Filozofia nauki - Michał Heller - ebook + książka

Filozofia nauki ebook

Michał Heller

4,1

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Michał Heller, światowej sławy filozof, kosmolog i teolog omawia nie tylko standardowe ujęcia filozofii nauki, wypracowane przez filozofów nauki w toku historii jej rozwoju, lecz przede wszystkim odwołuje się do tego, co rzeczywiście dzieje się we współczesnej nauce.

Nauka. Jedni ją gloryfikują, inni zaś woleliby widzieć ją spowitą kirem i odstawioną na boczny tor. Są też tacy, którzy na wzmiankę o niej machną ręką i znużonym głosem oznajmią, że nie mają na jej temat nic do powiedzenia. Jeszcze dla niektórych pozostaje ona prawdziwą terra incognita; zjawiskiem z rzędu tych, do których jak ulał pasują słowa pewnego traktatu –  „o czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć”. Tak to już bywa z tą nauką, gdy wpuści się ją w obieg potocznych dyskusji.

Nie o takiej jednak nauce opowiedzieć pragnie nam ks. Michał Heller w swojej książce Filozofia nauki. Wprowadzenie. Nasz rodzimy fizyk i kosmolog czyni tutaj metodologiczny krok w tył, by z punktu widzenia filozofii podjąć namysł nad tym, z jakich korzeni nauka wyrasta. A korzenie te nierzadko są mocno splątane. Co to jest fakt? Pozornie proste pytanie komplikuje się, gdy uświadomimy sobie, że istnieje przynajmniej kilka koncepcji, precyzujących to – wydawałoby się oczywiste, używane przecież na co dzień, zwłaszcza przez ludzi nauki – pojęcie.

Autor bardzo zręcznie radzi sobie z bogactwem problemów. Przystępnym językiem prowadzi czytelnika przez gąszcz tematów, począwszy od wstępnych, metodologicznych refleksji nad fenomenem nauki, aż po mogący budzić największy opór wśród przeciwników metafizyki rozdział zatytułowany „Granice nauki i transcendencja”. Dla wyjaśniania wielu złożonych kwestii sięga po pomoc do fizyki, uzasadniając ten wybór nie tylko własnymi kompetencjami w tej dziedzinie, ale także jej dojrzałością metodologiczną.

Kamil Trombik, Mądre Książki

Michał Heller – uczony, kosmolog, filozof i teolog. Laureat Nagrody Templetona i założyciel Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych w Krakowie. Autor m.in. książek Filozofia przypadku (CCPress 2012); Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu (CCPress 2013); Granice nauki (CCPress 2014); Bóg i geometria. Gdy przestrzeń była Bogiem (CCPress 2015).

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 151

Oceny
4,1 (10 ocen)
4
5
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Rivianer

Nie oderwiesz się od lektury

wstępniak do filozofii nauki a w szczególnosci fizyki. Znajomość fizyki zdecydowanie pomoże zrozumieć II połowę książki, aczkolwiek autor stara się opisywać wszystko jasno i zrozumiale, zwłaszcza że książka ta pełni rolę podręcznika dla studenta
00

Popularność




© Copyright by Michał Heller & Copernicus Center Press, 2016
Projekt okładki: MARIUSZ BANACHOWICZ
Projekt typograficzny: MIROSŁAW KRZYSZKOWSKI
Skład: MELES-DESIGN
ISBN 978-83-7886-252-9
Wydanie drugie ukazało się nakładem Wydawnictwa PETRUS®
Wydanie trzecie (pierwsze tej edycji) Kraków 2016
Copernicus Center Press Sp. z o.o. pl. Szczepański 8, 31-011 Kraków tel./fax (+48 12) 430 63 00 e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: http://en.ccpress.pl
Konwersja: eLitera s.c.

Wprowadzenie

Książka ta – ku mojemu zaskoczeniu – już po raz trzeci opuszcza prasę drukarską (poprzednie wydania: OBI – Wydawnictwo Naukowe PAT, 1992; PETRUS®, 2009). Zaskoczenie powoduje fakt, że przecież obecnie na polskim rynku księgarskim znajduje się sporo pozycji poświęconych filozofii nauki, niektóre z nich bardzo dobre i przedstawiające aktualny stan wiedzy w tej dziedzinie. Myślę, że przynajmniej częściowym usprawiedliwieniem ponownego wydania tej książki są jej niewielkie rozmiary – zapotrzebowanie na „wiedzę w pigułkach” w dobie Internetu wyraźnie wzrosło – i zaadresowanie jej do szerszego kręgu nieprofesjonalnych filozofów. Specyfikę mojego „Wprowadzenia” wystarczająco jasno przedstawiłem w „Przedmowie do drugiego wydania”, nie będę więc tego powtarzać. Chciałbym jedynie pokrótce zarysować genezę tej książki.

