9,99 zł
Dwuletnia znajomość między Jagerem a jego piękną asystentką przeradza się w głębokie uczucie. Łączy ich świetny seks. Gdy Jager nalega, by spędzali razem więcej czasu, pragnąca niezależności Delia dochodzi do wniosku, że bliższy związek wprowadzi w jej życie chaos. Ale nie potrafi się oprzeć Jagerowi, zwłaszcza że chwile spędzone z nim oznaczają tyle przyjemności...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 154
Tłumaczenie:Krystyna Rabińska
Słońce odbijało się w błękitnym Atlantyku, na spokojnych wodach kołysały się jachty. Idealny dzień, aby poprosić o podwyżkę, pomyślała Delia Rickard.
Idąc w stronę mariny w Le François na Martynice, układała w głowie przemowę, jaką wygłosi do szefa. W każdej chwili spodziewała się jego przyjazdu. Ojciec Delii, Pascal Rickard, rozpaczliwie potrzebował pomocy finansowej, a to oznaczało, że nie miała wyboru. Musiała się przemóc i wystąpić o podwyżkę.
Dzięki łagodnemu usposobieniu i talentom organizacyjnym osiągała znaczne sukcesy w pracy, lecz czasami, szczególnie kiedy miała zadbać o własne interesy, nieśmiałość brała w niej górę.
Jagera McNeilla nie widziała od sześciu miesięcy. Zastanawiała się, czy zaakceptuje zmiany, jakich dokonała na przystani i w pobliskiej rezydencji rodziny McNeillów. Rok temu Jager, którego była osobistą asystentką, powierzył jej dodatkowe obowiązki administratorki wszystkimi nieruchomościami.
Pracowała niezmordowanie, chcąc udowodnić, że zasłużyła na zaufanie Jagera. Zatrudnił ją, mimo że nie skończyła czteroletnich studiów i nie miała dyplomu. Okazał więcej wiary w nią niż ktokolwiek inny w całym jej życiu. Z początku harowała, jak mogła, aby mu się odwdzięczyć za otrzymaną szansę, lecz teraz doszła do wniosku, że za wypełnianie podwójnych obowiązków powinna otrzymywać większą pensję.
Jej ojciec nie był w stanie zapłacić swojej części podatku za ziemię należącą do Rickardów i Delia musiała wesprzeć go finansowo, jeśli chciała, aby niewielka działka pozostała w rodzinie. Jej były narzeczony próbował podstępem pozbawić ją praw do tej ziemi i postanowiła uczynić wszystko, aby ani on, ani jego chciwi mocodawcy nie odebrali im domu. Niestety, jeśli nie dostanie podwyżki, dom pójdzie pod młotek.
Właśnie kiedy dochodziła do budynku, w którym mieściło się biuro mariny, goście zebrani na pokładzie jednego z luksusowych jachtów włączyli muzykę.
Liczba decybeli znacznie przekraczała normę.
– Cyril?! – Musiała krzyczeć, aby ją usłyszał. – Są jakieś wieści od pana McNeilla?
Mężczyzna z ogorzałą twarzą odwrócił się w jej stronę.
– Hydroplan właśnie wylądował. Pan McNeill przesiadł się już do skifu.
– Dzięki. – Delia uśmiechnęła się i znowu spojrzała na jacht, na którym impreza rozkręcała się w najlepsze. – Pójdę ich uciszyć – rzekła.
Nie chciała, by cokolwiek zakłócało przyjazd Jagera. Cyril wyszedł z biura, dłonią osłonił oczy i spojrzał w stronę otwartego morza.
– Wiesz, dlaczego Jager chce się z nami spotkać akurat tutaj? – zapytał.
Delię również to zastanawiało. Dlaczego szef chce spotkać się z pracownikami zaraz po zejściu z pokładu wodnosamolotu?
Ostatni rok był dla rodziny McNeillów dramatyczny. Bracia, Jager, Damon i Gabriel przenieśli się do Los Altos Hills w Kalifornii, aby w samym sercu Doliny Krzemowej założyć firmę zajmującą się opracowywaniem i sprzedażą nowych technologii. Wkrótce potem Damon się ożenił. Miał zamiar zostać na zachodzie tak długo, aż firma zdobędzie mocną pozycję na rynku, natomiast Jager i Gabriel wrócili na Martynikę, gdzie rodzina McNeillów miała niewielki hotel i przystań jachtową oraz okazałą rezydencję, którą czasami wynajmowali korporacjom na imprezy integracyjne.
