Bajki i przypowieści - Ignacy Krasicki - ebook

Bajki i przypowieści ebook

Ignacy Krasicki

0,0

Opis

Wybrane utwory ze zbioru „Bajki i przypowieści” to obowiązkowa lektura szkolna. Ebook „Bajki i przypowieści” zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów szkoły podstawowej.

Bajki i przypowieści” to zbiór bajek autorstwa Ignacego Krasickiego. Większość z nich to utwory oryginalne, ale część wzorowana była na bajkach starożytnych i orientalnych. Bohaterowie, którzy się w nich pojawiają, to zarówno ludzie, jak i zwierzęta oraz przedmioty. Postaci reprezentują konkretne cechy ludzkie lub wzorce postępowania, w bajkach ganione i wyśmiewane są wady takie jak łatwowierność, pycha, zazdrość, chciwość, porywczość itd.

Ignacy Krasicki to biskup warmiński, poeta, prozaik i publicysta, jeden z najważniejszych przedstawicieli polskiego oświecenia. Autor pierwszej polskiej powieści (Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki), a także wielu bajek, satyr i poematów heroikomicznych. Tworzył w imię zasady sformułowanej w jednej z pieśni Monachomachii: i śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa.

Zbiór po raz pierwszy został wydany w 1779 roku. Zawiera następujące bajki i przypowieści:

Abuzei i Tair
Atłas i kitaj
Baran dany na ofiarę
Bogacz i żebrak
Bryła lodu i kryształ
Brytan w obroży
Chart i kotka
Chleb i szabla
Człowiek i suknia
Człowiek i wilk
Człowiek i zdrowie
Człowiek i zwierciadła
Daremna praca
Dąb i dynia
Dąb i małe drzewka
Derwisz i uczeń
Dewotka
Diament i kryształ
Dobroczynność
Doktor
Doktor i zdrowie
Drzewo
Dwa psy
Dwa żółwie
Dziecię i ojciec
Dzwon
Filozof
Filozof i orator
Fiałek i trawa
Furman i motyl
Gospodarz i drzewa
Groch przy drodze
Hipokryt
Jagnię i wilcy
Jastrząb i sokół
Jowisz i owce
Kałamarz i pióro
Kartownik
Komar i mucha
Konie i furman
Koniec
Król i pisarze
Księgi
Kulawy i ślepy
Lew i zwierzęta
Lew i zwierzęta II
Lew pokorny
Lis i osieł
Lis i wilk
Lis młody i stary
Łakomy i zazdrosny
Małżeństwo
Matedory
Mądry i głupi
Mądry i głupi II
Mysz i kot
Niedźwiedź i liszka
Nocni stróże
Ocean i Tagus rzeka
Ojciec łakomy
Oracze i Jowisz
Orzeł i jastrząb
Orzeł i sowa
Osieł i baran
Osieł i wół
Owieczka i pasterz
Pan i kotka
Pan i pies
Papuga i wiewiórka
Paw i orzeł
Pieniacze
Pijak
Po pniu i po bocianie...
Podróżny
Podróżny i kaleka
Potok i rzeka
Potok i rzeka II
Prawda, satyryk i panegirysta
Przyjaciel
Pszczoła i szerszeń
Pszczoły i mrówki
Ptaki i osieł
Ptaszki w klatce
Rolnik
Rybka mała i szczupak
Sąsiedztwo
Skarb
Skąpy
Słoń i pszczoła
Słowik i szczygieł
Słowik i szczygieł II
Snycerz i statua
Stary pies i stary sługa
Strumyk i fontanny
Strzelec i pies
Sułtan w piekle
Syn i ojciec
Synogarlica
Szczur i kot
Szczurek i matka
Szkapa i rumak
Szkatuła ze złotem, wór z kaszą
Talar i czerwony złoty
Trzcina i chmiel
Tulipan i fiałek
Wilk i owce
Wilk i owce II
Wilk pokutujący
Wino i woda
Woły krnąbrne
Wół i mrówki
Wół minister
Wyszydzający
Zwierściadło podchlebne
Zwierzęta i niedźwiedź
Żółw i mysz
Źrebiec i koń stary

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Epoka: Oświecenie Rodzaj: Epika Gatunek: Bajka, Przypowieść

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ignacy Krasicki

Bajki i przypowieści

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-3400-2

Bajki i przypowieści

Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Wstęp do bajek i przypowieści

Do dzieci1

O wy, co wszystkie porzuciwszy względy, 
Za cackiem bieżyć2 gotowi w zapędy, 
Za cackiem, które zbyt wysoko leci, 
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. 
Wy, których tylko niestatek żywiołem, 
Co się o fraszki uganiacie wspołem, 
O fraszki, których zysk maże i szpeci3, 
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. 
Wy, którzy marne4 przybrawszy postaci, 
Baśniami łudzić umiecie współbraci, 
Baśniami, które umysł płochy kleci, 
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. 

