Gorące kłótnie - Schield Cat - ebook

Gorące kłótnie ebook

Schield Cat

3,5
9,99 zł

-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Ilekroć Scarlett i Logan się spotykali, wokół zaczynało iskrzyć. Czasami ich gwałtowne, wywoływane przez byle powód awantury kończyły się gorącymi pocałunkami. Potem przychodziło opamiętanie i każde z nich szło w swoją stronę. Do czasu, gdy Scarlett zmieniła taktykę i zaczęła otwarcie go uwodzić…

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 155

Oceny
3,5 (31 ocen)
10
6
6
9
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Cat Schield

Gorące kłótnie

Tłumaczenie:

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Wchodząc do gabinetu dyrektorskiego na piątym piętrze, Logan Wolfe zwolnił kroku, by przez chwilę zatrzymać wzrok na sylwetkach trzech kobiet siedzących na tle Las Vegas Strip, bulwaru, przy którym znajdują się liczne kasyna i hotele. Mimo że wszystkie siostry Fontaine miały ciemne włosy, podobny wzrost i zbliżoną budowę ciała, różniły się stylem, sposobem bycia i wykształceniem.

Były siostrami przyrodnimi, które nie miały pojęcia o swoim istnieniu, dopóki przed pięcioma laty nie zmarł ich wspólny ojciec, Ross Fontaine.

Gdy ich dziadek, Henry Fontaine, prezes i dyrektor generalny sieci luksusowych hoteli oraz kasyn, dowiedział się, że Ross miał dwie nieślubne córki, odszukał je i sprowadził na łono rodziny. Obie zmieniły nazwiska na Fontaine i zaakceptowały role wyznaczone im przez dziadka chcącego sprawdzić, która z jego trzech spadkobierczyń najlepiej będzie się nadawała do prowadzenia rodzinnego imperium po jego przejściu na emeryturę.

– Witaj, Logan! – zawołała Violet, machając do niego ręką. – Dziadku, przyszedł Logan.

– Dzień dobry, Logan – rozległ się głos z telefonu.

Henry Fontaine przebywał w Nowym Jorku, gdzie mieściły się biura firmy, i co tydzień odbywał z wnuczkami telekonferencje.

– Dzień dobry, panie Fontaine, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

– Bynajmniej. Prawdę mówiąc, mam za chwilę ważne spotkanie. Violet, kochanie, jeszcze raz serdeczne wyrazy współczucia. Zadzwoń, gdybyś mnie potrzebowała.

– Dziękuję, dziadku.

Violet nacisnęła guzik kończący rozmowę i wskazała Loganowi krzesło obok siebie.

Ścisnął jej współczująco rękę.

– Tak mi przykro z powodu odejścia Tiberiusa – powiedział. – Jak to znosisz?

– Mimo że wszyscy wiedzieliśmy o jego problemach z sercem, był to dla nas szok. – W oczach Violet zalśniły łzy. – Był taki żywotny. Jego energia wydawała się niewyczerpana. Myślałam, że będzie żył wiecznie.

Logan przyjaźnił się z Violet od siedmiu lat, od czasu, gdy z bratem bliźniakiem, z którym prowadził firmę ochroniarską, postanowili rozszerzyć działalność na Las Vegas. Violet, średnia z trzech sióstr, miała urok dziewczyny z sąsiedztwa. Jej matka, Suzanne, występowała swego czasu w rewiach, ale po krótkiej przygodzie z Rossem Fontaine’em i przyjściu na świat córki podjęła pracę u Tiberiusa Stone’a, właściciela hotelu i kasyna. Pracodawca zakochał się w niej i przez dwadzieścia lat mieszkali razem. Violet, dorastając, nie odstępowała ojczyma i gdy kończyła szkołę średnią, wiedziała o prowadzeniu kasyna więcej niż ludzie dwa razy od niej starsi.

Tiberius Stone został znaleziony martwy w biurze. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci był atak serca.

– Jadłeś śniadanie, Logan? – zapytała Harper.

Siostry Fontaine spotykały się w każdą środę rano na śniadaniu w jednym z trzech hoteli, którymi zarządzały w imieniu dziadka. Tego dnia raczyły się śniadaniem w Fontaine Ciel, własności Harper i najnowszym klejnocie w koronie rodziny Fontaine’ów.

– Tak, dziękuję. – Logan był na nogach od trzech godzin. – Ale chętnie napiłbym się zielonej herbaty, gdyby Violet była tak miła się ze mną podzielić.

– Jest aż nadto dla dwóch osób. – Orzechowe oczy Violet lśniły ciepłym blaskiem, gdy podawała mu filiżankę. – Cieszę się, że ktoś jeszcze oprócz mnie docenia zalety tego napoju. – Zerknęła wymownie na siostrę siedzącą po jej lewej stronie.

– To prawda – mruknęła Scarlett. – Boże uchowaj, żeby Logan miał spróbować czegoś, co mogłoby mu zaszkodzić.

Scarlett Fontaine, zmysłowa i bardzo seksowna, potrafiła nieźle zawrócić Loganowi w głowie. Jego zdaniem olśniewająca urodą dawna aktorka była ostatnią osobą, która powinna prowadzić luksusowy hotel i kasyno. Nie mając ukończonego college’u ani żadnego doświadczenia w biznesie, polegała jednak na swym niekłamanym uroku i zdumiewająco łatwo udawało jej się osiągać cel.

Od chwili, gdy wszedł do pokoju, starał się ze wszystkich sił ignorować tę niegdyś popularną dziecięcą gwiazdkę filmową. Ale kiedy znajdował się w pobliżu niej, tracił nad sobą kontrolę. Scarlett roztaczała wokół zmysłową aurę i choć robił, co mógł, by uodpornić się na jej wdzięki, nie był w stanie pozostać obojętnym. Wiele razy miał okazję widzieć, jak samo pojawienie się Scarlett działało na mężczyzn niczym porażenie prądem.

A on lubił rzeczy, nad którymi miał kontrolę. Systemy komputerowe, szybkie samochody. Jeśli podejmował jakiekolwiek ryzyko, to zawsze starannie kalkulował ewentualne zyski. Jego życiowe motto brzmiało: „Szczęście sprzyja przezornym”. Scarlett powiedziałaby, że „szczęście sprzyja zuchwałym”.

– Próbowałem wielu rzeczy, które mogłyby mi zaszkodzić – odparł, nawiązując do jej ironicznej uwagi. – Lubię zdrowy styl życia, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.

– Idealnie do siebie pasujecie. – Scarlett wskazała ruchem głowy Violet.

Logan całkowicie się z nią zgadzał. Chciał związać się z kobietą, która miałaby podobne poglądy na temat trybu życia i utrzymania równowagi między pracą a domem. Nie odpowiadały mu uwodzicielki, które przewróciłyby do góry nogami jego unormowany świat, niszcząc codzienną rutynę.

– Jesteśmy za bardzo do siebie podobni. – Violet potrząsnęła głową. – Zanudzilibyśmy się na śmierć. Nie, Logan potrzebuje kogoś, kto stanowiłby dla niego wyzwanie, kogoś takiego jak ty. – Uśmiechnęła się do siostry.

Po sekundzie wahania Scarlett skrzywiła się z lekceważeniem. Logan zastanawiał się, co spowodowało jej opóźnioną reakcję. Serce mu zabiło szybciej. Wahanie Scarlett nie może oznaczać, że rozważa słowa siostry. Nigdy nie dała mu najmniejszego powodu do wierzenia, że pociąga ją seksualnie tak samo jak ona jego. Wręcz przeciwnie.

Prawdę mówiąc, Logan nie był pewien, czy w ogóle jest zainteresowana którymkolwiek z podrywających ją mężczyzn. Była dla nich łaskawa, ale trzymała ich na dystans, co tylko jeszcze bardziej prowokowało do zabiegania o jej względy.

Przez ostatnie pięć lat, odkąd zakończyła karierę aktorską w Los Angeles i przeniosła się do Las Vegas, by prowadzić Fontaine Richesse, Logan był świadkiem, jak rozczarowywali ją kolejni konkurenci. Uznał, że jest kobietą oziębłą, której sprawia przyjemność dręczenie mężczyzn, i trzymał na wodzy własne żądze. Było to nie lada sztuką, bo wyraźnie lubiła się z nim drażnić.

Przechodząc do sprawy, która sprowadziła go do biura Harper, zdał jej sprawozdanie z kontroli systemu ochrony, którą jego zespół przeprowadził w Fontaine Ciel.

– Jeśli to wszystko, to muszę już iść, za dziesięć minut mam spotkanie – powiedziała.

– Właściwie to miałem do ciebie jeszcze jedną sprawę – powiedział Logan. – Chodzi o przysługę.

Zauważył kątem oka, że Scarlett nagle się zainteresowała jego słowami. Wolałby zwrócić się do Harper w cztery oczy, ale wiedział, że przed oficjalnym otwarciem hotelu ma czas bardzo ograniczony.

– Do końca lata w mieście będzie moja siostrzenica i tak się zastanawiałem, czy nie mogłaby ci przez pewien czas towarzyszyć. Miałaby okazję zaobserwować kobietę interesu w akcji – wyjaśnił.

Harper, najstarsza z sióstr, była jedynym dzieckiem Rossa Fontaine’a z prawego łoża. Miała odpowiednie wykształcenie i ambicje, by za dwa lata po przejściu dziadka na emeryturę przejąć firmę. Jej matka pochodziła ze starej zamożnej rodziny ze wschodniego wybrzeża i nalegała, by córka wychowywała się w Nowym Jorku i pobierała edukację na jednej z ośmiu elitarnych uczelni należących do Ligi Bluszczowej.

Harper prezentowała styl elegancji typowej dla profesjonalistki, od włosów gładko zebranych w kok po czarne czółenka od najlepszego projektanta.

– Jesteś idealnym wzorem do naśladowania – dodał.

