Zadanie Polski - Anna Dąmbska - ebook + książka

Zadanie Polski ebook

Dąmbska Anna

5,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Czy narody mają swoje zadania w planach Bożych?
Jakie zadanie przygotowała Opatrzność dla Polski?
Jakie są polskie cechy narodowe?
Czy można oprzeć na tych cechach organizowanie życia społecznego?
Co mówią o Polsce Rozmówcy z Nieba; święci, błogosławieni, bohaterowie i zwykli mieszkańcy Niebieskiego Jeruzalem odwiedzający Annę Dąmbską?
Co oznacza dla nas, że Matka Boża jest Królową Polski?
Czy Niebo ofiarowując więcej, oczekuje od nas również zdecydowanie więcej?
Jak ma wyglądać czas wielkiej próby?

Książka zawiera odpowiedzi na te pytania. To sposób mówienia i myślenia o Polsce i polskości, jaki zazwyczaj jest nieobecny w dyskursie publicznym.

Autorką książki jest Anna Dąmbska (1923–2007), mistyczka pozostająca pod opieką Kościoła, która przez ponad 20 lat spisywała wypowiedzi, wyjaśnienia i napomnienia Zbawiciela, Matki Bożej i dusz odwiedzających ją w warszawskim mieszkaniu. Unikająca rozgłosu, znana z publikacji religijnych wydawanych pod pseudonimem „Anna”, m.in. „Świadkowie Bożego Miłosierdzia” i „Zaufajcie Maryi”. Dodaliśmy kalendarium ułatwiające powiązanie treści poruszanych w tekstach z zachodzącymi wówczas w świecie wydarzeniami. Redaktor książki był długoletnim współpracownikiem Autorki, a także współautorem opracowanej wspólnie z nią antologii literatury polskiej: „Polska jest jedna”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 600

Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Nihil obstatZatwierdzam do studiowania i medytacji prywatnejKs. abp Andrzej Dzięgadnia 23 kwietnia 2021 r.Nr 01d-2/2021

 

OkładkaFahrenheit 451

 

Redakcja merytorycznaGrzegorz Płoszajski

 

Redakcja i korektaFirma Korektorska UKKLW

 

Dyrektor projektów wydawniczychMaciej Marchewicz

 

ISBN 9788380796256

 

Copyright © for Grzegorz PłoszajskiCopyright © for Fronda PL Sp. z o.o., Warszawa 2020

 

 

Wydawcy

Instytut Św. Jakuba

Sp. z o.o.ul. Papieża Pawła VI 4, 71-899 Szczecinhttp://www.instytutswjakuba.pl/tel. 91 452 50 87www.facebook.com/instytutswjakuba

 

 

Wydawnictwo Fronda Sp. z o.o.ul. Łopuszańska 3202-220 Warszawatel. 22 836 54 44, 877 37 35 faks 22 877 37 34e-mail: [email protected]

www.wydawnictwofronda.pl

www.facebook.com/FrondaWydawnictwo

www.twitter.com/Wyd_Fronda

 

KonwersjaEpubeum

Na drogach rozumnej wolności serca(Zamiast Wstępu)

Kościół Święty zawsze był prowadzony przez Ducha Świętego drogami rozumnej wolności ludzkich serc. Dotyczy to nie tylko oficjalnej, urzędowo ogłaszanej oraz formalnie potwierdzanej myśli i doktryny Kościoła. W tych obszarach konieczne są bowiem charyzmat i głos Kościoła Chrystusowego oraz rozstrzygnięcia ze strony odpowiednich urzędów eklezjalnych, zgodnie z ich szczegółowymi charyzmatami i kompetencjami. Droga rozumnej wolności serca jest jednak również drogą intelektualnego rozwoju, dojrzewania, dokonywania określonych wyborów i przyjmowania za te wybory osobistej odpowiedzialności ze strony każdego wiernego. W tej przestrzeni niezmiennym, trwałym i skutecznym źródłem pozostają z kolei przede wszystkim sakramenty święte, w tym sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego, a także odpowiednio uformowany umysł, wola i serce każdego ucznia Chrystusa.

Wielokrotnie podziwiam minione pokolenia, w tym także ludzi tzw. prostych, którzy szkół nie kończąc, mieli w sobie jakąś pogłębioną mądrość duchową. Doskonale potrafili rozeznawać duchowy wymiar zróżnicowanych, praktycznych sytuacji życiowych. Jedną z przesłanek było również i to, że byli skutecznie uczeni, m.in. poprzez katechizm, niezmiennej nauki Bożej i nauki Kościoła, czyli prawdy doktrynalnej. Poprzez kaznodziejstwo oraz indywidualne kierownictwo duchowe byli natomiast umacniani w dokonywaniu wyborów życiowych zgodnie z zasadami etyki katolickiej. Poprzez własną modlitwę, pokorne trwanie w obecności Bożej, i to na różne sposoby, rozwijali i doskonalili tę osobistą mądrość i własne charyzmaty.

Ostatnie pokolenia, a szczególnie ostatnie dziesięciolecia, pokazały dodatkową potrzebę kształtowania takiej rozumnej wolności i odpowiedzialności serca poszczególnych wiernych, z racji na rozszerzoną perspektywę problemów, wątpliwości i pytań, jakimi świat współczesny wręcz zasypuje każdego człowieka, w niejednej sytuacji mogąc wprowadzić mu nawet niezły zamęt w głowie. Z jednej strony rozszerzyła się bowiem swoista oferta intelektualna, szczególnie poprzez dostępność internetową przeróżnych pomysłów i propozycji intelektualnego poznania. Z drugiej strony, podkreślając wolność osobistą oraz odpowiedzialność moralną poszczególnych wiernych, nie nadążamy chyba, jako Kościół, z uporządkowaną formacją intelektualną wiernych w sprawach niezmiennej doktryny oraz etyki katolickiej, co jest tym bardziej znaczące, że ze strony świata łatwy przystęp do umysłów i serc wiernych ma myśl wroga Bożej Sprawie, i sama w sobie często wręcz bezbożna. Z trzeciej strony, także wewnątrz Wspólnoty Kościoła zdecydowanie wzrosła liczba różnych samoistnych ‘głosicieli’ i ‘przepowiadających’, co może być jednocześnie owocem łatwiejszego dostępu wiernych świeckich do systematycznych studiów teologicznych, ale także zbyt łatwego przyjmowania od niektórych naszych braci w wierze tzw. zindywidualizowanej interpretacji biblijnej, jak również pewnej otwartości wielu środowisk na nowe, pozornie atrakcyjne propozycje duchowe. Jednocześnie, co jest nie mniej istotne, te same konteksty mogą jednak przynosić bardzo dobre owoce i ukazywać nowe szanse dojrzewania wiernych w jak najbardziej prawidłowo rozumianej i przeżywanej drodze osobistego uświęcenia, dojrzałego charyzmatu i rzeczywistej współpracy z łaską Boga.

W takich kontekstach mogą pojawiać się też określone przestrzenie tematyczne, w których zauważalne jest albo chwilowe zamieszanie intelektualne, albo szczególny brak aktualnej, precyzyjnej, jednoznacznej odpowiedzi ze strony Kościoła. Często też Kościół po prostu pozwala wiernym na pewien zakres swobodnej dyskusji, spokojnie obserwując i przez pewien czas rozważając przedstawiane argumenty, aby we właściwym momencie, gdy jest taka potrzeba, niejako dołączyć z oficjalnym głosem. Na każdym z tych etapów ogromnie przydatny i oczekiwany jest, co także warto podkreślić, głos teologicznej myśli akademickiej, studyjnej, głos rozumnych pytań i propozycji mądrych odpowiedzi, które nie tyle jednak zamykają temat, ile go rozwijają i doświetlają.

