Do zobaczenia na szczycie - Zig Ziglar - ebook + książka

Do zobaczenia na szczycie ebook

Zig Ziglar

4,2

Opis

Zig Ziglar to jeden z największych motywatorów naszych czasów. Przez wiele dziesięcioleci zachęcał, podnosił na duchu i inspirował rzesze ludzi. Jego przełomowy bestseller Do zobaczenia na szczycie (See You at the Top) jest i na zawsze pozostanie autentycznym amerykańskim klasykiem literatury motywacyjnej.

Do zobaczenia na szczycie podkreśla wartość zdrowego obrazu własnej osoby i pokazuje, jak go budować i wzmacniać. Nastawienie na cele osobiste jest istotną częścią każdego programu rozwijającego kompetencje prowadzące do osiągania sukcesów. Ta niezwykła książka mówi o tym, jak wyznaczać i osiągać te cele, a także zawiera instrukcje krok po kroku, jak zmienić sposób myślenia o sobie i swoim otoczeniu.

Książka Do zobaczenia na szczycie jest powszechnie stosowana przez duże korporacje i małe firmy, szkoły, agencje rządowe, zakłady karne i organizacje sprzedażowe – wszędzie tam, gdzie motywacja i samodoskonalenie uważane są za priorytet w działaniu.

Niniejsze wydanie, poprawione i zaktualizowane z okazji dwudziestej piątej rocznicy funkcjonowania na rynku, eksponuje znaczenie uczciwości, lojalności, wiary i silnego charakteru w zdobyciu osobistego sukcesu. Została przetłumaczona na kilkanaście języków, sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy, a niesłabnące zapotrzebowanie sprawia, że ciągle jest wznawiana i znajduje coraz to nowych nabywców.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 508

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (10 ocen)
6
2
1
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
marilla206

Nie polecam

Pan jest niestety homofobem. Wprost porównuje homoseksualizm do alkoholizmu, brania narkotyków, prostytucji.
13

Popularność




Wierzę, że

możesz mieć w życiu wszystko, czego zapragniesz,

jeśli tylko pomożesz dostatecznie wielu ludziom

w osiągnięciu tego, na czym im zależy.

Wierzę, że

Człowiek został stworzony do dokonań,

zaprojektowany z myślą o sukcesie

i obdarzony ziarnami wielkości.

Koniec

Być może to niezwykły sposób rozpoczynania książki, ale ta książka JEST niezwykła. Opowiada o tobie, twojej rodzinie, przyszłości i o tym, w jaki sposób możesz uzyskać więcej od innych ludzi, dając więcej każdemu z nich. Wierzę, że to koniec – a przynajmniej początek końca – negatywnego myślenia, negatywnych działań i reakcji, koniec defetyzmu i przygnębienia, koniec godzenia się na mniej, niż zasługujesz i możesz osiągnąć, koniec pozostawania pod wpływem małych ludzi o małych umysłach, snujących małe myśli na temat błahostek, które są specjalnością miernot. Krótko mówiąc, dla ciebie jest to koniec najbardziej zabójczej choroby świata – „Usztywniania Postaw”.

Urodziłeś się, żeby wygrywać.

Tytuł oryginału: See You at the Top

Copyright © 1975, 1977, 2000, 2003, 2005 by Zig Ziglar

First published in the United States of America by Pelican Publishing Company, Inc.

Polish language edition licensed to Purana Publishing House for sale in Poland

Copyright © for the Polish edition by PURANA 2021

Projekt okładki: Krystyna Szczepaniak

Kompleksowe opracowanie książki:

Agencja Wydawnicza Synergy Elżbieta Meissner

www.agencja-wydawnicza-synergy.pl

Zespół w składzie:

Przekład: Roman Palewicz i Barbara Palewicz-Ryży

Redakcja: Beata Wieseń

Korekta: Agata Meissner, Anna Sadczuk

Skład i łamanie: Barbara Kryska

ISBN: 978-83-66200-42-5

Wydawca:

Wydawnictwo PURANA

ul. Agrestowa 11, 55-330 Lutynia

tel.: 71 35 92 701, 603 402 482

e-mail: [email protected]

www.purana.com.pl

Facebook: FB Wydawnictwo Purana

Zapraszamy do naszej księgarni internetowej: www.purana.com.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana bądź przekazywana w jakiejkolwiek formie, żadnymi środkami elektronicznymi lub mechanicznymi, łącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem lub przez dowolny system przechowywania informacji, bez pisemnej zgody wydawcy.