– Idealny wzór do naśladowania – powtórzyła jak echo Scarlett, tłumiąc śmiech. – Szczyt profesjonalizmu.

– Bardzo chętnie ci pomogę – powiedziała Harper. – Jak tylko hotel zostanie otwarty.

– Miałem nadzieję, że może już teraz…

– Sama nie wiem… – Harper rzuciła pełne nadziei spojrzenie w stronę siostry. – A może ty? – zapytała.

– Mój harmonogram nie jest napięty – odrzekła skwapliwie Scarlett. – Zrobię to z największą przyjemnością.

Nie o to chodziło Loganowi. Z Harper łączyły go stosunki zawodowe i serdeczne zarazem, natomiast relacje ze Scarlett można było określić jako pełne jadu.

Jego siostrzenica miała siedemnaście lat, to kłopotliwy wiek. Obawiał się, że pod wpływem Scarlett stanie się jeszcze bardziej narowista.

– Chyba że Logan uważa, że nie jestem materiałem na wzór do naśladowania – dodała, gdy nie zareagował od razu na jej propozycję.

– Nie bądź śmieszna – wtrąciła się Harper. – A poza tym twój hotel już działa, więc dziewczyna będzie mogła lepiej się ze wszystkim zapoznać. A teraz wybaczcie, ale muszę lecieć.

Logan przeklinał się w duchu za wybranie nieodpowiedniego momentu na tę rozmowę. Wolałby, żeby Scarlett jej nie słyszała.

– Opowiedz mi o swojej siostrzenicy – poprosiła.

– Nie potrzebuję twojej pomocy. – Ze Scarlett nie należało postępować subtelnie.

– Nie, ty nie chcesz mojej pomocy – skontrowała – a to różnica. Ile ona ma lat?

– Siedemnaście – mruknął. – Madison jest najmłodszym dzieckiem mojej siostry. I w ciągu ostatnich trzech miesięcy doprowadziła Paulę i jej męża Randolpha do kresu cierpliwości.

– Madison? Jak stolica Wisconsin?

– Jak Madison Avenue – skrzywił się. – Jej ojciec jest właścicielem dużej agencji reklamowej w Nowym Jorku.

A Paula była partnerem w prestiżowej kancelarii prawnej. Madison odziedziczyła po rodzicach zdolności i ambicje. Ukończyła szkołę średnią jako druga w klasie i została przyjęta na cztery prestiżowe uniwersytety. Gdyby chciała, mogłaby szybko wspiąć się po szczeblach drabiny każdej korporacji, którą by wybrała. Tymczasem, ku zgrozie rodziców, postanowiła zostać aktorką.

– I jej ojciec ma nadzieję, że pójdzie w jego ślady? Z twojej kwaśnej miny wnioskuję, że nie to jest jej celem.

– Odmówiła pójścia do college’u. Za dwa tygodnie skończy osiemnaście lat i zdecydowała, że wyjedzie do Los Angeles.

– A co jest złego w Los Angeles? – zapytała Scarlett, coraz bardziej zainteresowana.

– Nie chodzi o miasto, ale o drogę kariery, jaką wybrała – wyjaśnił Logan. – Madison w lecie uciekła do Los Angeles. Postanowiła zostać aktorką.

– Wyobrażam sobie, jaki to wywołało skandal w twojej rodzinie – stwierdziła ze śmiertelną powagą Scarlett.

– Ma dopiero siedemnaście lat.

– I mogła wpaść w czyjeś diabelskie szpony.

Loganowi nie podobało się, że Scarlett stroi sobie z niego żarty.

– Na szczęście tak się nie stało – odparł.

Madison zamieszkała z chłopakiem, którego poznała poprzedniego lata w Nowym Jorku, i zapisała się na kursy aktorskie. Oddzwoniono już do niej nawet w sprawie roli w reklamie.

– Jej ojciec odnalazł ją, zanim wpadła w kłopoty i sprowadził z powrotem do Nowego Jorku – dodał po chwili.

– Dlaczego nie pozwolą jej po prostu spełnić marzenia? Aktorstwo nie jest najgorszym zawodem świata.

– Paula i Ran uważają, że to nie jest odpowiednia kariera dla takiej inteligentnej i zdolnej dziewczyny jak Madison. Chcą, żeby poszła do college’u.

– Ja nie ukończyłam college’u, a chyba nieźle sobie radzę – odparła Scarlett, której wyczyny przez kilka lat dostarczały paparazzim materiału do skandalizujących fotek. Właśnie dlatego Logan nie chciał, by to ona zajmowała się Madison. Obawiał się, że będzie wspierać dziewczynę w jej marzeniach o aktorstwie.

– Ale ty miałaś dziadka miliardera, który ściągnął cię do Las Vegas i powierzył ci kierowanie hotelem.

Uwodzicielski wyraz znikł z twarzy Scarlett, ustępując miejsca irytacji. Logan zorientował się, że odczuła jego słowa jako obraźliwe. Po raz pierwszy stwierdził, że pod maską kryje się kobieta z krwi i kości. I natychmiast wydała mu się jeszcze bardziej atrakcyjna.