Nagle jednak wszystkie plany legły w gruzach. Żona Damona została uprowadzona. Porywacze zażądali okupu. Damon skupił się teraz na jednym celu, odzyskaniu Caroline, zaś Jager i Gabriel wspólnie kierowali raczkującym przedsiębiorstwem.
Minęło osiem miesięcy. Porywacze wzięli okup, lecz Caroline McNeill nie wróciła. Teść Damona twierdził, że list z żądaniem okupu był sfałszowany, a Caroline uciekła z własnej woli. Damon nie przyjmował tej wersji do wiadomości, chociaż policja odmówiła wszczęcia śledztwa. Wtedy Damon wziął sprawy w swoje ręce, wyjechał z kraju i słuch po nim zaginął.
Chcąc ratować firmę brata przed bankructwem – plotki o kłopotach zarządu zawsze obniżają wartość przedsiębiorstwa – Jager zaczął dyskretnie szukać kupca. Miał nadzieję jak najszybciej sfinalizować transakcję.
– Nie jestem pewna, dlaczego chce od razu zobaczyć przystań – odparła Delia. – Może po tym koszmarnym roku praca jest jedyną rzeczą, która pomaga mu przeżyć kolejny dzień?
Po własnych doświadczeniach z oszustami bardzo współczuła rodzinie McNeillów.
– Mam nadzieję, że nie zdecyduje się jej sprzedać – mruknął Cyril i wrócił do biura, pozostawiając Delię z nowym zmartwieniem.
Jeśli Jager będzie zmuszony sprzedać nieruchomości na Martynice, to co z podwyżką?
Rycząca muzyka techno coraz bardziej działała Delii na nerwy. Superjacht cumował przy przystani zaledwie od trzech dni, a Cyril już raz interweniował w sprawie hałasów.
– Halo! – zawołała i zaczęła machać rękami.
Nikt jednak nie zwrócił na nią uwagi. Ubrani w kostiumy plażowe goście doskonale się bawili.
– Halo!
W pewnej chwili kątem oka zobaczyła, jak jedno z dzieci bawiących się przy relingu, dziewczynka w białym kostiumie kąpielowym, traci równowagę i z głośnym krzykiem wpada do wody.
Delia nie wahała się ani chwili. Zrzuciła pantofle i skoczyła małej na ratunek.
Zanurkowała.
A jeśli nikt inny oprócz jej nie widział wypadku?
Wyciągnęła ręce przed siebie, otworzyła pod wodą oczy, zdawało jej się, że widzi zamazany biały kształt. Nagle tuż obok niej jak strzała przemknął inny pływak, kierując się prosto ku owej białej plamie.
Chociaż brakowało jej powietrza, została pod wodą tak długo, aż się upewniła, że pływakowi udało się pochwycić dziewczynkę.
Odetchnęła z ulgą. Bogu niech będą dzięki.
Ostatkiem sił poruszyła nogami i wynurzyła się na powierzchnię. Widziała, jak pływak holuje dziecko do brzegu, lecz nagle pomyślała, że teraz ona potrzebuje pomocy. Zaczęła gwałtownie poruszać rękami, szukać jakiegoś oparcia…
– Hola! – Tuż przy uchu usłyszała głęboki męski głos i poczuła, jak oplatają ją silne ramiona. – Trzymam cię.
Powoli wracała świadomość. Delia zobaczyła, że tak kurczowo uchwyciła się wybawcy, że na jego ręce zostały krwawe ślady od jej paznokci.
Na przystani panowała cisza. Muzykę wyłączono.
Dziewczynka leżała na pomoście otoczona rodziną. Miejscowa kobieta, emerytowana pielęgniarka mieszkająca na barce, klęczała obok niej.
Delia odetchnęła z ulgą.
– Delio? Dobrze się czujesz? – zapytał znajomy głos.
Jager McNeill. Jej szef.
– Dobrze – wychrypiała i zaniosła się kaszlem.
– Trzymaj się mnie. – Jager obrócił ją w wodzie twarzą do siebie. – Odholuję cię do przystani.
Podniosła na niego oczy. Czarne włosy i zarost podkreślały intensywny błękit tęczówek. Wydawało jej się, że w ciągu dwóch lat znajomości przestała reagować na jego seksapil, lecz teraz zdała sobie sprawę, że było to myślenie życzeniowe.
Oblała ją fala gorąca. Zanurzyła się głębiej w nadziei, że zimna woda ją otrzeźwi.
– Dam radę – odrzekła, kręcąc głową. – Tylko złapię oddech.
