Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy da się przygotować do bycia rodzicem nastolatka? Jak pomóc młodym osobom we wchodzeniu w dorosłość w świecie, który zmienia się na naszych oczach?
Internet, uzależnienia, depresje, seksualność – to tylko niektóre z tematów ważnych dla dorastających młodych ludzi, które poruszane są w tej wyjątkowej książce. z ekspertami.
Wśród osób, które autorki zaprosiły do rozmów są neurodydaktyk Marek Kaczmarzyk, socjolog edukacji Łukasz Srokowski, pedagożka Anna Kasprzycka, terapeutka Jowita Wowczak, psychoterapeutka Katarzyna Panejko-Wanat i seksuolożka Katarzyna Gałązka.
Do książki włączone zostały również rozmowy z nastolatkami, które pozwalają lepiej poznać ich punkt widzenia i trudności, z jakimi borykają się młodzi ludzie w okresie dorastania.
Agata Frońska – prezeska Fundacji Wychowanie w szacunku, mama dwóch chłopców.
Katarzyna Kowalska-Bębas – certyfikowana trenerka Family Lab, trenerka uważności w edukacji, mama dwójki dzieci.
Patrycja Frania – trenerka, coachka, terapeutka młodzieży, doradczyni rodzinna, mama dwóch nastolatek.
Wydaje się, że książek dotyczących młodych ludzi powstało już wiele. Ja jednak sądzę, że jest ich wciąż za mało. A zwłaszcza takich, które wyposażają w wiedzę i umiejętności w sposób ciekawy i angażujący, oparty o ustalenia nauki i bardzo praktyczny, a w końcu – do bólu prawdziwy i autentyczny. Taki efekt najpełniej ujawnia się podczas tego, co jest ukoronowaniem ludzkiej komunikacji: prawdziwej rozmowy. Ta książka wpisuje się w tę charakterystykę doskonale. I dlatego jest nam tak bardzo potrzebna.
Przemek Staroń, psycholog, autor książek, Nauczyciel Roku 2018
Żeby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. A jeśli chodzi o nastolatki, to w tej wiosce powinni zamieszkać sami mędrcy, bo towarzyszenie dziecku w dojrzewaniu we współczesnym świecie to dla rodziców nie lada wyzwanie. Ta książka to właśnie taka wioska– przestrzeń, w której spotykamy mądrych ludzi, dzielących się z nami swoją wiedzą i wspierających nas w wychowaniu naszych dzieci w momencie, kiedy tego wsparcia bardzo potrzebujemy.
Elżbieta Manthey, Juniorowo.pl
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 182
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Rozmowy o wychowaniu w szacunku. Nastolatki
Agata Frońska, Katarzyna Kowalska-Bębas, Patrycja Frania
Copyright © by Fundacja Wychowanie w szacunku, 2023
Copyright for this edition © by Mamania, an imprint of Grupa Wydawnicza Relacja sp. z o.o., 2023
Ilustracje na okładce: Ewelina Dymek
Projekt okładki i layout: Sylwia Budzyńska
Elementy graficzne na okładce ze strony Freepik.com: Harryarts, macrovector_official
Redakcja: Ewelina Sobol, Kamila Wrzesińska
Korekta: Kamila Wrzesińska
Łamanie: Wojciech Grzegorzyca
ISBN 978-83-67817-79-0
Mamania
ul. Marszałkowska 4 lok. 5
00-590 Warszawa
www.mamania.pl
Pisanie wstępów nie jest naszą mocną stroną.
Pisanie książek nie jest naszą mocną stroną.
Bycie ekspertkami również nie jest naszą mocną stroną.
I nie postrzegamy siebie ani jako autorek, ani jako ekspertek. Postrzegamy siebie jako mamy, które dawno temu wpadły na szalony pomysł dzielenia się ze światem, czyli z Wami, naszymi koncepcjami dotyczącymi towarzyszenia dzieciakom w ich rozwoju i wchodzeniu w świat. Kiedy najstarsza z nas (i wiekiem, i stażem rodzicielskim) zaczynała swoją przygodę z rodzicielstwem, a potem kiedy wspólnie tę przygodę kontynuowałyśmy, żadna z nas nie wiedziała ani co zastaniemy po drodze, ani co czeka nas gdzieś daleko, daleko na końcu tej rodzicielskiej przygody. Wiele razy zadawałyśmy sobie pytania w stylu: czy to, jak myślimy o rodzicielstwie, czy to, jak o nim mówimy, czy to, na co szczególnie zwracamy uwagę, ma sens. Czy to ma sens dla nas, dla ojców naszych dzieci, dla rodziców i nauczycielek/nauczycieli, którzy przychodzą na nasze warsztaty, szkolenia i konferencje. A przede wszystkim, czy to ma sens dla dzieci, które powoli z małych bąbelków stawały się coraz większymi dziećmi, aż w końcu weszły w okres dorastania.
