Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy zdarza ci się mówić: „Dość! To dla mnie zbyt wiele.”? Czy czujesz się przytłoczony otaczającym światem? Czy dostrzegasz szczegóły, które umykają innym? Twoje emocje i zachowania są dla ciebie źródłem zakłopotania, czujesz się niezrozumiany? To wszystko reakcje charakterystyczne dla osób o wysokiej wrażliwości. Z tej książki dowiesz się, czym dokładnie ona jest, i nauczysz się z nią żyć. Autor przedstawia zjawisko wysokiej wrażliwości na przykładach konkretnych osób, opisuje jej źródła psychologiczne i tkwiące we wcześniejszych doświadczeniach. Tłumaczy, czego doświadczają wysoko wrażliwi i dlaczego często czują się samotni. Przekonuje, że oswojenie własnej wrażliwości to droga do uwierzenia w siebie i tworzenia autentycznych relacji.
Dzięki tej książce:
· poznasz różne oblicza wysokiej wrażliwości,
· zrozumiesz jej przyczyny,
· nauczysz się akceptować swoją emocjonalność i reakcje.
To książka zarówno dla obdarzonych wysoką wrażliwością, jak i dla wszystkich, którzy chcą poznać świat osób odczuwających mocniej i lepiej ich zrozumieć.
Saverio Tomasella to francuski psycholog kliniczny, psychoanalityk, badacz wysokiej wrażliwości i popularyzator wiedzy na jej temat. Autor licznych artykułów i książek.
Patroni medialni:
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 197
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Dla Matthieu
Pamięci Muriel Chaney
Chciałbym bardzo podziękować Danièle Ajoret i Jeanowi-Laurentowi Cochetowi.
Wyrazy wdzięczności kieruję również do Marie-Josèphe Jude, która wzbogaciła moje rozważania o swoje doświadczenie i cenne spostrzeżenia.
Dziękuję Barbarze-Ann Hubert i Dominique-France Tayebaly za okazaną przyjaźń, wspólne badania i wymianę poglądów, a także za umiejętność słuchania i wrażliwość.
Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do powstania tego tekstu, dzieląc się swoimi osobistymi doświadczeniami i intymnymi przemyśleniami.
Bogowie dają wszystko istotom, którym sprzyjają:
niekończącą się radość i cierpienie.
J.W. Goethe
Ujrzyj życie takim, jakie ono jest. Zawsze postrzegaj życie takim, jakie ono jest, i dowiedz się, jakie ono jest naprawdę, aby wreszcie docenić je i pokochać takim, jakie ono jest.
V. Woolf
Wrażliwość jest istotą życia, jest cechą wyróżniającą ludzi.
Pewien spokojny dziennikarz, recenzując film, powiedział wprost o bohaterce opowieści, bardzo wrażliwej młodej kobiecie, że „ona ma osobowość «maniakalno-depresyjną»!”. Zdziwiony zapytałem go, dlaczego użył tego określenia. Odparł, że „dobrze to brzmiało”. Jeszcze bardziej zdumiony dopytywałem się go, co ma na myśli. W końcu przyznał, że nie wie, co oznacza to określenie. Zaproponowałem, aby prostymi słowami wyraził to, co dostrzegł w tej młodej kobiecie. Rozluźnił się, jego twarz się rozpromieniła i powiedział: „wydawała się zagubiona”. Dotarło do niego, że to sformułowanie jest prawdziwsze, trafniejsze, bardziej indywidualne i będzie też łatwiejsze do zrozumienia przez czytelników jego artykułu.
Tak to w życiu bywa. Każda epoka ma swoje ustalone zasady moralne, mniej lub bardziej podzielane i przestrzegane, narzucające pewne wytyczne dotyczące oskarżeń i sądów formułowanych wobec tych, którzy zakłócają ustalony porządek. Moralność – po tym, jak została oparta na nakazach religijnych, a następnie na ideologiach politycznych – jest obecnie definiowana w równie redukcjonistyczny sposób na podstawie teorii „psych-”: głównie psychoanalizy i psychopatologii, ale nie tylko. Ta nadmierna psychologizacja współczesnych idei i wynikających z nich zachowań staje się częstym źródłem przemocy wobec innych i podstępnego totalitaryzmu umysłowego.
Jak możemy w sposób humanitarny odpowiedzieć na tę inwazję? Po prostu – odkrywając na nowo naszą własną wrażliwość i szczerość.
Od wielu lat słucham, co mają do powiedzenia muzycy, filmowcy, aktorzy, tancerze, malarze, rzeźbiarze, poeci i powieściopisarze. Za każdym razem uświadamiam sobie, że artyści mówią o człowieku prostymi słowami, bardziej precyzyjnie niż wielu „psychistów”[1], dysponujących specjalistycznym słownictwem, które stało się martwym językiem. Długo zastanawiałem się nad tą trudną do pokonania przepaścią. Zauważyłem, że techniczne, rzekomo naukowe terminy mogą być lub wydają się krzywdzące i że nie umożliwiają głębszego lub lepszego zrozumienia tego, czego doświadczamy na co dzień. Zauważyłem też, że zwykle wprowadzają one zamęt w umyśle, narzucając pojęcia odbiegające od rzeczywistości, ponieważ są zbyt abstrakcyjne i przeintelektualizowane. Ta obserwacja skłoniła mnie do zwrócenia większej uwagi na niuanse i różnorodność w wypowiedziach artystów na temat życia i człowieka, celem próby lepszego zrozumienia wielu doświadczeń związanych z wrażliwością, z jakimi mamy do czynienia w naszym codziennym życiu.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie podejście było naukowe, tzn. aby opierało się na cierpliwej, metodycznej i uzasadnionej obserwacji faktów: wydarzeń i sytuacji umieszczonych w pewnym kontekście i śledzonych zgodnie z zachodzącymi między nimi interakcjami i specyficznym rozwojem zdarzeń. To nie użycie technicznego słownictwa gwarantuje naukowy charakter badań, ale ścisłe przestrzeganie zasad stosowanej metody, tutaj opartej na ludzkim doświadczeniu, na sposobie, w jaki każdy człowiek czuje się sam z własną wrażliwością i staje się zdolny do jej precyzyjnego wyrażenia, wychodząc od najskrytszej, najintymniejszej części siebie.
W jaki sposób rzeczywiście pokrywa się to z powolnym i długotrwałym procesem psychoanalizy?
Jak zasugerował Sigmund Freud, funkcja psychoanalityka jest bliska funkcji sędziego śledczego. Musi nazywać rzeczy po imieniu. Sprawiedliwość to przede wszystkim trafność słów, które nazywają fakty. Prawem, którego my, psychoanalitycy, musimy przestrzegać, jest prawo języka: kradzież jest kradzieżą, gwałt jest gwałtem, kazirodztwo jest kazirodztwem, sprzeniewierzenie jest kłamstwem. Musimy nazywać rzeczy po imieniu[2].
W zasadzie jaki jest cel takiego podejścia? Chodzi po prostu o to, by określić to, co rzeczywiste, czyli uświadomić sobie to i nazwać jak najdokładniej: by to, co rzeczywiste, nie było przekonaniem czy ideą, a tym bardziej teorią bądź ideologią, lecz osobistą rzeczywistością naznaczoną wrażliwością, doświadczeniem życiowym.
[1] Termin ten dotyczy psychoanalityków, psychiatrów i psychologów. Sigmund Freud już w 1907 roku w pracy Obłęd i sny w Gradivie Wilhelma Jensena stwierdził bardzo wyraźnie to samo odnośnie do zdolności artystów do oddawania duszy ludzkiej lepiej, niż potrafią to psychologowie. Aby się o tym przekonać, wystarczy jeszcze raz przeczytać Hamleta Williama Szekspira (1603), Ruy Blasa Wiktora Hugo (1838) czy Piotra i Jana Guya de Maupassanta (1888). Te dzieła, ja także wiele innych, mają wielką głębię. Eksplorują one wszystkie zawiłości ludzkiej duszy i powstały na długo przed narodzinami psychoanalizy.
[2] P. Delaunay, Les quatre transferts, FAP, 2012, s. 341–342.
Mieliśmy wrażenie, że jesteście związani ze światami, które były dla nas niedostępne.
A. Appelfeld
Czy niektórzy ludzie są zbyt wrażliwi, by być szczęśliwymi?
Wesoły, wysportowany, bardzo towarzyski, wyjątkowo zżyty z naturą i morzem, cieszący się życiem i tryskający energią trzynastoletni chłopiec, poruszony pewnym filmem, ze łzami w oczach wyznał któregoś wieczoru swojej matce: „Jestem zbyt wrażliwy, by żyć w tym świecie”. To był krzyk rozpaczy dostrzeżony i wysłuchany przez matkę, bardzo mocne słowa, które pozwoliły im na szczerą rozmowę, a tym samym na umocnienie łączącej ich więzi i zwiększenie zaufania wobec siebie.