Chciała wyswobodzić się z objęć Jagera, lecz przytrzymał ją mocniej.
Ojej, pomyślała. Przez mokrą sukienkę czuła ciepło jego ciała. Na dodatek, kiedy płynęła, stanik bez ramiączek zsunął się jej aż do talii.
– Nie ma mowy – odparł. – Jesteś wyczerpana, a ląd znajduje się znacznie dalej, niż ci się wydaje.
Ujął prawą rękę Delii i położył sobie na prawym barku. Potem odsunął się odrobinę, obrócił, ujął jej lewą rękę, oparł na swoim lewym barku i zaczął płynąć do brzegu. Delia pod palcami czuła, jak pracują jego mięśnie. Jej piersi ocierały się o jego plecy.
Przez moment chciała puścić ramię Jagera, wsunąć rękę pod sukienkę i podciągnąć stanik, lecz bała się kolejnej reprymendy.
Trema, jaką czuła przed spotkaniem z Jagerem jako szefem, ustąpiła zmysłowym doznaniom.
Kiedy dotarli do pomostu, chwyciła się krawędzi, podciągnęła w górę, opadła na deski, spojrzała w błękitne oczy nad sobą i bez mrugnięcia powieką oświadczyła:
– Zdecydowanie zasłużyłam na podwyżkę.
Dwie godziny później Jager wciąż jeszcze nie mógł uwolnić się od myśli o Delii Rickard. Z kryształowej karafki na biurku nalał sobie whisky, wypił łyk i spojrzał w okno. Widział stąd domek gościnny oświetlony białym światłem lamp ogrodowych. Czekał, aż Delia pokaże się w drzwiach.
Kiedy prosił ją o zajęcie się administrowaniem posiadłością na Martynice, ze względów praktycznych zaproponował, aby wprowadziła się do dawnej powozowni.
Mieszkając na miejscu, mogła lepiej dopilnować personelu. Poza tym uciekała od przeszłości i Jager chciał jej pomóc. Były narzeczony był wyjątkowym draniem. Zwykłym krętaczem. Jager doskonale znał ten typ biznesmena wyzutego z poczucia przyzwoitości. Brandon Nelson usiłował pozbawić Delię części spadku, która słusznie jej się należała.
Działka jej ojca znajdowała się akurat tam, gdzie chciał zbudować lądowisko dla prywatnych samolotów gości planowanego hotelu. Inwestorzy oferowali mu hojną nagrodę za namówienie Delii do zrzeczenia się udziału. Brandon postanowił ożenić się z dziewczyną i zyskać prawa dla siebie.
Rano w dniu ślubu Delia odkryła prawdę, wskoczyła na skuter wodny i utknęła na mieliźnie przy małej wysepce, gdzie Jager akurat łowił ryby.
Tak zaczęła się przyjaźń, która przyniosła korzyść im obojgu.
W tamtym czasie Jager miał partnerkę, a Delia dochodziła do siebie po dramatycznym zerwaniu z narzeczonym. Pociągała go, lecz dla dobra swojego i jej narzucił sobie samokontrolę i pilnował, aby do niczego między nimi nie doszło.
Zaproponował natomiast Delii pracę i bardzo szybko przekonał się, że jest znakomitą asystentką. Z jej wydatną pomocą zaadaptował część posiadłości rodzinnej na hotel, w którym organizowali eventy i pobyty integracyjne.
Zyski inwestował w rozbudowę przystani jachtowej. Po roku zaproponował Delii administrowanie i hotelem oraz przystanią i wyjechał do Kalifornii pomagać Damonowi rozwijać jego startup.
Aż skulił się w sobie na wspomnienie Damona i tragedii, jaka spotkała jego i jego piękną żonę.
Potem Damon również zniknął. Wyjechał na dwa miesiące i przepadł bez wieści.
Na domiar wszystkiego mniej więcej w tym samym czasie z Jagerem skontaktował się ojciec, którego nie widział od piętnastu lat. Proponował pomoc ze strony swojej bogatej rodziny.
Za mało. Za późno.
Jager nie chciał mieć nic wspólnego z draniem, który zostawił matkę. Wkrótce potem się okazało, że dziadek ze strony ojca, którego Jager nie znał, postanowił doprowadzić do zjednoczenia całej rodziny, czyli wnuków z prawego i nieprawego łoża.
Jager oświadczył, aby się od niego odczepili.
Dopił whisky i odstawił szklankę.
Jego świat to jeden wielki chaos.
Jakiś jasny punkt?