Wraz z ich dojrzewaniem my również dojrzewałyśmy. I choć w naszym podejściu do rodzicielstwa niewiele się zmieniało, to zmieniały się tematy, które nas coraz bardziej absorbowały. I to widać zarówno w naszej pracy warsztatowej, jak i w ewoluowaniu tematów poruszanych na konferencjach o nastolatkach. Mamy poczucie, że ta ewolucja była nieuchronna – raz z powodu galopujących procesów dorastania naszych dzieci, dwa z powodu galopującego dookoła nas wszystkich świata. Pandemia dołożyła swoje. I nagle, towarzysząc naszym nastoletnim dzieciom, stanęłyśmy w obliczu zupełnie nowych wyzwań. I właśnie o tych wyzwaniach będziecie mogli poczytać tutaj.
Kilka zdań powyżej podzieliłyśmy się pytaniem, które towarzyszy nam od momentu pojawienia się naszych dzieci na świecie i obrania bardziej lub mniej świadomej drogi rodzicielstwa: czy ta droga na pewno jest właściwa, skuteczna, służąca.
Jedna z nas w tym roku miała okazję przekonać się, że odpowiedź na to pytanie chyba brzmi twierdząco. Miała okazję przekonać się w trudnych warunkach, przez część naszego społeczeństwa uważanych za temat tabu. Szczególnie jeżeli dotyczy kogoś, kogo inni mogą postrzegać w roli eksperta. Przyszedł taki dzień w tym roku, kiedy dziecko jednej z nas sięgnęło po tabletki. Po nadmiarowo dużą liczbę tabletek, żeby w bardzo trudnym dla siebie momencie instynktownie podjąć decyzję o zakończeniu swojego życia. Pięć minut później to samo nastoletnie dziecko przyszło do swojej mamy i powiedziało: „Pomóż, proszę, ratuj”. To był impuls. Może głupi. Ale pięć minut wcześniej jedyny, jaki wydawał się sensowny. Proszę, pomóż mi dalej żyć…
Ta książka, jak i poprzednia, przeznaczona jest dla rodziców dzieciaków w każdym wieku. Po Rozmowy o wychowaniu w szacunku. Nastolatki warto sięgnąć, zarówno kiedy nasze dzieciaki już są nastolatkami, jak i dużo wcześniej. Warto tak wspierać nasze dzieciaki i tak budować z nimi relacje, że kiedy przyjdzie dla nich trudny lub najtrudniejszy moment (a może ich być niezliczona ilość), żeby wiedziały, że mogą do nas przyjść i że dostaną nasze wsparcie.
A… i jeszcze jedno… Nie zapomniałyśmy, nie zmieniłyśmy naszego nastawienia i chyba już nigdy go nie zmienimy – myślą przewodnią wielu rozmów jest nadal ta sama myśl, która towarzyszyła nam podczas zbierania wywiadów do poprzedniej książki. Najważniejsze w pomaganiu dzieciakom, też tym nastoletnim, jest zadbanie o siebie samą/siebie samego. Bez tego zadbania trudno znaleźć siły, żeby towarzyszyć swoim dorastającym nastoletnim dzieciom w przeżywaniu ich świata.
Z ogromną wdzięcznością dla wszystkich naszych konferencyjnych prelegentów, którzy dali zaprosić się do poprowadzenia wykładów i udzielenia wywiadów do tej książki.
Z ogromną wdzięcznością dla wszystkich Was, którzy przychodzicie na nasze warsztaty, szkolenia i konferencje. I sięgacie po tę książkę.
