, co powiązał z ukrzyżowaniem Jezusa[41]. Wydawało się to wspierać jego pogląd, że wczesne chrześcijaństwo zapożyczyło niektóre idee od esseńczyków.
Eisenman zamiast sprawozdać o odkryciu w naukowym magazynie z użyciem akademickiego warsztatu ogłosił to w mediach. Jego słowa trafiły na czołówki gazet. Na przykład brytyjska gazeta, Independent, podała: „Według Roberta Eisenmana (…) ten fragment mówi, że Mesjasz będzie zabity. Wzmianka o ‘przebiciu’ w piątej linijce tekstu sugeruje, że jego zabicie może mieć formę ukrzyżowania”[42].
Wybitny oksfordzki profesor Geza Vermes zwołał naukowe sympozjum w Oksfordzie poświęcone analizie tekstu Zwoju Wojny (4Q285). Dwudziestu ekspertów, którzy wzięli w nim udział, jednomyślnie stwierdzili, że ów fragment nie mówi o zabitym mesjaszu[43].
Kluczowe hebrajskie słowo można rozumieć na dwa sposoby, co skutkuje dwoma znaczeniami. Jeśli przeczytamy jego spółgłoski jako hemitu, może ono oznaczać uśmiercenie mesjasza, ale jeśli przeczytamy je jako hemito, wówczas to mesjasz zabija[44]. Musimy spojrzeć na kontekst, aby poznać właściwy sens tego słowa.
Tekst 4Q285 jest niepełny, ale czytelny. Pierwsza linijka wymienia „proroka Izajasza”. Druga cytuje słynne mesjańskie proroctwo Izajasza: „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni”, które wymienia Jessego, ojca króla Dawida. Linijka 3 i 4 mówią o „odrośli Dawida”, czyli o mesjaszu z linii Dawida. Piąta zawiera kluczowe hebrajskie słowo hmytw. Czy mesjasz zabija czy też jest zabity?
Wiele tekstów znad Morza Martwego świadczy, że Żydzi w tym czasie wierzyli w zwycięskiego króla-mesjasza, nowego Dawida, zapowiedzianego przez biblijnych proroków (Iz 9:1-7; Jer 17:25; Ez 34:23; Za 3:8; 6:12). Tekst 4Q285 jest biblijnym komentarzem, tak zwanym peszerem, w którym cytat stanowi kontekst. Dlatego przeczytamy kluczowe słowa Izajasza, które stanowią tło dla powyższego tekstu: „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni (…). Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego” (Iz 11:1.5). Oba czasowniki „uderzy” i „uśmierci” z proroctwa Izajasza występują w 4Q285.
Jak wynika z kontekstu, tekst z Qumran mówi o zwycięskim mesjaszu, który uśmierca swego wroga, zamiast zostać zabitym, jak go mylnie zinterpretował profesor Eisenman. Wniosek ten potwierdza szósta linijka tekstu 4Q285. Zawiera tylko osiem liter, które mogą być odcyfrowane jako „uśmiercenie Kittim”. Fraza ta jest znana ze zwojów znad Morza Martwego i oznacza końcową porażkę wroga ludu Bożego[45]. W żydowskiej literaturze tego okresu „Kittim” rozumiano jako Rzym lub władcę Rzymu, którego osądzi i uśmierci mesjasz[46].
Związek między tekstem 4Q285 a Ewangeliami okazał się nadinterpretacją[47]. Robert Eisenman przyznał to później[48]. Teksty z Qumran nie zaprzeczają wyjątkowości Jezusa i Jego śmierci. Prof. Millar Burrows (1889-1980), jeden z pierwszych, którzy poznali się na autentyczności zwojów z Qumran, słusznie napisał: „Mówiło się, że te odkrycia mogą nawet zrewolucjonizować podejście do Nowego Testamentu, co wywołało nieco emocji, ale nie ma zagrożenia, aby zwoje znad Morza Martwego radykalnie zmieniły nasze zrozumienie Nowego Testamentu albo spowodowały konieczność zmian podstawowych zasad wiary. Wszyscy badacze pracujący nad tymi tekstami potwierdzą, że tak nie jest i nie będzie”[49].
W latach pięćdziesiątych ukazało się kilka pozycji o zwojach znad Morza Martwego. Niektóre trafiły na listę bestsellerów, tak wielkie było zainteresowanie tym tematem. Z czasem, gdy zabrakło nowych odkryć, a rękopisy pozostawały nieopublikowane w rękach garstki uczonych, fascynacja przygasła. Do ożywienia zainteresowania zwojami doszło na nowo w 1990 roku, kiedy wybuchł skandal stulecia.
John Trever i inni uczeni z ASOR, po powrocie do USA w 1955 roku, opublikowali transkrypcję zwojów posiadanych przez metropolitę Mara Samuela. Eleazar Sukenik równie szybko poradził sobie z tekstami, które nabył dla Izraela, choć należały do najdłuższych[50]. Dzięki temu, zaledwie siedem lat po ich odkryciu, uczeni mogli wykorzystać je w swej pracy. Do nich doszedł Zwój Świątynny, który Yigael Yadin opublikował w 1977 roku.