Wśród tych różnych tematów szczególne miejsce, jak się wydaje, ciągle zajmują kwestie z obszaru katolickiej nauki społecznej. Myśl soborowa oraz nauczanie Świętego Jana Pawła II stanowią tu niezwykle silny fundament, na którym należy umiejętnie i odważnie budować kolejne frazy, pojęcia, analizy i odpowiedzi. W tych z kolei przestrzeniach, oprócz kwestii etyki życia małżeńskiego i rodzinnego, oprócz katolickiej interpretacji kwestii czysto ekonomicznych i gospodarczych, jest także zagadnienie życia narodowego, w najgłębszym ujęciu duchowym tego tematu. Szczególnego znaczenia nabiera znowu, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, także właściwe odczytanie zasady autonomii i współpracy w relacjach państwo-Kościół, w tym również kwestia praktycznego rozpoznawania i określania granic tych autonomii. W wielu tych kwestiach dla naszego pokolenia niezwykle istotne pozostanie na długi jeszcze czas nauczanie prymasa Augusta Hlonda oraz prymasa Stefana Wyszyńskiego, a nade wszystko głos Jana Pawła II. Powraca tu wielka narodowa katecheza Prymasa Tysiąclecia z okresu Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski oraz z Liturgii Milenijnych, a także szereg homilii i przemówień Świętego Jana Pawła II. Warto w tym kontekście wielokrotnie jeszcze studiować szczególnie cykl papieskich homilii z pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Warto powracać do Jego słów, że dziejów naszej Ojczyzny nie sposób zrozumieć do końca bez Chrystusa.

Mam w ręku tom (jak mówią redaktorzy – wybór) zatytułowany „Zadanie Polski” autorstwa Anny Dąmbskiej. Podpisując się pod zgodą na druk tego tomu pod egidą szczecińskiego Instytutu Wydawniczego św. Jakuba, zaznaczam, że w pełnym pokoju serca można ten tekst przekazać do prywatnego studium i do medytacji każdemu wiernemu, który chce bardziej odpowiedzialnie przeżywać swoją wiarę, także w nurcie duchowych dziejów naszego Narodu i naszej Ojczyzny. Łączą się jednak w tym tomie pewne kwestie wyżej zasygnalizowane. Dlatego warto podkreślić, że istotnym walorem niniejszego tomu jest bardzo spójny i jednoznaczny język, co – uwzględniając fakt, iż różne fragmenty tekstu powstawały w różnym czasie i w różnych okolicznościach – dla całościowej oceny ma znaczenie niebagatelne. Zaznaczam też wprost, że błędów teologicznych, czyli twierdzeń niezgodnych z doktryną Kościoła, w przedstawionych tekstach nie znalazłem. Nie jest natomiast moją intencją ani zadaniem rozstrzygać o duchowym źródle i rzeczywistej inspiracji, która poruszała serce i myśli Autorki, gdy teksty te powstawały. Świadectwa osób ją znających wskazują, że była to osobowość duchowo dojrzała, doświadczona życiowo i duchowo, przygotowana też na różnych poziomach i w różnych obszarach życia do pogłębionego, ewangelicznego patrzenia na sprawy ducha Narodu i do poważnego ich interpretowania.

Dla samego czytelnika natomiast nie jest obecnie konieczne rozstrzyganie, czy przedstawione teksty są jedynie owocem jej osobistego studium i duchowych analiz, czy też są owocem pogłębionej medytacji i np. zapisków duszy, czy też rzeczywiście mogła doznawać głębszych inspiracji duchowych. Dla prowadzenia samego studium i podejmowania przez czytelnika własnych refleksji na kanwie przedstawionych myśli Autorki istotne jest, że treści te oraz prezentowane myśli mogą być bezpiecznie poznawane, chociaż przyjmowane mają być w drodze osobistego studium oraz metodą własnej dojrzałej medytacji. Trzeba tu więc korzystać z osobistej, rozumnej wolności serca.

Niech więc teksty niniejsze służą każdemu, kto zechce poznawać duchowe dzieje naszej Ojczyzny i Narodu oraz zechce stawiać Bogu w modlitwie medytacyjnej pytania o dzisiejsze duchowe szanse Polski oraz o Boże zaproszenie wobec Narodu i Ojczyzny pośród innych narodów świata w nowym czasie.

Na te drogi rozumnej wolności serca błogosławię

 

+Andrzej Dzięga

Arcybiskup Metropolita

Szczecińsko-Kamieński

 

Szczecin, 14 kwietnia 2021, w 1055. rocznicę chrztu Polski

O książce

W Kościele z mistykami zawsze był problem i to niezależnie, czy wypowiadali swe przekazy pod wpływem medytacji i wewnętrznych natchnień, czy też stwierdzali: „mówi Pan”, „mówi Maryja”, „mówi święty”, „mówi [zmarły] przyjaciel”.

Jest oczywiste, że Kościół nie może uznać przekazów, które nie byłyby w pełni zgodne z katolickim i apostolskim depozytem wiary i obyczaju. Jest oczywiste, że Kościół nie może uznać przekazów, które owocują nieładem społecznym, prowokują do nieposłuszeństwa w Kościele, chwieją zdrową pobożnością. Jest oczywiste, że Kościół nie może uznać przekazów osób, które trudno uznać za wiarygodnych świadków. W Kościele taki osąd należy do właściwej władzy kościelnej.

Jedynie bardzo nieliczne przekazy mistyków zostały uznane przez Kościół wprost, czyli przez stwierdzenie faktu objawienia nadprzyrodzonego, lub pośrednio, czyli przez wyniesienie mistyka do chwały ołtarzy lub włączenie jego tekstów do modlitw czy nauczania Kościoła. Są też jednak przekazy, które Kościół dopuszcza do prywatnego studium i osobistej medytacji. Do takich należą teksty śp. Anny Dąmbskiej (1923-2007).

Opublikowała ona siedem książek za zgodą władz kościelnych. Bardzo dbała o to, by każda publikacja jej tekstów dokonywana była za zgodą Kościoła. Dwom jej publikacjom cofnięto udzieloną już zgodę, by po czasie wobec jednej z nich, znacznie rozszerzonej, ponownie tej zgody udzielić. Teksty Anny Dąmbskiej były dyskutowane i bywały przedmiotem gwałtownych polemik. Kościół zna i bada jej teksty, ale nie wypowiedział się o naturze i wiarygodności jej przesłania.

Instytut Św. Jakuba i Wydawnictwo Fronda publikują dziś wspólnie zbiór tekstów Anny Dąmbskiej, zatytułowany „Zadanie Polski”. Ona sama przed laty przygotowała zarys tego zbioru, a już współcześnie uzupełnił go wyborem z jej pism Grzegorz Płoszajski, długoletni jej współpracownik. Zbiór zawiera niektóre teksty wcześniej już publikowane oraz takie, które publikowane nie były. Ich tematem głównym jest sens dziejowych doświadczeń Polaków zarówno w świetle nauki Bożej, jak w świetle naturalnego rozumu ludzkiego, oraz oczekiwania Boże wobec Polaków.

Niezależnie od tego, czy ktoś przyjmie za wiarygodne stwierdzenia Anny, że „mówi Pan”, że „mówi Maryja”, to teksty te same w sobie warte są rozważenia ze względu na szczególną perspektywę widzenia spraw polskich w świetle nauki Bożej. Oczywiście słusznie uczyni, kto przypomni, że nauka Boża nade wszystko zawarta jest w katolickim i apostolskim depozycie wiary i moralności.

Annę Dąmbską znałem osobiście i mogę świadczyć, że ona sama tak właśnie rozumiała sens swych przekazów - jako przypomnienie i konkretyzację niezmiennej nauki Pańskiej wobec Polaków i nie tylko Polaków, zmagających się dziś z konkretnymi i bardzo trudnymi problemami duchowymi i społecznymi. To właśnie dlatego Anna nie godziła się na publikację swych tekstów bez zgody władz kościelnych.

Podobne jak u niej przekazy o roli i powołaniach Polski, mniej lub bardziej obszerne, znajdziemy u św. Faustyny, u sł.B. Rozalii Celakówny, u siostry Heleny Majewskiej, u Ludmiły Krakowieckiej, u Adama-Człowieka i innych autorów.

Osobiście nie sądzę, by problemem tekstów Anny Dąmbskiej i wymienionych tu mistyków była kwestia zgodności z doktryną katolicką. Ten swój osąd oczywiście poddaję pod ewentualny publiczny osąd Kościoła. Istotny problem z tekstami mistyków wydaje się inny. Wzywają do rachunku sumienia ze służby Bogu i bliźnim, a zatem także ze służby Kościołowi i Polsce. Przestrzegają przed tragicznymi skutkami braku nawrócenia osób, rodzin, środowisk i całych narodów. Wzywają każdego do rzeczywistego nawrócenia. Nie tyle niektórych wzywają, ile wszystkich do nawrócenia wzywają. Wszystkich.