Owszem. Kiedy dwie godziny temu, w wodzie, trzymał w ramionach Delię.
Czarne myśli, które dręczyły go od niemal roku, nagle gdzieś uleciały, ustąpiły podnieceniu, pożądaniu jeszcze bardziej intensywnemu niż wtedy, kiedy po raz pierwszy zobaczył ją na wyspie. Na dodatek obecnie wszystkie przeszkody, jakie wówczas go powstrzymywały, zniknęły. Nie był zaangażowany w interesy na Martynice, więc nie ma niebezpieczeństwa, że związek wpłynie na ich stosunki w pracy. A gdyby Delia się tego obawiała, zaproponuje jej inne stanowisko w firmie, gdzie jej szefem będzie Gabe, i całkowicie zlikwiduje konflikt interesów.
Wtedy to Gabe podejmie decyzję o podwyżce, jakiej zażądała.
Drzwi domku gościnnego otworzyły się i ukazała się w nich Delia. Teraz już mógł pozwolić sobie snuć wizje ich sam na sam. Marzyć o zapomnieniu, jakie przyniesie noc w jej ramionach.
Jager cofnął się w głąb pokoju, lecz dalej obserwował Delię, kiedy zbliżała się do głównego domu. Miała na sobie różową sukienkę na ramiączkach i cienki biały sweterek narzucony na ramiona. Jedyną ozdobę stanowiła prosta złota bransoletka.
Idąc, patrzyła pod nogi i przygryzała wargę.
Czyżby się denerwowała przed spotkaniem ze nim, pomyślał. A może wyczekuje tej chwili z taką samą niecierpliwością jak on?
W wodzie musiała poczuć reakcję jego ciała na nagły kontakt fizyczny. Przysiągłby, że podniecenie było wzajemne.
– Cześć.
Nawet nie zauważył, kiedy weszła.
– Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz po tej nieplanowanej kąpieli – powiedział.
Nie ruszył się z miejsca, nie chcąc peszyć Delii. Gestem zaprosił ją do kącika wypoczynkowego bliżej kominka. Dopiero teraz zauważył, że w nieczynnym palenisku stoi kuty świecznik ze świecami. Ładny akcent nadający gabinetowi bardziej domowy charakter, pomyślał.
Delia przysiadła na brzegu fotela obitego szarą tkaniną koło skrzynki z rattanu służącej za stolik. Uśmiechała się, lecz cały czas była spięta.
– Już się trochę rozgrzałam, dziękuję. – Ciaśniej owinęła się sweterkiem. – Turyści mogą pływać w listopadzie, ale ja zazwyczaj nie wchodzę do wody o tej porze roku.
Jager usiadł na kanapie obok jej fotela.
– Nie wahałaś się ani sekundy.
Widział całe zajście z pokładu łodzi, która wiozła go z hydroplanu na przystań.
– Ty też. – Delia zamknęła oczy i się wzdrygnęła. – Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby nie ty. W życiu nie byłam tak spanikowana jak przez te kilka sekund, kiedy pod wodą szukałam Emily.
– Dostrzegłem ją tylko dzięki temu, że byłaś tuż nad nią. – Spiesząc im na ratunek, Jager pobił swój rekord w pływaniu szybkim. – Chociaż gdybym musiał, szukałbym tonącej dziewczynki po całej przystani. Spędziłem dość bezsennych nocy, zastanawiając się, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby znalazł się ktoś, kto wyciągnąłby Caroline z wody.
Nie chciał zbyt wiele o tym mówić, ale zniknięcie bratowej rzuciło tragiczny cień na życie całej rodziny.
Delia wyciągnęła rękę i położyła mu dłoń na ramieniu. Ten gest przyniósł mu niespodziewaną ulgę.
– Tak mi przykro – rzekła.
W jej spojrzeniu zobaczył autentyczne współczucie.
To nie mnie należy współczuć, ale Damonowi, pomyślał. To on przeszedł piekło. Do Jagera dotarło teraz, że powinien skupić się na rodzinie, a nie na uczuciach, jakie wzbudza w nim Delia. Przynajmniej dopóki nie załatwią interesów.
– Dziękuję. No właśnie… przejdźmy do rzeczy. W ciągu tego krótkiego pobytu…
Cofnęła rękę i otworzyła usta ze zdziwieniem.
– Znowu wyjeżdżasz? Dlaczego?
– Muszę odnaleźć Damona – oświadczył.
Nigdy nie podejrzewał, że Damon mógłby sam zrobić sobie jakąś krzywdę, ale nieszczęście, jakie na niego spadło, każdego by załamało.
