Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Mroczne tajemnice, zamknięte drzwi i gorący romans biurowy!
Wszyscy wiedzą, że najgorszym, co można zrobić krótko po otrzymaniu wymarzonej pracy, jest wdanie się w romans biurowy. A co dopiero, kiedy obiektem twoich westchnień jest nie kto inny, jak sam szef! Ewa już od pierwszych dni w firmie zdaje sobie sprawę z napięcia, jakie pojawiło się między nią a Adamem – kiedy więc mężczyzna wykonuje pierwszy ruch, nie potrzeba wiele czasu, aby wybuchła między nimi namiętność.
Adam ma jednak sekret. W jego mieszkaniu znajduje się pokój zamknięty na cztery spusty. Jakie tajemnice skrywają się za białymi drzwiami? Do Ewy docierają kolejne niepokojące sygnały, a wyobraźnia podsuwa jej coraz bardziej szalone wytłumaczenia dla dziwnego zachowania mężczyzny.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 130
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Gdyby wiedziała, o czym myślę, kiedy jest blisko, z pewnością nie patrzyłaby na mnie tak ufnie. Nie uśmiechałaby się tak promiennie na mój widok. Zawsze, kiedy przechodzę koło jej biurka w firmie, te myśli wiją się po mojej głowie jak jadowite węże. Nie kąsają, tylko straszą. Są śliskie, szybkie. Wiem, że w każdej chwili mogą zaatakować. Wtedy przepadnę. Wszyscy poznają mój sekret. Nie mogę do tego dopuścić. Muszę trzymać fason, powoli ją oswajać, aż przyjdzie czas na odsłonę mojego prawdziwego oblicza. Jak je przyjmie? Tym będę się martwił później.
Pracuje w mojej firmie od pięciu tygodni, jest wolna, piękna, inteligentna. Myśli, że sama decyduje o swoim życiu, ale rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Znalazła się tu, bo ją wybrałem. Jest tu przeze mnie. I dla mnie.
Cyfrowy zegar w prawym dolnym rogu laptopa wskazuje piętnastą pięćdziesiąt. Powinnam już wyjść do domu, ale nie skończyłam jeszcze prezentacji, nad którą pracuję od rana. Miałam na to cztery godziny. Minęło osiem, a ja zrobiłam dopiero połowę. Siedzę w gabinecie szefa. Jego wielkie mahoniowe biurko błyszczy w promieniach słońca wlewających się do pomieszczenia przez szpary w pionowych żaluzjach. Od czasu do czasu czuję na sobie jego wzrok, przygląda mi się uprzejmie, z lekkim uśmiechem. Jak zawsze nie wiem, o czym myśli. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie o pracy.
Wklejam kolejne tabele przestawne wypełnione moimi analizami finansowymi, co jakiś czas pokazuję mu je, a on zadaje pytania podobne do tych, które najprawdopodobniej zada mi jutro klient. Takie ćwiczenie, żebym na pewno była dobrze przygotowana na spotkanie. Po raz pierwszy to ja będę prowadzić prezentację, przedstawiać efekty naszej miesięcznej pracy. Jestem nowym członkiem zespołu. Pracuję w jego firmie od pięciu tygodni. Czuję się lekko zestresowana, chcę wypaść jak najlepiej. Najbardziej jednak pragnę mieć już to wydarzenie za sobą.
Spoglądam na niego dyskretnie, błękitne oczy wpatrzone są teraz w telefon. Wodzi po nim palcem, chyba czegoś szuka.
Nagle przerzuca wzrok na mnie.
– Jak tam? – pyta. – Ile jeszcze potrzebujesz czasu?
Wzdycham w odpowiedzi i kręcę przecząco głową. Tak naprawdę nie wiem, czy wyrobię się do północy. Spotkanie jest jutro rano, idealnym scenariuszem byłby taki, w którym Adam powiedziałby, że mogę wziąć pracę do domu, a rano o tym jeszcze porozmawiamy.
– Dobrze, to pracujmy dalej – odpowiada, prawidłowo odczytawszy moje wymowne spojrzenie. – Potrzebujesz internetu?
– Tak – odpowiadam, szukając w sieci bieżącego kursu jena. – Dlaczego pytasz? – dodaję po chwili.
– Bo za dziesięć minut nie będzie netu w firmie. Rano przyszedł mail od działu IT. Od szesnastej do dwudziestej jest blokada. Robią jakiś test nowej osłony antywirusowej. Pewnie nawet nie zauważyłaś tej wiadomości, prawda?
– Nie logowałam się do skrzynki pocztowej od rana. Cały czas siedzę nad tym.
Nie odrywam wzroku od monitora, zagęszczam ruchy, choć wiem, że i tak nic nie zrobię w dziesięć minut.
– Nie damy rady bez netu – mówię. – Cały czas przecież coś sprawdzamy w sieci. Kursy walut, stopy procentowe, cenniki usług.
– Nie ma problemu, przeniesiemy się do mnie. Mieszkam obok – proponuje.
– Do ciebie?