Przymierzmy ten fakt do współczesnych dramatów Polski i Kościoła, a ujawnić mogą się powody, dla których niejeden tekst mistyka o Polsce, w tym teksty Anny, mogą jawić się jako niewygodne. Tym bardziej, że stoimy wobec zasadniczego pytania: czy nie są to w istocie teksty prorockie, a zatem czy nie stoi za nimi sam Bóg?

Zauważmy, że grzech, zamykając grzesznika na liczne łaski Boże, często skutkuje ludzką niezdolnością dostrzegania prawdy. Niezbędne staje się wtedy poznanie tego grzechu i nawrócenie, by znów mogło nastąpić dostrzeganie prawdy. Ważnym zadaniem Kościoła jest pomoc w odkryciu powodów tego zamknięcia człowieka na prawdę.

Tymczasem, przynajmniej wszystko na to wskazuje, Kościół współczesny sam stanął wobec wielkiego kuszenia, by przystosował się do świata i aby uczynił to właśnie w chwili, w której świat - przez usilne narzucanie wielkich grzechów i przyzwyczajanie do nich - radykalnie jak nigdy dotąd odrzuca Boga, Jego naukę i łaskę. Wraz z Kościołem wobec tego kuszenia stanęła Polska.

Z orędzi mistyków wynika przesłanie przeciwstawne. Świat popada w nieszczęścia i szykuje zagładę sam sobie, bo odrzuca Boga. Powołaniem Kościoła - posłanego przez Jezusa Chrystusa na cały świat (Mk 16, 15-16), do wszystkich narodów (Mt 28, 18-20) – poza oczywistym sercem Jego zbawczej Misji, jaką jest sprawowanie Kultu Bożego, głoszenie Słowa Pana oraz szafowanie sakramentalnej łaski, jest również przestrzec świat i narody przed samozagładą i ukazać jedyną drogę ocalenia, tego wiecznego i tego doczesnego. Tą jedyną Drogą ocalenia JEST Jezus Chrystus i tylko On. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego (J 14, 6), a poza mistycznym Ciałem Chrystusa nie ma zbawienia. (por.: Katechizm Kościoła Katolickiego, 846-848)

***

Zawsze, gdy Polska stawała wobec zagrożeń ładu, wolności czy bytu, Polakom powszechnie przychodziła myśl, by uciekać się pod przemożną opiekę Bożą. Także pod opiekę Maryi, Matki Boga i naszej, Królowej Polski. Także pod opiekę świętych polskich i aniołów Bożych. Tą drogą podążały liczne pokolenia polskie, podejmując pracę bądź walkę dla Polski.

Ucieczka do Boga wiele razy okazała się owocna, a Kościół, nauczając wiary i moralności, podtrzymywał Polaków w najtrudniejszych chwilach. Właśnie dlatego, że podtrzymując wiarę prawdziwą, a przez to również nadzieję, oraz ucząc miłości czynnej i ofiarnej na wzór Jezusa Chrystusa, w istocie podtrzymywał życie polskie. Kościół uczył prawdy i prawa, wolności i odpowiedzialności.

W ciągu ostatniego roku życie polskie, podobnie jak życie wielu narodów, zostało zorganizowane wokół lęku przed śmiercią. To ciekawe, że nie zostało zorganizowane wokół lęku przed zadawaniem śmierci, choćby dzieciom nienarodzonym, ale właśnie wokół lęku przed śmiercią własną. Czyżbyśmy w chwili śmierci nie mieli trafić w ramiona naszego najlepszego Ojca, do życia z Nim nieskończenie doskonalszego niż doczesne?

Dramatem Polski współczesnej, a zwłaszcza ostatnich dziesięcioleci, jest załamanie ducha wiary, a w konsekwencji pokładanie nadziei w tym, co jako jedynie materialne i doczesne nie zapewni ani dobrego życia doczesnego, ani trwania wolnej Ojczyzny, ani tym bardziej zbawienia.

W naszym Credo powtarzamy: Wierzę w Kościół… Kiedy jednak również Kościół wydaje się pogrążać w kryzysie, wypada nam z tym większą ufnością zwracać się do Boga. Kościół jest bowiem mistycznym Ciałem Chrystusa (1Kor 12, 12-30) - Boga, który stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia, zmartwychwstał i włada swym Kościołem. Cokolwiek zatem dzieje się z Kościołem, nie może dziać się bez dopustu Bożego.

Nie jest jednak łatwo ufać wbrew coraz liczniejszym przesłankom świadczącym przeciwko nadziei. To wiara rodzi nadzieję. Czy zatem wierzymy prawdziwie, gdy chwieje się nasza nadzieja? Czy najgłębszym sensem trudnego doświadczenia, przez które przechodzi dziś Kościół, a wraz z nim narody z ducha i kultury katolickie, nie jest właśnie próba wiary? Czy ta próba nie jest dziś nade wszystko próbą wierności Kościołowi ogołoconemu na podobieństwo ogołocenia Jezusa na Kalwarii?

Mamy obietnicę Pańską, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła (Mt 16, 18), ale nie mamy obietnicy, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła w Polsce. Jest wiele miejsc w świecie, w których Kościół był, a już go tam nie ma. Przyszłość Polski zależy od naszej wierności i zawierzenia Bogu. Trwa zatem wołanie wielu: przyjdź Panie Jezu! Okaż nam swą łaskę! (Ap 22, 20-21)

Czy może dziwić, że liczni katolicy chcą słuchać mistyków z nadzieją, że może usłyszą, co Bóg mówi o dniu dzisiejszym swego Kościoła i czego oczekuje od nas dziś?

***

Kościół (a wraz z nim Polska) powołany jest do wielkiego dzieła miłosierdzia wobec pogubionego w grzechach świata i wobec pogubionych w grzechach narodów (J 16, 8; Rz 5, 12; Jk 4, 4). Jest to dzieło miłosierdzia nie tyle co do ciał, ile co do dusz ludzkich. Od wypełnienia tego dzieła zależy zbawienie tak wielu ludzi, ale przecież także los doczesny narodów, a zwłaszcza pokój między ludźmi i narodami. „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą” (Ps 127, 1). Nic trwałego nie zbuduje, kto nie buduje z Jezusem Chrystusem.

Powie ktoś, jakże słusznie, że wynika to z katolickiego i apostolskiego depozytu wiary, że zapisano to w Piśmie Świętym i do zrozumienia tego nie potrzeba aż przekazów mistyków. Oczywiście będzie miał rację. Czemu zatem w kazaniach tak rzadko słyszymy odniesienie nauki Bożej do działań świata odrzucającego Boga?

Konfrontacja nie jest ulubionym przez nas stanem relacji społecznych. Wolimy spokój, niestety czasem ten niekoniecznie święty. Tymczasem odmowa głoszenia i obrony prawdy prowadzi do kompromisu z fałszem i złem. Czy taki kompromis może kogokolwiek zbliżyć do Chrystusa? Nasz Pan udziela pokoju tym, którzy z miłością przyjmują Jego i Jego naukę. Jest to nade wszystko pokój serc, będący zadatkiem pokoju nieba. Natomiast światu walczącemu z Nim Chrystus nie pokój przynosi, ale miecz (Mt 10, 34 i n.), my zaś w konfrontacji z fałszem i złem mamy być żołnierzami Chrystusa.

Powie ktoś w tym momencie, że przecież Bóg jest miłosierny i my też mamy być miłosierni. Ale miłosierdzie nie może oznaczać zniżania ani spłycania wymogów Bożej Prawdy. Ani zmiany norm etycznych. Ani zgody na zmieszanie dobra ze złem. Miłosierdzie, aby mogło być owocnie przyjęte przez człowieka, przez naród, przez świat, zakłada konieczność uprzedniego uznania Autorytetu Boga. Inaczej staje się zlekceważeniem Boga. Wiem, że dla ludzi miałkiego serca samo mówienie o tym jest już konfrontacją.

Drogą Kościoła, który jest mistycznym Ciałem Chrystusa, jest droga krzyżowa, na której dla zbawienia wielu dopełniane są męki Chrystusowe, jak to wskazał św. Paweł (Kol 1, 24). Na tej drodze krzyżowej Kościół wysługuje łaski potrzebne zwłaszcza do zbawienia tych, którzy zaciekle walczą z Bogiem i Jego Kościołem. Tak było od początku dziejów Kościoła, tak jest dziś i zapewne tak będzie w przyszłości.

Kto bałby się wprowadzenia Kościoła w stan konfrontacji ze światem, który na własną zgubę odrzuca swego Stwórcę, Zbawiciela i Pana, niech zechce zauważyć, że oto rewolucja, będąca wyrazem panowania ducha tego świata, właśnie idzie po Kościół. Konfrontacja i tak będzie, a raczej już jest, od dawna jest. Największym sukcesem rewolucji jest zaś przeciąganie ludzi Kościoła na swoją stronę, a tym sposobem obezwładnianie Kościoła.

W rękach Kościoła pozostają tymczasem: nauka prawdziwa i niezmienna, bo Boża, sakramenty święte, modlitwa i ofiara, błogosławieństwa i egzorcyzmy, a także roztropne rady i odważne świadectwo Prawdy dawane narodom w obliczu realnych zagrożeń. W obronie Kościoła walczącego w Imię Pańskie staje też niebo całe. Są to środki bardzo skuteczne dopóki nie zamiera wiara prawdziwa, oraz wola nawrócenia i pokuty.

Jezus Chrystus zwyciężył świat (J 16, 33). Współczesny bunt świata przeciw Bogu też upadnie pod tchnieniem ust Chrystusa (por. 2Tes 2, 8). Czy wierzymy w to? Czy dość głęboko? To dlaczego mielibyśmy poddawać się światu i jednać z nim za cenę odstępstw od nauki Chrystusa?

 

Jan Łopuszański

O Autorce

Anna Dąmbska urodziła się w Warszawie w 1923 r., w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Jej dziadek Henryk Godziemba Dąmbski był powstańcem styczniowym, ojciec Roman uczestniczył w strajku szkolnym 1905 r. w Siedlcach, a kilka innych osób z bliskiej rodziny brało udział w wojnie 1920 r. Matka Józefa z Błeszyńskich, która w okresie plebiscytów działała na rzecz polskości Śląska i Warmii, przeżyła nawrócenie pod wpływem ks. Edwarda Detkensa, znanego w Warszawie duszpasterza środowisk akademickich, związanego także ze stowarzyszeniami twórczymi (męczennik beatyfikowany w 1999 r.). Przejęta ideą Polski Chrystusowej, przybliżała ją córce poprzez polską literaturę, szczególnie przez poezję romantyczną. Inspirowana przesłaniem Rozalii Celakówny, dokonała w rodzinie intronizacji Serca Jezusowego przed namalowanym przez siebie obrazem.

Wojna szybko dotknęła rodzinę: w 1939 r. został rozstrzelany stryj Anny, a w 1940 r. w obozie w Niemczech jej wuj, którego rzeczy osobiste odesłano wraz z jego skrwawioną koszulą. Edukację szkolną Anna kontynuowała na tajnych kompletach. Od 1941 r. włączyła się w działalność konspiracyjną. W Warszawie służyła jako łączniczka w organizacji katolickiej Front Odrodzenia Polski1, wchodzącej w skład Unii2. Swoich przełożonych, należących do Zakonu Krzyża i Miecza3, ceniła wysoko za ich postawę moralną. Oni też przybliżali jej ideę Polski Chrystusowej. Roznosiła prasę podziemną: „Biuletyn Informacyjny”, „Polskę Zbrojną”, „Prawdę” i in.; ponadto przenosiła fałszywe dokumenty, wyrabiane m.in. dla ukrywających się Żydów. Z powodu zaangażowania się w pracę konspiracyjną wyprowadziła się z domu, by nie zwiększać zagrożenia dla rodziców i ukrywanej u nich rodziny żydowskiej (której udało się przeżyć okupację). Otarła się o śmierć, gdy jej ciotka, u której zamieszkała, przygarnęła kobietę żydowską, uciekinierkę z getta. Napięcie związane z jej pobytem wzrosło, gdy ciotka otrzymała ostrzeżenie od granatowego policjanta, że kobieta ta niefrasobliwie wychodzi na ulicę i zwraca na siebie uwagę. Po długim okresie oczekiwania na fałszywe dokumenty, ukrywaną kobietę wysłano z Warszawy w bezpieczniejsze miejsce. Kilka godzin po jej wyjeździe do mieszkania wtargnęli Niemcy, ale nie znaleźli ani jej, ani śladów jej pobytu. Było to 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia NMP. Autorka do końca życia dziękowała Matce Bożej za ocalenie.

W 1943 r., po aresztowaniu jej przełożonego z FOP, Anna Dąmbska zgłosiła się do partyzantki. Zaczęła służyć jako sanitariuszka i łączniczka w oddziałach partyzanckich Uderzeniowych Batalionów Kadrowych4, podległych Armii Krajowej, walczących przeciw Niemcom na terenach Nowogródczyzny. W lipcu 1944 r. brała udział w akcji wyzwalania Wilna „Ostra Brama”, rozpoczętej przez oddziały Armii Krajowej. Po rozbrojeniu jej oddziału pod Grodnem przez Armię Czerwoną, jeszcze w lipcu trafiła do sowieckiego łagru w Kałudze, gdzie była zmuszona pracować w sowchozach NKWD. Litowała się nad Rosjankami, które też pracowały w tych sowchozach i nawet zazdrościły więźniarkom, że te mają co jeść, podczas gdy one głodowały. Po dwóch miesiącach została odesłana do Wilna z grupą kobiet. Stamtąd poszła w kierunku centralnej Polski, ale w Białymstoku została ponownie aresztowana. W listopadzie 1944 r. wywieziono ją do Ostaszkowa, gdzie pracowała początkowo w ambulatorium i jako siostra-felczer, a od jesieni 1945 r. na bagnach, ładując na wagony kostki torfu dla pobliskiej fabryki. Nie poddawała się zwątpieniu i rozpaczy. Oddała się Bogu do dyspozycji, prosząc, by pozwolił jej nadal służyć ojczyźnie.

Wróciła do Polski w styczniu 1946 r. Zastała przy życiu jedynie matkę; ojciec i jej niepełnosprawna siostra z zespołem Downa zmarli, gdy była w partyzantce. Przy odtwarzaniu dokumentów na podstawie oświadczenia jej ciotki wpisano jej rok urodzenia 1926. W 1948 r. ukończyła liceum humanistyczne, rozpoczęte podczas okupacji, i zaczęła studia na Akademii Sztuk Plastycznych w Warszawie na wydziale grafiki. Zarabiała na utrzymanie siebie i matki pracami zleconymi; ilustrowała pisma i książki, projektowała przezrocza z bajkami, prowadziła kąciki mody itp.

Wspierała aresztowanych i zagrożonych wysokimi wyrokami kolegów z partyzantki; wspominała po latach, że żaden z polecanych przez nią modlitwie sióstr klauzurowych nie dostał wyroku śmierci. Interesował się nią Urząd Bezpieczeństwa; była przez nich przesłuchiwana. W Niedzielę Palmową 1953 r. ofiarowała swe życie Matce Bożej „na służbę”, prosząc o łaskę całkowitego zawierzenia woli Bożej. Gdy ustały największe prześladowania i można było myśleć o przyszłości, postanowiła zachować większą dyspozycyjność, rezygnując z założenia rodziny.

Po zakończeniu studiów w 1955 r. rozpoczęła pracę jako projektantka mody w Centralnym Biurze Wzornictwa Przemysłu Lekkiego. W pracy doznawała różnych szykan i upokorzeń z powodu trwającego zainteresowania nią Urzędu Bezpieczeństwa. W 1971 r. udało się jej podjąć pracę w redakcji wydawanego przez Instytut Wydawniczy PAX czasopisma „Zorza” kolejno jako redaktor graficzny i reporter, gdzie zajmowała się tematyką religii, kultury, sztuki świeckiej i sakralnej. Ceniła tę możliwość, ale nie miała poczucia takiej służby ojczyźnie, za jaką tęskniła w łagrze. Utrzymywała kontakt z kolegami z partyzantki i z innymi, którzy walczyli o Polskę. Wśród jej bliskich znajomych byli m.in. cichociemni oraz jej przełożeni i koledzy z „Unii”.

Po śmierci matki, zmarłej w 1965 r., odkryła u siebie zdolność rozmawiania z nią. Była tym zaskoczona. Wprawdzie od dłuższego czasu słyszała słowa Pana Jezusa, najczęściej podczas dziękczynienia po przyjęciu Komunii św., ale nie widziała w tym niczego nadzwyczajnego. Sądziła, że każdy podobne słowa słyszy. Cieszyła się nimi, jednak zazwyczaj nie odpowiadała na nie, nie podejmowała rozmowy ani ich nie zapisywała.

Jednak słowa zmarłej matki uważała za coś wyjątkowego. Zapisała je, oddając tę sytuację Bogu, niemniej nie była pewna, czy np. nie działa tu jej podświadomość, gdyż bardzo za matką tęskniła. Szukała upewnienia u kapłanów. Sytuacje, w których słyszała słowa matki, powtarzały się, najpierw co kilka miesięcy, a potem częściej. Nabierały charakteru rozmów, bo matka zaczęła odpowiadać także na pytania Anny wyrażane w myśli.

W pierwszych rozmowach matka zapewniała Annę, że wciąż ją kocha i jest przy niej, że jest niewyobrażalnie szczęśliwa, gdyż jest z Chrystusem, który jest samą miłością, dobrocią, pięknem i mocą, i że niebo polega na tym, że jest się z Nim. Mówiła też o Polsce, że  odrodzi się w duchu Bożym, będzie sprawiedliwa i piękna, a Annę czeka szczęście służenia Polsce. Potwierdzała to, czego obie się spodziewały, że droga do odrodzenia prowadzić będzie przez cierpienie, wstrząsy polityczne, wojny i katastrofy naturalne. Ich rozmowy dotyczyły też historii Polski i sensu spotykających ją wydarzeń, losu różnych osób, które Polsce służyły, w tym także tych, które oddały swe życie już po wojnie i dziś określa się ich mianem żołnierzy niezłomnych lub wyklętych. Rozmowy dotyczyły także losu bliskich Anny i jej przyjaciół po śmierci, ich spotkania z Bogiem oraz nieba i czyśćca; ukazywały w sposób zachwycający Boże miłosierdzie. Z czasem mogła podobne rozmowy odbywać z innymi zbawionymi osobami, m.in. z jej bezpośrednim przełożonym z okresu konspiracji, który zginął, gdy ona była w partyzantce.

Autorka zwracała się do różnych kapłanów, pragnąc upewnić się, że zapisywane przez nią teksty rozmów nie zawierają błędów zniekształcających wiarę (co kwestionowałoby jej przekonanie o ich Bożym pochodzeniu i – jak twierdziła – spowodowałoby zaprzestanie przez nią ich spisywania). Początkowo miała pomoc ze strony o. Bogusława Waczyńskiego SJ, z którego posługi duszpasterskiej korzystała już wcześniej. Pod koniec 1967 r. znalazła oparcie w osobie ojca Ludwika Zmaczyńskiego OP, którego poznała przez swoją krewną jako kapłana uprawnionego do rozeznawania objawień „prywatnych”. Jak sama relacjonowała, Ojciec Zmaczyński zgodził się zostać jej kierownikiem duchownym. Sprawdzał też zapisywane przez nią teksty rozmów. Na jego życzenie poddała się badaniom psychiatrycznym; wykluczyły one chorobowe pochodzenie prowadzonych przez nią rozmów. Ojciec Zmaczyński pomagał Autorce, odpowiadając na pytania dotyczące nauczania Kościoła, tłumacząc kwestie z zakresu teologii i filozofii. W duchowym kontakcie z nim pozostała także po jego śmierci w 1969 r., dzięki czemu, w tajemnicy świętych obcowania, pomagał jej, gdy o to prosiła, rozpoznawać i ujmować we właściwe słowa trudniejsze dla niej kwestie.

Niektóre z zapisywanych przez nią tekstów miały charakter ogólny, np. rad dla zakonów dotyczących przygotowania się do służby i niesienia pomocy w czasie zapowiadanych wstrząsów. W razie potrzeby otrzymywała wyjaśnienia dotyczące używanych pojęć i poruszanych zagadnień. Ojciec Zmaczyński tłumaczył Annie, że nie jest ona „biernym przekaźnikiem, medium czy czymś podobnym”, ale przyjacielem tych, których słowa zapisuje, osobą, która pracuje w miarę swojego rozumienia i w zakresie zrozumienia.

W latach 70. Autorka zbliżyła się do Ruchu Odnowy w Duchu Świętym, w którym starała się służyć swoimi darami. W 1978 r. po raz pierwszy odbyła dłuższą rozmowę z Panem, który nie tylko mówił do niej, lecz także zadawał jej pytania oraz odpowiadał na jej słowa i myśli. Wylała przed nim swoje żale dotyczące losu Polski.

Rozmowy z Panem nabrały bardziej systematycznego charakteru od 1982 r. Zgodnie z radą ówczesnego ojca duchownego złożyła w kurii warszawskiej w 1984 r. kilka tekstów do oceny biskupa. Ksiądz biskup zlecił badanie tych tekstów bibliście. Ocena była pozytywna i zawierała następujące stwierdzenie: „Treść załączonych materiałów nie jest oryginalna, gdyż znajduje się w Piśmie Świętym i w nauczaniu Kościoła. Ewentualne opublikowanie przeżyć pani Anny może być dla wielu ludzi dużą pomocą i zachętą do zastanowienia się nad sensem i celowością życia człowieka.”

Zachwycona rozmowami z Panem, czy może raczej Nim samym, poprosiła Go o słowa skierowane do innych ludzi, szukających podobnie jak ona Boga żywego i bliskiego. Pan podyktował wówczas tekst książki Pozwólcie ogarnąć się miłości, która została wydana przez Michalineum w 1988 r. za pozwoleniem Władzy Duchownej pod nazwiskiem Autorki. Zachęcał w niej do ufności Bogu i do podejmowania służby bliźnim jako naszej odpowiedzi na miłość Bożą. Zaskoczona reakcjami niektórych swych znajomych z kręgu Odnowy w Duchu Świętym, Autorka zdecydowała się na używanie od tej pory pseudonimu Anna.

Od 1985 r. oceny poprawności teologicznej tekstów rozmów Autorki dokonywał, za pozwoleniem swoich przełożonych, o. prof. Jan Sieg SJ, „profesor zwyczajny etyki społecznej, ateizmu i socjologii religii” – jak się przedstawił w przedmowie do Zaufajcie Maryi. Podczas Soboru Watykańskiego II służył jako doradca arcybiskupa Karola Wojtyły w pracach nad Konstytucją duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” (jak wynika z jego biografii w: „Ks. prof. Jan Sieg SJ”, eSPe, 2005). W archidiecezji krakowskiej pełnił funkcję cenzora. Autorkę poznał w końcu lat 70. na rekolekcjach ruchu Movimento Mondo Migliore; później spotykał ją na prowadzonych przez siebie rekolekcjach ignacjańskich dla wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Niejednokrotnie sam brał udział w spotkaniach modlitewnych u Autorki, i często stenografował, dzięki czemu mógł oceniać dokładność i kompletność zapisów rozmów sporządzanych przez osoby z otoczenia Autorki, porównując je z własnymi stenogramami.

W 1988 r. po przyjęciu przez Autorkę w domu Obrazu Nawiedzenia, odwiedzającego parafian, miała miejsce jej pierwsza rozmowa z Matką Bożą. Wcześniej Anna słyszała sporadycznie krótkie odpowiedzi Maryi na jej prośby. Teraz miała usłyszeć, że Maryja pozostanie w jej domu, także po odniesieniu obrazu do kościoła. Rozmowy z Maryją, ku radości Anny, następowały coraz częściej. Autorka chciała się nimi dzielić. Przygotowany przez nią wybór Zaufajcie Maryi, zawierający oprócz rozmów z Matką Bożą także wcześniejsze teksty o Niej samej, ukazywał Maryję jako naszą Matkę i Wychowawczynię. Został wydany w 1993 r. w wydawnictwie księży marianów za zgodą kurii warszawskiej. Zgoda kurii została jednak cofnięta w 1994 r. Jak Autorkę poinformowano w wydawnictwie, miało to nastąpić z powodu wysunięcia wobec książki zarzutów feminizmu i mesjanizmu. Uwagi kurii dotyczyły także użycia przez wydawnictwo zastrzeżonego wizerunku Matki Bożej bez właściwej zgody i zastosowania niewłaściwego trybu wyboru cenzora. Autorka miała dość szybko propozycje wydania tej książki bez zgody władz kościelnych, ale nie godziła się na nie, uważając, że zgoda taka – w formie imprimatur bądź innej – jest potrzebna czytelnikom, żeby mogli potraktować teksty z większym zaufaniem. Po latach przyjęła z zadowoleniem propozycję franciszkanów z Niepokalanowa, pragnących wydać tę książkę w swoim wydawnictwie i zachęcających Autorkę do uzupełnienia jej o aktualne teksty. Przygotowała wtedy nową, znacznie poszerzoną wersję Zaufajcie Maryi, zawierającą teksty z lat 1982–2005. Ksiązka została wydana przez Wydawnictwo Ojców Franciszkanów w 2016 r. za zgodą ich prowincjała.

