Zaraz będzie ciemno - Ewelina Kurzobrocka-Pipia - ebook

Zaraz będzie ciemno ebook

Ewelina Kurzobrocka-Pipia

4,7

Opis

Upalny, burzowy początek lata na podkaliskiej wsi. Janka, niezależna, lubiąca adrenalinę nauczycielka z Poznania leczy rany po rozstaniu. Nieoczekiwanie kontaktuje się z nią znajomy ze szkolnych lat, informując, że jej rodzinny dom ma zostać wyburzony w związku z budową szybkiej kolei. Kobieta wraca do zamkniętego od lat budynku, w którym żyją bolesne wspomnienia, duchy przeszłości i… pająki. W ciągu zaledwie kilku dni Janka odkryje strzeżoną pilnie od lat rodzinną tajemnicę, pozna ekscentryczną sąsiadkę z bagien i zacznie odzyskiwać nadzieję na lepsze jutro. Jednak nie wszyscy cieszą się z jej powrotu. Ktoś próbuje zniechęcić ją do pozostania w domu, w którym zapach ziół, książek i drożdżowego ciasta miesza się z zapachem grozy. Czyje dziecko płacze w nocy po kątach? Co hałasuje na strychu? Czy to tylko zręczna mistyfikacja, mająca zmusić Jankę do wyprowadzki? Dlaczego mama ukrywała przed nią swój stan zdrowia i czy na pewno tylko to? Czy kobieta zdoła pozamykać stare sprawy, by móc otworzyć się na nowy etap w życiu?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 229

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (14 ocen)
10
4
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
gaga1405

Nie oderwiesz się od lektury

Lubicie nieszablonowe historie, zaskakujące obrotem wydarzeń, tajemnicami i napięciem, które przeplata się z radosnym uniesieniem? Jeśli tak to mam coś dla Was.  Janka, młoda nauczycielka wraca w rodzinne strony by odpocząć po zakończonym związku i trudnej relacji z byłym partnerem. Chce zamieszkać w domu odziedziczonym po mamie, odświeżyć go po latach, w których stał pusty. Z niewielkim domostwem na podkaliskiej wsi, wiążą się wspomnienia więc powrót sprawia, że kobieta musi się zmierzyć zarówno z nimi, jak i z przeszłością, ale również bólem po starcie ukochanego rodzica. Miejsce wita ją nie tylko zniszczonym wnętrzem i zaniedbanym ogrodem, ale i osobami, które w przeszłości były jej bliskie, oraz nowo poznaną, nieco ekscentryczną sąsiadką. Co przyniesie jej powrót w rodzinne strony? Jakie tajemnice skrywa stare domostwo?  Uwielbiam debiuty a ten z pewnością należy wyróżnić nie tylko za doskonale dopracowaną, dosłownie w każdym szczególe fabułę, ale i przyjemne, finezyjne pióro aut...
00
UrszulaLila

Dobrze spędzony czas

Ciekawa historia.
00

Popularność




– Tomek, mam prośbę – zmieniła wreszcie temat Janka, drapiąc się po głowie – ale taką nietypową.

– No to proś, Janeczka. Najwyżej się nie zgodzę – mrugnął do niej z rozbrajającym uśmiechem, odsłaniając kołnierz równiutkich zębów.

– Mam problem z takim jednym gościem… – Było jej niezręcznie.

– Faktycznie nietypowo – spoważniał. – Mam ogarnąć kogoś do ochrony, czy sam to załatwić? Może trzeba szepnąć na komisariacie, żeby podesłali radiowóz?

Janka zaczęła chichotać.

– Nie. Myślę, że to nie będzie konieczne. Chodź, sam zobaczysz – ruszyła w kierunku łazienki.

Tomek posłusznie poszedł za nią. Jedno spojrzenie w kierunku wanny i on też zaczął się śmiać.

– Syndrom rycerza mi się załączył, przepraszam. Już się nim zajmuję. – Wziął do ręki słuchawkę prysznica.

– Nie! – krzyknęła. – Nie zabijaj go, proszę.

Spojrzał na nią zaskoczony, ale zrezygnował z zamiaru utopienia pająka. Zamiast tego sięgnął po leżącą przy wannie ścierkę i delikatnie zawinął w nią zwierzątko. Janka w tym czasie odsunęła się na bezpieczną odległość i z założonymi w obronnym geście rękami czekała, aż Tomek wyniesie pająka na drugi koniec podwórka. Czuła się bardziej niż niezręcznie. Stara baba, a pająków się boi. Choć ten wielkością dorównywał pieskowi jej koleżanki z pracy. A na pewno był równie owłosiony, co maleńka chihuahua.

– Myślisz, że tu wróci? – zapytała, kiedy odkładał ścierkę.

– On? Nie sądzę. Szepnąłem mu słówko. Nie będzie ryzykował – odparł Tomek z powagą.

– Czyli jednak rycerz. Don Kichot z Zalesia – skwitowała Janka. – Dziękuję. Naprawdę. Pewnie bym sobie poradziła, ale ryzyko zawału było ogromne.

– Z chęcią bym cię reanimował – palnął, zanim pomyślał. – To znaczy, nie żebym chciał… Ja to jak coś walnę, nie powinienem się w ogóle odzywać – podniósł dłonie w przepraszającym geście.

– Nic się nie stało – uśmiechnęła się lekko zarumieniona. – Też tak często mam. Najpierw powiem, dopiero potem pomyślę. A później są z tego kłopoty. Życie…

– Pojadę już. Jakbyś miała jeszcze jakieś pająki do eksmisji, to dawaj znać. Albo jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy, czy coś.

– Czy coś… – zamyśliła się i spojrzała na niego smutno. – Dziękuję jeszcze raz. Za pająka. I za kwiaty.

Uśmiechnął się i podał jej rękę na pożegnanie. Miał ciepłą, delikatną dłoń. Przeszedł ją dreszcz, mimo że gest był zupełnie przyjacielski i pozbawiony podtekstu. W oczach Tomka było jednak coś intrygującego. Nie chciała, by tak na nią patrzał. Nie chciała wchodzić w nowe relacje. To było zbyt ryzykowne, a choć lubiła adrenalinę, to jednak innego rodzaju. Na razie miała dość mężczyzn. Musiała od nich odpocząć. Tomek był kolegą z dzieciństwa. Nigdy nie myślała o nim inaczej. Stary znajomy, po prostu. Napisał do niej na Messengerze kilka tygodni wcześniej o tej szybkiej kolei. Wiedziała, że jest właścicielem firmy transportowej i że jest po rozwodzie, ale nie znała szczegółów. Szczerze mówiąc, nigdy jej to nie interesowało. Aż do teraz – pomyślała zaskoczona swoją reakcją.

– Nie ma sprawy. Jesteśmy w kontakcie. – Przytrzymał jej dłoń trochę dłużej, niż powinien, po czym odwrócił się i odszedł szybkim krokiem w stronę auta.