[Dedykacja]

Suspicione si quis errabit sua. 
Et rapiet ad se, quod erit commune omnium 
Stulte nudabit animi conscientiam. 
Phaedr, Ad Eutich., lib. III5

Wstęp do bajek

Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził; 
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził; 
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym6 udzielał; 
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał; 
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał; 
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał; 
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał; 
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał. 
— A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może! 
— Prawda, jednakże ja to między bajki włożę. 

Abuzei i Tair

«Winszuj, ojcze — rzekł Tair — w dobrym jestem stanie. 
Jutrom szwagier sułtana i na polowanie 
Z nim wyjeżdżam». Rzekł ojciec: «Wszystko to odmienne. 
Łaska pańska, gust kobiet, pogody jesienne». 
Jakoż zgadł, piękny projekt wcale się nie nadał: 
Sułtan siostrę odmówił, cały dzień deszcz padał. 

Atłas i kitaj

Atłas w sklepie z kitaju7 żartował do woli; 
Kupił atłas pan sędzic8, kitaj pan podstoli9. 
A że trzeba pieniędzy dać było kupcowi, 
Kłaniał się bardzo nisko atłas kitajowi. 
Gdy przyszło dług zapłacić, a dłużnik się wzbraniał, 
Co rok się potem kitaj atłasowi kłaniał. 

Baran dany na ofiarę

Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą, 
Pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co. 
Aż gdy postrzegł oprawcę, a ten powróz bierze, 
Aby go poniewolnie10 ciągnął11 ku ofierze, 
Poznał swój błąd; rad nierad wypełnił los srogi. 
Nie pomogły mu wieńce i złocone rogi. 

Bogacz i żebrak

Żebrak panu tłustemu gdy się przypatrował, 
Płakał; tegoż wieczora tłusty zachorował: 
Pękł z sadła. Dziedzic po nim gdy jałmużny sypie12. 
Śmiał się żebrak nazajutrz i upił na stypie13. 

Bryła lodu i kryształ

Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistéj 
Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty. 
Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało, 
Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało; 
I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem14, 
Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem. 

Brytan w obroży

Niech się nikt z powierzchownej ozdoby nie sroży15. 
Brytan z srebrno-złocistej pysznił się obroży. 
Zazdrościli koledzy w wieczór; patrzą rano, 
Aż brytana za srebrną obroż uwiązano. 
«Pyszńże się teraz, bracie!» — do brytana rzekli; 
Gryzł łańcuch nadaremnie, a oni uciekli. 

Chart i kotka

Chart widząc kotkę, że mysz jadła na śniadanie, 
Wymawiał jej tak podły gust i polowanie. 
Rzekła kotka, wymówką wcale nie zmieszana: 
«Wolę ja mysz dla siebie niż sarnę dla pana» . 

Chleb i szabla

Chleb przy szabli gdy leżał, oręż mu powiedział: 
«Szanowałbyś mnie bardziej, gdybyś o tym wiedział, 
Jak ja na to pracuję i w wieczór, i rano, 
Żeby twoich bezpiecznie darów używano». 
«Wiem ja — chleb odpowiedział — jakim służysz kształtem16: 
Jeśli mnie często bronisz, częściej bierzesz gwałtem». 
Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/

Człowiek i suknia

Brał się pewien do pręta chcąc wytrzepać suknię; 
Ta, widząc się w złym razie17, żwawie18 go ofuknie: 
«A, takaż to jest pamięć na usługi — rzecze — 
Bijesz tę, co cię zdobi, niewdzięczny człowiecze!» 
Rzekł człowiek: «Ja nie biję, lecz otrząsam z prochu. 
Zakurzyłaś się wczoraj, dziś trzepię po trochu, 
Wybacz, z przykrych sposobów, kto musi, korzysta; 
Gdybyś nie była bita, nie byłabyś czysta». 

Człowiek i wilk

Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę. 
«Znaj z odzieży — rzekł człowiek — co jestem, co mogę». 
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku19 wilk ponury: 
«Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry». 

Człowiek i zdrowie

W jedną drogą szli razem i człowiek, i zdrowie. 
Na początku biegł człowiek; towarzysz mu powie: 
«Nie spiesz się, bo ustaniesz». Biegł jeszcze tym bardziej. 
Widząc zdrowie, że jego towarzystwem gardzi, 
Szło za nim, ale z wolna. Przyszli na pół drogi: 
Aż człowiek, że z początku nadwerężył nogi, 
Zelżył20 kroku na środku. Za jego rozkazem 
Przybliżyło się zdrowie i odtąd szli razem. 
Coraz człowiek ustawał, mając w pogotowiu 
Zbliżył się: «Iść nie mogę, prowadź mnie» — rzekł zdrowiu. 
«Było mnie zrazu słuchać» — natenczas mu rzekło; 
Chciał człowiek odpowiedzieć... lecz zdrowie uciekło. 

Człowiek i zwierściadła

W zwierściadło21, co powiększa, wspojźrzał22 człowiek mały: 
Ucieszył się niezmiernie, że tak okazały. 
Mniemał już być olbrzymem23; gdy się więc nasrożył, 
Ktoś zwierściadło, co zmniejsza, przed niego położył. 
Stłukł obydwie24 i odtąd zwierściadłom nie wierzył. 
Poznał prawdę na koniec, gdy się piędzią zmierzył25

Daremna praca

Nie chcąc się Jędrzej uczyć, zmazał abecadło; 
Widząc się szpetnym26, potłukł w kawałki zwierściadło27; 
Słysząc się złym28, chciał stłumić wieść przemysły29 swymi: 
Nie mógł się zrobić głuchym, a drugich niemymi. 