Wiele zapisywanych rozmów Autorka traktowała jako osobiste i nie zamierzała ich upowszechniać, zwłaszcza że znaczna część rozmów z osobami zmarłymi dotyczyła jej rodziny i bliskich. Z czasem jednak zgodziła się udostępnić je do wydania, gdy została przekonana, że mogą pomóc innym w kształtowaniu postawy ufności wobec Boga, w zmniejszeniu lęku przed śmiercią i spotkaniem z Nim, w pełniejszym otwarciu się na Jego miłość, a nawet po prostu w zachwyceniu się Nim samym. Zmieniła tylko imiona większości swych rozmówców. Jej osobiste rozmowy z Panem ukazały się w książce Boże wychowanie (WAM 1994, Nihil obstat), a wybór rozmów z osobami zmarłymi, głównie jej krewnymi i przyjaciółmi, w książce Świadkowie Bożego Miłosierdzia (WAM 1995, Nihil obstat).

Autorka początkowo zapisywała swe rozmowy sama, lecz z powodu postępującej choroby stawów coraz częściej musiała korzystać z pomocy innych osób, które z czasem stawały się uczestnikami tych modlitw. W kolejnych częściach Bożego wychowania było takich rozmów coraz więcej. Część II, obejmująca teksty z lat 1986–1989, została wydana przez WAM w 1995 r. za zgodą prowincjała jezuitów (Nihil obstat), a część III, obejmująca teksty z lat 1990–1992 – w 1998 r. z Imprimatur kurii krakowskiej. Po kilku miesiącach kuria cofnęła swoje Imprimatur udzielone dla III części Bożego wychowania, uzasadniając to tym, że „są to zapisy rozmów w grupie modlitewnej zawierające poglądy osób w niej uczestniczących, nie zawsze zgodne z nauczaniem Kościoła”. Cofnięcie Imprimatur nie oznaczało jednak zastrzeżeń wobec samej Autorki i innych jej książek: wydawnictwo WAM wielokrotnie wznawiało Świadków Bożego Miłosierdzia.

Za zgodą kurii krakowskiej (Imprimatur) Wydawnictwo Karmelitów Bosych w Krakowie wydało w 1998 r. książkę Autorki Bo gdzie dwaj albo trzej…, zawierającą zapisy spotkań modlitewnych prowadzonych w małej grupie z jej udziałem. Były w niej osoby świeckie i kapłan, osoby mające rodziny i samotne; część z nich była zaangażowana w ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Rozmowy obejmowały okres 1987–1988.

Anna Dąmbska przez kilka lat pytała Pana, czy dobrze się domyśla, że książka Pozwólcie ogarnąć się miłości będzie miała kontynuację. Pan potwierdził ten domysł i pod koniec lat 90. podyktował tekst nowej książki. Zawierała zaproszenie do przyjaźni z Bogiem, a zarazem do współpracy z Nim w zamierzonym przez Niego dziele ratowania świata pogrążonego w grzechu, zaproszenie skierowane nie tylko do pojedynczych osób, lecz także do całych narodów. Pan zaznaczał przy tym, że nie ma narodu, którego nie powoływałby do współpracy. Opatrzona tytułem Bóg zaprasza do przyjaźni, książka ta została wydana przez Michalineum wspólnie z Fundacją Żywe Słowo w 2012 r., za zgodą generała zakonu (Imprimi Potest).

Anna Dąmbska, znana większości czytelników jedynie z pseudonimu Anna, zmarła 15 września 2007 r. W ostatnich latach uznała, że Pan, umożliwiając jej zapisywanie swoich słów, odpowiedział tym na jej prośbę o możliwość służby dla Polski, wyrażoną w czasie uwięzienia w łagrze. Mianowana pod koniec życia na stopień oficerski, została pochowana z honorami wojskowymi.

Na jej grobie na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, gdzie jest pochowana razem ze swoim ojcem i dziadkiem, uczestnikiem powstania styczniowego, widnieje napis:

ANNA DĄMBSKA – „ANNA”,ŻOŁNIERZ AK I PISARKA,1923–2007

Do Czytelnika

Wybór zawiera teksty dotyczące Polski autorstwa Anny Dąmbskiej, głównie z okresu 1967–1991. Wiele z nich jest publikowanych po raz pierwszy. Wstępny kształt wybór otrzymał w roku 1992. Natomiast w 2005 został poszerzony o kilka tekstów dotyczących warunków i rozumienia dyskutowanej wówczas idei intronizacji Chrystusa w Polsce. W latach 2019–2020, a więc już po śmierci Autorki (2007 r.), wybór został przygotowany do druku. Uszeregowano teksty, dokonano ich korekty, opracowano przypisy, opracowano i dołączono do wyboru informacje o Autorce, a także kalendarium wydarzeń z lat 1965–1991, tworzących kontekst potrzebny dla lepszego zrozumienia treści poszczególnych tekstów. Zadanie to wykonały osoby, które wcześniej współpracowały z Autorką. Pracami redakcyjnymi kierował Grzegorz Płoszajski, któremu Autorka powierzyła troskę o dalsze losy jej twórczości.

Teksty przedstawiają zapisy wewnętrznych rozmów Autorki z Bogiem, a także z Maryją oraz zmarłymi osobami, przedstawiającymi się jako zbawione. Autorka jest przekonana co do tożsamości osób, które słyszała wewnętrznie. To przekonanie wyrażają sformułowania „mówi Pan”, „mówi matka”, zaznaczające początki wypowiedzi pochodzących nie od samej Autorki. Jako rozmówców spośród zmarłych bliskich i przyjaciół Autorka wskazuje najczęściej swą matkę Józefę, swego byłego spowiednika o. Ludwika Zmaczyńskiego OP i przyjaciela Bartka [imię zmienione]. Warto zwrócić uwagę na różnice stylu wypowiadania się tych osób. Matka Autorki, artystka, mówi stylem emocjonalnym, używając wyrażeń zaczerpniętych z polskiej poezji patriotycznej i religijnej. Bartek, żołnierz AK czynnie walczący z Niemcami podczas okupacji, uczestnik Powstania Warszawskiego, po rozwiązaniu AK zaangażowany w działalność przeciw władzom komunistycznym, za którą był więziony w PRL – ma styl żywy, obrazowy, niekiedy dosadny. Ojciec Ludwik, wszechstronnie wykształcony zakonnik, który był ojcem duchownym Autorki, prezentuje intelektualny, spokojny styl kapłana przyzwyczajonego do wyjaśniania różnych kwestii dotyczących wiary i moralności. Pojawia się też kilku innych rozmówców z kręgu osób zaangażowanych w walkę o wolną Polskę.

Tytuł niniejszego wyboru „Zadanie Polski” pochodzi od Autorki. Podczas pracy nad nim, już na etapie wstępnego gromadzenia tekstów, określała go takim mianem. Nie używała innych form, jak „Zadanie dla Polski”, „Zadanie narodu polskiego” lub „Zadanie państwa polskiego”. Jej zdaniem przyjęty tytuł lepiej określał charakter tworzonego wyboru i jego treść. Autorka przygotowała także bardziej rozbudowaną wersję tytułu: „Zadanie Polski w planach Bożych” z podtytułem „Abyście się społecznie miłowali”, z tym że w rozmowach z Panem sama używała formy skróconej. Co więcej, według niej, sam Pan posługiwał się tytułem „Zadanie Polski”.

