Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Bear Grylls cały czas doskonali swój warsztat survivalowy. Przez lata – od służby w elitarnej jednostce wojskowej, przez niezwykłe wyprawy wspinaczkowe, po ekspedycje w najtrudniejszych warunkach przez pięć kontynentów – zgromadził ogromną wiedzę na temat przetrwania.
Wciąż inspiruje i szkoli nowych adeptów turystyki kwalifikowanej, survivalowców i bushcraftowców.
Przetrwać! Co zrobić, gdy nic nie działa to unikalny zbiór wszystkich sztuczek i zasad stosowanych przez Beara Gryllsa, które zapewnią dostęp do niezbędnych umiejętności. To kompendium wiedzy potrzebnej, by przetrwać w każdej sytuacji. Nie tylko podczas egzotycznych wypraw i uprawiania ekstremalnych pasji, ale przede wszystkim w codziennym życiu.
Jak rozpalić ogień, nie mając nic
Jak znaleźć drogę za pomocą gwiazd
Jak udzielać pierwszej pomocy bez apteczki
Jak uciec z płonącego budynku
Jak obronić się przed sforą atakujących psów
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginalny: How to Stay Alive
Autor: Bear Grylls
Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska, Maciej Wacław
Redakcja: Ewa Biernacka
Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak
Projekt graficzny okładki: Wojciech Chełchowski
Skład: Jarosław Hess
Zdjęcie na okładce: Bear Grylls Ventures
Redaktor prowadząca: Barbara Walus
Redaktor naczelna: Agnieszka Hetnał
Copyright © Bear Grylls Ventures 2017
Translation copyright © 2017 by Wydawnictwo Pascal
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, za wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.
Wszystkie informacje zawarte w tej książce mają charakter ogólny. Nie zastępują pełnej wiedzy i fachowego doradztwa w poszczególnych wymienionych dziedzinach. Autorzy i wydawca nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych w niniejszej książce.
Bielsko-Biała 2017
Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
ul. Zapora 25
43-382 Bielsko-Biała
tel. 338282828, fax 338282829
pascal@pascal.pl
www.pascal.pl
ISBN 978-83-8103-242-1
Przygotowanie e-Booka: Mariusz Kurkowski
Dziękuję ekipie survivalowej BG oraz ekspertom do spraw bezpieczeństwa, z którymi współpracowałem przy wielu przygodach – zwłaszcza Scottowi, Stani, Meg i Dave’ovi – za Wasze praktyczne, pomysłowe i nowatorskie inspiracje wspierające przygotowanie tej książki. Dedykuję ją ekipie, która przez tyle lat razem ze mną przeżywała survivalowe przygody w tylu groźnych miejscach!
W wojsku człowiek przyzwyczaja się do dźwigania ciężkich plecaków, z zawartością ważącą ponad 45 kilogramów, dzięki czemu nabiera sprawności i siły. Jednak w sytuacjach ekstremalnych taszczenie zbyt wielu rzeczy mogłoby się okazać zabójcze. Ciężki plecak spowalnia marsz i wyczerpuje.
Tak więc teraz, kiedy wyruszam na wyprawę, ograniczam bagaż do absolutnego minimum. Z lekkim plecakiem możesz poruszać się szybko i zwinnie po nierównym terenie. Zdążysz uciec przed burzą, a twoja energia będzie skupiona na najważniejszym – na przetrwaniu – a nie trwoniona bez sensu na dźwiganie zbędnego ciężaru, którego, tak naprawdę, nie potrzebujesz.
ZADBAJ O TO, BY BYŁ SUCHY
Zanim jeszcze zastanowimy się nad tym, co włożyć do plecaka, musimy się upewnić, czy jest nieprzemakalny. Nawet jeśli producent plecaka twierdzi, że jego wyrób jest w 100 procentach wodoodporny, nigdy tak nie jest. Nie w takich warunkach, na jakie możesz natrafić. Żaden plecak nie wytrzyma brodzenia przez lagunę czy pokonywania podziemnej rzeki.
A więc zawsze potrzebujesz dodatkowej wodoodpornej wkładki. Wspaniale, gdy będzie to specjalna wkładka do plecaków. Jeśli nie, wystarczy plastikowy worek.
Wewnątrz tej wkładki potrzebujesz… kolejnej wkładki! W wodzie jeden worek nigdy nie wystarcza. Żołnierze na ogół pakują suche ubrania w podwójne worki. A jeśli w grę wchodzi coś naprawdę ważnego, na przykład radio, podwójna izolacja staje się tym bardziej istotna. (Trudno byłoby mi zliczyć osoby z mojego otoczenia, które kupiły „wodoszczelną” torebkę na telefon i okazało się, że ona bynajmniej taka nie jest. Zawsze trzeba się zaopatrzyć w dwie torebki czy dwa worki).
A kiedy już plecak jest zabezpieczony przed wilgocią, można pomyśleć o tym, co do niego zapakować.
NIEZBĘDNY SPRZĘT
NÓŻ
Posiadanie noża może ocalić ci życie.
AWARYJNE RACJE ŻYWNOŚCIOWE
Na dnie plecaka powinieneś zawsze nosić awaryjne racje żywnościowe. Najlepiej paczuszkę orzechów, batony energetyczne i zbożowe. Włóż je do małego woreczka i owiń ciasno taśmą maskującą, tworząc zwartą całość. Schowaj paczuszkę na dnie plecaka i zapomnij o niej. Poczucie bezpieczeństwa zapewni ci świadomość, że jeśli całodzienna wyprawa będzie jednak wymagała nocowania, masz zakamuflowany solidny pakiet o wartości ok. 1000 kcal do wykorzystania w każdej chwili.
SURVIVALOWA SŁOMKA FILTRUJĄCA WODĘ
Te słomki to plastikowe rurki z wbudowanymi filtrami. Zanurzasz jeden koniec słomki w zanieczyszczonej wodzie – czy to w butelce, w rzece czy choćby w kałuży – i wciągasz czystą wodę przez drugi koniec słomki. Filtr odwala za ciebie całą brudną robotę. Często mam przy sobie jedną taką słomkę: tanią, lekką i skuteczną. Warto się w taki przyrząd zaopatrzyć.
CIEPŁE UBRANIE
Ubranie bywa ciężkie i nieporęczne. Nie ma sensu dźwigać zbyt wiele. Prawdziwie niezbędnym strojem jest ciepła nieprzemakalna kurtka, która zapewni ci dodatkową warstwę zabezpieczającą przed żywiołami. Postaraj się wybrać taką z wodoszczelnymi suwakami, mankietami na rzepy i zaciąganym na gumkę brzegiem. Przede wszystkim powinna być lekka.
MAPA
Jeśli zapuścisz się w nieznany teren bez mapy, czekają cię kłopoty.
KOMPAS
Jeśli chodzi o sprzęt, twoim najlepszym przyjacielem zawsze będzie kompas. Nie musi być duży, kosztowny ani wymyślny – najlepiej, żeby był mały i lekki.
DWUMETROWA LINKA
Może się przydać w wielu sytuacjach. Na przykład:
przy budowaniu schronienia, przy łowieniu ryb, przy zastawianiu pułapek, przy naprawie ekwipunku, do sznurowania butów, jako awaryjna opaska uciskowa.CZOŁÓWKA
Lepsze od czołówki są dwie czołówki. I para zapasowych baterii. Mnóstwo ludzi pakuje się w niebezpieczne sytuacje, ponieważ nie potrafi precyzyjnie ocenić czasu ich działania, a w efekcie znajdują się w nieznanym terenie bez źródła światła. Czołówka pozwala widzieć drogę przed sobą, nie zajmując rąk.
PLASTER W SPRAYU
Wystarczy mały pojemniczek. Odkaża i zabezpiecza małe ranki czy zadrapania.
PUSZKA SURVIVALOWA I ZESTAW PIERWSZEJ POMOCY
W następnym rozdziale dowiesz się, co dokładnie powinny zawierać.
I to tyle. Plecak ma być lekki i mieścić wszystkie niezbędne rzeczy.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Pamiętaj, by plecak był nieprzemakalny. Potrzebujesz do niego dwóch wodoszczelnych wkładek.