Rok 1989 był nie tylko rokiem politycznego przełomu w Polsce. Również w Rosji pojawiły się pierwsze oznaki „pierestrojki”. Jak to najczęściej bywa w takich sytuacjach, pierwszy reaguje świat intelektualny. Rosyjscy uczeni zaczęli gorączkowo, choć z początku jeszcze nieśmiało, szukać kontaktów z Zachodem. Także rosyjscy filozofowie. Niektórzy z nich zrozumieli, że trzeba się „przekwalifikować” lub po prostu douczyć. Dotychczas znali tylko oficjalną filozofię marksistowską, a od literatury zachodniej byli prawie całkowicie odcięci, o współczesnych nurtach zagranicznych słyszeli zwykle z drugiej ręki. Wtedy właśnie w kręgu rosyjskich myślicieli narodził się pomysł, aby przygotować pracę zbiorową, która byłaby dla rosyjskiego Czytelnika czymś w rodzaju przewodnika po głównych działach współczesnej filozofii. Od pomysłodawców otrzymałem zaproszenie do napisania wprowadzenia do filozofii nauki. Zaproszenie przyjąłem z przyjemnością i wywiązałem się z niego w terminie, korzystając z notatek do wykładów, jakie wówczas prowadziłem. Szybko jednak zorientowałem się, że rosyjska książka wyjdzie – o ile w ogóle – z dużym opóźnieniem. A ponieważ w Polsce otworzyły się możliwości wydawania książek bez oficjalnych pozwoleń, wchodzenia do planów, przydziału papieru i cenzury, zapotrzebowanie na nowe teksty ogromnie wzrosło, zdecydowałem się mój „rozdział” wydać jako samodzielną książkę – przynajmniej moi studenci będą mieli z czego przygotowywać się do egzaminu. Tym bardziej, że tekst miałem praktycznie gotowy. Pisałem go po polsku; jak mi powiedział rosyjski redaktor, „nie brak u nas ludzi, którzy ten język znają, więc z tłumaczeniem nie będzie kłopotu”. W 1991 roku wysłałem tekst do Sankt-Petersburga (w tym samym roku Leningrad powrócił do swojej dawnej nazwy). Rok potem ukazała się moja książka po polsku. Jakiś czas czekałem na wiadomości z Rosji, a potem o całym projekcie zapomniałem.

Któregoś dnia, po szesnastu latach, otrzymuję przesyłkę pocztową w zgrzebnym opakowaniu. W środku: Wwiedienije w fiłosofiju pod redakcją A.W. Sołdatowa, Wydawnictwo „Łań”, Sankt-Petersburg – Moskwa – Krasnodar 2007. Przeglądam z zainteresowaniem: 575 stron drobnym drukiem, mój rozdział na stronach 256–295. Istotnie, książka jest swoistym przeglądem głównych działów filozofii. „Zachodnich” autorów reprezentuję tylko ja sam. W sumie interesująca lektura na temat: jak rosyjscy filozofowie widzą współczesną filozofię Zachodu? Jest tu sporo otwarcia na „nowe myślenie”, ale widać wyraźnie, że ewolucja myśli to proces znacznie bardziej długotrwały niż wyprodukowanie książki.

Lubię przyglądać się okładce tej książki: Starogrecki posąg Sokratesa. Przed nim stoi jajogłowy. Widać tylko z tyłu jego łysą pałę, reszta ucięta. Drapie się w jej czubek. Sokrates spogląda obojętnie swoimi niewidzącymi oczyma.

Abstrahując od artyzmu tego dzieła (tzn. tej okładki), dobrze ilustruje ono głęboką prawdę: każde myślenie wymaga odwagi, choć różne mogą być jej odmiany. Myślenie, za które niczym się nie płaci, po prostu się nie opłaca.

Tarnów, 2 lipca 2016 roku

Przedmowa do drugiego wydania

W  ciągu tych kilkunastu lat, jakie dzielą ukazanie się tej książki od jej pierwszego wydania, filozofia nauki jako dyscyplina akademicka wyraźnie okrzepła. Spory decydujące o kierunkach jej rozwoju, które wówczas były jeszcze gorące, jeśli nawet nie doprowadziły do ogólnego konsensusu, to w każdym razie ustaliły pewne kanony myślenia. Napisano – zarówno w Polsce, jak i za granicą – szereg podręczników i monografii, z których pewne stały się pozycjami klasycznymi. Ustaliły się ogólne zarysy programów wykładowych na różnych specjalnościach i o różnych stopniach zaawansowania. Biorąc pod uwagę wszystkie te przemiany, można by dojść do wniosku, że wznawianie podręcznika sprzed lat jest niecelowe. Istotnie, gdybym pisał go dziś, z pewnością wyglądałby inaczej. Istnieją wszakże przynajmniej dwie racje, dla których – po pewnych wahaniach – zdecydowałem się na nowe wydanie. Wyłożę je pokrótce.