Dąb i dynia

Kiedy czas przyzwoity30 do dojźrzenia nastał, 
Pytała dynia dęba31, jak też długo wzrastał? 
«Sto lat». «Jam w sto dni zeszła taką, jak mnie widzisz» — 
Rzekła dynia. Dąb na to: «Próżno ze mnie szydzisz; 
Pięknaś, prawda, na pozór, na pozór też słyniesz: 
Jakeś prędko urosła, tak też prędko zginiesz». 

Dąb i małe drzewka

Od wieków trwał na puszczy dąb jeden wyniosły; 
W cieniu jego gałęzi małe drzewka rosły. 
A że w swojej postaci był nader wspaniały, 
Że go doróść nie mogły, wszystkie się gniewały. 
Przyszedł czas i na dęba32 pełnić srogie losy33; 
Słysząc, że mu fatalne34 zadawano ciosy, 
Cieszyły się niewdzięczne. Wtem upadł dąb stary, 
Połamał małe drzewka swoimi konary. 

Derwisz i uczeń

Pewien derwisz35 uczony rano i w południe 
Co dzień pił świętą wodę z Mahometa studnie36. 
Postrzegł to uczeń, a chcąc większym być doktorem, 
Czerpał z tej studni rano, w południe, wieczorem. 
Cóż się stało? Gdy mniemał, że już mędrcem został — 
I nic się nie nauczył, i puchliny37 dostał. 

Dewotka

Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła 
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła. 
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny, 
Mówiąc właśnie te słowa: «...i odpuść nam winy, 
Jako my odpuszczamy», biła bez litości. 
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności! 

Diament i kryształ

Darmo tym być, do czego kto się nie urodził. 
Kryształ brylantowany38wielu oczy zwodził; 
Gdy się więc nad rubiny i szmaragi39 drożył40, 
Ktoś prawdziwy dyjament z nim obok położył. 
Zgasł kryształ; a co niegdyś jaśniał u obrączki, 
Ledwo go potem złotnik chciał zażyć do sprzączki41. 

Dobroczynność

Chwaliła owca wilka, że był dobroczynny; 
Lis to słysząc spytał ją: «W czymże tak uczynny?» 
«I bardzo — rzecze owca — niewiele on pragnie. 
Moderat42! Mógł mnie zajeść43, zjadł mi tylko jagnię». 

Doktor

Doktor widząc, iż mu się lekarstwo udało, 
Chciał go często powtarzać; cóż się z chorym stało? 
Za drugim, trzecim razem bardzo go osłabił, 
Za czwartym jeszcze bardziej, a za piątym zabił. 
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/

Doktor i zdrowie

Rzecz ciekawą, lecz trudną do wierzenia powiem: 
Jednego razu doktor potkał się44 ze zdrowiem; 
On do miasta, a zdrowie z miasta wychodziło. 
Przeląkł się, gdy go postrzegł, lecz że blisko było, 
Spytał go: «Dlaczegóż to tak spieszno uchodzisz? 
Gdzie idziesz?» Zdrowie rzekło: «Tam, gdzie ty nie chodzisz». 

Drzewo

Wielbił drzewo grzejąc się człowiek przy kominie. 
Rzekło drzewo: «Cóż po tym! — grzeje, ale ginie». 

Dwa psy

«Dlaczego ty śpisz w izbie, ja marznę na mrozie?» — 
Mówił mopsu45 tłustemu kurta46 na powrozie. 
«Dlaczego? Ja ci zaraz ten sekret wyjawię — 
Odpowiedział mops kurcie — ty służysz, ja bawię». 

Dwa żółwie

Nie żałując sił własnych i ciężkiej fatygi47, 
Dwa żółwie pod zakładem poszli na wyścigi. 
Nim połowę do mety drogi ubieżeli, 
Spektatorowie48 poszli, sędziowie zasnęli. 
Więc rzekła im jaskółka: «Lepiej się pogodzić; 
Pierwej niżeli biegać, nauczcie się chodzić». 

Dziecię i ojciec

Bił ojciec rózgą dziecię, że się nie uczyło; 
Gdy odszedł, dziecię rózgę ze złości spaliło. 
Wkrótce znowu Jaś krnąbrny na plagi zarobił, 
Ojciec rózgi nie znalazł; — i kijem go obił. 

Dzwon

Częstokroć samochwalcy przykrości doznają. 
Mówił dzwon: «Gdy ja wołam, wszyscy mnie słuchają», 
«Prawda — rzekł mu ktoś z boku — ale przydaj i to: 
Nigdy byś nie zadzwonił, gdyby cię nie bito». 

Filozof

Zaufany filozof w zdaniach przedsięwziętych49
Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich świętych. 
Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament mierzył, 
Nie tylko w Pana Boga — i w upiry50 wierzył.