Powinien być lekki. Ciężkie plecaki spowalniają i wyczerpują.
Awaryjne racje żywności wystarczają na długie lata.
Nieprzemakalna kurtka. Mapa. Kompas. Lina. Czołówka. I załatwione!
Swój zestaw survivalowy i zestaw pierwszej pomocy trzymam razem. Mam mały nieprzemakalny woreczek, w którym oba noszę w plecaku. Priorytetem jest lekkość i poręczność. Nie ma miejsca na luksusy – taszczę tylko to, czego bezwzględnie mogę potrzebować w ekstremalnej sytuacji.
ZESTAW PIERWSZEJ POMOCY
Nie zrozum mnie źle: kiedy wyjeżdżasz gdzieś z rodziną, wystarczy ci mały zestaw pierwszej pomocy, z kilkoma plasterkami i maścią na ukąszenia owadów.
Zakładam, że małe ranki czy zadrapania nie są groźne — chyba że jestem w dżungli, wtedy traktuję je bardzo poważnie: w takim środowisku nie należy lekceważyć znaczenia regularnego oczyszczania nawet małych skaleczeń, by uniknąć zakażenia. W większości sytuacji chcę mieć przy sobie rzeczy, które mogą ocalić życie mnie albo innej osobie, a przy tym nie ważą tony. Oto, co ze sobą zabieram:
TEKSTYLNA TAŚMA SAMOPRZYLEPNA
Znacie ją – gruba, czarna, przykleja się do wszystkiego. Można jej użyć do wielu rzeczy: na przykład obwiązać nią i unieruchomić czyjeś nogi, gdy doszło do złamania kości; zacisnąć ranę wymagającą szwów; przykleić na otwartą urazową ranę klatki piersiowej, żeby ułatwić oddychanie i zatamować krwawienie; założyć zamiast opaski na uszkodzone oko. W Afganistanie żołnierze przyklejali taką taśmę do ran postrzałowych. Tekstylna taśma samoprzylepna jest milion razy bardziej użyteczna niż plastry. Jeśli przewrócisz się na ostry patyk czy pręt i przebijesz sobie płuco, plaster to strata czasu. Kawałek tekstylnej taśmy samoprzylepnej może dać ci szansę na przeżycie.
QUICKCLOT
Quickclot to preparat używany w szpitalu na oddziałach urazowych oraz w wojsku w celu zatamowania urazów krwotocznych. Pierwotnie był to proszek, którym posypywało się ranę, żeby przyspieszyć krzepnięcie krwi. Ja używam go w postaci gazy, która nic nie waży, może natomiast odegrać wielką rolę w przypadku urazu. Przykłada się ją do rany – powstałej po pogryzieniu przez zwierzę, ciętej lub postrzałowej – w celu zatamowania krwawienia i przyspieszenia krzepnięcia krwi.
OPATRUNEK WOJSKOWY
W celu zatamowania krwawienia ran urazowych.
RURKA USTNO-GARDŁOWA GUEDELA
To plastikowa rurka, którą umieszcza się w ustach pacjenta w celu udrożnienia górnych dróg oddechowych. Jej działanie polega na powstrzymaniu języka przed zapadaniem się, co często się zdarza u osób, które tracą przytomność. (Rurek tych nie stosuje się u pacjentów przytomnych, mogą bowiem powodować odruch wymiotny).
Można zaopatrzyć się także w rurki nosowe. Pełnią podobną funkcję, tyle że wprowadza się je do nozdrza, nie do ust.
OPATRUNEK WENTYLOWY ACS
To specjalny opatrunek do urazowych ran piersi, wyposażony w jednokierunkowy wentyl, który umożliwia odprowadzanie krwi i powietrza na zewnątrz, nie przepuszcza jednak ani jednego, ani drugiego w głąb klatki piersiowej.
OPASKA UCISKOWA
Standardowo, zgodnie z zasadami pierwszej pomocy, zaleca się unikania opasek uciskowych. Jednakże w warunkach ekstremalnych, a także w sytuacji wystąpienia krwotoku, który m u s i zostać zatamowany, opaski uciskowe ratują setki istnień. Ja noszę przy sobie standardową wojskową opaskę uciskową, ale jej rolę mogą pełnić również paski albo sznurowadła.
EPIPEN
Mam silne uczulenie na użądlenie pszczoły, więc zawsze noszę jedną dawkę adrenaliny na wypadek wystąpienia zagrażającego życiu wstrząsu anafilaktycznego. Trzeba znać swoje słabe strony, by pozostać silnym.
PLASTER Z TLENKIEM CYNKU
Kiedy przeczytasz fragment poświęcony zapobieganiu pęcherzom, zrozumiesz, że przyda ci się taki plaster.
ZESTAW SURVIVALOWY
Cały taki zestaw trzymam w wojskowej puszce na tytoń uszczelnionej tekstylną taśmą samoprzylepną. Dzięki niej wszystko jest suche, bezpieczne i gotowe na sytuację awaryjną, ponadto puszka jako taka jest bardzo przydatnym przedmiotem. Może być chociażby wykorzystana jako pojemnik do podgrzania wody albo do przygotowania hubki do rozpalenia ogniska następnego dnia. Aby to zrobić, oderwij kawałek materiału z bawełnianego T-shirtu. Włóż go do pustej puszki na tytoń, a puszkę umieść nad ogniem. Przekonasz się, że materiał stanie się czarny i sztywny. Mówi się nań „zwęglona bawełna”. Przechowuj ją w bezpiecznym miejscu, a kiedy następnego wieczoru będzie trzeba rozpalić ognisko, zwęglona bawełna stanie się ratunkową hubką i zapali się natychmiast.
Rzeczy, które trzymam wewnątrz puszki na tytoń, to:
WODOODPORNE ZAPAŁKI
W przypadku niskich temperatur i wilgoci zapalniczki są zawodne. Do rozpalenia ognia w trudnych warunkach najlepsze są wodoodporne zapałki.
BATERIA 9-V I ODROBINA WATY STALOWEJ
To dobre wsparcie dla wodoodpornych zapałek.
KOMPAS GUZIKOWY
Jest maleńki, tani i bardzo lekki.
TABLETKI DO UZDATNIANIA WODY PITNEJ
Zastosowanie tabletek stanowi zaś najłatwiejszy i najszybszy sposób uzyskania pewności, że woda, którą pijesz w sytuacji krytycznej, nadaje się do picia.
ŚWIECZKA TYPU TEALIGHT
Jaskinie, lasy nocą… jest wiele miejsc i okoliczności, w których możesz potrzebować długotrwałego oświetlenia bez udziału baterii. Świeczki typu tealight są tanie, bardzo mało ważą i znakomicie służą do osiągnięcia tego celu, przydają się zwłaszcza w warunkach Arktyki i Antarktyki. Jeśli człowiek musi zakopać się w śnieżnej jamie, pojedyncza świeczka, której światło odbija się od ścian białej jaskini, zapewni go wiele. A co być może ważniejsze, można ją wykorzystać jako wskaźnik poziomu tlenu w atmosferze. Jeśli zacznie przygasać, będzie to znak, że musisz zrobić dziurę w dachu, by wpuścić do środka więcej powietrza.
Jeśli uda ci się znaleźć świeczki zrobione z łoju – tłuszczu zwierzęcego – możesz także je zjeść. Nie będzie to twój najlepszy posiłek, ale dostarczy ci kalorii w krytycznej sytuacji.
KONDOM
Używam ich głównie do przenoszenia wody. Kondom prawie wcale nie zajmuje miejsca, za to jest bardzo elastyczny i może pomieścić aż do dwóch litrów wody. Ponieważ kondomy są wodoszczelne, mogą również służyć do przechowywania hubki i zabezpieczenia jej przed wilgocią. Można je również wykorzystać jako improwizowaną gumową rękawiczkę, jeśli opatrujesz ranę brudnymi rękami i chcesz się ustrzec od infekcji. Wybierz wersję bez lubrykantów.
TAMPON
Do rozpalania ognia: chłonny materiał wewnątrz tamponu świetnie nadaje się na hubkę.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Twój zestaw pierwszej pomocy i zestaw przetrwania powinny być małe i lekkie.
Skup się na tym, czego potrzebujesz w sytuacji awaryjnej, nie na tym, dzięki czemu będzie ci wygodniej.
Tekstylna taśma samoprzylepna jest twoją przyjaciółką.
Wojskowa puszka na tytoń to coś więcej niż pojemnik.
Woda jest na wagę złota. Bez jedzenia można przetrwać kilka tygodni, bez wody zaledwie kilka dni, a na pustyni – jeszcze krócej. W warunkach survivalu cała reszta informacji zawartych w tej książce właściwie traci sens, jeśli nie masz dostępu do czystej wody pitnej.
„Czysta” jest tu słowem kluczem. Przenoszone przez wodę patogeny należą do najbardziej śmiercionośnych. Poza tym główny problem z piciem brudnej wody w warunkach survivalu polega na tym, że najprawdopodobniej wywoła to wymioty, biegunkę, albo jedno i drugie, a wówczas więcej wody stracisz, niż przyswoisz. Aron Ralston podczas swojej słynnej samotnej wyprawy, gdy uwięziony pod głazem na pustyni w stanie Utah musiał sobie amputować własne przedramię, pił także z kałuży brudną wodę (nie mówiąc o tym, że wcześniej był zmuszony do picia własnego moczu), kiedy szedł przez pustynię w poszukiwaniu ratunku. W ciągu kilku minut jego jelita wydaliły tę ciecz. Picie brudnej wody zaszkodziło mu – biegunka jeszcze bardziej go odwodniła.
Twoje szanse na przeżycie zawsze są większe, jeśli umiesz pozyskiwać wodę i uzdatniać ją do picia. Oto główne metody gromadzenia wody w dzikim terenie, a także wskazówki, jak można szybko uzdatnić ją do picia.
Ogień utrzymuje nas przy życiu. Możemy go wykorzystać do zagotowania wody i uzdatnienia jej do picia; ugotowania jedzenia; ogrzania się; odstraszenia niebezpiecznych zwierząt; wysyłania sygnałów alarmowych; wykonania narzędzi. W warunkach survivalu ogień jest twoim przyjacielem.
Jednak wiele osób ma trudności z rozpaleniem ognia w domowym kominku, a co dopiero w sytuacji, gdy od tego zależy ich życie. Dzieje się tak dlatego, że nie rozumieją, czym jest ogień, czego potrzebuje i jak go rozniecić.
CZYM JEST OGIEŃ?
Ogień jest tym, co widzimy i czujemy, kiedy zachodzi specyficzna reakcja chemiczna, zwana spalaniem. Nie ma sensu wdawać się tutaj w zbyt naukowe wywody, ale do spalania dochodzi wtedy, gdy tlen wchodzi w reakcję z jakimś rodzajem paliwa – koniecznie gazowego. Żeby do tego doszło, paliwo stałe (opał) musi zostać podgrzane do takiej temperatury, by przeszło w stan gazowy. To się nazywa „temperatura zapłonu”. W momencie jej uzyskania reakcja trwa nadal, by dostarczyć więcej ciepła, jeśli temperatura spadnie, reakcja zostanie przerwana.
CZEGO POTRZEBUJE OGIEŃ
Ogień potrzebuje zatem trzech czynników, aby zacząć płonąć, czyli trzech elementów reakcji spalania: tlenu, paliwa i ciepła. Nazywa się to trójkątem spalania. Łatwo tę formułę zapamiętać, gdyż ludzie potrzebują do życia tych samych trzech elementów.
Jeśli odjąć jeden z tych trzech elementów, ogień zgaśnie. Im więcej tlenu, tym szybciej i goręcej zapłonie ogień.
JAK ROZNIECIĆ OGIEŃ
Sekret rozpalenia porządnego ognia leży w zapamiętaniu trójkąta spalania i w zrozumieniu, że nie dojdzie do spalania, dopóki paliwo nie zostanie doprowadzone do właściwej temperatury. Wyobraź sobie, że próbujesz podpalić kłodę, używając do tego jedynie zapałki. Drewno się nie zapali, ponieważ zapałka nie dostarcza wystarczająco dużo ciepła, by kłoda osiągnęła właściwą temperaturę. Jeśli natomiast użyjesz tej samej zapałki do podpalenia kępy suchej trawy, trawa się zapali.
A zatem, aby rozniecić ogień, potrzebujemy materiału, który zapali się od maleńkiego płomienia czy nawet iskry. To się nazywa hubka. Do dobrych materiałów nadających się na hubkę należą:
sucha trawa,sosnowe szyszki, kora brzozowa, wata, wnętrze tamponów, puste ptasie gniazda, zwęglona bawełna.Jeśli znajdziesz dobrą hubkę, weź ją, schowaj i pilnuj, żeby pozostała sucha. Nie chcesz przecież szukać jej gorączkowo, kiedy to od niej będzie zależało twoje życie.
Najlepiej jest mieć w survivalowym plecaku wodoodporne zapałki. Można ich użyć do podpalenia hubki albo skorzystać z jednej z alternatywnych metod podanych poniżej.
Kiedy już hubka zostanie podpalona, nadal musisz poprzestać na małym, ponieważ nie wystarczy ciepła, by podpalić większe kawałki opału. To etap podpałki. Postaraj się o suche liście i małe gałązki – możliwie jak najsuchsze (gałązki powinny łatwo się łamać). Dodawaj je stopniowo do płomienia, pilnując, żeby go nie zdusiły, odcinając dopływ tlenu.
Dopiero kiedy masz porządny płomień, możesz zacząć dodawać większe kawałki opału. Rób to jednak stopniowo; nigdy niczego nie pospieszaj. Pamiętaj stare przysłowie: troszcz się o ogień, kiedy jest mały, a on zatroszczy się o ciebie, kiedy stanie się duży.
Co powiedziawszy, muszę dodać: niech będzie mały. Na ogół małe ogniska są najlepsze, ponieważ:
łatwo nad nimi zapanować, zużywają mniej opału, istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że wymkną się spod kontroli, w większości sytuacji małe ognisko spełni swoje ratownicze funkcje równie dobrze, jak duże.WCZEŚNIEJSZE PLANOWANIE…
…i przygotowania uchronią cię przed porażką, jak głosi stare wojskowe porzekadło. Większość survivalowych sytuacji wymaga sprytu i szybkiej reakcji. Jeśli jednak chodzi o rozpalanie ognia, trzeba planować z wyprzedzeniem i zbierać potrzebne materiały, zanim przystąpi się do działania. W przeciwnym razie ogień wygaśnie, podczas gdy ty będziesz gorączkowo szukać odpowiednego opału, nie spełni zatem swojej ratunkowej funkcji.
A zatem: przygotowania, przygotowania, przygotowania. Zanim przystąpisz do rozpalania, przygotuj kilka stosów drewna różnej wielkości.
Z mojego doświadczenia wiem, że drewno odpowiednie na opał, gdy je złamać, trzaska niczym płonący ogień. To świetny wskaźnik tego, że jest suche i martwe, a nie zielone, wilgotne i żywe. Żywe drewno nie będzie trzaskać przy przełamywaniu go.
CO ZROBIĆ, JEŚLI JEST WILGOTNO?
Najpierw skonstruuj drewnianą tratwę, która posłuży jako platforma izolująca twój opał od wilgotnej ziemi.
Można rozpalić ognisko wilgotnym drewnem, ale oczywiście jest to trudniejsze. Początkowa temperatura musi być wyższa – w tym przypadku większe ognisko będzie lepsze. Jako że ziemia najprawdopodobniej będzie wilgotna, zbuduj z przewróconych polan podłoże pod ognisko. Za pomocą noża możesz także ostrugać mokre martwe drewno, by dostać się do suchych wewnętrznych warstw.
