20,00 zł
Czy mowa tu o tym samym Szeli, który jako skrwawiony Upiór pojawia się w Weselu Wyspiańskiego? Ależ tak, owszem.
Poemat Brunona Jasieńskiego pt. Słowo o Jakubie Szeli jest pod wieloma względami wyjątkowy. Na pierwszy plan wysuwa się tematyka dość nieoczywista, jeśli weźmie się pod uwagę czas powstania utworu (1926). Wybór postaci tak kontrowersyjnej jak Jakub Szela na głównego bohatera i przedstawienie go inaczej, w kontrze do ówczesnych kreacji literackich tej osoby, był w pewien sposób odważny. Na uwagę zasługuje także forma utworu — w wielu fragmentach stylizowany jest on na przyśpiewkę ludową. Czytelnik, bez wątpienia, dostrzeże również wrażliwość społeczną autora, która nie pozwala mu pozostać obojętnym względem różnic klasowych, widocznych zarówno w XIX w., jak i XX-leciu.
Powstały w paryskim okresie twórczości (1925–1929) poemat uznawany jest przez krytyków literackich za jeden z najważniejszych utworów Jasieńskiego. Próbę zmiany optyki w postrzeganiu dziejów ludu podjął już jako osiemnastolatek, w 1919 r., kiedy podczas wakacji w rodzinnym Klimontowie stworzył teatr amatorski z udziałem miejscowych niepiśmiennych chłopów, by w przyklasztornym refektarzu wystawić m.in. Wesele Wyspiańskiego, modyfikując tekst (i sensy) dramatu przez wprowadzenie nowej postaci Widma Głodu i dopisanie dla niej wypowiadanej w II akcie do Poety kwestii, w której pada cytat z Manifestu Komunistycznego: „Widmo krąży po Europie, widmo komunizmu”. W Polsce tego czasu dramatyczną potrzebą jest reforma rolna (obiecana przez rząd w obliczu zagrożenia inwazją bolszewicką, ostatecznie niezrealizowana w międzywojniu). Komunistyczne poglądy i wrodzona wrażliwość autora każą mu odejść od jednoznacznego postrzegania postaci Szeli jako przyszłego zbrodniarza i ofiary prowokacji. Jasieński podejmuje trud intelektualny i interpretacyjny, by Szelę ukazać nie jako buntownika (jak np. w tekście Marii Konopnickiej Rzeź w Galicyi) czy wręcz mordercy (jak u Wyspiańskiego), ale rewolucyjnego bohatera ludowego, chłopskiego powstańca. Z poematu wyłania się sylwetka silna i suwerenna.
Dla współczesnego odbiorcy poemat ten może okazać się ważny jeszcze z kilku powodów. Po pierwsze — utwór Jasieńskiego jest prekursorski w stosunku do powstających współcześnie tekstów poświęconych historii ludowej, jak np. Bękarty pańszczyzny Michała Rauszera (2020), Chamstwo Kacpra Pobłockiego (2022) czy prekursorska sztuka Pawła Demirskiego Słowo o Jakubie S. wystawiona w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w 2011 r. Po drugie — stanowi on preludium i istotny kontekst interpretacyjny do nagrodzonej nagrodą literacką Nike Baśni o wężowym sercu Radka Raka. Ponadto — pomimo stuletniego dystansu czasowego — Słowo o Jakubie Szeli nadal zachwyca i wzrusza, co potrafi sprawić jedynie dobra literatura.
Książka Słowo o Jakubie Szeli Brunona Jasieńskiego dostępna jest jako e-book (EPUB i Mobi Kindle) oraz plik PDF.
Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.
Bruno Jasieński
Słowo o Jakubie Szeli
Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne Rodzaj: Liryka Gatunek: Poemat
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 42
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury.
ISBN-978-83-288-3317-3
Właściwy każdej historiozofii kult bohaterów (wszystko jedno, czy bohaterem tym będzie jednostka czy też zbiorowość), naświetlony klasową koncepcją dziejów, ujawnia gruntowne zmiany w inwentarzu swych posągów: walą się w gruzy piedestały wzniesione przez historiozofię narodową, wyrastają na ich miejscu inne.
W historii Polski, pojętej jako historia chłopstwa polskiego, przesuwają się perspektywy z wersalska strzyżonych1 alei historii oficjalnej, odsłaniając na swych skrzyżowaniach nowy postument bohaterski, który na tle poprzednim wydawał się zwykłym, urągającym symetrii pejzażu, kamieniem przydrożnym.
Jest nim pierwszy świadomy bojownik interesów chłopstwa — Jakub Szela.