Inaczej było z rękopisami w rękach międzynarodowego zespołu pod kierunkiem Rolanda de Vaux. Z początku praca szła nieźle, bo w latach pięćdziesiątych fragmenty zwojów były poskładane, sfotografowane i odczytane. Dokonano nawet transkrypcji tekstów. Co spowodowało kilkadziesiąt lat zwłoki w ich publikacji, która stała się pożywką dla teorii konspiracyjnych i podejrzeń kierowanych pod adresem Watykanu?
Pierwszym powodem opóźnienia była ogromna liczba fragmentów z Jaskini 4. Było ich około 15000. Niektóre wielkości paznokcia. Materiał był kruchy, pofałdowany, sczerniały od wilgoci i starości, a litery ledwie widoczne[51]. Ich odczytanie wymagało wprawnego oka, dobrej znajomości starożytnych języków i tysięcy godzin ślęczenia przy rekonstrukcji tekstu.
W dziele składania i odczytania fragmentów duży wkład miał Józef Milik. Polak był wyjątkowo zdolnym filologiem i poliglotą. Podczas wykładów w Warszawie miałem przyjemność poznać członków jego rodziny. Dowiedziałem się, że w czasie drugiej wojny światowej Milik nauczył się niemieckiego zaledwie w dwa tygodnie, ukrywając się przed nalotami!
Józef Milik biegle znał sumeryjski, akadyjski, egipski, hetycki, ugarycki, hebrajski, aramejski, syryjski, grecki, łaciński i gruziński. Uważano go za niedoścignionego w odczytywaniu starożytnych tekstów[52]. Dzięki fotograficznej pamięci umiał szybko rozpoznać różne style pisma, a nawet zapamiętać kształt poszczególnych fragmentów, co bardzo przydawało się przy ich składaniu.
Hershel Shanks słusznie napisał o polskim uczonym: „Kompetencje Józefa Milika są niepodważalne. Jego umiejętność złożenia, odszyfrowania i zrekonstruowania tekstów znad Morza Martwego nie ma sobie równych”[53].
Większość tej mozolnej pracy zakończono przed 1960 rokiem. Dowodzi tego konkordancja tekstów z Jaskini 4., która powstała w 1957 roku. O jej istnieniu prawie nikt nie wiedział, gdyż miała służyć tylko członkom zespołu qumranistów. Niestety, zamiast opublikować transliterację lub choćby fotografie zwojów, co było możliwe, uczeni ci nie udostępniali ich przez 40 lat prawie nikomu.
[1] Edward M. Cook, Solving the Mysteries of the Dead Sea Scrolls, s.13.
[2] Ron Grossman, William Mullen, Chicago To Get Rare Glimpse Of Dead Sea Scrolls In 2000, “Chicago Tribune”, 21 kwiecień, 1999.
[3] John C. Trever, The Discovery of the Scrolls, „Biblical Archeologist”, 11/1948, s. 50.
[4] 1QIsaA, 1QpHab, I 1QS.
[5] William F. Albright [cyt. w:] John C. Trever, The Untold Story of Qumran, s. 85.
[6] Ada Yardeni, Breaking the Missing Link, „Biblical Archaeology Review”, maj/czerwiec, 1998, s. 47.
[7] Eleazar L. Sukenik, The Shrine of the Book and Its Scrolls, s. 5; [w:] Hershel Shanks, Understanding the Dead Sea Scrolls, s. 19.
[8] „The Wall Street Journal”, Dział Ogłoszeń Drobnych, 1 czerwiec 1954.
[9] Edward M. Cook, Solving the Mysteries of the Dead Sea Scrolls, s.23.
[10] Hershel Shanks, Silence, Anti-Semitism and the Scrolls, „Biblical Archaeology Review”, marzec/kwiecień, 1991, s. 56.
[11] Józef T. Milik, Dziesięć lat odkryć na Pustyni Judzkiej, s. 13-14.
[12] James VanderKam, Peter Flint, The Meaning of the Dead Sea Scrolls, s. 12.
[13] Fred V. Winnett, Gerald Lankester Harding: 1901-1979, Biblical Archaeologist, „American Schools of Oriental Research”, wiosna 1980, s. 127
[14] Avi Katzman, Chief Dead Sea Scroll Editor Denounces Judaism, Israel; Claims He’s Seen Four More Scrols Found by Bedouin, „Biblical Archaeology Review”, January/February, 1991, s. 70; Hershel Shanks, An Interview with John Strugnell: Ousted Chief Scroll Editor Makes His Case, „Biblical Archaeology Review”, July/August, 1994, s. 42.
[15] Ibid.
[16] Avi Katzman, Chief Dead Sea Scroll Editor Denounces Judaism, Israel; Claims He’s Seen Four More Scrols Found by Bedouin, „Biblical Archaeology Review”, January/February, 1991, s. 70.
[17] Pliniusz Starszy, Historia naturalna, 5, 15.17.
[18] Katharina Galor, Plastered Pools: A New Perspective, [w:] Jean-Baptiste Humbert, red., Chirbet Qumran et 'Ain Feshkha, t. 2, s. 291-320.