Historia publikacji

Pierwsze wydanie

1 nakład po angielsku

Pierwsze wydanie poprawione

56 nakładów po angielsku

6 nakładów po francusku

4 nakłady po hiszpańsku

1 nakład po portugalsku

1 nakład po chińsku

1 nakład po włosku

1 nakład po polsku

1 nakład po czesku

1 nakład po indonezyjsku

1 nakład w uproszczonych znakach chińskich

1 nakład po koreańsku

1 nakład po serbsku

1 nakład po turecku

1 nakład po słoweńsku

1 nakład w Indiach (po angielsku)

1 nakład w Malezji (po angielsku)

Drugie wydanie poprawione

13 nakładów po angielsku

1 nakład po chorwacku

1 nakład po bułgarsku

1 nakład po rosyjsku

1 nakład po tajsku

1 nakład w Singapurze (po angielsku)

1 nakład w hindi

1 nakład w uproszczonych znakach chińskich

1 nakład po włosku

1 nakład po arabsku

1 nakład w Nigerii (po angielsku)

1 nakład po serbsku

1 nakład po rumuńsku

1 nakład na Filipinach (po angielsku)

1 nakład w języku nepali

1 nakład po indonezyjsku

1 nakład po hiszpańsku

1 nakład w Indiach (w języku marathi)

1 nakład po japońsku

1 nakład po wietnamsku

1 nakład w języku gudźarati

1 nakład po malajsku

Słodziutkiej Ryżej, która jest moją żoną i moim życiem od ponad pół wieku – a najlepsze dopiero przed nami.

Dlaczego poprawiam Do zobaczenia na szczycie?

Mówiąc szczerze, biłem się z myślami, czy powinienem publikować zmienioną wersję książki. Uważam jednak, że istnieje kilka ważnych powodów, żeby ją uaktualnić i dokonać pewnych radykalnych zmian. Po pierwsze komunizm nie kształtuje już rzeczywistości w dawnym Związku Radzieckim, w związku z czym wyeliminowałem trochę informacji związanych z tym tematem. Po drugie uznałem, że wskazówki na temat relacji mąż – żona, zawarte w części trzeciej, mogłyby być o wiele bardziej pomocne i mniej kontrowersyjne. Po trzecie jeden z przykładów zawartych w części dotyczącej celów był błędny – należało go skorygować. Doszedłem też do wniosku, że trzeba uaktualnić kilka spraw, które zmieniły się od czasu powstania książki.

Została ona przetłumaczona na wiele języków i doczekała się już 58 wydań, a na całym świecie sprzedano prawie dwa miliony jej egzemplarzy. Ponadto, 25 lat po pierwszej publikacji, każdego roku wciąż sprzedajemy po kilka tysięcy egzemplarzy w twardej oprawie. Autorzy i wydawcy zazwyczaj nie są chętni do wprowadzania poprawek w dziełach, które miały – i nadal mają – tak silny wpływ na odbiorców (świadczą o tym niezbicie tysiące listów z całego świata). Jednak do dokonania zmian skłoniło mnie bardzo silne poczucie, że ta książka może być lepsza.