Momentalnie uderza mnie strumień ciepła. Zerkam na niego. Wydaje się rozbawiony moją reakcją: czerwonymi plamami, które niechybnie wypłynęły mi na policzki. Wewnętrzny głos podpowiada mi, że to bardzo zły pomysł. W zeszłym tygodniu Adam odwoził mnie po imprezie integracyjnej do domu. Kiedy zatrzymał auto na chodniku pod moim blokiem, pocałowaliśmy się na pożegnanie. Zwykłe muśnięcie warg, niemal przelotne, jednak z pewnością niestosowne. Od tygodnia wciąż to do mnie wraca. Rozbija się po mojej głowie jak kawałek szkła. Byłam pijana, a on trzeźwy. O ile pamiętam, to on doprowadził do tego pocałunku. Położył ramię na moim fotelu, przysunął się i dotknął mnie ustami, a ja nie oponowałam.
Potem odprowadził mnie pod drzwi mieszkania i odszedł.
Na drugi dzień, gdy przyszłam na kacu do firmy, od razu zastukałam w drzwi jego gabinetu. Otworzył rozbawiony. Powiedziałam, że się upiłam, za dużo nie pamiętam, ale dziękuję, że mnie odprowadził, bo tyle zakodowałam. Zrzuciłam wszystko na karb pływającego w moich żyłach alkoholu. Powiedział wtedy: „Nie ma sprawy. Zapominamy o temacie”.
Wydaje mi się jednak, że nie zapomnieliśmy. Od tamtego dnia jest między nami gęsto, na pewno nie tak samo, jak było przed tym felernym piątkiem.
Teraz to, co się stało, znowu rozbija się między nami. Uśmiecham się do niego lekko, on wodzi palcem po dolnej wardze.
– Chyba nie zostaje nam nic innego, Ewo, jak udać się do mojego mieszkania.
Spogląda na moje policzki, po czym podchodzi do okna.
– Chodź, pokażę ci, gdzie ono jest. – Patrzy na wieżowiec naprzeciwko.
Dołączam do niego.
– Widzisz? – Stuka palcem w szybę. – Dziesiąte piętro, czarne zasłony.
Słońce świeci dziś mocno. Pada prosto na nas. Muszę przystawić dłoń prostopadle do czoła, żeby namierzyć właściwe okna.
Kiedy już skutecznie odgradzam się od promieni słonecznych, dostrzegam ciemne szyby. Nasza firma też mieści się na dziesiątym piętrze, więc nie jest to takie trudne. W pewnym momencie zasłony się poruszają, spomiędzy nich wyłania się smutna twarz młodej blondynki.
– Co ona robi? – mówi cicho, chyba bardziej do siebie, po czym nerwowym gestem dłoni odsuwa mnie od szyby.
Serce bije mi teraz mocno, chyba udzielają mi się jego emocje. Ewidentnie nie spodobało mu się to, co zobaczył, a raczej ten ktoś. Pytam kto to. Odpowiada, że to dziewczyna, która sprząta mu w mieszkaniu. Zaraz powinna wyjść.
Od tej chwili wszystko dzieje się szybko. Podchodzi do stołu, zamyka klapę mojego laptopa i wciska mi go w dłonie. Mówi, że widzimy się za dziesięć minut przy windzie. Pracy jest dużo, a czasu mało.
Wracam do swojego biurka, chowam komputer do nesesera i zakładam na ramię pasek torebki.
– Dokąd idziesz? – pyta Iza, koleżanka siedząca obok.
– Mam dużo pracy w związku z projektem, potrzebuję internetu – odpowiadam wymijająco.
Iza zerka w kierunku gabinetu Adama, potem wraca wzrokiem na mnie.
– Na dole, w kawiarni obok siłowni, jest bardzo dobre wi-fi – mówi.
– Dzięki za informację.
Mruży oczy. Otwiera usta, jakby chciała coś jeszcze dodać, ale zaczyna dzwonić jej telefon. Odbiera go, a ja szybkim krokiem odchodzę, wdzięczna losowi za to, że nie muszę jej się tłumaczyć. Przez głowę przetaczają mi się różne myśli. Brakujące dane w prezentacji, smutna twarz blondynki w oknie, zaskoczone spojrzenie Izy…
Wchodząc z Adamem do windy, mamroczę pod nosem to, co powiedziała mi przed momentem koleżanka:
– Na dole, w kawiarni obok siłowni, jest bardzo dobre wi-fi.
– Ale w moim mieszkaniu są dużo wygodniejsze fotele – odpowiada z nutą rozbawienia w głosie.
Kiwam głową, lekko oszołomiona. Obserwuję zamykające się drzwi windy, czując, jak usztywniają mi się z nerwów kolana.
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
Redaktorka prowadząca: Ewelina Kapelewska
Wydawczyni: Joanna Pawłowska
Redakcja: Zyszczak.pl Paulina Zyszczak
Korekta: Monika Kardasz, Ewelina Kapelewska
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Zdjęcie na okładce: © G-Stock Studio/Shutterstock.com
Copyright © 2021 by Alicja Sinicka
Copyright © 2021, Niegrzeczne Książki an imprint of Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie elektroniczne
Białystok 2021
ISBN 978-83-67137-45-4
Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku:
www.facebook.com/kobiece
Wydawnictwo Kobiece
E-mail: [email protected]
Pełna oferta wydawnictwa jest dostępna na stronie
www.wydawnictwokobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Rek