15,99 zł
Daj się oczarować wiedźmom, poznaj tajemnice elfów, wkrocz do raju aniołów, zasmakuj nocnego życia z demonami.
„Szkocki klan” to jedna z jedenastu niesamowitych historii zaklętych w zbiorze opowiadań „Szczypta magii”.
Książka wydana nakładem wydawnictwa Nie powiem, Hm... zajmuje się dystrybucją.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 32
Verena bawiła się do połowy opróżnionym kuflem, przesuwając go po porysowanym blacie. Siedziała tak od godziny i czekała, aż minie szalejąca na zewnątrz ulewa. O tej porze roku gwałtowne deszcze nie były niczym niezwykłym w Szkocji, jednak mimo że spędziła tu całe życie, i tak do nich nie przywykła. W pubie Queen of the Loch panował półmrok, a pomieszczenie co chwilę wypełniały salwy śmiechu. Przy rozsianych po ciemnym wnętrzu stolikach gnieździli się spragnieni rozrywki mieszkańcy, co jakiś czas zerkający na pochyloną nad trunkiem postać. Jak dotąd żaden z nich nie odważył się zbliżyć, co jej odpowiadało. Ostatnim, o czym marzyła, było wysłuchiwanie ich pretensji.
Akurat wystukiwała paznokciami na szkle starą przyśpiewkę, gdy drzwi otworzyły się na oścież, a do środka wtoczył się przemoczony mężczyzna, co przykuło uwagę stałych bywalców pubu. Zrzucił kaptur i otrząsnął się, zupełnie jakby był psem. Przeklinając parszywą pogodę, ściągnął ociekającą wodą skórzaną kurtkę, po czym powiesił ją na jednym z wbitych w ścianę haczyków.
Poprawił sięgające ramion jasne włosy i podszedł do wycierającego szklanki barmana. Następnie usadowił się na hokerze, a potem rozejrzał z zainteresowaniem po knajpie. Jego spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem, wyglądającej na znudzoną, kobiety, która siedziała po drugiej stronie baru. Miała długie czarne włosy, związane w koński ogon, i sportowy ubiór. Bluza z kapturem, obcisłe getry i adidasy sugerowały, że deszcz przerwał jej trening.
– Turysta? – Głos barmana zmusił go do odwrócenia wzroku od nieznajomej.
– Powiedzmy. Zawsze u was tak leje? – Uśmiechnął się do badawczo przyglądającego mu się faceta w średnim wieku.
– O tej porze tak, choć za chwilę powinno się rozpogodzić. Co podać?
– Piwo. Butelkowe, jeśli można.
Barman postawił przed nim BrewDog, po czym wrócił do układania szklanek. Blondyn chwycił butelkę i przesiadł się bliżej czarnowłosej kobiety. Choć zdziwiło ją jego zachowanie, nie dała nic po sobie poznać.
– Cześć – zagaił, a potem zlustrował jej ciało.
Zignorowała go, nadal przesuwając kufel z ręki do ręki.
– Zastanawiałem się, czy nie wiesz przypadkiem o jakichś pokojach do wynajęcia?
W odpowiedzi objęła dłońmi szkło i zacisnęła pełne usta.
– Planuję zostać w okolicy kilka dni i przydałoby się jakieś miejsce do spania. Jesteś tutejsza? Może podpowiesz, co można tu zobaczyć? Miasteczko wydaje się interesujące – kontynuował niezrażony. – Nazywa się Luss, prawda? Wiem, że się nieco naprzykrzam, ale tak siedziałaś sama, to mi się trochę żal ciebie zrobiło.
Ze świstem wciągnęła powietrze i odwróciła twarz w stronę natręta.
Była wkurzona. Zmrużyła czarne oczy, a mężczyzna jak urzeczony wpatrywał się w jasną, pokrytą piegami cerę, lekko zadarty nos oraz wystające kości policzkowe.
– Jestem Logan Scott. – Wyciągnął do niej dłoń.
– Kpisz sobie? – prychnęła zszokowana, gapiąc się na jego rękę.
– W tych stronach jesteście na bakier z manierami? – Z trudem stłumił śmiech.
– Czego ty chcesz?
– Teraz poznać twoje imię. – Nie poddawał się łatwo.
– Czy to, że cię ignoruję, nie powinno być jasnym sygnałem?
– Ignorowałaś, teraz już przeszliśmy krok dalej i gawędzimy. Zatem jak mam się do ciebie zwracać? – Obserwował ją błękitnymi oczami, w których szalały radosne ogniki, zdradzające, że dobrze się bawił.
– Co mam zrobić, abyś się odczepił?
– Wystarczy, że podasz swoje imię. – Wziął solidny łyk bursztynowego płynu.
– Verena.
– Nie było to takie trudne. – Wyszczerzył się. – Zatem, Vereno, gdzie mogę się zatrzymać na noc?
– Nie miałeś sobie już pójść? Czyż nie taka była umowa? – Na jej twarzy odmalowała się złość.
– Zmieniłem zdanie. Postanowiłem jeszcze trochę z tobą posiedzieć.
Jego bezczelność zaczynała działać jej na nerwy. Już dawno nikt nie ośmielił się „gawędzić” z córką Ethana Colquhouna.
– Słuchaj, nie wiem, skąd w ogóle pomysł, aby się do mnie dosiąść, ale nie bez powodu siedziałam tu sama. Byłabym wdzięczna, gdybyś już sobie odpuścił. – Ponownie skupiła się na trzymanym w dłoni kuflu.
– Myślę, że tak naprawdę cieszysz się z mojego towarzystwa.
– Co? – niemal wykrzyknęła zdumiona jego impertynencją, czym skupiła na sobie uwagę barmana.
– Przyznaj, że to prawda, to sobie pójdę. – Przysunął się bliżej, tak że poczuła jego ciepły oddech na policzku.
– Dlaczego miałabym ci wierzyć? Jesteś kłamcą, Loganie Scotcie. – Z gracją zsunęła się z krzesła.
Opowiadanie Szkocki klan jest częścią antologii Szczypta Magii.
#szczyptamagii
PRZECZYTAJ TEŻ
Antologia Szczypta magii
Opowiadanie Szkocki klan
© Katarzyna Muszyńska
© for the Polish edition by Wydawnictwo Hm…
All rights reserved.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody twórców.
Pod redakcją: D. B. Foryś
Redakcja: Monika Foltman
Korekta: Wydawnictwo Nie powiem
Projekt okładki: E.Raj
Skład: D. B. Foryś
Elementy graficzne w treści: pexels.com, unsplash.com, freepik.com
ISBN druk: 978-83-67448-47-5
ISBN e-book: 978-83-67448-56-7
Wydanie pierwsze
Wojkowice 2023
Wydawnictwo Nie powiem
E-mail: [email protected]
Telefon: 518833244
Adres: ul. Sobieskiego 225/9, 42-580 Wojkowice
www.niepowiem.com.pl