W tym momencie muszę przyznać, że charakter mojej działalności lekko się zmienił. Rzadziej przemawiam, a częściej piszę. Każdego roku biorę udział w zaledwie 50 spotkaniach korporacyjnych, ale za to 45 razy prowadzę zajęcia w dużej szkółce niedzielnej. Ponadto tworzymy w naszej firmie więcej programów szkoleniowych, aby docierać do jak najszerszego grona odbiorców. Co jakiś czas ktoś mnie pyta, kiedy przejdę na emeryturę. Niektórzy mówią nawet, że słyszeli, że już się wycofałem. Odpowiadam im zawsze: „Źle słyszeliście. Pewnie mówiono, że «wystartowałem» od nowa. Nie zamierzam odpuszczać, ustawać, milknąć ani się poddawać, dopóki nie umrę. Prawdę mówiąc, dopiero się rozgrzewam”. Chcę przez to powiedzieć, że mam więcej frajdy, prowadzę więcej spraw i jestem bardziej podekscytowany tym, co robię, niż kiedykolwiek dotąd. Nie wiem, czemu miałbym porzucić coś, co daje mi tyle radości – zwłaszcza że poczta, którą otrzymuję, upewnia mnie, iż wciąż odgrywam ważną rolę w życiu wielu ludzi.

Co do moich spraw rodzinnych, to śpieszę donieść, że Ryża (moja żona, którą nazywam tak pieszczotliwie, choć ma na imię Jean) i ja obchodziliśmy w 1999 roku 53. rocznicę ślubu. Mamy czworo dzieci, czworo wnuków i troje wnuków przyrodnich. Wszyscy mieszkamy niedaleko siebie i odwiedzamy się, korzystając z samochodów. Nasza najstarsza córka Jean Suzanne Ziglar Witmeyer odeszła do Pana 13 maja 1995 roku, pozostawiając ogromną pustkę w naszej rodzinie. Ale jednocześnie to nas zbliżyło do siebie i wzmocniło naszą wiarę.

Mój syn John Thomas, którego nazywam Tomem, jest prezesem i dyrektorem The Zig Ziglar Network. Mój zięć Richard Oates, mąż Cindy, naszej średniej córki, jest naszym wiceprezesem wykonawczym i dyrektorem operacyjnym. Moja najmłodsza córka Julie Ziglar Norman jest redaktorką moich książek oraz kolumny gazetowej. Cindy też jest bardzo zapracowana – ze swoim psem o imieniu Dr Emmitt Oates prowadzi dogoterapię. Praca społeczna w szpitalu Baylor, który w maju 1999 roku uznał ją za „Wolontariuszkę Roku” w dziale terapii z udziałem zwierząt, daje jej dużo radości.

Ryża i ja podróżujemy i spędzamy ze sobą więcej czasu niż kiedyś. Wciąż trudno mi uwierzyć, że zostałem pobłogosławiony tak wspaniałą rodziną, zaczynając od cudownej żony, którą Bóg dał mi w 1946 roku. Kochamy się bardziej, robimy więcej rzeczy razem, więcej rozmawiamy i mamy więcej frajdy niż kiedykolwiek wcześniej. Bóg jest dobry.

Dallas, Teksas

marzec 2000

Przedmowa

Ilekroć otworzysz książkę Do zobaczenia na szczycie,przyjdzie ci zapewne na myśl słowo „inna”. Inna jest okładka, a już z pewnością odmienny jest „koniec”. Książkę tę wyróżniają też nastrój, temat i sposób prowadzenia narracji. Na przykład będę często „zmieniał biegi” i posiłkował się którymś z ponad 800 przykładów i analogii, czasami króciutkich, czasem rozbudowanych, aby skłonić cię do przerwania lektury i być może ponownego przeczytania jakiegoś fragmentu. Da mi to pewność, że przesłanie do ciebie dotarło. Będę także podkreślał, że w dzisiejszym świecie możesz mieć wszystko, czego zapragniesz, jeśli tylko pomożesz dostatecznie wielu ludziom w osiągnięciu tego, na czym im zależy.

Jako autor uważam, że cała ta książka jest inna i znacząca, ale jej odmienność nie była moim głównym celem. Wynikła ona z tego, że piszę tak, jak przemawiam (jestem jak zezowaty dyskobol – nie ustanawiam rekordów, ale widownia musi mieć się na baczności). W minionych latach pogadankę Biscuits, Fleas, and Pump Handles (Ciasteczka, pchły i rączki od pompy), jak brzmiał pierwotny tytuł tej książki, wygłosiłem ponad trzy tysiące razy. Początkowo materiał obejmował tylko 45-minutową prezentację. Z czasem rozrosło się to w całą książkę, prowadzony w szkołach i kościołach kurs „Potrafię” oraz trzydniowe seminarium „Urodzony, żeby wygrywać”, które dwukrotnie każdego roku organizuję w teksaskim Dallas.