Inny młodzieniec, niezwykle zdolny absolwent studiów wyższych, rozmawiając pewnego razu z matką i narzeczoną, wyraził odmienne od nich zdanie, tłumacząc, co czuje. Matka przerwała mu, rzucając z przekąsem: „Od zawsze byłeś taki nadwrażliwy!”. Obie kobiety wybuchły śmiechem, wymieniając się szyderczymi uwagami pod jego adresem. Był kompletnie zdruzgotany poniżającą łatką, którą właśnie otrzymał w obecności swojej narzeczonej.
Na pewnym uniwersytecie profesorowie dyskutowali o kandydatach na wolne stanowisko. Po dokonaniu ostatecznego wyboru kandydat, który mógłby zostać uczciwie wybrany ze względu na swoje kompetencje i kwalifikacje, został bez namysłu brutalnie odrzucony przez członka jury z powodu „nadmiernej wrażliwości”.
Piosenkarka Natalie Dessay, zwierzając się dziennikarzowi Christophe’owi Bourseillerowi ze swojej wrażliwości i „niesamowitej kruchości”, wspomniała: „Czuję się tak, jakbym ciągle stąpała po cienkim lodzie”. Dla niej „bardzo wrażliwymi osobami są nie tylko artyści czy nawet aktorzy, którzy potrafią się wczuć w odgrywaną przez siebie postać”, ale również „wszyscy ludzie, którzy nieustannie przejmują się tym, co przeżywają, i tym, co robią”[1].
Bardzo wrażliwy? Zbyt wrażliwy? Wysoko wrażliwy? Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Jak scharakteryzować wrażliwość, zarówno w sposób ilościowy, jak i jakościowy? Wiele osób czuje niepokój, słysząc te pytania. Niektórzy czują się wręcz wyobcowani i cierpią z powodu swojej wysokiej wrażliwości.
Czasem mówimy sobie: „Tego już za wiele!”. Bywa, że to, co odczuwamy, nas przerasta. Czujemy się przytłoczeni, przeciążeni i wycieńczeni. Nie możemy już dłużej znieść tego, co przeżywamy… Czasami widzimy rzeczywistość, która umyka osobom z naszego otoczenia. Nasi bliscy są wówczas zaskoczeni, nie dowierzają, a nawet robią nam wyrzuty, gdy jesteśmy skonsternowani. Możemy nawet czuć się wyobcowani lub pominięci. Innym razem stwierdzamy, że niektórzy ludzie wyolbrzymiają, pozwalają sobie na zbyt wiele, są uparci lub uwzięli się na kogoś. W tych trzech rodzajach sytuacji mamy do czynienia ze zjawiskiem wysokiej wrażliwości. Co ten termin oznacza? Co to właściwie jest? Jak nasza wrażliwość może stać się tak wysoka, tak wielka? Jak żyć z taką wrażliwością, nie trzymając jej na wodzy, nie tłumiąc jej, lecz oswajając się z nią?
Kiedy mówimy o wrażliwości, a kiedy o wysokiej wrażliwości? Czy istnieje realna granica? Jeśli tak, to jak można ją wyznaczyć? Czy to tylko kwestia czulszego, wyraźniejszego lub mocniejszego postrzegania rzeczywistości? Żywszych uczuć? Czy kwestia wysokiej wrażliwości nie pociąga za sobą czegoś więcej? Tego, co byłoby akceptowalne, wręcz wartościowe, a co nie?
Część osób rozumie ją jako niezwykłą spostrzegawczość, przenikliwość. Inni natomiast przypisują temu pojęciu negatywną konotację, nazywając ją „upośledzeniem”, zwłaszcza w kontekście wchodzenia w relacje z innymi. Wysoką wrażliwość traktują pogardliwie jako wadę, a nawet jako swoistą kobiecą przypadłość! Inni zaś mówią o psychologicznej „gorączce”, tak jakby wszystkie czujniki były cały czas włączone. Jeszcze inni wiążą wysoką wrażliwość z intuicją i inteligencją, czyniąc z niej wyjątkowy dar, który wyróżnia osoby ją posiadające wśród tłumu.
Zatem przed określeniem przejawów bardzo dużej wrażliwości konieczne jest podanie kilku kryteriów definiujących to, czym ona jest. Następnie przyjrzymy się wielu możliwym jej źródłom. Na koniec zapoznamy się z licznymi sposobami na udane życie z wrażliwością, nawet jeśli może się ona wydawać zbyt duża dla innych lub dla nas samych.