Teksty wybrane przez Autorkę zostały pogrupowane w niniejszym wyborze według dominujących wątków tematycznych. Niektóre poruszające wiele problemów zostały podzielone na fragmenty prezentowane w odrębnych rozdziałach. W obrębie poszczególnych rozdziałów i podrozdziałów przyjęto porządek chronologiczny. Większość tekstów ma podaną datę lub daty, gdy rozmowa na dany temat była kontynuowana dłużej. Niektóre teksty powstałe wcześniej, nie mają dat lub mają podany tylko rok. Przy wydzielaniu fragmentów do niniejszej publikacji zaznaczano symbolem „(…)” jedynie pominięcie dokonywane wewnątrz prezentowanego fragmentu, natomiast nie zaznaczano ewentualnego pominięcia części początkowej lub końcowej danego tekstu źródłowego.

Uwagi i komentarze Autorki, uzupełniające zrozumienie przekazywanych treści, ale niebędące częścią samej rozmowy, umieszczono w nawiasach zwyczajnych i zaznaczono pismem pochyłym. Uwagi i komentarze dodane podczas końcowych prac redakcyjnych umieszczano w przypisach dolnych albo w nawiasach kwadratowych.

W rozmowach występuje dawne słownictwo i formy językowe, inspirowane m.in. XIX-wieczną polską poezją. Zachowano je (wbrew typowym współczesnym zaleceniom i praktyce wielu wydawnictw), by wierniej oddać klimat rozmów. W zapisie zachowany jest charakter języka mówionego, co znajduje odzwierciedlenie w używanych zwrotach, słownictwie i składni zdań.

Należy zwrócić uwagę na dwie kwestie terminologiczne: Pierwsza dotyczy określenia „Pan”. Treść zapisanych słów wskazuje na to, że określeniem tym Autorka obejmuje zarówno Jezusa Chrystusa, jak i Boga Ojca. Gdy spotkała się z wątpliwościami niektórych kapłanów, poprosiła podczas modlitwy o wyjaśnienie. Pan doprowadził ją do zrozumienia, że rozmawiała z Bogiem w Jego pełni – w Trójcy Świętej (patrz tekst z 29 XII 1987 r. w rozdziale I).

Druga kwestia dotyczy użytego przez Autorkę w kilku przypadkach terminu „Współodkupicielka” w odniesieniu do Maryi. Termin ten należy rozumieć, w sposób uznany przez Urząd Nauczycielski Kościoła, jako udział Maryi w dziele zbawczym Chrystusa5, jedynego Zbawiciela. Autorka użyła ponadto terminu „współodkupiciel” w odniesieniu do chrześcijan, w znaczeniu użytym przez św. Pawła Apostoła, według którego każdy „dopełnia braków udręk Chrystusa”6, w takim stopniu, w jakim uczestniczy w misji Chrystusa7.

Teksty zawierają odniesienia do różnych wydarzeń i sytuacji. Jako że współczesny czytelnik mógłby mieć trudności z szybkim powiązaniem odniesień w tekstach z odległymi w czasie wydarzeniami, dodano w niektórych przypadkach uwagi lub komentarze w formie przypisów. Należy podkreślić, że w żadnym razie nie mają one charakteru wykładni wspomnianych odniesień; jedynie przywołują wydarzenia, które Czytelnik może uwzględnić przy samodzielnym dokonywaniu ocen i interpretacji tekstów. Pomocne do tego może też być utworzone kalendarium lat 1965–1991, które nie pretenduje do prezentowania wszystkiego, co mogłoby mieć znaczenie dla zrozumienia i interpretacji tekstów, a jedynie przybliża ich kontekst historyczny, przypominając niektóre z wydarzeń rozgrywających się w podanym okresie. Kalendarium oparte jest głównie na prostych informacjach prasowych, czerpanych ze źródeł ogólnodostępnych.

Teksty mogą być kojarzone z wieloma wydarzeniami; perspektywa kilkudziesięciu lat pozwala lepiej ocenić ich znaczenie. Na przykład zapisane pod datą 19 grudnia 1968 r. w rozdz. III.1 słowa o przyspieszeniu akcji mocy zła i nienawiści, które sprawdzają swoją siłę i będą występowały coraz jawniej, bezczelniej i cyniczniej, można powiązać zarówno z wydarzeniami z 3 maja 1968 r., zapoczątkowującymi rewolucję seksualną, jak i z zamieszkami w Nowym Jorku 27 czerwca 1969 r., inicjującymi organizowanie się ruchu LGBT.

Nie wszystkie podane w kalendarium informacje mające znaczenie dla pełniejszego rozumienia tekstów były szerzej znane w czasie, gdy teksty te powstawały. Niektóre zostały ujawnione w okresie późniejszym, np. informacje dotyczące serii eksplozji w sowieckim głównym składzie amunicji w Siewieromorsku 13–17 maja 1984 r., których efektem było znaczące zmniejszenie zdolności Związku Radzieckiego do agresji zbrojnej.

Niekiedy z danym tekstem należałoby powiązać raczej sekwencję wydarzeń niż wydarzenie pojedyncze. Na przykład zapisane 6 marca 1984 r. w rozdz. VI.3 słowa o groźbie zniszczenia całego globu można skojarzyć z wymienionym w kalendarium pod datą 25 marca 1984 r. aktem poświęcenia świata i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, zawierającym błaganie: „Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas!”, oraz ze wspomnianym wydarzeniem w Siewieromorsku, które nastąpiło akurat 13 maja 1984 r., czyli w rocznicę objawień w Fatimie. Wiązanie wydarzeń ze sobą pozostawia się oczywiście Czytelnikowi, nie były one bowiem wskazywane bezpośrednio w trakcie rozmów.

Wątek tematyczny dotyczący królowania Chrystusa w naszej Ojczyźnie opiera się w dużym stopniu na tekstach z lat 1992–2002, zamieszczonych odrębnie w rozdziale VIII. Naturalnym dopełnieniem prezentowanych tekstów jest przytoczony na zakończenie wyboru Jubileuszowy Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana, dokonany w Polsce w roku 2016.

Redaktor niniejszego wyboru, podejmując troskę abpa Andrzeja Dzięgi o precyzję redakcyjną, wręcz językową, w zakresie duchowego mówienia o sprawach Polski, szczególnie w zakresie rozumienia królowania Chrystusa w Ojczyźnie, zwrócił się z prośbą o napisanie do niniejszego wyboru dodatkowego wstępu z perspektywy duszpasterskiej. Dopełnienie kwestii formalnych ułatwiła współpraca wydawnictwa Fronda ze szczecińskim Instytutem św. Jakuba jako współwydawcą.

Wybór opatrzył słowem Jan Łopuszański, który znał Annę Dąmbską i niejednokrotnie się z nią spotykał.

Wybór jest dziełem zamkniętym. Jest dziełem oryginalnym. Niemal wszystkie zamieszczone rozmowy z osobami zmarłymi są publikowane po raz pierwszy. Również po raz pierwszy są publikowane niektóre słowa Pana.

Wydaje się, że nadszedł czas, by wybór Zadanie Polski został szerzej udostępniony społeczeństwu, aby mogło ono podjąć refleksję nad przedstawionym w nim spojrzeniem na Polskę i polskość. Sytuacja ogólna zdaje się do tego przynaglać.

 

Grzegorz Płoszajski

Przedmowa Autorki

Niniejszy wybór zawiera teksty dotyczące Polski w najbliższej przyszłości: jej zadania zewnętrznego wobec innych narodów i wewnętrznego wobec niej samej. Zadaniem zewnętrznym jest ułatwienie innym narodom, przede wszystkim naszym sąsiadom (zwłaszcza na wschodzie), powrotu do Boga, tak żeby mogły otworzyć drzwi Chrystusowi, odkryć Jego miłość i miłosierdzie. Podstawowym zadaniem wewnętrznym jest odrodzenie religijno-moralne społeczeństwa i zbudowanie u nas ustroju opartego na prawach Bożych – na miłosierdziu i sprawiedliwości. W niniejszym wyborze eksponowany jest przede wszystkim wątek zadania wewnętrznego, określonego wezwaniem: „Abyście się społecznie miłowali”.

Proponuję zapoznanie się z tymi tekstami, poruszają one bowiem zagadnienia dużej wagi dla odrodzenia naszego narodu i dla jego misyjnej obecności w świecie. Dają okazję do spojrzenia na kwestie podstawowe dotyczące Polski, do rozważenia, jaka wizja Polski wyłania się z przedstawionych tekstów, do sprawdzenia, czy i jaki oddźwięk w nas budzą.

Zachęcam do czytania tych tekstów jako materiałów danych do dyskusji i do refleksji nad sprawami polskimi. Może skłonią Czytelnika do dopuszczenia myśli, że można na naszą Ojczyznę, na jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, patrzeć z perspektywy jej zadania. Może w tych tekstach znajdzie on dla siebie jakąś ważną i inspirującą myśl.