Scarlett miała jasną nieskazitelną cerę, piękną sylwetkę i ciało, które mogło przyprawić mężczyznę o zawrót głowy: pełne piersi, szczupłą talię, długie nogi. Jej sposób poruszania aż zachęcał, by na nią patrzeć. A usta… Pełne czerwone wargi były wprost stworzone do całowania.

– Masz rację – rzekła z lekką nutą sarkazmu. – Byłoby absurdem uważać, że mogłabym prowadzić Fontaine Richesse, gdyby dziadek nie wpadł na ten szalony pomysł, żeby zatrudnić wnuczki na kierowniczych stanowiskach. Mogłabym jeszcze siedzieć w Los Angeles, chodzić na castingi, okazjonalnie pracować i czekać na rolę, dzięki której zrobiłabym karierę.

– Posłuchaj, mnie tylko chodziło o to, że nigdy nie brano by cię pod uwagę jako menedżera, gdybyś nie była córką Rossa.

– I dałeś mi jednoznacznie do zrozumienia, że to nie moje miejsce – odrzekła już nieco spokojniej.

– Tak mi się wydaje.

– Dziękuję za szczerość, choć raz. – Scarlett wyglądała na zdziwioną. – Od kiedy się poznaliśmy, zawsze patrzyłeś na mnie z góry.

– Nie patrzę na ciebie z góry – zaprotestował, choć nie do końca była to prawda.

Mimo że hotel dobrze prosperował, Scarlett daleko było do kwalifikacji jej sióstr.

– Ale mnie nie cenisz – ciągnęła Scarlett.

– Nie chodzi o to, że cię nie cenię.

– A więc o co? Z moimi siostrami jesteś w przyjacielskich stosunkach. Masz coś przeciwko mnie.

– Nic przeciwko tobie nie mam – zaprotestował.

– Uważasz, że Violet i Harper nadają się bardziej niż ja do prowadzenia hoteli Fontaine’ów. – Czekała na potwierdzenie, ale Logan milczał. Znów go przejrzała. – One bardzo ciężko pracowały, żeby dojść tam, gdzie są. Ja jestem tylko głupią aktoreczką. – Patrzyła na niego, uśmiechając się półgębkiem. – Jesteś dobrym przyjacielem, ale nie musisz się martwić. Nie mam żadnego doświadczenia w biznesie, więc i nie mam szans pokonać moich świetnie wykształconych, niezwykle kompetentnych sióstr. Dziadek jedynie postąpił uczciwie, wciągając również mnie do firmy. Cieszę się, że to sobie wyjaśniliśmy – dokończyła.

Niczego sobie nie wyjaśnili. Czuł się przy niej nadal nieswojo, niezdolny do bardziej przyjaznego zachowania niż pięć minut wcześniej. Ale co jeszcze mógł dodać? Nie zamierzał jej mówić, że rzuciła na niego urok.

– Wracając do twojej siostrzenicy i jej decyzji uniknięcia college’u – kontynuowała Scarlett rzeczowo – na co liczyłeś, chcąc, żeby przyjrzała się pracy Harper?

– Że przekona się, że świat biznesu nie jest tak nudny, jak myśli.

– I wybrałeś Harper, pracoholiczkę, żeby ją do tego przekonała? – Scarlett roześmiała się rozbawiona. – Dziewczyna umrze z nudów już pierwszego dnia. Lepiej nadawałaby się do tego Violet. – Zamilkła na chwilę. – Oczywiście teraz, po śmierci Tiberiusa, to nie jest odpowiedni moment – dodała.

– Masz rację – zgodził się Logan.

– Dlaczego nie zapoznasz jej z wszystkimi interesującymi aspektami pracy ochrony? – zasugerowała.

– Ilekroć próbuję, Madison przewraca oczami i zaczyna esemesować. Myślałem, że może komuś spoza rodziny dopisze więcej szczęścia.

– Pewnie masz rację, że będzie bardziej skłonna posłuchać kogoś obcego, niezainteresowanego osobiście sprawą jej przyszłości – zgodziła się.

Kogoś obcego, owszem, ale z tytułem magistra zarządzania jak Harper albo dziesięcioletnim doświadczeniem w zarządzaniu hotelem i kasynem jak Violet, a nie byłego cudownego dziecka, które nie miało żadnych kwalifikacji wymaganych do prowadzenia hotelu.

Zabolała ją ta opinia, choć niewątpliwie Logan miał rację. Była pewna, że to samo myśli niejeden właściciel hotelu czy kasyna w Las Vegas. Ale jego lekceważenie ugodziło ją bardziej niż wszystkie inne razem wzięte.

– Oczywiście, jeśli chcesz, żeby ktoś powiedział Madison, jak trudno zrobić karierę aktorską w Hollywood, to trafiłeś w dziesiątkę. – Scarlett rzuciła na stół serwetkę. – Kiedy ma się zacząć jej przeprogramowywanie?

– Jeśli nie zamierzasz traktować tego poważnie, zaczekam, aż będzie wolna Harper albo Violet.