Aby lepiej zilustrować każde nowe odkrycie, na każdym z powyższych etapów będę posługiwać się przykładami z filmów i powieści, ale przede wszystkim z wyznań kobiet i mężczyzn w różnym wieku, pochodzących z odmiennych środowisk społeczno-kulturowych.
[1]Poranna Audycja (Matinale), France Musique, 30 listopada 2011 r.
Część 1
Wysoka wrażliwość występuje u wielu osób i u każdej z nich może objawiać się inaczej, gdyż wiąże się z indywidualnymi cechami i osobistymi doświadczeniami. Co więcej, nadwrażliwość może być zarówno dobrze zauważalna, jak i na pozór niewidoczna. Dlatego nie jest łatwo sformułować jej dokładną definicję – wówczas niosłoby to za sobą ryzyko kategoryzacji jednostek i ograniczenie wachlarza subtelnych emocji, które składają się na ludzką wrażliwość, zamiast ukazać pełny ogląd jej wielu aspektów.
Niemniej jednak, przyglądając się poszczególnym historiom z życia wziętym, można wyodrębnić główne cechy wspólne dla doświadczeń wynikających z bardzo dużej wrażliwości. Będziemy podążać krok po kroku za Betty, Lizzy, Camille, Markiem, Elsą, Nadią, Djamelem, Mileną, Paulem, Yacine, Sonią, Érikiem, Aurélienem, Yaëlem i Chloé[1], którzy podzielą się z nami swoimi odczuciami, co pomoże przybliżyć nam różne kwestie związane z wysoką wrażliwością.
Na początek zastanówmy się, czym jest wrażliwość, a czym nie.
[1] Osoby te, ich przemyślenia i doświadczenia będą towarzyszyć nam przez całą książkę. Na końcu niniejszej publikacji znajduje się poświęcony im indeks (s. 261), który służy lepszemu zrozumieniu poszczególnych zagadnień.
Rozdział 1
Mogłem wychwycić niuanse ich języka, obserwować ich mimikę, usłyszeć szmer ich wątpliwości.
A. Appelfeld
Istnieje wiele błędnych przekonań na temat osób wysoko wrażliwych. Wyjaśnienie ich jest konieczne, nim rozpoczniemy nasze rozważania, by następnie przejść do głębszego zbadania złożoności rzeczywistości, jaką można zaobserwować, a przede wszystkim jakiej się doświadcza.
Pierwszym błędem jest przypisywanie bardzo dużej wrażliwości wyłącznie przedstawicielom konkretnej płci (jakoby kobiety były bardziej wrażliwe od mężczyzn) lub wiekowi (dzieciom i osobom starszym). Istnieją nieczułe kobiety i bardzo wrażliwi mężczyźni, bywają też dzieci, jak i osoby starsze, które nie są zbyt wrażliwe, jak również dorośli, którzy są wyjątkowo wrażliwi.
Wysoka wrażliwość może być czasem mylona z ekscentrycznością. Osoba ekstrawagancka może nie być bardzo wrażliwa, ale może chcieć zaprezentować siebie, ubierać się lub komunikować w sposób przerysowany, prowokacyjny lub skupiający na sobie uwagę. Osoby wysoko wrażliwe mogą zachowywać się w sposób konwencjonalny, bywają powściągliwe, niekoniecznie chcą zwracać na siebie uwagę.
Niektórzy wysoko wrażliwi ludzie bywają introwertyczni, nieśmiali, powściągliwi i skromni, podczas gdy inni są ekstrawertyczni, wylewni, rozmowni i gadatliwi.
Osoba bardzo wrażliwa niekoniecznie musi uważać się za pępek świata, i odwrotnie – osoba egocentryczna wcale nie musi być bardzo wrażliwa.
Wreszcie wrażliwość nie jest sentymentalizmem będącym pretensjonalną, udawaną, symulowaną i sztuczną formą pokazywania uczuć, która ma sprawić, że druga osoba uwierzy we wzruszenie lub poruszenie okazywane w specyficzny sposób. Tak samo ckliwość nie ma nic wspólnego z wrażliwością.