Autorami części tekstów i wypowiedzi są w moim przekonaniu – opartym na wierze w świętych obcowanie i poddanym ocenie kilku kapłanów – bliskie mi osoby zmarłe, przebywające w Królestwie Niebieskim lub oczyszczające się, których słowa, czy raczej myśli, byłam w stanie usłyszeć wewnętrznie. Druga część tekstów niniejszego wyboru zawiera słowa, które usłyszałam, jak wierzę, od Boga i Maryi.

Zdolności słyszenia osób zbawionych ze świata duchowego nie próbuję opisać. Nie umiem. Byłam zaskoczona jej pojawieniem się u mnie. W roku 1966, kilka miesięcy po śmierci mojej matki zaczęłam odbierać jej myśli, formułowane w sposób charakterystyczny dla niej i mające charakter normalnej rozmowy, w której matka reagowała na moje słowa i myśli, odpowiadała na nie, tłumaczyła. Od początku szukałam u kapłanów upewnienia co do natury tego zjawiska. Za ich zachętą zapisywałam teksty tych rozmów i poddawałam je ich ocenie. Upewniana przez nich, zaczęłam wierzyć, że ta zdolność słyszenia mojej matki, a z czasem także innych osób, jest darem Bożym. Nie prosiłam o niego; prosiłam Boga jedynie o możność służenia Polsce, gdy byłam w łagrze w Rosji w roku 1945.

Powoli dostrzegałam, że zapisywane słowa podawane mi są dla dobra Polski i świata. Później zaczęłam lepiej dostrzegać w nich miłość Boga do nas, ludzi, i tą miłością się zachwycać. Gdy chciałam się nimi dzielić, by i inni miłością Boga mogli się zachwycić, wtedy powstała odrębna książka: Pozwólcie ogarnąć się miłości. Stopniowo przekonywałam się – acz z trudem, z powodu mojej nieufności – że sama też jestem kochana przez Boga. Przez długie lata nie rozumiałam jednak, że dar słyszenia jest odpowiedzią na moją prośbę sprzed lat.

Słowa Pana i Maryi były kierowane również do domowej grupy modlitewnej, której uczestnicy czasem byli nawet proszeni o wyrażenie swych trosk lub zachęcani do zwrócenia się z pytaniem. W ten sposób zawiązywała się serdeczna rozmowa, której głównym tematem była przyszłość Polski i jej samarytańska misja wobec sąsiednich narodów. Angażując się w tę misję możemy przynieść wiele dobra sobie i innym. To zadanie jest darem Boga dla Polski – a przez nas dla świata. Jeśli je podejmiemy, wszechmoc Boża i macierzyńska opieka Maryi będą nam towarzyszyć. Jeśli go nie wypełnimy, skrzywdzimy nie tylko siebie, lecz także innych, którzy zaplanowane przez Boga dobro mieli otrzymać przez nasze ręce. Bóg kocha wszystkich ludzi i wszystkie narody, i nie ma ludzi ani narodów gorszych czy odrzuconych. Każdy naród ma w planach Bożych swoje zadanie, które może podjąć albo nie. Przyszedł czas na nasze zadanie.

Jeśli się zastanawiać nad tym, dlaczego akurat my dostajemy takie zadanie, i dlaczego teraz, trzeba rozważyć nie tyle zasługi naszego narodu, ile raczej jego przygotowanie do zadania. Tu należy zauważyć to przede wszystkim, że pokolenia Polaków trwały przy Bogu pomimo nieszczęść i przeciwności, że nasi przodkowie, wzywając pomocy Maryi Królowej Polski, ofiarowywali swoje cierpienia w intencji wolności Polski i jej rozwoju, że ofiarowywali je Bogu, Jemu zawierzając losy Polski – bez nienawiści wobec ciemiężców. Mamy się szykować, bo Bóg zamierza już niedługo spowodować w świecie przemiany, które umożliwią podjęcie danego nam zadania: ma bowiem nastąpić oczyszczenie świata, by mogło dokonać się jego odrodzenie.

Wspaniałe jest to, że teksty te, mówiąc o zapowiadanych dramatycznych wydarzeniach, ukazują Ojcowskie miłosierdzie Boga, pragnącego wyzwolić narody ujarzmione (przez ludzi kierujących się inspiracjami Szatana, nieprzyjaciela ludzkości), a zarazem zabieganie Boga z serdeczną troską o zbawienie każdego człowieka i gotowość okazania mu miłosierdzia. Zdarzało się, że u osób, które wcześniej buntowały się wewnętrznie przeciw Bogu dopuszczającemu wojny i kataklizmy, teksty te spowodowały zmianę postawy w kierunku pełnego zawierzenia Bogu i przyjęcia z ufnością z Jego ręki wszystkiego, co On daje lub na co przyzwala.

Teksty obejmują okres 1967–1991. Zapowiedzi wojny spotyka się w nich od pierwszych chwil. Trudno je czytać inaczej niż ze ściskającym się sercem. Były wielokrotnie przesuwane (nie wszystkie są w wyborze), a groźba wojny była obecna cały niemal okres. W roku 1990 została zapowiedziana zasadnicza zmiana planów Bożych w odniesieniu do Europy. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wojny w samej Europie ma nie być, m.in. dlatego, że wojna groziłaby zniszczeniem przyrody w takim stopniu, iż Europa wymarłaby z głodu. Jednak plany Boże w odniesieniu do oczyszczenia i odrodzenia świata wypełnią się.

I od nas zależy, jak się wypełnią. Jak wypełnimy stawiane Polsce zadanie. Czy danemu nam przez Jezusa przykazaniu: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13, 34) nadamy właściwy wyraz także w życiu społecznym.

 

Anna

Warszawa, 2 lutego 1993 r.

Przypisy

1 Front Odrodzenia Polski (FOP) był tajną organizacją utworzoną w Warszawie przez grupę katolików świeckich i kilku kapłanów. Wydawał pisma „Prawda”, „Prawda Młodych” i in.; wydał też wiele broszur i ulotek. Do FOP należała m.in. Zofia Kossak-Szczucka. W 1942 r. FOP nawiązał porozumienie z Unią, której był bliski ideowo.

2 Unia była federacją organizacji konspiracyjnych narodowo-katolickich, organizowaną pod kierunkiem Jerzego Brauna. Miała szeroki profil działalności: sformułowała program odbudowy Polski oparty na społecznej nauce Kościoła katolickiego; prowadziła działalność kulturalną, taką jak przedstawienia Teatru Rapsodycznego w Krakowie, w którym występował Karol Wojtyła; miała pion wojskowy, podporządkowany w 1942 r. ZWZ-AK; zorganizowała nawet produkcję granatów, wykorzystywanych m.in. w Powstaniu Warszawskim.

3 Rycerski Zakon Krzyża i Miecza powstał jako wojskowa organizacja katolicka, a później cywilna, określająca siebie jako ruch etyczny łączący religię i patriotyzm, dążący do uformowania ludzi mocnych i prawych, którzy przez swoją postawę i przykładne postępowanie przyczynialiby się do moralnego odrodzenia narodu. Podczas okupacji Zakon współpracował z Frontem Odrodzenia Polski. Wydawał pismo „Polska zbrojna moralnie” i różne publikacje, w tym szczególnie znaczącą: „O Polskę Chrystusową” wydaną w 1941 r.

4 Uderzeniowe Bataliony Kadrowe (UBK) podlegały Konfederacji Narodu, powstałej z połączenia różnych organizacji konspiracyjnych i odrębnej od ZWZ-AK. Zalążki batalionów tworzone były w Warszawie i po przerzuceniu na Białostocczyznę, a później na Nowogródczyznę, uzupełniane o ochotników miejscowych. W sierpniu 1943 r. UBK zostały włączone do Armii Krajowej i zreorganizowane. Dowodził nimi Bolesław Piasecki, późniejszy przywódca PAX.

5 „Błogosławiona Dziewica (…) poczynając, rodząc, karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i współcierpiąc z Synem swoim umierającym na krzyżu, w szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość żarliwą dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich”. (Lumen gentium 61)

6 „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół". (Kol 1, 24)

7 „Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie są znoszone, stają się duchowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa; ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają". (KKK 901)