Agata, Kasia, Patrycja
dr Łukasz Srokowski
Socjolog, trener, edukator. Twórca grupy Navigo Edukacja, w skład której wchodzą Autorskie Szkoły Podstawowe Navigo we Wrocławiu, Poznaniu oraz Warszawie (www.navigo.szkola.pl) oraz Autorskie Liceum Navigo we Wrocławiu (www.navigoliceum.pl). Specjalizuje się w innowacyjnych metodach edukacyjnych ze szczególnym naciskiem na temat wykorzystywania narzędzi cyfrowych w edukacji oraz w tematyce wzmacniania skuteczności edukacji. Wykładowca MBA na uczelniach w Polsce i za granicą. Autor książki Zmienić myślenie o firmie: zarządzanie kulturą organizacyjną w Polsce. Był zaangażowany w realizację projektów Cyfrowobezpieczni.pl oraz Laboratorium Dydaktyki Cyfrowej. Przygotował i zrealizował szereg projektów badawczych, sesji doradczych oraz ponad dwa tysiące godzin szkoleń i warsztatów dla nauczycieli w całym kraju. W latach 2003–2012 związany z międzynarodowym programem edukacyjnym Odyseja Umysłu. Członek Rady Ekspertów THINK-TANKMTTP.
Nowe technologie to zmora każdego rodzica nastolatka, bo jak obserwuję nastolatki na ulicy czy w szkole, to mam wrażenie, że są trochę przyspawane do tych komórek.
Generalnie z technologią jest tak, że ona będzie na pewno obecna w życiu naszych dzieci. Gdy my byliśmy młodsi, to występował taki bardzo wyraźny podział na czas online i offline. Online był, kiedy siedzieliśmy przed komputerem, a offline, kiedy bawiliśmy się na podwórku. I bardzo to zmieniło pojawienie się urządzeń przenośnych. Już same komputery, laptopy to trochę zmodyfikowały, ale największą oczywiście rewolucją było pojawienie się iPhonów i w ogóle wszystkich smartfonów i tabletów, bo nagle okazało się, że tego czasu to właściwie już nie ma sensu dzielić na online i offline. Po prostu jesteśmy obecni w świecie fizycznym i w świecie cyfrowym równocześnie przez cały czas. I to będzie tylko postępowało, bo nowe technologie bardzo szybko się rozwijają.
Co my, rodzice, możemy zrobić, żeby w jakiś sposób nauczyć dzieciaki tego, że one właśnie nie muszą być cały czas online?
Kiedyś mi się wydawało, że możemy dzieci tego nauczyć. Dzisiaj dochodzę do wniosku, że mamy na to coraz mniejszy wpływ. Jakiś czas temu przeprowadzono bardzo ciekawy eksperyment, zrobił go pewien mężczyzna, który zajmował się właśnie wpływem technologii na życie. I uzmysłowił sobie, jak bardzo sam jest uzależniony od telefonu, ponieważ często sprawdza powiadomienia z konta na Twitterze i na innych mediach społecznościowych itd. Postanowił coś z tym zrobić. Radykalny detoks. Wyjechał na dwa czy trzy miesiące na prowincję. Nie zabrał telefonu, nie zabrał niczego. Łączył się ze światem tylko przez analogowy, tradycyjny telefon. Stwierdził, że niesamowicie odżył. Dobrze się poczuł, było cudownie i wspaniale. Wrócił, wpadł w środek pandemii. Przez jakiś czas jeszcze walczył, żeby nie zacząć znowu nadużywać nowych technologii, ale po roku wrócił do wszystkich swoich starych nawyków. Dotyczy to człowieka już świadomego i dorosłego. Mimo wszystko ta siła technologii jest tak potężna, że wciągnęła go z powrotem. Dzieciom jest trudniej walczyć, bo technologie, które początkowo były projektowane po to, żeby wspierać nas w pracy, w tej chwili coraz bardziej są projektowane po to, żeby zabierać naszą uwagę. Teraz rodzice starają się konkurować o uwagę swoich dzieci nie z urządzeniami cyfrowymi, tylko z potężnymi sztabami badawczymi, całymi wyspecjalizowanymi gigantycznymi laboratoriami, które sprawdzają, jak dokładnie ustawić ilość powiadomień, ich częstotliwość itd., żeby jak najbardziej przykuć uwagę. Podsumowując, podstawowym towarem, który jest sprzedawany dzisiaj w sieci, jest nasza uwaga. Więc jak można pomóc dzieciom? Moim zdaniem nie należy uczyć, jak nie korzystać z tych urządzeń, bo to jeszcze jest możliwe w przypadku ośmio- lub dziewięciolatka, ale kiedy bierzemy pod uwagę nastolatki, to nie ma sensu mówić o tym, jak mają nie korzystać z tych urządzeń, tylko jak z nich korzystać mądrze. To jest chyba sedno, bo mało prawdopodobne, żeby udało się całkowicie oderwać od mobilnej technologii.
To w takim razie jak nauczyć ich korzystać mądrze?
I tutaj, wydaje mi się, należy poruszyć trzy kwestie. Pierwszą i absolutnie najważniejszą jest towarzyszenie dzieciom w tym, jak one korzystają z nowych technologii. Z badań, które robiliśmy sześć lat temu na potrzeby projektu Cyfrowobezpieczni dla Ministerstwa Edukacji, wyszło nam, że ogromna większość rodziców nie ma zielonego pojęcia, co dzieci robią w internecie. Dla dzieci z kolei oczywiste jest, że trzeba ukrywać to, co robią, przed rodzicami. Jak się wyraził kiedyś pewien piętnastolatek: „Wie pan, bo my ze starymi nie gadamy o tym, co robimy w sieci, i nie gadamy z nimi o seksie, ale z reguły to jedno i to samo”. Więc tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją, gdzie wszystko sprowadza się do zaufania, jakie jest między dziećmi a rodzicami. To zaufanie w kontekście technologii cyfrowych musi być budowane dużo, dużo wcześniej, nie można zacząć go budować w momencie, kiedy dziecko ma lat piętnaście – wtedy jest już za późno. Ono musi być budowane od momentu, kiedy dziecko ma lat siedem czy osiem lat i dostaje swój pierwszy telefon. Wiem, że czasami młodsze dzieci używają technologii, ale trzy- czy czteroletnie dzieci naprawdę nie potrzebują tabletów do niczego. Zdaję sobie sprawę, że oczywiście jest to bardzo wygodne narzędzie do zajęcia uwagi dziecka, kiedy rodzic musi coś zrobić, rozumiem i akceptuję to, bo faktycznie jest dużo wyzwań, przed którymi stoją rodzice – organizacyjnych i czasowych. Aczkolwiek jedna praktyka budzi mój zdecydowany sprzeciw – jest nią puszczanie dziecku bajki w trakcie posiłku, żeby ładniej zjadło – ponieważ staje totalnie wbrew wiedzy naukowej o zdrowym żywieniu. Absolutną podstawą zdrowego żywienia jest świadome żywienie. Dziecko powinno się skupić na odczuwaniu jedzenia w ogóle, odczuwaniu poziomu najedzenia, podczas gdy media cyfrowe stanowią tak silny stymulator, że zagłuszają wszystkie bodźce z ciała. Dziecko, które będzie często korzystało z tych mediów podczas posiłków, będzie automatycznie jadło więcej, bo nie zauważy, że jest już najedzone. Co notabene często jest tym, o co niektórym rodzicom chodzi, zgodnie z zasadą, że dobry rodzic dopilnowuje, by dziecko było najedzone.
To oczywiście nie jest prawda i my o tym wiemy, ale to przekonanie wciąż jest popularne w społeczeństwie, podobnie jak praktyka, która jest po prostu szkodliwa dla zdrowia dzieci w długiej perspektywie. Jestem pewien, że gabinety psychodietetyków za dwadzieścia lat będą oblegane przez tych wszystkich, którzy będą przychodzili z zaburzeniami właśnie z tego powodu, prawda?
A wracając do towarzyszenia dziecku, to jak to robić?