Omawiam tu wiele tematów, ale moim głównym celem jest przekazanie wiary, miłości, optymizmu i zapału. To ważne, bo w dzisiejszym świecie wielu ludzi nie do końca wie, czym są prawdziwa miłość i wiara. Ci ludzie są zbyt „wyrafinowani”, żeby okazywać swoje prawdziwe uczucia i pozwalać sobie na szczery entuzjazm w jakiejkolwiek sprawie.

Jeżeli chodzi o miłość, to przyznaję się do winy – kocham Boga, moją żonę, rodzinę, bliźnich i Amerykę.

Jeżeli chodzi o wiarę, to nie wiem, co skrywa jutro, ale wiem, kto nad nim panuje, podchodzę więc do przyszłości z zaufaniem i wdzięcznością. Biblia zapewnia mnie, że moja przeszłość jest mi wybaczona i zapomniana. To wszystko upraszcza. Jezus Chrystus powiedział: „Przyszedłem po to, żebyście mieli życie i mieli je w obfitości”. To załatwia sprawę teraźniejszości. Św. Jan (3:16) zapewnia, że czeka mnie życie wieczne. To ustawia moją przyszłość. Skoro przeszłość jest mi wybaczona, teraźniejszość zabezpieczona, a przyszłość nieodwołalnie zagwarantowana, to dlaczego nie miałbym być pełnym entuzjazmu optymistą?

Do zobaczenia na szczycie to filozofia, ale niewiele w niej teorii. Idee, procedury i techniki są wzięte z życia, z wielu lat pracy w handlu i doświadczeń z indywidualnym rozwojem człowieka, a także osobistych powiązań z licznymi przedstawicielami wolnych zawodów, z każdej dosłownie dziedziny przedsiębiorczości. Wykorzystanie tych pomysłów i metod będzie oznaczało, że uczysz się z doświadczeń innych ludzi – a nie z ich teorii. To jedyny praktyczny sposób rozwoju, bowiem nauka oparta wyłącznie na własnych doświadczeniach jest zbyt frustrująca, czasochłonna i o wiele za droga.

Mówię szczerze, z zupełnym przekonaniem, że gdyby ta książka była dostępna w czasie, gdy rozpoczynałem swoją rywalizację w grze, którą jest życie, poszłoby mi szybciej i lepiej. Wierzę, że pod wieloma względami staniesz się bogatszy, jeśli wykorzystasz tę filozofię, na której doskonalenie i spisywanie poświęciłem ponad dwa tysiące godzin.

Mam nadzieję, że staniesz się podobny do wielu czytelników tej książki, którzy z entuzjazmem podkreślają, że jej lektura nigdy się nie kończy. Bierzesz ją, otwierasz na dowolnej stronie i odczytujesz fragment jako intelektualną przekąskę, jeden rozdział jako pełny intelektualny posiłek – albo czytasz całość, aby poznać sposób na życie. A potem zaczynasz od nowa.

Niech cię Bóg błogosławi. Jeżeli wykorzystasz idee z tej książki, „zobaczymy się na szczycie”.

To prawda

Wszystko, co jest za nami i przed nami, to drobiazgi w porównaniu z tym, co jest w nas.

Ralph Waldo Emerson

A ponadto

Jesteś jedyną osobą, która może wykorzystać twoje zdolności. To ogromna odpowiedzialność.

Podziękowania

Dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi przez te wszystkie lata. Są jednak osoby, których nazwiska dosłownie wyskakują ze stronic mojego życia i domagają się szczególnego uznania. Ich listę otwiera „Słodziutka”, która nadaje mojemu życiu znaczenie, czyniąc je zabawnym i ciekawym. Jej miłość to stały czynnik motywujący, obecny zawsze, bez względu na okoliczności.