OPAŁ INNEGO RODZAJU
Drewno nie zawsze jest dostępne. Nie twierdzę, że poniższe propozycje zapewnią ci najprzyjemniejsze ognisko, jakie kiedykolwiek udało ci się rozpalić, ale kiedy twoje życie zależy od ciepła, czasem trzeba improwizować. Wypróbuj:
wysuszone zwierzęce odchody – do rozniecenia porządnego ognia można je wymieszać z suchą trawą, olej silnikowy albo benzynę lub olej napędowy wydobyte z jakiegoś pojazdu, opony albo tapicerka wydobyte z jakiegoś pojazdu, sucha trawa zwinięta w pęki w kształcie przypominającym polano, martwe zwierzęta – by rozniecić ogień, z kości pozbawionych mięsa po twoim posiłku możesz ustawić stożek – konstrukcję ogniska, na wierzchu położyć resztki tłuszczu zwierzęcego, pod spodem zaś hubkę.ROZNIECENIE OGNIA BEZ ZAPAŁEK
Wydaje się trudne, ale wcale nie musi takie być. W moim zestawie przetrwania zawsze mam wodoodporne zapałki, ale jeśli znajdziesz się gdzieś bez nich, oto kilka pomysłów, jak sobie wówczas poradzić:
Wykorzystaj baterię 9V i trochę waty stalowej. Zawsze noszę je w moim zestawie przetrwania jako wsparcie dla wodoodpornych zapałek. Dzięki ładunkowi elektrycznemu wata stalowa się zapali. Wykorzystaj telefon komórkowy. Większość nowoczesnych telefonów ma baterię litową. Jeśli twoja komórka jest rozładowana albo zepsuta, możesz się do niej włamać i wyjąć baterię. Jest to potencjalnie bardzo niebezpieczne – jeśli znajdujący się wewnątrz niej lit poddać działaniu powietrza albo wody, zapali się – albo nawet wybuchnie, powinno się więc tego próbować jedynie w ostateczności. Do rozszczepienia baterii z boku użyj noża. Trzymaj hubkę w pogotowiu, by ją podłożyć, gdy lit się zapali. Wykorzystaj soczewkę. Wie to każdy uczeń: szkło powiększające skupia promienie słoneczne, a to wystarczy do podpalenia suchej hubki. Możesz użyć także dna szklanej butelki albo wypolerowanego kawałka lodu o wypukłym kształcie. Użyj płynnej soczewki. Przezroczysta torebka śniadaniowa, balon czy nawet kondom, napełnione wodą, by nadać im kulisty kształt, również skupią promienie słoneczne. Trzymaj je w odległości kilku centymetrów od hubki. Oczywiście staraj się nie zalać hubki wodą. Użyj samochodowych przewodów rozruchowych i ołówka. Ostrożnie podłącz przewody do akumulatora, a następnie podepnij je do obu końców ołówka. Powinien się zapalić. Użyj krzemienia i stali. Można kupić specjalne krzesiwa, które wytworzą iskrę bez względu na pogodę, ale kawałek krzemienia pocierany o stalowe ostrze noża również będzie skuteczny.C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Zapamiętaj trójkąt spalania: tlen, paliwo, ciepło.
Bez któregokolwiek z tych elementów ogień gaśnie.
Hubka. Podpałka. Paliwo (opał). W tej kolejności.
Zaczynaj powoli i nie trać cierpliwości: czas poświęcony na rozpalenie ognia nigdy nie jest stracony.
Małe jest lepsze.
Nigdy nie ugasisz pożaru lasu, ucieczka z płonącego budynku to jedna z najtrudniejszych survivalowych sytuacji, jakie mogą się zdarzyć. Jednak są to bez wątpienia najpowszechniejsze przyczyny śmierci czy obrażeń doznanych od ognia. Najnowsze statystyki podają, że w ciągu jednego roku tylko w Wielkiej Brytanii odnotowano 263 przypadki śmierci w pożarach oraz 7569 wypadków związanych z ogniem. Połowa pożarów zdarzyła się w domu i została spowodowana przez sprzęty kuchenne.
Tak więc ogień wymykający się spod kontroli to bardzo realne zagrożenie, zarówno w domu, jak i poza nim. Jeśli znajdziesz się w sytuacji, że ogień naprawdę wymknął się spod kontroli, musisz uciekać. Nie sil się na bohaterstwo. Ogień zabija szybko. Twoją jedyną szansą na przeżycie w przypadku pożaru jest oddalenie się od ognia oraz – co ma kluczowe znaczenie – od dymu.
Czasem jednak mamy ułamek sekundy na podjęcie decyzji, która potencjalnie może ocalić nam życie, i możemy zdusić ogień, zanim on nas zabije.
Na szczęście łatwo można ugasić ognisko obozowe, zaś w większości budynków użyteczności publicznej, a także w niektórych domach, są gaśnice – chociaż nie wszystkie takie same. Niektóre gaśnice mogą jeszcze pogorszyć pożary. Przeczytaj, jak się w tym rozeznać.
TYPY POŻARÓW, TYPY GAŚNIC
Pożary dzielą się na sześć kategorii. Z boku każdej gaśnicy widnieją oznaczenia informujące, do którego typu pożaru się nadaje. Trzy główne typy gaśnic to gaśnica płynowa, proszkowa oraz CO2 (śniegowa). Wszystkie gaśnice w Polsce są czerwone, każda oznaczona jest symbolem pożaru, do którego jest dedykowana. Oznaczenia te to:
A: ciała stałe, które powodują nie tylko płomień, ale również żarzą się;B: ciała stałe (ulegające stopieniu) oraz ciecze palne;C: gazy palne;D: metale palne;E: urządzenia pod napięciem;F: rozgrzane tłuszcze kuchenne.GRUPA A: POŻARY CIAŁ STAŁYCH
Najpowszechniejszy typ. Zdarzają się, kiedy zwykłe materiały palne – papier, drewno, tkaniny, guma, plastik – zajmą się ogniem i zapalą.
Pożary z grupy A można ugasić każdym typem gaśnicy.
GRUPA B: POŻARY CIECZY PALNYCH I SUBSTANCJI TOPIĄCYCH SIĘ W WYSOKIEJ TEMPERATURZE
Pomyśl o benzynie. Cieczom palnym wystarczy iskra, by się zapalić, i bardzo trudno je ugasić. Takich pożarów nie można polewać wodą, ponieważ w ten sposób ciecz się rozpryśnie i rozprzestrzeni.
Pożary z grupy B należy zwalczać gaśnicami płynowymi.
GRUPA C: POŻARY GAZÓW PALNYCH
Takich jak propan, butan i metan. Jest to być może najtrudniejszy typ pożaru do ugaszenia, ponieważ często mamy do czynienia ze źródłem stale wydzielającym gaz. Zatem najważniejszą rzeczą – jeśli to możliwe bez narażania się na jeszcze większe niebezpieczeństwo – jest odcięcie dopływu gazu.
Gaśnicą odpowiednią do gaszenia pożarów z grupy C jest gaśnica śniegowa lub proszkowa.
GRUPA D: POŻARY METALI LEKKICH
Niełatwo jest podpalić metal, ale metale sproszkowane oraz opiłki metali łatwiej zajmują się ogniem.
Dostępne są specjalistyczne gaśnice proszkowe typu D. Należy używać wyłącznie takich. Niektóre metale alkaliczne wchodzą w reakcje z powietrzem i wodą. W zetknięciu z wodą czy pianą płoną jeszcze intensywniej, a nawet wybuchają.
GRUPA E: POŻARY URZĄDZEŃ ELEKTRYCZNYCH POD NAPIĘCIEM
Bardzo łatwo o pożar w przypadku nieprawidłowego okablowania, krótkiego spięcia czy wadliwego sprzętu. Elektryczność nie jest paliwem: to źródło zapłonu. O ile to możliwe, przed przystąpieniem do gaszenia ognia należy wyłączyć zasilanie. Woda i piana przewodzą prąd elektryczny, absolutnie nie powinno się ich zatem używać w przypadku takich pożarów.
Pożary urządzeń elektrycznych można ugasić gaśnicą proszkową bądź CO2. Należy pamiętać również o tym, że dotyczy to również pożarów w pobliżu urządzeń elektrycznych.
W Polsce gaśnice są oznaczone dodatkową informacją, do jakiego napięcia można używać danej gaśnicy (zazwyczaj jest to do 1000 V, zachowując odstęp 1 metra).
GRUPA F: POŻARY TŁUSZCZÓW I OLEJÓW KUCHENNYCH
Są powszechne. Pomyśl o patelni do głębokiego smażenia. Wiele wypadków spowodowanych jest przez osoby, które sądzą, że płonącą patelnię można ugasić wodą. Nie można. Pod wpływem wody ogień niezwykle szybko się rozprzestrzenia i bardzo łatwo o poparzenia.
Pożary tłuszczów i olejów do gotowania można opanować jedynie specjalistyczną gaśnicą płynową.
CO ZROBIĆ, JEŚLI NIE MASZ GAŚNICY?
Pamiętaj, ogień potrzebuje trzech rzeczy, by płonąć: paliwa, ciepła i tlenu. Jeśli odejmiesz jeden z tych trzech elementów, ugasisz go.
Oto kilka wskazówek:
Jeśli to zwykły ogień, w którym ciała stałe rozżarzają się, spalając, woda usunie ciepło z trójkąta spalania. Nie wolno jednak nigdy jej stosować do gaszenia łatwopalnych cieczy, pożarów urządzeń elektrycznych czy łatwopalnych tłuszczów i olejów do gotowania.Najlepszym rozwiązaniem jest na ogół zduszenie ognia. Pożary łatwopalnych tłuszczów kuchennych należy gasić, nakrywając patelnię pokrywką albo wilgotną ścierką. Dobrze mieć pod ręką koc gaśniczy.Zawsze wyłącz zasilanie, jeśli doszło do pożaru z udziałem urządzeń elektrycznych, i dopływ gazu w przypadku pożaru gazów płynnych.W JAKI SPOSÓB UGASIĆ OGIEŃ NA OSOBIE, KTÓREJ UBRANIA PŁONĄ
Kiedy do tego dojdzie, trzeba działać szybko. Nie masz czasu, by iść po wodę, musisz więc zdusić płomienie. Twoim celem jest odcięcie dopływu tlenu. Możesz to zrobić:
tocząc płonącą osobę po ziemi,posypując ją piaskiem albo błotem,nakrywając ją kocem albo ręcznikiem (najlepszy byłby mokry, ale suchy też się nada).Jeśli to ty jesteś w ogniu, musisz postępować zgodnie z instrukcjami, jakie wpaja się uczniom w Stanach Zjednoczonych: stań tam, gdzie jesteś, padnij na ziemię i zakryj twarz dłońmi, a potem turlaj się, aż ugasisz płomienie.
Jeśli czyjeś ubrania zajęły się ogniem, osoba ta może być dotkliwie poparzona. Nie próbuj zdejmować ubrań, które przywarły do skóry.
GASZENIE OGNISKA
Nawet małe ognisko może stanowić wielkie zagrożenie, jeśli nie zostanie należycie ugaszone. Nie wystarczy po prostu polać je wodą czy posypać piaskiem, poklepać dłonią i sprawdzić, czy żar ostygł. Zapewniam cię, że jeśli zrobisz tylko tyle, mogę przyjść tam następnego dnia, pokopać trochę, znaleźć żarzący się węgielek i dmuchnięciem rozniecić ogień. A jeśli mój oddech zdoła tego dokonać, to wiatr także.
A zatem: kiedy ugasisz już ogień, musisz rozdzielić popiół. Włóż tam nogę i pogrzeb trochę butem, jak robią to kowboje na filmach. A teraz dodaj jeszcze trochę wody i piasku. Upewnij się, że pod popiołem nie skrywa się żar. Jeśli masz ograniczone zapasy wody, nasikaj na popiół.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Jeśli ogień naprawdę wymknął się spod kontroli, uciekaj.
Sprawdź oznaczenie na boku gaśnicy, by mieć pewność, że nadaje się ona do danego pożaru.
Nigdy nie polewaj wodą łatwopalnych cieczy, pożarów wywołanych przez urządzenie elektryczne ani przez olej kuchenny.
Osoba w ogniu: by zdusić ogień, tocz ją po ziemi i nakryj czymś.
Gdy sam jesteś w ogniu: zatrzymaj się, padnij na ziemię i turlaj się.
Pokażę ci, jak skonstruować dwa bardzo proste survivalowe schronienia tymczasowe. Zanim jednak to zrobię, wyjaśnijmy sobie jedno: istnieje wiele skomplikowanych schronień, których konstrukcji możesz się nauczyć. Ale schronienie nie musi być skomplikowane, żeby zachować cię przy życiu.
W sytuacji survivalu musi po prostu spełniać swoją rolę.
W praktyce oznacza to robienie schronienia z czegokolwiek, co wpadnie ci w ręce: ze starego brezentu, z kawałka blachy. Tak naprawdę, ważne jest tylko to, by twoje schronienie zabezpieczało cię przed żywiołami i przed zwierzętami. Jeśli jest bezpieczne i chroni cię przed wiatrem, deszczem, słońcem czy śniegiem, spełnia swoją rolę należycie.
Co więcej, w sytuacji survivalu z całą pewnością nie chcesz poświęcać zbyt dużo energii ani czasu na budowanie kunsztownego schronienia. Może ci to zająć najwyżej godzinę. Prawdopodobnie spędzisz tam tylko jedną noc. To wystarczy, żeby odpocząć, w bezpiecznym miejscu rozwiązać najważniejsze survivalowe problemy, a potem wyruszyć w dalszą drogę.
O ile nie rozbijasz obozowiska na dłużej, w nadziei, że dotrze do ciebie jakaś forma ratunku (albo masz rannych członków wyprawy, którzy nie mogą się ruszać), musisz się przede wszystkim skupić na tym, by bezpiecznie dostać się do cywilizacji. Nie trać więc cennej energii na budowanie czegoś, co ma być jedynie tymczasową konstrukcją. To prawdziwy survival, nie książka czy oparty na niej film Szwajcarska rodzina Robinsonów.
DWIE ZASADY
Czy budujesz wigwam, czy wykorzystujesz po prostu kawałek brezentu, zapamiętaj te dwie zasady:
Wejście powinno być po stronie zawietrznej. To znaczy, schronienie powinno być zwrócone tyłem do wiatru. Dzięki temu możesz rozpalić ognisko, a dym nie będzie wlatywał do wnętrza schronienia. I oczywiście nie zostanie ono zniszczone z powodu niesprzyjających warunków pogodowych.
Jeśli szykujesz ognisko – a raczej tak będzie – umieść je w odległości ok. 1 metra od otworu schronienia. I obłóż je od tyłu kamieniami czy innym materiałem, jaki masz do dyspozycji, tworząc kształt podkowy. Dzięki temu ciepło zostanie skierowane w stronę schronienia i ognisko będzie wydajniejsze.
DWA SCHRONIENIA
Najpierw najłatwiejsze i najszybsze.
SZAŁAS JEDNOSPADOWY
Taki szałas można zbudować właściwie ze wszystkiego. Brezent rozpięty między dwoma drzewami i umocowany kołkami wbitymi w ziemię załatwi sprawę. Możesz zbudować solidniejszą konstrukcję z gałęzi i pnączy (albo sznurka czy liny, jeśli nimi dysponujesz).
Umocuj długą poziomą gałąź między dwoma pionowymi pniami.
Zbierz więcej gałęzi, które oprzesz o tę poziomą.
Przykryj szałas liśćmi, ziemią albo mchem, by zabezpieczyć go przed wodą. Położenie dodatkowych gałęzi na tej warstwie ochronnej sprawi, że nie odwieje jej wiatr.
SZAŁAS DWUSPADOWY (RAMA A)
Zbudowanie takiej konstrukcji zajmuje trochę więcej czasu, może ona jednak zapewnić lepsze schronienie, ponieważ jest zamknięta z obu stron. Oto najszybszy i najprostszy rodzaj, możesz jednak stworzyć podobną konstrukcję z wejściem w kształcie litery A z obu stron.
Oprzyj długi drąg na dwóch ustawionych skośnie gałęziach podtrzymujących, jak pokazano na rysunku. Użyj więcej gałęzi, by zbudować boki schronienia, następnie przykryj je liśćmi i mchem, podobnie jak w przypadku jednospadowego szałasu.
GROTA ŚNIEŻNA
By zbudować schronienie w śniegu, trzeba trochę więcej sprytu. Wydrążenie jamy, czy też groty w śniegu to świetny sposób, by utrzymać temperaturę otoczenia powyżej zera. I znowu – to nie musi być aż taki wysiłek: liczy się prostota. Jeśli zostaniesz sam, bez pomocy, w śniegu, taka grota ocali ci życie.
Kop w głębokiej śnieżnej zaspie (te tworzą się głównie na nawietrznych zboczach, gdzie gromadzi się śnieg). Użyj do tego łopaty, jeśli ją masz, albo improwizuj, wykorzystując cokolwiek, czym zdołasz sprawnie nabierać śnieg. Używaj własnych rąk, jeśli nie masz do dyspozycji niczego innego. Pamiętaj też, żeby zdjąć jakieś warstwy ubrania, jeśli zaczniesz się pocić, bo będzie ci zimno, kiedy przestaniesz kopać.
Przesuń wykopany śnieg na bok. Drąż tunel w głąb i nieco w górę. (Do twojego schronienia będzie się wdzierać zimne powietrze, dobrze więc, jeśli znajdziesz się wyżej). Wejście zrób w najniższym punkcie.
Schronienie powinno być na tyle wysokie, by można było w nim wygodnie siedzieć lub leżeć. Pamiętaj, by podłożyć warstwę izolacyjną w miejscu, gdzie zamierzasz przebywać. Możesz wykorzystać do tego swój plecak albo gałęzie jodły, jeśli znajdziesz jakieś w pobliżu. Wyrównaj strop wewnątrz groty, żeby nie osypywał się z niego śnieg.
Z wykopanego śniegu zbuduj osłonę wiatrową przed wejściem. Zamknij otwór wejściowy na ile tylko zdołasz, zadbaj jednak o jakąś wentylację, inaczej się udusisz. Otwór wentylacyjny w stropie, wydrążony kijkiem narciarskim albo długim patykiem, załatwi sprawę. Regularnie sprawdzaj, czy otwór jest drożny, bo podczas intensywnej śnieżycy może zostać bardzo szybko zasypany.
Nie należy lekceważyć ratunkowego znaczenia śnieżnej groty. Mój znajomy utknął samotnie na najwyższym szczycie Rosji – Elbrusie. Widoczność była zerowa i nie potrafił nawet stwierdzić, którędy zejść na dół. Było -30°C. Nie miał śpiwora. Wykopał śnieżną grotę i przetrwał w niej 36 godzin, mając jedynie maleńkie okienko, przez które obserwował zamieć. Dopiero kiedy o 4.00 nad ranem chmury rozstąpiły się na kwadrans, zdołał dojrzeć światła obozu bazowego. Natychmiast wyjął kompas i 18 godzin później dotarł na dół. Ale bez groty śnieżnej by nie przeżył.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Schronienie nie musi być skomplikowane. Wystarczy, że będzie spełniać swoją funkcję.
Wykorzystaj cokolwiek, co masz pod ręką, by zabezpieczyć się przed żywiołami.
Wejście zrób po zawietrznej.
Szałas jedno- lub dwuspadowy to najprostsze schronienie na obszarach zadrzewionych.
Grota śnieżna może ocalić życie.
Twoje ciało jest jak maszyna. Jeśli dostarczasz mu paliwa, będzie działać. Jeśli nie – zepsuje się. W sytuacji survivalu może brakować paliwa, którego potrzebuje twoje ciało. Im więcej energii zużywasz, tym więcej spalasz paliwa. Tak więc oszczędzanie energii to krytyczny czynnik utrzymania się przy życiu.
Problem w tym, że w sytuacji kryzysowej twoje ciało reaguje większym zużyciem energii. Przyspieszone bicie serca, hiperwentylacja, wydzielanie adrenaliny. Taki stan gotowości do walki lub ucieczki może wyczerpać całą twoją energię. Musisz znaleźć sposoby na to, by skutecznie kontrolować zużycie energii przez organizm.
Oto kilka sposobów na oszczędzanie energii w warunkach polowych.
ODDYCHAJ
Jeśli potrafisz kontrolować oddech, zapanujesz też nad naturalną reakcją twojego ciała w sytuacji kryzysowej. Wolne głębokie oddechy, wdech nosem i wydech ustami, zwolnią bicie serca i wpłyną na wydzielanie adrenaliny i endorfin przez twój organizm.
Jeśli panikujesz, przyznaj się do tego przed sobą. Kiedy twoja głowa będzie świadoma tego, co się dzieje, możesz zacząć to kontrolować. A dzięki temu możesz zmienić procesy zachodzące w ciele.
ZRÓB PLAN I SZYBKO GO REALIZUJ
Poziom twojej energii będzie najwyższy na początku sytuacji krytycznej. Wtedy też twoje działania będą najskuteczniejsze. Staraj się opanować odruch paniki, zrób plan działania i realizuj go, póki masz na to dość siły fizycznej i przytomności umysłu.
PORUSZAJ SIĘ WOLNO, ABY PORUSZAĆ SIĘ SZYBKO
Kiedy znajdujesz się w niebezpiecznym otoczeniu, chcesz je przemierzyć i wydostać się z niego jak najszybciej. Bieg z maksymalną prędkością i doprowadzenie się do skrajnego wyczerpania rzadko jest dobrym rozwiązaniem.
Jeśli się pocisz, zużywasz za dużo energii – twoje ciało jest zbyt rozgrzane i musi zużywać energię, żeby się ochłodzić. Często widzę, jak ludzie popełniają ten błąd w dzikiej okolicy. Najlepszą strategią jest poruszać się powoli, bez pocenia się, ale i bez zatrzymywania. Nazywa się to alpejskim tempem. Osoby, które będą poruszały się znacznie szybciej od ciebie, wyprzedzą cię. Jednak będą musiały się zatrzymać gdzieś dalej na szlaku, ponieważ w ten sposób się przemęczają i przegrzewają. Dziewięć razy na 10 dotrzesz do celu przed nimi. W sytuacji survivalu możemy czerpać z tego naukę: znacznie lepiej poruszać się wolniej i nieprzerwanie niż krótkimi pochłaniającymi energię zrywami.
Jeśli nie musisz się ruszać, nie rób tego.
UTRZYMUJ STAŁĄ TEMPERATURĘ CIAŁA
Nawet jeśli się nie ruszasz, musisz uważać na temperaturę ciała. Dygotanie z zimna zużywa energię, podobnie jak pocenie się. Kiedy świeci słońce, szukaj cienia albo schładzaj się, jeśli znajdziesz wodę. Kiedy jest zimno, rozpal ogień, zbuduj schronienie albo owiń się tym, co akurat masz pod ręką.
STARANNIE WYBIERAJ DROGĘ
Bez względu na to, czy to sytuacja survivalu, czy nie, na ile to możliwe, musisz mieć całkowitą pewność co do wyboru obranej drogi. Czas spędzony na sprawdzaniu trasy nigdy nie jest stracony. Przeczytaj, co robić, jeśli się zgubisz i jak orientować się w przestrzeni, i nie marnuj cennej energii, schodząc z trasy na mały rekonesans co jakiś czas, jeśli tylko możesz tego uniknąć.
Przy szukaniu drogi i orientacji w terenie przyjmij postawę: „dwa razy zmierzyć i raz ciąć”. Ciągle sprawdzaj, nawet jeśli masz pewność, że jesteś na dobrej drodze. Dziki teren może być zwodniczy, a zabłądzenie łączy się z ogromną stratą energii.
PODRÓŻUJ Z MAŁYM BAGAŻEM
Jeśli sprawisz sobie 100-litrowy plecak, to zapewne wyładujesz go do pełna rzeczami, których nie potrzebujesz. Spraw sobie plecak 30-litrowy, a zmusi cię to do większej sprawności, która jest kluczowa w walce o przetrwanie. Krótko mówiąc: im większy masz plecak, tym więcej energii zużyjesz. Sprawdź w pierwszym rozdziale, czego tak naprawdę potrzebujesz w plecaku, i zawsze wybieraj jak najlżejsze ubrania i obuwie. W kryzysowej chwili będziesz sobie za to wdzięczny.
Jeśli znajdziesz się w krytycznej sytuacji, dźwigając zbyt dużo rzeczy, zastanów się, czy nie wyrzucić czegoś niepotrzebnego.
MIEJ POD RĘKĄ BOMBĘ ENERGETYCZNĄ
Możesz przetrwać wiele dni bez jedzenia, ale nie będziesz wtedy w szczytowej formie. Przy wysiłku twoje ciało zużywa najłatwiej dostępną energię, pochodzącą z cukru i innych węglowodanów. Następnie sięga po zapasy białka i tłuszczu, ale to powolny proces i mniej odpowiedni w sytuacjach zwiększonego zapotrzebowania na energię. Jeśli nie uzupełnisz cukrów w organizmie, ryzykujesz hipoglikemię – zawroty głowy, mdłości i ospałość.
Żeby tego uniknąć, czasami szykuję sobie energetyczną bombę. To żołnierski wynalazek: plastikowy woreczek wypełniony pokruszoną czekoladą, batonami zbożowymi, suszonymi owocami, orzechami, rodzynkami – wszystkim tym, co zapewnia natychmiastowy przypływ energii. Trzymam go w kieszeni i biorę kęs co 20 minut, żeby stale wyrównywać poziom swojej energii.
Nawet jeśli nie masz pod ręką energetycznej bomby, pamiętaj, że lepiej jest jeść mało i często niż dużo za jednym razem.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Poruszaj się wolno, aby przemieszczać się szybko.
Nie poć się, nie dygocz.
Starannie wybieraj drogę.
Podróżuj z lekkim bagażem.
Jedz mało i często.
Dobry nóż to podstawa. Jeśli miałoby się wziąć na wyprawę w nieznane tylko jeden element wyposażenia, byłby to nóż. Jest takie stare porzekadło: nosisz nóż, ocalisz życie. Bez mojego byłbym zgubiony.
Oczywiście niewłaściwie używany nóż może się okazać zgubnym narzędziem, oto więc kilka podstawowych zasad do zapamiętania.
Unikaj trójkąta śmierci: kolano-krocze-kolano. Zbyt wiele osób używa noża do obróbki czegoś, co trzyma na kolanach. W ten sposób łatwo można trafić w tętnicę udową. Jeśli nóż ci się omsknie i ją przetniesz, wykrwawisz się w ciągu kilku minut i będzie to straszliwa, bolesna śmierć. Tak więc cokolwiek zamierzasz kroić czy strugać, połóż to na ziemi, a n i e na kolanach.Kiedy używasz noża, upewnij się, że masz wokół siebie bezpieczny krąg wolnej przestrzeni.Nie chodź z odkrytym nożem, schowaj go do pochwy. Ale…...jeśli wyjmujesz nóż, n i g d y nie zaciskaj dłoni na pochwie. Ostry nóż z łatwością może przekłuć jej krawędzie. Jeśli tak się stanie, a ty mocno go chwycisz, z łatwością może przebić ścięgna twoich palców. Zbyt często tak się zdarza w przypadku starych albo sfatygowanych pochew.Jeśli podajesz komuś nóż, pamiętaj: rękojeść do przodu, ostrze zwrócone ku górze.Bezpieczny nóż to ostry nóż (patrz poniżej).WYBÓR NOŻA
Dostępnych jest wiele survivalowych noży. Oto na co należy zwrócić uwagę:
Nieruchome ostrze – mocniejsze i bardziej niezawodne niż ostrze składane.
Właściwy rozmiar. 25-centymetrowy nóż z 12-centymetrowym ostrzem jest wystarczająco duży do rozłupywania drewna, ale nazbyt duży do działań wymagających większej precyzji.
Pełny trzpień. Oznacza to, że ostrze i rękojeść są wykonane z jednego kawałka solidnego metalu, przechodzącego przez całą długość noża. Nóż jest wtedy mocniejszy.
Ostro zakończony czubek do wkłuwania.
Solidna główka (zakończenie) rękojeści. Dzięki temu noża można też używać jako młotka.
OSTRZENIE NOŻA
Jak już wspomniałem, nóż musi być ostry. Tępy jest niebezpieczny, bo w efekcie musisz zbytnio go przyciskać, a bez możliwości właściwego wbicia ostrze się ześlizgnie. Praktyczna zasada: jeśli ostrze jest zbyt tępe, by przekroić papier, jest też zbyt tępe, by kroić drewno.
Można kupić przeróżne ostrzarki i osełki, i jeśli ostrzysz nóż w domu, są w porządku.
Jednakże w sytuacji survivalu najprawdopodobniej nie masz czegoś takiego pod ręką. Ale to nie problem, bo tak naprawdę wszystko nadaje się do naostrzenia noża, o ile zapewnia odrobinę tarcia, nawet kawałek tektury. Naostrzenie noża zajmie wtedy więcej czasu, ale w końcu się uda.
W terenie na improwizowaną ostrzarkę nadaje się świetnie mokry kamień. Należy przesuwać po nim ostrze małymi kolistymi ruchami. Jeśli masz do dyspozycji kilka coraz gładszych kamieni, stworzysz jeszcze lepszą osełkę.
Nie czekaj, aż nóż się stępi. Ostrz go często i po trochu. Nie będzie przesadą poświęcić kilka sekund na podostrzenie go przy każdym użyciu.
UŻYWANIE NOŻA W TERENIE
Porządny ostry nóż survivalowy ma wiele różnych zastosowań, nie tylko krojenie jedzenia. Oto kilka sposobów jego użycia, które mogą okazać się przydatne w sytuacji survivalu.
Rozszczepianie drewna. W wielu sytuacjach nawet mały survivalowy nóż doskonale zastąpi siekierę. Oprzyj ostrze na końcu kawałka drewna i uderz czymś tępą krawędź ostrza, by wbić je w drewno. To dobra technika obciosywania większych kawałów drewna, żeby zyskać mniejsze na opał. Jeśli musisz ciąć drewno, by zbudować schronienie, nóż jest niezbędny.Kopanie. Używaj noża do wykopania z ziemi jadalnych bulw, do okopania ogniska czy wykopania dołka na ludzkie odchody.Jako kołek. Twój nóż wbity w ziemię będzie świetnym narzędziem mocującym.Do polowania. Przywiąż nóż do prostego drąga, żeby zrobić włócznię.Pierwsza pomoc. Używany ostrożnie nóż usunie drzazgi i przekłuje pęcherze. Możesz go także wykorzystać do pocięcia materiału na prowizoryczne bandaże.Jako kranik do soku drzewa iglastego. Znajdź miejsce, gdzie rozgałęzia się konar iglastego drzewa. Będzie tam sęk. Wbij w niego nóż i sok zacznie skapywać po ostrzu. Taki sok to survivalowe złoto: doskonały do rozpalenia ognia, może posłużyć jako przyzwoity klej, a w przypadku niektórych rodzajów drzew stanowi dobre słodkie jedzenie.C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Unikaj trójkąta śmierci.
Ostry jest bezpieczny, tępy – nie.
Noża można używać na wiele różnych sposobów, nie tylko do krojenia czy cięcia.
Wszystko, co zapewnia tarcie, może naostrzyć nóż.
Jeśli przeczytasz węźlarską biblię The Ashley Book of Knots, znajdziesz w niej niemal 4000 różnych węzłów. I jestem pewny, że dla entuzjasty węzłów istnieje właściwy węzeł na każdą okazję.
Jednak bardzo niewielu ludzi ma czas czy cierpliwość, by zapamiętać ich tak wiele. I wcale nie ma takiej potrzeby. Prawda jest taka, że prawie do wszystkiego nada się jeden z podstawowych węzłów – zwykły, ratowniczy albo wantowy, zwany też wyblinkowym.
A w razie wątpliwości – pamiętaj: jeśli nie umiesz wiązać węzłów, ćwicz!
Umiejętność wiązania choćby kilku węzłów, które potrafisz sobie przypomnieć, pomimo stresu, pomoże ci w sytuacji survivalu. W tym rozdziale opisuję moje ulubione cztery. Naucz się ich, to wystarczy, by uznać, że jest się dobrze przygotowanym. Wiązanie węzłów to jedna z niewielu survivalowych umiejętności, które można z łatwością opanować i ćwiczyć w domu. Zachęcam cię do tego. Wiązanie węzła ratowniczego najlepiej opanować, z a n i m staniesz przed koniecznością wciągnięcia kogoś z półki skalnej na wierzchołek klifu w sytuacji awaryjnej. Ćwicz te węzły, aż zapamiętają je twoje mięśnie i będziesz w stanie wiązać je po ciemku – pewnego dnia być może sytuacja tego właśnie będzie wymagała.
Jeśli po opanowaniu tych czterech zechcesz wniknąć głębiej w sztukę wiązania węzłów – zrób to. Jednak w większości sytuacji awaryjnych te właśnie ci wystarczą.
WĘZEŁ ZWYKŁY
Z całą pewnością już umiesz go zawiązać. Węzeł zwykły to taki, który większość z nas odruchowo by zawiązała, mając kawałek sznurka, poproszona o zrobienie na nim prostego węzła. Jest podstawowy. Jeśli zawiążesz go wokół czegoś, łatwo go rozwiązać. Jeśli nie, zaciśnie się, więc bardzo trudno będzie go rozwiązać. To tak zwany stoper, czyli jest bardzo przydatny do zabezpieczania końca liny przed wyślizgnięciem się z pętli innego węzła. Sprawdza się także świetnie jako zabezpieczenie końca liny przed strzępieniem. Jeśli wnikniesz głębiej w wiedzę tajemną dotyczącą węzłów, zobaczysz, że węzeł zwykły wykorzystywany jest w konstrukcji wielu innych węzłów.
Żeby zawiązać węzeł zwykły: zrób pętlę, przewlecz przez nią jeden koniec liny i mocno zaciągnij. Miej na uwadze, że pod wpływem obciążenia ten węzeł bardzo trudno będzie rozwiązać.
WĘZEŁ RATOWNICZY
To mój ulubiony i prawdopodobnie najbardziej przydatny węzeł, jakiego kiedykolwiek się nauczysz. To niezbędny węzeł wspinaczkowy, gdyż tworzy on na końcu liny pętlę, która ani się nie zsunie, ani nie zaciśnie. Można go zawiązać bardzo szybko i jest bodaj najlepszy do zrobienia liny ratowniczej czy ubezpieczającej, którą przewiązuje się komuś w pasie. (To czyni go najważniejszym survivalowym węzłem: dlatego uczą się go wiązać wszyscy strażacy).
Skauci mają świetną mnemotechniczną sztuczkę, która pomaga im się go nauczyć: „Królik wychodzi z norki, kica naokoło drzewa i znów wraca do norki”.
Węzeł ratowniczy można także wiązać jedną ręką – przydatna umiejętność, jeśli zwisasz ze skały.
Jeśli wiążesz ten węzeł, by kogoś zabezpieczyć, zawiąż węzeł zwykły na wolnym końcu liny, żeby mieć stuprocentową pewność, że węzeł się nie rozwiąże.
WYBLINKA
To najlepszy, najłatwiejszy węzeł przy przywiązywaniu jednego końca liny do pionowego słupa albo na przykład do pnia drzewa. To przydatny awaryjny węzeł wspinaczkowy, bo środek liny można przywiązać do jakiegoś stabilnego obiektu i w ten sposób zabezpieczyć się przy wspinaczce.
Żeby zawiązać wyblinkę: owiń wolny koniec liny wokół słupa czy drzewa, skrzyżuj oba końce liny i znów owiń wokół słupa, następnie zatknij wolny koniec pod drugą pętlę i zaciągnij mocno oba końce. (I znów, jeśli zależy od tego twoje życie, zabezpiecz krótszy koniec dodatkowym węzłem – stoperem).
WĘZEŁ ZŁODZIEJSKI
Nazywa się go tak, ponieważ swego czasu rozbójnicy używali tego węzła do przywiązywania koni. Stosuje się go do przywiązania czegoś, co następnie trzeba będzie szybko uwolnić. Korzystaj z tego węzła do przycumowania małej łódki albo tratwy, albo właśnie do uwiązania zwierzęcia.
Żeby zawiązać węzeł złodziejski, zagnij wolny koniec liny, tworząc pętlę. Zrób drugą pętlę nieco poniżej i przewlecz ją przez tę pierwszą. Pociągnij lekko długi koniec liny, żeby wyrównać i zacisnąć węzeł. Zrób trzecią pętlę z krótszej części liny, przewlecz przez drugą pętlę i znów zaciśnij, pociągając linę. Węzeł będzie się trzymał i zaciskał przy naprężeniu długiego końca liny, a rozwiąże się po pociągnięciu krótszego końca.
C.M.O.K.
(CZŁOWIEKU MYŚLĄCY, OMIJAJ KOMPLIKACJE!)
Daj sobie spokój z uczeniem się tysięcy węzłów. W sytuacji survivalu najlepszy jest ten, który umiesz zawiązać szybko, bez zastanowienia.
Jeśli nie umiesz wiązać węzłów, ćwicz się w tym.
Nie bądź snobem w kwestii zwykłego prostego węzła (supła).
Ćwicz te węzły, aż wejdą ci w krew – z a n i m staniesz przed koniecznością ich wykorzystania.
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej
SZTUKA PRZETRWANIA – PODSTAWY
JAK…
przygotować survivalowy plecak
przygotować idealny zestaw survivalowy
pozyskiwać wodę i uzdatniać ją do picia
rozpalić ogień
ugasić ogień
przygotować bezpieczne schronienie
oszczędzać energię
posługiwać się nożem
wiązać podstawowe węzły
zostać ninja nawigacji
oszacować odległość i czas na lądzie i na morzu
porozumiewać się w sytuacji krytycznej
rozpoznawać trujące rośliny
złapać rybę
tropić i chwytać w pułapkę zwierzęta na pożywienie
przechowywać żywność
zachowywać się podczas walki
bezpiecznie posługiwać się bronią palną
SZTUKA UCIECZKI
JAK…
zabłądzić i przetrwać
bezpiecznie i skutecznie podróżować autostopem
wykonać podstawowe naprawy pojazdów
prowadzić samochód w terenie
korzystać z porzuconego pojazdu
przetrwać złapanie gumy i awarię hamulców
zbudować tratwę
przetrwać na tratwie ratunkowej
wspinać się w warunkach ekstremalnych
spuszczać się po linie w sytuacji krytycznej
wylądować helikopterem w sytuacji awaryjnej
pilotować samolot w sytuacji awaryjnej
wykonać skok ze spadochronem w sytuacji awaryjnej
PRZETRWANIE W TERENIE
JAK…
przetrwać na pustyni
przetrwać na śniegu
poruszać się po śniegu
prowadzić auto na śniegu i lodzie
przetrwać w dżungli
przeprawić się przez rzekę
przetrwać pod ziemią: jaskinie, tunele i kanały
SYTUACJE GROŻĄCE ŚMIERCIĄ
JAK…
przetrwać trzęsienie ziemi
przetrwać erupcję wulkanu
przetrwać lawinę
przetrwać gwałtowne powodzie i tsunami
przetrwać huragany, tornada i pioruny
przetrwać burzę pustynną
wydostać się z ruchomych piasków
wydostać się z płonącego lasu
wydostać się z płonącego budynku
przetrwać atak abc
przetrwać porwanie
przetrwać atak niedźwiedzia
przetrwać atak krokodyla
obronić się przed atakiem psa
przetrwać atak rekina
przetrwać atak węża
INTERWENCJE MEDYCZNE
JAK…
uniknąć odcisków
stosować metodę triage podczas akcji ratunkowej
zatamować intensywny krwotok
uratować życie za pomocą RKO
założyć szwy na ranę
leczyć oparzenie
opatrzyć złamaną kość w warunkach polowych
leczyć hipertermię, hipotermię i odmrożenie