[19] Filon Aleksandryjski, Hypothetica, 11:14 (380); Quod omnis probus liber sit, 12-17 (75-91).
[20] Roland de Vaux, Archaeology and the Dead Sea Scrolls, s. 104.
[21] Piotr Muchowski, Qumran: miasto esseńczyków, „Scripta Biblica et orientalia”, 3/2011, s. 200-201.
[22] 3Q15 1:9; 2:13; 12:10.
[23] Katharina Galor, Jean-Baptiste Humbert, Jurgen Zangenberg, red., The Site of the Dead Sea Scrolls: Archaeological Interpretation and Debates, s. 55-113.
[24] Euzebiusz Pamfiliusz, Historia Kościoła, 3, 5:3. Argumenty przemawiające za historycznością tego wydarzenia przedstawił Berndt Wander, Trennungsprozesse zwischen Frühem Christentum und Judentum im 1. Jahrhundert nach Christus: Datierbare Abfolgen zwischen der Hinrichtung Jesu und der Zerstörung des Jerusalemer Tempels, s. 272-275.
[25] Józef Flawiusz, Wojna żydowska, 6:195-213.
[26] Witold Tyloch, Rękopisy z Qumran nad Morzem Martwym, s. 9.
[27] Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościoła, 6, 16:1-4.
[28] Baruch Safrai, Recollections From 40 Years Ago – More Scrolls Lie Buried, „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty, 1993, s. 52.
[29] Baruch Safrai, Recollections From 40 Years Ago – More Scrolls Lie Buried, „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty, 1993, s. 52.
[30] Józef Flawiusz, Wojna żydowska, 2, 8:7.
[31] Richard A. Freund, Rami Arav, Return to the Cave of Letters. What Still Lies Buried? „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty, 2001, s. 30-39.
[32] List z grudnia 1955 [w:] Hershel Shanks, Understanding the Dead Sea Scrolls, s. 287.
[33] 4Q265-273, 5Q12 i 6Q15; zob. Dokument Damasceński, 1:5-11.
[34] Audycje nadane w radio BBC 16, 23 i 30 stycznia 1956 roku.
[35] „Time”, 16 marzec 1956, s. 11.
[36] „Revue Biblique”, 90/1983, s. 97-100, [cyt. w:] Edward M. Cook, Solving the Mysteries of the Dead Sea Scrolls, s. 63.
[37] John J. Collins, Book Review, „Biblical Archaeology Review”, lipiec/sierpień, 1986, s. 56.
[38] John Allegro, The Dead Sea Scrolls and the Christian Myth, s. 41.
[39] John M. Allegro, The Untold Story of the Dead Sea Scrolls, „Harper’s Magazine”, sierpień 1966, s. 46-54; Keeping Secrets of the Dead Sea Scrolls, „Free Inquiry”, jesień 1984, s. 30-34.
[40] Lawrence H. Schiffman, Reclaiming the Dead Sea Scrolls, s. 346; Zdzisław J. Kapera, 4Q285 – Zagadkowy tekst o przebitym Mesjaszu czy o zniszczeniu Kittim?, „Filomata”, 429/430, 1995, s. 93-95, Piotr Muchowski, Polski przekład 4Q285, „Filomata”, 429/430, 1995, s. 96-97.
[41] „The New York Times”, 8 listopad, 1991, s. A8.
[42] Cyt. w: The ‘Pierced Messiah’ Text – An Interpretation Evaporates, „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty, 1993, s. 80.
[43] Geza Vermes, red., The Oxford Forum for Qumran Research: Seminar on the Rule of War from Cave 4 (4Q285), „Journal of Jewish Studies”, 43/1992, p. 85-90.
[44] Cyt. w: The ‘Pierced Messiah’ Text – An Interpretation Evaporates, „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty, 1993, s. 80.
[45] 1QM 16:18; 19:13.
[46] Druga Księga Barucha 40.
[47] James VanderKam, The Dead Sea Scrolls Today, s. 180; Joseph A. Fitzmyer, 101 pytań o Qumran, s. 181-184.
[48] Robert Eisenman, More on the Pierced Messiah Text, „Biblical Archaeology Review”, styczeń/luty 1993, s. 66; Michael Wise, Martin Abegg, Edward M. Cook, The Dead Sea Scrolls: A New Translation, s. 292.
[49] Millar Burrows, The Dead Sea Scrolls, s. 327.
[50] Eliezer L. Sukenik, The Dead Sea Scrolls of the Hebrew University.
[51] Frank Moore Cross, The Ancient Library of Quran and Modern Biblical Studies, s. 35-37.
[52] „Time”, 15 kwiecień, 1957, s. 39.
[53] Hershel Shanks, The Honor Due Dead Sea Scroll Scholar Jozef Milik, „Biblical Archaeology Review”, January/February, 1995, p. 24.
Inne tytuły Wydawnictwa BOGULANDIA
Zamówienia proszę kierować:
Księgarnia Wysyłkowa „Bogulandia”
tel. 22 390 38 88, 603 072 828
www.bogulandia.pl