Zagadki bytu. Wybór opowiadań - Sławomir Mrożek - ebook

Zagadki bytu. Wybór opowiadań ebook

Sławomir Mrożek

4,7

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Wybór tekstów Sławomira Mrożka, w którym śmierć (cóż za niepraktyczna forma!), oniryczność i wątki metafizyczne splatają się w jeszcze jeden obraz Mrożkowego absurdu i przenikliwego spojrzenia na ludzką naturę.

Zagadki bytu, pytania bez odpowiedzi, dalekie podróże na sprężynującej kanapie, refleksje na temat dziwności życia, bimber z konwalii i orchidea w uchu. Mrożek w pełnej krasie, zawroty głowy niewykluczone.

Tym wydaniem chcemy uczcić 10 rocznicę śmierci niezrównanego pisarza, dramaturga i rysownika.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 85

Oceny
4,7 (6 ocen)
4
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
PiotrSokolowski

Nie oderwiesz się od lektury

Sławomir Mrożek to geniusz. Zawsze potrafi rozbawić, zmusić do refleksji, czy zwrócić uwagę na jakiś ważny temat, często wszystko naraz.
00
Julia_mistrz

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo interesujące opowiadania.
00

Popularność




Ko­rekta: AGATA NO­CUŃ
Pro­jekt okładki: WI­TOLD SIE­MASZ­KIE­WICZ
© 2023 by Dio­ge­nes Ver­lag AG, Zürich and © 2023 by Noir sur Blanc, War­szawa For all Po­lish lan­gu­age edi­tions All ri­ghts re­se­rved
ISBN 978-83-7392-850-3
Ofi­cyna Li­te­racka Noir sur Blanc Sp. z o.o. ul. Fra­scati 18, 00-483 War­szawa
Za­mó­wie­nia pro­simy kie­ro­wać: – te­le­fo­nicz­nie: 800 42 10 40 (li­nia bez­płatna) – e-ma­ilem: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl – księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.noir.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

TE­STA­MENT OPTY­MI­STY

Pew­nego razu, kiedy wy­sze­dłem na prze­chadzkę wśród drzew, wiatr przy­niósł mi pod nogi kartkę pa­pieru, za­pi­saną pi­smem nie­rów­nym, jak gdyby ktoś sta­wiał li­tery w ciem­no­ści albo co naj­mniej w mroku.

Jak się oka­zało, był to pa­mięt­nik opty­mi­sty, czło­wieka, który do­strze­gał nie tylko przy­kre strony ży­cia, ale sta­rał się na­świe­tlić je wie­lo­stron­nie. Cza­sami używa skró­tów li­te­ro­wych, w in­tym­nych pa­mięt­ni­kach to nor­malne. Treść kartki cy­tuję:

„Wszystko idzie do­brze. Wczo­raj Wik­tor od­dał mi pie­nią­dze. Ka­taru już ani śladu. Noga Geni zro­sła się pra­wie ide­al­nie. Rów­nież po­goda usta­liła się na do­bre, po okre­sie upo­rczy­wych desz­czów na­resz­cie za­świe­ciło słońce, na­stały dni błę­kitne i zło­tawe. Wpraw­dzie M. się od­gra­żał, ale W. mówi, że to tylko próżne ge­sty, słowa bez po­kry­cia, ar­gu­menty bez pod­staw. Co naj­waż­niej­sze, wu­jek wczo­raj po­wró­cił z Pod­hala i po­wiada, że tak pięk­nych wi­do­ków na oko­licę dawno nie za­znał, choć jako były żuaw umiał prze­cie nie­jedno. Czer­stwy jest i opa­lony, warsz­tat bę­dzie uru­cha­miał. Wino tylko bę­dziemy pili, a i to umiar­ko­wa­nie. Rzy­mia­nie i Grecy wielką kul­turę wy­dali, nie zna­jąc otę­pia­ją­cego dzia­ła­nia spi­ry­tusu, więc z oko­witą precz. Dach się za­łata, wszystko już umó­wione. Sab­cia ro­śnie co­raz wyż­sza, wnet już cio­tuni do ra­mion się­gnie, war­kocz ma gruby. Ka­wu­się pies po­gryzł, ale wcale nie był wście­kły i Ka­wu­sia śmieje się z tego. Ja my­ślę, że te C. w zi­mie też da się za­ła­twić, toż to bę­dzie uży­wa­nie!

Mar­twi­łaby mnie tro­chę sy­tu­acja u A. Ta­tara, ale ta­kie rze­czy nie­raz się już zda­rzały i on sam, jak mnie spo­tkał, mó­wił, żeby uszy trzy­mać do góry, zresztą R. tam był, mó­wił, że już się znacz­nie po­pra­wiło i wła­ści­wie wnet będą wy­no­sić.

Rześko jest, jak Boga ko­cham!

Jed­nego tylko nie bar­dzo mogę zro­zu­mieć: dla­czego czte­rech męż­czyzn nie­sie mnie w drew­nia­nej skrzyni, na le­żąco, z wie­kiem przy­bi­tym sil­nie, na głu­cho...”.

Tyle rę­ko­pis. Po­zdro­wie­nia.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki