Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Powązki, pierwsza od kilku lat książka Tadeusza Pióry, to warszawski danse macabre w cudzysłowie literackiej ironii. Pozornie chaotyczny ciąg skojarzeń, słów i wspomnień wciąga czytelnika w intertekstualne i popkulturowe gry. Potoczny, zdecydowanie niesalonowy język mocno osadzony jest we współczesnej polszczyźnie, a przy tym frazę ma melodyjną, choć niekiedy szorstką. Najnowszym wierszom „patronuje” David Bowie, którego słowa wymownie rozpoczynają tom.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 18
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tadeusz Pióro
Powązki
Biuro Literackie • Stronie Śląskie – Wrocław 2016
Poezje 118
Tadeusz Pióro: Powązki
Zdjęcie na okładce: „Errante”, 1933
Projekt okładki: Wojtek Świerdzewski
Korekta: Anna Krzywania
Projekt typograficzny i skład wersji elektronicznej: Mateusz Martyn
Copyright © by Tadeusz Pióro
Copyright © by Sasha / Hulton Archive / Getty Images / Gallo Images Poland, 2015
Copyright © by Biuro Literackie, 2016
Biuro Literackie
ul. Sokolnicza 5/37, 53-676 Wrocław
tel. 71 346 01 42, [email protected]
www.biuroliterackie.pl
isbn 978-83-65358-38-7
Wszelkie powielanie lub wykorzystywanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.
Spis wierszy
Randka
Chlebek i winko
Samogwałt
Wychowanie muzyczne
U wuja
Debiucik
Dlaczego jestem frajerem
Dynamiczna sztuka rozbijania przedmiotów
Korpulentność
Więcej grzechów
DNA
Jardin des Plantes
Nagroda pocieszenia
Psychokiller
Plastiki
Osiemnastka
Pewien romans
Hazard
Pojęcie ironii
Polaroid
Skotografia
Powązki
Niedziela na Wólce
Nota (Tadeusz Pióro)
You don’t know what I’m talking about. I don’t blame you. And do you know what? It’s really not worth understanding anyway.
David Bowie, Paryż, 2002
Randka
Później liczył się tylko seks,
jak w klasycznej ekonomii
języka przemoc i władza,
lecz nie nad językiem,
tylko uboczem, na które ciągnie,
żeby z bliska coś sprawdzić
i zdystansować się od wszystkich
teorii, mówiąc „znam fajne miejsce”
naturalnym głosem – zabrzmi w nim
tylko zdrowa ciekawość.
Spotkaliśmy się w bramie,
między słonecznym podwórzem
i cichą ulicą. Ona miała gumę
do gry w gumę, ja miałem pieniądze
na lody, lecz zostaliśmy w bramie,
bo chłopcy nie bawili się w gumę,
a w lodach spotykano gronkowce.
Teraz już nie, ale wtedy
mówiono o randkach z taką miną,
jakby pierwsza miała być ostatnią
i zmienić nieodwracalnie
nawet poczucie humoru,
więc pomyślałem, że o niej wspomnę,
nim posuniemy się dalej.
Chlebek i winko
W komplecie 24/7/365
dobrze nam nienaturalnie
język wciąż na gwarancji
i śmiać się chce z waszych skarg
bo spełnia marzenia o pięknie
jak sztuczne kwiaty na grobach
kiedy wam jest zimno i źle
więc czas, już czas się poskarżyć
a nuż któryś z nas się objawi
i krzyknie Hej! To ja! Wasz
barbarzyński najeźdźca
z tatuażem jak kropka nad i
nowoczesnej podmiotowości i stylu
wszystko jest wspólne w takim stylu
mój geniusz zabija, wasz diluje