Słowo „wrażliwy” [w języku francuskim – przyp. tłum.] pojawiło się w XIII wieku dla odróżnienia duszy zmysłowej od rozumnej. Wyrażało ono raczej dopełnienie niż przeciwieństwo, w związku z czym „wrażliwy” jeszcze przez długi czas był równoznaczny ze „zmysłowy”. To słowo posiada wciąż takie samo znaczenie w języku angielskim. Od XVII wieku „wrażliwy” oznaczał „osobę, która posiada jakieś subiektywne odczucia”, potem tę, „która łatwo się wzrusza”, by od XVIII wieku wyrażać „kogoś, kto posiada ludzkie uczucia”.
Współcześnie słownik Larousse’a definiuje wrażliwość jako zdolność oraz przejaw tej cechy: „zdolność do reagowania w mniejszym lub w większym stopniu na jakieś wydarzenie lub sytuację”, predyspozycje do wzruszania się, współczucia, okazywania współczucia wobec innych, poczucie człowieczeństwa, na przykład: bardzo wrażliwe dziecko, bardzo wzruszająca książka. [W rzeczywistości słownik Larousse’a definiuje wrażliwość jako: „Zdolność organizmu do reagowania na bodźce zewnętrzne lub wewnętrzne” – przyp. tłum.]
Z kolei wysoką wrażliwość definiuje się jako „skrajną lub nadmierną wrażliwość”. Pozostaje ustalić, co oznacza „skrajny” lub „nadmierny”, będące określeniami, cechami zależnymi od indywidualnych lub społeczno-kulturowych kryteriów, które mogą się różnić w zależności od kontekstu, od osoby, od danej grupy czy epoki.
„Wrażliwy” może być synonimem słów takich, jak: otwarty, uważny, życzliwy, współczujący, ludzki, czuły, a także: delikatny, kruchy, bezbronny, natomiast „wysoko wrażliwy” to synonim słów: delikatny, emocjonalny, naiwny, nadwrażliwy czy przewrażliwiony.
Według pianistki Marie-Josèphe Jude wrażliwość to „zdolność do odczuwania emocji w mniejszym lub większym stopniu w obliczu zdarzeń zewnętrznych, sytuacji, w których główną rolę odgrywają relacje międzyludzkie, ale także w obliczu zjawisk, takich jak wyjątkowe krajobrazy czy odgłosy natury”[1].
Jedni ludzie są bardziej wrażliwi na to, co widzą, inni na to, co słyszą, czego dotykają, co smakują czy wąchają.
Odkąd pamiętam, zawsze byłam bardziej wrażliwa na dźwięk niż na obraz; barwa głosu mojej matki miała tak wiele odcieni, że mogłam odgadnąć jej nastrój, jej cierpienie, radość, słysząc tylko, w jaki sposób mnie woła[2].
Również dlatego nieprzypadkowo wybieramy naszą pracę, nasz sposób spędzania wolnego czasu, a nawet naszych przyjaciół. O ile nie minęliśmy się z powołaniem, wybieramy pracę zgodnie z naszą osobistą wrażliwością i talentami, naszymi wyjątkowymi zdolnościami.
Dla mnie to oczywiste, że dla muzyków bardziej kłopotliwym może okazać się używanie słów. Niełatwo jest znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić swoje uczucia. Na przykład: czasami dużo trudniej jest ustnie dojść do porozumienia, wspólnie pracując nad utworem. Dużo łatwiej jest wtedy grać: nie trzeba nic mówić, każdy dokładnie wie, kiedy ma wejść, by zagrać swoją frazę[3].
Ogrodnicy czy osteopaci mają często wysoko rozwinięty zmysł dotyku; u tancerzy będzie to również zmysł równowagi. Natomiast rysownicy, malarze, rzeźbiarze czy fotografowie będą głównie rozwijać swój zmysł wzroku. Można więc uznać, że w pewnych dziedzinach jesteśmy bardziej wrażliwi, a w innych mniej. Szczególnie przemawia za tym przykład osoby niewidomej: nie mogąc nic widzieć, znacznie rozwija swój zmysł słuchu i dotyku.
Jesteśmy więc w pewnych aspektach bardziej wrażliwi niż inni, i odwrotnie. Wszystkie rodzaje wrażliwości, nawet ta bardzo wysoka, to pojęcia względne. Nie istnieje żadne konkretne kryterium umożliwiające jej zmierzenie.
