Wiedeński high life - Jakobe Mansztajn - ebook

Wiedeński high life ebook

Jakobe Mansztajn

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

27-letni, trójmiejski poeta uporczywie szuka własnego języka, prowadząc nas w świat mnożących się pytań, nieustannego, przedśmiertnego reisefieber i onirycznych zapisków.

Adam Przegaliński w recenzji tego tomu poezji napisał: „Cień śmierci zawsze jest obecny w tych wierszach – "przewija się wzdłuż jak taśma wideo na funkcji slow motion". Koledzy z dzieciństwa odchodzą na zawsze, wchłania ich nieznany żywioł i trzeba ich żegnać, jak w wierszu Ziemia Marcina. To bardzo plastyczny opis, zręcznie utkany oszczędnymi środkami”.

Jakobe Mansztajn (ur. 1982) – gdański poeta, bloger, animator kultury. Za Wiedeński high life otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius 2010 w kategorii "debiut roku", a także nominację do Nagrody Literackiej Gdynia w dziedzinie poezji. Tłumaczony m.in. na angielski, białoruski, hebrajski, niemiecki. W 2014 ukazała się jego druga książka pt. Studium przypadku. Mieszka w Gdańsku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 22

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

Jakobe Mansztajn

 

Wiedeński high life

 

jackowi stolarskiemu

I. KOLEDZY Z PODWÓRKA NIEŚMIERTELNOŚĆ

KAPSLE

w kwadracie gospody i szyprów zbiera się w kapsle

stroszy piaskownicę bo w piaskownicy czuć piwem

i przedmuchane wrzuca do torebek po czereśniach

 

później się drałuje jak nożyczkami przez kartkę

gromadzi punkty karne i drobinki ziemi w oczach

cienkimi patykami usypuje lepsze miejsce

 

na końcu odbezpiecza się schłodzony skwar

wyciera buzię w koszulkę i rozgląda za czymś nowym

po lewej domy ulepione z gliny po prawej też coś

PRÓBA SIŁ

pada komenda: ruszyć w głąb wątłych rusztowań gałęzi.

mamy trzy carmeny, trzy pomarańczowe oranżady w proszku,

nie lada kosmos nad i pod koszulkami

ciała cienkie jak zapałki, jeśli wymienić wszystko.

 

na czubek wciągnąć kolorową szmatę! – to teraz nasze

drzewo; niebo odmyka się i kurzy jak rozcięta stopą woda.

dalej już tylko trzask rąk, stłuczone czoło

i plamki krwi na koszulce, jeśli wymienić wszystko

PIERWSZY WIERSZ O WCHODZENIU DO WODY

na torach prażą się tramwaje i uskwiercza pasażeria,

że takiego od ho ho nie było. nitki białego światła

wciskają się we włosy, z ukrytych miejsc wytrącają wodę.

 

staruszki rozkładają w oknach pierzyny, pieniążki

nurkują w asfalcie. ciała są za ciężkie, aby iść,

więc leżą na murku, w cieniu parasolek z liści.

 

koniec dnia jest daleki, przystanki coraz częstsze.

z balkonów płyną włóczki dymu i zapach smażonego;

tam, gdzie stoi budka z piwem, toną młodzi marynarze

DRUGI WIERSZ O WCHODZENIU DO WODY

tramwaje prężą się w słońcu jak gołębie na dachu.

cienkie, poręczne ciała kloszardów

 

nurkują w chłodnych bramach, gdzie zostaną do wieczora,

a rankiem, na trawniku przed kościołem, znajdą ich

 

zapitych na amen. drobne mateczki wloką siatki z zakupami

(cały boży świat upchany w reklamówki),

 

dzieci dzieciom podstawiają haki, ulice krwawią

samochodami. parkingi, ryneczki, place zabaw

 

są jak skotłowane prześcieradło, słońce to wielki,

czerwony lizak, nie do zlizania z horyzontu

SPLOT

był splot minusów, zer i pierwszy pogrzeb.

nie było mnie już ani nigdzie.

leżałem na ławce, w tczewie, w środku słońca

i owszem, miałem się autentycznie.

było po randce, którą chyba wygraliśmy

albo przegraliśmy, w każdym razie

nikt nie poczuł się urażony. to była miłość

prawie dwudziestominutowa.

na ławce, w tczewie, w środku słońca

NARRACJA

tsui pen wierzył w wiele

równoległych linii czasu, ale to i tak za mało.

siwy wierzy w autobusy niskopodłogowe

i że jak ruszymy dupy, to może jeszcze zdążymy.

robi się ciemno i ziemia zwija ciepłe języki blokowisk.

siwemu się takie metafory całkiem podobają,

więc puszcza w obieg mokrego blanta i mówi:

dobre wiersze psują dobre obyczaje.

