Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Wakacyjni detektywi” to przygody pięciorga przyjaciół, którzy na strychu znajdują stare zdjęcie. To od tej fotografii zaczyna się cała historia. Kim są ludzie ze zdjęć skrywanych między pożółkłym dokumentami i książkami z dzieciństwa mamy w drewnianych skrzyniach?
Wyrusz w ekscytującą podróż z Jankiem i Agą oraz Tiną, Basią i Frankiem, by odkryć ich tajemnice rodzinne. Przekonaj się jak niezwykłe może być zgłębianie genealogii i poznawanie korzeni swojej rodziny. Ułatwi Ci to część merytoryczna, w której genealog wyjaśni jak zacząć tworzyć swoje drzewo od najmłodszych lat.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 30
Rok wydania: 2024
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Katarzyna Bieńkowska
Ilustracje:
Klaudia Szczepański
Część merytoryczna:
Patrycja Głaz
Tytuł: Wakacyjni detektywi
Text copyright © by Katarzyna Bieńkowska, 2024
Illustrations copyright © by Klaudia Szczepański, 2024
Wydawnictwo Poligon Domowy, www.poligondomowy.pl
Redakcja: Danuta Czerniejewska
Korekta: Jolanta Adamczak, Teresa Wojaczek
Część merytoryczna: Patrycja Głaz
Projekt okładki: Klaudia Szczepański
Projekt typograficzny i skład: Klaudia Szczepański
Galeria z rysunków dziecięcych: Julia Szczepański, Lilla Szczepański
Zdjęcia pojawiające się na ilustracjach pochodzą z archiwum prywatnego.
ISBN: 978-83-970092-8-8 (EPUB), 978-83-970092-9-5 (Mobi)
Wydanie I, Mysłowice 2024
Kontakt w sprawie książek i spotkań autorskich:
[email protected], [email protected]
SKLEP – www.poligondomowy.pl/ksiazki
Kopiowanie i udostępnianie całości lub części niniejszej książki jest zabronione. Jeżeli chcesz cytować jej fragmenty, nie wprowadzaj w nich zmian, koniecznie skontaktuj się ze mną oraz oznacz mnie jako autorkę. Dziękuję!
– Ciszej. Nie chcę, żeby dzieci wiedziały… Musimy coś wymyślić i przedstawić to jako największą przygodę!
– Jak wizytę u dentysty… – zachichotał tata na wspomnienie, gdy dzieci w gabinecie stomatologicznym szukały Wróżki Zębuszki.
Jano siedział na schodach i próbował podsłuchać rozmowę rodziców. Robił to bardzo rzadko, ale kiedy rodzice zaczynali szeptać, natychmiast wyczuwał tajemnicę. Tak jak teraz. Naprawdę nie miał ochoty na wizytę u dentysty ani u żadnego lekarza. To wszystko brzmiało niepokojąco. Był już wystarczająco duży, by pojąć, że im ciekawszą historię przedstawiają rodzice, tym będzie gorzej. Ale wiedział też, że Aga w ten sposób więcej rozumie i mniej płacze.
– Nie mogę odmówić, jestem najmłodszy stażem. – Tata brzmiał już naprawdę poważnie.
– Wiem. Przecież wiem, tylko ja też nie mam, jak się wykręcić…
– A twoja mama? – szepnął tata.
– W ciągu roku szkolnego pewnie bez problemu, ale w wakacje? Dzieci jej żyć nie dają!
– Przesadzasz. Wychodzą rano, wracają wieczorem. Siłą je trzeba ściągać na posiłki.
– Osiwieje w dwa dni, kiedy tylko zaczną się błąkać po okolicznych łąkach, a ona je straci z oczu. – W głosie mamy słychać było wahanie. Po chwili zasugerowała: – A może twoi rodzice?
Janek jęknął. Usłyszawszy kroki na schodach, rodzice zamilkli. On zaś powoli zszedł na parter, minął pokój, w którym siedzieli, i zajrzał do kuchni, by wziąć szklankę wody. Chwilę później już wbiegał po schodach i wołał Agę do siebie.
– Szybko! Narada! Mama i tata wyjeżdżają!
– O! Super, to lecę się pakować. Jedziemy nad morze?
– Ty nigdzie nie jedziesz. – Złapał ją za rękę, bo już biegła po plecak.
– Jak to JA nigdzie nie jadę?! – Aga wygięła usta w podkówkę.
– Rodzice sami wyjeżdżają.
– Jano, oni nigdy nie wyjeżdżają bez nas na wakacje! – Popukała się w czoło, dając bratu do zrozumienia, że bredzi.
– Aga, skup się. Rodzice jadą do pracy. Osobno. Bez nas. A my albo będziemy u babci Ani, albo u babci Niny – wyjaśnił.
– A może babcia Nina przyjedzie do nas?
– A może zostaniemy sami? Jestem już duży, dałbym radę. Babcia Ania tylko by do nas zaglądała… – zastanawiał się Jano.
Janek jest starszym bratem Agi, właśnie zdał do czwartej klasy i uważa, że jest dorosły. Ale z tym stanowczo nie zgadza się jego siostra i nieustannie podważa każdą decyzję brata. Chłopiec stara się opiekować młodszą siostrzyczką pod nieobecność rodziców, czasami jednak Aga wkurza go tak bardzo, że Janek ma ochotę pomóc jej wdrapać się na drzewo i uciec, zostawiając dziewczynkę na gałęzi.
– U babci Niny jest fajnie, ale przecież mieliśmy spać pod namiotami. Umówiłam się z Basią na zbieranie malin. A jej ciocia zaprosiła nas na pieczenie ciast w przyszłym tygodniu. Musimy zostać u babci Ani! Wymyśl coś!
Babcia Nina jest fajna, ale mieszka w innym mieście. Nie ma w pobliżu ogrodu, w którym można hasać od rana do wieczora. Poza tym dzieci nikogo tam nie znają, a na plac zabaw muszą chodzić z dorosłymi. To zupełnie inaczej niż w ich spokojnej okolicy. Babcia Ania mieszka kilka domów dalej, więc są właściwie u siebie, mają tu kolegów i koleżanki. Za gospodarstwem sąsiada jest boisko do nogi, a na rowerze mogą swobodnie i bezpiecznie jeździć po całym pobliskim terenie.