– Wydaje mi się, że podchodzisz do tego trochę zbyt emocjonalnie. – Wykorzystując swe umiejętności aktorskie, Scarlett przybrała zwycięski uśmiech i wstała. – Może nie jestem twoim pierwszym wyborem, ale jestem osobą, której potrzebujesz.

– W porządku. – Logan również wstał. – Po południu przywiozę Madison do twojego biura, okej? Może być koło drugiej?

– Będę czekać. – Chciała jak najprędzej umknąć, przytłoczona jego obecnością, ale chwycił ją za nadgarstek.

– Dziękuję. – Poczuła delikatny ucisk jego palców.

Nigdy wcześniej jej nie dotknął. Ten kontakt podziałał na nią elektryzująco. Zirytowana swoją reakcją wyrwała się mu z większą energią, niż to było potrzebne.

– Teraz już za późno, żebyś zaczynał być dla mnie miły, Logan – powiedziała.

Obrzucił ją wzrokiem. Serce w niej zabiło jak stopy biegacza na twardym chodniku, a barki się napięły. Ilekroć znalazła się w pobliżu niego, zaczynała reagować jak zadurzona nastolatka. Tymczasem on wydawał się nieczuły na jej wdzięki.

Miał prawie metr dziewięćdziesiąt wzrostu, muskularne ciało i władczą postawę. Falujące czarne włosy sięgały kołnierzyka. Gęste brwi, ostry nos i kwadratowa szczęka sprawiały, że jego twarzy nie można było wprawdzie uznać za przystojną w klasycznym sensie tego słowa, ale warto było zatrzymać na niej wzrok. Marzyła o jego ustach, mimo że niemal zawsze, gdy go widziała, były zaciśnięte, tworzyły cienką linię.

– Nie mogłabyś ubrać się jak bizneswoman? – zapytał. – Madison powinna mieć jakiś przykład.

Scarlett miała na sobie powłóczystą sukienkę sięgającą kostek, z długim rozcięciem z przodu, i złote sandałki na niebotycznym obcasie. Wyglądała bardziej na gościa hotelu, niż na jego menedżerkę.

– Nie mam nic takiego. – Odwróciła się, by wyjść.

– Na pewno masz coś w swojej przepastnej garderobie, co wygląda profesjonalnie.

– Skąd pomysł, że moja garderoba jest przepastna?

– W ciągu pięciu lat naszej znajomości nigdy nie widziałem cię dwa razy w tym samym ubraniu.

– Pochlebia mi, że zwróciłeś na to uwagę – odparła Scarlett zdumiona, że zauważał, co miała na sobie.

– Nic podobnego, po prostu mój zawód wymaga zwracania uwagi na szczegóły – odparł.

– Oryginalny komplement – zażartowała, wsiadając do windy.

Logan sięgnął do przycisku i musnął przy tym rękawem jej nagie ramię. Gdy drzwi windy się zamknęły, przestrzeń między nimi nagle stała się ciasna, a zmysły Scarlett natychmiast zareagowały na ukrytą siłę jego mięśni. Dotknęła palcem jego brzucha.

– Na pewno wiesz, co powiedzieć dziewczynie, żeby poczuła się wyjątkowo – zauważyła.

Spodziewała się, że Logan się cofnie, bo dotychczas zawsze trzymał się od niej na dystans. Tymczasem ku jej zaskoczeniu przysunął się bliżej. Bała się, że z wrażenia straci równowagę i będzie musiała oprzeć się o niego.

– Nigdy nie masz dość gry? – spytał pozornie obojętnym tonem.

– Co rozumiesz przez grę? – Zmusiła się do uśmiechu.

– Przybieranie różnych twarzy w zależności od tego, do czego chcesz skłonić faceta.

– Czyżby chodziło ci o to, że manipuluję nimi według własnej woli? – spytała prowokująco.

Szczyciła się tym, że potrafi czytać w myślach mężczyzn. Na ogół było to bardzo proste. Większość z nich chciała demonstrować siłę i mieć piękne kobiety na wyciągnięcie ręki. Nawet ci, którzy sprawiali wrażenie łagodnych jak owieczki. Z Loganem było inaczej.

Nigdy nie miała do czynienia z kimś jemu podobnym. Wydawał się całkowicie uodporniony na jej sztuczki i dlatego przy każdej okazji go prowokowała. Fakt, że go nie pociągała fizycznie, stanowił dla niej wyzwanie. Pozwalała sobie na wiele, wiedząc, że nigdy nie posunąłby się za daleko.

– Któregoś dnia ktoś cię przejrzy i zobaczy, jaka jesteś naprawdę – ostrzegł schrypniętym głosem.

– To znaczy?

– To znaczy, że nie potrzebujesz potulnego pieska salonowego, tylko mężczyzny zdolnego przełamać mur, którym się otoczyłaś, i doprowadzić cię do szaleństwa.

– Nie bądź śmieszny – odparła, starając się nie wyobrażać sobie namiętnych pocałunków Logana.