Niewątpliwie walka chłopstwa polskiego o wyzwolenie spod jarzma pańszczyzny nie rozpoczęła się od Szeli i nie on ją pierwszy rozpętał. Podczas jednak gdy prekursorzy jego w tej walce — w rodzaju Chmielnickiego2 lub Kostki-Napierskiego3 — rekrutujący się zawsze z zawiedzionych w swych nadziejach awanturników szlacheckich — posługiwali się zgarbionymi barami idei chłopskiej jako stopniem jedynie do swych osobistych ambicji tronowych, Szela jest pierwszym i jedynym w dziejach chłopstwa naszego świadomym reprezentantem idei klasowej, wyrosłym z łona samego ludu.
Historia oficjalna, grupując w sposób odpowiadający jej koncepcji narodowej pewne fakty dotyczące Szeli i konsekwentnie przemilczając inne, ulepiła z tego materiału odrażającą postać chłopa-prowokatora, konfidenta rządu zaborczego, zdrajcy interesów narodowych, zawsze niewspółmiernych i częstokroć sprzecznych z interesem klas upośledzonych.
Nie myśląc wcale przeciwstawiać się tej konsekwentnej w ramach swych zamierzeń koncepcji negatywnej, usiłowałem stworzyć sobie inny obraz Szeli — drogą bądź grupowania tych samych faktów historycznych po linii interesu klasowego chłopstwa bądź też drogą czerpania nowych faktów ze źródeł dotychczas przemilczanych.
Źródłami tymi są przede wszystkim wszelkiego rodzaju pamiętniki i zapiski ludzi epoce Szeli współczesnych.
Jeden z potomków wymordowanej w roku 1848 rodziny szlacheckiej, którego trudno tym samym posądzić o stronniczość w tendencyjnym idealizowaniu postaci chłopskiego prowodyra, Ludwik Dębicki4 we wspomnieniach swych z owych czasów w ten sposób charakteryzuje Szelę na podstawie zebranych przez się opowiadań świadków naocznych:
„(...) Nie był to ich zdaniem pospolity zbrodniarz, nie działał jak inni w stanie opiłym, z wściekłością dzikiego zwierza. Trzeźwy i spokojny, miał na ustach słowa Pisma Św.; gdy mordował i pastwił się nad swoimi ofiarami, wtedy jeszcze występował jako moralista i mściciel. Zdawał się być mistykiem i sekciarzem w siermiędze (...). Po dokonanych mordach miał ten herszt rzezi przemowę do dwóch wdów po Stanisławie i Nikodemie Boguszach, z domu Stojowskich, którym wymordował także synów. Przemawiał jako wybawca od tyranów, jako wykonawca rozkazów nie tylko cesarza, lecz Pana Boga (...). Imię Szeli było hasłem w całej okolicy Brzostku, Pilzna i Jasła...”5.
Zarysowująca się z tych słów postać dyktatora chłopskiego odbiega w znacznej mierze od jego portretu naszkicowanego przez historię oficjalną na użytek podręczników szkolnych i pobudza do rewizji pewnych faktów historycznych.
Historia oficjalna stwierdza, że w okresie wyprzedzającym rzeź galicyjską o lat z górą piętnaście Szela był już popularnym w okolicy orędownikiem i doradcą chłopstwa, reprezentantem i delegatem swej wsi w pertraktacjach z dworem. W roku 1832, aby dowiedzieć się, co chłopi winni płacić dworowi, a co nie, idzie pieszo do Lwowa, do samego namiestnika, co po powrocie odpokutowuje dwumiesięcznym aresztem. W rok jeszcze niespełna przed rzezią organizuje deputację chłopstwa okolicznego do cesarza, do Wiednia, celem ostatecznego wyświetlenia u źródła sprawy ciężarów pańszczyźnianych, na co obkłada wieś samorzutnym podatkiem po dwa cwancygiery6 od chaty.
Historia oficjalna przyznaje dalej, że hasło do rzezi rzucił Szela na skutek wyraźnej obietnicy, danej mu imieniem cesarza przez starostę tarnowskiego, Breinla7. Z chwilą rozprawienia się z panami chłopi otrzymać mieli na własność uprawianą przez nich ziemię i zostać zwolnieni raz na zawsze od przymusu pańszczyzny. Po trzydniowej jednak rzezi, na skutek interwencji u dworu opanowanej popłochem szlachty, cesarz, zapominając o swej poprzedniej obietnicy, wydaje dekret nakazujący chłopom powrót na pańszczyznę. O dalszych losach tego dekretu historia oficjalna milczy, ograniczając się do stwierdzenia faktu aresztowania Szeli i odstawienia go do Tarnowa oraz późniejszego zesłania go na Bukowinę. Zarówno sam fakt aresztowania, jak i późniejsze zesłanie przedstawione tu zostały jako rodzaj umówionej komedii, zainscenizowanej przez starostę Breinla celem uspokojenia wzburzonej szlachty oraz łatwiejszego wynagrodzenia Szeli przez władze austriackie. W nagrodę za wyrządzoną przysługę cesarz obdarowuje go w dożywocie kawałkiem gruntu na dalekiej Bukowinie.