Trzeba dziecku towarzyszyć i po pierwsze obserwować, co tam robi. Najlepiej jest robić to wspólnie z nim. Ja mam na przykład zasadę, że jeżeli moje córki instalują sobie jakąś nową grę na telefonie lub tablecie, to ja instaluję ją sobie u siebie, gram w nią i uczę się jej. To mi pozwala przede wszystkim być cały czas partnerem do rozmowy, i w ogóle jest najważniejsze, ale też pozwala mi pokazywać im różne rzeczy, które się tam dzieją, na przykład, jeżeli kupią sobie grę, w której są mikropłatności. Ja wiem, gdzie są te mikropłatności. Bardzo wiele z tych gier jest tak zrobionych, że nie da się przejść powyżej pewnego poziomu, nie płacąc. Czyli gdy zaczynasz, gra jest bardzo łatwa, ale z każdym kolejnym levelem robi się coraz trudniejsza, aż dochodzisz do miejsca, gdzie jest tak frustrująca i trudna, że jedynym wyjściem, żeby sobie poradzić, jest kupienie na przykład magicznego doładowania za 5,99 zł, więc je kupujesz. Po kolejnych kilku levelach znowu potrzebujesz kolejnego doładowania. Teraz za 4,99 zł. W ten sposób dzieci stopniowo się wkręcają. Ja w takim przypadku pokazałem swoim córkom, że przejście danego levela bez płacenia nie jest możliwe. One się wkurzyły i zapytały, dlaczego się tak dzieje. Wtedy mogłem im wytłumaczyć, że te gry są tak zrobione, żeby dzieci musiały płacić pieniądze, aby je przejść. I moje córki zrozumiały tę zależność. Teraz, jak dochodzi kiedykolwiek do mikropłatności, to one wiedzą, o co chodzi, tylko dzięki temu, że ja w to z nimi zagrałem. Bo gdyby to był mój komentarz z boku jako obserwatora, na zasadzie „a tam, nie będziemy płacić za twoje głupoty”, to miałby zupełnie inną moc. Nazwałbym to kształtowaniem postawy. Więc rodzic musi się niestety trochę zanurzyć w ten świat, niezależnie od tego, czy chce, czy nie, bo dzięki temu zdobędzie doświadczenia i będzie bardziej autentyczny w kontakcie z dziećmi.
To samo chyba dotyczy oglądania filmów czy teledysków?
Oczywiście. Teraz w grupie rówieśniczej moich córek megapopularny zrobił się Team X. Jasne, to nie jest muzyka wysokich lotów, ale jeżeli one tego słuchają, to ja również, a potem o tym rozmawiamy. Na przykład już znamy skład tych ekip i dyskutujemy o tym, jakie tam występują konflikty. Omawiamy też trochę kwestię autentyczności tego, że dzieciaki z tego teamu żyją w jakiejś tam wilii, w której nagrywają teledyski. Zastanawiamy się, czy to jest prawdziwe życie, czy życie może tak naprawdę wyglądać. Czy to wszystko jest wyreżyserowane? Ale gdybym nie wgłębił się trochę w temat, nie byłbym partnerem do rozmowy. Albo gdybym z perspektywy starego zgreda zaczął je pouczać: „Nie wiecie, co to dobra muzyka, bo nie słuchacie Pink Floyd czy Queen”, no to znowu może dla świętego spokoju zrezygnują ze słuchania przy mnie, ale to nie sprawi, że nauczą się mądrze korzystać z technologii. Do tego może sprawić, że nauczą się mądrze unikać mnie, kiedy będą chciały korzystać z mediów cyfrowych.
Rozmowy o wychowaniu w szacunku
Jak wspierać rozwój dziecka we wszystkich obszarach? Jak dostrzec, co jest najważniejsze w relacji, na czym oprzeć proces wychowania i gdzie szukać wsparcia? Rozmowy o wychowaniu w szacunku to unikalna książka, w której założycielki Fundacji Wychowanie w szacunku rozmawiają z czołowymi polskimi przedstawicielkami i przedstawicielami tych nurtów psychologii i pedagogiki, które skupiają się na budowaniu relacji, nauce komunikowania się i uważności oraz na szacunku wobec różnorodności.
Wśród osób, które autorki zaprosiły do stworzenia tej książki, są: Małgorzata Stańczyk, Małgorzata Musiał, Anna Mazek, Jowita Wowczak, Natalia Minge, Agnieszka Stein, Kamil Nowak, Natalia Fedan, Sylwia Włodarska i Tomasz Sadzewicz.
Tematy, o których rozmawiają, dotyczą samoregulacji emocji, seksualności dzieci, roli ojca w rodzinie, granic, poczucia własnej wartości oraz innych obszarów, które wymagają wsparcia i uwagi rodzica.