Podobnie jest z wysoką wrażliwością. Dla jednej osoby czyjaś wrażliwość może wydawać się nadmierna lub ekstremalnie duża, a dla innej może być ona czymś normalnym i naturalnym. Kryteria oceny zależą więc od wielu bardzo indywidualnych czynników:
cierpienia, a w szczególności od tego, co ktoś uzna za znośne lub nieznośne,
norm obecnych w rodzinie lub danym środowisku społecznym: co się mówi i robi, a czego się nie mówi i nie robi, co uważa się za śmieszne, nieprzyzwoite lub szokujące,
zwyczajów, czyli przyzwyczajeń: dokonanie uboju zwierzęcia w gospodarstwie nie przeszkadza tym, którzy są do tego przyzwyczajeni, a może przyprawić o omdlenie przyjezdnego, który nigdy nie widział na własne oczy uśmiercanego zwierzęcia
[4]
.
Mówiąc ściślej, nadwrażliwość najczęściej odnosi się albo do intensywnej receptywności, albo silnej emocjonalności, lub dużej ekspresyjności. Dzięki licznym świadectwom będziemy mogli też dostrzec, jak bardzo jest ona związana z sympatią, empatią i współczuciem. Nierozerwalnie wiąże się z intuicją i predyspozycjami do odczuwania i wyrażania uczuć.
Po przyjęciu i wysłuchaniu wielu pacjentów (zarówno kobiet, jak i mężczyzn, dorosłych, dzieci i młodzieży), widząc zmiany w ich życiu na przestrzeni wielu lat, a także na podstawie bardzo zróżnicowanych relacji spoza mojej praktyki, mogłem zauważyć, że nadwrażliwość wcale nie musi być stałą cechą danej osoby. Może się ona uaktywniać w określonych momentach, zwłaszcza w trudnych chwilach (porzucenie, śmierć, przymusowa emigracja, zwolnienie z pracy, choroba, rozstanie), w pewnych szczególnych okolicznościach (wyjazd za granicę, proces sądowy, małżeństwo, rozwód, współzawodnictwo) lub niektórych specyficznych sytuacjach (wystąpienia publiczne, wystąpienia w radiu lub telewizji, zbliżające się ostateczne terminy, wyjazd lub powrót bliskiej osoby) i oczywiście z powodu uporczywego zmęczenia, przepracowania, zabiegów medycznych, niekorzystnych warunków atmosferycznych, wojny czy klęsk żywiołowych.
Wszyscy wiemy, że rzeczywiście jesteśmy znacznie mniej cierpliwi i bardziej drażliwi, gdy odczuwamy ostry ból (taki jak na przykład ból zęba), podczas nagłych zmian hormonalnych (w przypadku kobiet – cykl menstruacyjny, pierwsze miesiące ciąży lub menopauza), z powodu dużej zmiany w życiu (przeprowadzka, narodziny dziecka, odejście dziecka, które już dorosło) itp. W niektórych momentach naszego życia jesteśmy bardziej podatni na zranienie.
W rezultacie każda forma nadwrażliwości jest również pożywką dla stresu i wszelkich związanych z nim dolegliwości: zaburzeń snu, braku apetytu (lub ciągłego uczucia głodu), depresji, uczucia niepokoju, ataków paniki, różnego rodzaju lęków (przed byciem zamkniętym, wyjściem z domu, robieniem zakupów, przebywaniem w tłumie, jazdą samochodem, jazdą windą, pociągami czy samolotami) itp.
Przyjrzyjmy się, w jaki sposób wysoka wrażliwość ma się do rzeczywistości.
[1] M.J. Jude, prywatna rozmowa.
[2] Tamże.
[3] Tamże.
[4] Nie mówię tu o godnych szacunku osobistych czy kulturowych przekonaniach (hinduizm) dotyczących rezygnacji z jedzenia mięsa z szacunku do zwierząt. Nie mam na myśli też lekarzy, żołnierzy, policjantów i strażaków, których zawód polega na niemal codziennej styczności z ludzką śmiercią.
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Część 2
Istnieje tyle rodzajów wysokiej wrażliwości, ilu jest wysoko wrażliwych ludzi. Poznajmy zatem rozmaite przyczyny jej powstawania. Także w tym przypadku nie należy kierować się pozorami, a dodatkowo ważne jest, by wystrzegać się krzywdzących skrótów myślowych.
Urazy psychiczne z dzieciństwa, delikatność skóry, kruchość całego ciała, ciężar konwencji społecznych, oczekiwań ze strony rodziny, traumy czy manipulacje w celu uzyskania kontroli – nie należy niczego pominąć ani wykluczyć, ponieważ przyczyny wysokiej wrażliwości nie są oczywiste.
