Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Choć członkowie Tajemniczej Spółki nie są już dziećmi, nie mogą się doczekać wizyty w sklepie z zabawkami "Beczka Śmiechu Fowlerów". Dziwisz im się? Bo ja nie! Dzisiaj odbywa się tam światowa premiera lalki Calico Carly! Ta lalka jest połączeniem lalkarstwa z technologiami przyszłości! Wyobrażasz sobie? Będzie można ją tam kupić! Ale co to? Model Calico Carly ludzkich rozmiarów ożył i straszy klientów! Zamiast kupować, goście uciekają w panice. Scooby-Doo i jego przyjaciele muszą schwytać oszalałą Calico Carly i wyjaśnić, jak zabawka mogła przemienić się w potwora.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 27
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Rozdział 1
– No dobra, leniuchy! – zawołała Velma w stronę tylnego siedzenia Wehikułu Tajemnic. – Pobudka!
Scooby powoli podniósł głowę.
– Że co? – spytał sennym głosem.
– Że niby która jest godzina? – włączył się do rozmowy Kudłaty.
– Jest prawie dziewiąta rano – odpowiedziała Daphne.
– Dziewiąta rano? – Kudłaty przecierał oczy z niedowierzaniem. – Jak dla mnie i Scooby’ego to jest środek nocy.
– No tak, ale dla reszty świata to jest początek dnia – nie wytrzymała Velma. – Więc koniec leniuchowania. Pędzimy do sklepu z zabawkami „Beczka Śmiechu Fowlerów”, żeby dotrzeć tam, zanim zbiorą się tłumy.
– Prawdopodobnie i tak będzie mnóstwo ludzi, więc na wszelki wypadek zaparkuję tutaj – oświadczył Fred. Po chwili on, Daphne i Velma wysiedli z samochodu i ruszyli w dół ulicy. Za nimi niechętnie podążali Kudłaty i Scooby.
– A tak właściwie to w jakiej sprawie mamy odwiedzać beczkę śmiechu tak wcześnie rano? – dziwił się Kudłaty.
– To nie jest beczka śmiechu, Kudłaty – sprostowała Daphne. – To jest sklep z zabawkami o takiej nazwie. I tak się składa, że dzisiaj jest inauguracyjny pokaz Calico Carly.
– No co ty? – dziwił się Kudłaty. – A co to jest Calico Carly?
– Lalka – odpowiedział Fred.
– To nie jest taka sobie zwyczajna lalka – poprawiła go Daphne. – Jest to największy przebój w świecie lalek i moja kuzynka zamówiła sobie jedną u mnie na urodziny. Sklep Fowlerów to jedyne miejsce w mieście, gdzie można ją kupić.
– I dlatego próbujemy się tam dostać w momencie otwarcia – wyjaśniła Velma. – Chcemy być na miejscu jako jedni z pierwszych.
– Coś mi się wydaje, że nam się to nie uda – zauważył Fred.
Oczom detektywów ukazał się tłum przed sklepem z zabawkami. Byli tam ludzie w każdym wieku. Wszyscy czekali na otwarcie. Wiele dzieci było nawet ubranych tak jak ich ulubione postaci ze świata lalek. Fred i jego drużyna przyłączyli się do czekających.
– Wszyscy ci ludzie stoją tutaj po lalkę? – nie mógł się nadziwić Kudłaty. – Czegoś tu nie rozumiem. No gdyby tak czekali w kolejce po pizzę lub burrito, to co innego.
– Pachnie tutaj pizzą – ożywił się Scooby, gładząc brzuch.
– Masz rację, stary przyjacielu – zgodził się Kudłaty. – Tak wczesna pobudka wywróciła mój zegar biologiczny do góry nogami. Co byś powiedział na wypad po szybkie śniadanko?
– Musimy stać w kolejce, Kudłaty – strofowała go Daphne. – Inaczej możemy nie dostać Calico Carly.
– Ile mamy czekać? – niecierpliwił się Kudłaty.
– No, aż podniesie się markiza – wyjaśnił Fred. – To będzie sygnał, że za chwilę otworzą sklep.
Wtedy rozległ się dźwięk w czyimś zegarku.
– Dziewiąta! – krzyknął ktoś z tłumu.
Markiza w czerwono-białe paski zaczęła się pomału podnosić. Rozciągała się na całą szerokość sklepu. Gdy już była w górze, oczom wszystkich ukazał się długi żółty banner. Tłum wstrzymał oddech. Otworzyły się drzwi frontowe i ze sklepu wybiegli mężczyzna z kobietą, by zobaczyć napis na bannerze.
– Strzeż się Calico Carly! – przeczytał mężczyzna.
Napisowi towarzyszył rysunek lalki z wykrzywioną grymasem twarzą.
– Ej, Scooby, widziałeś kiedyś lalkę z wredniejszą buźką?
– Brr! – odpowiedział Scooby, co mogło oznaczać wszystko.
– Gdybym nie miała czasu do zastanowienia, to powiedziałabym, że ktoś próbuje odstraszyć potencjalnych klientów tego sklepu – podsumowała Velma.
– A niby czemu ktoś miałby robić takie rzeczy? – spytała Daphne.
– Nie mam pojęcia – jęknął Kudłaty. – I nie chcę mieć!