0,00 zł
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 31
Wczora dopiero oddano mi obadwa listy za raz[2], któreś W. M.[3] do mnie około tej tragedyjej pisał. A iżem przedtym nie wiedział o tych liściech, spodziewałem się, że za tymi czasów odwłokami[4] i mej tragedyjej się odwlec miało albo raczej że tak ze mną zostać miała molom na pokarm albo na trąbki do apteki[5]. Jakom listy W. M. przeczytał, nie było czasu poprawować, bom wszytek musiał insumere[6] na przepisanie. Quicquid id est[7], a baczę, że błazeństwo[8], i W. M. sam podobno rzeczesz, posyłam W. M. tym śmielej, chocia nie masz co, żem to jeszcze z przodku W. M. opowiadał, że to nie miało być ad amussim[9], bo mistrz nie po temu. Rzeczy też drugie nie wedla uszu naszych[10]. Inter caetera[11] trzy są chory, a trzeci jakoby greckim chorom przygania[12], bo oni już osobny characterem do tego mają[13]; nie wiem, jako to w polskim języku brzmieć będzie. Ale w tym niech będzie arbitrium[14] W. M. albo raczej we wszytkim. Barzo bych to był rad uczynił, żebych[15] był sam praesens[16] W. M. teraz służby swe ofiarował, ale mi złe zdrowie nie da. Nierad bych przedsię omieszkał przenosin W. M., jeśli salus[17] tak będzie chciała. Zatym się łasce W. M. mego miłościwego Pana zalecam. Dat.[18] w Czarnolesie dwudziestego wtórego dnia grudnia roku bożego MDLXXVII.
W. M. mego miłościwego Pana
sługa uprzejmy
Jan Kochanowski