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Część 3
Jak mieliśmy okazję się przekonać, ogromna wrażliwość często może uprzykrzać życie osobie, która ją posiada, a także być źle odbierana przez otoczenie. Przygnębieni tym stanem rzeczy niektórzy mogą wtedy pomyśleć, że są zdecydowanie zbyt wrażliwi, by żyć szczęśliwie w zgodzie z samymi sobą i z ludźmi ze swojego otoczenia.
Możemy jednak postanowić spróbować odsunąć od siebie przeznaczenie i przyjąć inną perspektywę, aby stać się jak najlepszą wersją samych siebie. Aktorka Marion Cotillard wyznała w jednym z wywiadów: „Zawsze byłam bardzo wrażliwa […]. Na szczęście ta spotęgowana wysoka wrażliwość jest kompensowana przez nowo nabytą umiejętność śmiania się z siebie i swoich reakcji emocjonalnych, które mogą być niewspółmierne do okoliczności”[1]. Dodała, że nauczyła się o siebie troszczyć, a także mieć do siebie zdrowy dystans i poczucie humoru.
Jak widać, można zmienić sposób postrzegania siebie i znaleźć sposób, by żyć w zgodzie z samym sobą. Jak to osiągnąć? Dzięki jakim działaniom? Zaraz się tego dowiemy.
[1] „Psychologies Magazine”, 26 maja 2012 r.
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Lou ANDREAS-SALOMÉ, Lettre ouverte à Freud, Seuil, 1983.
Jean ANOUILH, Antygona, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, 2021.
Didier ANZIEU, Le moi-peau, Dunod, 1995.
Aharon APPELFELD, Le garçon qui voulait dormir, L’Olivier, 2011.
Hannah ARENDT, Martin HEIDEGGER, Korespondencja z lat 1925–1975, Instytut Wydawniczy PAX, 2010.
Monique ATLAN, Roger-Pol DROIT, Humain, Flammarion, 2012.
Piera AULAGNIER, La violence de l’interprétation, PUF, 1975.
Michael BALINT, Le défaut fondamental, Payot, 1991.
Marie BALMARY, L’homme aux statues, Grasset, 1997.
Maurice BELLET, Le lieu perdu, Desclée de Brouwer, 1996.
Henri BERGSON, Myśl i ruch. Dusza i ciało, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1963.
Wilfred R. BION, Aux sources de l’expérience, PUF, 1999.
Georges BOTET PRADEILLES, Pourquoi encore la psychanalyse?, Dédicaces, 2012.
Emmanuel CARRÈRE, Limonow, P.O.L, 2011.
Pierre DELAUNAY, Les quatre transferts, FAP, 2012.
Françoise DOLTO, Tout est langage, Gallimard, 1994.
Marguerite DURAS, Le ravissement de Lol V. Stein, Folio, 2010.
Didier ERIBON, Powrót do Reims, Karakter, 2019.
Sándor FERENCZI, Journal clinique, Payot.
Michel FOUCAULT, Choroba umysłowa a psychologia, Wydawnictwo KR, 2000.
Sigmund FREUD, Kultura jako źródło cierpień, Aletheia, 1995. L’inquiétante étrangeté et autres essais, Gallimard, 1985.
La question de l’analyse profane, Gallimard, 1985. Obłęd i sny w Gradivie Wilhelma Jensena, Wydawnictwo KR, 2007.
Żałoba i melancholia [w:] Psychologia nieświadomości, Wydawnictwo KR, 2009.
Johann Wolfgang GOETHE, Z mojego życia. Zmyślenie i prawda,Państwowy Instytut Wydawniczy, 1957.
Christine HARDY, Laurence SCHIFRINE, Saverio TOMASELLA, Habiter son corps, Eyrolles, 2007.
Victor HUGO, Ruy Blas, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1955.
Lucien ISRAËL, Boiter n’est pas pécher,Érès, 2010.
Søren KIERKEGAARD, Un point de vue explicatif de mon œuvre, Œuvres complètes, volume 16, L’Orante, 1971.
Mélanie KLEIN, Pisma tom III. Zawiść i wdzięczność oraz inne prace z lat 1946–1963, GWP, 2001.
Julia KRISTEVA, Czas odczuwalny. Proust i doświadczenie literackie, Eperons-Ostrogi , 2016.
Carl Gustav JUNG, Współczesny człowiek w poszukiwaniu duszy, Albin Michel, 1987.
LAUTRÉAMONT, Pieśni Maldorora i Poezje, Mireki, 2004.
Joyce MCDOUGALL, Plaidoyer pour une certaine anormalité, Gallimard, 1978.
Maud MANNONI, Ce qui manque à la vérité pour être dite, Denoël, 1988.
Octave MANNONI, Un si vif étonnement, Seuil, 1988.
Guy DE MAUPASSANT, Piotr i Jan, Książka i Wiedza, 1950.
Jean-Claude MÉTRAUX, Deuils collectifs et création sociale, La Dispute, 2004.
La migration comme métaphore, La Dispute, 2011.
Alice MILLER, L’enfant sous terreur, Aubier, 1986.
Marion MILNER, La folie refoulée des gens „normaux”, Érès, 2011.
Claude NACHIN, A l’écoute des fantômes, Fabert, 2010. Le deuil d’amour, L’Harmattan, 1998.
„Nous sommes tous des états-limites”. Éthique du sujet,CERP, 2010.
Robert NEUBURGER, Exister, le plus intime et fragile des sentiments, Payot, 2012.
Anna Maria ORTESE, Là où le temps est un autre, Actes Sud, 1997.
Jean-Bertrand PONTALIS, Fenêtres, Gallimard, 2000.
Marcel PROUST, W stronę Swanna, Wydawnictwo MG, 1987.
Nicholas RAND, Maria TOROK, Questions à Freud, Les belles lettres, 1995.
Odilon REDON, À soi-même: journal, Corti, 1989.
Philippe RÉFABERT, Barbro SYLWAN, Freud, Fliess, Ferenczi – Des fantômes qui hantent la psychanalyse, Hermann, 2010.
Rainer-Maria RILKE, Listy do młodego poety, Czuły Barbarzyńca, 2010.
Arthur RIMBAUD, Iluminacje [w:] Jarosław IWASZKIEWICZ, Struny ziemi. Przekłady poetyckie, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2015.
Eugène SAVITZKAYA, Marin mon cœur, Minuit, 1992.
Harold SEARLES, Mon expérience des états-limites, Gallimard, 1994.
Pascale SENK, La force des hypersensibles, „Le Figaro”, 18 kwietnia 2010.
William SHAKESPEARE, Hamlet, Arspol, 2021.
Alexandra STRAUSS, Odilon REDON, Les attaches invisibles, Télémaque, 2011.
Serge TISSERON, Ces désirs qui nous font honte, Fabert, 2010.
Vérités et mensonges de nos émotions, Albin Michel, 2005.
Y a-t-il un pilote dans l’image?, Aubier, 1998.
Saverio TOMASELLA, La perversion, Eyrolles, 2010.
La traversée des tempêtes,Eyrolles, 2011.
Le sentiment d’abandon, Eyrolles, 2010.
Le surmoi, Eyrolles, 2009.
Le transfert, Eyrolles, 2012.
L’inconscient, Eyrolles, 2011.
Oser s’aimer, Eyrolles, 2008.
Vers une psychanalyse de la marque et de ses expressions, Université de Nice, 2002.
Maria TOROK, Une vie avec la psychanalyse, Aubier, 2002.
Paul VERLAINE, Romances sans paroles III, Œuvres poétiques complètes, Robert Laffont, 2010.
Donald W. WINNICOTT, De la pédiatrie à la psychanalyse,Payot, 1992.
La crainte de l’effondrement, Gallimard, 2000.
La nature humaine, Gallimard, 1990.
Virginia WOOLF, Chwile wolności. Dziennik 1915–1941, Wydawnictwo Literackie, 2007.
Jak być szczęśliwym, będąc wysoko wrażliwym
Saverio Tomasella
Książka powstała przy współpracy z Cécile Potel
Tłumaczenie: Katarzyna Iwaszkiewicz
Original French title: Hypersensibles © 2012, 2017 Éditions Eyrolles, Paris, France
© for the Polish edition: Wydawnictwo RM, 2023 All rights reserved.
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25 [email protected] www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.
Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.
Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
ISBN 978-83-8151-771-3 ISBN 978-83-89622-65-5 (ePub) ISBN 978-83-89622-95-2 (mobi)
Redaktor prowadząca: Barbara Ramza-KołodziejczykRedakcja merytoryczna: Anna Owczarska-OsińskaRedakcja: Małgorzata RóżyckaKorekta: Marta StochmiałekProjekt graficzny okładki: Agata Muszalska> Edytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikcja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]