 

nie zdążymy. siwy podnosi się z fotela

i włącza muzykę, której prawie nie słychać,

której nie słychać w ogóle, więc pyta:

jak to gówno się włącza? leżymy pewni swego,

pewni podłogi i wykładziny, która teraz jest jak cmentarz.

 

siwy dotyka palcem czubka nosa i mówi:

nie ukrywam, to ciało staje się obce.

uśmiechamy się, bo to śmieszne, bo wszyscy mamy tak samo.

za oknem tężeje jagodowa galareta i siwemu

robi się przyjemnie na widok tego, co sobie wyobraża.

twierdzi, że wiersze różnią się od poezji zapisem,

bo poezji nikt jeszcze nie napisał, a on ją właśnie czuje.

wie, że najlepiej jest się zamknąć

w ciasnej skorupie orzecha

CZŁOWIEK VERSUS UNIVERSUM

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

NARRACJA II

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KONDUKT I

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

WYŚCIG

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

O RUCHU W SPOCZYNKU

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ZAPISEK ONIRYCZNY

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KOLOROWE SZKIEŁKA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KURWY WĘDROWNICZKI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

NARRACJA III

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

OSTATNI DZIEŃ

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

II. CLUE TEGO ZDANIA TO TRUP

DOKTOR FILIPPI DOGLĄDA CHOREGO

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

POKÓJ MARCINA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

MARCIN A SPRAWA SPOKOJU

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

MARCIN IDZIE DO NIEBA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

BALLADA O TRUPIE

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

PIERWSZY I OSTATNI LIST MARCINA DO ZIEMI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KONDUKT II

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ZIEMIA MARCINA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

DWOJE ZDZIWIONYCH

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

SZAROŚĆ

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

TYBER

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

WIERSZ NIE O TYM

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

NARRACJA IV

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

WIERSZ O WCHODZENIU PO SCHODACH PÓŹNĄ PORĄ PODCZAS AWARII WINDY

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ŻYĆ I UMRZEĆ W LOS ANGELES

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

CZTERDZIESTY DZIEWIĄTY

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

III. RÓŻOWY KRÓLICZEK DURACELL

POSTACI BIBLIJNE

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

WIERSZ O LEŻENIU W ŁÓŻKU RAZEM

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KSIĘGA WYJŚCIA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

DO TEJ JEDYNEJ

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ZAJĄCZKI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

BALLADA O RZECZACH ŻOŁNIERZA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

REISEFIEBER

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

JAKOBE MANSZTAJN DOKONUJE POBIEŻNEJ OCENY SYTUACJI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

W OBRONIE WIERSZA

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

WIERSZ PROGRAMOWY

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

NARRACJA V

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

W OBRONIE MITÓW

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

POETĘ NACHODZĄ WĄTPLIWOŚCI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ZNIKNIĘCIE

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

KONDUKT III

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

GOSPODY 14

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

ANNO DOMINI

Wiersz dostępny w wersji pełnej...

Strona redakcyjna

 

Jakobe Mansztajn

Wiedeński high life

Katowice 2015

 

Copyright © by Jakobe Mansztajn, 2015

 

 

Projekt okładki: Kasia Nowowiejska

www.kasianowowiejska.com

 

 

ISBN 978-83-60406-53-3

 

 

Wydawnictwo FA–art

Katowice 40-013, ul. Staromiejska 6 lok. 10d

 

 

E-book został przygotowany na podstawie wydania pierwszego książki opublikowanego przez Stowarzyszenie Artystyczno-Kulturalne „Portret”, Olsztyn 2009, które zredagował Maciej Gierszewski.

 

 

Zamówienia

www.FA–art.pl

prenumerata@FA–art.pl