– Możesz okłamywać siebie, jeśli chcesz, ale nie mnie. – Chwycił jej palce i dopiero wtedy uzmysłowiła sobie, że oparła rękę o jego pierś.

– Puść – wykrztusiła, odurzona bliskością jego ciała.

– Sama zaczęłaś.

– Co w ciebie dziś wstąpiło?

– Wiesz, dziś chyba po raz pierwszy widzę cię inną niż zwykle. Gdzieś podział się ten twój chłód. Bardzo mi się to podoba.

Zanim zorientowała się w jego zamiarach, Logan pochylił się i przykrył ustami jej wargi. Jęknęła cicho i wsunęła palce w jego włosy. Jeśli chciał doprowadzić ją do szaleństwa, to osiągnął swój cel w ciągu paru sekund. Każdy nerw jej ciała dopominał się o jego dotyk.

Miała ochotę krzyczeć, ale zabrakło jej tchu. Oboje w tym samym momencie usłyszeli odgłos otwierających się drzwi. Logan przerwał pocałunek. Oddychał ciężko. Nieprzeniknionym spojrzeniem obserwował jej twarz, rejestrując każde drgnienie. Scarlett czuła się tak obnażona, jakby weszła do kasyna w samej bieliźnie.

– Czy to wyglądało na grę? – zapytała stłumionym głosem.

Zsunął z niej ręce powolnym ruchem, odstąpił o krok, zablokował nogą drzwi windy, by się nie zamknęły, i wskazał ruchem ręki korytarz. Uniósł brwi.

– Muszę przeprowadzić dokładniejsze śledztwo, zanim ci odpowiem – odrzekł.

ROZDZIAŁ DRUGI

Logan wyjechał swoim czarnym cadillakiem z parkingu przy Fontaine Ciel i skierował się ku Wolfe Security. W głowie kłębiły mu się dziesiątki pytań, na które nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Na języku czuł jeszcze smak ust Scarlett, gorzki aromat kawy i słodycz cukru.

Choć minęła dopiero dziewiąta rano, na dworze już panował nieznośny upał. Nastawił klimatyzację na pełny regulator. Pod garniturem koszula kleiła mu się do pleców. Okej, może nie tylko z powodu wysokiej temperatury. Popełnił ogromny błąd, całując Scarlett. O ile wcześniej działała na jego zmysły, to teraz, gdy przytuliła do niego to swoje niesamowite ciało, dosłownie oszalał na jej punkcie. Ale w żadnym wypadku nie posunie się dalej.

„Muszę przeprowadzić dokładniejsze śledztwo”.

Co u diabła się z nim dzieje? Nie tylko obiecał, że znów ją pocałuje, ale ujawnił też, że jest nią zainteresowany. Rozmyślania przerwał mu dzwonek komórki.

– Dostałem twoją wiadomość o Tiberiusie – usłyszał głos brata. – Przykro mi, że facet zmarł.

– Właśnie wracam od sióstr Fontaine – poinformował Lucasa. – Violet jest wstrząśnięta.

– Przykro mi – odparł Lucas. – Miałeś okazję zapytać o jego akta?

– Daj spokój, facet dopiero co umarł.

– Ale jeśli te akta ujrzą światło dzienne, wiele osób w Vegas i okolicy może mieć zrujnowane życie. Violet może być w niebezpieczeństwie.

Brat Logana zbyt długo pracował w wywiadzie wojskowym i wydawało mu się, że za każdym rogiem czai się wróg. Oczywiście nieraz jego obawy się potwierdzały, niewykluczone, że i teraz tak będzie. Ile brudów musiał zgromadzić Tiberius Stone przez pięćdziesiąt lat działalności w mieście nazywanym „miastem grzechu”?

– Naprawdę myślisz, że te akta istnieją? – spytał Logan. – Nigdy nie natknąłem się na nic w jego komputerze. – Gdy Lucas pierwszy raz zwęszył skłonność Stone’a do gromadzenia informacji, Logan włamał się do jego komputera.

– To stara szkoła. Jestem pewien, że sporządził papierowe kopie wszystkich materiałów.

Logan zastanawiał się, gdzie u licha mógł trzymać te wszystkie papierzyska. Jeśli dane były zapisane cyfrowo, to Wolfe Security byłaby idealnym miejscem do ich przechowywania. Znajdowało się tam wiele zabezpieczonych serwerów, na których klienci firmy zapisywali swoje najbardziej tajne dokumenty.

Logan zakończył rozmowę i połączył się z Violet. Odpowiedziała automatyczna sekretarka, więc nagrał wiadomość. Następnie udał się do domu, by zjeść lunch z siostrzenicą i oznajmić jej, że wakacje się skończyły.

Zastał ją nad basenem. Obłożyła się plotkarskimi pismami, na uszach miała słuchawki i nie zauważyła zbliżającego się Logana, dopóki nie padł na nią jego cień.

– Cześć wujku, co robisz w domu? – zdziwiła się.

– Chciałbym zabrać cię na lunch, a potem na spotkanie z jedną moją znajomą – odrzekł.

