Chyba na pewno - Pszoniak Jakub - ebook + książka

Chyba na pewno ebook

Pszoniak Jakub

5,0

Opis

Uderzające realizmem wiersze-raporty z krainy brudu, społecznej nierówności i trującego smogu. Wierne zapisy brzydoty, która w tej turpistycznej poetyce okazuje się najbliższa „krwiobiegu pod naskórkiem miasta”. Debiut pisany ze szkód górniczych i śląskich ajnfartów, z lingwistyczną podejrzliwością, dzięki której nasze ugruntowane sądy o rzeczywistości stają się chybotliwe i niepewne. „Wyczerpujące pytania” na nasze czasy. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 15

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
TvaF03-CLr

Nie oderwiesz się od lektury

świetna
00

Popularność




przedzimie

świta świat

światło tli tlen

nic

nie noc

nie dzień

dnij się dnij

.

linia 6 linia 19

regulamin reklamy

lub nazwy przystanków

coś czytać nie słuchać

słyszeć co najwyżej

nigdzie się patrzyć

jak patrzyć się zwykło przez szybę tramwaju

zastygle w bezruchu

przesuwać się ruchem w miarę jednostajnym

niezwłocznie skasować za odliczoną kwotę

szron z szyby zeskrobać paznokciem

oszacować wiek

okazać szacunek

wstać

stać

znaleźć

siąść

bateria na czerwono

nie przespać

.

przegub

skrzy się trakcja

krztuszą koła

krzty powietrza

kaszlę w rękaw

jadę w poprzek miasta

po brzeg następnego miasta jadę

tramwaj mija

to co warte pominięcia

mija czas

mija mi ja

mija coś jak gdyby metaforę

która uciekła w ostatniej chwili

alegorię samej siebie

mija zbiegów zbiegów okoliczności

język nieprzetłumaczalny

nawet na ten sam język

Bytom mija

jadę w poprzek miasta

po brzeg miasta jadę

jestem gdzieś

opodal nawiści

mijane są domy       komory

kopalniane mijane są

.

lux ex Silesia

deszczy się miasto

szczycą wieżowce

tłuszcz uszczelnia

szczeliny w asfalcie

czas warszawieje

i szybko szybko

szyb w szybach taksówek

czerwone okna i twarz na poduszce

grubnie cień na murach gruby*

którą Jerzy Gruba** kazał zmienić w grób

ciemno znów

grudzień gubi śnieg

szczypią oczy wiersze wiszą w powietrzu

kałuży się Śląsk

kurczy się życie

szczęść Boże kurwa sztygarzy telefon

szczęść Boże

* Gruba – śl. kopalnia.

** Jerzy Gruba – w latach 1979–1983 komendant MO w Katowicach, przywódca oddziału ZOMO pacyfikującego kopalnię Wujek.

.

szkody górnicze

w późnych osiemdziesiątych

kopalniany telefon

zamieniono nam na ślad na ścianie

i tak nie dosięgałem

telefon wisiał 25 metrów nad ziemią

bo ósme piętro i wysoki parter

na wprost balkonu korzenie drzew

kopalnia wchłania górnicze osiedle

w zamian za deputat węglowy i trzynastą pensję

św. Barbara nie ocali miasta

choć kiedyś uratowała sąsiada

przyszłość ocala

to co jej potrzebne

.

dwajściacoś

szliśmy przez miasto z obojętnością ciem

szliśmy przez miasto za papierosowym żarem

szliśmy przez miasto w kanabinolowy dym

szliśmy z niczym szliśmy z niczym się nie licząc