Pierwszą rację stanowi elementarny charakter mojego podręcznika (co zaznaczyłem w zmienionym tytule tej książki). Podkreślałem to już w przedmowie do pierwszego wydania. Podręczniki elementarne, skrypty prawie, rzadko stają się klasyką, ale są zawsze bardzo potrzebne. A obecnie nawet potrzebniejsze niż kilkanaście lat temu. Wzrosła bowiem znacznie liczba wykładów filozofii nauki (często jako przedmiotów opcjonalnych) na różnych kierunkach studiów, także takich, które z filozofią mają bardzo luźny związek. Często nie tylko trzeba słuchaczom przedstawiać materiał od zera, lecz również usuwać uprzedzenia i prostować fałszywe poglądy. Zwłaszcza studenci, którzy przychodzą na tego rodzaju wykład niekoniecznie powodowani ciekawością, lecz na przykład potrzebą uzyskania dodatkowych punktów do zaliczenia semestru, bywają pełni uprzedzeń do filozofii, uważając ją za relikt czasów, w których nie było jeszcze prawdziwych nauk. I tu pojawia się mój drugi powód – chęć dania do ręki tego rodzaju studentom podręcznika, który by ukazywał związek filozofii nauki z dyscyplinami naukowymi, jakie studiują. W moim przypadku mam na myśli przede wszystkim studentów fizyki i kierunków pokrewnych.

Postęp w filozofii nauki uczynił z niej wyrafinowaną dyscyplinę akademicką. Jest to naturalna kolej rzeczy. Postęp bowiem wymusza specjalizację, która z kolei sprawia, że język staje się coraz bardziej hermetyczny a pojęcia coraz bardziej uwikłane w historie sporów między fachowcami. Nawet jeżeli filozof nauki wyspecjalizowany w tym nurcie pisze podręcznik dla studentów, to ma zwykle na myśli swoich własnych słuchaczy, którzy muszą przebrnąć przez postawiony przed nimi materiał, aby kiedyś stać się fachowcami takimi jak ich wykładowca. Nie można jednak zapominać, że filozofia nauki jest filozoficzną refleksją nad nauką i jako taka może (a niekiedy powinna) być dyscypliną stosowaną – stosowaną do konkretnej pracy badawczej lub przygotowywania do takiej pracy w przyszłości, w celu podniesienia samoświadomości swoich naukowych poczynań i przez to polepszenia ich jakości. Filozofia może służyć temu celowi pod warunkiem zejścia ze swoich specjalistycznych wyżyn i zbliżenia przeprowadzanych analiz do tego, co się w nauce rzeczywiście robi. Podkreślałem to także w przedmowie do pierwszego wydania, a teraz jeszcze wyraźniej widzę konieczność takiego podejścia. Studenci fizyki – bo na nich głównie wypróbowywałem swoje dydaktyczne metody – mogą stać się wdzięcznymi odbiorcami filozoficznych treści, jeżeli ukaże się im związek filozofii nauki z tym, czego uczą się na innych wykładach. Ale również i przyszłym filozofom nie zaszkodzi, jeżeli dojrzą, że filozofia ma coś do powiedzenia także i w innych dziedzinach.

Oczywiście nie uważam, że mój podręcznik ma zastąpić inne podręczniki. Wręcz przeciwnie, powinien je tylko uzupełnić. Dobór podręcznika zależy od celów, jakim wykład ma służyć. Jest jednak rzeczą naganną – chociaż dziś bardzo rozpowszechnioną – jeżeli student ogranicza się do jednej książki czy skryptu. Nawet wykład elementarny powinien otwierać perspektywy, a nie je zawężać. Nie muszę także dodawać, że po ukazaniu się pierwszego wydania tej książki wiele wydarzyło się w filozofii nauki. Już choćby z tego względu lekturę Filozofii nauki należy poszerzyć o nowe opracowania.