– Nie wiedziałam, że się z kimś spotykasz. – Nachmurzona od czasu przyjazdu do miasta twarz Madison się ożywiła. – Gratuluję!

– Nie spotykam się z nią. Jest to kobieta, która zgodziła się pokazać ci, jak zarządza się hotelem – wyjaśnił.

– Nuda. Kiedy wreszcie ty i rodzice zrozumiecie, że nie mam zamiaru tkwić w jakimś głupim biurze? Chcę być aktorką.

– Twoi rodzice martwią się, że nie wzięłaś pod uwagę wszystkich możliwości, jakie są dla ciebie dostępne.

– Akurat, oni chcą, żebym poszła do college’u, który mi wybiorą, a potem studiowała prawo albo ekonomię jak oni. Ja tego nie chcę.

– Kiedy byłem w twoim wieku, nie wiedziałem, czego chcę.

– Wcale nie, mama mówiła, że cały wolny czas spędzałeś przy komputerze. A jak miałeś dwadzieścia lat, założyłeś tę firmę instalującą zabezpieczenia. Byłeś multimilionerem, zanim jeszcze zrobiłeś dyplom. Odniosłeś sukces, bo robisz to, co lubisz, a nie dlatego, że jesteś inżynierem projektantem.

– No dobra, koniec tej dyskusji. Przez następny miesiąc będziesz ze mną i ja zdecyduję, co dla ciebie najlepsze.

Czterdzieści minut później siedzieli przy stoliku u Luigiego. Kiedy złożyli zamówienie, Madison oparła łokcie na stole i podniosła na niego wzrok.

– Kim jest ta kobieta, do której mnie zabierasz? – zapytała.

– To Scarlett Fontaine. Prowadzi Fontaine Richesse. Będzie ci się podobać, kiedyś była aktorką, a teraz prowadzi luksusowy hotel i kasyno.

– Ile ma lat, pięćdziesiąt? – spytała kpiąco Madison. – To będę miała dużo czasu, jeśli aktorstwo mi nie wypali.

– Ma trzydzieści jeden.

– Taka młoda? Dlaczego tak szybko zrezygnowała?

– Pewnie dlatego, że stanęła przed życiową szansą.

– Prowadzeniem hotelu? – zdziwiła się Madison.

– Jednego z najlepszych hoteli w Las Vegas.

Trzy kwadranse później weszli do hotelu Scarlett i stanęli przed windą. Logana zaskoczył widok wysiadającego z niej mężczyzny. Pozdrowili się. John Malcolm był adwokatem Tiberiusa Stone’a.

Logan wskazał Madison toaletę, a sam skierował się do gabinetu Scarlett. Od razu zauważył, że jest ubrana inaczej niż zwykle. Miała na sobie jasną bluzkę bez rękawów zmarszczoną z przodu, która podkreślała jej pełne piersi i ukazywała opalone ramiona. Długie miodowobrązowe włosy spływały na ramiona, kusząc, by wsunąć w nie palce.

– Nie wiedziałem, że miałaś wspólnego prawnika z Tiberiusem – zauważył.

Scarlett wstała zza biurka i Logan natychmiast zwrócił uwagę, jak doskonale czarna spódnica podkreśla kształt jej bioder. Wyglądała seksownie i profesjonalnie zarazem.

– Nie miałam. On przyniósł mi to, od Tiberiusa. – Wzięła do ręki kopertę. – Jeszcze nie otworzyłam. Pewno jest to pożegnanie. Nie byłam z nim co prawda tak blisko jak Violet, ale często się widywaliśmy. Lubiliśmy się. Mogłam mu ufać. – Urwała nagle. – Dlaczego jesteś taki poważny?

– Tiberius zbierał informacje o różnych ludziach.

– Chodziło o jakieś brudne sprawki? – Scarlett otworzyła szeroko oczy, po czym wybuchnęła śmiechem. – I ty myślisz, że miał coś na mnie. Przykro mi cię rozczarować, ale nie mam trupa w szafie. – Spojrzała na niego kątem oka. – Jesteś tak sceptyczny w stosunku do każdego czy tylko do mnie?

– Do każdego.

– Ale nie do Harper i Violet. Im ufasz – stwierdziła łagodnym tonem, ale z oskarżycielskim błyskiem w zielonych oczach.

Aha, jest przekonana, że jej nie dowierza. Zgoda, tak jest. Wykorzystywała swój talent aktorski również w życiu osobistym i trudno mu ją przejrzeć. Stąd jego podejrzliwość w stosunku do wszystkiego, co mówiła czy robiła.

– One nigdy nie dały mi powodu do nieufności.

– A co ja ci takiego zrobiłam?

Trafiła w dziesiątkę. Czy mógł obwiniać ją za to, że wystarczyło, by się o niego otarła, a już dostawał gęsiej skórki? Albo że jej zapach sprawiał, że serce zaczynało mu szybciej bić? Albo że na widok kołyszącego ruchu jej bioder rosło w nim podniecenie?

– Nic nie zrobiłaś – odparł. – Po prostu lubisz grać. A mnie gry nie interesują.

– To jak nazwałbyś ten pocałunek w windzie? – Scarlett znów przybrała wyzywający ton. – Pocałowałeś mnie, żeby mi coś zademonstrować. Czyż to nie element gry?

– A co takiego miałbym ci zademonstrować? – odrzekł, nie chcąc się przyznać, że uległ pragnieniom.

Gdy czekał na jej odpowiedź, Scarlett zastanawiała się, dlaczego nie potrafią rozmawiać z sobą w sposób cywilizowany. Oczywiście lubiła go prowokować, tym bardziej teraz, gdy wiedziała, że to frustracja doprowadziła go do tego impulsywnego pocałunku. Co by było, gdyby naprawdę wyprowadziła go z równowagi?

– Że potrzebuję takiego mężczyzny jak ty – odrzekła po namyśle.

– Nie dlatego cię pocałowałem.

– Ależ tak. Cytuję: Potrzebujesz mężczyzny, który przełamie mur obronny, którym się otoczyłaś, i doprowadzi cię do szaleństwa. Czy nie to właśnie próbowałeś zrobić, całując mnie?

– Dowiesz się wreszcie, co Tiberius chciał ci przekazać? – Logan zniecierpliwiony zmienił temat.

– Dlaczego cię to interesuje?

– Lucas uważa, że Tiberius mógł zostawić Violet akta, które gromadził przez lata. – Przeniósł spojrzenie z koperty na jej twarz. – Myślę, że mógł je zostawić tobie.

– Mnie? A wiesz, że to ma sens – stwierdziła po chwili zastanowienia. – Oboje pasjonowaliśmy się historią Las Vegas. Jeśli jego dokumentacja sięga lat pięćdziesiątych, zawiera zapewne różne historie, które nigdy nie znalazły się w żadnych opracowaniach. – Oczy rozbłysły jej z przejęcia.

– Myślę, że posiadanie tej dokumentacji może być dla was ryzykowne – zauważył Logan. – Wielu wpływowych ludzi ma tajemnice, które woleliby zachować dla siebie – wyjaśnił. – Na razie to tylko spekulacje, nie wiemy nawet, czy taka dokumentacja istnieje. Jeśli jednak się rozniesie, że ją masz, ktoś może zechcieć wejść w jej posiadanie. A to może się dla ciebie źle skończyć.

– Martwisz się o mnie. – Scarlett nic nie było w stanie popsuć dobrego nastroju. – Jakie to miłe.

– To, że nie jesteśmy przyjaciółmi, nie znaczy, że chcę, żeby przytrafiło ci się coś złego – zauważył.

– Może nasze stosunki byłyby lepsze, gdybyś przestał walczyć ze swoimi uczuciami do mnie – rzuciła jak gdyby nigdy nic.

– Jeśli masz na myśli pocałunek w windzie…

– Nie byle jaki pocałunek – przerwała mu. – Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. To była gra?

– Cześć, jestem Madison. – W drzwiach stanęła siostrzenica Logana, przerywając ten ryzykowny dialog.

– Scarlett Fontaine. Miło mi cię poznać.

– Logan mi o tobie opowiadał – powiedziała Madison.

– Naprawdę? Dużo mówił?

– Powiedziałem, że byłaś aktorką – włączył się Logan.

– Nie tylko aktorką, gwiazdą – poprawiła Scarlett z teatralnym oburzeniem.

– Tak? – zainteresowała się Madison. – Nie pamiętam, żebym cię w czymś widziała.

– Zapewne byś mnie nie poznała. – Scarlett uśmiechnęła się cierpko. – Miałam piętnaście lat, kiedy zakończył się serial. Ale przez pięć obłędnych lat byłam Hilary w „That’s Our Hilary”. – Zerknęła na Logana, który patrzył na nią spod oka. – Masz, przeczytaj, może trochę się rozchmurzysz. – Podała mu dokumenty.

Logan rozerwał kopertę i wyjął plik papierów. Na podłogę wypadła karta magnetyczna do drzwi.

– Od magazynu – rzucił Logan, przebiegając wzrokiem papiery. Podał jej jedną kartkę.

Scarlett poznała pismo Tiberiusa. List był skierowany do niej. Ścisnęło ją w gardle. A to stary drań. Rzeczywiście jej przekazał swą dokumentację. Wzięła do ręki kartę.

– Do magazynu? Myślisz, że tam jest więcej papierów?

– Niewykluczone – przytaknął Logan. – Niech ci jednak nie przyjdzie do głowy iść tam samej.

Może jej nie lubi, ale to go nie powstrzymuje od roztaczania nad nią opieki.

Rozległ się sygnał informujący o esemesie. Logan zerknął na wyświetlacz.

– Dostałem pilną wiadomość. Przyjadę po ciebie o piątej – zwrócił się do Madison.

– O piątej? – zdziwiła się Scarlett. – Tak wcześnie? Jedź sobie spokojnie, na ile trzeba, a ja odstawię Madison do domu.

– Ale nie później niż o dziesiątej – zastrzegł.