Moja matka, żywy przykład wiary, odwagi, zdrowego rozsądku i miłości, dała mi fundament życia i dostarczyła znaczną część materiału do tej książki.

Pan John Anderson i jego żona również odegrali w moim życiu znaczącą rolę. Pan Anderson był moim „zastępczym ojcem”, który łączył autentyczne zainteresowanie moją osobą z miłością i/lub dyscypliną, stosownie do sytuacji.

Pan Walter Haining nauczył mnie wiele na temat „chłopskiego rozumu” i tego, jak się „sprzedawać”. Podobnie Bill Cranford, mój pierwszy kierownik sprzedaży, którego cierpliwość i osobiste zainteresowanie zdecydowanie wykraczały poza relacje menedżer-sprzedawca.

Jeśli chodzi o czysty dramatyzm, to krótki czas, jaki spędziłem z P.C. Merrellem, nie może się równać z niczym. Ten człowiek włączył mnie, uzdrowił i natchnął darem wiary w siebie.

Hal Krause – poprzez swoją firmę – zapewnił mi kontakty w kraju i za granicą, co znacząco ułatwiało drogę, którą podążałem jako mówca i autor. Wszyscy moi koledzy z tej firmy – Cavett Robert, Bob Richards, Bill Gove, Dick Gardner, Ken McFarland i Charlie Cullen – odegrali w moim życiu istotną rolę, zachęcając mnie, instruując i inspirując.

Bernie Lofchick, „brat Bern”, który udzielał mi rad, pomagał, mobilizował i wierzył we mnie oraz filozofię „Ziglaryzmu”, też był niezmiernie ważny dla rozwoju mojej kariery i życia osobistego.

Doświadczenie Dana Bellusa, mojego przyjaciela, byłego współpracownika i mówcy występującego wraz ze mną, okazało się bezcenne przy publikacji pierwszego wydania.

Dbałość o szczegóły, którą wykazywał Carroll Phillips, przyczyniła się w wielkim stopniu do przejrzystości książki.

Patti Bond przepisywała wszystkie strony z niewiarygodną szybkością, a Jorita Symington, moja sekretarka, przez cały czas „trzymała wszystko w garści”. Obie zasługują na pochwałę i serdeczne podziękowania.

Wyrazy szczególnej wdzięczności otrzymuje Anne Anderson z Nashville w stanie Tennessee, za to, że przedstawiła mnie siostrze Jessie, która otworzyła mi oczy na radości pełniejszego życia na ziemi, połączone z dbałością o to, żebym spędził wieczność z Jezusem Chrystusem.

Byłoby niedbalstwem, a nawet niewdzięcznością, gdybym nie wspomniał o pomocy udzielanej mi przez moich braci i siostry. Zawsze łączyła nas miłość i silne poczucie wsparcia. Mam nadzieję, że doceniają moje wysiłki.

I wreszcie moje dzieci. Każde jest wyjątkowe i każde kocham w szczególny sposób. Suzan, moja pierworodna, toczyła ze mną inspirujące rozmowy i zachęcała do działań. Cindy, średnia córka, cicho pojawia się i znika, zaznaczając wszędzie swoją obecność. Julie, najmłodsza, jest wszędzie i robi wszystko. Tom to mój upragniony syn. Fakt, że pojawił się późno, sprawia, że wciąż jestem młody i pełny nadziei. Każde z moich dzieci sprawiło mi mnóstwo przyjemności, a czasem trochę bólu. Każde w niezmiernym stopniu przyczyniło się do wspólnej rodzinnej radości i solidarności. Każde było darem od Boga, za który dziękuję każdego dnia.

Tych wszystkich, których wymieniłem, proszę o przyjęcie najserdeczniejszych podziękowań. Tym, których nie wymieniłem, pragnę powiedzieć, że choć ich nazwiska nie pojawiają się w tej książce, nie są mi obojętni. Doceniam was w stopniu większym, niż to sobie uświadamiacie.

Niech was wszystkich Bóg błogosławi, a dobro niech zawsze będzie z wami. I do zobaczenia na szczycie.