Jak wspomniałem, gdybym pisał ten podręcznik dziś, wyglądałby on inaczej. Z pewnością szerzej potraktowałbym dwa wątki: po pierwsze, wzajemne przenikanie się teorii i doświadczenia i, po drugie, strukturalistyczne rozumienie nauki. Obydwa te wątki są obecne w podręczniku (pierwszy w rozdz. 5.8, drugi w rozdz. 5.4), ale w stopniu niewystarczającym. Ażeby choć częściowo uzupełnić ten brak, zdecydowałem się przedrukować (za zezwoleniem poprzednich wydawców), jako ostatni rozdział tej książki, mój krótki artykuł pt. O strukturalnym rozumieniu nauki, opublikowany przedtem w książce Nauka – Religia – Dzieje. XIII Seminarium w serii seminariów z Castel Gandolfo (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. 61–68) i przedrukowany w Pracach Komisji Filozofii Nauk Przyrodniczych Polskiej Akademii Umiejętności (tom I, Kraków 2006, s. 9–15). Odsyłam także Czytelnika, który chciałby nawiązać głębszy kontakt z filozofią nauki, do innych moich prac, w których rozrzuconych jest wiele myśli i analiz dotyczących filozofii nauki. Najpełniej moje poglądy na tę dziedzinę wiedzy odzwierciedla zbiór Filozofia i Wszechświat (Universitas, Kraków 2006).

Wyrażam nadzieję, że mój „podręcznik minimum stosowanej filozofii nauki” jeszcze przez jakiś czas będzie służył wykładowcom i studentom różnych kierunków.

listopad 2008 roku

Wstęp

Książka, którą obecnie przekazuję do rąk moich Studentów i innych Czytelników, stanowi nieco bardziej uporządkowany zbiór notatek do wykładów, jakie w ciągu wielu lat prowadziłem w Instytucie Teologicznym w Tarnowie. Z materiału tego korzystałem również przy wielu okazjach podczas moich – również wieloletnich – zajęć dydaktycznych na Wydziale Filozoficznym Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.

Istnieje w Polsce stosunkowo wiele rozmaitych, lepszych lub gorszych, podręczników lub skryptów poświęconych ogólnej metodologii nauk (jak się tę dyscyplinę dawniej nazywało) czy też filozofii nauki (jak się ją dziś coraz częściej nazywa). Podręcznikowi, który by skutecznie służył moim Studentom, stawiam dwa wymagania; sprawiły one, że zostałem zmuszony raczej sięgnąć po pióro niż odwołać się do którejś z już istniejących pozycji. I tak po pierwsze, chcę, by to był podręcznik elementarny, niezakładający żadnej uprzedniej wiedzy metodologicznej. To minimalistyczne wymaganie zostało podyktowane poczuciem realizmu, które nie pozwala oczekiwać pod tym względem zbyt wiele od absolwenta polskiej szkoły średniej. Po drugie zaś, pragnę, by podręcznik nie tylko przekazywał standardowe ujęcia wypracowane przez filozofów nauki i referował dyskusje, jakie wiodą pomiędzy sobą, lecz również by odwoływał się do tego, co rzeczywiście dzieje się we współczesnej nauce. Ze względu na swój elementarny charakter mój podręcznik nie rości sobie pretensji do konkurowania z wieloma innymi, znacznie bardziej zaawansowanymi opracowaniami. Natomiast ze względu na stosunkowo częste odwoływania się do rzeczywistej nauki (nie tylko do jej historii) ma on prawo – jak sądzę – poczuwać się do pewnej „inności”.

Moje osobiste zainteresowania przesądziły o tym, że filozofia nauki w moim wydaniu stała się w dużej części filozofią fizyki. Myślę, że tę jednostronność można do pewnego stopnia usprawiedliwić faktem dużej metodologicznej dojrzałości tej właśnie nauki. Powołując się na tę okoliczność, profesjonalni metodologowie i tak na ogół większość przykładów czerpią z fizyki, lub – częściej – z jej historii. Mogę więc żywić nadzieję, że mój podręcznik pod tym względem specjalnie nie odbiega od dość rozpowszechnionych zwyczajów.

Niestety w podręczniku tym Czytelnik nie znajdzie części poświęconych filozofii matematyki i filozofii nauk humanistycznych. Obie te dziedziny wymagałyby raczej odrębnych książek niż tylko pojedynczych rozdziałów w podręczniku z założenia ograniczającym się do skromnej objętości. Biorąc ponadto pod uwagę brak kompetencji w obydwu tych dziedzinach, zdecydowałem się jedynie na bardzo ramowe omówienie, w części wstępnej, charakteru nauk formalnych i humanistycznych.

Mam nadzieję jeszcze jakiś czas używać tego podręcznika w mojej pracy dydaktycznej, co – być może – pozwoli mi wzbogacić jego późniejsze wydania nowym materiałem i nowymi doświadczeniami. Ale chciałbym, żeby ta książka pozostała podręcznikiem minimum.

wrzesień 1991 roku

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki