Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
15 osób interesuje się tą książką
Mężczyzna w całej erotycznej okazałości. Ta książka to przewodnik po męskiej seksualności. Co takiego jest w seksie oralnym, że mężczyzna dla tej pieszczoty jest gotów zdradzić? Jaka jest różnica między podnieceniem a pożądaniem i jak to sprawdzić? Czym różni się męski orgazm od kobiecego? Czy penis to jedyne miejsce erogenne? A co z „przyległościami”? Jak je pieścić? Gdzie znajduje się męski punkt G? Kiedy niepełna erekcja to powód do niepokoju? Jakie są najbardziej szkodliwe mity dotyczące wielkości i kształtu penisa? Kiedy wziąć viagrę, a kiedy i tak nie pomoże? Na czym polega technika przedłużonego stosunku? W jaki sposób kobieta może sprawić partnerowi największą rozkosz?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 173
Copyright © Krystyna Romanowska, Czerwone i Czarne
Projekt okładki FRYCZ I WICHA
Korekta Barbara Zawiejska
Skład Tomasz Erbel
Wydawca Czerwone i Czarne Sp. k. ul. Walecznych 39/5 03-916 Warszawa
Wyłączny dystrybutor Firma Księgarska Olesiejuk Sp. z o.o. sp. j. ul. Poznańska 91 05-850 Ożarów Mazowiecki www.olesiejuk.pl
ISBN 978-83-66219-00-7
Warszawa 2018
Panie profesorze, o strefach erogennych kobiety mówi się i pisze bardzo dużo. A o męskich – prawie wcale. Panuje powszechne przekonanie, że mężczyzna równa się penis i nic poza tym.
Nie zgadzam się! To zbyt daleko idące uproszczenie, choć wielu mężczyzn i Kobiet istotnie tak postrzega. Bo rzeczywiście główną strefą erogenną mężczyzny jest członek, a dokładniej mocno unerwiona żołądź członka. Bogate unerwienie żołędzi członka ma sens, bo od tego zależy czas pojawiającego się wytrysku. Tu jest najwięcej receptorów czuciowych.
Dokładnie cztery tysiące. Na łechtaczce – dwa razy tyle.
Tak, kobiety są mistrzyniami odczuwania. U pań prawie piętnaście procent ciała jest wrażliwe na bodźce erotyczne, u panów – zaledwie trzy procent, i to nie u wszystkich. Gdzie nam do was!
Ale nie jest tak, że tylko penis i poza nim całkiem niewrażliwe ciało. U wielu mężczyzn strefą erogenną są również jądra i moszna – masowanie ich sprawia im przyjemność. Masowanie raczej delikatne, bo mocne ściskanie jąder może sprawić ogromny ból. Niestety, moszna i jądra przez kobiety traktowane są po macoszemu. Wiele kobiet lubiących penisy swoich partnerów, pieszczących je, potrafiących czule o nich mówić, nie dotyka jąder ani moszny, nie wypowiada się na ich temat.
Co mają powiedzieć? Ale masz seksowną mosznę? Przecież nie jest seksowna. Taki pomarszczony woreczek...
Zaskoczę panią: są takie, które potrafią się zachwycić. I jądrami – także. Pieszczą jądra podczas gry wstępnej oraz w czasie stosunku i to sprawia im frajdę. Robią to dla partnera, ale także dlatego, że one czerpią z tego przyjemność – lubią się nimi zajmować. Są kobiety, które w niektórych pozycjach, na przykład w klasycznej, odczuwają przyjemność, kiedy moszna uderza o ich srom, podczas gdy członek jest w pochwie. Cenią sobie akurat taką pozycję. Są kobiety, które oglądając męskie jądra, mówią z zachwytem: moje kochane jąderka. Ale dotyczy to mniejszości, większość kobiet tego nie robi.
Powinny?
Tak, bo oprócz tego, że sprawia to partnerowi przyjemność, może go wyleczyć z kompleksów. Bardzo często mężczyźni nie są pewni, czy ich fizjologia jest poprawna. Wielu z nich nie wie, że jądra mogą być na różnej wysokości, to jest fizjologiczna asymetria. Panowie denerwują się, dlaczego jedno jądro jest wyżej, a drugie niżej. I martwią się, jak moszna jest odrobinę zniekształcona: albo za bardzo pomarszczona, albo że są na niej przebarwienia. Często występują krostki – i tego też się wstydzą. Tymczasem wygląd moszny, ale także jej długość bywają różne. Na pomnikach Apolla czy Dawida artyści przedstawiają model męskich genitaliów w ten sposób: członek i krótka moszna. Członek jest większy od moszny – to oczywiście ideał, w rzeczywistości moszna jest raczej wisząca. Jest długa, dłuższa od członka. Panowie uważają, że to nieestetyczne, że brzydkie, nieprawidłowe. W dodatku kiedy mężczyzna jest podniecony, jądra się przemieszczają w mosznie, unoszą do góry. Nie wszyscy wiedzą, że to naturalne.
Niektórzy mają kompleks niezstąpienia jądra. Ujawnia się to w czasie gry miłosnej, kiedy kobieta dotyka moszny, a tam raz jest jądro, a raz go nie ma. Są również tacy, którzy wskutek choroby stracili oba jądra. Obraz męskości też wtedy jest w ich głowach osłabiony.
A wracając do przyjemności. Jeżeli trwa stosunek i kobieta masuje jądra mężczyzny w stanie podniecenia, to dla niego jest to przyjemne: zwiększa się wtedy ich unaczynienie, unerwienie. I wytrysk jest szybszy. Ale kobiety z dawaniem rozkoszy kojarzą przede wszystkim penisa. Sądzą, że jądra służą tylko do produkcji plemników, nie pełnią poza tym żadnej innej funkcji. Przypadła im tylko rola w rozrodzie – nie wiem, czy można to uznać za bardzo zmysłowe. Nie są więc warte uwagi, bo większość kontaktów seksualnych nie wiąże się przecież z prokreacją, tylko z przyjemnością. Czasami kobieta może wpaść na pomysł, że jeżeli ma problemy z zajściem w ciążę, to pobudzanie jąder wpłynie na męską płodność. I zaczyna się jądrami bawić w czasie stosunku.
A tak rzeczywiście jest?
Nie mamy takich danych. Wiadomo tylko, że płodności mężczyzny sprzyja chłód. Akurat rozmawiamy w dniu, w którym w Polsce są ogromne upały. Gdybym dzisiaj wystąpił w telewizji, powiedziałbym: „Panowie, jeżeli w czasie upałów jesteście nad morzem z temperaturą wody 24 stopnie, to chłodźcie też jądra przez kilka minut w zimnej wodzie”. Serio! Mężczyźni nie powinni przegrzewać jąder, nosić slipów, obcisłych spodni ani czytać gazet czy książek, leżąc w gorącej wodzie. Powinni wręcz codziennie chłodzić jądra i nosić odpowiedni ubiór.
Przesuwajmy się dalej po męskim ciele. Gdzie jeszcze jest mu przyjemnie?
Mężczyźni lubią być pieszczeni wzdłuż linii kręgosłupa. Niektórzy reagują na pobudzanie ich brodawek piersiowych. Ich ssanie może wyzwalać bardzo silne doznania, ale – uwaga! – nie u wszystkich. Niektórych wręcz to drażni i należy najpierw ustalić, do której grupy należy mężczyzna.
Jest jeszcze taki punkt mieszczący się w połowie odległości między członkiem a odbytem.
Męski punkt G.
Tak. Można go masować, bo to bardzo wrażliwa strefa erogenna. Tak naprawdę dysponujemy jeszcze małą ilością badań na ten temat, jesteśmy raczej w powijakach. Punkt G u kobiet jest lepiej zbadany, chociaż także nie powiedziano o nim ostatniego słowa. Mężczyzna, zaciskając mięśnie Kegla (tak, tak, faceci też je mają!), może zwiększać wrażliwość tej strefy erogennej, poprawiać sobie erekcję. Potwierdzono empirycznie (inspirując się taoistyczną sztuką miłosną), że pobudzanie tego miejsca działa na mężczyzn, nie ma natomiast naukowego uzasadnienia dlaczego. Jeżeli mężczyzna jest rzeczywiście na to wrażliwy, niech partnerka go stymuluje. Chociaż większość kobiet nie wykazuje entuzjazmu, że ma szukać akurat w tej okolicy. Znam badania, z których wynika, że męskie genitalia nie są atrakcyjne dla pań, tym bardziej w okolicy odbytu. A sam odbyt u wielu mężczyzn jest również strefą erogenną. Pobudzanie go palcem oraz masaż prostaty – jest bardzo przyjemne.
Do niedawna słowo „prostata” było równoznaczne z wyrażeniem „nowotwór prostaty”. Niektórzy mężczyźni myśleli, że to po prostu nazwa schorzenia. Teraz są nawet gadżety erotyczne służące do masowania prostaty. Tylko że kobiety nie lubią masować, a mężczyźni lubią być masowani, ale wstydzą się o to poprosić.
Najpierw powiedzmy o tym, czym jest prostata. To gruczoł krokowy o kształcie i wielkości zbliżonym do orzecha włoskiego. Jest elementem układu moczowo-płciowego mężczyzny. Znajduje się w części miednicy mniejszej, w okolicy krocza, a dokładnie pod pęcherzem moczowym. Z drugiej strony przywiera do przedniej ściany odbytu. Przez wnętrze prostaty przechodzi cewka moczowa. Można powiedzieć, że mieści się w samym centrum. Prostata to nie taki sobie guziczek, ona pełni ważną funkcję: jest odpowiedzialna za produkcję płynu, w którym znajdują się plemniki. Płyn ten jest obecny w męskiej spermie i ma charakterystyczny białawy odcień. Pełni on funkcje odżywcze dla plemników w ich drodze do kobiecej komórki jajowej. Podczas szczytowania mięśnie gładkie, umiejscowione naokoło prostaty, kurczą się i dochodzi do ejakulacji.
A jakie znaczenie ma prostata w życiu erotycznym mężczyzny?
Prostata jest w sztuce miłosnej najbardziej zapomnianą strefą erogenną, podobnie jak u kobiet stopy. O masażu prostaty do niedawna mówiło się wyłącznie jako o metodzie treningowej podczas trudności w dojściu mężczyzny do wytrysku. Masaż prostaty poprawia przepływ krwi przez gruczoł krokowy i obniża napięcie mięśni krocza. No ale dostęp do niej jest utrudniony, bo żeby masować prostatę, należy to robić przez odbyt, czyli nie jest to taka prosta rzecz.
Trzeba wyjaśnić kilka faktów. Masowanie prostaty dla wielu mężczyzn może być przyjemne jako forma pieszczoty. Jeśli odbywa się w czasie trwania stosunku pochwowego – zwiększa doznania i przyspiesza wytrysk. Masowanie prostaty mężczyzny cierpiącego na zahamowanie orgazmu, niemogącego dojść do wytrysku, może przyspieszyć jego szczytowanie. Generalnie – ma to same pozytywne strony. Natomiast jest rzadko spotykane w naszej polskiej sztuce miłosnej.
Przez ten odbyt?
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.