Delia skinęła głową, lecz wyraz jej twarzy się nie zmienił. Nerwowo obracała złotą bransoletkę wokół przegubu.
– Rozumiem.
– Nie wyjadę, dopóki nie omówimy wszystkich spraw, jakie się nagromadziły – zapewnił ją.
Omówisz je ze mną albo z Gebe’em, pomyślał.
Postanowił poczekać ze zdradzeniem Delii swoich planów. Chciał, aby najpierw się odprężyła.
– Oczywiście. – Delia przestała bawić się bransoletką i spojrzała na niego. – Wiem, jak ważne jest dla ciebie to miejsce. Zawsze błyskawicznie odpowiadasz mi na pytania dotyczące interesów.
Czyżby zadawała pytania niedotyczące interesów, na które nie odpowiedział? Przyjrzał się bacznie Delii. Mimo braku formalnego wykształcenia w bardzo szybkim tempie stała się znakomitą asystentką, na której zawsze mógł polegać.
– Jadłeś już? – zapytała, zmieniając temat. – Kolacja jest gotowa. Pół godziny temu szef kuchni przysłał mi esemesa. Przyszykował coś…
– Zjesz ze mną? – Jager wpadł jej w słowo.
Zależało mu na jej towarzystwie.
– Nie chcę ci się narzucać pierwszego dnia w domu.
Przesunęła się na sam brzeg fotela, jak gdyby czekając na najbliższą sposobność do ucieczki. Zawsze na baczności, zawsze profesjonalna, pomyślał.
– Mogę cię wprowadzić we wszystkie sprawy jutro rano – dodała. – Nie chcę ci przeszkadzać.
– Mój brat Gabe został w Los Altos Hills jeszcze jeden tydzień. W Le François nie ma więc nikogo z rodziny, kto by chciał się ze mną zobaczyć.
Delia nadal się wahała. Jager nie dziwił się jej. Chwile spędzone w wodzie, kiedy złączeni uściskiem płynęli do brzegu, zmieniły dynamikę ich relacji.
Jej skrępowanie świadczyło, że i ona zdaje sobie z tego sprawę. Nigdy przedtem w jego obecności nie była aż tak skrępowana.
– Jeśli sobie życzysz, możemy uznać, że to kolacja robocza – stwierdził. – Poproszę, aby podano tutaj.
– To nie jest konieczne – zaprotestowała.
– Nalegam. – Jagerowi zależało na wyjaśnieniu bardzo istotnej sprawy.
I usunięciu wszelkich barier na drodze do bycia razem.
– Poza tym zamierzałem przedyskutować z tobą kwestię, którą poruszyłaś zaraz po wyjściu z wody.
– Ja… – Delia zająknęła się, oczy zrobiły jej się ogromne, przełknęła ślinę.
Gdyby na jej miejscu była każda inna kobieta, Jager nie wahałby się i ją pocałował.
Postanowił jednak nie przyspieszać biegu wydarzeń.
– Wspomniałaś o podwyżce.
Zdjął ze stolika stroik z miejscowych kwiatów, szykując miejsce na talerze. Pokojówka z tacą w obu rękach już czekała przy drzwiach. Dał jej znak, by weszła.
– Szef kazał powiedzieć, że ktoś czeka przy furtce i pyta o pana – rzekła, stawiając tacę na rattanowej skrzyni.
– Tak? – Delia wyciągnęła komórkę z małej torebki. Przycisk przy głównej bramie na teren rezydencji był podłączony do specjalnej aplikacji w telefonie jej i Jagera. – Przepraszam, nie słyszałam dzwonka. Idąc tu na rozmowę, wyłączyłam dźwięk.
Tymczasem pokojówka przyniosła drugą tacę.
Jager, zaintrygowany, kliknął ikonę aplikacji na ekranie swojej komórki.
Nagle usłyszał, jak Delia wciąga powietrze i wydaje okrzyk przerażenia. Krew odpłynęła jej z twarzy.
– Kto to? – zapytał. – Chyba nie twój były?
Jednym susem znalazł się za oparciem fotela i spojrzał na ekran komórki Delii.
– Nie. To twój brat. Damon.
Tytuł oryginału: His Pregnant Secretary
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2017
Redaktor serii: Ewa Godycka
© 2017 by Joanne Rock
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o. o., Warszawa 2019
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieł w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin (nazwa serii) są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins sp. z o.o.
02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
www.harpercollins.pl
ISBN: 9788327646699